Tom, Rozdzial
1 I,1 | zastępca Wokulskiego, pan Ignacy Rzecki.~
2 I,2 | RZĄDY STAREGO SUBIEKTA~Pan Ignacy od dwudziestu pięciu lat
3 I,2 | portmonetkę w kieszeniach, pan Ignacy wydobywał ze stolika wielki
4 I,2 | służący zamiatał podłogę, pan Ignacy odczytywał przez binokle
5 I,2 | Dzień dobry- rzekł pan Ignacy. - Paweł! gaś światło i
6 I,2 | Zresztą - westchnął pan Ignacy - co nas obchodzi wojna,
7 I,2 | uśmiechnął się ironicznie pan Ignacy. - A na czyjąż korzyść MacMahon
8 I,2 | Jaka? - oburzył się pan. Ignacy. - Może republika z Gambettą?... -
9 I,2 | kryjąc się za porcelanę.~Pan Ignacy mocniej zasadził binokle
10 I,2 | łysym - oburzył się pan Ignacy.~- Koncept!... - syknął
11 I,2 | mosiężnej spluwaczki... Pan Ignacy bardzo nisko ukłonił się
12 I,2 | szczególnym naciskiem pan Ignacy.~- Dopiero dziewiąta?...
13 I,2 | go dziesięć złotych.~Pan Ignacy zwrócił się do Lisieckiego
14 I,2 | Lisiecki.~Na ten dowcip pan Ignacy skrzywił się z niesmakiem.
15 I,2 | pierwszej w południe pan Ignacy, zdawszy kasę Lisieckiemu,
16 I,2 | dzień udał się dobrze, pan Ignacy był kontent. Wówczas przed
17 I,2 | Wszystkie te figury pan Ignacy nakręcał i jednocześnie
18 I,2 | starokawalerstwo!~Z domu pan Ignacy wychodził rzadko i na krótko
19 I,2 | zwracały powszechną uwagę. Pan Ignacy wiedział to i coraz bardziej
20 I,4 | tak brzydkiego czasu pan Ignacy, siedząc w swoim zakratowanym
21 I,4 | Wokulski. Nareszcie pan Ignacy zda komuś rachunki i ciężar
22 I,4 | w pokoju jest mrok, pan Ignacy ma wiosenny humor. Wydobywa
23 I,4 | musi być Paweł" - myśli pan Ignacy.~Ale Ir jest innego zdania;
24 I,4 | Kto to? - pyta się pan Ignacy i na twarz występują mu
25 I,4 | powoli odpowiada gość.~Pan Ignacy miesza się coraz bardziej.
26 I,4 | przypadać mu do nóg.~Pan Ignacy zbliża się do gościa wzruszony
27 I,4 | cha!... - śmieje się pan Ignacy. - Staś we własnej osobie...
28 I,4 | mu głowę na kolanach.~Pan Ignacy przysunął sobie krzesło.-~-
29 I,4 | szklanką - odparł gość.~Pan Ignacy zaczął dreptać po pokoju,
30 I,4 | spokojniejszym tonem pan Ignacy, trącając gościa w kolano.~-
31 I,4 | sprawiedliwość? - zawołał Ignacy.~- Sprawiedliwym jest to,
32 I,4 | byłoby niesprawiedliwością.~Ignacy posunął się z krzesłem.~-
33 I,4 | rozczulać nad Turcją.~Pan Ignacy spuścił oczy i umilkł. Wokulski
34 I,4 | jeździłeś tam? - zapytał Ignacy.~Wokulski drwiąco spojrzał
35 I,4 | chleba!... - mruknął pan Ignacy, kiwając głową i podnosząc
36 I,4 | Zawsze ten sam! - szepnął Ignacy.~Wokulski ochłonął. Oparł
37 I,4 | nawet iskry nadziei...~Pan Ignacy poruszył się na krześle
38 I,4 | odparł ze zdziwieniem pan Ignacy.~- Ach, tak!... Nawet dobrze
39 I,4 | odpoczynku. Nalej mi wina, Ignacy.~Wypił, zaczął znowu chodzić
40 I,4 | mnie gwiazdy - szepnął pan Ignacy.~- Od tego dnia uległem
41 I,4 | jakby mi - czy ty rozumiesz, Ignacy ? - jakby mi ziarno piasku
