Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niczemu 1
niczyjego 1
niczym 17
nie 5036
nie-kiedy 1
nieba 17
niebacznie 1
Frequency    [«  »]
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
3815 ze
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

nie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036

     Tom,  Rozdzial
3001 II,7 | spokoju. Podobno szczęśliwi nie lubią świadków. - Pani nigdy 3002 II,7 | lubią świadków. - Pani nigdy nie była szczęśliwa?... ~- Ach, 3003 II,7 | Ach, ja!... Owszem... Ale nie w ten sposób jak Ewelinka 3004 II,7 | greckich bogiń. ",No, już ta nie będzie oszukiwać" - pomyślał 3005 II,7 | Paryż, nawet zwyciężony, nie przestał być stolicą świata. 3006 II,7 | zatrzymała się w alei. ~- Chyba nie zechce pan twierdzić, że 3007 II,7 | paryskich? ~- Z pewnością, że nie, ale też nie stworzyli ich 3008 II,7 | pewnością, że nie, ale też nie stworzyli ich magnaci. Jest 3009 II,7 | świata, którzy nic wspólnego nie mają z arystokracją. Wyborne 3010 II,7 | wiecznie trwających wakacyj nie może tłomaczyć nawet położeniem 3011 II,7 | kuzynek!... On chyba nigdy nie miał zamiaru służyć w czymkolwiek 3012 II,7 | czymkolwiek za przykład. Zresztą nie mówimy o naszej arystokracji, 3013 II,7 | wrogiem arystokracji. ~- Nie, pani, nie mogę być wrogiem 3014 II,7 | arystokracji. ~- Nie, pani, nie mogę być wrogiem tych, którzy 3015 II,7 | tych, którzy w niczym mi nie szkodzą. Sądzę tylko, że 3016 II,7 | Wokulskiego. Panna Izabela nie patrząc spostrzegła to i 3017 II,7 | o panu: "Gdyby Wokulski nie był dobrym szlachcicem, 3018 II,7 | był dobrym szlachcicem, nie byłby tym, czym jest dzisiaj..."~- 3019 II,7 | co posiadam i co umiem, nie dało mi szlachectwo, ale 3020 II,7 | Wokulski. - Pomimo to nigdy nie uwierzę w przywileje bez 3021 II,7 | pretensyj.~- Więc według pana nie jest zasługą pielęgnowanie 3022 II,7 | subtelniejsze zmysły, i one to, nie zaś arystokracja, utrzymują 3023 II,7 | to inne kobiety!... I czy nie miałem racji przywiązać 3024 II,7 | Posądzałam pana... ~- Czy nie o malwersację w nabyciu 3025 II,7 | uśmiechając się Wokulski. ~- O nie! - odparła żywo. - Przeciwnie, 3026 II,7 | chrześcijański, którego jednak nie mogłabym nikomu przebaczyć. 3027 II,7 | tysięcy. ~- Doprawdy? Jeszcze nie rozmawiała ze mną, choć 3028 II,7 | się tak stało, że pan nic nie straci, gdyż...dopiero teraz 3029 II,7 | śmierci... Takich rzeczy nie zapomina się... Wokulski 3030 II,7 | z parku... ~"Jeżeli ona nie jest aniołem, to ja jestem 3031 II,7 | pan, że to hołota?... ~- Nie! Panna Izabela zanadto dobrze 3032 II,7 | do pana pretensję, gdyby nie to, że wróciłem dość wcześnie 3033 II,7 | głosem: ~- Niech pan jednak nie przypuszcza, że jestem zazdrosny 3034 II,7 | niskie z mojej strony... To nie kobieta, to anioł, któremu 3035 II,7 | słońce wejdzie... Słońca mogę nie zobaczyć, bo, mój Boże, 3036 II,7 | śmiertelny, ale... Ale o nią nie mam obawy, cienia obawy, 3037 II,7 | Wokulski... Oczom własnym nie wierzyłbym, nie tylko czyimś 3038 II,7 | własnym nie wierzyłbym, nie tylko czyimś tam podejrzeniom 3039 II,7 | obrzydliwa figura. Nikomu nie powiedziałbym tego, ale... 3040 II,7 | słówko, o uścisk ręki?... Nie, on je traktuje jak samice, 3041 II,7 | mój baronie, czy Starski nie ma racji. Nas nauczono widzieć 3042 II,7 | nieraz pytam się, czy my nie zanadto ubóstwiamy kobiety, 3043 II,7 | ubóstwiamy kobiety, czy w ogóle nie traktujemy ich zbyt poważnie; 3044 II,7 | baron. ~- Istnieniu wyjątków nie przeczę, kto wie jednak, 3045 II,7 | jednak, czy taki Starski nie odkrył ogólnego prawidła. ~- 3046 II,7 | baron - ale to prawidło nie stosuje się do panny Eweliny. 3047 II,7 | jeżeli chronię ... a raczej nie życzę jej stosunków ze Starskim, 3048 II,7 | ażeby podobny człowiek nie skalał jej czystej myśli 3049 II,7 | to, co słyszałem od niej, nie było wybuchem zadraśniętego 3050 II,7 | aniżeli ja; tak jeszcze nie straciłem rozumu, ażeby 3051 II,7 | straciłem rozumu, ażeby tego nie oceniać...Młody, piękny, 3052 II,7 | swoich dysputach. Ani ona nie jest Duchem Świętym, ażeby 3053 II,7 | Ważniejsze to, że chyba do niej nie stosuje się ogólne prawidło 3054 II,7 | wszystkim piękna samica, ale ona nie...~Czy nie tak samo mówił 3055 II,7 | samica, ale ona nie...