Tom, Rozdzial
1 I,6 | Florentyny.~- Florciu - rzekła zniżając głos - komu ty
2 I,6 | wykupiła ich Krzeszowska - rzekła - to wiem na pewno. - Więc -
3 I,6 | się.~Słuchaj, Florciu - rzekła - bo to ciekawe.~ ~"Droga
4 I,6 | twego wciąga do spółki?... - rzekła wzruszając ramionami. -
5 I,6 | Doprawdy, Belciu - rzekła - przesadzasz. Z twoją energią
6 I,7 | w jego stronę parasolką rzekła dobitnie:~- Floro, bądź
7 I,7 | te są w pańskim ręku? - rzekła ironicznie.~Wokulskiemu
8 I,7 | dziękuję za wyjaśnienia - rzekła panna Izabela widząc, że
9 I,7 | jedno!...~- Myślę, Belciu - rzekła, z powagą sznurując usta,
10 I,8 | Wokulski.~- Czy mogę spytać - rzekła drżącym głosem - ile panu
11 I,8 | się do kantorka.~- Panie - rzekła cicho - dziś dowiedziałam
12 I,9 | Witam cię, panie Wokulski - rzekła. - Wiesz, myślałam, że już
13 I,9 | Proszę cię, panie Wokulski - rzekła prędko - siądź tu na chwilę,
14 I,9 | się.~- Proszę cię, Belu - rzekła hrabina tonem uroczystym -
15 I,9 | Możesz, panie Wokulski - rzekła z gorączkowym pośpiechem -
16 I,9 | panna Izabela.~- Nie wiem - rzekła hrabina. - Podobno chodziło
17 I,9 | ubłagać, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Znam matkę tego
18 I,9 | jutra, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Spotkasz u mnie
19 I,9 | zniknął w cieniach kościoła, rzekła do hrabiny:~- Cioteczka
20 I,9 | pieniędzmi.~- Idź, Helusiu - rzekła półgłosem do dziecka - połóż
21 I,9 | cieszę, panie Wokulski - rzekła hrabina odbierając go panu
22 I,9 | Pozwoli książę?... - rzekła. - Panie Wokulski...~Podała
23 I,9 | koronki.~- Siądź, proszę cię - rzekła prezesowa wskazując mu krzesło
24 I,9 | hrabina.~- Panie Wokulski - rzekła wyciągając wachlarz w kierunku
25 I,9 | schody.~- Ot, widzisz - rzekła hrabina - to jest najwyższa
26 I,9 | Zostawiam was tu, moi państwo - rzekła hrabina. - Nagadajcie się,
27 I,9 | wychudłą i drżącą rękę, rzekła zniżonym głosem:~- Mam do
28 I,9 | Sprowadźże pana do sali - rzekła.~Wokulski był odurzony.
29 I,9 | przystępuję do interesu - rzekła dama patrząc na niego z
30 I,9 | Ależ to impertynent! - rzekła dama w brylantach do swej
31 I,11| Wokulski, zrób wcześnie; - rzekła podnosząc się z fotelu. -
32 I,13| Założyłam się z ciocią - rzekła - że baron nie utrzyma swojej
33 I,14| prezesowa ze znaczącym uśmiechem rzekła do panny Izabeli:~- Mam
34 I,14| nie jest tak nikczemnym" - rzekła do siebie.~I pod wpływem
35 I,16| pierwsza. ~- Pan miał - rzekła - nieporozumienie z panem
36 I,16| rozpalonej dłoni Wokulskiego rzekła: ~- Pomimo niewątpliwej
37 I,16| jak tam będzie wesoło - rzekła panna Izabela na pożegnanie.~
38 I,19| bardzo dobry człowiek - rzekła w sobie. - Rossi nie byłby
39 I,19| dowiedzieć się prawdy - rzekła panna Izabela. ~Zamknęła
40 I,19| się. ~- Szpigelman mówił - rzekła po chwili - że od naszej
