1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036
Tom, Rozdzial
2501 II,3 | który dziś upadłby, gdyby go nie pilnował Rzecki... A przecież
2502 II,3 | pilnował Rzecki... A przecież nie próżnowałem: szarpałem się
2503 II,3 | trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł przypadek, nie miałbym
2504 II,3 | mi nie pomógł przypadek, nie miałbym nawet tego majątku,
2505 II,3 | z otoczeniem, do którego nie przystawał. Gdy miał ochotę
2506 II,3 | Gdy miał ochotę uczyć się, nie mógł, ponieważ w jego kraju
2507 II,3 | jego kraju potrzebowano nie uczonych, ale - chłopców
2508 II,3 | o nim. Gdy szukał pracy, nie dano mu jej, lecz wskazano
2509 II,3 | położeniu bez wyjścia. Tak, że nie wie nawet, czy kobieta,
2510 II,3 | on zbłąkaną istotą, która nie znalazła właściwej dla siebie
2511 II,3 | tam zginąć. W tej strefie nie dojrzewają ani pewnego gatunku
2512 II,3 | siłą, i to potężną, jeżeli nie jedyną siłą twórczą, więc...
2513 II,3 | dla człowieka trudniej. Nie dość na tym: ten sam człowiek
2514 II,3 | więcej wolnych sił i czasu, a nie potrzebując zużywać ich
2515 II,3 | ludzie niezwykle zdolni nie tylko nie mogą rozwijać
2516 II,3 | niezwykle zdolni nie tylko nie mogą rozwijać się tam, ale
2517 II,3 | muszą ginąć." "No, już ja nie zginę!..." - mruknął głęboko
2518 II,3 | kapitały i osiądę w Paryżu. Nie będę zawadzał tym, którzy
2519 II,3 | zawadzał tym, którzy mnie nie chcą... Będę tu zwiedzał
2520 II,3 | życie upłynie mi, jeżeli nie w szczęściu, to przynajmniej
2521 II,3 | osoba... Ale ten wypadek nie nadchodził, a natomiast
2522 II,4 | żółtą jak wosk. Na głowie nie miał ani jednego siwego
2523 II,4 | ramionami. -Przyszedłem żebrać, nie rozkazywać... ~- Czym mogę
2524 II,4 | materiał wybuchowy... ~- Ja go nie kupię - przerwał Wokulski. ~-
2525 II,4 | przerwał Wokulski. ~- Nie?... - spytał Geist. - A
2526 II,4 | spytał Wokulski, zdziwiony nie tyle słowami; ile spojrzeniem
2527 II,4 | krzesłem. ~- Niech pana to nie dziwi - mówił gość. - Widziałem
2528 II,4 | pan na barometr, ażebym nie miał odkryć przyrodnika,
2529 II,4 | związków wodoru?... ~- Że jej nie ma. ~- Owszem, jest - odparł
2530 II,4 | Wokulski - jestem kupcem. ~- Nie jesteś pan kupcem, tylko
2531 II,4 | odparł Geist. - Kupcy nie myślą o skakaniu z balonu...
2532 II,4 | bogaty... ~- Przede wszystkim nie jestem Siuzę... ~- To mi
2533 II,4 | i czy w pewnych chwilach nie ukazuje się ludziom?...
2534 II,4 | nieśmiało, że sam przed sobą nie miał odwagi sformułować
2535 II,4 | sformułować tego projektu. ~Gość nie spuszczał z niego oka i
2536 II,4 | go o coś, przerwał mu: ~- Nie fatyguj się pan... Z tyloma
2537 II,4 | wielkim chemikiem, dopóki... nie wyszedłem poza granicę dziś
2538 II,4 | czasu gdym odkrył zjawiska nie mieszczące się w rocznikach
2539 II,4 | Akademii, ogłoszono mnie nie tylko za wariata, ale za
2540 II,4 | i zdrajcą jest ten, kto nie wierzy w pastorów, Bismarcka,
2541 II,4 | pan jedno miasto, w którym nie ściskano by sobie mózgów
2542 II,4 | niezmiernie ważnych faktów, a już nie mam pieniędzy. Cztery fortuny
2543 II,4 | A skąd pan wiesz, że ja nie jestem łotrem? ~- A skąd
2544 II,4 | A skąd pan wiesz, że koń nie jest krową? - odpowiedział
2545 II,4 | Wokulski zatrzymał go. ~- Nie gniewaj się, profesorze -
2546 II,4 | się, profesorze - rzekł - nie chciałem pana obrazić. Ale
2547 II,4 | Jutro przekonam pana, żem nie filut ani wariat - odpowiedział
2548 II,4 | siedmiu ludzi, którzy... już nie żyją... O, gdyby oni żyli!... -
2549 II,4 | mieszkam daleko stąd, a nie mam na fiakra. ~Wokulski
2550 II,4 | uścisnął go za rękę. ~- Nie obrazisz się, profesorze? -
2551 II,4 | Jeżeli dasz mi na fiakra?... Nie. Wszakże z góry powiedziałem
2552 II,4 | żebrakiem, i kto wie, czy nie najnędzniejszym w Paryżu?... ~
2553 II,4 | dziesięć... Kto wie, czy jutro nie dasz mi stu tysięcy... Duży
2554 II,4 | nazywacie go wariatem? ~- Nie można inaczej nazywać człowieka -
2555 II,4 | czy tylko metalów, bo już nie pamiętam... ~Wokulski pożegnał
2556 II,4 | żonę, dzieci? - Chociaż - nie zdaje mi się... ~- Nie mam
2557 II,4 | nie zdaje mi się... ~- Nie mam nikogo. ~- I majątek
2558 II,4 | przynajmniej dotychczas, nie dobijasz się... Tu musi
2559 II,4 | To źle. O niej nigdy nie można wiedzieć: co zrobi
2560 II,4 | próbować... Rozumiesz?... Nie zabijaj się, ale przyjdź
2561 II,4 | Wokulski spuszczając oczy. ~- Nie zaraz! - odparł żywo Geist. -
2562 II,4 | żywo Geist. - Kobiety nigdy nie gubią ludzi od razu. Czy