~Czy nie tak samo mówił baron o swojej 3056 II,7 | deszcz i goście zasławscy nie opuszczali pałacu. Ochocki 3057 II,7 | się do książek i prawie nie pokazywał się, panna Ewelina 3058 II,7 | zapowiedziała mu, ażeby nigdy nie ważył się tego robić. Gniew 3059 II,7 | zmieszał, a baron, choć mu nie szła karta, był w doskonałym 3060 II,7 | doskonałym humorze. ~- Czy i mnie nie pozwoli pani ucałować swej 3061 II,7 | utytułowany przyjaciel może nie ma powodu do zbyt wielkiej 3062 II,7 | patrzył w karty, że zdawał się nie uważać na to, co zaszło.~ 3063 II,7 | Myślałam, że już mnie pan nigdy nie wybierze... I posłała Wokulskiemu 3064 II,7 | powożę.~- Pani Wąsowska nie pozwala, bo pan wywróci! - 3065 II,7 | Wąsowska. ~- Już jej dawno nie mam... ~- Nie dawniej, aniżeli 3066 II,7 | jej dawno nie mam... ~- Nie dawniej, aniżeli ja to spostrzegłam... 3067 II,8 | współkonkurentem prawie nie ma walki.~"Młody, piękny, 3068 II,8 | zdolny... - mówił w sobie. - Nie miałaby chyba oczu albo 3069 II,8 | wybierając między nim i mną nie oddała jemu pierwszeństwa... 3070 II,8 | jeżeli gustuje w Ochockim, nie w Starskim. Biedny baron, 3071 II,8 | Balonem pana Ochockiego?.:. ~- Nie, prawdziwym... ~- Niestety! 3072 II,8 | prawdziwym... ~- Niestety! nie jeździłem żadnym - westchnął 3073 II,8 | wypukłej mapie. Ale podróż nie jest miła; może tylko pierwszy 3074 II,8 | w górę; nagle widzi, że nie on jedzie, ale ziemia szybko 3075 II,8 | Belu, proszę do lasu, i nie pokazujcie się, dopóki... 3076 II,8 | pokazujcie się, dopóki... nie zbierzecie całego kosza 3077 II,8 | bo mnie to, przyznam się, nie bawi.~Ochocki wziął koszyk 3078 II,8 | Zgłupiałem do reszty... Już nawet nie umiem myśleć porządnie... 3079 II,8 | współzawodnik przy pannie Izabeli nie jest niebezpieczny..." I 3080 II,8 | wynalazek. Kto wie, czy nie stanie się on epoką w dziejach 3081 II,8 | chwilami jest nudny, co nie przystoi nawet wynalazcom. 3082 II,8 | Ochockiego (bo któż by go nie lubił?), ale za niego nie 3083 II,8 | nie lubił?), ale za niego nie wyjdzie!..."~Szli wąską 3084 II,8 | Izabela zatrzymała go. ~- Nie, nie - rzekła - tam nie 3085 II,8 | Izabela zatrzymała go. ~- Nie, nie - rzekła - tam nie idźmy, 3086 II,8 | Nie, nie - rzekła - tam nie idźmy, bo stracimy z oczu 3087 II,8 | niskie krzaczki to taburety. Nie brak nawet lustra, które 3088 II,8 | Może być, że jeszcze nie miała pani sposobności odkryć 3089 II,8 | panna Felicja. ~- Jak to, nie zbieracie państwo rydzów? - 3090 II,8 | ich takie mnóstwo, że nam nie wystarczy koszyków i będziemy 3091 II,8 | Dziękuję ci!~- A panu?... ~- Nie wiem, czy potrafiłbym odróżnić 3092 II,8 | zawołała panna Fela. - Nie spodziewałam się od pana 3093 II,8 | poproszę, ażeby żadnemu z panów nie pozwoliła jeść rydzów, a 3094 II,8 | jeść rydzów, a przynajmniej nie te, które ja zbieram.~Kiwnęła 3095 II,8 | rzekła panna Izabela. - To nie godzi się...ona jest panu 3096 II,8 | mój wykład. Bo dla mnie nie zawsze las jest piękny, 3097 II,8 | tu była sama, z pewnością nie widziałabym ulic, kościołów 3098 II,8 | zaczyna być czymś, czego nie rozumiem i czego się boję. 3099 II,8 | nogi, ażeby mnie już stąd nie wypuścić... A wszystkiemu 3100 II,8 | tłomaczył mi, że natura nie jest stworzona dla człowieka..: 3101 II,8 | Więc według pana ten las nie jest przeznaczony na pożytek 3102 II,8 | jakieś swoje własne interesa, nie gorsze od naszych... ~- 3103 II,8 | Ach, niech pan tak nie mówi!... To jest poniżanie 3104 II,8 | uprzywilejowanym i utytułowanym?... Nie, pani. I natura, i ludzie 3105 II,8 | kolonistów-dorobkiewiczów, a pomimo to w naturze nie zachodzi żaden przewrót. 3106 II,8 | przewrót. Siła i praca, pani, nie tytuł i nie urodzenie... ~ 3107 II,8 | praca, pani, nie tytuł i nie urodzenie... ~Panna Izabela 3108 II,8 | sprzymierzeńców. ~- Czy oni nigdy nie staną się sprzymierzeńcami 3109 II,8 | sprzymierzeńcami pani?! ~- Nie wiem... może... Tak często 3110 II,8 | Wąsowska ze Starskim. ~- Czy nie chcesz, Belu - wołała - 3111 II,8 | pani lepiej niż dziś? ~- Nie. Siedziałam na tym samym 3112 II,8 | według pani, tacy jak ja nie mają prawa myśleć o pani?... 3113 II,8 | powie: czy wolno mi, czy nie wolno myśleć o pani? Na 3114 II,8 | wolno myśleć o pani? Na dziś nie żądam nic innego. ~- Ja 3115 II,8 | innego. ~- Ja pana prawie nie znam - szepnęła, widocznie 3116 II,8 | Izabela.