Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niczemu 1
niczyjego 1
niczym 17
nie 5036
nie-kiedy 1
nieba 17
niebacznie 1
Frequency    [«  »]
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
3815 ze
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

nie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036

     Tom,  Rozdzial
1501 I,16| przedrzemać się po obiedzie. ~- Nie obrazi się pan? - spytał 1502 I,16| przykuć do siebie. To już nie była ta panna Izabela z 1503 I,16| była zakłopotana: dawno już nie doznała takiego zamętu uczuć 1504 I,16| mówił sobie - błogosławieni nie doznają wyższego szczęścia 1505 I,16| pośpiesznie Wokulski. - Baron nie mógł mi darować, że kupiłem 1506 I,16| krześle. Był tak odurzony, że nie zwrócił uwagi na ten mały 1507 I,16| niewłaściwego?... Alboż nie przyjmuje pani usług nawet 1508 I,16| płacić potrzeba, a mnie nie wypada. Nawet nie można. ~ 1509 I,16| a mnie nie wypada. Nawet nie można. ~Panna Izabela kręciła 1510 I,16| mówił dalej Wokulski - nie przechodzi granicy najzwyklejszych 1511 I,16| sfery towarzyskiej wcale nie potrzebowaliby prosić o 1512 I,16| pani, z jakiej racji ja nie miałbym zasługiwać na ten 1513 I,16| Dawać panu mojej szarfy nie potrzebuję; pan sam wziął 1514 I,17| napełniało duszę; ale - znowu nie dostrzegł ani śladu niechęci. 1515 I,17| surowo. - Naturalnie, że nie było nadużycia, głowę dam 1516 I,17| za to, ale i firma tracić nie może, tym bardziej że pan 1517 I,17| odezwał się Wokulski - firma nie może tracić. Oberman zapłaci. ~- 1518 I,17| sami - że lepiej zrobisz nie mieszając się do sklepu. 1519 I,17| wiedziałem, że całej sumy nie każesz mu zwracać; ja sam 1520 I,17| każesz mu zwracać; ja sam nie żądałbym tego., Ale ze sto 1521 I,17| dla ciebie ludzie takimi nie będą. ~- Już - rzekł 1522 I,17| przedrzeźniając go. - Już !... Nie życzę ci, abyś potrzebował 1523 I,17| mnie licho weźmie - jeżeli nie spróbuję dopomóc. Choć z 1524 I,17| przyszło mu na myśl, że nie jest to zbyt świetnym prezentem 1525 I,17| człowieka. Całego świata - nie może; ale warto by z okazji 1526 I,17| fundusze, na mnie grzeszną ich nie wydaje. Bo ja teraz sama 1527 I,17| zhańbiona, w Warszawie nie brak..."~Wokulskiemu przykro 1528 I,17| wiesz?... ~- O jeszcze nie miałbym wiedzieć. Ale pan 1529 I,17| z rana... ~- O!... czemu nie. Ale pan słyszał, że Oberman 1530 I,17| sobie co złego, jeżeli pan nie okaże nad nim litości. Ja 1531 I,17| nim litości. Ja mówię: "Nie bądźcie głupi, nie żabijajcie 1532 I,17| mówię: "Nie bądźcie głupi, nie żabijajcie się, poczekajcie... 1533 I,17| w kryminale: nawet szpać nie można iść, kiedy się chce... ~ 1534 I,17| a jego bestie lokatory nie chciały płacić, więcem wygnał. 1535 I,17| łobuz ma, a na komorne go nie stać... ~- Ja wynajmę od 1536 I,17| Potem będziecie uważali, czy nie sprowadza kogo do domu... ~- 1537 I,17| Wysocki. Ja jej widywać nie potrzebuję. Byle była porządna 1538 I,17| chce. Tylko niech do niej nie chodzą. Więc rozumiesz: 1539 I,17| ten czas, dopóki znowu jej nie zobaczę" - myślał Wokulski. ~ 1540 I,17| myślał Wokulski. ~Do sklepu nie chciało mu się iść. Wziął 1541 I,17| brał u pani bieliznę, czy nie opłaciłoby się zostać? ~- 1542 I,17| i wszystko... Kto tego nie ma, musi iść w służbę. ~ 1543 I,17| o to - pocieszał się. - Nie mogłem go przecie nachodzić, 1544 I,17| Widać już zdrów - myślał. - Nie wypada jednak od razu pytać 1545 I,17| biedny baron odetchnie. Nie mogę być obojętnym dla człowieka, 1546 I,17| słychać było kroki, ale nie śpieszono się z otwieraniem. 1547 I,17| ciągu za drzwiami, ale znów nie otwierano. Zniecierpliwiony, 1548 I,17| gwałtownie, że o mało go nie urwał. Wówczas dopiero zbliżył 1549 I,17| Widać swój... Żyd by tak nie dzwonił... ~Nareszcie otworzyły 1550 I,17| Wokulski odgadł, że nie cieszy się łaskami wiernego 1551 I,17| baron leży chory i nikogo nie przyjmuje, bo teraz jest 1552 I,17| pana? ~- Bardzo, bardzo nie zaraz... - odparł trochę 1553 I,17| Więc przed wyjazdem nie można widzieć się?... ~- 1554 I,17| widzieć się?... ~- O, wcale nie można... - Doktorzy ostro 1555 I,17| Doktorzy ostro nakazali nie przyjmować nikogo. Pan ciągle 1556 I,17| baron - myślał - po prostu nie chce mojej wizyty? Ha! w 1557 I,17| zamiar wyjechać na wieś i nie był zdrów, ale i nie tak 1558 I,17| wieś i nie był zdrów, ale i nie tak chory. Rana w policzku 1559 I,17| goiła mu się bardzo powoli; nie dlatego, ażeby