42 I,4 | nie rozumiem - przerwał Ignacy. - Cóż to za szał ?~- Co?...
43 I,4 | Nie mogłeś? - powtórzył Ignacy.~- Nie mogłem... i basta!
44 I,4 | powinieneś pić - przerwał Ignacy. - Za wiele mówisz... może
45 I,4 | ci dowiodę - odpowiedział Ignacy przyciszonym głosem. - Ty
46 I,4 | pomyślność moich zamiarów.~Ignacy nalał kieliszek i mocno
47 I,4 | Niech i tak będzie - mówił Ignacy. - Jestem tak stary, że
48 I,4 | nieszczęśliwie... - rzekł Ignacy.~- Z wdową przed siedmioma
49 I,4 | milczę...~To powiedziawszy Ignacy wypił wino, a kieliszek
50 I,4 | Chodźmy do sklepu - rzekł Ignacy. - Bywają rozmowy, po których
51 I,4 | Któż to? - zapytał Ignacy. -- A... Łęcki...~- Panna
52 I,4 | Wcale nie - wtrącił Ignacy. - Portmonetka doskonała,
53 I,4 | miałaby przerzucać ? - odparł Ignacy. - Obejrzała tę...~- Tę?..~-
54 I,4 | obejrzysz sklepu? - spytał Ignacy.~- Ach, co mnie to ob...~-
55 I,4 | sklep ?... - zdziwił się Ignacy.~- Gdzież znowu, czy możesz
56 I,7 | Mraczewski!... - pochwycił pan Ignacy.~Mraczewski już stał przy
57 I,7 | Geniusz! - cicho szepnął pan Ignacy mrugając na Lisieckiego,
58 I,7 | rozsadzanie czaszki.~Pan Ignacy zabiegł mu drogę.~- Wychodzisz?...
59 I,7 | szepnął.~- No - odparł pan Ignacy - puszczenie w ruch takiego
60 I,7 | surowo odpowiedział pan Ignacy.~- A niechże sobie zakłada
61 I,7 | szlachtą - odpowiedział Ignacy - a i tam są kapitały.~-
62 I,8 | ręki i brody. Tylko pan Ignacy wybiegł naprzeciw pryncypała.~-
63 I,8 | Zupełnie nie pasujemy. - Mój Ignacy, zrób z panem Mraczewskim
64 I,8 | oknach było ciemno, i pan Ignacy wrócił do siebie zgnębiony.~
65 I,8 | powiem ci - ciągnął dalej pan Ignacy - szkoda takiego subiekta.
66 I,8 | jeżeli taki piękny.~Pan Ignacy cofnął się. Panowie Lisiecki
67 I,9 | a za nim dziewczyna. Pan Ignacy był u siebie i zobaczywszy
68 I,9 | zapytał go Wokulski.~Pan Ignacy nie odpowiedział nic. Wziął
69 I,9 | odejściu ukazał się pan Ignacy.~- Cóż to za znajomość? -
70 I,10| przeczytałem:~"Mój kochany Ignacy! Posyłam ci dwieście złotych
71 I,10| od brata.~- Jak się masz, Ignacy!... - zawołał padając mi
72 I,10| Do widzenia, kochany Ignacy, wpadnij do mnie dziś wieczorem,
73 I,13| raz tylko odezwał się pan Ignacy:~- I cóż doktór na to wszystko?~-
74 I,13| drugą stronę dorożki; pan Ignacy ze swoją wieczna polityką
75 I,13| kułakiem.~Wieczorem pan Ignacy sprowadziwszy pistolety
76 I,13| z gniewem Wokulski.~Pan Ignacy posiedział jeszcze z kwadrans
77 I,13| rano.~- Dobrze.~Gdy pan Ignacy wyszedł, Wokulski usiadł
78 I,13| sklepie przywitał go pan Ignacy rozkładając ręce w taki
79 I,13| nadejdzie - odpowiedział pan Ignacy z niskim ukłonem.~- W tej
80 I,13| sklepie także coś jest... Ignacy chodzi smutny, Szlangbaum
81 I,13| wtrącił Wokulski - a ty, Ignacy, co sam myślisz?~- Ja myślę -