41 I,19| dumała. ~- Czy ty, ojcze - rzekła po namyśle - nie obawiasz
42 I,19| do lustra i śmiejąc się rzekła: ~- No, proszę cię, tylko
43 I,19| Florentynę. ~- Wiesz, Floro - rzekła siadając w półleżącej pozycji
44 I,19| się. ~- Dobranoc, Belu - rzekła. - Może teraz masz rację... ~
45 I,19| Wokulski ma nasze pieniądze - rzekła panna Izabela. - Ale mnie
46 I,19| Bardzo go proś - rzekła do panny Florentyny - ażeby
47 I,19| Ciotka tak mnie proteguje - rzekła do panny Florentyny - jakbym
48 I,19| nie wpadł do nas Starski - rzekła panna Izabela biorąc do
49 I,19| uściskała ojca. ~- Tak - rzekła - papo ma rację. Nie umiałam
50 I,19| Rossim nie zapomni pan? - rzekła ze słabym uśmiechem. ~-
51 II,1 | mi wina spory kieliszek rzekła jękliwym głosem: ~- Kiedy
52 II,1 | zasłoniła twarz chustką i rzekła szlochając: - O pan nigdy
53 II,2 | niedowierzaniem, nareszcie rzekła: ~- Wicek, biegnij do składu
54 II,2 | Napoleon I i patrząc na mnie rzekła: ~- A, a, a!... To pan jest
55 II,2 | Mniejsza o komorne - rzekła. ~- Bardzo rozsądnie! -
56 II,2 | kanapy.~- O! słyszy pan? - rzekła wskazując na drzwi, które
57 II,2 | Niech panowie idą - rzekła służąca otwierając drzwi
58 II,2 | odganiając muchę.~- Prawda! - rzekła - co też ja plotę... Ale
59 II,2 | wie o naszym zmartwieniu - rzekła poważna dama zwracając się
60 II,2 | pochyliła się do mnie z fotelu i rzekła szeptem: ~- Helenka, córka
61 II,2 | pani Stawska. ~- Heluniu - rzekła babcia stanowczo - idź do
62 II,2 | jesteś obcy, i ten pan - rzekła staruszka wskazując na mnie. -
63 II,3 | odetchnęła. ~- Tym lepiej - rzekła - będę śmielszą. Nie jestem
64 II,3 | pan tu przyjechał?... - rzekła z lekkim uśmiechem. ~- A
65 II,4 | jestem w stanie oznaczyć - rzekła baronowa - może za miesiąc,
66 II,4 | zachwycił pana Paryż!... - rzekła baronowa z uśmiechem. -
67 II,6 | lejce oddał stangretowi? - rzekła wdówka. ~- Moja pani, cóż
68 II,6 | cię, panie Stanisławie - rzekła - i dziękuję, żeś posłuchał
69 II,6 | Ci zawsze kłócą się! - rzekła ze śmiechem prezesowa. Weszła
70 II,6 | Wokulskiego. ~- Powiedzże mi - rzekła - bo to pierwsze wrażenia
71 II,6 | w życiu. ~- Masz rację - rzekła prezesowa. ~- Zaczyna mnie
72 II,6 | do nas jako triumfator - rzekła wdówka. ~- Ależ słowo honoru
73 II,6 | i zadyszana. ~- Dosyć - rzekła - teraz pojedziemy wolno.
74 II,6 | sterty. ~- Powiedz mi pan - rzekła - czy to wielka przyjemność
75 II,7 | pocałowała ją w czoło i rzekła: ~- Nie radzę ani odradzam.
76 II,7 | wyszłabym za niego..."- rzekła do siebie.~Tymczasem prezesowa
77 II,7 | Naiwna jest ta Felcia" - rzekła do siebie. ~Krótko mówiąc:
78 II,7 | prezesowa. ~- Moja Belu - rzekła staruszka ucałowawszy ją
79 II,7 | tylu względów kupcowi - rzekła rumieniąc się. ~- Kupiec!...
80 II,7 | mi kuzyn przysunie sól - rzekła panna Izabela do Starskiego. ~-