miała być 1560 I,17| stara kobieta na mrozie, ale nie leżał w łóżku, tylko siedział 1561 I,17| fotelu i miał przy sobie nie doktora, ale hrabiego Licińskiego. ~ 1562 I,17| odezwał się hrabia. - Nie sądzę jednak, ażebyś pan 1563 I,17| z przedpokoju, ale - nic nie mógł zmiarkować. Dopiero 1564 I,17| Po chwili wszedł służący nie zdradzając zbytecznego pośpiechu. ~- 1565 I,17| ci, ażebyś z tym łotrem nie wdawał się w żadne rozprawy, 1566 I,17| wytoczyć proces, tek... ~- Ja nie wytoczę... Nie jestem prokuratorem, 1567 I,17| Ja nie wytoczę... Nie jestem prokuratorem, który 1568 I,17| ścigać fałszerzy. Zresztą nie chcę dawać inicjatywy do 1569 I,17| a dopiero wówczas nikogo nie oskarżając przyznam, że 1570 I,17| oskarżając przyznam, że to nie mój podpis. ~- A właśnie, 1571 I,17| podpis. ~- A właśnie, że to nie był Goldcygier - odezwał 1572 I,17| Rządca... może krawiec?... ~- Nie... Ten pan... - rzekł służący 1573 I,17| spoglądając na bilet.~- Nie kazałeś pan przyjmować Wokulskiego?... ~- 1574 I,17| figura, a przynajmniej... nie do towarzystwa... ~Hrabia 1575 I,17| poprawił się na fotelu. ~- Nie spodziewałem się usłyszeć 1576 I,17| panu... od pana... Tek...~- Nie bierz pan tego, co mówię, 1577 I,17| objaśnić baron. - Pan Wokulski nie zrobił nic podłego, tylko... 1578 I,17| może uchodzić w handlu, ale nie w towarzystwie... ~Hrabia 1579 I,17| Krzeszowska na złość mnie (nie wiem nawet za co!) postanowiła 1580 I,17| pięć procent, taki człowiek nie jest smaczny... To nie dżentelmen... 1581 I,17| człowiek nie jest smaczny... To nie dżentelmen... Zbrodni nie 1582 I,17| nie dżentelmen... Zbrodni nie popełnił, ale... jest tak 1583 I,17| poprowadzi... ~- Jeżeli was nie okpi... Tymczasem Konstanty, 1584 I,17| odzywasz się, kiedy cię nie pytają?... ~- Naturalnie, 1585 I,17| trzy ruble pożycza i wcale nie śpieszy się z oddawaniem. 1586 I,17| jakich on mnie sytuacji nie wyprowadzał... ile daje 1587 I,17| jeszcze kilka minut, nic nie mówiąc, i nareszcie pożegnał 1588 I,17| niedbale Wokulski. ~- Ja nie myślę - mówił Żyd - ja już 1589 I,17| procentu. ~- Cóż to, i ona już nie ma pieniędzy? - spytał Wokulski 1590 I,17| prawda, takich intercyz nie pisywałem, cha, cha!... - 1591 I,17| rzekł Wokulski.~- Pan nie wie? - odparł Żyd. - Domy 1592 I,17| kamienicy pana Łęckiego nie kupi taniej niż za siedemdziesiąt 1593 I,17| kupuje, w imieniu pańskim, nie ja, tylko obecny tu (ukłonił 1594 I,17| Szlangbaum ~- Mogę kupić, czemu nie - szepnął Żyd. - Ale za 1595 I,17| dziewięćdziesiąt tysięcy rubli, nie taniej - wtrącił Wokulski - 1596 I,17| dodał z naciskiem. ~- Czemu nie? To nie moje pieniądze!.. 1597 I,17| naciskiem. ~- Czemu nie? To nie moje pieniądze!.. Chce pan 1598 I,17| 1879 roku powyższej sumy nie zwrócił...~- I nie wrócę. ~- 1599 I,17| sumy nie zwrócił...~- I nie wrócę. ~- W takim razie 1600 I,17| przejść... Ja nawet do niej nie zajrzę - odparł Żyd machając 1601 I,17| kamienicę. Bodajbyś pan tylko nie stracił na niej z kilkunastu 1602 I,17| okazuje się hrabia Liciński. Nie rozumiem, co się z nim stało... ~- 1603 I,17| słowo, był śmielszy... ~- Nie, nie, nie!... - przerwał 1604 I,17| był śmielszy... ~- Nie, nie, nie!... - przerwał mu adwokat. - 1605 I,17| śmielszy... ~- Nie, nie, nie!... - przerwał mu adwokat. - 1606 I,17| Ktoś nam buty uszył... ~- Nie wam, ale mnie - uśmiechnął 1607 I,17| jedno i nawet wcale bym się nie gniewał, gdyby panowie ci 1608 I,17| gniewał, gdyby panowie ci nie przystępowali do spółki... ~ 1609 I,17| przychodziło mu na myśl: czy nie zwraca uwagi przechodniów? 1610 I,17| rozsadza. ~"Już ich pewno nie spotkam!" - powtarzał z 1611 I,17| ze śmiechem. - Jeżeli pan nie chce stracić majątku - zwróciła 1612 I,17| odpoczywają... ~- Belu, nie boisz się?... - odezwała 1613 I,17| ciotka. ~- Chyba ciocia nie wątpi, że w towarzystwie 1614 I,17| że w towarzystwie pana nie spotka mnie nic złego... ~ 1615 I,17| delikatnie, jakby poruszał je nie materialny podmuch, ale 1616 I,17| na niebie - i od tej pory nie zmieni się już nic; wszystko 1617 I,17| Nawykłem do niej. ~- Pan nie był na Rossim?.. - dodała 1618 I,17| jeszcze mocniej. - Rossiego nie widział pan?... - powtórzyła 1619 I,17| oczy ze zdziwieniem. ~- Nie byłem, ale... będę... ~- 1620 I,17| gra Romea, chociaż... już nie jest pierwszej młodości... 