82 I,13| Mikołajowi dał pięć rubli.~Pan Ignacy wybiegł tymczasem na parę
83 I,13| jakie szczęście?.. - spytał Ignacy. ~Ale Wokulski już wyszedł
84 I,17| Już są?... - powtórzył pan Ignacy przedrzeźniając go. - Już
85 I,18| dorożkarze... ~Naturalnie, że pan Ignacy upoważnił Szlangbauma do
86 I,18| jakąś wieczorną sesję. Pan Ignacy nie wiedział, gdzie posadzić
87 I,18| zapytał zrozpaczony pan Ignacy. ~- Bo muszę być dzisiaj
88 I,18| odpowiedział mu pan Ignacy. - Teraz nie ma czasu. ~-
89 I,18| spytał zdumiony pan Ignacy, szeroko otwierając oczy. ~-
90 I,18| Wokulski, ułożył sobie pan Ignacy mowę, w której nie tylko
91 I,18| pięćdziesiąt rubli!... ~Pan Ignacy uczuł się głęboko obrażony.
92 I,18| niego. ~No i naturalnie pan Ignacy musiał pójść do teatru,
93 I,18| Zawstydzony, zeszedł pan Ignacy na dół do frontowego przysionka
94 I,18| dostał się nareszcie pan Ignacy do upragnionych krzeseł.
95 I,18| uśmiechem nieszczęśliwy pan Ignacy sadowiąc się w pierwszym
96 I,18| Niewiele brakowało, ażeby pan Ignacy upuścił swoje album i cylinder
97 I,18| miejsce Rzeckiego. ~Pan Ignacy miał jeszcze kilka bardzo
98 I,18| podmalowanych oczach pan Ignacy nie dojrzał jednak gniewu
99 I,18| oczarował Wokulskiego? Pan Ignacy nie mógł się domyślić. Zauważył
100 I,18| przywidzenia!... - myślał pan Ignacy opuszczając teatr po ostatnim
101 I,18| W rezultacie jednak pan Ignacy nie był niezadowolony z
102 I,18| zaprezentują" - myślał pan Ignacy. ~I w tej chwili opanowała
103 I,18| zagrała... Marsyliankę. ~Pan Ignacy przypomniał sobie Węgry,
104 I,18| furtkę, przez którą pan Ignacy krokiem zupełnie pewnym,
105 I,18| świnio!... - mruknął pan Ignacy i nie zapalając lampy, rozebrał
106 I,18| zupełnie pijany - mruknął pan Ignacy kładąc się znowu i niecierpliwie
107 I,18| Warszawy i jej piękności. Pan Ignacy wytęża wzrok (Pifke bowiem
108 I,18| gorsze rzeczy widzi pan Ignacy. Włoch bowiem uśmiecha się
109 I,18| Właśnie te same, których pan Ignacy używał w epoce sławnej kampanii
110 I,18| krzesło, gdzie siedzi pan Ignacy. Nieszczęśliwy chce zaprotestować,
111 I,18| zwykle. ~W rezultacie pan Ignacy spóźnił się o czterdzieści
112 I,18| westchnął nieszczęsny pan Ignacy. Potem wydobył księgi, umaczał
113 I,18| podając papier Rzeckiemu. ~Pan Ignacy otworzył i czytał: ~"Człowieku
114 I,18| zdobytego majątku..."~Pan Ignacy rzucił okiem na wiersz ostatni,
115 I,18| Skończywszy czytanie pan Ignacy potrząsnął głową. ~- Nic
116 I,18| idzie - odpowiedział pan Ignacy rumieniąc się, o ile to
117 I,18| Rossiemu przez Pifkego. Ale pan Ignacy miał w sercu tyle żalów
118 I,18| mnie - mówił sobie - nawet Ignacy...Nawet on... Ale ty mi
119 I,18| krzyknął mu w ucho: ~- Panie Ignacy, to ja!... ~Rzecki ocknął
120 I,18| Hę?... - spytał pan Ignacy przypatrując się młodemu
121 I,18| słychać?... - ciągnął pan Ignacy podając mu rękę. - Co z
