Tom, Rozdzial
1 I,1 | gotowiźnie, na którą pracowały dwa pokolenia Minclów.~- Ma
2 I,2 | wąska kanapka obita skórą, dwa krzesła również skórą obite,
3 I,2 | kalosze do paki... Należy się dwa ruble kopiejek pięćdziesiąt...
4 I,2 | artykułów dziurawe graty... Dwa ruble pięćdziesiąt kopiejek
5 I,3 | Mieliśmy na czwartym piętrze dwa pokoiki, gdzie niewiele
6 I,3 | małym sklepie istnieją aż dwa wielkie stronnictwa, z których
7 I,3 | interes prowadzony przez dwa pokolenia Minclów.~Matka
8 I,4 | sklepem, najdalej zaś za dwa miesiące wyjedzie sobie
9 I,4 | na dzień przypominano mi dwa pokolenia Minclów albo anielską
10 I,4 | dziesięć razy więcej aniżeli dwa pokolenia Minclów przez
11 I,5 | śmierci wielkiego króla przez dwa miesiące nosił na kapeluszu
12 I,5 | nawet nad prawa natury. Dwa razy spotkała ją straszna
13 I,6 | Z pewnością. Dał przecie dwa razy tyle na dobroczynność.~-
14 I,8 | się tu łudzić: ona i ja to dwa różne gatunki istot, naprawdę
15 I,9 | wierzchu garścią imperiałów, dwa świeczniki, dziesięć płomyków,
16 I,9 | obchodzi, wypił jeden po drugim dwa kieliszki wina stojące na
17 I,9 | myśl o defiladzie przez dwa salony, w których czekają
18 I,9 | Alei z wolna toczyły się dwa szeregi dorożek i powozów
19 I,9 | lalki. A we środku placu - dwa wysokie słupy, na które
20 I,10| sklep: pięć okien frontu, dwa magazyny, siedmiu subiektów
21 I,10| to sygnał...~Padły znowu dwa strzały i znowu dwa. Jadący
22 I,10| znowu dwa strzały i znowu dwa. Jadący przed nami szwadron
23 I,10| zatrzymał się ; dwie armaty i dwa jaszczyki galopem popędziły
24 I,10| korpusu oddzieliły się jeszcze dwa bataliony; zeszły z gościńca
25 I,10| tak, że było słychać po dwa i po trzy strzały wybuchające
26 I,10| przejechały wolnym kłusem dwa szwadrony huzarów i cztery
27 I,10| nas, może o wiorstę, były dwa pagórki, a między nimi gościniec.
28 I,10| weszliśmy do Turcji, a przez dwa lata następne ja, już sam,
29 I,10| rogatce, to nawet strażnik dwa takie gałgany rachował za
30 I,10| obiecał mi przywozić co dwa tygodnie tytoń przemycany.~-
31 I,10| ojciec przyjechał taczkami we dwa psy...~- Nie gadam z panem! -
32 I,10| pogodzili przynajmniej ze dwa razy. Co zaś jest najosobliwszym,
33 I,10| zaufanym osobom pokazywał dwa stare dyplomy, z których
34 I,10| ostatnich dni obaj bracia po dwa razy wyklęli się i wydziedziczyli
35 I,10| mógłbym im powiedzieć tylko dwa wyrazy: "Jesteście podli..."~
36 I,10| spisuje nam ruchomości?..."~Dwa razy zastępowałem mu drogę,
37 I,11| perkalu kosztował tylko o dwa grosze taniej niż dziś,
38 I,11| wyciągnąwszy do Wokulskiego dwa palce.~- Moi panowie! -
39 I,11| kiwając głową.~- A ja dam dwa... trzy razy tyle, co...
40 I,11| liczy pensję?~- Tysiąc... dwa tysiące rubli... - odparł
41 I,11| zadać panu pytanie... nie... dwa pytania, bardzo poufne,
42 I,11| znudzony albo zdradzony... Tak, dwa razy byłem znudzony, a pięć