1621 I,17| słuszność. Wiem, że w życiu nie zrobię nic nadzwyczajnego, 1622 I,17| jednak wyobrazi, że Warszawa nie ocenia go jak należy?... ~- 1623 I,17| policzę to na karb Warszawy, nie Rossiego... Doprawdy, wstydzę 1624 I,17| skąpe, a o wieńcach nikt nie myśli... My istotnie jesteśmy 1625 I,17| przyjechał do Warszawy... Artyści nie wyłączając największych 1626 I,17| ludzie: bez sławy i hołdów nie mogą żyć, jak my bez pokarmu 1627 I,17| cicha, albo poświęcenie to nie dla nich. Oni koniecznie 1628 I,17| rozmawiała z panem Tomaszem. ~- Nie uważasz - mówiła - że ten 1629 I,17| jakby zajęty Belą?.. ~- Nie sądzę. ~- Nawet bardzo; 1630 I,17| nawet tak było, nic mnie to nie obchodzi. Nad myślami pana 1631 I,17| myślami pana Wokulskiego nie panuję, a o Belcię jestem 1632 I,17| Izabela. - My z ciocią nigdy nie bywamy w tamtej stronie. 1633 I,17| widok białego cylindra, że nie chcąc być niegrzecznym zmuszał 1634 I,17| trzydzieści tysięcy rubli już nic nie jest w stanie dołożyć. ~ 1635 I,17| między ludzi, którzy albo nie rozumieją moich ofiar, albo 1636 I,17| co mi ten powóz?... Czy nie mógłbym jeździć dorożką 1637 I,17| się w duszy: czy Wokulski nie rozmyślił się i nie każe 1638 I,17| Wokulski nie rozmyślił się i nie każe mu zwrócić zgubionych 1639 I,17| widział, dużo słyszał, ale nic nie mógł zrozumieć. Widział, 1640 I,17| Ukradł czterysta rubli i już nie chce gadać z człowiekiem!. ~ 1641 I,18| włoskich... On, który nie rozumiał po włosku ani wyrazu! ~ 1642 I,18| która dziwiła i gorszyła nie samego tylko pana Ignacego. ~ 1643 I,18| A gdzie on pojechał, nie wie pan? - zapytał Szlangbaum 1644 I,18| za żadne w świecie skarby nie pojedzie dalej, chyba że 1645 I,18| do teatru. ~Tu - naprzód nie miał z kim gadać, potem 1646 I,18| miał z kim gadać, potem nie chciano z nim gadać, 1647 I,18| do zrobienia interesu i nie tylko zwrócił mu pieniądze 1648 I,18| wieczorną sesję. Pan Ignacy nie wiedział, gdzie posadzić 1649 I,18| Stachowi. Tymczasem Stach nie tylko nie wzruszył się dostojnymi 1650 I,18| Tymczasem Stach nie tylko nie wzruszył się dostojnymi 1651 I,18| obojętnie. ~- Dlaczegożeś nie przyjął zaprosin?... - zapytał 1652 I,18| odpowiedział mu pan Ignacy. - Teraz nie ma czasu. ~- A po ósmej 1653 I,18| czasu. ~- A po ósmej ja nie będę miał czasu - odparł 1654 I,18| pan Ignacy mowę, w której nie tylko miał oświadczyć, że 1655 I,18| tylko miał oświadczyć, że nie pójdzie na Włochów, ale 1656 I,18| opuścił nagle sklep nawet nie patrząc na niego. ~No i 1657 I,18| musiał pójść do teatru, ażeby nie zrobić przykrości Stachowi. ~ 1658 I,18| Ta uprzejmość, do której nie nawykli warszawiacy, już 1659 I,18| kto to jest? a chociaż nie poznano osoby, w lot jednakże 1660 I,18| w kurtynie ślubując, że nie oderwie od niej oczu. W 1661 I,18| Ba, któż by Rossiego nie uwielbiał! - odpowiedział 1662 I,18| ciasno... ~- Potrzebujesz pan nie mówić brzydkie słowo - odpowiedziała 1663 I,18| podmalowanych oczach pan Ignacy nie dojrzał jednak gniewu za 1664 I,18| odetchnął. Tu przynajmniej nie zwracano na niego uwagi, 1665 I,18| Gra artystów z początku nie obchodziła go, oglądał się 1666 I,18| wpatrywał się bynajmniej nie w Rossiego, ale w lożę, 1667 I,18| Wokulskiego? Pan Ignacy nie mógł się domyślić. Zauważył 1668 I,18| przecie inną rzecz: ile razy nie było Rossiego na scenie, 1669 I,18| Rossiemu album. Wielki aktor nie kiwnął nawet głową Pifkemu; 1670 I,18| ostatnim akcie. - Stach przecie nie byłby tak głupi..." ~ 1671 I,18| rezultacie jednak pan Ignacy nie był niezadowolony z pobytu 1672 I,18| Toteż wychodząc z teatru nie miał pretensji do Wokulskiego; 1673 I,18| wobec tysiąca osób!... Nie, to głupstwo. Słusznie nazywają 1674 I,18| ścianą, i usiłował zliczyć, nie z potrzeby, ale ot, tak 1675 I,18| mocno jak nigdy i mimo to nie mógł trafić. ~- Czyliżbym 1676 I,18| jego jednooki pudel Ir, nie podnosząc się z pościeli, 1677 I,18| mruknął pan Ignacy i nie zapalając lampy, rozebrał 1678 I,18| Niepodobna! - mruknął. - Stach nie jest tak głupi... ~Tymczasem ( 1679 I,18| spoczywał na wieki wieczne nie objaśniwszy widzów teatralnych, 1680 I,18| na siódmą. Własnym oczom nie chciał wierzyć, patrząc 1681 I,18| jeden straszny symptom, oto: nie chciało mu się iść do sklepu!... 