1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036
Tom, Rozdzial
4001 II,13| nienawidzieć.~- No, przynajmniej nie w tej chwili - zakończył
4002 II,13| korzystnego pokoju!~- To nie mój system.~- Czy tak?... -
4003 II,13| panna Izabela.~- Wcale go nie prosiłam - odpowiedziała
4004 II,13| Molinariego, wielki skrzypek nie straciłby nic w jej oczach.
4005 II,13| symbolizować, to tylko Molinariego~Nie mogła zasnąć, w sercu jej
4006 II,13| Podobnie gwałtownych uczuć nie spotkała jeszcze nigdy.
4007 II,13| śmierć. Czy jej wreszcie nie szepnął (co nawet zmusiło
4008 II,13| pomyślała panna Izabela. Nie przyszło jej do głowy, że
4009 II,13| Przez dwa dni panna Izabela nie wychodziła z domu i nikogo
4010 II,13| wychodziła z domu i nikogo nie przyjmowała. W trzecim dniu
4011 II,13| recenzjami jest blagą, ponieważ nie umieszczono w nim krytyk
4012 II,13| panu Pieczarkowskiemu, że nie kto inny, tylko on chwalił
4013 II,13| Molinari od pierwszej chwili nie budził w nim zaufania.~Przez
4014 II,13| współczucie i że nigdy o nim nie zapomni.~W tym czasie pan
4015 II,13| fiołków, a panna Izabela nie bez wyrzutów spostrzegła,
4016 II,13| przypomniała sobie, że Wokulski nie był u nich od tygodnia.~
4017 II,13| apatycznemu spokojowi. Wokulski nie spał całą noc, ale stan
4018 II,13| spał całą noc, ale stan ten nie wydawał mu się przykrym.
4019 II,13| przykrym. Leżał spokojnie, nie myślał o niczym i tylko
4020 II,13| Chciał coś czytać, ale nie chciało mu się pójść do
4021 II,13| byt, w której giną istoty nie posiadające pewnych uzdolnień,
4022 II,13| zdolność: czy pociąg płciowy? Nie, wstręt do śmierci. Istoty,
4023 II,13| do śmierci. Istoty, które nie miałyby wstrętu do śmierci,
4024 II,13| najpierwej. Gdyby człowieka nie hamował wstręt do śmierci,
4025 II,13| śmierci, ten najmędrszy zwierz nie dźwigałby kajdan życia.
4026 II,13| Złudzenie! Umrzeć jest to nie być nigdzie, nic nie czuć
4027 II,13| to nie być nigdzie, nic nie czuć i o niczym nie myśleć.
4028 II,13| nic nie czuć i o niczym nie myśleć. W iluż ja miejscach
4029 II,13| W iluż ja miejscach dziś nie jestem: nie jestem w Ameryce,
4030 II,13| miejscach dziś nie jestem: nie jestem w Ameryce, w Paryżu,
4031 II,13| w Paryżu, na księżycu, nie jestem nawet w moim sklepie
4032 II,13| moim sklepie i nic mnie nie trwoży. A o ilu ja rzeczach
4033 II,13| trwoży. A o ilu ja rzeczach nie myślałem przed chwilą i
4034 II,13| myślałem przed chwilą i o ilu nie myślę? Myślę tylko o jakiejś
4035 II,13| jakiejś jednej rzeczy, a nie myślę o miliardzie innych
4036 II,13| miliardzie innych rzeczy, nie wiem nawet o nich i nic
4037 II,13| nawet o nich i nic mnie to nie obchodzi.~Cóż więc może
4038 II,13| być przykrego w tym, że nie będąc w milionie miejsc,
4039 II,13| tylko w jakimś jednym, i nie myśląc o miliardzie rzeczy,
4040 II,13| dorożkarzy, męce ich koni i nie mógł oprzeć się uwadze,
4041 II,13| Myślałem, że sam odwieziesz.~- Nie chce mi się...~Rzecki kręcił
4042 II,13| prawda, że już dawno u niej nie byłem. Pójdę wieczorem.~
4043 II,13| taką odpowiedź Rzecki już nie zatrzymywał się. Bardzo
4044 II,13| wypowiadał aforyzmy; nawet nie mające związku z tym, co
4045 II,13| dodał po namyśle dopóki nie oprzytomnieje. I tym różni
4046 II,13| Odessie, a drugi w Tobolsku; nie widzieli się kilka lat i
4047 II,13| Nareszcie przyjaciel tobolski, nie mogąc wytrzymać dłużej,
4048 II,13| odeskiemu niespodziankę i nie uprzedzając go pojechał
4049 II,13| uprzedzając go pojechał do Odessy. Nie zastał go jednak w domu,
4050 II,13| do Tobolska...~Interesa nie pozwoliły im zetknąć się
4051 II,13| wyszedł zamyślony.~"Z nami tak nie będzie!..." - pomyślała,
4052 II,13| zapadał w apatię. Prawie nie jadł, tylko wypijał mnóstwo
4053 II,13| wypijał mnóstwo herbaty, nie zajmował się interesami,
4054 II,13| zajmował się interesami, nie był na kwartalnym posiedzeniu
4055 II,13| posiedzeniu spółki, nic nie czytał, a nawet nie myślał.
4056 II,13| nic nie czytał, a nawet nie myślał. Zdawało mu się,
4057 II,13| mu się, że potęga, której nie umiałby nazwać, wyrzuciła
4058 II,13| pustki.~"Przecież w łeb sobie nie wypalę - myślał. - Gdybym
4059 II,13| Kto wie, czy już dziś nie posiadałbym broni, która
4060 II,13| ani handel, ani polityka nie obchodziły Wokulskiego.
4061 II,13| myślałem, a teraz widzę, że nie warto dłużej odkładać.~Pan
4062 II,13| je o wielkiej nowinie.~- Nie wiem, czy nam wypada przyjmować
4063 II,13| Całe szczęście, że nas nie słyszy nikt obcy.~Pani Stawska