2563 II,4 | pierwszego lepszego z ulicy... ~- Nie ufasz mi pan?... - spytał
2564 II,4 | wzruszony Wokulski. ~- Nikomu nie ufam - mówił zgryźliwie
2565 II,4 | najpodlejszej zdrady, a i to nie zawsze... ~Wokulski wzruszył
2566 II,4 | i usiadł na krześle. ~- Nie zmuszam pana - rzekł - do
2567 II,4 | Mam dosyć własnych. Geist nie spuszczał z niego oka, lecz
2568 II,4 | Wokulski przetarł oczy. Nie ulega kwestii, że takiego
2569 II,4 | kwestii, że takiego szkła nie widziano na świecie. ~-
2570 II,4 | To chyba stal... ~- Nie sód i nie potas?... - pytał
2571 II,4 | chyba stal... ~- Nie sód i nie potas?... - pytał Geist. ~-
2572 II,4 | potas?... - pytał Geist. ~- Nie.. ~- Weźże do rąk tę stal... ~
2573 II,4 | przetnij tę sztabkę, a jeżeli nie masz czym, przyjedź do mnie.
2574 II,4 | poważna nauka zajmować się nie może. ~- Jak to, więc nawet
2575 II,4 | może. ~- Jak to, więc nawet nie robili prób? - spytał Wokulski. ~-
2576 II,4 | prób? - spytał Wokulski. ~- Nie. Niektórzy z nich wprost
2577 II,4 | złudzeniami własnych zmysłów, wolą nie dowierzać zmysłom. I jeszcze
2578 II,4 | wyrzekli się doświadczeń. ~- I nie ogłaszasz pan o tym?~- Ani
2579 II,4 | by to, czego bym im dać nie chciał... ~- Mianowicie?... -
2580 II,4 | laboratorium, choćbym nawet nie ja sam go otrzymał. A po
2581 II,4 | który zmieni postać świata, nie może stać się własnością
2582 II,4 | nieopatrzne wynalazki. ~- Nie rozumiem pana. ~- Więc posłuchaj -
2583 II,4 | ciągnął dalej Geist - nie chcę powtarzać tego błędu
2584 II,4 | chodzić po numerze; Geist nie spuszczał z niego oka. ~-
2585 II,4 | dowód, że pańskie metale nie są jakąś dziwną mistyfikacją,
2586 II,4 | przekonasz się. Innego sposobu nie widzę - odparł Geist. ~-
2587 II,4 | kilkadziesiąt franków, gdyż nie mam za co kupić potrzebnych
2588 II,4 | dla przekonania się, że nie marzy, ale czuwa. ~"A przecież
2589 II,4 | Gdyby w rzeczach tych nie tkwiło jakieś niepojęte
2590 II,4 | skazać na całe lata niewoli. Nie tylko znalazłbym pochłaniającą
2591 II,4 | rozkładał ręce i mruczał: ~"Nie, to niepodobna!..."~Brzemię
2592 II,4 | mówieniem nikt nikogo chyba nie przekona, tylko faktami -
2593 II,4 | podobne zjawiska i bynajmniej nie ukrywał niedowierzania,
2594 II,4 | zjawiska, na które patrzy, nie są kuglarstwem, lecz polegają
2595 II,4 | wmawianiu w medium rzeczy nie istniejących. ~Jednemu z
2596 II,4 | Jedyną rzeczywistością, która nie zawodzi i nie kłamie, jest
2597 II,4 | rzeczywistością, która nie zawodzi i nie kłamie, jest chyba - śmierć..." ~
2598 II,4 | pierwszą jego myślą było: ~"Nie ma kwestii, że Geist za
2599 II,4 | gości; ale że gości jeszcze nie było, więc Wokulskiego przyjął
2600 II,4 | niego zniechęcony. ~- Pan nie jesteś medium -rzekł. ~-
2601 II,4 | to znowu obudziwszy się nie pamiętałbyś pan o tym. ~-
2602 II,4 | pamiętałbyś pan o tym. ~- A czy nie sądzisz pan, że ktoś zręczniej
2603 II,4 | Palmieri obraził się. ~- Nie ma lepszego magnetyzera
2604 II,4 | kosztowało dwa tysiące franków... Nie myślę darmo tracić mego
2605 II,4 | wcale niezadowolony. Jeszcze nie wątpił, że panna Izabela
2606 II,4 | dosyć czasu. Ale znowu Geist nie mógł go uśpić w ciągu paru
2607 II,4 | Palmieri twierdzi, że uśpieni nie pamiętają swoich przywidzeń;
2608 II,4 | chemika. ~Jeżeli więc Geist nie uśpił go, więc nie jest
2609 II,4 | Geist nie uśpił go, więc nie jest oszustem. Więc jego
2610 II,4 | pierścieniami rzekł: ~- To nie szczęście, Stanisławie Piotrowiczu,
2611 II,4 | albo do góry, na nic się nie patrząc, albo nawet (wstyd
2612 II,4 | zarobić przed wyjazdem: nie dasz adwokatowi rubla, on
2613 II,4 | na czym, mówię tobie, nie zyskasz rozbitej kopiejki,
2614 II,4 | co ty myślisz, że nikt nie wie, co tobie dolega? Tymczasem
2615 II,4 | zbankrutować, jeżeli już nie jesteś bankrut. ~- I ty
2616 II,4 | Piotrowiczu, już komu, ale tobie nie godzi się awansować mnie
2617 II,4 | na durnia. Ty myślisz: ja nie wiem, że tobie chodzi o
2618 II,4 | prosi, żeby mu ogolić brodę, nie gniewa się na zdrapanie.
2619 II,4 | woda na wszystkie choroby (nie pomnę jej nazwiska).Więc
2620 II,4 | tam na kolanach i prawie nie śmią spojrzeć; a są inni,
2621 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, ty nie wiesz, jak ten pijący grubo
2622 II,4 | się... Zobacz więc, czy nie jesteś takim, a gdybyś był,
2623 II,4 | żem nic nadzwyczajnego nie słyszał - odparł Suzin uderzając
2624 II,4 | zasłonięcia tego zucha, który nie bije pokłonów. Rzecz całkiem
2625 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, nie wchodź między czeredę, a
