Tom, Rozdzial
1 I,2 | podwórze, z tą samą kratą, na której szczeblach zwieszała się
2 I,2 | do wielkiej miednicy, w której mył się od stóp do głów,
3 I,2 | co nas obchodzi wojna, w której nie przyjmie udziału Bonaparte.~-
4 I,2 | bezmyślnie patrząc w szybę, spoza której Mraczewski darzył go słodkim
5 I,3 | wyglądało jak duża piwnica, której końca nigdy nie mogłem dojrzeć
6 I,3 | leżała wielka księga, w której notował dochód, a tuż nad
7 I,3 | swojej białej szlafmycy, której niebieski kutasik zwieszał
8 I,4 | siadając na kanapie, na której wnet umieścił się Ir i oparł
9 I,4 | ogromnej smudze wody, w której odbijały się nikłe gwiazdy.~
10 I,4 | trzeźwości, pod wpływem której gadasz jak wariat. Rozumiesz
11 I,5 | losem. Tacy jak ona, dla której największą pracą było dotknięcie
12 I,5 | po cichu panna Izabela, której młode mężatki opowiedziały
13 I,6 | odpowiedziała panna Florentyna, dla której ład w domu był sprawą ważniejszą
14 I,6 | wybranym do rady miejskiej, której nie było i nie ma?...~Ależ
15 I,7 | niebezpieczeństwa, nie było ofiary, której nie poniósłbym dla tej osoby,
16 I,8 | podobieństwo do drabiny, której jeden bok stanowi ulica
17 I,8 | dotychczas część świata - nędza, której trzeba pomagać.~" Tak, alboż
18 I,8 | kamienicy po Łęckich, w której pani Krzeszowska mieszka
19 I,9 | pogrążony był w ciemności, której nie mógł rozproszyć blask
20 I,9 | muzyka szkatułki grającej, po której nastąpił świegot sztucznych
21 I,9 | musi się stoczyć walka, w której albo ten świat runie, albo -
22 I,9 | jedno zdanie, że dostawa, której się on dotknął, była uczciwa.
23 I,9 | zbliżyć się do naszej sfery, w której, wierz mi, są rozumy i szlachetne
24 I,9 | Nastała chwila ciszy, w której wszyscy patrzyli na Wokulskiego,
25 I,10| klamkę, ażeby opuścić izbę, w której tyle lat przemieszkaliśmy
26 I,10| pamiętasz jeneralną bitwę, do której zawsze wzdychaliśmy odpoczywając
27 I,10| pod jakąś wsią węgierską, której nazwy nie pamiętam. Fetowali
28 I,10| a potem pieczoną gęsiną, której do Lublina nie mogłem strawić.
29 I,10| trumny po swoją szlafmycę, której mu tam zapomnieli włożyć...~-
30 I,10| Noc zapada, noc, podczas której wszystko jest szare i podejrzane!~
31 I,11| przeszła twardą szkołę życia, w której nauczyła się nawet lekceważyć
32 I,11| cel i znaczenie spółki, do której należał już całą duszą,
33 I,11| mamy okowitę w składach, na której wyzyskują nas pośrednicy
34 I,11| znaleźć nawet śladu drogi, po której by się iść chciało - cóż
35 I,11| dzisiaj nie mam idei, dla której pracuję przeszło rok, zdobyłem
36 I,11| parku, na jakiejś ulicy, do której żaden szmer nie dolatywał.
37 I,12| Ona jedna była istotą, której wobec siebie chciał zostawić
38 I,12| obejrzawszy nieruchomość, której miał zostać panem, skręcił
39 I,12| sześćdziesiąt rubli za stajnię, której pan Krzeszowski nie opłacił.~-
40 I,13| etnograficznej, do napisania której użył przeszło tysiąca obserwacyj
41 I,13| przesiedział do trzeciej, o której to godzinie odezwał się
42 I,13| zaciągnąć pożyczkę, bez której... bez której, pojmuje pan,
43 I,13| pożyczkę, bez której... bez której, pojmuje pan, nie będzie
44 I,13| jakąś grubą awanturę... z której nie wyjdziesz cały... Chyba
45 I,14| takich ustępstw dla kobiety, której się nie czci.~Szkoda tylko,
46 I,15| rozmowa z Rzeckim, w ciągu której subiekt udzielał mu przestróg
47 I,15| otchłani dzieciństw, do której spychała go znajomość z
48 I,16| pobłażliwość. ~Wyciągnęła rękę, której Wokulski ledwo śmiał dotknąć. ~-
49 I,17| chwytając za karafkę, na widok której Konstanty uznał za pożyteczne
50 I,17| mówić mu o swej kamienicy, z której ma nadzieję otrzymać czterdzieści
51 I,18| sobie pan Ignacy mowę, w której nie tylko miał oświadczyć,
52 I,18| przechodzić. Ta uprzejmość, do której nie nawykli warszawiacy,
53 I,18| odpowiedziała mu jedna z dam, w której nieco podmalowanych oczach