4064 II,13| już blisko dziesięć dni nie byłeś u Beli... No, mówże
4065 II,13| No, mówże pan coś!...~- Nie mam nic do powiedzenia.
4066 II,13| mam nic do powiedzenia. Nie jestem chory i nie sądzę,
4067 II,13| powiedzenia. Nie jestem chory i nie sądzę, ażeby pannie Izabeli
4068 II,13| jeżeli są potrzebne?~- Nigdy nie miałem tych złudzeń; dziś
4069 II,13| Myli się pani. Tak dalece nie jestem zazdrosny, że wcale
4070 II,13| jestem zazdrosny, że wcale nie przeszkadzam pannie Izabeli
4071 II,13| ją uwielbiać jeden z was, nie może rozmawiać z innymi?...
4072 II,13| może rozmawiać z innymi?... Nie spodziewałam się, ażeby
4073 II,13| Wokulskiego.~- Pani łaskawa, nie udawajmy, że się nie rozumiemy.
4074 II,13| łaskawa, nie udawajmy, że się nie rozumiemy. Pani wie, że
4075 II,13| I pani wierzy temu?~- Nie, ponieważ zapewnił mnie
4076 II,13| mnie Ochocki, że tam nic nie ma; czy jednak Belę uspokoił
4077 II,13| niech pan się uspokoi i nie przesadza... Pod słowem
4078 II,13| honoru (choć kobiety podobno nie mają honoru) zapewniam pana,
4079 II,13| zakochanym wybacza się nie takie niegodziwości.~Wokulski
4080 II,13| wydarła.~- Proszę się do mnie nie umizgać, bo dla zakochanej
4081 II,13| jej drgnął, ale Wokulski nie spostrzegł tego. Wyskoczył
4082 II,13| i zmieszana.~- Tak dawno nie był pan u nas - rzekła. -
4083 II,13| Gorzej, pani - odpowiedział nie siadając. - Ciężko obraziłem
4084 II,13| Rzeżuchowskich... Wyszedłem nawet nie pożegnawszy się z panią...
4085 II,13| pożegnawszy się z panią... Już nie chcę mówić dalej... Czuję
4086 II,13| tylko, że ma pani prawo nie przyjmować mnie jako człowieka,
4087 II,13| mnie jako człowieka, który nie ocenił pani... śmiał posądzać...~
4088 II,13| pan siada.~- Niech pani nie spieszy się z przebaczeniem,
4089 II,13| ucałował jej rękę, której mu nie broniła, potem odszedł do
4090 II,13| jest to klejnot, jakiego nie posiada żaden skarbiec,
4091 II,13| Kto wie, czy z tej blaszki nie urodzą się okręty napowietrzne.
4092 II,13| napowietrzne. Ale mniejsza o nie... Oddając go pani, składam
4093 II,13| pan opuścić nas?~- Nawet nie dawniej jak dziś rano. Dlatego
4094 II,13| Odtąd, oprócz pani, już nie mam innego szczęścia na
4095 II,13| Pani Stawska - rzekł - już nie jest u Milerowej... trochę
4096 II,13| oszczędności?... Dlaczegóż nie ma pożyczyć ode mnie?...~
4097 II,13| ode mnie?...~Rzecki nic nie odpowiedział.~Przed drugą
4098 II,13| Myślałam, że nigdy się nie zdecydujesz.~- Więc zrobiłam
4099 II,13| człowiek gołębiego serca. Nie tylko nie jest zazdrosny,
4100 II,13| gołębiego serca. Nie tylko nie jest zazdrosny, ale nawet
4101 II,13| ma zawiązane oczy. Nic mi nie odpowiadasz?~- Myślę...~-
4102 II,13| jego, to oboje bardzo się nie znacie.~- Tym przyjemniej
4103 II,14| wypytywaniu stróża: czy nie zdarł kto karty wynajmu
4104 II,14| w domu albo czy rewirowy nie miał do niej jakiego interesu?
4105 II,14| do niej jakiego interesu? Nie zapominała przy tym upominać
4106 II,14| mać, powieszę, albo dłużej nie wytrzymam z taką panią!
4107 II,14| drałuj i choroba wie, gdzie nie chodź. Przecie już mi zapowiedziała,
4108 II,14| zapytaniem, czy pani baronowa nie wie czego o funduszach pana
4109 II,14| zadał, żadnych funduszów nie posiada. W tym miejscu dostała
4110 II,14| czym by jednak mówili, tego nie wie nawet Marianna. Tylko
4111 II,14| Maruszewicz odpowiedział, że nie zna się na cenie, że kupował
4112 II,14| pierwszorzędnych magazynach, i już nie mówiono o tym.~Znowu po
4113 II,14| uważaj, moje dziecko, ażeby nie pokradli prętów... I sukno
4114 II,14| trzepać...~Od tej chwili już nie wymyślała Mariannie, nie
4115 II,14| nie wymyślała Mariannie, nie pisywała listów, nie dręczyła
4116 II,14| Mariannie, nie pisywała listów, nie dręczyła stróża... Tylko
4117 II,14| chwili przybiegła baronowa w nie zapiętym szlafroku, z włosami
4118 II,14| Chciałbym złożyć rzeczy, ale nie widzę ani gabinetu pana,
4119 II,14| bez kucharza obejść się nie mogą. Bierzcie te rzeczy
4120 II,14| ręce.~- Niechże jaśnie pani nie robi skandalu przy służbie!... -
4121 II,14| się panna musisz inaczej, nie tak po tercjarsku. My nie
4122 II,14| nie tak po tercjarsku. My nie lubimy zakonnic.~- Marysia!...
4123 II,14| przybył do swej małżonki nie o czwartej, ale dopiero
4124 II,14| które lubo w historii świata nie odznaczyło się żadną niezwykłością,
4125 II,14| jej byłym adwokatem, który nie uchybiając mu, jest skończonym