43 I,11| ósmym roku życia skończył dwa fakultety (ja w tym wieku
44 I,11| lekkim krokiem przeszedł dwa piętra... Jego nie zepchną
45 I,11| Ta pani była tu dziś dwa raży - rzekł wierny sługa. -
46 I,12| prócz niej w wyścigu tylko dwa konie, znacznie słabsze...~-
47 I,13| Wokulski.~Dżokej podniósł dwa palce do żółto-niebieskiej
48 I,13| odpowiedział dżokej.~- Tamte dwa konie są niezłe, ale nasza
49 I,13| papieru, cztery ołówki, dwa pióra i kałamarz tak wielkich
50 I,13| otworzył oczy i przełknął dwa razy, raz po raz.~Na twarzy
51 I,15| szyldwachy, wznosiły się dwa pomniki. Z jednej strony
52 I,16| Dzwonek w przedpokoju uderzył dwa razy. Pan Tomasz cofnął
53 I,16| pulsów i dziwił się, że te dwa tak szybkie zjawiska prawie
54 I,17| stronicę i z uwagą przeczytał dwa listy: jeden pisany elegancko,
55 I,17| jeden dróżnik i stróż, i dwa smarowniki. Nawet mu tera
56 I,17| Wokulski wydobył swój bilet i dwa ruble. ~- Kiedyż mniej więcej
57 I,17| Pan ciągle w gorączce... ~Dwa stoliki do kart, z których
58 I,17| wierzyć takiemu, co mi daje dwa ruble za wizytę, aniżeli
59 I,17| dziś pan Wokulski dał mi dwa ruble, a pan Maruszewicz... ~-
60 I,17| dziewiątej rano, Wokulski odebrał dwa listy: jeden od pani Meliton,
61 I,17| całujące się w powietrzu te oto dwa białe motyle. ~Byli w połowie
62 I,18| za kurs i jeszcze zwróci dwa grosze urwane przy pierwszym
63 I,18| na same dorożki wydałem dwa złote i groszy dwadzieścia...
64 I,18| gwiazdy na niebie. ~- Raz... dwa... trzy... siedm... siedm...
65 I,18| Kupferman, co już przez dwa lata grosza od pana nie
66 I,19| Nie. Im jestem winien ze dwa tysiące, może trochę więcej...
67 I,19| weksle. Więc to wyniesie dwa do trzech tysięcy?... ~-
68 I,19| Paryża, Żydzi wydzierają mi dwa tysiące! Rozumie się, z
69 I,19| tyczy długów... ~- Suma dwa do trzech tysięcy rubli,
70 II,1 | jakieś duże P. ~Będzie już ze dwa tygodnie, jak wyjechał biedny
71 II,1 | framudze majaczą jakieś dwa cienie: siwy starzec w piaskowym
72 II,1 | na proces. Żebyś skończył dwa uniwersytety, nie wyjdziesz
73 II,1 | zniknął mi z oczu. Dopiero we dwa lata napisał do mnie list
74 II,1 | wam przysyłać na dół po dwa obiady, dwa śniadania... ~-
75 II,1 | przysyłać na dół po dwa obiady, dwa śniadania... ~- Wokulski
76 II,1 | chłopa do Warszawy. ~Przez dwa pierwsze lata tego rygoru
77 II,2 | odprasowania mój kapelusz, płacę dwa złote, na wszelki wypadek
78 II,2 | Otóż powiem krótko. Mamy dwa rodzaje lokatorów: jedni
79 II,2 | samej chwili rozległy się dwa pocałunki, sądzę, że w rękę. ~-
80 II,2 | drzwiami i znowu rozległy się dwa pocałunki, z pewnością w
81 II,2 | trzy pokoje: przecież są dwa frontowe wejścia. ~- Nic
82 II,2 | swój poplamiony surdut na dwa guziki i ukłoniwszy się
83 II,2 | Dziewczynka zrobiła dwa dygi, na które ja odpowiedziałem