122 I,18| powtórzył drwiąco pan Ignacy. - A do Francji nie wraca?...
123 I,18| kobiety!... My byśmy, panie Ignacy, tak długo nie wytrwali
124 I,18| Mraczewskil... - zgromił go pan Ignacy. ~- Ale słowo honoru, że
125 I,18| oburzał się Mraczewski. ~Pan Ignacy otworzył usta, lecz przygryzł
126 I,18| rozmawiać z nimi, a pan Ignacy znowu został sam nad swoją
127 I,18| próżno zatrzymuje go pan Ignacy, aż pot oblewa mu cale ciało.
128 I,18| wróć się!..." - krzyczy pan Ignacy widząc, że dom poczyna się
129 I,18| i ocalał..." - myśli pan Ignacy i budzi się z mocnym biciem
130 I,18| biciem serca. Nazajutrz pan Ignacy budzi się na kilka minut
131 I,18| skomplikowanym procesie mycia się pan Ignacy robi dziś taki zgiełk, że
132 I,18| chodniku przed sklepem pan Ignacy dostaje ataku wyrzutów sumienia. ~"
133 I,18| Krzeszowska... - mruczy pan Ignacy. - Oczywiście, jedzie na
134 I,18| Warto sprawdzić" - myśli pan Ignacy, zapomina o swoich obowiązkach
135 I,18| wloką się tak powoli, że pan Ignacy może obserwować wehikuł
136 I,18| i część Senatorskiej pan Ignacy dostaje się na Miodową.
137 I,18| jak ja baletnik..." ~I pan Ignacy czuje, że nie może nic odpowiedzieć
138 I,18| będzie licytacja!" - mówi pan Ignacy i zapomina o skrupułach.
139 I,18| Rozejrzawszy się w sytuacji pan Ignacy przede wszystkim spostrzega,
140 I,18| minami bardzo poważnymi. Pan Ignacy nie wie, dokąd iść, idzie
141 I,18| a w nim pan Łęcki. Pan Ignacy nie może pohamować czci
142 I,18| Chwała Bogu! - myślał pan Ignacy. - Jeżeli Łęcki weźmie sto
143 I,18| dotyka jego ramienia. Pan Ignacy ogląda się i widzi za sobą
144 I,18| odpowiada zmieszany pan Ignacy. ~- Pan nie ma do mnie żaden
145 I,18| Aby je rozproszyć, pan Ignacy pyta stojącego przy drzwiach
146 I,18| wskazuje mu schody. ~Pan Ignacy biegnie na górę i wpada
147 I,18| syczą: "aj-waj!..."~Pan Ignacy opuszcza salę; nie dla tej
148 I,18| Znalazłszy się w przedsionku, pan Ignacy chce iść na drugie piętro;
149 I,18| mieniem... ~Ponieważ pan Ignacy nie chce być tym człowiekiem,
150 I,18| i spoconych sędziów. Pan Ignacy ucieka z sieni aż na drugą
151 I,18| jakiś zgarbiony Żyd. Pan Ignacy myśli, że okazały jegomość
152 I,18| opuszcza ciemny pokoik, a pan Ignacy przez dziurkę gazety poznaje
153 I,18| starego Szlangbauma. ~Pan Ignacy śpiesznie dopija czekoladę
154 I,18| pachną. Od pewnego czasu pan Ignacy nie lubi widoku trumny,
155 I,18| tysięcy rubli" - myśli pan Ignacy. Lecz że i widok pani Krzeszowskiej
156 I,18| cukierni, ani w kościele, pan Ignacy zaczyna spacerować po ulicy,
157 I,18| mówi do siebie pan Ignacy idąc za nimi na górę. ~W
158 I,18| nich do swego sąsiada. ~Pan Ignacy, który jest nieskończenie
159 I,18| Nadchodzi chwila, w której pan Ignacy sądzi, że połamią mu klatkę
160 I,18| licytację!.." - wzdycha pan Ignacy. ~Mija dwie sale, tak puste,