4126 II,14| długów, jeżeli mnie pamięć nie myli. Ale to są procesy
4127 II,14| procesy o długi. Między nimi nie ma ani jednego, który wytoczyłbym
4128 II,14| Między moimi grzechami nie ma ani jednego anonimu,
4129 II,14| moich wierzycieli ani jeden nie musiał uciekać z Warszawy
4130 II,14| kochanką...~- Przepraszam. Nie twierdzę, że nie starałem
4131 II,14| Przepraszam. Nie twierdzę, że nie starałem się o jej względy,
4132 II,14| spotkałem w życiu. Niech pani nie obraża ten superlatyw zastosowany
4133 II,14| Moje długi niech panią nie interesują - odparł tonem
4134 II,14| dlatego mówię ci, że ty nie potrafisz zapracować nawet
4135 II,14| Zapomniałeś o niej dawno... Nie byłeś nawet na grobie naszej
4136 II,14| mieście, że jeżeli która z dam nie odda im rewizyty, wówczas
4137 II,14| delikatności, nic nikomu nie mówiąc spłacała długi męża.
4138 II,14| a ponieważ nowy nabywca nie życzył sobie przejmować
4139 II,14| list impertynencki, gdzie nie brakło wzmianki o szachrajstwie,
4140 II,14| go bardzo życzliwie, choć nie ukrywał zdziwienia spostrzegłszy,
4141 II,14| zaspokoić panów...~- To nie wszystko - przerwał mu Rzecki. -
4142 II,14| Wokulski (czego mu zresztą nie mam za złe) dał mi istotnie
4143 II,14| sfałszowany przez Maruszewicza. Ja nie pożyczałem pieniędzy od
4144 II,14| Krzeszowscy nigdy i nikogo nie oczerniali. Mogli błądzić,
4145 II,14| bowiem pomimo nalegań barona nie chciał ani słuchać usprawiedliwień,
4146 II,14| odprowadziwszy Rzeckiego do drzwi, nie mogąc wytrzymać, odezwał
4147 II,14| Głupcze jakiś!... więc my już nie mamy honoru dlatego, że
4148 II,14| mamy honoru dlatego, że nie mamy kredytu?...~- Mamy,
4149 II,14| sposób.~- Spodziewam się, że nie na kupiecki sposób!... -
4150 II,14| kiwał głową, ale patrzył nie wiadomo gdzie i myślał nie
4151 II,14| nie wiadomo gdzie i myślał nie wiadomo o czym.~Stary subiekt
4152 II,14| subiekt zmiarkowawszy, że nie ma tu co robić dłużej, pożegnał
4153 II,14| dobrze... - odparł Wokulski nie zdając sobie sprawy z tego,
4154 II,14| pana Łęckiego, a jeżeli nie u niego, to przynajmniej
4155 II,14| wystarczało, a o przyszłości nie śmiał myśleć.~"Zdaje mi
4156 II,14| wie, czy życie przyszłe nie zamyka się w ostatnim uczuciu
4157 II,14| czoło. - Że też mi wcześniej nie przyszła podobna myśl...
4158 II,14| A propos zarobku, czy nie wskazałbyś mi pan sposobu
4159 II,14| Wokulski. - Ale to majątek nie wypracowany, tylko wygrany.
4160 II,14| polega na tym, że grałem nie fałszowanymi kartami.~-
4161 II,14| mój kuzynie, ani za grosz nie mam szczęścia. Pół majątku
4162 II,14| choć w łeb sobie strzel!...~Nie, ja stanowczo nie mam szczęścia!...
4163 II,14| strzel!...~Nie, ja stanowczo nie mam szczęścia!... Oto i
4164 II,14| pieniądze! Choć już od roku nic nie mam, on jednak zawsze ode
4165 II,14| hultaj!... Czuję, że jeżeli nie przeflancują go do ciężkich
4166 II,14| przeflancują go do ciężkich robót, nie będę umiał uwolnić się od
4167 II,14| niego. Do widzenia, kuzynie.~Nie upłynęło dziesięć minut
4168 II,14| koniecznie chce się widzieć, ale nie mówi swojego nazwiska.~"
4169 II,14| moich nieszczęść...~- O, nie rób pan ceremonii - rzekł
4170 II,14| gotowości.~- Panie! tak nie przemawia się do człowieka
4171 II,14| Wdzięczność moja...~-.Nie bądź pan śmieszny - przerwał
4172 II,14| więzienia. Cała rzecz, że ja nie chcę panu ułatwiać tej podróży.~-
4173 II,14| mnie na nowe tory. Ale pan nie możesz się na to zdobyć...~-
4174 II,14| Maruszewicz. Niech tylko panu nie przyjdzie koncept podpisać
4175 II,14| uwolnić świat od hultaja nie zrobił tego, to znowu myślał,
4176 II,14| okropność już nigdy jej nie zobaczyć... Kto zresztą
4177 II,14| zresztą wie, czy miłosierdzie nie jest najlepszą sprawiedliwością?...
4178 II,15| baronowi dodając, że baron już nie powinien gniewać się na
4179 II,15| postąpił szlachetnie, ale nie po męsku.~- To bardzo piękny
4180 II,15| mówił książę - ale... nie w stylu Wokulskiego. On
4181 II,15| rzeczywistości Wokulski nie stracił energii, ale zmienił
4182 II,15| względami. Sklepem na przykład nie zajmował się, nawet czuł
4183 II,15| współczucie. Zdawało mu się, że nie tylko nie umiałby nikomu
4184 II,15| Zdawało mu się, że nie tylko nie umiałby nikomu zrobić przykrości,
4185 II,15| przykrości, ale nawet sam nie umiałby się bronić przeciw
4186 II,15| przeciw krzywdom, byle te nie dotykały panny Izabeli.~
4187 II,15| parobków i furmanów.~Węgiełkowi nie tylko sprawił huczne wesele,