~- Ja też dziś nic nie żądam. Pytam się tylko, 3117 II,8 | żądam. Pytam się tylko, czy nie uważa pani za obrazę dla 3118 II,8 | istnieje między nami różnica, nie będę się już dłużej starał 3119 II,8 | poznać, że w jej przekonaniu nie stoję niżej od panów Starskich, 3120 II,8 | tych warunkach mogę jeszcze nie zyskać sympatii pani... 3121 II,8 | pory sądzić moje czyny, nie tytuły, których nie posiadam. ~- 3122 II,8 | czyny, nie tytuły, których nie posiadam. ~- Jest pan przecie 3123 II,8 | Wokulski i panna Izabela nie tylko byli zupełnie osamotnieni, 3124 II,8 | żagle. ~Później Wokulski nie umiał nawet przypomnieć 3125 II,8 | Zdawało mu się, że już nie chodzi, lecz pływa w oceanie 3126 II,8 | mistycznego odurzenia, że już nie myśli, nie czuje, nie pragnie, 3127 II,8 | odurzenia, że już nie myśli, nie czuje, nie pragnie, tylko 3128 II,8 | już nie myśli, nie czuje, nie pragnie, tylko kocha. Godziny 3129 II,8 | zdaje - odpowiedziała. - Nie wiem, kto tam napisał, że 3130 II,8 | chwiała głową. ~- No, przecie nie myśl, że obudzę cię złymi 3131 II,8 | radzą budować?... ~- Jeszcze nie... ~- Nic pilnego. Ale o 3132 II,8 | wzdychając - namyśliłam się... Nie trzeba rozbijać kamienia 3133 II,8 | piękniejsza pogoda, ale Wokulski nie uważał na nic, zatopiony 3134 II,8 | smutnych myślach... Już nie był sam z panną Izabelą, 3135 II,8 | jak wczoraj jeszcze; nawet nie siedział w breku blisko 3136 II,8 | Ona mnie, który przecie nie jestem nawet jej narzeczonym." ~ 3137 II,8 | trochę... ~"No, przecież nie zabronię jej - myślał - 3138 II,8 | siadać, przy kim zechce. I nie zniżę się do zazdrości, 3139 II,8 | Starskim tkliwe spojrzenia, nie robiliby tego tak jawnie. 3140 II,8 | Dziękuję - odparł Wokulski. - Nie wiem, jak długo zabawię, 3141 II,8 | oświadczył mu, że nikt w mieście nie będzie miał pretensji, jeżeli 3142 II,8 | znajdzie się jaki napis, byle nie nieprzyzwoity i nie bezbożny... 3143 II,8 | byle nie nieprzyzwoity i nie bezbożny... Dowiedziawszy 3144 II,8 | dawali do przepisywania, choć nie mam lekkiej ręki. A te wiersze, 3145 II,8 | i jeszcze mi do tej pory nie dopłacił czterdzieści groszv 3146 II,8 | potrafisz pisać?~- Niby wklęsło, nie wypukło?... Co nie mam potrafić. 3147 II,8 | wklęsło, nie wypukło?... Co nie mam potrafić. Podjąłbym 3148 II,8 | żydowskimi... Przecie ja tu, nie chwaląc się, wszystkie szyldy 3149 II,8 | pana, ludzie z prowincji nie patrzą na nogi, ino na butelkę. 3150 II,8 | butelkę i kieliszek, to już nie chybi, ale trafi prosto 3151 II,8 | jeszcze? - zapytał go.~- Nie. z taką, co chodzi w chustce, 3152 II,8 | chodzi w chustce, to ja się nie ożenię, a kapeluszowa mnie 3153 II,8 | ożenię, a kapeluszowa mnie by nie chciała. ~- I cóż tu robisz, 3154 II,8 | I cóż tu robisz, kiedy nie ma szyldów do malowania? ~- 3155 II,8 | robiłem stolarszczyznę i nie mogłem nadążyć. Za jakie 3156 II,8 | spaliłem się tamtego roku i już nie mogę przyjść do siebie. 3157 II,8 | panie, to tacy panowie nie bywają... Podobno bywali 3158 II,8 | Wokulski. ~- Ale do zamku nie wejdę sama, musi mi pan 3159 II,8 | odparł Wokulski. ~- O nie - wtrącił Węgiełek - to 3160 II,8 | wtrącił Węgiełek - to nie ruda, to krew... ~Panna 3161 II,8 | krwi... ~Węgiełek wcale nie zmieszał się propozycją; 3162 II,8 | jakich by na całym świecie nie znalazł. A między tymi majątkami, 3163 II,8 | Bóg ich tam wie. Tak śpi i nie ocknie się, dopóki jej kto 3164 II,8 | jej kto szpilki z głowy nie wyciągnie i potem się z 3165 II,8 | wyciągnie i potem się z nią nie ożeni. Ale to rzecz ciężka 3166 II,8 | dobrze, bo póki mi się dom nie spalił, chowałem taki jeden 3167 II,8 | sprawiedliwie mówię i nic nie kłamię). A jeżeli jeden 3168 II,8 | takim było trudno i jeszcze nie z jednym, ale z wieloma. 3169 II,8 | majętności, wejść do podziemiów nie miał odwagi, ażeby go co 3170 II,8 | miał odwagi, ażeby go co nie ujadło... ~O tej pannie 3171 II,8 | dziadusia jeszcze wtedy nie było na świecie)przyszedł 3172 II,8 | Stanął nad potokiem i myśli: "Nie mogłyby się to mnie pokazać 3173 II,8 | naładowałbym kieszenie i już nie potrzebowałbym dymać miechem." 3174 II,8 | Od tego dnia mój kowal nie mógł sobie miejsca znaleźć 3175 II,8 | leciała mu z ręki. Gdzie nie spojrzał, widział ino potok 3176 II,8 | zamroczyło go. Kiedy już całkiem nie mógł wytrzymać z tęskności, 3177 II,8 | radę. ~- Ano - mówi baba - nie ma tu inszej rady, tylo 3178 II,8 | wielki pan, jakiego świat nie widział. Tylko wtedy o mnie 3179 II,8 | widział. Tylko wtedy o mnie nie zapomnij, że ci dobrze poradziłam. 