1682 I,18| do sklepu!...Co gorsze: nie tylko czuł lenistwo, ale 1683 I,18| serio począł rozważać: czy nie należało podać się do dymisji 1684 I,18| okiem na wiersz ostatni, ale nie znalazł podpisu: list był 1685 I,18| Zastanów się więc, póki czas. Nie gub swej duszy i majątku 1686 I,18| potrząsnął głową. ~- Nic nie rozumiem - rzekł. - Chociaż 1687 I,18| sklepu, a widząc, że ich nikt nie śledzi, zaczął szeptać: ~- 1688 I,18| Klejn głową. - Ale kupuje nie na własne imię, tylko za 1689 I,18| włoskie, i zresztą - nawet nie wiem na co?..." ~W tej chwili 1690 I,18| jest niewielki, prawie go nie ma, i że interes handlowy 1691 I,18| pomimo dziwnego trybu życia, nie zaniedbuje obowiązków kierownika 1692 I,18| Eh! Stasiek taki głupi nie jest..." ~Swoją drogą niepokoiła 1693 I,18| gorączkowej roboty, że choć nie było interesantów, on ciągle 1694 I,18| przekładasz te graty, skoro nie ma gości w sklepie? - odparł 1695 I,18| Bah!... gdybym tego nie robił, zapomniałbym, gdzie 1696 I,18| stropił się na chwilę. ~- Nie... Tak chciałem zobaczyć, 1697 I,18| Łęckiego?... ~- Nic o tym nie wiem - odpowiedział Szlangbaum 1698 I,18| Coś wie, tylko gadać nie chce - myślał Rzecki. - 1699 I,18| wdaje się z Łęckimi...A może nie kupuje?... Może to tylko 1700 I,18| przybłędzie Rossiemu?.:." ~Nie podnosząc głowy od ksiąg 1701 I,18| zatopiony w robocie, że już nie tylko nie przyjmował pieniędzy, 1702 I,18| robocie, że już nie tylko nie przyjmował pieniędzy, ale 1703 I,18| przyjmował pieniędzy, ale nawet nie widział i nie słyszał gości, 1704 I,18| ale nawet nie widział i nie słyszał gości, którzy roili 1705 I,18| olbrzymie pszczoły w ulu. Nie spostrzegł też jednego najmniej 1706 I,18| pan Ignacy. - A do Francji nie wraca?... Jakże się pan 1707 I,18| Ach, ta!... wiem... Nie mnie się podobała - westchnął 1708 I,18| Więc to on?... Dlaczegóż nie wrócił, boć przecie okazało 1709 I,18| przecie okazało się, że nie winien?... ~- Rozumie się, 1710 I,18| winien?... ~- Rozumie się, że nie winien - prawił Mraczewski. - 1711 I,18| Ameryki, tak po dziś dzień nie ma o nim wiadomości. Pewnie 1712 I,18| dzień jak wół i jeszcze nie mieć męża... Biedne te kobiety!... 1713 I,18| panie Ignacy, tak długo nie wytrwali w cnocie, co?... 1714 I,18| rozmowie. ~- Któż by, jeżeli nie Wokulski - odparł Mraczewski. - 1715 I,18| zakupy towarów. Nasz stary nie zapłaciłby grosza za podróż, 1716 I,18| tydzień... ~- Tak. ~- Więc nie wolałby jechać z Suzinem, 1717 I,18| wolałby jechać z Suzinem, nic nie wydać i jeszcze tyle zarobić?... 1718 I,18| się i na nic... Wokulski nie i nie!...Mówił, że ma tutaj 1719 I,18| na nic... Wokulski nie i nie!...Mówił, że ma tutaj jakieś 1720 I,18| Największy jego interes jest nie zrażać Suzina, który pomógł 1721 I,18| nieraz mówił do mnie, że nie uspokoi się, dopóki Stanisław 1722 I,18| dopóki Stanisław Piotrowicz nie odłoży sobie choć z milion 1723 I,18| przygryzł je. O mało że się nie wygadał w tej chwili, 1724 I,18| Mraczewski spostrzegłszy, że nie zajęci, zaczął rozmawiać 1725 I,18| myślał. - Dlaczego ten Stach nie jedzie darmo do Paryża i 1726 I,18| przecie on tak głupi nie jest...A swoją drogą, szkoda 1727 I,18| bo taki człowiek jak on nie wariowałby dla kobiety, 1728 I,18| Jak mi Bóg miły, nic nie rozumiem! I to niby jest 1729 I,18| przecież takich głupstw nie robiłbym... No, chociaż 1730 I,18| wariatem... A może też Stach nie kupuje kamienicy, może to 1731 I,18| jak ptak, a Wokulskiego nie widać...~"Może wbiegł na 1732 I,18| zmiarkowawszy, że naprawdę nic się nie stało, wraca na swoją pościel. 1733 I,18| powiedzieć: ~"Już ja tam wolę nie widzieć twojej chudości."~ 1734 I,18| szybkością wypija herbatę nie patrząc ani na samowar, 1735 I,18| licytacje, choćby pałaców, nie tylko kamienic?.. " ~I waha 1736 I,18| I pan Ignacy czuje, że nie może nic odpowiedzieć surowemu 1737 I,18| bardzo poważnymi. Pan Ignacy nie wie, dokąd iść, idzie jednak 1738 I,18| nim pan Łęcki. Pan Ignacy nie może pohamować czci dla 1739 I,18| humoru. Pan Łęcki bowiem nie wygląda tak jak bankrut, 1740 I,18| godzin przekonasz się, że nie należy śmiać się ze snów... 1741 I,18| dom, to znaczy, że Stach nie zapłaci za niego dziewięćdziesięciu 1742 I,18| bystro patrząc mu w oczy. ~- Nie, nie... - odpowiada zmieszany 1743 I,18| patrząc mu w oczy. ~- Nie, nie... - odpowiada zmieszany 1744 I,18| zmieszany pan Ignacy. ~- Pan nie ma do mnie żaden interes?. - 1745 I,18| czerwonymi powiekami. ~- Nie, nie... ~- Git! - mruczy 1746 I,18| czerwonymi powiekami. ~- Nie, nie... ~- Git! - mruczy Szlangbaum 1747 I,18| Pan Ignacy opuszcza salę; nie dla tej sprawy tu przyszedł. ~ 1748 I,18| pójdę teraz do Kapucynów... Nie sądzi pan.~- Nie sądzę, 1749 I,18| Kapucynów... Nie sądzi pan.