2626 II,4 | rubli kapitału to przecie nie plewy; z takiego kupca nie
2627 II,4 | nie plewy; z takiego kupca nie powinni naśmiewać się ludzie. ~
2628 II,4 | rozpalonym żelazem. ~"Może tak nie być, a może... tak być!... -
2629 II,4 | tę drugą?... Nic mnie ona nie obchodzi, skoro tu ostanę,
2630 II,4 | tu ostanę, ale dlaczegóż nie miałbym jej dopomóc, jeżeli
2631 II,4 | Natychmiast kupił książkę i o mało nie ucałował jej jak relikwię. ~
2632 II,4 | wielka dama - ale... czy nie zniechęcą pana koszta?...
2633 II,4 | się odpowiedzi?... ~- Tego nie jestem w stanie oznaczyć -
2634 II,4 | rzeczywistości poszukiwań nie wątpi pan?~- Tak dalece
2635 II,4 | wątpi pan?~- Tak dalece nie wątpię, że zostawię u Rotszylda
2636 II,4 | Pan wkrótce wyjeżdża? ~- O nie. Zabawię jakiś czas. ~-
2637 II,4 | wyczerpywał go znakomicie, ale nie dawał ani kropli radości.
2638 II,4 | wlokły mu się jak doby, dnie nie miały końca, a noce spokojnego
2639 II,4 | chociaż tracił świadomość, nie mógł jednakże pozbyć się
2640 II,4 | Cóż to za okrutna dola nie być do niczego przywiązanym,
2641 II,4 | niczego przywiązanym, niczego nie pragnąć, a tak wiele rozumieć..."~
2642 II,4 | Któraż z nich najgorsza? Nie boleść, bo ona przynajmniej
2643 II,4 | boleść, bo ona przynajmniej nie kłamie. Ale ta nadzieja,
2644 II,4 | twierdzisz pan, że mnie nie można zamagnetyzować? ~-
2645 II,4 | zamagnetyzować? ~- Co to jest nie można! - oburzył się Palmieri. -
2646 II,4 | oburzył się Palmieri. - Nie można od razu, gdyż nie
2647 II,4 | Nie można od razu, gdyż nie jesteś pan medium. Ale można
2648 II,4 | pana zrobić medium, jeżeli nie w kilka miesięcy, to w kilka
2649 II,4 | Zatem Geist stanowczo nie otumanił mnie" - pomyślał
2650 II,4 | zamagnetyzować człowieka? ~- Nie tylko kobieta, ale nawet
2651 II,4 | Geista, mam prawie dowód, że nie łudził mnie za pomocą magnetyzmu:
2652 II,4 | mnie za pomocą magnetyzmu: nie starczyłoby na to czasu.
2653 II,4 | to czasu. Ale co do niej, nie mam pewności, że nie oczarowała
2654 II,4 | niej, nie mam pewności, że nie oczarowała mnie w ten sposób.
2655 II,4 | ażeby przekonać się, że ona nie dba o nas? ~"Bah! - mruknął -
2656 II,4 | ideału. Kto wie, czy zupełnie nie rozczarowałbym się poznawszy
2657 II,4 | Zdziwiło go, że od Geista nie miał żadnej wiadomości. ~"
2658 II,4 | ażeby już wcale mi się nie pokazywać...' - pomyślał. ~
2659 II,4 | się z głuchym łoskotem, a nie było widać szwajcara, który
2660 II,4 | otwarty lufcik świadczył, że nie była złudzeniem. Wreszcie
2661 II,4 | położenie, że na parę lat nie potrzebuję się troszczyć
2662 II,4 | wyskoczyły mu pęcherze, lecz nie z gorąca, tylko z zimna...
2663 II,4 | wewnętrznego - dodał Geist nie zważając na przygodę od
2664 II,4 | Wokulski.~- O, przy tej robocie nie potrzeba niańki; wszystko
2665 II,4 | wszystko robi się samo i nie może być niespodzianek.
2666 II,4 | obiecanej ziemi prowadzi jeszcze nie urodzone pokolenia. ~Ale
2667 II,4 | Ale stary chemik tym razem nie odgadł myśli Wokulskiego;
2668 II,4 | może dlatego ich posiadacz nie bawi się, nie ma służby,
2669 II,4 | posiadacz nie bawi się, nie ma służby, a czasami nawet
2670 II,4 | służby, a czasami nawet nie ma co jeść... To nie dla
2671 II,4 | nawet nie ma co jeść... To nie dla pana zajęcie - dodał
2672 II,4 | Wokulski. - Zresztą w grobie nie jest chyba weselej... ~-
2673 II,4 | mruknął Geist. -W naturze nie ma grobów ani śmierci; są
2674 II,4 | nadarzającej się okazji, nie tracić czasu na błazeństwa,
2675 II,4 | oszustwo!... Pod tym względem nie są mędrszymi od ciebie członkowie
2676 II,4 | kuł, przepuszczał przez nie prąd elektryczny, ciął nożycami.
2677 II,4 | fakt czy złudzenie? ~- Nic nie rozumiem - szepnął Wokulski
2678 II,4 | pośpieszam dodać, naśladować ich nie potrafisz. Tu nie ma ani
2679 II,4 | naśladować ich nie potrafisz. Tu nie ma ani cudów, ani oszustwa;
2680 II,4 | nawet dla dzisiejszej chemii nie jest żadną nowością. Cóż,
2681 II,4 | się - ma on wielką zaletę: nie obawia się żadnych odczynników
2682 II,4 | szepnął Wokulski. ~- O nie! nie zaraz!... - odparł
2683 II,4 | szepnął Wokulski. ~- O nie! nie zaraz!... - odparł Geist. -
2684 II,4 | parę lat pieniądze, więc nie nalegam. Przyjdziesz tu,
2685 II,4 | Przyjdziesz tu, kiedy ci już nic nie zostanie z dawnych złudzeń... ~
2686 II,4 | wracam? - szeptał. - Dlaczego nie idę do Geista do roboty?..." ~
2687 II,4 | Do roboty!... Dlaczego ja nie idę do roboty?.. " ~Wzrok
2688 II,4 | powieką, lecz pohamował się i nie splamiła mu twarzy. ~"Zmarnowaliście