3180 II,8 | sztuka w tym, żebyś się nie zląkł; złe nie ima się niebojącego 3181 II,8 | żebyś się nie zląkł; złe nie ima się niebojącego człowieka. ~- 3182 II,8 | świętym Janem wcale się stąd nie ruszył, tylko czekał. I 3183 II,8 | mówił dziaduś - koło niego nie działo, włosy na głowie 3184 II,8 | surdut, za rękawy, ale żaden nie śmiał go skrzywdzić. Bo 3185 II,8 | Bo widzieli, że się kowal nie boi, zaś przed nie bojącym 3186 II,8 | kowal nie boi, zaś przed nie bojącym się złe umyka jak 3187 II,8 | gdzie już nawet poczwary nie miały dostępu, ino stanęły 3188 II,8 | że go już nikt znaleźć nie może. Potok wysechł, a panna 3189 II,8 | znaki na gruzach. Wokulski nie śmiał spojrzeć na nią. Po 3190 II,8 | wycięcia napisu?... ~- Kiedy nie wiem, co mam wyciąć? ~- 3191 II,8 | sukni panny Izabeli i już nie wiedząc, co robi, schwycił 3192 II,8 | królewno... - rzekł. ~- Nie wiem... może... - odpowiedziała. ~- 3193 II,8 | Izabela. - Doprawdy, nigdy nie myślałam, że w tym kraju 3194 II,8 | powtórzył... ~Wokulskiego nie raziło już to, że panna 3195 II,8 | był świadkiem, i jedno nic nie znaczące jej słówko rozproszyło 3196 II,8 | spokojne zamyślenie, w którym nie tylko Starski, ale całe 3197 II,8 | co on im sam odpowiadał, nie wiedział... ~Zachodziło 3198 II,8 | Dziś niedziela, więc chyba nie wyjedzie... Nie może wyjechać 3199 II,8 | więc chyba nie wyjedzie... Nie może wyjechać w niedzielę... 3200 II,8 | przytłumił o tyle, że już nie rysowała mu się jasno, tylko 3201 II,8 | ażeby wracać, ale prezesowa nie pokazała mi listu, zatrzymała 3202 II,8 | przygotowania do wyjazdu nie zrobiły tym razem wrażenia.~" 3203 II,8 | rzuciłby się pod koła i nie pozwoliłby jej jechać. Niechby 3204 II,8 | Zarumieniła się i milczała. ~- Nie odpowiada pani... - rzekł 3205 II,8 | pani... - rzekł Wokulski. - Nie domyśla się pani nawet, 3206 II,8 | I oto dziś odjeżdża pani nie zostawiając mi nawet cienia 3207 II,8 | przywiązania jak moje - chyba pani nie znajdzie. Bo jeżeli miłość 3208 II,8 | takiej jak moja może jeszcze nie było na świecie. ~I nie 3209 II,8 | nie było na świecie. ~I nie mam nawet prawa skarżyć 3210 II,8 | który posiadam; czy może nie złożył się szereg cudów?...~ 3211 II,8 | Gdyby mój biedny stryj nie kochał się za młodu i nie 3212 II,8 | nie kochał się za młodu i nie umarł osamotniony, ja dziś 3213 II,8 | umarł osamotniony, ja dziś nie znajdowałbym się w tym miejscu. 3214 II,8 | znajdowałbym się w tym miejscu. I nie jestże to dziwne, że ja 3215 II,8 | nieznacznie otarła łzę... Wokulski nie patrząc na nią mówił: ~- 3216 II,8 | patrząc na nią mówił: ~- Nie dalej jak teraz, kiedy byłem 3217 II,8 | to zaklęcie. Powiedz, że nie masz i nie będziesz miała 3218 II,8 | Powiedz, że nie masz i nie będziesz miała nic dla mnie 3219 II,8 | dodał biorąc za rękę.~Nie odpowiedziała nic... ~- 3220 II,8 | Wokulskiemu znowu powrócił spokój. Nie rozpaczał już, że panna 3221 II,8 | Mogłabyś też, Kaziu, już nie dręczyć tego biedaka... ~- 3222 II,8 | pałacu, i w żaden sposób nie mógł zrozumieć, że wyjechała, 3223 II,8 | własnej goryczy, Wokulski nie bardzo uważał, co się dokoła 3224 II,8 | trafiał najszlachetniejszy, nie oceni go. Wybierze starego 3225 II,8 | że na podobnych lalkach nie poznają się mężczyźni. Dla 3226 II,8 | kończąc na mojej pokojówce, nie jest to sekret, że w Ewelinie 3227 II,8 | to sekret, że w Ewelinie nie zbudził się jeszcze ani 3228 II,8 | kocha! ~- Dlaczegóż go pani nie ostrzeże? - odezwał się 3229 II,8 | Dajże spokój, to się na nic nie zda... Czy ja mu raz dawałam 3230 II,8 | Ewelinie?... Czy po prostu nie ostrzega mnie?... Starski 3231 II,8 | Starski bodajże umizga się nie tylko do panny Eweliny. 3232 II,8 | fakt... No, to przecież nie będę rywalem tego uwodziciela 3233 II,8 | uwodziciela z operetki i nie poświęcę życia dla kobiety 3234 II,8 | romansować, z kim chce, ale nie wolno oszukiwać człowieka, 3235 II,8 | Wokulski, ja czasami myślę, nie z własnego doświadczenia, 3236 II,8 | Tak, niekiedy. ~- Może nie jest to ich wina - mówił 3237 II,8 | chwilami zęby mu szczękały. ~- Nie sądzisz pan - zapytał po 3238 II,8 | choćby najlepszej rasy, nie pójdzie za lwem, ale za 3239 II,8 | gatunek. ~- Więc według pana nie ma rady? - spytał baron. ~- 3240 II,8 | wolny wybór. Gdy kobieta nie będzie potrzebowała udawać 3241 II,8 | odsunie tych, którzy jej nie mili, i pójdzie za tym, 3242 II,8 | przypada do gustu. Wówczas nie będzie oszukiwanych ani 3243 II,8 | barona Wokulski położył się. Nie spał całą noc, ale wrócił 3244 II,8 | Izabeli? - myślał. - Przecież nie mówiła, że mnie kocha; dała 3245 II,8 | porządku, gdyż prawie mnie nie zna. I co za przywidzenia 3246 II,8 | więc chyba romansować z nim nie myśli. Prezesowa?... Prezesowa 3247 II,8 | mogę być spokojny. Jeżeli nie - wrócę do Geista. Na wszelki 3248 II,8 | tysięcy rubli rocznie, a jej nie narazi na tytuł kupcowej 3249 II,8 | pozorem obejrzenia okolicy. Nie myśląc skręcił na drogę, 3250 II,8 | jest, jak było; tylko jej nie ma... Na krzakach leszczyny 3251 II,8 | zakamieniałą arystokratką, no ale nie rozejrzała się jeszcze w 3252 II,8 | mnie pokocha... Słowem - nie jest źle, a za rok..."