Tom, Rozdzial
1 I,3 | twarz i przymrużone oczy, prawie nie mogłem uwierzyć, że
2 I,3 | najciemniejszym kącie sklepu, prawie wstydząc się tego, że doświadcza
3 I,3 | lub wielkie zmartwienie. Prawie nie było ranka, ażeby stryj
4 I,4 | lecz ulice Warszawy są prawie puste. Ludzie nie wychodzą
5 I,4 | ich deszczem i śniegiem. Prawie nie słychać turkotu dorożek,
6 I,4 | w rulecie. Gruba gra?... prawie co miesiąc stawiałem cały
7 I,4 | to razy mówiono o mnie i prawie do mnie, że karmię się z
8 I,4 | Chyba wszystko nowe ?~- Prawie. Chcesz zobaczyć ?... Tu
9 I,5 | jego nie zaznało spokoju.~Prawie w tym samym czasie pan Tomasz
10 I,6 | się jej tak małymi, tak prawie śmiesznymi, że myśląc o
11 I,8 | Dybowskich. Wrócił do kraju prawie uczonym, lecz gdy w tym
12 I,8 | bywa niekiedy tak cicho, że prawie słychać szelest duchów wracających
13 I,8 | zawołał roztargniony gość, prawie ode drzwi. - W tej chwili
14 I,9 | miłość. Tyle lat upłynęło, prawie pół wieku ; wszystko przeszło:
15 I,9 | wróciwszy od ciotki do domu, prawie z przedpokoju zawołała do
16 I,10| humory, mówię ci, zabijają prawie tak jak kule...~Wróciwszy
17 I,10| twarzach malowała się trwoga; prawie każdy coś wykrzykiwał po
18 I,10| mimo, do huzarów, dysząc i prawie dotykając brzuchem ziemi.~
19 I,10| tle grzmotu armat, który prawie przestał nas interesować,
20 I,10| strzelił; dwaj stojący za mną prawie na moich ramionach oparli
21 I,10| prędzej, biegiem... Strzały prawie ucichły i odzywały się tylko
22 I,10| odpocząć.~Spojrzałem na sklep - prawie taki jak na Podwalu ; na
23 I,10| śmierć zatańcowywał mu żonę i prawie do samobójstwa upił się
24 I,10| kiedym wrócił do sklepu, prawie co wieczór zbieraliśmy się
25 I,10| surową twarz, smutne oczy i prawie nie mogłem wyobrazić sobie,
26 I,10| którym pokropiono i obmodlono prawie każdą szafę i sztukę towaru,
27 I,10| taki hałas, że wobec niego prawie oniemiała muzyka.~Byłem
28 I,10| doktora Szumana, który był prawie trzeźwy, zabrałem go do
29 I,11| że śmierć jest nicością?"~Prawie w tym samym czasie hrabina
30 I,11| nie jest ci obojętną.?~- Prawie nie znam jej... Mówiłem
31 I,11| tytuł zagorzałego patrioty, prawie szowinisty; poza towarzystwem
32 I,11| kraju - dokończył książę prawie ze łzami w oczach.~- Panowie!... -
33 I,11| Ogrodzie Botanicznym było prawie ciasno; na każdej ulicy
34 I,11| goryczą. - Dwom ludziom dano prawie te same aspiracje, tylko
35 I,11| krzyczał Wokulski prawie nieprzytomny.~Odpowiedział
36 I,11| parę minut biegł bez celu, prawie bez tchu; dzikie myśli wirowały
37 I,12| rs. 90 000. Bagatela... prawie trzecia część mego majątku...
38 I,12| Dzień był piękny, niebo prawie bez obłoku, bruk bez kurzu.
39 I,12| podwórko i oglądał się. Prawie wszystkie okna były otwarte.
40 I,13| wyrazów adwokata Wokulski prawie nie słyszał pochłonięty
41 I,14| nie czci.~Szkoda tylko, że prawie w tej samej chwili w jej
42 I,14| panny Izabeli odsunęli się prawie wszyscy.~Wprawdzie starsi
43 I,14| ponosić dla niej. Ona mu już prawie przebaczyła i kupno serwisu,
44 I,14| Adwokat... kupiec... to prawie na jedno wychodzi: jeżeli
45 I,16| krześle.~- Anglicy uważają to prawie za obrazę... - wydeklamowała
46 I,16| zadowoleniem, a panna Izabela prawie z podziwem. Ten kupiec,
47 I,16| patrzyła na Wokulskiego prawie życzliwie. Nawet więcej
48 I,16| dwa tak szybkie zjawiska prawie wloką się w porównaniu z
49 I,17| owacje. On już zwątpił i - prawie żałuje, że przyjechał do
50 I,18| winy zamęt jest niewielki, prawie go nie ma, i że interes