84 II,2 | jeżeli nie pisał przez dwa lata. Wreszcie, od czego
85 II,2 | ażeby Ludwik żył. Kto przez dwa lata nie pisze... ~- Mamo,
86 II,3 | mówi Suzin. - Ja mam tu dwa mieszkania. Jedno na pierwszym
87 II,3 | spogląda na prawo i znowu widzi dwa szeregi latarń, dwa szeregi
88 II,3 | widzi dwa szeregi latarń, dwa szeregi kiosków, dwa szeregi
89 II,3 | latarń, dwa szeregi kiosków, dwa szeregi drzew i dwa szeregi
90 II,3 | kiosków, dwa szeregi drzew i dwa szeregi pięciopiętrowych
91 II,3 | kwadratowych powierzchni, dwa miliony mieszkańców, kilka
92 II,3 | rozsądnego człowieka. ~"Dwa ostatnie lata mojej egzystencji -
93 II,3 | Paryż ma rocznie więcej o dwa tysiące stopni ciepła aniżeli
94 II,4 | wzrosło. ~- To jest chyba ze dwa razy cięższe od platyny?... -
95 II,4 | człowiek ten pokazał mi jakieś dwa materiały: jeden cięższy
96 II,4 | przypominający stal, lecz dwa lub trzy razy lżejszy od
97 II,4 | zajęły, a nawet przeraziły go dwa doświadczenia mające pewien
98 II,4 | To będzie kosztowało dwa tysiące franków... Nie myślę
99 II,4 | co rok daje kilkoro. Za dwa albo za trzy lata, Stanisławie
100 II,4 | Rotszylda kwit jeszcze na dwa tysiące franków, płatnych
101 II,4 | życie moje... Zatruliście dwa pokolenia!.. szepnął. -
102 II,4 | dawna mieszkają obok siebie dwa całkiem różne narody: arystokracja
103 II,5 | założone nie dawniej jak dwa tygodnie temu. Ale cóż robić...
104 II,6 | Bo w naszym powozie są dwa miejsca... - słodko zauważył
105 II,6 | przychodziły mu na myśl dwa najpierwsze spostrzeżenia,
106 II,6 | Babcia pozwoli nam osiodłać dwa konie: mnie i panu Wokulskiemu,
107 II,6 | o drugiej przyprowadzono dwa piękne wierzchowce. Wokulski
108 II,7 | rzucił się na łóżko.~Przez dwa następne dnie padał deszcz
109 II,8 | zachmurzony. - Straciłem dwa miesiące na rybach, grzybach,
110 II,8 | z siedzącą w niej parą i dwa białe łabędzie ze skrzydłami
111 II,8 | myślał, że dobę podzielono na dwa nierówne okresy czasu: dzień
112 II,8 | dawna; takim sposobem, że dwa razy do roku, na Wielkanoc
113 II,8 | wrócisz, o mnie pamiętaj. ~Dwa miesiące chodził kowal do
114 II,9 | sypiać po nocach blisko przez dwa miesiące. A jeżeli dzisiaj
115 II,9 | Odpokutowałem też przez dwa miesiące!...~Ha, trudno.
116 II,9 | nie napisał, za rok albo dwa nie wierzyłbym własnej pamięci,
117 II,9 | Wokulskiego kamienicę. To są dwa ważne fakta, których doniosłość
118 II,9 | na kilka dni, a czasem i dwa razy w ciągu dnia. Byłem
119 II,9 | do Paryża; nie udaje się dwa razy ta sama sztuka.~Otóż
120 II,9 | Daję panu dziewięćdziesiąt dwa tysiące rubli i ani grosza
121 II,9 | pierwszy impet, wypiłem dwa kufle piwa jeden po drugim
122 II,10| naprzeciw nas były oświetlone dwa okna na trzecim piętrze,
123 II,10| piętrze, trzy na drugim i dwa na pierwszym w taki sposób,
124 II,10| i obiecujc mi płacić po dwa ruble za trzy godziny co
