Tom, Rozdzial
1 I,3 | pytał:~- No,.. a gdzie, ty szelma, latała?~Tymczasem
2 I,3 | dziesięć raz dyscyplin, ty będziesz wiedział, ile sprzedać
3 I,3 | dyscyplinę - odezwał się:~- Co ty zrobila, Ignac?... Co ty
4 I,3 | ty zrobila, Ignac?... Co ty zrobila!...~Wolałbym dostać
5 I,4 | posunął się z krzesłem.~- I ty to mówisz, Stasiu?... Na
6 I,4 | słychać? W sklepie, dopóki ty w nim jesteś, musi być dobrze.~-
7 I,4 | poczciwy stary przyjacielu! Ty nawet nie domyślasz się,
8 I,4 | czułem ból, jakby mi - czy ty rozumiesz, Ignacy ? - jakby
9 I,4 | Ignacy przyciszonym głosem. - Ty nie jeździłeś tam wyłącznie
10 I,5 | to poradzę ?~- A jednak ty tylko możesz radzić i powinnaś -
11 I,5 | służby. Wreszcie pomyśl, ile ty, przy twym szlachetnym serduszku,
12 I,6 | się w sprawie, którą tylko ty i twój ojciec macie prawo
13 I,6 | zaciśniętymi rękami.~- Cóż ty na to, Florciu? - spytała
14 I,6 | rzekła zniżając głos - komu ty to mówisz?... Więc naprawdę
15 I,6 | nas niepokoić?~- Myślę, że ty jesteś spokojna. Córka powinna
16 I,6 | wysunąć się na pierwszy.~-Ty, papo?~- Ja. Dotychczas
17 I,6 | sposobem dźwignę przemysł...~- Ty, papo?~- I wówczas zobaczymy,
18 I,6 | niej wrażenie gbura. Czy ty go znasz?~- Któż by dziś
19 I,6 | czuć, że mówi nieprawdę.~- Ty coś wiesz, Florciu!... Proszę
20 I,6 | rozumiem cię, Belu...~- Tak. Ty, pani Meliton i ten... zabawny
21 I,7 | Tak ślicznie, jak to tylko ty potrafisz!... Proszę cię... ~
22 I,8 | czekał.~" Tyżeś to czy nie ty?..." - pytał się w duchu,
23 I,8 | nią i wprost zapytam: czy ty jesteś tym, na co przez
24 I,8 | twoją chorobę.~- Dlaczegożeś ty się nie ożenił?~- Bo mi
25 I,8 | Wysocki?... - rzekł - Co ty tu robisz?~- Tu mieszkamy,
26 I,8 | giną - oto ich zajęcie. A ty, robaku, nurtuj ziemię i
27 I,8 | do siewu. Oni bawią się, ty pracuj; dla nich istnieje
28 I,8 | przestrzeń i światło, a ty ciesz się jednym tylko przywilejem:
29 I,8 | zostanie motylem. Ach, więc to ty masz zostać motylem, kupcze
30 I,9 | odwaga.~- Powiedz mi, czy ty zechcesz pracować?~- A co
31 I,9 | mi ją pokazał.~- Wieszże ty - mówiła prezesowa - że
32 I,9 | jego konwenansów... Ale ty mnie nie rozumiesz, bo wy
33 I,9 | jechać tam nie mogę, więc ty mnie wyręczysz. Weź stąd
34 I,9 | za jakąś znakomitość... I ty nic na to?...~Panna Florentyna
35 I,10| krzyknął:~- Świnia!... gdzie ty idziesz?...~A potem rzucił
36 I,10| na marcową podróż.~- Co ty tu robisz. Auguście? - spytałem.~-
37 I,10| trafić na jeden taki dzień. Ty tylko rozumiesz mnie, Katz,
38 I,10| mogłem je zgubić?~- Wiesz ty - rzekł do mnie Katz - że
39 I,10| jedynastej?...~- A wiesz ty, że ja nic nie słyszę? -