~- Nie sądzę, ażeby wizyta pani 1750 I,18| nakazując woźnemu, ażeby nikogo nie wpuszczał. ~- O Boże! - 1751 I,18| Ponieważ pan Ignacy nie chce być tym człowiekiem, 1752 I,18| urzędowego widowiska grają jeżeli nie lepiej, to z pewnością celniej 1753 I,18| ciemnym kącie, w którym nie mogłaby już poznać go nawet 1754 I,18| mówi zgarbiony Żyd - żeby nie to, że pana dobrodzieja 1755 I,18| że pana dobrodzieja nikt nie zna w Warszawie, to ja bym 1756 I,18| bym panu za ten interes nie dał nawet dziesięć rubli. 1757 I,18| ale takie pieniądze to też nie chodzą piechotą... A jaką 1758 I,18| dwa lata grosza od pana nie widział, choć ma wyrok. ~ 1759 I,18| wszystko, że tam przynajmniej nie usłyszy o licytacji. ~Wchodzi 1760 I,18| świecami, które się jeszcze nie palą, i kwiatami, które 1761 I,18| palą, i kwiatami, które już nie pachną. Od pewnego czasu 1762 I,18| pewnego czasu pan Ignacy nie lubi widoku trumny, więc 1763 I,18| widok pani Krzeszowskiej nie wydaje mu się ponętnym, 1764 I,18| pana Tomasza Łęckiego? ~Nie znalazłszy, czego szukał, 1765 I,18| drwiąco w oczy, jakby mówił: "Nie wolałbyś to, stary łobuzie, 1766 I,18| Więc znowu myśli: czyby nie lepiej było dać za wygraną 1767 I,18| głową w czyjeś wdzięki, nie dosyć starannie zasłonięte 1768 I,18| panowie bydło czy co?.. ~"Nie wiedziałem, że tak trudno 1769 I,18| dwie sale, tak puste, że nie widać w nich ani krzesła 1770 I,18| sąd wyglądał tak pusto jak nie wynajęte mieszkanie i - 1771 I,18| czterdzieści par mazura, gdyby nie niska bariera, która dzieli 1772 I,18| wprawdzie szemrze, ale po cichu. Nie mają interesu, ażeby ich 1773 I,18| pośpiechem: ~- Błagam pana, nie odchodź... No... dam panu 1774 I,18| adwokat. ~- Ja przecież nie grożę, ale nie opuszczaj 1775 I,18| przecież nie grożę, ale nie opuszczaj mnie pan!... - 1776 I,18| okularach. - Żaden adwokat nie podbije pani ceny domu... 1777 I,18| baronowa coś zaryzykuje, możemy nie dopuścić nawet do siedemdziesięciu 1778 I,18| jednak wykładał? pan Ignacy nie może się domyśleć. ~Odwraca 1779 I,18| jakieś sposoby, których ja nie znam nie będąc prawnikiem... ~- 1780 I,18| sposoby, których ja nie znam nie będąc prawnikiem... ~- Hum!... 1781 I,18| hrabio?... Żaden adwokat nie podbije panu ceny domu... 1782 I,18| Łęcki. ~- Ja i rubelkiem nie pogardzę... ~Pan Łęcki wydobywa 1783 I,18| piękny brunet. ~- Dlaczego on nie ma bycz mój? ~- Co on ma? - 1784 I,18| córki... ~- A jeżeli ona nic nie zapisała?... ~Dżentelmen 1785 I,18| tropi się. ~- Tylko mi pan nie mów takie głupie gadanie!... 1786 I,18| Dlaczego szostra z Krakowa nie ma im zapysać, kiedy ona 1787 I,18| jest chora?.. ~- Ja nic nie wiem - odpowiada piękny 1788 I,18| mężczyzny nigdy jeszcze nie widział.) ~Ale on ma córkę, 1789 I,18| tego Wokulskiego, a on im nie da rady... ~Panu Ignacemu 1790 I,18| adwokat pani Krzeszowskiej; nie patrząc na nią zajmuje miejsce 1791 I,18| panie, prędzej, bo dalibóg! nie mam czasu... ~W kilka zaś 1792 I,18| tobie, Ksawery, jak ja. Ja nie śpieszę się, jak Boga kocham. 1793 I,18| tysięcy, na stare lata, ale nie śpieszę się. Wyczytuję ja 1794 I,18| szubrawczyna!... Niech pan hrabia nie zważa na niego I mówi na 1795 I,18| Pawiaku... Niech pani na niego nie zważa... Plunąć nie warto... ~- 1796 I,18| niego nie zważa... Plunąć nie warto... ~- Cicho tam!... - 1797 I,18| Krzeszowskiej. ~- Dalibóg! więcej nie warto wtrąca jegomość z 1798 I,18| odbiera mu Maruszewicz, nie wiadomo skąd przybyły na 1799 I,18| się niegodzi!... ~- Co się nie godzi?.. ~- Nie godzi się... 1800 I,18| Co się nie godzi?.. ~- Nie godzi się... to jest nieuczciwie!... - 1801 I,18| wzburzony pan Łęcki. ~- Co się nie godzi?.. - odpowiada już 1802 I,18| Ależ, panie, proszę mi nie mówić impertynencyj!... 1803 I,18| odpowiada obrażony zakrystian. - Nie każdy jest łotrem, kto siedział 1804 I,18| szklanymi oczyma, ale jeszcze nie może zorientować się w sytuacji. 1805 I,18| zorientować się w sytuacji. Nie żegna się z adwokatem, nakłada 1806 I,18| brunet, któremu równego nigdy nie widział pan Ignacy. ~- Co 1807 I,18| ależ Szlangbaum to przecie nie Wokulski... Stach nie zrobiłby 1808 I,18| przecie nie Wokulski... Stach nie zrobiłby takiego głupstwa... 1809 I,18| zrobiłby takiego głupstwa... Nie!... I z panną Izabelą 1810 I,19| ani latarniowych słupów nie można było dotknąć ręką, 1811 I,19| Wystawa już drugi tydzień nie odnowiona!... Te same brązy, 1812 I,19| okolic. Miejscowi panowie nie mogli wyjść z podziwu. ~- 1813 I,19| Wziął go pod ramię i nie zważając na paru obecnych 1814 I,19| interes się rozprzęgnie; alem nie przypuszczał, że tak prędko... 