Tom, Rozdzial
1 I,2 | zatrzymywał się i oglądał jakiś przedmiot, pies przysiadał
2 I,2 | zbytkownych mieściło zwykle jakiś brąz, porcelanową wazę,
3 I,3 | Napoleonie znajdzie się jakiś drugi, a gdyby i ten źle
4 I,3 | Po chwili zrobił się tam jakiś hałas, a gdy wyjrzałem oknem,
5 I,4 | gdyż wywołują na podwórzu jakiś ogromny cień, który staje
6 I,4 | czuję jakieś tępe ukłucie, jakiś drobny niepokój, jakąś nieskończenie
7 I,4 | Drzewo znajomej formy, jakiś obdarty pagórek, kolor obłoku,
8 I,5 | pokoleniom, nastrajał go na jakiś ton uroczysty.~Na tym poważnym
9 I,5 | rozkoszy, nagle wykonywała jakiś ruch, który mówił, że schwycić
10 I,5 | Olimpu. Zwykle bywał nim jakiś inżynier, który łączył oceany
11 I,5 | czy też budował Alpy. Był jakiś kapitan, który w walce z
12 I,5 | Widocznie popełnili oni jakiś ciężki grzech, skoro skazano
13 I,5 | broni mieć na dnie duszy jakiś ideał, o którym myśl osładza
14 I,5 | Więc chyba znalazł się jakiś nowy nieprzyjaciel, gorszy
15 I,6 | niebieski szlafroczek mają jakiś szary odcień i że festony
16 I,6 | tak wąskie... Dręczy ją jakiś cichy niepokój, jakieś oczekiwanie,
17 I,6 | jubilera, że już trafia się jakiś nabywca i że dziś lub jutro
18 I,6 | słyszała o tym człowieku. Jakiś kupiec niedawno ofiarował
19 I,6 | Potem mówiono, że także jakiś kupiec podczas wojny bułgarskiej
20 I,6 | ten Wokulski to naprawdę jakiś aferzysta, może oszust,
21 I,6 | wynurza się do pół figury jakiś człowiek. Ma krótko ostrzyżone
22 I,6 | jest zmieszana.~- Podobno jakiś kupiec z Rosji... - mówi,
23 I,7 | jestem tak spokojny i - jakiś pusty, jakby uciekła ze
24 I,7 | pozwolą, ażeby im bruździł jakiś Wokulski, nie Żyd ani nawet
25 I,8 | wszystkich razem pcha naprzód jakiś fatalny prąd, mocniejszy
26 I,8 | myślał. - Postoją jakiś czas, a potem będą walić
27 I,8 | Wisła.~Obok niego stał jakiś człowiek w wypłowiałej kapocie
28 I,8 | Skierniewice..." - dodał jakiś głos.~" Drobnostka."~Ale
29 I,8 | czuł, że w sercu kipi mu jakiś gniew bezimienny. O co?...
30 I,9 | ziarna" - odpowiedział mu jakiś głos.~Wokulski obejrzał
31 I,9 | naciskiem.~Nagle spostrzegłszy jakiś ruch na środku kościoła
32 I,9 | przebaczenie i litość" - szepnął mu jakiś głos.~"Czyżem ja aż tak
33 I,9 | skąd wziął się tu ten jakiś Wokulski?~- Zaprosiła go
34 I,9 | uderzył go szczególny widok. Jakiś młody człowiek grał na fortepianie;
35 I,9 | jego stryjem musiał istnieć jakiś niezwykły stosunek. Opanowało
36 I,9 | chciałabym upamiętnić w jakiś sposób...~Wokulski wstrząsnął
37 I,10| spoza nich rozlegał się jakiś stłumiony odgłos, podobny
38 I,10| interesować, usłyszałem jakiś trzask podobny do rzęsistego
39 I,10| albo z boków przeleciał jakiś jeździec z kartką albo z
40 I,10| miejsce nasze na placu zajął jakiś nowy batalion, a na szczycie
41 I,10| bożnicy. Na każdym popasie jakiś pasażer ubywał, inny zajmował
42 I,10| mówię:~- Wiesz, Stasiu, jakiś Hödel strzelił do cesarza
43 I,10| początkach maja wchodzi do sklepu jakiś bardzo niewyraźny jegomość (
44 I,10| w naszym sklepie panuje jakiś niezdrowy ferment. Oprócz