40 I,10| smutno patrzył w ogień.~- Ty, Katz, niedługo w sprawiedliwość
41 I,10| Ej! bracie Katz, cóżeś ty zrobił najlepszego?... Czasem
42 I,10| A wtedy myślę, że to ty, Katz, idziesz na zmianę
43 I,12| Bardzo jestem kontent, że ty od dziadusia nauczyłeś się
44 I,12| układać szarady. Ale żebyś ty jeszcze nauczył się oszczędności,
45 I,12| tylko cztery ruble. A jak ty się będziesz dobrze uczył,
46 I,12| całował ją i szeptał:~- Gdybyś ty wiedziała, co od ciebie
47 I,12| głupcze, wariacie, do czego ty dochodzisz?..."~Na parę
48 I,13| nudzi.~- Spraw się dobrze, ty śliczna!... - zawołała panna
49 I,13| Na wyści...?. - A cóżeś ty robił na wyścigach?...~-
50 I,13| rozbierając barona:~- A, ty błaźnie jakiś - oburzył
51 I,13| służba!...~- Pójdziesz mi ty!... - wrzasnął baron i pochwyciwszy
52 I,13| wyżej - wtrącił Wokulski - a ty, Ignacy, co sam myślisz?~-
53 I,16| usłyszą ten wyraz; maszże ty serce, ty, święty spowiednik
54 I,16| wyraz; maszże ty serce, ty, święty spowiednik i przyjaciel,
55 I,16| czytała: ~"Romeo! czemuż ty jesteś Romeo? Rzuć tę nazwę
56 I,16| dla mnie nieprzyjazne, boś ty w istocie dla mnie nie Monteki...
57 I,16| powiem bez ogródki: <<Dawaj ty innym, mój dobrodzieju,
58 I,17| a baron wybuchnąt: ~- A ty co, błażnie, odzywasz się,
59 I,18| Tak... tak!... ~- Milcz, ty podła świnio!... - mruknął
60 I,18| Ignacy...Nawet on... Ale ty mi to wynagrodzisz!... -
61 I,19| Tobie się zdaje, że dopiero ty wynalazłeś miłość. Znam
62 I,19| bezczelnym: dwie zalety, których ty nie posiadasz. I dlatego
63 I,19| rozkładając ręce - czy tylko ty nie stracisz?... ~- Ja?...
64 I,19| dziewięćdziesiąt... Paradny!... Cóż ty na to, panie Stanisławie?..~-
65 I,19| po stole, dumała. ~- Czy ty, ojcze - rzekła po namyśle -
66 I,19| spadło mu kilka łez. ~- Papo, ty jesteś chory!... - zawołała
67 I,19| rocznie, wrócą tu wszyscy, a ty znowu będziesz jak dawniej
68 I,19| sobie, że go oszukano, a ty, Belu, módl się za zdrowie
69 I,19| majątku babki, z tym, co ty możesz wziąć po Hortensji,
70 I,19| zobaczymy. On ma jeszcze stryja, ty masz mnie, więc wasze dzieci
71 I,19| być pobłażliwym, tak jak i ty dla niego. Gdzież ojciec? ~-
72 I,19| niego nie wypada. Napisz ty, Floro, w imieniu ojca...
73 I,19| razie byłoby to okropne. Ty nie wiesz, jakim tonem przemawiał
74 I,19| Stanisławie, co za fatalność!...Ty wypłacasz mi za pół roku
75 I,19| też mówią w mieście: że to ty, panie Wokulski, kupiłeś
76 I,19| ja robię ci wyrzuty?... Ty zaś przemawiasz do mnie
77 I,19| Chryste!... i cóżeś ty zrobiła?... A... wszystko
78 II,1 | Ignacy - nie śpiesz się ty z sądami o panu W. (w takich
79 II,1 | kochany - odparł - alboż ty nie wiesz, że nieraz jedno