81 II,7 | panna Izabela. ~- Ładnie! - rzekła pani Wąsowska. - Na pańskim
82 II,7 | Wokulskiego. ~- Wie pan - rzekła - jakiego doznałam uczucia
83 II,7 | niego i na pannę Izabelę rzekła tonem niechęci: ~- Albo
84 II,7 | się pan mną nie krępuje - rzekła, mocniej niż zwykle zaczerwieniona,
85 II,7 | swym koszem. ~- A, jesteś - rzekła staruszka do Wokulskiego -
86 II,7 | w rękę. ~- Już wieczór - rzekła zmieszana - wracajmy do
87 II,7 | która przygryzając usta rzekła: ~- Myślałam, że już mnie
88 II,7 | powozi, niech wywraca... - rzekła pani Wąsowska. - Jestem
89 II,8 | Wokulski pewnie jeździł - rzekła tonem głębokiego przekonania
90 II,8 | No, idźmyż, kuzynie - rzekła do Ochockiego panna Izabela
91 II,8 | zatrzymała go. ~- Nie, nie - rzekła - tam nie idźmy, bo stracimy
92 II,8 | Obraził pan Felcię - rzekła panna Izabela. - To nie
93 II,8 | Tu może mi pan mówić - rzekła - co pan chce, tu uwierzę
94 II,8 | polance.~- Wracajmy do domu - rzekła pani Wąsowska - bo mnie
95 II,8 | Siadajże, panie Stanisławie - rzekła - cóż, dobrze się u mnie
96 II,8 | musi mi pan podać rękę - rzekła panna Izabela stanąwszy
97 II,8 | Stanisławie, o tej cukrowni? - rzekła wąchając swój flakonik,
98 II,8 | Wokulskiemu. ~- Przywiąż go pan - rzekła. - Ach, jak ja pana już
99 II,8 | rumieniec. ~- Za pozwoleniem - rzekła biorąc konia za uzdę. -
100 II,8 | milcząc; nagle odwróciła się i rzekła: ~- Ostatnie słowo. Znam
101 II,9 | uśmiechem do córeczki i rzekła półgłosem:~- Podziękuj,
102 II,9 | odpina ci się kokardka - rzekła pani Stawska nachylając
103 II,10| życia.)~- Mówiła panu mama - rzekła pani Stawska - jaki nas
104 II,10| pani - spytałem.~- Tak - rzekła prędko. - Wtedy lalka rusza
105 II,10| Wolałabym nie żyć... - rzekła mi na powitanie.~Wyznaję,
106 II,10| Kiedy sekret, to sekret - rzekła najrezolutniejsza z nich.
107 II,10| mnie, której wytoczono...- rzekła pani Stawka i rozpłakała
108 II,10| znakami.~- Jezus! Maria!... - rzekła - nie wiesz pan, po co sędzia
109 II,10| kącie...~- To wyuczone!... - rzekła czerwona kumoszka do starszej.~-
110 II,10| z kryminału wygrzebie - rzekła czerwona dama do swojej
111 II,11| Kurier"~- Widzisz, Helenko - rzekła do córki - że to dziś bal
112 II,12| triumfów.~Podczas pewnego balu rzekła do panny Pantarkiewiczówny:~-
113 II,12| i kuzynek jest tutaj! - rzekła panna Izabela podając mu
114 II,12| salonu.~- Zawstydziłaś go - rzekła panna Izabela.~- To niech
115 II,12| Cóż znowu za pogłoski! - rzekła rumieniąc się panna Izabela.~-
116 II,12| ramionami.~- Ty mnie pytasz? - rzekła.~- Słyszałam również - mówiła
117 II,12| przyjaciółkę.~- Wątpiłaś? - rzekła.~- Ani przez chwilę. Więc
118 II,12| a przynajmniej... ty - rzekła pohamowawszy westchnienie. -
119 II,12| powiedziała prezesowa? - rzekła chłodno panna Izabela.~-
120 II,12| towarzysza ogniste spojrzenie rzekła:~- Więc teraz jedziemy do