54 I,18| przypatrywał się loży, w której siedziała hrabina, pan Łęcki
55 I,18| pewnej szlachetnej damy, której o mało nic zabiłeś męża,
56 I,18| panów", w którym sądzie i o której godzinie odbywają się licytacje
57 I,18| widzi pannę Izabelę, do której stojący obok niego Wokulski
58 I,18| Już obrzydła mu licytacja, której ma pełne uszy i pełną głowę.
59 I,18| łopatki. Nadchodzi chwila, w której pan Ignacy sądzi, że połamią
60 I,18| lepiej odpowiadałyby sali, w której skazują ludzi na wieczne
61 I,18| Ale otóż i sala główna, do której biegną wszyscy starozakonni
62 I,18| aniżeli opuszczona kobieta, której mienie, honor, spokój.... ~
63 I,18| skrzywdzoną i osamotnioną, której mienie, honor i spokój... ~-
64 I,18| Rzecki opuszcza salę, w której odbywa się inna licytacja
65 I,19| otoczony siecią intryg, z której wydobyć go może tylko Wokulski.
66 I,19| zesłał, i jeszcze w chwili, w której... w której zaczynam czuć
67 I,19| w chwili, w której... w której zaczynam czuć starość, a
68 I,19| jeszcze nabył kamienicę, w której zgasło moje ukochane dziecko,
69 II,1 | samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt
70 II,1 | również higiena miłości, której nie tylko nie przestrzegają,
71 II,1 | jego ulubionej piwnicy, w której przy migotaniu trzech łojowych
72 II,1 | kazała mu zrobić tam budkę, w której, siedząc jak dzikie zwierzę,
73 II,1 | Zerwał się z kanapy, na której czytał książkę, i rzekł: ~-
74 II,2 | nareszcie pani Stawska, o której nie wiem, czym jest: wdową
75 II,2 | przez pamięć dla dziecka, której nic już nie wydrze z serca.
76 II,2 | Wszakże to kobieta, której mąż oskarżony o zabójstwo
77 II,2 | Stawskiej: ~- Pojutrze o której mogę przyjść? ~- Pojutrze,
78 II,2 | mieszkaniu to pierwsza zasada, której przestrzegamy... Nawet jeżeli
79 II,3 | wymija go młoda kobieta, której wzrost i ruchy robią na
80 II,3 | szczęściem, nadjeżdża jednokonka, której furman uśmiecha się do niego
81 II,3 | nareszcie za kobietą, do której prawie nie wolno mi się
82 II,3 | uganianiu się za kobietą, której może bym się nawet wyrzekł
83 II,3 | sposobem Paryż jest arką, w której mieszczą się zdobycze kilkunastu,
84 II,3 | jest to anielska dusza, której konwenanse ludzkie spętały
85 II,4 | już miałbym ideę, dla której warto się skazać na całe
86 II,4 | nieszczęśliwej a pięknej kobiecie, której mąż gdzieś zginął. ~"Do
87 II,4 | niezgruntowanej goryczy, w której tonęła jego dusza na próżno
88 II,4 | klapy bezpieczeństwa, spod której od czasu do czasu wydobywał
89 II,4 | okryte podartą kołdrą, z której. wyłaziła brudna wata, pod
90 II,4 | ciebie o budowę cukrowni, do której namawiają mnie na stare
91 II,5 | wyjechał do prezesowej, której majątek leżało kilka mil
92 II,5 | na jego chudą twarz, na której płonął ceglasty rumieniec,
93 II,6 | wyciągniętą do niego ręką, z której zdawał się opadać szeroki
94 II,6 | zawołała młoda blondynka, w której Wokulski domyślił się panny
95 II,6 | z tej połowy świata, do której ja przywykłam - odcięła
96 II,6 | oczywiście sadzawka, na której kołysały się łódki i łabędzie.
97 II,6 | opierają, a panny wierzą, że do której zacznie się umizgać Starski,
98 II,6 | wie, że jest to mierzwa, z której wyrasta wolność osobista,
99 II,6 | Co wieczór, nie wiem o której, ale zapewne przed dziesiątą,
100 II,6 | osób bardzo dziką drogą, po której kiedyś snuli się rozbójnicy.
101 II,6 | mistyfikację, dla udania się której potrzeba, ażeby bohater
102 II,6 | przebaczył Magdalenie, od której przecie ja jestem mniej
103 II,6 | domagacie się kokieterii, bez której panna jest dla was nudna,
104 II,7 | więc może nadejść chwila, w której pannę Izabelę opuszczą nawet
105 II,7 | przyjemnością i polorem, której od arystokracji uczą się
106 II,7 | najwznioślejsze uczucia. Tą lampą, której blaski ozłacają drogę cywilizacji,
107 II,7 | zawołała panna Felicja, której los przeznaczył Wokulskiego. ~-