4188 II,15| ażeby nazwisko ukochanej nie wpadło w obce ręce. Miał
4189 II,15| nazwać? I wyrzucał sobie, że nie znając wówczas panny Izabeli,
4190 II,15| znając wówczas panny Izabeli, nie wpadł jednakże na pomysł
4191 II,15| przywiązanie do jednej kobiety nie wykluczało jednak myśli
4192 II,15| mężu.~"Niech przynajmniej nie potrzebuje troszczyć się
4193 II,15| starszymi ludźmi. Ale już nie raziły go ani umizgi mężczyzn,
4194 II,15| Taką ma naturę - myślał - nie umie ani śmiać się, ani
4195 II,15| kobiety!... Dlaczego ja nie byłem przed jej śmiercią?.. "~
4196 II,15| Zmartwił się, posmutniał, ale - nie pojechał na pogrzeb staruszki,
4197 II,15| tyle dowodów życzliwości. Nie miał odwagi rozstać się
4198 II,15| dni...~Już zrozumiał, że nie należy do siebie, że wszystkie
4199 II,15| kobiety. Gdyby ona umarła, nie potrzebowałby się zabijać;
4200 II,15| na gałęzi. Zresztą nawet nie mówił z nią o miłości, jak
4201 II,15| mówił z nią o miłości, jak nie mówi się o ciężarze ciała
4202 II,15| który cudem znalazłby się w nie znanej sobie okolicy.~Nie
4203 II,15| nie znanej sobie okolicy.~Nie była to miłość, ale ekstaza.~
4204 II,15| panna Izabela. - Może wcale nie pojedzie... to taki lekkoduch!...~
4205 II,15| ale Starskiego jeszcze nie było. Panna Izabela przygryzała
4206 II,15| ponieważ młody człowiek nie dosłyszał jej, więc wybiegł
4207 II,15| Myślałam, że już pan nie przyjdzie - rzekła panna
4208 II,15| prawo od panny Izabeli, nie chcąc jednak przeszkadzać
4209 II,15| zadał sobie pytanie: czy nie należałoby ostrzec ich,
4210 II,15| spostrzegł, że obojętny ton nie odpowiada treści rozmowy;
4211 II,15| ołowianego deszczu...~Już nie myślał ich ostrzegać, że
4212 II,15| Izabela po angielsku. - Nie jest młody ani dystyngowany;
4213 II,15| dżentelmen.~- Żaden dżentelmen nie uwolniłby fałszerza, gdyby
4214 II,15| uwolniłby fałszerza, gdyby nie miał z nim jakichś zakulisowych
4215 II,15| się do ławki wagonu, ażeby nie zerwać się i nie uderzyć
4216 II,15| ażeby nie zerwać się i nie uderzyć Starskiego. Ale
4217 II,15| wagon się chwieje.~"Nigdy nie czułem takiego chwiania
4218 II,15| blaszka?...~- Właśnie że nie, i jestem bardzo zmartwiona.
4219 II,15| Będziesz szaleć za mną, bo nikt nie zdobyłby się na to... Kobiety
4220 II,15| mówiła zirytowana - że nie wejdziesz za próg naszego
4221 II,15| Starski roześmiał się.~- Nie wejdę, kuzynko, dopóki sama
4222 II,15| kuzynko, dopóki sama mnie nie wezwiesz; jestem zaś pewny,
4223 II,15| przez jedną chwilę w życiu nie był poważnym, zawsze dowcipnym,
4224 II,15| do uwielbiania cię, nigdy nie był zazdrosnym, umiał ustępować
4225 II,15| Właśnie!... Gdybym tak nie robił, nie miałabyś mi czego
4226 II,15| Gdybym tak nie robił, nie miałabyś mi czego przebaczać
4227 II,15| wymówek z mojej strony...~Nie zmieniając pozycji objął
4228 II,15| Takiej jak ty kobiecie nie wystarczy powszedni chleb
4229 II,15| Cynikiem być łatwo...~- Ale nie każdy ośmieli się być nim.
4230 II,15| bluźnierstw?..~Wokulski już nie słyszał dalszej rozmowy;
4231 II,15| świadkiem podobnej rozmowy, nie uwierzyłby; myślałby, że
4232 II,15| A ten pęd przez pole nie ograniczone niczym, pod
4233 II,15| nieba!... I on musi jechać, nie wiadomo jak jeszcze daleko...
4234 II,15| ale z takim pośpiechem nie wychodzi się z wagonu przy
4235 II,15| każdym razie jest to choroba nie tyle niebezpieczna, ile
4236 II,15| tyle niebezpieczna, ile nie cierpiąca zwłoki... Czy
4237 II,15| jakie nieszczęście?...~- Nie, pani. Mój wspólnik wzywa
4238 II,15| wtrącił pan Tomasz.~- Nie, panie - odpowiedział Wokulski. -
4239 II,15| peronu.~- Niech pana to nie gniewa, panie Starski, co
4240 II,15| w zapałce... I wcale pan nie posiada szampańskich własności...
4241 II,15| słuchał oszołomiony. Nic nie rozumiał, a jednak zdawało
4242 II,15| demaskuje kobiety. A że kobiety nie lubią być demaskowane, więc
4243 II,15| pańskich pupilek.~Starski wciąż nie rozumiał, o co chodzi.~-
4244 II,15| wołali konduktorzy.~- Nie, panie - mówił Wokulski
4245 II,15| satysfakcji od pana, już byś nie żył, bez dodatkowych formalności.
4246 II,15| zatrzasnął drzwi.~- Cóż to, nie żegnasz się, panie Stanisławie?
4247 II,15| zapasowych wagonów. Przez chwilę nie wiedział: dokąd iść? - i
4248 II,15| wieży, która zawaliła się nie wydawszy łoskotu. Nie zabiła
4249 II,15| się nie wydawszy łoskotu. Nie zabiła go, ale otoczyła
4250 II,15| gruzów, spośród których nie mógł się wydostać. Nie było
4251 II,15| których nie mógł się wydostać. Nie było wyjścia!...~Otrząsnął