~W 3253 II,8 | tak śmiesznie wyglądam? - Nie! dla mnie nie wygląda pan 3254 II,8 | wyglądam? - Nie! dla mnie nie wygląda pan śmiesznie, ale 3255 II,8 | taksuje drzewo, a na niebo nie patrzy, bo to nie daje procentu. 3256 II,8 | niebo nie patrzy, bo to nie daje procentu. Tymczasem 3257 II,8 | pan zabierze głos?... ~- Nie, pani. Zaproponuję, ażebyśmy 3258 II,8 | biorąc konia za uzdę. - Czy nie myślisz pan, że mówię w 3259 II,8 | już przeszła. Ale choćby nie przeszła, choćbym miała 3260 II,8 | miłości dla pana, co zapewne nie nastąpi, bo nie straciłam 3261 II,8 | zapewne nie nastąpi, bo nie straciłam jeszcze ani snu, 3262 II,8 | jeszcze ani snu, ani apetytu, nie oddałabym się panu, słyszysz 3263 II,8 | choćbyś mi się u nóg włóczył. Nie mogłabym żyć z człowiekiem, 3264 II,8 | przyjemność. Na miłość dramatyczną nie zgodzi się żadna, a przynajmniej 3265 II,8 | się żadna, a przynajmniej nie każda... Musiałaby pierwej 3266 II,8 | Izabela... ~- O, ja nic nie insynuuję pannie Izabeli - 3267 II,8 | przypomnij sobie moją radę: nie działaj pod wpływem uniesienia, 3268 II,8 | krwią.~Jechali, nic już nie mówiąc do siebie. Wróciwszy 3269 II,8 | A cukrowni niech pani nie stawia. ~- Jutro?.. - powtórzyła 3270 II,8 | Ha! jedź z Bogiem... nie masz tu co robić. A w Warszawie 3271 II,8 | a teraz wyjeżdżasz... ~- Nie lubisz pan kobiet? - rzekł 3272 II,8 | Może masz rację ... ~- Nie to, żebym nie lubił. Ale 3273 II,8 | rację ... ~- Nie to, żebym nie lubił. Ale od czasu, jak 3274 II,8 | przekonałem się, że wielkie damy nie różnią się od pokojówek, 3275 II,8 | prawił - to wszystko gęsi nie wyłączając najmądrzejszych. 3276 II,8 | Panie Ochocki, czemu się pan nie żeni?... - Słyszałeś pan!... 3277 II,8 | ani myślę się żenić, że nie ożeniłbym się ani z panną 3278 II,8 | wizyty, teatry... Dalibóg, nie znam ani jednej kobiety, 3279 II,8 | której ciągłym towarzystwie nie zgłupiałbym w pół roku. ~ 3280 II,8 | przy tobie..."~"A jeżeli nie?..." - szepnął. ~Na myśl 3281 II,9 | a nade wszystko gdybym nie rozumiał, że po najgorszych 3282 II,9 | zdepczą !... Anglicy, jeszcze nie wygrzebawszy się z Afganistanu, 3283 II,9 | wody, choćby żadnej dżumy nie było. Naturalnie, że nawet 3284 II,9 | setnej części tych wymysłów nie powtarzam Wokulskiemu; myślę 3285 II,9 | wytoczyła komu?... Nikt by nie zgadł!... Oto tej pięknej, 3286 II,9 | taka mnie pasja ogarnia, że nie mogę myśli zebrać. Więc 3287 II,9 | Ja na przykład, dalibóg, nie mogłem sypiać po nocach 3288 II,9 | wstąpić na piwo, czego nigdy nie robiłem, i nawet siedzę 3289 II,9 | Ale myślmy o czym innym, nie o ludzkich niegodziwościach.~ 3290 II,9 | wie, czy poczciwy Stach nie był mimowolną przyczyną 3291 II,9 | Stawskiej; a nawet może nie tyle on, ile ja... Ja go 3292 II,9 | radziłem Stachowi, ażeby nie odwiedzał tej poczwary, 3293 II,9 | co robil?... domyśleć się nie mogę. Ale z paru listów, 3294 II,9 | przecież nią się już chyba nie zajmuje. I będę chłystkiem, 3295 II,9 | będę chłystkiem, jeżeli go nie wyswatam z panią Stawską. 3296 II,9 | Zresztą ja o niej wcale nie myślę; osobliwie od czasu, 3297 II,9 | wrócił z Moskwy. I znowu nie wiem, co tam robił, dość, 3298 II,9 | Kochany panie Rzecki, nie mam zwyczaju mieszać się 3299 II,9 | ostrzeż pan Wokulskiego (nie ode mnie, tylko od siebie), 3300 II,9 | dalej, ten, panie Rzecki, nie odznacza się obywatelskimi 3301 II,9 | znowu on - panie Rzecki, nie będziemy rozprawiali o tej 3302 II,9 | Gdyby to zrobił kto inny, nie miałbym nic przeciw temu, 3303 II,9 | podejrzenia na Wokulskiego?~- Nie, panie - mówi znowu on - 3304 II,9 | powtarzam, co gada całe miasto. Nie myślę bynajmniej szkodzić 3305 II,9 | szkodzi naszemu przemysłowi... Nie sądzę również jego patriotyzmu, 3306 II,9 | eks-porucznikiem węgierskiej piechoty, nie mogę jednak pojąć: czym 3307 II,9 | moskiewskich? Ale z moim kupcem nie było gawędy. W taki sposób 3308 II,9 | którego nawet nazwiska nie wymienię, i po wszystkich 3309 II,9 | to obraz i okazały, tylko nie trzeba go pokazywać żołnierzom, 3310 II,9 | mina, jakby jednej nitki nie miał na kredyt, tylko wszystko 3311 II,9 | to kupno kamienicy nigdy nie przypadało do gustu), bo 3312 II,9 | Pan Wokulski zapewne nie będzie robił trudności co 3313 II,9 | adwokat baronowej. Zresztą nie o mnie chodzi... To, co 3314 II,9 | Ponieważ jednak ja wcale nie dałem mu słowa, że otrzyma 3315 II,9 | sklepu mocno postanawiając nie mieszać się już do sprzedaży 3316 II,9 | Teraz dopiero, zresztą nie po raz pierwszy, przyszło 3317 II,9 | panią Stawską: Gdybym go nie napisał, za rok albo dwa 3318 II,9 | napisał, za rok albo dwa nie wierzyłbym własnej pamięci, 3319 II,9 | Krzeszowska naprzód od dawna nie cierpiała pani Stawskiej 3320 II,9 | nią, bywałem dosyć często. Nie powiem co dzień. Czasami 3321 II,9 | zawiadomieniem, że Wokulski nie dowiedział się nie stanowczego. 