80 II,1 | zapytał Stacha. ~- A ty skąd wiesz?~- O, ja wszystko
81 II,1 | prawa do hrabianki... A ty, który nie posiadasz pieniędzy,
82 II,1 | nawet taki człowiek jak ty jeszcze nie ufa. Więc przypomnij
83 II,1 | westchnął Stach. ~- Ty jeden niewiele. Ale kilkudziesięciu,
84 II,1 | kilkudziesięciu, kilkuset takich jak ty i ja... Czy wiesz, co możemy
85 II,1 | cień odegna od twych wrót...Ty, ludu, nim wróg w pętach
86 II,1 | dopiero ludzie przyznają, żeś ty szlachcic, równy innym...
87 II,1 | odezwałem się: ~- Nie bądźże ty głupi i zajdź kiedy do Hopfera.
88 II,1 | mnie diabli wezmą, jeżeliś ty nie Wokulski. ~- On sam -
89 II,2 | się staruszka surowo. - Ty nie ukłoniłaś się... ~Dziewczynka
90 II,2 | co i nie wiadomo za co... Ty, Helenko, mów sobie co chcesz,
91 II,2 | przerwała matka. - Jeżeli ty jeszcze nie czujesz swego
92 II,2 | nie rozumiem ani ja, ani ty, po co on u niej bywał.~-
93 II,3 | pieniądze, tylko dawaj... A ty jeden chcesz wiedzieć, za
94 II,3 | zarobisz takie pieniądze. Ach, ty gołąbku!... ~- To nie jest
95 II,3 | Suzin. - Najpierw za to, żeś ty mnie jeszcze w Irkucku przez
96 II,3 | lata rozumu uczył. Żeby nie ty, ja nie byłbym ten Suzin
97 II,3 | wzruszył ramionami. ~- Już ty w tej izbie nie chciej ode
98 II,3 | mi człowieka takiego jak ty... ~- Nie znam się na statkach. ~-
99 II,3 | zejdziemy tam na dół, miej ty dwie pary oczów i dwie pary
100 II,3 | wyjdziemy stamtąd, nie miej ty nawet pamięci. Ty to potrafisz,
101 II,3 | nie miej ty nawet pamięci. Ty to potrafisz, Stanisławie
102 II,4 | ci się tak potrzebny, jak ty mnie jesteś... ~- W takim
103 II,4 | mówił Geist - dlaczego ty myślisz o samobójstwie?... ~
104 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, i ty zbierzesz okrągły milionik,
105 II,4 | z tobą - odparł Suzin. - Ty, zamiast w takim mieście
106 II,4 | siebie do swego handlu, ty nic... Ty sobie wałęsasz
107 II,4 | swego handlu, ty nic... Ty sobie wałęsasz się z głową
108 II,4 | powietrze balonem... Cóż ty bałaganowym skoczkiem myślisz
109 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, ty obraziłeś na siebie jedną
110 II,4 | rzeczy. Radzę tobie, daj ty jej co zarobić przed wyjazdem:
111 II,4 | tobie sto wyciągnie. Ach, ty ojcze rodzony... ~Wokulski
112 II,4 | Nieładnie!... Najgorsze, co ty myślisz, że nikt nie wie,
113 II,4 | nie jesteś bankrut. ~- I ty w to wierzysz? - spytał
114 II,4 | awansować mnie na durnia. Ty myślisz: ja nie wiem, że
115 II,4 | przewróci mózgi. Baw więc się i ty, kiedy masz pieniądze. Ale
116 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, ty nie wiesz, jak ten pijący