4252 II,15| myślał. - Właściwie mówiąc nie spotkała mnie żadna niespodzianka;
4253 II,15| doświadczeń. Do niego przecież nie mogę mieć pretensji: znalazł
4254 II,15| Trzeba było poznawać kobiety nie przez okulary Mickiewiczów,
4255 II,15| widział jego dziwny metal? Nie umiałbym odpowiedzieć i
4256 II,15| umiałbym odpowiedzieć i już sam nie wiem, czy to nie było złudzeniem...
4257 II,15| już sam nie wiem, czy to nie było złudzeniem... Ach,
4258 II,15| Ach, gdybym mógł o niej nie myśleć... Choćby przez kilkanaście
4259 II,15| kilkanaście minut...~Otóż nie będę o niej myślał..."~Noc
4260 II,15| spojrzenie pełne fałszu.~"Otóż nie będę o niej myślał... Pojadę
4261 II,15| temperatury, natężenia prądu... Nie zostanie mi ani jednej chwili..."~
4262 II,15| idzie. Odwrócił się, ale nie dojrzał nic. Natomiast spostrzegł,
4263 II,15| do ludzi, ale uczuł, że nie zniósłby ich widoku. Już
4264 II,15| męczyło go, prawie bolało.~"Nie wiedziałem, że człowiekowi
4265 II,15| mruknął.~"Ach, gdybym mógł nie myśleć..."~Daleko na wschodzie
4266 II,15| pochylone w dziwaczny sposób, nie odzywał się żaden ptak,
4267 II,15| odzywał się żaden ptak, wiatr nie poruszał najmniejszej gałązki.
4268 II,15| poruszał najmniejszej gałązki. Nie było nawet światła, tylko
4269 II,15| Starskiego.~Wokulski już nie mógł oprzeć się widzeniom:
4270 II,15| potknął się o kamień i ten nie znaczący fakt obudził w
4271 II,15| największe ziemskie kataklizmy nie zdołały ożywić, w nim czy
4272 II,15| ciągu miliona wieków?"~"Nie rozumiem - odparł kamień -
4273 II,15| cierpiał, że martwy świat nie zaznałby tego przez całą
4274 II,15| stracił, i żal za tym, czego nie dosięgnął!...~"Ach, gdyby
4275 II,15| rzeczach... Wszystkiego nie można posiadać..."~Od kilku
4276 II,15| kocham... - szepnął. - I nie mogę zapomnieć!..." W tej
4277 II,15| które w ludzkim języku już nie ma nazwiska. Dręczyła go
4278 II,15| istnienie... I nagle uczuł już nie pragnienie, ale głód i żądzę
4279 II,15| wolna zbliżał się. Wokulski nie zdając sobie sprawy z tego,
4280 II,15| rzeczy... Przecie Bóg...~Nie dokończył. Wokulski zepchnął
4281 II,15| Zresztą, panie, na kolei nie wolno włazić pod maszynę...~
4282 II,15| co w tym miejscu rosła, nie większa od dziecka. W tym
4283 II,15| wywołując szelesty, które nie wiadomo skąd przypomniały
4284 II,15| Chciał odetchnąć, lecz nie mógł; myślał, że się dusi,
4285 II,15| wzywaj boskiego imienia... Nie będziesz go wzywał nadaremnie... "
4286 II,15| może, mam obrońcę Boga, nie spadnie na mnie żadna straszna
4287 II,15| zawodzi, tylko jeden Bóg nie zawiedzie...~Wokulski przytulił
4288 II,15| Wczoraj byłem pijany... Nie mówże nic i nikomu, co się
4289 II,15| wszystko... oprócz majątku. Nie zapomnę o tobie, chociaż...
4290 II,15| chociaż... Wolałbym już nie żyć.~- Ja też zaraz mówiłem,
4291 II,15| zaraz mówiłem, że taki pan nie szukałby nieszczęścia, choćby
4292 II,15| Tak mi Boże dopomóż, że nie powiem - odparł Wysocki
4293 II,15| rozumiesz?... gdybyś spotkał, nie ratuj go... Kiedy kto chce
4294 II,15| krzywdą przed boskim sądem, nie zatrzymuj go...~Nie zatrzymuj!...~
4295 II,15| sądem, nie zatrzymuj go...~Nie zatrzymuj!...~
4296 II,16| zapowiadałem wojnę i nigdy się nie sprawdziło. Głupi on, uczciwszy
4297 II,16| spodziewa się wielkiej wojny. I nie na tym koniec, gdyż w kilka
4298 II,16| zaklina Garibaldiego, ażeby nie robił kłopotu Włochom...~
4299 II,16| ludzki język, że: "Wy, Włosi, nie ruszajcie się, bo i bez
4300 II,16| z waszej winy przegrała, nie dostaniecie nic..."~To są
4301 II,16| niedoświadczony polityk, ale nie ja. Niemcy bowiem nie rozpoczęliby
4302 II,16| ale nie ja. Niemcy bowiem nie rozpoczęliby wojny nie zabezpieczywszy
4303 II,16| bowiem nie rozpoczęliby wojny nie zabezpieczywszy się od Francji.~
4304 II,16| Szprot mówi, że na to nie ma sposobu, ale ja widzę,
4305 II,16| No, jeżeli w tym roku nie będzie wojny... Dopieroż
4306 II,16| polega na tym, ażeby w nic nie wierzyć. Głupstwo!.. Polityka
4307 II,16| chociaż dzisiaj nikt o nim nie myśli, ja przecie jestem
4308 II,16| się wziąć do rzeczy, to nie tylko odzyska Alzację i
4309 II,16| całej linii. Byle Bismarck nie spostrzegł się za wcześnie
4310 II,16| spostrzegł się za wcześnie i nie zmiarkował, że posługiwać
4311 II,16| się. I powiem prawdę, że nie będę go żałował, bo nigdy
4312 II,16| będę go żałował, bo nigdy nie miałem do niego zaufania.~
4313 II,16| zaufania.~Jakoś z moim zdrowiem nie jest dobrze. Nie powiem,