1815 I,19| sklepie, mniejsza: dziury nie będzie. Ale jakie ten stary 1816 I,19| Już tylko niech się pan nie odzywa! - przerwał mu pachnący 1817 I,19| interesie w Paryżu z Suzinem?... Nie dziesięć, ale pięćdziesiąt 1818 I,19| panie Rzecki!... I ten osioł nie tylko że nie chce dziś jechać, 1819 I,19| I ten osioł nie tylko że nie chce dziś jechać, ale jeszcze 1820 I,19| ale jeszcze mówi, że - nie wie, kiedy pojedzie. On 1821 I,19| wie, kiedy pojedzie. On nie wie, a Suzin może czekać 1822 I,19| Stanisław Piotrowicz już nie ten, co był, że gardzi nim..: 1823 I,19| święty Stanisław Kostka nie pojechałby do Paryża?... ~- 1824 I,19| głowę na widok Rzeckiego.- Nie gniewasz się, że ci tu gospodaruję 1825 I,19| przyjazd zaczekać parę dni? - Nie wiem jeszcze, kiedy pojadę. ~- 1826 I,19| widzenia.~Izabela Łęcka" ~- Nie rozumiem - rzekł pan Ignacy, 1827 I,19| dla... dla jej ulubieńców nie rzuca się w błoto pięćdziesięciu 1828 I,19| pięćdziesięciu tysięcy... jeżeli nie więcej... ~Wokulski powstał 1829 I,19| tylko, że omyliłem się, nie wiem już który raz w życiu... ~- 1830 I,19| dla mnie!... Więc nigdy nie skończą się wymagania ofiar, 1831 I,19| wymagania ofiar, które mi nie dały żadnych praw?... Chcę 1832 I,19| się frazesy, których nikt nie wypełnia... Własne szczęście - 1833 I,19| sobie palnął, gdybym już nic nie widział dla siebie oprócz 1834 I,19| A owacje dla Rossiego to nie ciężar? - spytał pan Ignacy. ~- 1835 I,19| spytał pan Ignacy. ~- Nie robię ich dla Rossiego. ~- 1836 I,19| Wierz mi, Stachu, ja nie jestem tak naiwny, jak myślą. 1837 I,19| Mówisz tak, bo j e j nie znasz - wtrącił pochmurnie 1838 I,19| wyjątkową, dopóki nam karku nie nadkręci. Prawda, że nie 1839 I,19| nie nadkręci. Prawda, że nie znam t e j, ale znam inne. 1840 I,19| dwie zalety, których ty nie posiadasz. I dlatego ostrzegam 1841 I,19| zdystansowany, jeżeli już nie zostałeś. Nigdym do ciebie 1842 I,19| do ciebie o tych rzeczach nie mówił, prawda? nawet nie 1843 I,19| nie mówił, prawda? nawet nie wyglądam na podobną filozofię... 1844 I,19| się! i w podłej zabawie nie angażuj serca, bo ci je 1845 I,19| że... Bodajbyś ich lepiej nie... doczekał!... ~Wokulski 1846 I,19| będąc już w sieni. - Alem nie myślał, że jest tak źle..." ~ 1847 I,19| siostry miłosierdzia. Bela nie potrafiłaby zrobić delikatniej... 1848 I,19| zaczerwienionymi oczyma. - Nie przywykłem do podobnej troskliwości, 1849 I,19| troskliwości, ponieważ Belcia nie zna się na tych rzeczach. ~ 1850 I,19| przeciągnął się i zaczął: ~- A... nie masz pojęcia, panie Stanisławie, 1851 I,19| konkurentami, a kto wie, czy i nie z moim adwokatem, i - straciłem 1852 I,19| tak ulega lichwiarzom, że nie śmie z nimi walczyć nawet 1853 I,19| rozkładając ręce - czy tylko ty nie stracisz?... ~- Ja?... Przecież 1854 I,19| rzucił mu się na szyję, omal nie płacząc. Wokulski po raz 1855 I,19| gościach... ~- Panie... nie wiedziałem... wszelką satysfakcję 1856 I,19| dziś mniejsza. Że zaś pana nie oszukał - dam stanowczy 1857 I,19| Szlangbaumie, ale pod słowem, nie wiedziałem, że jego syn 1858 I,19| widzenia zatem, do jutra... A nie zapomnij o obiedzie... ~ 1859 I,19| pan Tomasz był odurzony. Nie czuł upału, tylko ogólne 1860 I,19| pan Tomasz wysiadł i nawet nie kiwnąwszy głową stangretowi 1861 I,19| pannie z jej nazwiskiem nie wolno zdradzać żywszych 1862 I,19| adwokata i... ~- Więc już nic nie mamy?... - szepnęła. - Jak 1863 I,19| Zacny ten Wokulski!... Nie miałem pojęcia o podobnej 1864 I,19| któremu mogłabyś zaufać... ~- Nie rozumiem... - Chciałaś powiedzieć: 1865 I,19| Chciałaś powiedzieć: nie poznajesz mnie, prawda?... 1866 I,19| uczciwie zaopiekował? Bo nie Joasia ani Hortensja, ani 1867 I,19| za sto", rozumiesz? ~- Nie rozumiem - odpowiedziała 1868 I,19| tak będzie. ~- Widzisz, że nie rozumiesz. Zaraz wyjaśniłbym 1869 I,19| doktorów, a z pewnością bym nie żył... ~Panna Izabela nie 1870 I,19| nie żył... ~Panna Izabela nie nalegała dłużej; ucałowała 1871 I,19| opuścił tak, że śladu nie zostało po nim. Więc mają 1872 I,19| na zimę znowu do Paryża. Nie!... Na zimę wrócą do Warszawy, 1873 I,19| marszałek... br!...), wreszcie nie parweniusz i niegłupi... ( 1874 I,19| którego oczu od śmierci matki nie stoczyła się ani jedna łza... ~" 1875 I,19| rzekła w sobie. - Rossi nie byłby tak zadowolony z Warszawy, 1876 I,19| zadowolony z Warszawy, gdyby nie troskliwość Wokulskiego. 