2689 II,4 | która mogła stać się nagrodą nie rozumu, nie pracy, nie poświęceń,
2690 II,4 | się nagrodą nie rozumu, nie pracy, nie poświęceń, nawet
2691 II,4 | nagrodą nie rozumu, nie pracy, nie poświęceń, nawet nie geniuszu,
2692 II,4 | pracy, nie poświęceń, nawet nie geniuszu, ale... pieniędzy
2693 II,4 | porozdzierane kartki. ~"Nie dość, że byłeś umęczony
2694 II,4 | dzikim pretensjom, albo nie ma siły zaprotestować przeciw
2695 II,4 | zubożałe rody szlachetne. ~Nikt nie miał odwagi nazwać się dzieckiem
2696 II,4 | człowieka. Tu naczelnych miejsc nie obsiada pleśń podejrzanej
2697 II,4 | na swoim miejscu. Geist nie łudził go; droga do olbrzymiego
2698 II,4 | szepnął. - Bóg ani ludzie nie przebaczyliby mi zaniedbania
2699 II,4 | ponieważ do Warszawy już nie wrócę, proszę cię więc,
2700 II,4 | wyrazów: "do Warszawy już nie wrócę..." ~"Dlaczego nie
2701 II,4 | nie wrócę..." ~"Dlaczego nie mam wrócić?.. " - szepnął. ~"
2702 II,4 | takiej cywilizacji, o jakiej nie marzono, i kto wie, czy
2703 II,4 | marzono, i kto wie, czy wprost nie uszlachetnią gatunku ludzkiego...~
2704 II,4 | takich jak ja parweniuszach nie wahałaby się kąpać. Czym
2705 II,4 | treść życia. Co ta czereda, nie wyłączając jej samej, powiedziałaby
2706 II,4 | Tak są ciemni, że nawet nie dziwiliby się temu. ~Przypuśćmy
2707 II,4 | podobne indywidua... ~Ach, czy nie wolałbym rzucić serce głodnemu
2708 II,4 | je kobiecie, która nawet nie domyśla się, jaka jest różnica
2709 II,4 | nade wszystko żałuj, że nie widzisz rumieńca na twarzy
2710 II,4 | jej jakąś dużą przykrość; nie ociągaj się więc z przeprosinami
2711 II,4 | ostatnie pięć dni... Cały, nie rozumiesz?... ~- Czy zaraz?... -
2712 II,5 | zabawił u niej parę tygodni.~"Nie myśl, panie Stanisławie -
2713 II,5 | tobą. Tak czasem bywa, ale nie u mnie. Chcę tylko, ażebyś
2714 II,5 | zarobku, choć sam nikomu o tym nie wspomniał? ~Słowa prezesowej
2715 II,5 | ostry list, że ponieważ on nie ma arsenału, tylko zwyczajny
2716 II,5 | zwyczajny sklep bławatny, więc nie widzi interesu nadal utrzymywać
2717 II,5 | Wokulski i przerwał rozmowę. Nie miał wątpliwości, że Ignacy
2718 II,5 | jakieś polityczne knowania. ~Nie sam Rzecki myślał w taki
2719 II,5 | najmniej połowy dotychczas nie znał... Jeszcze większą
2720 II,5 | subiekt Hopfera, gdybym tam nie był? - pomyślał z goryczą. -
2721 II,5 | gdyby mnie Suzin gwałtem nie zaciągnął do Paryża?"~I
2722 II,5 | co zrobić jeszcze mogę; nie pochodzi stąd. Tu znajdowałem
2723 II,5 | wiodło; lecz gdyby mi się nie powiodło, zdeptałyby mnie
2724 II,5 | nawet ten majątek, jeżeli nie mogę go zużytkować w taki
2725 II,5 | grać w preferansa, ażeby nie obmawiać, albo obmawiać,
2726 II,5 | obmawiać, albo obmawiać, ażeby nie grać w preferansa?..." "
2727 II,5 | majątek, gdyby dokoła siebie nie miał serc przyjaznych; na
2728 II,5 | wynalazek Geista, gdyby nie miał być orężem, który zapewni
2729 II,5 | deklarację?... Jeżeli go nie uprzedził ten Starski..."~
2730 II,5 | siwiejącą głową. ~"Chyba nie on? myślał Wokulski. - Tamten
2731 II,5 | pociągu. - Najmocniej... Nie ośmieliłbym się przerywać
2732 II,5 | przerywać samotności, gdyby nie to, że chcę zapytać: czy
2733 II,5 | że chcę zapytać: czy pan nie jedzie do naszej czcigodnej
2734 II,5 | tam. To jest... panie... nie tyle mieszkam, ile ciągle
2735 II,5 | obicia w pałacu, założone nie dawniej jak dwa tygodnie
2736 II,5 | tygodnie temu. Ale cóż robić...nie podobały się, więc obedrzemy,
2737 II,5 | podobały się, więc obedrzemy, nie ma rady!... ~Śmiał się i
2738 II,5 | Dla kogo te meble?... Komu nie podobały się obicia?..."
2739 II,5 | leży nasza przyszłość... ~- Nie rozumiem pana, panie baronie -
2740 II,5 | Przepraszam!... Doprawdy nie miałem zamiaru... Ale sądzę,
2741 II,5 | siedzeniu, ale poczuł, że nie może podnieść ręki ani wyprostować
2742 II,5 | migotliwym blasku świecy. ~- Nie podobają się panu? - spytał
2743 II,5 | spostrzegłszy, że jego towarzysz nie odpowiada. ~- Owszem, bardzo
2744 II,5 | głosem Wokulski. ~- Ależ nie!... - zawołał baron cofając
2745 II,5 | Janockiej, wnuczce prezesowej... Nie pamięta jej pan? Była u
2746 II,5 | w tym roku na święconem, nie zauważył jej pan?...~Długa
2747 II,5 | że panna Ewelina Janocka nie jest panną Izabelą Łęcką,
2748 II,5 | Izabelą Łęcką, że baron nie oświadczył się pannie Izabeli
2749 II,5 | się pannie Izabeli i że nie dla niej wiezie szafiry. ~-
2750 II,5 | rozstrojony, że po prostu nie wiedziałem, co mówię... ~