3322 II,9 | Wokulski nie dowiedział się nie stanowczego. Potem odwiedzałem 3323 II,9 | podobnych przyjęć mogłem nie bywać często? Dalibóg, myślę, 3324 II,9 | ludzie, nad którymi już nikt nie mieszkał i nikt nie mógł 3325 II,9 | nikt nie mieszkał i nikt nie mógł ich oblewać wodą, wieczorami 3326 II,9 | regularnośeią. Regularnie nie płaci komornego. Regularnie 3327 II,9 | dni sztorami.~Wtedy (rzecz nie do uwierzenia) palą się 3328 II,9 | odparł. - Przecież chyba nie składasz jej wizyt oknem, 3329 II,9 | go nareszcie?~- Jeszcze nie, ale już na tropie i 3330 II,9 | wypytywały się: czy ich kiedy nie odwiedzi?... a gdy jeszcze 3331 II,9 | Wszystko było w porządku nie wyłączając dziedzińca i 3332 II,9 | kucharki. ~- Jeszcze by też nie były, jak pan przychodzi - 3333 II,9 | przypatrywał się jej, jeżeli nie z zachwytem, to przynajmniej 3334 II,9 | zakochałby się w niej, gdyby nie ten podły zapach kalafiorów 3335 II,9 | ile wiem, jeszcze nigdy nie pocałowało go żadne dziecko, 3336 II,9 | kochanej dziecinie..."~Ale... nie powiedział tego; spuścił 3337 II,9 | usiłowała patrzeć... jużci nie na mnie. Ale powieki musiały 3338 II,9 | mówił dalej Wokulski, jakby nie myśląc nawet o obecnych 3339 II,9 | lornetkę.~"Że też Pan Bóg nie ukarze tej jędzy..." - rzekłem 3340 II,9 | kiedy skandal.~Modliłem się nie na próżno. Kara boska już 3341 II,9 | ze złośliwym uśmiechem.~Nie trzeba było mojej przenikliwości, 3342 II,9 | zgadnąć, że był to jeden z nie płacących komornego studentów, 3343 II,9 | dziwak, zapytał się: czy nie potrzebują jakich reperacyj 3344 II,9 | Szczerze mówiąc, nawet nie lubię takich uśmiechów u 3345 II,9 | wentylator albo co...~Na schodach nie mogłem już wytrzymać i zawołałem:~- 3346 II,9 | A tak, to już się nawet nie ożenisz? - spytałem.~- Kto 3347 II,9 | Może się i ożenię... Ale nie z nią.~Usłyszawszy zaś to, 3348 II,9 | mi żal, że pani Stawska nie dostanie Stacha za męża, 3349 II,9 | drapieżnością, że nawet mnie nie spostrzegł.~- Nie zajdziesz 3350 II,9 | nawet mnie nie spostrzegł.~- Nie zajdziesz do pani baronowej? - 3351 II,9 | dorożkę i wróciliśmy do sklepu nie rozmawiając ze sobą. Jestem 3352 II,9 | pani Stawskiej i że gdyby nie te podłe kalafiory...~Taki 3353 II,9 | Lulu, zrobi on wam lulu!) nie przeniesie się z Anglii 3354 II,9 | Niemcami. Teraz przecie Niemcy nie pójdą do Paryża; nie udaje 3355 II,9 | Niemcy nie pójdą do Paryża; nie udaje się dwa razy ta sama 3356 II,9 | Panie Wokulski! Wybacz, że nie nazywam cię szanownym, ale 3357 II,9 | Nieszczęsny człowieku! Jeszcze nie zrehabilitowałeś się ze 3358 II,9 | nowymi. Dziś o niczym więcej nie mówi całe miasto, tylko 3359 II,9 | prowadzącej się jak Stawska. Już nie tylko miewasz z nią schadzki 3360 II,9 | nią schadzki na mieście, nie tylko zakradasz się do niej 3361 II,9 | skompromitowanej kamienicy.~Nie łudź się jednak, nieszczęsny, 3362 II,9 | Muszę dodać, że Rzecki nie tylko uwodzi ci twoją kochanicę, 3363 II,9 | trafem ani Stach, ani ja nie czuliśmy ochoty do uściskania 3364 II,9 | uściskania go.~Poznał to, ale nie zmieszał się. Owszem, z 3365 II,9 | śmiejąc się:~- Panowie nawet nie pytają: jaki mnie tu interes 3366 II,9 | Ten skąpy Litwin daje nie osiemdziesiąt, ale dziewięćdziesiąt 3367 II,9 | Co powie świat, o to nie dbam - rzekł Wokulski. - 3368 II,9 | kucharka Marianna też sobie. I nie dość, że siedzą cały dzień, 3369 II,9 | wieczorami przy lampach i nawet nie zapuszczają rolet, chyba 3370 II,9 | wszystkim cały dzień, bo nie mają czego ukrywać. Gdym 3371 II,9 | świętości, ażeby tak ciągle nie przesiadywały w oknach i 3372 II,9 | przesiadywały w oknach i nie narażały się na śledztwo 3373 II,9 | A Szprot mrugnął okiem.~Nie podobało mi się jego mruganie, 3374 II,9 | jego mruganie, bo nigdy nie lubiłem przemrugiwać się 3375 II,9 | Męko Chrystusowa!... Żem go nie trzasnął kuflem w łeb, dziwię 3376 II,9 | podawało rozbratel u Hopfera... Nie ma teraz, jak jeździć na 3377 II,9 | szczypiąc się w kolano, ażeby nie wybuchnąć na tego dziada.