45 I,10| myślę, że na ludzkość spada jakiś mrok duchowy, podobny do
46 I,10| wpadł do naszego magazynu jakiś jegomość przysadkowaty,
47 I,11| Lecz klasy wybrane miały jakiś wyższy początek i pochodziły,
48 I,11| czuł, że z serca spada mu jakiś ciężar; tym większy, im
49 I,11| spytał Wokulski.~- Owszem.~Jakiś czas szli milcząc. Młody
50 I,11| ulepszyć mikroskop, zbudować jakiś nowy stos elektryczny, jakąś
51 I,11| panną Florentyną. Świecił jakiś księżyc i nawet jeszcze
52 I,11| głębi parku kwilił żałośnie jakiś ptak, na próżno wzywający
53 I,11| godzina? - zapytał go nagle jakiś głos zachrypnięty.~- Godzina?...~
54 I,11| znowu za przywidzenia?... Jakiś Ochocki... samobójstwo!...
55 I,12| położeniu... A wydźwignie ją nie jakiś tam Ochocki, za pomocą swojej
56 I,12| Szczepan!... cholero jakiś... - odezwał się trzeci
57 I,13| barona:~- A, ty błaźnie jakiś - oburzył się baron - myślisz,
58 I,13| sekundanci?... Jeżeli już jakiś kupczyk gwałtem chce do
59 I,13| klacz Krzeszowskiego był jakiś zmieszany... Aha!... I wiadomość
60 I,13| stary subiekt istotnie był jakiś niewyraźny i swemu pryncypałowi
61 I,13| się do lotu... Co mi tam jakiś głupi sklep albo spółka!...
62 I,14| czuła tylko zbliżający się jakiś ogromny cień.~Był ktoś,
63 I,14| przed sobą rzucić na nich jakiś ostrzejszy epitet, gdyż
64 I,14| omnibusów... To podobno jakiś wielki człowiek, który coś
65 I,14| sądziła, ażeby Wokulski miał jakiś pilniejszy interes na świecie
66 I,14| powiernika i - zginie!...~Jakiś czas leżała z zamkniętymi
67 I,15| Wokulski i znowu owionął go jakiś chłód surowy. Wydarł mu
68 I,17| Rzecki, a przed, nim stał jakiś człowiek płakał. ~- Stary
69 I,17| koniu; swoją drogą czuł jakiś niesmak do podobnych operacyj,
70 I,18| wybuchnął śmiech. ~- Pewnie jakiś szlachcic z Wołynia - mówili
71 I,18| pan, drogi panie Pifke, jakiś wielbiciel tego... tego
72 I,18| dubeltówka, to znowu, że jest jakiś błąd w zielonej firance,
73 I,18| okazałej tuszy jegomość i jakiś zgarbiony Żyd. Pan Ignacy
74 I,18| uszy i pełną głowę. Chce w jakiś sposób przepędzić zbywający
75 I,18| słyszy rozpaczliwy krzyk. ~To jakiś Żydek wychylił się przez
76 I,18| Szlangbaum kupił!... - odzywa się jakiś głos na sali. Pan Łęcki
77 I,19| myślę. ~- Słyszałem, że to jakiś wielki interes... Pięćdziesiąt
78 I,19| odparła hamując się. - Był tu jakiś Żyd...~- Ach, pewnie ten
79 I,19| się wziąć więcej i tylko jakiś Żyd, nowonabywca, odstręczył
80 I,19| Hortensji, powinno by wam na jakiś czas wystarczyć. A później
81 I,19| do ręki trzeci list. ~- Jakiś znajomy mi charakter? -
82 I,19| miałbym prawo podejrzewać jakiś nieczysty interes takim
83 I,19| panna Izabela strzepując jakiś pyłek z popielatej sukni
84 II,1 | Chciałem go zmonitować: błaźnie jakiś, twój pan jest panem tylko
85 II,1 | biedaków nie duś... Mieszka tam jakiś szewc, jacyś studenci; bierz
86 II,1 | działacz społeczny, nie jakiś tam kiepski wzdychacz...~-
87 II,1 | pieniądze użyć na proces o jakiś tam majątek po dziadku...
88 II,1 | jadalnym pokoju słyszałem jakiś hałas, śmiechy chłopców
89 II,1 | pomocą witriolu preparował jakiś gaz (już nawet nie pamiętam