2751 II,5 | spłoszyć panu sen... ~- Nie, panie, spać nie mam zamiaru
2752 II,5 | sen... ~- Nie, panie, spać nie mam zamiaru i miło mi będzie
2753 II,5 | rozum!... Nikomu bym tego nie powiedział, co teraz powiem
2754 II,5 | młodo zacząłem siwieć i nie bez tego, ażebym od czasu
2755 II,5 | ażebym od czasu do czasu nie dotknął wąsów fiksatuarem.
2756 II,5 | i prezencją, bynajmniej nie wymagając od niej jakiejś
2757 II,5 | Wokulski, jestem zakochany... nie - jestem szalony... Nikomu
2758 II,5 | szalony... Nikomu bym tego nie powiedział, ale panu, dla
2759 II,5 | śni mi się, kiedy jej nie widzę - jestem, panie, formalnie
2760 II,5 | Wokulski, błagam, ażeby pan nie powtarzał nawet przed samym
2761 II,5 | którego, gdyby małżeństwo nie doszło do skutku z czyjejkolwiek
2762 II,5 | posądza o interesowność i nie uznaje żadnych wyższych
2763 II,5 | za pięćdziesiąt tysięcy nie oddam miliona..." ~Kiedy
2764 II,5 | do pokoju panny Eweliny i nie powiedziawszy ani słówka
2765 II,5 | rodzina przez całe życie nie dała mi tyle szczęścia,
2766 II,5 | panie Wokulski?.. Nikomu nie zadałbym podobnego pytania -
2767 II,5 | wdeptał się po szyję..."~I nie mógł odpędzić wizerunku
2768 II,5 | szlachetniejsze od mężczyzn ; nie tylko mniej spełniają występków,
2769 II,5 | także zadurzona, jeżeli nie w jego wdziękach, to w stanowisku.
2770 II,5 | dziada, to dlaczegóż by mnie nie miała pokochać tamta?..."~"
2771 II,5 | a kto wie, czy i na niej nie rozbudzi się życie? Dlaczego
2772 II,5 | bym ja... Bo przecież go nie oszukuje... Kobiety są w
2773 II,5 | godziny stoimy na stacji. Nie budziłem pana, bo pan baron
2774 II,5 | budziłem pana, bo pan baron nie kazał, ale że pociąg zaraz
2775 II,5 | łubin, koniczynę... ~- Wsi nie widzę - wtrącił Wokulski. ~-
2776 II,5 | zmienia mu się często, więc nie jestem pewny, czy nie zobaczę
2777 II,5 | więc nie jestem pewny, czy nie zobaczę go teraz jako myśliwca...
2778 II,5 | można jak istną boginię... Nie znajduje pan? ~Wokulski
2779 II,5 | Wokulski oglądał się po okolicy nie mogąc zdobyć się na odpowiedź.
2780 II,6 | mówił baron. - Brylant, nie kobieta, a jaka oryginalna!...
2781 II,6 | otaczano. Trudno jej, panie, nie uwielbiać, a uwielbiać rzecz
2782 II,6 | humor w jego towarzystwie. I nie dziwię się, bo to są wprost
2783 II,6 | Fela obok Ewelinki. ~- O nie! - zaprotestowała blondynka. -
2784 II,6 | Siądę na końcu, bo babcia nie pozwala mi siadać przy narzeczonych. ~
2785 II,6 | rumieniąc się co chwilę. ~- Czy nie moglibyśmy prosić pana Ochockiego,
2786 II,6 | zawołała wdówka. - Czy nie ma tu nikogo, który by się
2787 II,6 | półgłosem, ale ani na chwilę nie straciła wyrazu smutku i
2788 II,6 | posiniały mu usta.~- Ależ pan nie ma idei o powożeniu! - krzyknęła
2789 II,6 | stangreta, stanęły. ~- Czy nie mówiłam, że ten potwór wywróci
2790 II,6 | zaniosła się od śmiechu. ~- Nie rozumiem, Felu, jak można
2791 II,6 | narzeczona. ~- Dlaczego nie mam się śmiać?... Cóż mogło
2792 II,6 | wszystko wolno. ~- Ale wdowy nie na wszystko pozwalają. Nie,
2793 II,6 | nie na wszystko pozwalają. Nie, panie Starski, pan musi
2794 II,6 | Starski. ~- W każdym razie nie z tej połowy świata, do
2795 II,6 | spojrzenia. Ale za co? tego nie wiedział. ~- Pan dobrze
2796 II,6 | z konia, a pięciu minut nie miałem spokojności. Niech
2797 II,6 | temu człowiekowi, że z nim nie rozmawiam - odezwała się
2798 II,6 | Felcia. - Ta pani z wami nie rozmawia... Ta pani mówi,
2799 II,6 | będzie tydzień. ~- A ja już nie widziałam go cztery miesiące.
2800 II,6 | wystrzału, który mu się jednak nie udał, ponieważ bicz, niezbyt
2801 II,6 | dam i kapelusze panów. ~- Nie, moi państwo - zawołała
2802 II,6 | wysiedli, Ochocki jednak nie oddał lejców, lecz jeszcze
2803 II,6 | świerków było mu dobrze. Nie myślał o pannie Izabeli.
2804 II,6 | odparła. wdówka. - Gdyby nie jego przytomność, pan Ochocki
2805 II,6 | kości. ~- Cóż znowu?... ~- Nie umie powozić nawet parą
2806 II,6 | Boże! jakie szczęście, że nie ożenię się z tą kobietą -
2807 II,6 | Felicja zarumieniła się, nie wiadomo który już raz dzisiaj,
2808 II,6 | ażeby nalał jej wina. ~- Nie, nie... proszę wody - poprawiła
2809 II,6 | nalał jej wina. ~- Nie, nie... proszę wody - poprawiła
2810 II,6 | narzeczonej? ~- Wcale jej nie znam, chociaż dziwi mnie,
2811 II,6 | serce. Do jej małżeństwa nie mieszam się, skoro niejedna
2812 II,6 | innych. Kto ma krocie barona, nie potrzebuje moich dwudziestu
2813 II,6 | wprawiło w taki humor, że nie pozwolił gościowi odejść