~- 3378 II,9 | Węgrowicz wziąwszy w garść już nie wiem który kufel piwa. - 3379 II,9 | widoki... A że panna Łęcka nie wyszłaby za galanteryjnego 3380 II,9 | Komu pan to mówisz?... Nie płacę weksli czy daję zły 3381 II,9 | to były w modzie dawniej, nie teraz... Podajcie sobie 3382 II,9 | wyszedłem. Noga moja więcej nie postanie w tej podłej dziurze...~ 3383 II,9 | że po takim wzburzeniu nie mogłem już być u pani Stawskiej. 3384 II,9 | nawet, że całą noc spać nie będę. Alem jakoś zasnął. 3385 II,9 | Że też mi tak prosta myśl nie przyszła do głowy.)~- Ale 3386 II,9 | ma rację! Cóż to, jemu nie wolno żenić się, z kim by 3387 II,9 | panią Stawską?... Że też nie zorientowałem się i bez 3388 II,9 | wieczora musiałem pójść nie tyle na piwo, ile ażeby 3389 II,9 | obrażonym Szprotem, więc znowu nie byłem u pani Stawskiej i 3390 II,9 | byłem u pani Stawskiej i nie ostrzegłem, ażeby nie siadała 3391 II,9 | i nie ostrzegłem, ażeby nie siadała w oknie.~Tak więc 3392 II,9 | siadała w oknie.~Tak więc nie bez przykrości dowiedziałem 3393 II,9 | Mówię: żeni się, bo on nie mając pod tym względem pewności 3394 II,9 | pod tym względem pewności nie wyraziłby się tak stanowczo, 3395 II,10| zwyczajem siedziały w oknie. Nie rozumiem, co mogły widzieć 3396 II,10| piętro, bo rolety jak zwykle nie były zasunięte.~Cofnąłem 3397 II,10| ażeby choć mnie ta poczwara nie widziała, i prosto z mostu 3398 II,10| niedobrze...~- Ja się cugów nie boję - odparła szanowna 3399 II,10| zwróciła się do dziecka - a nie ma tam jakiej literki?...~- 3400 II,10| jakąś formę. Dlatego nawet nie zapuszczamy rolek wieczorem.~ 3401 II,10| tak ładnie bawi!~- Jak tu nie wyglądać oknem - westchnęła 3402 II,10| Stawska... Mówi pan, żeby nie wyglądać!... Przecież ona, 3403 II,10| i wypatruje, czy Ludwik nie wraca, a przynajmniej czy 3404 II,10| wraca, a przynajmniej czy nie będzie od niego listu? Niech 3405 II,10| Mieni się, blednie, drży...~Nie śmiałem ust otworzyć, a 3406 II,10| gdzie on mieszka obecnie.~- Nie pod tym względem, panie 3407 II,10| co my już mamy patrzeć?~Nie potrafię opisać, jak mi 3408 II,10| się, bo ona, biedaczka, nie ma przyjemnej powierzchowności, 3409 II,10| moje małe biedactwo i już nie żyje!...~Zimno mi się zrobiło, 3410 II,10| zrobiło, kiedym tego słuchał. Nie chcąc jednak może na próżno 3411 II,10| przerażać pani Stawskiej, nie śmiałem zakomunikować jej 3412 II,10| zakupić. A że jak mówi, nie ma gustu, więc prosi mnie 3413 II,10| porę, bo właśnie onegdaj (nie rozumiem nawet z jakiego 3414 II,10| wielką biegłością. Ale - nie powiedziałem nic. Bo czy 3415 II,10| dlaczego byś ty się z nią nie miał ożenić?...Panna Łęcka 3416 II,10| w głowę... Bodajbyś tego nie żałował.~Od tej pory, ile 3417 II,10| wszystkim baronowa wcale nie korzysta ze swego obszernego 3418 II,10| także Bóg wie po jakiemu, nie biorąc czasem przez parę 3419 II,10| zapytała pani Stawska, czy jej nie smutno żyć w tej pustce - 3420 II,10| już i pieniędzy, i kredytu nie ma ten nieszczęśliwy opętaniec...~ 3421 II,10| jego nawróceniu się, może nie być godnym zazdrości.~Osoby 3422 II,10| odwiedzające baronowę także nie wzbudzały zaufania w pani 3423 II,10| pani Stawskiej, dlaczego nie żyje z familią baronowa 3424 II,10| jaką, kochana pani? Ja już nie mam nikogo, a choćbym nawet 3425 II,10| a choćbym nawet miała, nie mogłabym przyjmować u siebie 3426 II,10| męża wypiera się mnie, gdyż nie pochodzę ze szlachty; co 3427 II,10| szlachty; co im zresztą nie przeszkadzało wytumanić 3428 II,10| salonie, bo na dziedziniec nie pozwoliłaby baronowa wynieść 3429 II,10| baronowa ma pełno. Czy się w nie będzie kiedy ubierać? - 3430 II,10| ubierać? - pani Stawska nie może zgadnąć.~Jednego dnia 3431 II,10| baronowej, że w żaden sposób nie może mówić o tym z Wokulskim.~- 3432 II,10| mówić o tym z Wokulskim.~- Nie znam go... Zaledwie raz 3433 II,10| baronowa.- Ale jeżeli pani nie chce uratować mnie od śmierci - 3434 II,10| prośby:~- Więc pan Wokulski nie chce sprzedać tej kamienicy?~- 3435 II,10| Misiewiczowej. - Bo on chyba nawet nie może mieć szczęścia do kobiet.~- 3436 II,10| oburzyła się staruszka. - On nie może mieć szczęścia do kobiet?~- 3437 II,10| do kobiet?~- No, przecież nie jest piękny...~- On?... 3438 II,10| za oczy!... Pan się chyba nie znasz, panie Rzecki. A ja 3439 II,10| jednak żeby tak... Ha, nie jestem kobietą!