121 II,12| to się na nic nie zdało - rzekła pani Wąsowska.~- Bardzo
122 II,12| Zapominasz się pan - rzekła dumnie pani Wąsowska.~-
123 II,12| religijną czcią ucałował, rzekła:~- Wie pan, że z prezesową
124 II,12| Są tam baronostwo Dalscy rzekła z uśmiechem - bo Ewelinka
125 II,12| Pieczarkowskiego.~- Proś - rzekła panna Izabela.~Do salonu
126 II,13| rękę.~- Mów śmiało.~- "Bo - rzekła mi pani Wysocka - jakbyś
127 II,13| uśmiechnęła się.~- Podobno - rzekła - ile razy mężczyzna patrzy
128 II,13| Ależ to jest impertynent! - rzekła panna Izabela tonem, w którym
129 II,13| mi się, panie Ochocki - rzekła pani Wąsowska - że prędzej
130 II,13| Która tu jest zdrowa! - rzekła pani Wąsowska, pogardliwie
131 II,13| Kto z nas miał rację? - rzekła trącając Ochockiego wachlarzem. -
132 II,13| zmarszczyła brwi.~- Moja Kaziu - rzekła - wiem, o co ci chodzi.
133 II,13| system.~- Czy tak?... - rzekła panna Izabela z uśmiechem. -
134 II,13| miałam toż samo widzenie - rzekła do siebie panna Izabela. -
135 II,13| Łęckimi...~- Czyby tak?... - rzekła pani Misiewiczowa składając
136 II,13| się zrobiło.~- No, no - rzekła - niech pan się uspokoi
137 II,13| dawno nie był pan u nas - rzekła. - Czy pan był chory?...~-
138 II,13| w oczy i wyciągając rękę rzekła:~- Przebaczam... niech pan
139 II,13| biorę pana do niewoli - rzekła panna Izabela i zawiesiła
140 II,13| przyjęty.~- Nareszcie..: - rzekła pani Wąsowska. - Myślałam,
141 II,14| zdrowia i zawoławszy Marianny rzekła do niej niezwykle spokojnym
142 II,14| Maruszewicza, a gdy przybiegł, rzekła dziwnie łagodnym głosem,
143 II,14| Potem zawoławszy Kacpra rzekła~- Zdaje mi się, kochany
144 II,14| zdjąć sukno ze schodów - rzekła do Marianny schrypniętym
145 II,14| się.~- Co ja mówię!... - rzekła. - To wiesz, mój Leonie,
146 II,15| już pan nie przyjdzie - rzekła panna Izabela.~- Niewiele
147 II,17| bym mówić z panem!... - rzekła pani Wąsowska wydzierając
148 II,17| chyba nie zemdlejesz?.. - rzekła przestraszona. - Dam panu
149 II,17| lokaj.~- Proszę podać wina - rzekła pani Wąsowska. - Wiesz,
150 II,17| nalała oba.~- Pij pan - rzekła.~Wokulski wypił duszkiem.~-
151 II,17| gniewem.~- Z pewnością - rzekła - tak by zrobił każdy mężczyzna
152 II,17| pana coraz mniej rozumiem - rzekła pani Wąsowska.- Uznajesz
153 II,17| jednak opamiętała się i rzekła chłodno:~- Zastrzegam sobie
154 II,17| hańbą...~- Krótko mówiąc - rzekła pani Wąsowska - mężczyźni
155 II,17| się zadziwiła.~- Wie pan - rzekła zakładając po napoleońsku
156 II,17| z lekka odwracając głowę rzekła:~- Do widzenia... na wsi!...~
157 II,17| wsiąść.~- Zabieram pana - rzekła.~- Czy na obiad?...~- O
158 II,17| Dziękuję panu za prelekcję - rzekła po chwili. - Zrobiła na
159 II,17| towarzystwo.~- Jeszcze słówko - rzekła pani Wąsowska powstając. -
|