2814 II,6 | Wokulski, który jeszcze nigdy nie spotkał otyłego chłopa,
2815 II,6 | łańcuchu? ~- Ażeby był zły i nie puszczał do dom złodziejów -
2816 II,6 | Więc dlaczegóż od razu nie weźmiecie złego kundla? ~-
2817 II,6 | kundla? ~- Kiej dziedziczka nie utrzymałaby złego psa. U
2818 II,6 | przechadzał się po lipowej alei nie myśląc o niczym. Zdawało
2819 II,6 | na ramieniu dwie wędki.~- Nie było tu panny Felicji? -
2820 II,6 | Może pan pójdzie z nami? Nie ma pan ochoty. To może pan
2821 II,6 | nieboszczyku, bodaj czy nie tyle, co prezesowa!) .Byli
2822 II,6 | piaszczystym folwarku, dopóki nie umrze stryjcio, co prawda
2823 II,6 | jego Chiny wierzyć mi się nie chce), ale specjalnie trudnił
2824 II,6 | że mężatki wcale mu się nie opierają, a panny wierzą,
2825 II,6 | spokojniejszy o rywala. -Ten nie zbałamuci panny Izabeli."
2826 II,6 | powinni, lecz jakimi nigdy nie będą. Imponuje mi ta staruszka...
2827 II,6 | zdziwiła się panienka. ~- Pani nie życzy sobie? - spytał Wokulski. ~-
2828 II,6 | zawołał Ochocki - tylko proszę nie bawić się w uszczypliwość,
2829 II,6 | uszczypliwość, bo się to pani nie udaje. ~Obrażona panna poszła
2830 II,6 | spór o to, że młode panny nie mają pojęcia o trzymaniu
2831 II,6 | trzymaniu wędki, a panowie nie mogą jednej chwili usiedzieć
2832 II,6 | małżeństwa, to bynajmniej nie te ze skłonności, ale te
2833 II,6 | Leszczyńskiej, gdyby panie te nie umiały zdecydować się na
2834 II,6 | Batory albo Napoleon I, gdyby nie pożenili się z kobietami
2835 II,6 | radzić się tylko serca. To nie jest poetyczny związek dwu
2836 II,6 | mojej sferze. Nikt mnie nie zapyta: jaka była temperatura
2837 II,6 | człowiekiem, którego się nie kocha - odpowiedziała prezesowa
2838 II,6 | trubadurów? Z pewnością nie między szewcami i kowalami,
2839 II,6 | szewcami i kowalami, a nawet nie między doktorami i adwokatami.
2840 II,6 | pozwoleniem - przerwał Starski - nie robię panu zarzutu, tylko
2841 II,6 | wychodzi za mąż dla pieniędzy, nie ma również na widoku szlachetnych
2842 II,6 | jednak przez całe życie nie byli szczęśliwi, a o mnie,
2843 II,6 | owocu ich uczuć, to już nie ma co mówić... Tymczasem
2844 II,6 | szeroko otwierając oczy. ~- Nie dla majątku, ale dlatego,
2845 II,6 | dlatego, ażeby mieć pracę i nie umrzeć głodu. Znam dobrze
2846 II,6 | No, to w altance, ale nie w krzakach - odpowiedziała
2847 II,6 | bakier, że pani Wąsowska nie mogła pohamować nadmiaru
2848 II,6 | składali jej raporta. Tu o mało nie zdarzył się wypadek. Ze
2849 II,6 | budzić miłość dla siebie nie tylko w sercach zwierząt,
2850 II,6 | naprzód. O czym mówili? Nikt nie wie, tyle tylko widziano,
2851 II,6 | nią życie. Nikomu bym tego nie powiedział, wyjąwszy pana,
2852 II,6 | mnie takie wrażenie, że nie wiem, czy ośmielę się kiedykolwiek
2853 II,6 | swojej sukni... Ale czy nie nudzę pana? ~Gwałtownie
2854 II,6 | zaziębiłem się... i nawet nie zawsze jestem skłonny do
2855 II,6 | szkoda, że pan natychmiast nie spełnił ich zalecenia..."
2856 II,6 | przykład rozumiem, że ani sam nie będę już tak szczęśliwy,
2857 II,6 | mógł być kiedyś, ani jej nie dam zupełnego szczęścia.
2858 II,6 | związane w niebie..." Pan może nie wierzy w to, tak jak i Ochocki;
2859 II,6 | czasem... wierzy pan i wcale nie dałby pan słowa, że tak
2860 II,6 | dałby pan słowa, że tak nie będzie?... ~Zegar za ścianą
2861 II,6 | jasne, że ta panna wcale go nie kocha. Może nawet kocha
2862 II,6 | nawet kocha Starskiego... ~Nie rozumiem jeszcze sytuacji -
2863 II,6 | zamążpójścia. Chociaż... Nie, to byłaby potworna kombinacja.
2864 II,6 | zresztą dowodzi rozsądku. Nie, ten Starski sprytny człowiek;
2865 II,6 | próżniak, ale sprytu mu nie brak. Ciekawym tylko, za
2866 II,6 | dlaczego prezesowa dziś nie wspominała o pannie Izabeli?
2867 II,6 | Izabeli? No, już ja pytać się nie będę... Od razu wzięliby
2868 II,6 | dorabiać się majątku? ~- Nie - odparł Wokulski po chwilowym
2869 II,6 | Ale wydawać przyjemnie? ~- Nie wiem. ~- Nie wiesz pan?
2870 II,6 | przyjemnie? ~- Nie wiem. ~- Nie wiesz pan? A jednak cuda
2871 II,6 | tysięcy... Szalałam, no - i nie spłoszyłam nudów... Dziś,
2872 II,6 | ciągu roku? ale pan tyle nie wydajesz. Szkoda. Wiesz
2873 II,6 | mogę pani powiedzieć, że nie robi. ~- Nie?... Więc na
2874 II,6 | powiedzieć, że nie robi. ~- Nie?... Więc na cóż są pieniądze?:..
2875 II,6 | sto tysięcy rubli rocznie nie daje szczęścia, cóż go da? ~-
2876 II,6 | skądsiś bierze do siebie. ~- Nie, pani. ~- I to mówi pan,