4314 II,16| zdrowiem nie jest dobrze. Nie powiem, ażeby mi coś dolegało,
4315 II,16| ot tak... Chodzić wiele nie mogę, apetyt straciłem,
4316 II,16| apetyt straciłem, nawet nie bardzo chce mi się pisać.~
4317 II,16| pisać.~W sklepie prawie nie mam zajęcia, już tam bowiem
4318 II,16| spłacić zupełnie. Biedy nie zaznam, bo poczciwy Stach
4319 II,16| pomyśli, że niedługo nic już nie będzie znaczył w sklepie,
4320 II,16| znaczył w sklepie, do niczego nie będzie miał już prawa...~
4321 II,16| będzie miał już prawa...~Nie warto żyć... Gdyby nie Stach
4322 II,16| Nie warto żyć... Gdyby nie Stach i nie Napoleonek,
4323 II,16| żyć... Gdyby nie Stach i nie Napoleonek, to czasem jest
4324 II,16| stary kolego Katz, czy nie najmądrzej postąpiłeś? Nie
4325 II,16| nie najmądrzej postąpiłeś? Nie masz wprawdzie żadnych nadziei,
4326 II,16| żadnych nadziei, ale też i nie boisz się zawodów... Nie
4327 II,16| nie boisz się zawodów... Nie twierdzę, ażebym się ich
4328 II,16| Mój Boże, dwadzieścia lat nie wyjrzałem za warszawskie
4329 II,16| świeciło nam słońce?...~Nic nie pomoże, muszę wybrać się
4330 II,16| hrabiami, a tylko jeszcze nie może dostać się do księcia,
4331 II,16| Może za to, że nigdy nie zrobił świństwa.~Kiedy Klejnowi
4332 II,16| swoim żydostwem, i Klejn nie będzie im groził.~A niedalekie
4333 II,16| Muszę gdzieś wyjechać.~Nie jestem przecie taki stary,
4334 II,16| najzdrowszą, musi zdychać, gdyż nie ma właściwego sobie żywiołu...~
4335 II,16| żywiołu...~Bodaj czy ja nie stałem się taką rybą wyciąganą
4336 II,16| inkasenta za to tylko, że nie okazywali mu dosyć szacunku.~
4337 II,16| jak Wokulskiego!... Jemu nie kłaniali się tak nisko,
4338 II,16| pieniędzy - odparł Szlangbaum.~- Nie, panie. Bo on ma to, czego
4339 II,16| Bo on ma to, czego pan nie masz i mieć nie będziesz -
4340 II,16| czego pan nie masz i mieć nie będziesz - rzekł Lisiecki
4341 II,16| zawołał. - Czego ja nie mam?... My nie możemy razem
4342 II,16| Czego ja nie mam?... My nie możemy razem pracować, panie
4343 II,16| Pryncypał ma rację... nie można drwić z wyznania,
4344 II,16| rzekł mi do ucha:~- Czy nie ma Szuman racji, że oni
4345 II,16| współobywateli awanturami? Nie mogę jednak ukryć przed
4346 II,16| ludzi po nogach. To nawet nie jest pięknie... Swoją drogą
4347 II,16| Szprot, Klejn i Lisiecki nie mają racji grozić mu jakimiś
4348 II,16| te pieszczotliwe nazwiska nie robią mi przyjemności. Ale
4349 II,16| przyjemności. Ale on, biedak, nawet nie poznał się na tym; ja zaś
4350 II,16| tam!...~Ponieważ w sklepie nie mam wiele zajęcia, więc
4351 II,16| Węgier. Przez dwadzieścia lat nie widzieć ani zboża, ani lasu...
4352 II,16| Ażem się przestraszył...~Nie ma co, trzeba wyjechać choćby
4353 II,16| książeczki, chodzi na sesje nie wiadomo z kim... Ale to
4354 II,16| nawet baronowa Krzeszowska nie wyrzuciła go ze swego domu,
4355 II,16| zawsze cichutki, nikomu nie mącąc wody.~Gdyby tylko
4356 II,16| stosunków; bo z Żydami może nie być awantury, ale z nim!...~
4357 II,16| ażeby pod żadnym pozorem nie wynajmował mieszkania na
4358 II,16| przez parę miesięcy był nie zajęty, ale pani miała przynajmniej
4359 II,16| kandydat na lokatora jest, czy nie jest studentem? Na co ten
4360 II,16| Na co ten kłopot? Byle nie przyszedł w mundurze, to
4361 II,16| przyszedł w mundurze, to już nie student; a jak z góry za
4362 II,16| ażeby gdy trafi się lokator, nie pytając przysłał go na górę.
4363 II,16| dziwniej ubrany: jego spodnie nie pasowały do kamizelki, kamizelka
4364 II,16| Jestem pewny, że pan baron nie wynajmowałby złego mieszkania.
4365 II,16| ufasz mi na słowo, więc i ja nie będę żądał bliższych informacyj...~-
4366 II,16| nade wszystko moja żona nie będzie miała powodu skarżyć
4367 II,16| słowo - rzekł - że nigdy nie zrobimy przykrości pańskiej
4368 II,16| do siebie Maruszewicza.~- Nie wiem - rzekł strapiony baron -
4369 II,16| rzekł strapiony baron - czy nie palnąłem głupstwa... bo
4370 II,16| z opisu obawiam się, czy nie będzie nim jeden z tych
4371 II,16| cicho, że nikt ich nawet nie widział. Nikt nawet nie
4372 II,16| nie widział. Nikt nawet nie uważał, że wieczorami sesjonują
4373 II,16| odpowiada baron. - Żonie mojej nie dokuczają, więc byle płacili...~-
4374 II,16| przez świstułę, co wcale nie jest przyjemne. Gdy się
4375 II,16| okna tak, że wysiedzieć nie można... To mi przeszkadza...
4376 II,16| lokatorom prosząc ich, aby nie strzelali do okien Maruszewicza.