90 II,1 | panny szaleją?... Cóż to za jakiś Wokulski?... Jasiu - zwróciła
91 II,1 | Ja - odpowiedział jakiś prawie obcy mi głos. ~Spojrzałem.
92 II,1 | usłyszałem w jego głosie jakiś twardy ton, który do dziś
93 II,2 | przyjmują. Znalazł się nawet jakiś Hadżi Loja, podobno znakomity
94 II,2 | razem jednak wstąpił we mnie jakiś diabeł i koniecznie zapragnąłem
95 II,2 | parskające konie... Na domiar jakiś stary Włoch, z krzywym kijem
96 II,2 | nogami opartymi o poręcz leży jakiś młody człowiek z czarnym
97 II,2 | kobiety. ~- Z rządcą?... jakiś pan?.. - mówiła niewidzialna
98 II,2 | z siebie zadowoleni. To jakiś dobry człeczyna. Ale kiedy
99 II,3 | powietrze, a on sam wpadł w jakiś dziwny letarg. ~Poruszał
100 II,3 | przywidziało mu się, że jakiś cień zagląda do jego okna,
101 II,3 | W głębi na lewo widać jakiś potężny gmach. ~Na parterze -
102 II,3 | piesi. Oczywiście, jest to jakiś olbrzymi wyścig; więc przyśpiesza
103 II,3 | przychodzi mu bowiem na myśl jakiś romans Pawła Kocka. Znowu
104 II,3 | windę, zastąpił mu drogę jakiś dystyngowany pan, z niedużymi
105 II,3 | rzeczą mającą dla niego jakiś gorzki powab. ~"Gdybym między
106 II,3 | się: przy nim kręcił się jakiś pan w ciemnych okularach
107 II,3 | powozami. Natomiast zbliżył się jakiś wojskowy w krótkiej pelerynie,
108 II,3 | człowiek, może wytworzyć jakiś styl, jakiś plan - myślał. ~-
109 II,3 | może wytworzyć jakiś styl, jakiś plan - myślał. ~- Ale żeby
110 II,3 | dziedziny prac ludzkich i jakiś porządek w ich układzie.
111 II,3 | zbliżył się do werendy jakiś uliczny tenor i przy akompaniamencie
112 II,3 | zbiegają się w pewną całość, w jakiś system filozoficzny, który
113 II,4 | numerze zjawił się Geist; był jakiś rozdrażniony i zamknął za
114 II,4 | Jumarta przerodził się w jakiś ironiczny grymas. ~- Cóż
115 II,4 | wyjeżdża? ~- O nie. Zabawię jakiś czas. ~- Ach, zachwycił
116 II,4 | albo brzegów. ~"Dajcie mi jakiś cel... albo śmierć!..." -
117 II,4 | Rzeckiego?... Przysyła mi jakiś drugi list... Ach, od prezesowej!...
118 II,6 | przygryzła usta. Jechali jakiś czas milcząc. Po chwili
119 II,6 | pani przyszło? ~- Miałby jakiś nowy sposób postępowania,
120 II,6 | wówczas z ciemnego kąta wyłazi jakiś oryginalny egzemplarz w
121 II,7 | dotychczas. Nie był to już jakiś tam, kupiec galanteryjny,
122 II,7 | Pani zawsze musi mi zrobić jakiś skandal! - oburzył się Ochocki. -
123 II,7 | pomyślał Wokulski. Szli jakiś czas w milczeniu ku najdzikszej
124 II,7 | Izabela zarumieniła się. ~Szli jakiś czas w milczeniu. Słońce
125 II,7 | rączki?... - rzekł baron w jakiś czas po owym wypadku. ~-
126 II,8 | gdy byli razem, czuł jakiś niezmierny spokój, jakby
127 II,8 | Zdawało mu się, że Starski w jakiś dziwny sposób spojrzał na
128 II,8 | wezmę cię do Warszawy na jakiś czas...Tam przekonam się,
129 II,8 | przywidziało mu się, że jakiś tajemniczy głos każe mu
130 II,8 | mu się, że prezesowa dała jakiś znak pani Wąsowskiej. ~"
131 II,8 | Wąsowska była rozdrażniona. Jakiś czas jechała naprzód, milcząc;
132 II,9 | przyszedł pan Rzecki i jeszcze jakiś pan.~W tej chwili wyszła