161 I,18| warszawskimi pyłami. Pan Ignacy słyszy świergot wróbli i
162 I,18| Za stołem spostrzega pan Ignacy trzech dygnitarzów, mających
163 I,18| hiacyntu i starego kitu. Pan Ignacy domyśla się, że jest to
164 I,18| ożywioną gestykulacją. Pan Ignacy jest pewny, że ci dwaj panowie
165 I,18| blady i wycieńczony, że pan Ignacy sądzi, iż bardzo niedawno
166 I,18| mu jednak wykładał? pan Ignacy nie może się domyśleć. ~
167 I,18| odpowiada piękny brunet. (Pan Ignacy przyznaje w duchu, że tak
168 I,18| W sali ucichło, a pan Ignacy słucha opisu kamienicy położonej
169 I,18| równego nigdy nie widział pan Ignacy. ~- Co to pan za interesa
170 I,18| się nowa publiczność. Pan Ignacy z wolna schodzi ze schodów
171 I,19| pierwsza w południe, kiedy pan Ignacy zbliżał się do sklepu, zawstydzony
172 I,19| bój się pan Boga, panie Ignacy - zawołał - trzy godziny
173 I,19| spytał naprawdę zmieszany pan Ignacy. ~- Suzin?... Jest zły,
174 I,19| pewnością! - mruknął pan Ignacy. - Gdzież Stach... to jest,
175 I,19| czegoś taki zły... ~Pan Ignacy wziął do rąk bladoniebieską
176 I,19| Do diabła! - mruknął pan Ignacy - czyżby te wszystkie plotki
177 I,19| odezwał się z przekąsem pan Ignacy. - Jest tu list od... tych...
178 I,19| lepsze od polityki.~Pan Ignacy z niejakim wahaniem wziął
179 I,19| Nie rozumiem - rzekł pan Ignacy, obojętnie rzucając list
180 I,19| nie ciężar? - spytał pan Ignacy. ~- Nie robię ich dla Rossiego. ~-
181 II,1 | Zamościa... ~Ej!... panie Ignacy - nie śpiesz się ty z sądami
182 II,1 | chodniku. ~- Wierz mi, panie Ignacy - kończył schrypniętym głosem -
183 II,1 | I przypatrz się, panie Ignacy, jak zgodnie w kierunku
184 II,1 | nie spostrzegłeś, panie Ignacy, że jeżeli mężczyzna pod
185 II,1 | Cóż to za lokatora ma pan Ignacy, za którym panny szaleją?...
186 II,1 | jakąś nową: ~- Słuchaj mnie, Ignacy... ~Wtedy jednakże, jakby
187 II,4 | pióro i zaczął pisać: ~"Mój Ignacy! Chcę pogadać z tobą o bardzo
188 II,5 | towarów był tak wielki, że pan Ignacy na własną odpowiedzialność
189 II,5 | powrocie z banhofu),pan Ignacy otworzył kasę ogniotrwałą
190 II,5 | Nie miał wątpliwości, że Ignacy znowu posądza go o jakieś
191 II,9 | Zapamiętajże sobie tedy, kochany Ignacy, że pani baronowa Krzeszowska
192 II,11| nie żona i dzieci... Panie Ignacy!... panie Rzecki!...~niech
193 II,11| patrzą, chociaż... panie Ignacy...~W tym miejscu oczy mu
194 II,12| niego spokornieli. Ale pan Ignacy zhardział i po odejściu
195 II,13| się tylko ożywił, gdy pan Ignacy zrobił wzmiankę, że Milerowa
196 II,13| warto dłużej odkładać.~Pan Ignacy, naturalnie, w tej chwili
197 II,13| tak rozpromieniony, że pan Ignacy nieledwie przeraził się.~-
198 II,14| sprawy z tego, co mówi pan Ignacy. Właśnie w tej chwili myślał
199 II,16| rozbeczała się!... Ach, panie Ignacy, te łzy... zupełnie straciłem
200 II,16| pieniądze na rozwód... Panie Ignacy!... po tygodniu życia z