1877 I,19| nawet w razie nieszczęścia, nie będzie... Co do majątku, 1878 I,19| chory, a jak jest zdrów, to nie ma pieniędzy?... - odpowiedział 1879 I,19| głowy pannie Izabeli, która nie zdając sobie sprawy z tego, 1880 I,19| dostaję same tylko jutro, a nie widzę ani procentu, ani 1881 I,19| Prócz tego (mówiła, sama nie wiedząc dlaczego!) będziemy 1882 I,19| Pańska sumka przepaść nie może, chyba pan rozumie... ~- 1883 I,19| ale takiego procentu nigdy nie widziałem. Od trzydziestu 1884 I,19| spłacone... Choćbyśmy mieli nie jechać do Paryża... ~Właśnie 1885 I,19| powstrzymały tylko od wybuchu, nie zaś od załatwienia interesu. ~- 1886 I,19| chwili - że od naszej sumy nie można mieć dziesięciu tysięcy 1887 I,19| ale przecież handel to nie hipoteka... Handel może 1888 I,19| o takich rzeczach lepiej nie mówić... ~- Czy to co złego? - 1889 I,19| zawsze lepiej, gdy ludzie nie znają ani wysokości, ani 1890 I,19| wreszcie sam marszałek nie mieliby reputacji milionerów 1891 I,19| panna Izabela. ~- To nic nie znaczy, Belu!... Mają pieniądze 1892 I,19| myśli. ~- Więc my, papo, już nie pojedziemy do Paryża... ~- 1893 I,19| tym Żydom... ~- O to się nie lękaj. Poproszę Wokulskiego, 1894 I,19| ojcze - rzekła po namyśle - nie obawiasz się Wokulskiego?... ~- 1895 I,19| ich wszystkich razem, ale nie Wokulskiego. Gdybyś widziała, 1896 I,19| spotkałem w życiu... On nie dba o pieniądze, interesów 1897 I,19| interesów na mnie robić nie może, ale dba o moją przyjaźń... 1898 I,19| przestraszona panna Izabela. ~- Nie, nie!... To upał, irytacja, 1899 I,19| przestraszona panna Izabela. ~- Nie, nie!... To upał, irytacja, a 1900 I,19| Joanna boi się, żebym od niej nie pożyczył na jutrzejszy obiad... 1901 I,19| ożenił bez posagu, to jednak nie będzie potrzebował wydawać 1902 I,19| posag ocalony?... Nigdy bym nie przypuszczała. ~- Ojciec, 1903 I,19| Ach, moje dziecko, że też nie przekonałaś się jeszcze 1904 I,19| wiadomo, jakie i co za nie płacą. Zresztą niema o czym 1905 I,19| mnie, więc wasze dzieci nie doznają biedy. ~Panna Izabela 1906 I,19| upominała ciotka - tego nie rób. Ja właśnie chcę wam 1907 I,19| Ach, moje dziecko, tylko nie baw się ze mną w dyplomatkę. 1908 I,19| za mąż, a nade wszystko nie powtarzać dawnych błędów. 1909 I,19| już jej wiadomy. - Wiec nie gniewa się?... - spytała 1910 I,19| frazes. ~- Zapewne... Zresztą nie wiem... - uśmiechnęła się 1911 I,19| to szkodzi. Kto dzisiaj nie ma długów! ~- Cóż byś powiedziała, 1912 I,19| głowy ten... Wokulski?... ~- Nie mnie on przychodzi do głowy - 1913 I,19| trochę lepiej, widzę, że nie należy do tej kategorii 1914 I,19| czy wszystkie jego zabiegi nie do tego były skierowane... ~- 1915 I,19| ryzykować i łamać... ~- Ale nie Wokulski. ~- Przypomnij 1916 I,19| Ach, Floro, proszę cię, nie dręcz mnie!... - wybuchnęła 1917 I,19| mnie pisać o tym do niego nie wypada. Napisz ty, Floro, 1918 I,19| zaniepokoiła . ~"Więc my naprawdę nie możemy obejść się bez tego 1919 I,19| razie byłoby to okropne. Ty nie wiesz, jakim tonem przemawiał 1920 I,19| Wokulskiego w domu i ażeby Starski nie spotkał się u nich z Żydami. 1921 I,19| sposób, że ani w Warszawie nie widział żadnej panny, ani 1922 I,19| żadnej panny, ani na wsi nie spotka (prócz ciebie, duszko) 1923 I,19| Izabela lekko skrzywiła usta; nie podobał jej się ten nacisk. ~- 1924 I,19| straciła wszelką nadzieję... Nie podoba mi się to!... ~I 1925 I,19| Chwała Bogu! Byle o tej porze nie wpadł do nas Starski - rzekła 1926 I,19| pismo, Floro?... ~- Czy nie poznajesz? - odpowiedziała 1927 I,19| szepnęła panna Florentyna. - Nie, nie i... nie!... Nie chcę 1928 I,19| panna Florentyna. - Nie, nie i... nie!... Nie chcę żadnych 1929 I,19| Florentyna. - Nie, nie i... nie!... Nie chcę żadnych listów 1930 I,19| Nie, nie i... nie!... Nie chcę żadnych listów od tej 1931 I,19| szykana, bo ona nic innego nie pisuje...Proszę cię, Floro, 1932 I,19| a potem zmieszaniu. ~- Nie wypada mi tego czytać - 1933 I,19| ażebyś mi przebaczyła. Bo czy nie jest dowód łaski Nieba nad 1934 I,19| ukarać, a Was wynagrodzić. Nie dość bowiem, że ranił mi 1935 I,19| płacić duże komorne. Wy zaś nie tylko patrzycie na moje 1936 I,19| W-go Wokulskiego (który nie wiem, za co gniewa się na 1937 I,19| kontrakt na dalsze lata i nie wypędzał