108 II,8 | sąsiedztwo panny Izabeli, do której odwracał się co chwilę. ~"
109 II,8 | wyobrażał sobie chwilę, w której już zupełnie straci nadzieję
110 II,8 | Znam opinię klasy, wśród której wychowała się pani, o takich
111 II,8 | napełniona była ciszą, wśród której nawet turkot wozu, szczekanie
112 II,8 | jak szybę, a za nią pannę, której łzy płynęły. Aż pomizerniał,
113 II,8 | się białej łódce, dokoła której błyszczała woda, aż oczy
114 II,8 | pokazała się amazonka, w której Wokulski poznał panią Wąsowską. ~-
115 II,8 | znam ani jednej kobiety, w której ciągłym towarzystwie nie
116 II,9 | znam pewną ubogą rodzinę, której na moją rekomendację panowie
117 II,10| baronową Krzeszowską, u której bywała co dzień i rozumie
118 II,10| dom tylko jedną służącę, której w dodatku wymyśla od rozpustnic
119 II,10| otwartym na tej stronie, na której biedne dziecko pisało ostatni
120 II,10| tragedię, na wspomnienie której gniew mnie dusi.~W wigilię
121 II,10| powierzyłby pan swoją kasę mnie, której wytoczono...- rzekła pani
122 II,10| woźnego z rózgą i ławkę, na której nas bito w skórę. Chciałem
123 II,10| Nie ma służącej w domu, której by nie zwabiali do siebie...
124 II,11| podwórzach z katarynką, na której był napis: "Ulitujcie się
125 II,11| dopiero szklanka herbaty, w której było pół szklanki araku,
126 II,11| gdyż inaczej byłby ofiarą, której nikt od nikogo nie ma prawa
127 II,11| Znamy tu jedną magazynierkę, której te panie dają roboty, bo
128 II,12| otaczających pannę Izabelę, której oczy błyszczały jak brylanty
129 II,12| uśmiechem baronowa von Ples, której mąż od pięciu lat był sparaliżowany.~"
130 II,12| Zatopiona w wewnętrznej walce, z której nie miała się nawet przed
131 II,13| jest lampą Aladyna, za której potarciem ma się wszystko,
132 II,13| ładną panią Wąsowską, dla której więcej znaczy dobry tancerz
133 II,13| to skutek walki o byt, w której giną istoty nie posiadające
134 II,13| Zdawało mu się, że potęga, której nie umiałby nazwać, wyrzuciła
135 II,13| Namiętnie ucałował jej rękę, której mu nie broniła, potem odszedł
136 II,14| długą konferencję, w trakcie której pani parę razy zaniosła
137 II,15| znalezieniu nowej planetoidy, której znalazca również kłopotał
138 II,15| przypominał sobie panią Stawską, o której wiedział, że wszystko gotowa
139 II,15| się wody z beczki, przy której stała jakaś uboga kobieta
140 II,15| Jedyną rzeczą, za pomocą której mogła zdobyć sobie byt materialny,
141 II,15| można... A z Warszawy o której?~- Za trzy kwadranse. Ja,
142 II,15| drgającą szybę wagonu, w której widać było blady obraz panny
143 II,15| pyszny w swojej martwocie, której największe ziemskie kataklizmy
144 II,16| może wybuchnąć wojna, w której zostaną rozstrzygnięte bardzo,
145 II,17| Przedstawiał on kobietę, której nie było widać głowy ani
146 II,17| będziemy jego inteligeneją, której dziś nie posiada... Nauczymy
147 II,17| odczytał bardzo piękną mowę, której treścią było to, że z usunięciem
148 II,17| z jakiejś nowej strony, której dotychczas nie spostrzegał.~
149 II,17| oszalał na starość dla osoby, której wartość moralna leżała jak
150 II,17| dopiero tworzyć nową, z której bym nie doczekał się owoców
151 II,17| gdyż spojrzał w aleję, po której niegdyś spacerował z panną
152 II,17| człowieka, ale jak niewolnicę, której za chwilę słabości można
153 II,17| jest miłość dla kobiety, której szlachetność, niewinność
154 II,17| Wokulski.~- Tak, walkę, w której strona silniejsza zwycięży...
155 II,17| mu się, że : otchłani, w której panuje noc i obłęd, wydobył
156 II,17| aleję ku Pomarańczarni, na której byli wtedy oboje, i powiedział
157 II,19| ciotki panny Izabeli, u której mieszkała wraz z ojcem...~-
158 II,19| trafnością swojej kuracji, dzięki której choroba serca zatrzymała
159 II,19| kształt panoramy, wzdłuż której on sam płynął dziwnie spokojnym
160 II,19| głęboka czarność, wśród której tylko ów dymnik świecił
|