2877 II,6 | tylko przez cierpienia, nie przez szczęście. A tym mniej
2878 II,6 | przez szczęście. A tym mniej nie przez wydatki. Pod lasem
2879 II,6 | pogodne niebo? Wokulski nie wiedział. ~Ale pani Wąsowska
2880 II,6 | wiedział. ~Ale pani Wąsowska nie zachwycała się. Pędziła
2881 II,6 | zawołała ze śmiechem - nie spodziewałam się usłyszeć
2882 II,6 | być... ~- Jednakże... ~- Nie ma jednakże. Był nim kiedyś,
2883 II,6 | się urodzić. To człowiek nie z tego świata, do którego
2884 II,6 | był pewnym, że go nigdy nie zdradzi... Nie, on nie dla
2885 II,6 | go nigdy nie zdradzi... Nie, on nie dla mnie... ~- Cóż
2886 II,6 | nigdy nie zdradzi... Nie, on nie dla mnie... ~- Cóż znowu
2887 II,6 | mocno przypasany.- Ależ nie tam... O, tu... Tu coś psuje
2888 II,6 | nogę?!... - krzyknęła. ~- Nie. Wtedy trzasnęła konia szpicrózgą
2889 II,6 | mnie obawą: że pan nawet nie potrafisz ocenić, jak ja
2890 II,6 | powiedziałoby, że żyć beze mnie nie mogą, że zabrałam im spokój,
2891 II,6 | A ten odpowiada krótko: nie!...Za to jedno: "nie" powinieneś
2892 II,6 | krótko: nie!...Za to jedno: "nie" powinieneś pan dostać w
2893 II,6 | burza i sypie iskry?... ~- Nie. Jeździ prędko i bierze
2894 II,6 | O, panie Wokulski!... ~- Nie chciałem obrazić pani: sformułowałem
2895 II,6 | jesteś pedant. Co wieczór, nie wiem o której, ale zapewne
2896 II,6 | pacierz, głośno powtarzając: Nie pożądaj żony bliźniego twego.
2897 II,6 | Niech pani mówi dalej. ~- Nie będę nic mówić, bo mnie
2898 II,6 | pojechali galopem. Albo - nie, już mi się nie chce, jestem
2899 II,6 | Albo - nie, już mi się nie chce, jestem zmęczona. Ach...
2900 II,6 | pamięć, że nawet w grobie nie zapomniałby o mnie... No,
2901 II,6 | pozwoleniem. Przede wszystkim nie używajmy zbyt silnych wyrazów,
2902 II,6 | silnych wyrazów, które wcale nie odpowiadają spacerowej sytuacji.
2903 II,6 | spacerowej sytuacji. Między nami nie ma mowy o uczuciach, tylko
2904 II,6 | pani na miłość istnieją nie dające się pogodzić kontrasty. ~-
2905 II,6 | który by nawet w grobie nie zapomniał o pani. Otóż,
2906 II,6 | ludzką naturę, jest to cel nie do osiągnięcia. Ani pani
2907 II,6 | rozrzutnej w swoich względach nie stanie się oszczędną, ani
2908 II,6 | ani człowiek nietuzinkowy nie zechce zająć miejsca pośród
2909 II,6 | tuzinów... ~- Może o tym nie wiedzieć - przerwała wdówka. ~-
2910 II,6 | Ja sądzę. ~- A gdyby mu nie wystarczyło? ~- Zostawiłabym
2911 II,6 | ażeby pani nawet w grobie nie zapomniał!... - wybuchnął
2912 II,6 | spoglądać na zegarek, ażeby nie spotkał swoich poprzedników
2913 II,6 | spotkał swoich poprzedników i nie przeszkadzał następcom.
2914 II,6 | zapewne dziś jeszcze pani nie zna? Po co sobie samej mącić
2915 II,6 | Adamowych synów. "Tobie już nie wolno kochać, ty już nie
2916 II,6 | nie wolno kochać, ty już nie będziesz nigdy prawdziwie
2917 II,6 | ją z nich okradł, jeżeli nie pańscy rodzeni bracia?...
2918 II,6 | Gdzie pan jedziesz?... nie tędy... Ach, prawda, gotów
2919 II,6 | kobieta z tej pani!... bo złą nie jest, ma nawet szlachetne
2920 II,6 | niedorzeczności. Notabene - nie cofam nic z tego, com powiedziała,
2921 II,7 | mówiła sobie to jeszcze nie mam racji śpieszyć na powitanie".~
2922 II,7 | ją w czoło i rzekła: ~- Nie radzę ani odradzam. Masz
2923 II,7 | przyjąć konsekwencje?... o tym nie wspomniała hrabina. ~Tegoroczny
2924 II,7 | niektóre poglądy panny Izabeli; nie sprawiło tego jednak świeże
2925 II,7 | oświadczywszy pewnego razu, że nigdy nie ożeniłby się z "gołą panną";
2926 II,7 | rocznie. ~- Za mniejszy dochód nie warto ryzykować przyszłości -
2927 II,7 | z listy jej konkurentów. Nie mógł żenić się z panną ubogą,
2928 II,7 | pod nogami, i pod wpływem nie określonych obaw, jakie
2929 II,7 | życzliwie. Kto wie nawet, czy nie powiedziała tych słów: ~-
2930 II,7 | Nieraz wyrzucam sobie, że nie postępowałam z nim tak,
2931 II,7 | ożenić i który kto wie, czy nie kocha się w pannie Izabeli... ~
2932 II,7 | była najlepszą kobietą, nie myślała powtórnie wychodzić
2933 II,7 | jednak żyła na świecie, nie mogła pozwolić na to, ażeby
2934 II,7 | jakiejś innej kobiecie, nie w niej. Żenić się dla interesu
2935 II,7 | uwielbiać - można było tylko ją. Nie dlatego nawet, ażeby uważała
2936 II,7 | człowiek!... Ale wolę ci nic nie mówić, bo i ty jeszcze pomyślisz,
2937 II,7 | szepnęła. ~W gruncie rzeczy nie było to rozdrażnienie, ale
2938 II,7 | pogardą. Tymczasem Wokulski nie tylko nie wybiegł na jej