133 II,10| zjawiał się Maruszewicz albo jakiś adwokat w starym futrze.
134 II,10| Bo już nawet był u Stacha jakiś ksiądz z religijnym upomnieniem,
135 II,10| westchnieniem. - Już był tam u nas jakiś bursz z żądaniem, ażebyśmy
136 II,10| Wokulski był u siebie, ale jakiś rozstrojony; konkury oczywiście
137 II,10| darować ani jednej godziny. Jakiś miesiąc przepędzony w celi
138 II,10| rewirowych.~"Pewnie znowu jakiś zatarg z policją" - pomyślałem.~
139 II,10| zbliżył się do naszej ławki jakiś oficjalista sądowy i szepnął
140 II,11| drugi dzień truje się, że go jakiś książę nie zaprosił na bal...
141 II,11| pilnował... Zresztą, za jakiś dziesiątek tysięcy rubli
142 II,11| a zawsze albo nagi, albo jakiś inny, nie ten...~- Zresztą -
143 II,12| zasłona, poza którą widzi jakiś inny świat i jakąś inną
144 II,12| dostarczyły księciu zakonnice. Był jakiś furman w Warszawie i jego
145 II,12| niej to nazwisko; czuła jakiś żal, nie wiedziała jednak,
146 II,14| głosem. - Panu znowu musiał jakiś łotr pożyczyć pieniędzy...~
147 II,14| odparł Leon.~- Głupcze jakiś!... więc my już nie mamy
148 II,15| uczucia?... O, gdyby istniał jakiś trybunał, który umie czytać
149 II,15| odpowiedziała panna Izabela czując jakiś niepokój.~- W każdym razie
150 II,15| Nic. Weź pan z biura jakiś papier i przed naszym wagonem
151 II,15| drzwi, które wyskrzypiały jakiś wyraz.~"Zgubili moją blaszkę
152 II,15| W tej chwili rozległ się jakiś ryk: nalewano wody do kotła
153 II,15| Obok dworca przechadzał się jakiś człowiek, który zdjął czapkę.~-
154 II,15| każdą łzą spada mu z serca jakiś ból, jakiś zawód i rozpacz.
155 II,15| spada mu z serca jakiś ból, jakiś zawód i rozpacz. Wykolejona
156 II,16| dyspozycji zjawia się u barona jakiś elegant z dziwną fizjognomią,
157 II,17| ale w jego duszy huczał jakiś potężny głos niby echo kwietniowej
158 II,17| Zeszła policja, zrobił się jakiś skandal i wszystkich trzech
159 II,17| chwili.~Zbliżył się do okna i jakiś czas wyglądał na ulicę,
160 II,17| kraju tylko Żydzi tworzą jakiś ruch przemysłowy i handlowy,
161 II,17| Szuman radził mu upatrzyć jakiś cel w życiu. Rada dobra,
162 II,17| albo że mimo woli zrobi jakiś śmieszny skandal. Nade wszystko
163 II,17| siebie rejenta i spisali jakiś akt, który, o ile mogę wnosić
164 II,17| wyraźniej począł zarysowywać się jakiś zamiar; lecz im dokładniej
165 II,17| dla strony zdemaskowanej.~Jakiś czas oboje siedzieli milcząc.
166 II,17| niekiedy zyskuje, jeżeli jakiś naiwny prostak wpada w obłęd
167 II,17| serce uderzyło śpieszniej, jakiś prąd drażniący przeleciał
168 II,17| całkiem nowe horyzonty.~Jakiś czas snuły mu się przed
169 II,17| przechadzki nawiązał się jakiś węzeł między jego przyszłością
170 II,17| wie pan co - mówiła drąc jakiś papier - że jesteś pan jedyny
171 II,18| że dała dwieście rubli na jakiś przytułek. Widocznie zapomniano
172 II,19| niewiele robią. Człowiek musi w jakiś sposób zużywać siły; więc
173 II,19| począł mu się zarysowywać jakiś plan na przyszłość...~"Wejdę -
174 II,19| gdyby tam zginął, pozostałby jakiś ślad...~- Swoją drogą, nie
|