~Kiedy około 3440 II,10| Stach. - Chcę sto tysięcy i nie odstąpię od nich.~- Baronowa 3441 II,10| rubli. Z jakiej racji?~- No, nie obrażaj się pan, szanowny 3442 II,10| niekontent.~Osobliwi ludzie! Nie dość, że Wokulski, stworzywszy 3443 II,10| za frant baba i gdzie ona nie trafi!... Bo już nawet był 3444 II,10| ruble?... - wtrąciłem.~- Nie, przecie nie sześć, najwyżej 3445 II,10| wtrąciłem.~- Nie, przecie nie sześć, najwyżej cztery... 3446 II,10| choć jej niczego dotykać nie wolno, ale za to jak ona 3447 II,10| dodała zarumieniona.~- Czy nie w brzuszek?... za pozwoleniem 3448 II,10| raczyła wstąpić do sklepu...~Nie śmiałem zrobić prezentu 3449 II,10| Mój Boże, dlaczego ja nie jestem jej ojcem?)~- A rozmawia 3450 II,10| to?~- Ja powiedziałam, że nie wiem, który to pan Wokulski. 3451 II,10| baronowa mówi: "Jak to, nie wiesz, który jest pan Wokulski? 3452 II,10| jak mówiła służąca, masła nie można było dziś dostać), 3453 II,10| gdybym był na miejscu Stacha, nie odstąpiłbym baronowej kamienicy 3454 II,10| się, ażeby Wokulski albo nie podniósł ceny, albo nawet 3455 II,10| jest o tyle cicho, że już nie słyszeliśmy nic o pani baronowej, 3456 II,10| wytłomaczył, że nas to nic nie obchodzi, otarł oczy, zmarszczył 3457 II,10| Pan Wokulski to widać nie ma Boga w sercu, żeby sprzedać 3458 II,10| Porządnie pan ze mną wyszedł, nie ma co mówić... Kupił pan 3459 II,10| rychtyg jak na handel, nie uprzedzając o.tym nikogo...~ 3460 II,10| z wymówieniem komornego. Nie wiem nawet, co jej do łba 3461 II,10| brodacz, co to z zasady nie płaci komornego.~- A, jak 3462 II,10| tego Wokulskiego (PS. Stach nie widział od nich ani grosza 3463 II,10| myślę - że przynajmniej ten nie ma do nas pretensji. Zdaje 3464 II,10| zmieszałem, że przez parę minut nie mogłem jej znaleźć. Śmieszny 3465 II,10| jako towar wybrakowany i nie znajdujący nabywców, możemy 3466 II,10| tysięcy za kamienicę, że ja nie protegowałam jej u pana 3467 II,10| pożegnałam i już tam nigdy nie pójdę. Naturalnie, wymówiła 3468 II,10| Klejn zaraz podniósł.~- Więc nie?~- Nie... powiedziała, że 3469 II,10| podniósł.~- Więc nie?~- Nie... powiedziała, że nie ma 3470 II,10| Nie... powiedziała, że nie ma teraz pieniędzy ani pewności, 3471 II,10| zapytała babki: czy pan Klejn nie brał dziś olejku?... Marzyciel! 3472 II,10| mieszkania, zamyka drzwi, nie zdejmując futra rzuca się 3473 II,10| rewirowego), że pani Stawka nie chcąc, ażeby Helunia dowiedziała 3474 II,10| się o lalce, z początku nie chciała jej pokazać, prosiła, 3475 II,10| zakłopotany, bo przede wszystkim nie wiedział, po co go baronowa 3476 II,10| wściekły z gniewu.~- Mnie nie było już w domu. Służąca 3477 II,10| obrzydliwego, że się domyć nie może...~- Ależ sąd!... ależ 3478 II,10| poodprawiała uczennice i sama nie poszła na lekcje... Zapłakują 3479 II,10| z matką.~Rozumie się, że nie czekając na zamknięcie sklepu ( 3480 II,10| rozstrojony; konkury oczywiście nie wychodziły mu na zdrowie. 3481 II,10| uderzając się w czoło. - Nie pomyślałem o tym...~Przeszedł 3482 II,10| ciemno, naczynia od obiadu nie pozmywane, samowar nie nastawiony, 3483 II,10| obiadu nie pozmywane, samowar nie nastawiony, a nad spuchniętą 3484 II,10| Cicho, Zosiu, cicho... Nie graj, bo babcię głowa boli.~ 3485 II,10| szlachetny panie Rzecki?... nie wstydzisz się biednych kobiet 3486 II,10| kobiet okrytych hańbą?... O, nie całujże mnie w rękę!... 3487 II,10| pani Stawskiej.~- Wolałabym nie żyć... - rzekła mi na powitanie.~ 3488 II,10| zhańbione i że nam wszystkim nie pozostaje nic innego, tylko 3489 II,10| śmierć. Pragnienie śmierci nie przeszkodziło mi jednak 3490 II,10| damy, w których współczucie nie osłabiło ciekawości, oświadczyły, 3491 II,10| najrezolutniejsza z nich. Państwo także nie jesteście tu potrzebni.~ 3492 II,10| zasłonięte, pani Krzeszowska nie mogłaby śledzić, co się 3493 II,10| kobieta!... O, dlaczegóż ja nie jestem Wokulskim... Dopieroż 3494 II,10| się na jego spotkanie.~- Nie gardzi pan nami?... - spytała 3495 II,10| tkliwością, najlepszy dowód, że nie było słychać zwykłego w 3496 II,10| szlachetny panie Wokulski?... nie wstydzisz się nieszczęśliwych 3497 II,10| okrytych hańbą... - zaczęła nie wiem już który raz pani 3498 II,10| niewątpliwie przykre, ale nie widzę powodu do desperacji. 3499 II,10| będzie mogła rozpaczać, ale nie żadna z pań, tylko ta wariatka 3500 II,10| szlachetny panie Wokulski, który nie wstydziłeś się... - zaczęła


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License