4377 II,16| Stróżu! stróżu!... a nie wiecie, jaka to pani poszła
4378 II,16| Maruszewicza?~Naturalnie, stróż nie wie nawet, czy jaka poszła,
4379 II,16| Sam mi radziłeś, ażebym nie trzymał pustego lokalu...~
4380 II,16| szulernia!...~- Pan Klejn już nie będzie u mnie służył od
4381 II,16| dzień siedzi w sklepie, więc nie może odpowiadać za swoich
4382 II,16| Ale ja z tego powodu nie chcę cierpieć!... Niech
4383 II,16| nicponia, ale mu w okna grochu nie rzucam i nie nazywam go
4384 II,16| okna grochu nie rzucam i nie nazywam go szulerem. Co
4385 II,16| szulerki?...~Ma rację! Toteż nie odezwałem się ani słowa
4386 II,16| jechać!... Żeby tylko Klejn nie wdeptał się w jakie głupstwo.
4387 II,16| wyraźnie mi zapowiedział, że nie wie, kiedy wróci, może dopiero
4388 II,16| miesiąc.~Tymczasem wrócił nie za miesiąc, ale na drugi
4389 II,16| oświadczył, że do Moskwy nie pojedzie.~- A jeżeli to
4390 II,16| Teraz po całych dniach nie wychodzi z domu i po większej
4391 II,16| dowiedziałem się, że nikogo nie każe przyjmować.~Posłałem
4392 II,16| ale Stach i z Szumanem nie chciał gadać, tylko powiedział
4393 II,16| tylko powiedział mu, że nie potrzebuje doktorów. Szumanowi
4394 II,16| doktorów. Szumanowi to jednak nie wystarczyło; a że jest trochę
4395 II,16| gdzieś w polu.~Wyjaśnienie to nie trafiło do przekonania ani
4396 II,16| jechać, dla zdrowia. Jeszcze nie jestem inwalidem i dla chwilowego
4397 II,16| dla chwilowego osłabienia nie mogę się wyrzekać przyszłości.~
4398 II,16| twierdzi, że Suzin wcale nie telegrafował do Wokulskiego,
4399 II,16| Stawskiej, gdyż ten anioł, nie kobieta, będąc przed paroma
4400 II,16| smutny?... a czy już nigdy nie wydobędzie się ze swej rozpaczy?..."~
4401 II,16| to jeszcze, dzięki Bogu, nie brak kobiet i jeżeli Stach
4402 II,16| kochała i kto wie, czy teraz nie kocha?... Dalibóg, śmiałbym
4403 II,16| spieszyć, bo jeżeli się nie mylę, naprawdę zaczyna o
4404 II,16| co to za kobieta... Gdyby nie ten nieszczęsny jej mąż,
4405 II,16| przyjęłaby cię? - pytam.~- Otóż nie wiem - westchnął.~Padł na
4406 II,16| na tobie wrażenie.~- Ale nie takie. Po przyjechaniu z
4407 II,16| O panie, z kobietami tak nie można...~Wyznaję, że nie
4408 II,16| nie można...~Wyznaję, że nie podobają mi się zapały Mraczewskiego.
4409 II,16| dzwonku, wyskoczyłem...~Nie mogę ani na chwilę rozstać
4410 II,16| sklepem..., Żyć bym bez nich nie potrafił...~Rzeczy odebrałem
4411 II,17| dworcu bilet pierwszej klasy, nie był jednak pewny, czy takiego
4412 II,17| tak bolały zęby, że nawet nie obrażała się na postępowanie
4413 II,17| znalazł się w dorożce? o tym nie wiedział i nawet nic go
4414 II,17| wiedział i nawet nic go to nie obchodziło.~Do swego mieszkania
4415 II,17| spał na jego własnym łóżku. Nie robił mu jednak wymówek,
4416 II,17| zobaczywszy świeżo posłane łóżko nie pił herbaty, ale rozebrał
4417 II,17| siedział i o czym rozmawiali, nie pamięta. Tylko następnej
4418 II,17| zupełnie stracił rachubę czasu, nie spostrzegał różnic pomiędzy
4419 II,17| różnic pomiędzy dniem i nocą, nie uważał, ażeby godziny mijały
4420 II,17| prędko albo za wolno. W ogóle nie zajmował się czasem, który
4421 II,17| czasem, który dla niego jakby nie istniał. Czuł tylko pustkę
4422 II,17| sobie i naokoło siebie i nie był pewny, czy nie powiększyło
4423 II,17| siebie i nie był pewny, czy nie powiększyło się jego mieszkanie.~
4424 II,17| apatii.~Służącemu nakazał nie przyjmować nikogo; pomimo
4425 II,17| bystro popatrzył mu w oczy.~- Nie jesteś zdrów - rzekł - co
4426 II,17| leczył.~- Z marzycielstwa?~- Nie, z neurastenii.~Wokulski
4427 II,17| miejsce inny?~- Tymczasem nie...~- No, to daj spokój leczeniu.~-
4428 II,17| przejdzie.~Wokulski już nic nie odpowiedział. Gniewał się
4429 II,17| jakiejś zawady w sercu, nie większej od laskowego orzecha.
4430 II,17| dwucyfrowe przez dwucyfrowe. Nie dowierzając sobie zapisywał
4431 II,17| Wokulski odetchnął.~"Jeszcze nie straciłem rozumu!" - pomyślał
4432 II,17| rosła; spostrzegł bowiem, że nie tylko dokładnie pamięta,
4433 II,17| Znowu zdawało mu się, że już nie istnieje czas ani rzeczywistość
4434 II,17| szlachetne serca, gdzie podłość nie stroi się w maskę obłudy,
4435 II,17| marzycieli i czy już nigdy nie zejdzie anioł, który by
4436 II,17| Ale ciekawość jego nie była dość silną, ażeby zachęcić
4437 II,17| ludziom i potworom... Ja nie popełnię tego błędu i jeżeli
4438 II,17| Ochoccy i Rzeccy mieli siłę, a nie Starscy i Maruszewicze..."~"