2939 II,7 | Tymczasem Wokulski nie tylko nie wybiegł na jej spotkanie,
2940 II,7 | inaczej niż dotychczas. Nie był to już jakiś tam, kupiec
2941 II,7 | raz - dlaczegóż to Joasia nie chce przyjechać do mnie? ~-
2942 II,7 | Papo jest niezdrów, więc nie chce go opuszczać. ~- Proszę
2943 II,7 | proszę cię, tylko tego mi nie mów. Nie przyjedzie, bo
2944 II,7 | tylko tego mi nie mów. Nie przyjedzie, bo nie chce
2945 II,7 | mów. Nie przyjedzie, bo nie chce spotkać się z Wokulskim,
2946 II,7 | że twoja ciotka nigdy już nie będzie mieć rozumu... ~W
2947 II,7 | gorycze. ~- Może ciocia nie uważa za stosowne okazywać
2948 II,7 | kupiectwa... Moja Belu, Wokulski nie sprzedawał tego, co dziadek
2949 II,7 | wielkie to szczęście, że nie bardzo zajmujemy się sprawdzaniem
2950 II,7 | ci, że o czyimś urodzeniu nie warto rozmawiać z ludźmi
2951 II,7 | podobny do kamerdynera, a nie do ojca. No, wiele się tłumaczy
2952 II,7 | lekceważyć Wokulskiego. Ale on nie da sobą pomiatać, o nie!... -
2953 II,7 | nie da sobą pomiatać, o nie!... - mówiła prezesowa. -
2954 II,7 | się tak jak on, ten może nie dbać o opinie salonów. Wiesz
2955 II,7 | Otóż zapewniam cię, że nie on do salonów; ale salony
2956 II,7 | przedpokoju Wokulskiego. To nie taki próżniak jak Starski
2957 II,7 | doświadczenia i serca. Choć nie wszystkie... No, ale przepraszam
2958 II,7 | nieokreślone przeczucie, ale nie śmiał pytać; nawet udał,
2959 II,7 | śmiał pytać; nawet udał, że nie patrzy na powóz. Przed pałacem
2960 II,7 | ścisnęło go za gardło i nie mógł słowa przemówić. ~"
2961 II,7 | panna Ewelina... A ja znowu nie jestem takim jak baron..."~
2962 II,7 | niewłaściwym czynem. ~"Alboż nie powiedziałem jej, że jestem
2963 II,7 | pewny, że tak będzie, ale nie sądziłem, że tak prędko...
2964 II,7 | Już chyba nam ten wypadek nie grozi - odparła panna Izabela
2965 II,7 | zobowiązaliście się nigdy nie kłócić? - zapytała pani
2966 II,7 | zapytała pani Wąsowska. ~- Nie mamy zamiaru nigdy przepraszać
2967 II,7 | Starskiego, który wcale nie zdawał się tym martwić.
2968 II,7 | oszukiwanego barona. ~"Już ja go nie będę ostrzegał!" - rzekł
2969 II,7 | doznanych wrażeń. ~- A gdyby nie były wesołe? ~- Dlaczego? -
2970 II,7 | Choćby dlatego, że pani nie było tam, gdzie mieliśmy
2971 II,7 | się dobrze tam, gdzie mnie nie ma - odparła panna Izabela
2972 II,7 | tonem niechęci: ~- Albo nie... już nic... Daję panu
2973 II,7 | wertepach, ale pannie Felicji nie wolno nawet zajrzeć do obserwatorium. ~-
2974 II,7 | rękoma i prawił: ~- Nic nigdy nie pozna pani nowego, chyba
2975 II,7 | od jakiegoś Włocha, który nie czyści paznokci... ~- Ale
2976 II,7 | kocha... Czy lepiej, ażeby i nie kochała się, i była głupia?...
2977 II,7 | panie...~- No, niech mi pani nie zawraca głowy swymi wykrzyknikami.
2978 II,7 | najwyższym stopniu, a nawet nie zajmuje się nim panna Felicja.
2979 II,7 | widoki na duży spadek. Czy nie mam racji?.. ~- Tak. ~-
2980 II,7 | zdolniejsi; żaden z nich jednak nie powiedział mi z tak serdecznym
2981 II,7 | oczekując na odpowiedź. ~- Nie wiem, pani. To sprawa uczuć
2982 II,7 | charakteru; ja dotychczas nigdy nie spotykałam ludzi z wielkim
2983 II,7 | a sama mam bardzo słaby. Nie umiem oprzeć się niczemu,
2984 II,7 | przepaść i błagało ratunek, czy nie podałby mu pan ręki i w
2985 II,7 | pan ręki i w ten sposób nie przykuł się do niego, dopóki
2986 II,7 | przykuł się do niego, dopóki nie nadeszłaby pomoc? ~- Nie
2987 II,7 | nie nadeszłaby pomoc? ~- Nie jestem kobietą i nigdy nie
2988 II,7 | Nie jestem kobietą i nigdy nie byłem proszony o spętanie
2989 II,7 | na czyjąś korzyść, więc nie wiem, co bym zrobił - odparł
2990 II,7 | wiem jako mężczyzna, że nie potrafiłbym żebrać nawet
2991 II,7 | niego z odchylonymi ustami - nie tylko nie prosiłbym, ale
2992 II,7 | odchylonymi ustami - nie tylko nie prosiłbym, ale wprost nie
2993 II,7 | nie prosiłbym, ale wprost nie przyjąłbym wyżebranej ofiary
2994 II,7 | O, niech się pan mną nie krępuje - rzekła, mocniej
2995 II,7 | Sama przyznaje głośno, że nie ma charakteru, a po cichu -
2996 II,7 | trzeba jej pieniędzy, których nie posiada i bez których, jak
2997 II,7 | jak ryba bez wody, żyć nie potrafi. Więc cóż ma robić?...
2998 II,7 | pieszczota starego męża nie zepsuje im smaku, więc robią
2999 II,7 | wynalazek: zdradę przed ślubem, nie starając się nawet o patent.
3000 II,7 | lubią tylko jeździć, ale nie pieścić się. ~- Niewdzięcznicy! -
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036 |