przesadnymi żądaniami 1938 I,19| niewiadomych mi powodów nie życzy sobie, ażeby o jego 1939 I,19| o jego nabytku mówiono. Nie tylko, zamiast sam kupić 1940 I,19| zdaje, że panienka jest nie w humorze?... ~- Jestem 1941 I,19| Pisze, że nasz dom kupił nie Szlangbaum, ale Wokulski 1942 I,19| zaczekał ze sprzedażą, wziąłbym nie dziewięćdziesiąt, ale sto 1943 I,19| tysięcy... ~- Ależ czekać nie mogliśmy, skoro kamienicę 1944 I,19| licytację... ~- Toteż że nie mogliśmy czekać, straciliśmy, 1945 I,19| uspokoiła się. ~- Więc papo nie uznaje w tym żadnego dobrodziejstwa 1946 I,19| co najwyżej, mogę mu tego nie brać za złe, że staje do 1947 I,19| rzekła - papo ma rację. Nie umiałam tylko zdać sobie 1948 I,19| pan Tomasz. - Czyliżbyś nie miała rozumieć tak prostej 1949 I,19| Boże!... dlaczego on nie przychodzi..." ~W sercu 1950 I,19| co on mówi, że Wokulski nie zrobił na kamienicy interesu, 1951 I,19| Florentyną. Oświadczyli, że nie ruszą się, dopóki nie dostaną 1952 I,19| że nie ruszą się, dopóki nie dostaną pieniędzy, że panna 1953 I,19| tu żadnych interesantów nie przyjmuje, kiedy pan chory. ~- 1954 I,19| tyle mają u pana?... ~- Nie. Im jestem winien ze dwa 1955 I,19| dawniejsze weksle. Kto? nie wiem; jednakże, na wszelki 1956 I,19| pokryję należność, a pan nie potrzebuje naruszać swego 1957 I,19| właśnie myślałem, czybyś nie mógł mi zaciągnąć gdzie 1958 I,19| Tomasza. ~- Owszem - rzekł nie mogąc pohamować dobrego 1959 I,19| Boże! nigdy się jeszcze nie leczyłem, a dziś... Proszę 1960 I,19| Czyliż znajdziecie sługę... nie... psa... wierniejszego 1961 I,19| Myślę, że kuzynka nie potrzebuje się pytać - odpowiedział 1962 I,19| adresem... ~- Podróżnicy nie mówią komplimentów, gdyż 1963 I,19| ojciec. Mnie się jednak nie uśmiecha to, że kuzyn ma 1964 I,19| mu na czole.~- Ale zemsta nie prowadzi - odparła panna 1965 I,19| odparła panna Izabela. ~- Nie zemsta, tylko przypomnienie, 1966 I,19| podróży. ~- Wolałbym go nie stracić na wakacjach - rzekł 1967 I,19| za służącym. ~- Ten pan nie rozumie po angielsku?... 1968 I,19| po angielsku?... Czy on nie obrazi się, żeśmy z nim 1969 I,19| obrazi się, żeśmy z nim nie rozmawiali?... - spytał 1970 I,19| spytał Starski. ~- O, nie - odpowiedziała panna Izabela. ~- 1971 I,19| bo zdawało mi się, że nie był zadowolony z naszego 1972 I,19| pana Tomasza, lekarzy już nie było. ~- No i wyobraź sobie - 1973 I,19| wynosić się na wieś. Na honor, nie wiem nawet, gdzie uciec 1974 I,19| cię, panie Stanisławie, nie chcę darmo... Proszę cię, 1975 I,19| części mego kapitału... Nie darmo, pojmujesz... Chętnie 1976 I,19| Tak, szósty... siódmy. ~- Nie, panie. Pański kapitał przynosi 1977 I,19| trzy procent rocznie, więc nie mogę go pożyczać na siedem... ~- 1978 I,19| Dobrze. W takim razie nie pozbawiaj się mego kapitału, 1979 I,19| uchowaj!... Ja mego kapitału nie odbiorę ci nawet za dziesięć 1980 I,19| otwierając oczy. ~- Dlatego, że nie wiem, co będzie od dziś 1981 I,19| co będzie od dziś za rok. Nie co roku zdarzają się wyjątkowo 1982 I,19| poczuł rumieniec na twarzy. Nie chcąc jednak dawać za wygranę 1983 I,19| słówka... Ja się na ciebie nie gniewam, bo wiem... co to 1984 I,19| salonu. Starskiego już tam nie było, panna Izabela siedziała 1985 I,19| pożegnać. ~- A o Rossim nie zapomni pan? - rzekła ze 1986 I,19| słabym uśmiechem. ~- O, nie. Poproszę, ażeby mu oddano 1987 I,19| oddano wieniec. ~- Pan sam go nie wręczy?... Dlaczegóż to?... - 1988 II,1 | mówił (do mnie samego), że nie wie, kiedy pojedzie, a na 1989 II,1 | szast... prast... i już go nie ma. ~Zjadł elegancki obiadek 1990 II,1 | Naturalnie. Pan Wokulski nie jest przecie lichym subiektem, 1991 II,1 | jest błazeństwo, mówię, nie kupiectwo!.. ~No, można 1992 II,1 | i nawet po wariacku, ale nie w takich czasach. Tu, panie, 1993 II,1 | po nadzwyczajne maszyny, nie jedziecie po zwykłe armaty?... 1994 II,1 | Ej!... panie Ignacy - nie śpiesz się ty z sądami o 1995 II,1 | w takich razach lepiej nie wymawiać całego nazwiska), 1996 II,1 | wymawiać całego nazwiska), nie potępiaj go, bo możesz się 1997 II,1 | kobietą i dla niej Stach nie popełniałby tylu szaleństw... 1998 II,1 | krótkie i suche, o sobie nie mówi nic, a mnie tak nurtuje 1999 II,1 | dalibóg, miejsca znaleźć nie mogę. (No, chyba nie za 2000 II,1 | znaleźć nie mogę. (No, chyba nie za nim; tylko tak, z przyzwyczajenia.) ~


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License