117 II,4 | całkiem naturalna. Tylko ty, Stanisławie Piotrowiczu,
118 II,4 | wesołą melodią w pustyni a ty co z niej zrobiłeś?... Żałobny
119 II,5 | doniosłości co paryski. ~- Cóż ty na to? - zapytał pana Ignacego
120 II,6 | Siadajże, o, tu, koło Kazi. A ty, proszę cię, pamiętaj o
121 II,6 | panna Felicja.. ~- Czy i ty miałabyś chęć jechać z panem
122 II,6 | Tobie już nie wolno kochać, ty już nie będziesz nigdy prawdziwie
123 II,7 | wolę ci nic nie mówić, bo i ty jeszcze pomyślisz, że jestem
124 II,7 | Ja znam salony lepiej niż ty, moje dziecko, i wierz mi,
125 II,7 | Zobaczymy, panno Izabelo: kim ty jesteś i co jesteś warta?
126 II,8 | Felicja. ~- Ależ, Felu, o co ty niedługo zaczniesz posądzać
127 II,8 | A jużci. ~-A gdzieżeś ty widział takiego krakowiaka? ~-
128 II,8 | strach zdejmuje?... ~- Takiś ty?.. - mówiła baba. - No,
129 II,8 | za rękę. ~- Obudzisz się, ty moja królewno... - rzekł. ~-
130 II,9 | dom twój już nic niewart, ty sam stoisz nad brzegiem
131 II,10| Stachu!.:. dlaczego byś ty się z nią nie miał ożenić?...
132 II,10| Wokulski.~- Tak?... I cóż ty na to?~- Ja powiedziałam,
133 II,10| panie Roberts, jak byś ty sobie poczynał mając sprawę
134 II,10| i szepnął ponuro :~- Cóż ty, świnio Maleski, kpisz sobie
135 II,10| wybuchnął pan Patkiewicz. - Ty zawsze musisz mnie skompromitować.~
136 II,11| nazywający się Ignacym Rzeckim! Ty wyobrażasz sobie, że Napoleonidzi
137 II,11| szczęśliwym, bo jest uczciwy?... Ty myślisz, ośla głowo, że
138 II,11| odjeżdżających sanek.~"Takiś to ty? - pomyślałem. - Zobaczymy,
139 II,12| myślał:~"Tyżeś to czy... nie ty?.. "~Czasami na widok młodszych
140 II,12| wszystko robią na spółkę.~- A ty co na to?~Panna Izabela
141 II,12| Izabela wzruszyła ramionami.~- Ty mnie pytasz? - rzekła.~-
142 II,12| mówiąc... jak zwykle oni.~- A ty? ~- Tymczasem przeprowadzam
143 II,12| szczęśliwi, a przynajmniej... ty - rzekła pohamowawszy westchnienie. -
144 II,12| podobno w całym mieście ), że ty zamiast do sklepu chodzisz
145 II,12| Heleno... dziecko moje ... Ty przecież nie jesteś...~-
146 II,13| pokoju i rzekł:~- A dobrze ty znasz pannę Mariannę?~-
147 II,13| jeżeli on tak zna ciebie, jak ty jego, to oboje bardzo się
148 II,14| wzruszonym głosem. - Ach, to ty, Leonie... Gdzie pan?..~-
149 II,14| wyniesie się z kuchni, to ty tam...~- Ja w kuchni?... -
150 II,14| zasłaniając twarz rękoma. - O! Co ty robisz...~- Przykro mi bardzo -
151 II,14| Wszakże w tej chwili ty masz jedynaście procesów
152 II,14| i dlatego mówię ci, że ty nie potrafisz zapracować
153 II,14| dla ciebie, dla ciebie, ty ukochana, ubył dziś jeden
154 II,15| kuzynko - mówił. - Takiej jak ty kobiecie nie wystarczy powszedni
155 II,15| Czego chcesz ode mnie, ty podły!... - zawołał.~- Panie...
156 II,16| ej, Katz!... pamiętasz ty ten dym, ten świst, te sygnały?...
157 II,17| Załóż nogę na nogę...~- Co ty robisz, mój kochany?... -
158 II,17| się swoim mieszkaniem...~- Ty z dziesięć lat cieszyłeś
159 II,17| No, no, no...~- Tylkoż ty ich nie broń przede mną -
160 II,17| podstępnie, a po wtóre... ty, Stachu, już nie będziesz
161 II,17| pogardzony i tak skrzywdzony jak ty... I przez tych samych ludzi...
162 II,17| Mnie się zdaje - rzekł - że ty, który chcesz wszystkich
163 II,17| wam nieprzyjaciół. Zresztą ty sam nie wiesz, czego się
164 II,17| Faktem jest jednak, że jeżeli ty wyjdziesz ze swojej spółki,
165 II,17| trochę... Ot, nic!...~- Ależ ty lecz się, mój drogi, wyjedź
166 II,17| cię, żem tu przyszedł...~- Ty mnie przepraszasz, kochany
167 II,17| prowadził spółkę...~- Właściwie ty ją dziś prowadzisz.~Rzecki
168 II,17| nich niechęć, kiedy nawet ty...~- Ja nie jestem niechętny...
169 II,17| możemy bronić własnych.~- Ty sam opuszczasz stanowisko.~-
170 II,17| tym biedaczce, a papiery ty sam zawieź i... oświadcz
171 II,17| Szalenie cię kocha... Ty nawet nie domyślasz się...~-
172 II,17| wie ona: co kocha?... Czy ty nie widzisz, że ja już jestem
173 II,17| pytał Rzecki.~- A ty skąd wiesz?~- Od Szumana.~-
174 II,17| pani Stawskiej, bo...~- Ty mi ją odbijesz?... - uśmiechnął
175 II,17| handlu z cesarstwem?... Ty ją rzucasz, więc albo runie,
176 II,17| byłem się ochrzcił...~- A ty?..~- Wiesz co, że gotowem
177 II,17| zawołał: ~- Mam rację?... ty to powiedziałeś?... A więc -
178 II,17| puścić do pokoju.~- Ach, to ty! - rzekł Wokulski. - Chodźże
179 II,17| spełnić podłość, kłamiecie, ty najdroższa... ty ubóstwiana...
180 II,17| kłamiecie, ty najdroższa... ty ubóstwiana... za ciebie
181 II,17| to ten się boi... A cóż ty myślisz, że wówczas byłeś
182 II,17| poruszył jego widok.~- Czy ty się gniewasz, stary, że
183 II,18| potrafię zapisać; ale potraf ty ją sam wykonać...~On mówi
184 II,19| panie Szlangbaum, czy tylko ty masz rozum... Do licha,
|