51 I,19| zapytał Wokulski. ~- Drobiazg, prawie nic... Jakieś pięć do sześciu
52 II,1 | coraz wyżej; zawróciliśmy prawie od rogatek. Pomyślałem,
53 II,1 | ze dwadzieścia osiem lat, prawie tyle co ja... I kiedy ja
54 II,1 | jeszcze nie kochał, on, prawie starszy od niej (myślę,
55 II,1 | Ja - odpowiedział jakiś prawie obcy mi głos. ~Spojrzałem.
56 II,2 | rozmawiać z nieznanymi ludźmi, a prawie boję się wchodzić do cudzych
57 II,2 | nic trwożyła mnie, lecz prawie pociągała. ~Ale kiedy stanęliśmy
58 II,2 | oczy do sufitu, a ramiona prawie do wysokości uszu. ~- Frant!... -
59 II,2 | popielatą suknię. Uderzył mnie prawie biały kolor jej włosów,
60 II,3 | Warszawy. Za Pruszkowem prawie ucieszyły go krople deszczu,
61 II,3 | przy okrągłych stoliczkach, prawie na chodniku, i piją kawę.
62 II,3 | Warszawie. Domy ciosowe; prawie na każdym piętrze wielkie
63 II,3 | zatrzymują się omnibusy; prawie naprzeciw kawiarnia i chodnik
64 II,3 | niespokojnym wejrzeniem. Ten prawie przybiegł do stołu, padł
65 II,3 | grobowcu samotny, cichy, prawie szczęśliwy. Śpi, o niczym
66 II,3 | się dla Wokulskiego życie prawie mistyczne. Poza obrębem
67 II,3 | odurzyć się błazeństwem, i prawie natychmiast po podniesieniu
68 II,3 | olbrzymiej gąsienicy (mającej prawie sześć wiorst długości),
69 II,3 | głowa o Łuk Gwiazdy, korpus prawie przylega do Sekwany. Szyję
70 II,3 | nareszcie za kobietą, do której prawie nie wolno mi się zbliżyć.
71 II,4 | pana obrazić. Ale mam tu prawie co dzień wizyty różnego
72 II,4 | majątek masz? Milion... ~- Prawie. ~- A powiedz mi - mówił
73 II,4 | dzień przed przybyciem. Prawie ciągle siedzę w domu ocierając
74 II,4 | przychodzą tam na kolanach i prawie nie śmią spojrzeć; a są
75 II,4 | myślał: ~"Co do Geista, mam prawie dowód, że nie łudził mnie
76 II,5 | zimowe miesiące nowy interes, prawie tej samej doniosłości co
77 II,5 | gdzie niebo bywa niekiedy prawie czarne, zasiane gwiazdami
78 II,5 | Mała Niedźwiedzica krąży prawie nad głową, a Herkules, kwadrat
79 II,5 | jeszcze mniejszą bródką prawie siwą i dobrze siwiejącą
80 II,5 | baron - bo i ja tam jadę. Prawie od dwu miesięcy mieszkam
81 II,5 | punktu wydawała się płaska i prawie bezleśna; tu i ówdzie widać
82 II,6 | Gdzie? kto? - zawołał baron, prawie wspinając się na kozioł.-
83 II,6 | i dopadłszy narzeczonej, prawie zanurzył się w jej rękawie.
84 II,6 | odwróciła się do swego sąsiada prawie tyłem, od czasu do czasu
85 II,6 | nim sprzedają się ludziom prawie zgrzybiałym, a inne traktują
86 II,7 | gdy ją tak nagle opuścił, prawie że się zatrwożyła. Jak to,
87 II,7 | on ma do niej słabość, to prawie bym się założyła."~W kilka
88 II,7 | przyjęło ją na ganku witając prawie tymi samymi wyrazami. ~-
89 II,7 | To bardzo po rycersku..."~Prawie w tej chwili Wokulski wracał
90 II,7 | Ochocki wziął się do książek i prawie nie pokazywał się, panna
91 II,8 | z takim współkonkurentem prawie nie ma walki.~"Młody, piękny,
92 II,8 | balonem. Pół wiorsty w górę, prawie żadna podróż - odparł nieco
93 II,8 | odezwała się panna Izabela: ~- Prawie rok temu byliśmy w tym miejscu
94 II,8 | żądam nic innego. ~- Ja pana prawie nie znam - szepnęła, widocznie
95 II,8 | unikałem ich dotychczas i prawie świadomie czekałem na jedną,
96 II,8 | Starskimi?... ~I pomyśleć, że prawie każda z nich musi przejść
97 II,8 | nastąpi. Jest w porządku, gdyż prawie mnie nie zna. I co za przywidzenia
98 II,9 | Maruszewicza, który mieszkał prawie vis ú vis pani Stawskiej.
99 II,10| baronowej... W pierwszej chwili prawie zlękłam się, bo ona, biedaczka,