201 II,17| przeraził się.~- Co tobie, Ignacy?... - zawołał.~- Et, nic!...
202 II,19| W tym stanie rzeczy pan Ignacy coraz częściej myślał o
203 II,19| i powozu Wokulskiego pan Ignacy położył się do łóżka. Nie
204 II,19| Pewnego wieczora, kiedy pan Ignacy siedząc w szlafroku rozmyślał,
205 II,19| Panie Rzecki... panie Ignacy!... co pan najlepszego wyrabiasz?...
206 II,19| dwustu funtów ciała.~Pan Ignacy zdziwił się na widok wysmukłych
207 II,19| No, tylko spojrzyj, panie Ignacy - mówił radca podnosząc
208 II,19| spytał już rozgniewany pan Ignacy.~- Tych pieniędzy, które
209 II,19| Rozum tracisz, panie Ignacy, ujmując się za takim człowiekiem -
210 II,19| uczciwy?... No, pijże, panie Ignacy!... - zawołał trącając jego
211 II,19| Przykuty do łóżka pan Ignacy nudził się piekielnie. Więc
212 II,19| zrobił!... - powtarzał pan Ignacy ze smutkiem w sercu. - Gdybyż
213 II,19| stało?... - zapytał pan Ignacy, z góry wiedząc, o kim mowa.~-
214 II,19| Od tej wizyty doktora pan Ignacy sam zaczął zeznawać, że
215 II,19| Zasławka.~Na jego widok pan Ignacy odzyskał dobry humor.~-
216 II,19| tej?... - zdziwił się pan Ignacy.~- Tej... tej!... I nawet
217 II,19| ciekawie zapytał pan Ignacy.~- Żaden to sekret - odparł
218 II,19| Wokulski?... - odparł pan Ignacy. - Przecież wyjechał do
219 II,19| wtrącił ożywiony pan Ignacy.~- Farsa!... Gdzie Krym,
220 II,19| list z zapytaniem: czy pan Ignacy nie dałby mu ze swego kapitału
221 II,19| śmierci?..." - dodawał pan Ignacy. .~Tę wątpliwość rozjaśniła
222 II,19| kochany!... - oburzył się pan Ignacy.- Wokulski zapisał jej czy
223 II,19| miał rację - myślał pan Ignacy - nadając taką formę swoim
224 II,19| prosił w nadziei, że pan Ignacy umieści swój kapitał w jego
225 II,19| kilkadziesiąt rubli.~Kiedy pan Ignacy wspomniał o tym Szlangbaumowi,
226 II,19| Mając dużo wolnego czasu pan Ignacy dużo rozmyślał i dziwił
227 II,19| Trzeba przyznać - rzekł pan Ignacy - że w takich warunkach
228 II,19| Wobec tych medytacyj pan Ignacy doznawał wyrzutów sumienia,
229 II,19| się o Wokulskim!...~Pan Ignacy położył na stole nóż i widelec (
230 II,19| Węgiełka..." - pomyślał pan Ignacy i otworzył kopertę.~"Wielmożny
231 II,19| Ależ zastanów się, panie Ignacy - mówił doktór, z trudnością
232 II,19| dokończył ciszej pan Ignacy.- Zresztą, gdyby tam zginął,
233 II,19| subiektów wieczorem pan Ignacy wziął od Szlangbauma klucz
234 II,19| na tańczących parach, pan Ignacy posmutniał.~"Dopomóc do
235 II,19| pośpiesznie i znikła.~Pan Ignacy nie mógł podnieść się z
236 II,19| chcesz?... - zapytał go pan Ignacy.~Pan Gutmorgen zdawał się
237 II,19| porwie!... - krzyknął pan Ignacy. Wybiegł ze sklepu i starannie
238 II,19| pryncypałowi" - mruknął.~Pan Ignacy nie mógł spać całą noc.
239 II,19| wystygnie...~Ponieważ pan Ignacy nie ruszył się i tym razem,
|