125 II,10| Stawskiej, aby odrzuciła dwa ruble dziennie?~Oj, Stachu,
126 II,10| sześć godzin, wciąż za owe dwa ruble.~Pani Stawska jest
127 II,10| Na te sześć godzin za dwa ruble?... - wtrąciłem.~-
128 II,10| popatrzył jej w oczy i... dwa razy, raz po raz... dwa
129 II,10| dwa razy, raz po raz... dwa razy, żebym tak zdrów był,
130 II,10| stycznia, spadły na nas dwa gromy: wieść o tym, że w
131 II,10| uśmierzającej. Pachnie staruszka o dwa łokcie kamforą i mówi lamentującym
132 II,11| za dużo ma rozumu, ażeby dwa razy popełniał to samo głupstwo.
133 II,11| sześćset tysięcy rubli, choć dwa lata temu miał ze trzydzieści
134 II,11| Patkiewiczowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zaczyna
135 II,11| kobieta!... Trudno, już ze dwa lata jest w separacji z
136 II,12| Alei pozwoliłam mu odpiąć dwa guziki u rękawiczki i pocałować
137 II,12| odpowiedziała pani Wąsowska. - Ale dwa razy musiałam być w banku,
138 II,13| najdroższe miejsce kosztowało dwa franki.~- To niepodobna,
139 II,13| sobie chłopisko jeszcze dwa numery, każdy w innej stronie
140 II,13| powtarzała w duchu.~Przez dwa dni panna Izabela nie wychodziła
141 II,13| zaufania.~Przez następne dwa dni panna Izabela uważała
142 II,13| Łęckiemu trzeba zapłacić dwa tysiące pięćset rubli procentów.~-
143 II,14| idź, stróżu, do apteki po dwa razy na dzień lataj, do
144 II,14| Już w przedpokoju binokle dwa razy spadły baronowi, a
145 II,14| pani mieć aż trzy procesy: dwa z lokatorami, a jeden z
146 II,14| dowód...~Wydobył z kieszeni dwa arkusze i jeden z nich podał
147 II,14| tej pięknej duszy..."~Po dwa razy dziennie bywał u pana
148 II,14| Krzeszowski. ~- Byłem już u pana dwa razy! - zawołał majstrując
149 II,14| swym stole znalazł wczoraj dwa bilety barona.~- Domyśla
150 II,15| Dostał po prezesowej tylko dwa tysiące rubli rocznie i
151 II,15| bez celu, wszedł między dwa sznury zapasowych wagonów.
152 II,15| Wtem z daleka zobaczył dwa światła, powoli zbliżające
153 II,17| może jeszcze za rok lub dwa wymawiać, że dla niej porzuciłem
154 II,17| sposobem on mógł, prawie przez dwa lata, mieszać się do podobnych
155 II,17| zainteresowałyby ich?... Tylko dwa: jeden, który by wpłynął
156 II,17| rocznie; wydam na siebie dwa do trzech tysięcy, cóż zrobię
157 II,17| Lokaj przyniósł wino i dwa kieliszki; pani Wąsowska
158 II,17| Chodzi przecież tylko o dwa zera...~- Wyłączmy kwestie
159 II,17| powiem, że widywałam ją prze dwa miesiące prawie co dzień...
160 II,17| w tej chwili załatwiłem dwa interesa... Kto wie, czy
161 II,19| jednego górnika, pijaczyny, dwa naboje dynamitowe... No,
162 II,19| wieczerzę, aż tu w zamku dwa razy tak strasznie huknęło,
163 II,19| kwadrans zjawił się Szuman. Dwa razy przeczytał podany mu
164 II,19| Kazimierza żardynierkę i dwa wazony saskie, a na ich
165 II,19| Przed południem napisał dwa długie listy: jeden do pani
|