100 II,10| robić, nieszczęsna sierota i prawie wdowa? Chyba jak mego występnego
101 II,10| od Wokulskiego. Więc już prawie zgadywałem, co Stach zrobi
102 II,10| ale wchodzę do salonu. Prawie ten sam widok. Na środku
103 II,10| właścicielką, wdową. Ponieważ prawie cały kapitał należy do mnie,
104 II,10| pokoju, a dwaj stójkowi prawie wynieśli na rękach nieszczęśliwego
105 II,11| Stach przepędzał u mnie prawie każdy wieczór. Jakże daleko
106 II,11| sprzedajesz sklep.~- Już go prawie sprzedałem - odparł Wokulski.~-
107 II,11| przeszedłem na drugi chodnik i... prawie otarłem się o Wokulskiego...
108 II,11| spazmów i prosiła obie damy prawie na klęczkach, ażeby jej
109 II,12| Wąsowska. - Starski już prawie nie opuszcza jej pokoju,
110 II,13| Szuman był pochmurny, Rzecki prawie zawstydzony.~- Chciałbym -
111 II,13| Rydzewski i Pieczarkowski prawie zasypali ją bukietami, a
112 II,13| cierpieniom młodego człowieka; prawie starczyło im to za koncert.
113 II,13| dodała - ponieważ jesteśmy prawie kuzynami, mówmy sobie t
114 II,13| Pożegnała artystę chłodno, prawie wyniośle.~Pomimo znajomości
115 II,13| zaciera się w jej pamięci.~Prawie w tydzień po koncercie,
116 II,13| składając ręce.~- Jestem prawie pewny, ale... żegnam panią...
117 II,13| resztę dnia zapadał w apatię. Prawie nie jadł, tylko wypijał
118 II,13| jak z krzesłem, a ołtarz prawie zachwyca się podobnym traktowaniem,
119 II,13| Więc to jest talizman?~- Prawie. Jest to rzecz, która mogła
120 II,14| otworzył drzwi salonu i prawie groźnie zawołał:~- Jaśnie
121 II,14| państwu Krzeszowskim wszyscy i prawie wszyscy zawarli z nimi bliższe
122 II,14| impertynencje, wobec innych płakała, prawie wszystkim odtrącała jakieś
123 II,15| ofiarować pannie Izabeli.~Prawie od chwili kiedy oświadczył
124 II,15| nawet myślenie męczyło go, prawie bolało.~"Nie wiedziałem,
125 II,16| mi się pisać.~W sklepie prawie nie mam zajęcia, już tam
126 II,17| on sam odegrywał wówczas prawie taką rolę, jak dzisiaj przy
127 II,17| że w obecnym położeniu, prawie od dwu miesięcy zamknięty
128 II,17| jakim sposobem on mógł, prawie przez dwa lata, mieszać
129 II,17| z Zasławka, gdzie siedzę prawie od dwu miesięcy - odparł
130 II,17| białej chustce wydawała się prawie popielatą.~- Ale może ja
131 II,17| To jest... tak jakby... Prawie mam - odpowiedział zakłopotany
132 II,17| jest wobec niej nieśmiały, prawie zawstydzony.~"Co się ze
133 II,17| ją za obie ręce i całował prawie namiętnie. Pani Wąsowskiej
134 II,17| widywałam ją prze dwa miesiące prawie co dzień... Że przez ten
135 II,17| Botanicznym było cicho i prawie pusto. Wokulski wyminął
136 II,17| najwyższe drzewa parku i sięga prawie do obnażonych stóp bogini.~
137 II,17| mojej własnej naiwności. Prawie od dzieciństwa szukałem
138 II,19| przypominał sobie te czasy, kiedy prawie nie było dnia, ażeby Stach
139 II,19| Rzecki patrzył na niego prawie wylękniony.~- Nie patrz
140 II,19| dodawał mu otuchy i już prawie znudził go powtarzaniem
141 II,19| i wiem, że ten człowiek prawie dusił się tutaj od dzieciństwa.
142 II,19| doktór. - Tym bardziej że prawie jednocześnie inny Żydek,
143 II,19| Ale dlaczego on zrobił prawie testament i jeszcze napomykał
144 II,19| jest dla nas wszystkich prawie umarłym i Bóg wie, czy go
145 II,19| Ochocki, Stach dusił się tutaj prawie od dzieciństwa i nareszcie
146 II,19| Zmieszał się niesłychanie, sam prawie zaniósł go na łóżko i przysiągł
147 II,19| tylko jedna, a trzy zmielone prawie na mąkę. Kamień, cośmy,
|