4439 II,17| spostrzegł, że i ona już nie absorbuje go. Dawny ból
4440 II,17| Przedstawiał on kobietę, której nie było widać głowy ani piersi,
4441 II,17| Niezmienna i czysta." Nie rozumiał, co to jest, ale
4442 II,17| mu na twarz, choć nikogo nie było w pokoju.~Widzenie
4443 II,17| Wokulskiemu nabrał otuchy.~- Nie odwiedzałem cię do tej pory -
4444 II,17| wiem, żeś był niezdrów i nie chciałeś nikogo widywać.
4445 II,17| zapytał go Wokulski.~- Nie tyle interes, ile propozycję...
4446 II,17| przyszło mi na myśl, czybyś nie zostawił u mnie tych stu
4447 II,17| Wokulski:- Firma bodajby nigdy nie istniała, a co do pieniędzy...
4448 II,17| być szczęściem to, czego nie pragniemy?... I jeżeli ona
4449 II,17| nieszczęśliwych z tego samego powodu nie mogą sobie pomóc..."~Dokumenta
4450 II,17| dni, a Wokulski jeszcze nie zdecydował się, co z nimi
4451 II,17| Z początku wcale o nich nie myślał, potem, gdy mu coraz
4452 II,17| ale gdzie ona jest?... Nie wiem... Zabawna byłaby historia,
4453 II,17| życiu. No, ale ona sama nie zrobiłaby interesu... Cóż
4454 II,17| schodził za dniem, a Wokulski nie wymyślił sposobu odesłania
4455 II,17| wezwać Rzeckiego (z którym nie widział się od kilku tygodni)
4456 II,17| ale papiery pani Stawskiej nie dawały mu spokoju. Rozumiał,
4457 II,17| nimi, a czuł, - że on nic nie zrobi.~Taki stan ducha jego
4458 II,17| prawidłowo - mówił - no, o ile nie przeszkadzają mi wspomnienia...
4459 II,17| zanadto prawidłwo ! Tylko... nie chce mi się załatwić tego
4460 II,17| Ależ ja, u diabła, nigdy nie stosowałem się do mody...
4461 II,17| końcu, co mi tam moda czy nie moda; jest mi z nią dobrze,
4462 II,17| podróże, doskonale... Nie miałbyś ochoty wyjść na
4463 II,17| sławie. Nade wszystko zaś nie miałem na karku interesów
4464 II,17| no, no...~- Tylkoż ty ich nie broń przede mną - zawołał
4465 II,17| gniewnie Szuman - bo ja ich nie tylko znam, ale i odczuwam...
4466 II,17| bez Żyda...~- Widzę, że nie lubisz Szlangbaunla?~- Owszem,
4467 II,17| chciałbym naśladować, ale nie potrafię! A właśnie teraz
4468 II,17| oni świat zdobędą, i nawet nie rozumem, tylko szachrajstwem
4469 II,17| Ani myślę. Naprzód, nie zerwę z nimi, choćbym się
4470 II,17| fenomenalny Żydziak, że nie lubię blagować. Po wtóre -
4471 II,17| blagować. Po wtóre - jeżeli nie zerwałem z nimi, kiedy byli
4472 II,17| nimi, kiedy byli słabi, nie zerwę dziś, kiedy są potężni.~-
4473 II,17| silne słowo.~- Dajże spokój, nie jestem ślepy ani głupi...
4474 II,17| muszę uznać ich geniusz i nie mogę wyprzeć się sympatii...
4475 II,17| pewny, że masz bielmo, i to nie na oczach, ale na mózgu...~-
4476 II,17| Mówię, bo naprzód, nie chcę być gadem, który kąsa
4477 II,17| wtóre... ty, Stachu, już nie będziesz z nami walczył...
4478 II,17| wtrącił Wokulski.~- To nie sentymentalizm!... Bryzgali
4479 II,17| przykładkę... Szlangbaum to nie dla ciebie wspólnik, to
4480 II,17| inteligeneją, której dziś nie posiada... Nauczymy go naszej
4481 II,17| zapytał Szuman.~- Tak... Nie macie .gruntu pod nogami,
4482 II,17| uczciwej równości z innymi, nie o zdobywaniu świata, i nie
4483 II,17| nie o zdobywaniu świata, i nie leczcie cudzych wad przed
4484 II,17| nieprzyjaciół. Zresztą ty sam nie wiesz, czego się trzymać:
4485 II,17| uniwersyteccy.~- Czy to nie wszystko jedno! - odparł
4486 II,17| wzruszając ramionami.~- Nie wszystko. Nas z nimi łączy
4487 II,17| oni partykularyści, którzy nie widzą dalej poza swoją synagogę
4488 II,17| chałatami i cebulą, ale nie posunąć go naprzód... Pomyśl
4489 II,17| wielki pan, któremu nikt nie sprosta.~W parę dni po wizycie
4490 II,17| Naturalnie, nic im się nie stanie, ale zawsze niemiła
4491 II,17| przysięgał, że on temu nie winien... Nie mogłem już
4492 II,17| że on temu nie winien... Nie mogłem już wytrzymać i odpowiedziałem
4493 II,17| odpowiedziałem mu: "Żeś pan nie winien, jestem pewny; ale
4494 II,17| fałszowanie podpisów,, ale nie te lekkoduchy..." Aż rozpłakał
4495 II,17| drogę i że jeżeli dotychczas nie wszedł na nią, to tylko
4496 II,17| przecież moi wspólnicy nie są starą garderobą, ażebym
4497 II,17| znaleźli, komu zaufają, jeżeli nie Żydom!... A Żydzi na serio
4498 II,17| serio myślą o tym interesie. Nie ma dnia, ażeby nie odwiedził
4499 II,17| interesie. Nie ma dnia, ażeby nie odwiedził mnie Szuman albo
4500 II,17| szacherce i tandecie.~- Nie bardzo im wymyślaj - wtrącił
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5036 |