Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
votre 2
voulu 1
vous 4
w 4905
w-go 2
w-ny 2
wabi 2
Frequency    [«  »]
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
3815 ze
3785 z
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

w

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905

     Tom,  Rozdzial
501 I,7 | dwie duże kolumny cyfr. W połowie trzeciej zatrzymał 502 I,7 | spokojowi, jaki zapanował w jego duszy. Po całorocznej 503 I,7 | obchodzi; gnijcie sobie w spokoju!"~Znowu dodał jedną 504 I,7 | uważając nawet, co się dzieje w sklepie.~"Skąd ona wie - 505 I,7 | byłem pełen trucizny, a w tej chwili jestem tak spokojny 506 I,7 | wystawę do Paryża, a potem w Alpy..."~W tej chwili zbliżył 507 I,7 | Paryża, a potem w Alpy..."~W tej chwili zbliżył się do 508 I,7 | się. Wokulski znowu wpadł w zadumę. Nieznacznie spojrzał 509 I,7 | Mraczewskiego i dopiero w tej chwili zauważył, że 510 I,7 | człowiek ma coś szczególnego w fizjognomii.~" Tak - myślał - 511 I,7 | Izabeli i spostrzegł, że w sklepie nie ma nikogo z 512 I,7 | dla pana łamię zasady, w jakich mnie wychowano ", 513 I,7 | jest bardzo rozkoszną, ale w chwilę później człowiek 514 I,7 | piersi spadały ciężary.~- W rezultacie nic mnie to nie 515 I,7 | żądająca parasola, później pan w średnim wieku chcący nabyć 516 I,7 | Wokulski nie patrząc mu w oczy.~Gdy wyszedł, Lisiecki 517 I,7 | Lisiecki trącił Rzeckiego w ramię.~- Coś stary jakby. 518 I,7 | pan Ignacy - puszczenie w ruch takiego interesu jak 519 I,7 | Rozumie się.~- Po cóż się w to wdaje?~- Po to, żeby 520 I,7 | nowych interesów, nawet w Irkucku, byle tak co roku 521 I,7 | mimochodem Klejn i podniósł brwi w sposób bardzo żałosny.~ 522 I,8 | iść. Nie ciągnęło go nic w żadną stronę. Dopiero gdy 523 I,8 | gdy przypadkiem spojrzał w prawo, na swój nowo wykończony 524 I,8 | się ze wstrętem i poszedł w lewo.~"Dziwna rzecz, jak 525 I,8 | tych setkach, dla których w ciągu roku miał stworzyć 526 I,8 | ludzie i ich rodziny nic go w tej chwili nie interesują.~" 527 I,8 | zrobisz ludziom, którzy w tobie położyli nadzieję?..."~" 528 I,8 | można mówić takie rzeczy w sklepie? 'Za parę dni otrzymam 529 I,8 | wszystko mi jedno".~Czuł w duszy dziwną pustkę, a na 530 I,8 | stado ptaków, które właśnie w tej chwili unosiły się nad 531 I,8 | rzecz - mówił. - Każdy ptak w górze i każdy człowiek na 532 I,8 | kapitalistów pytał go o zdanie w kwestii bulwarów nad Wisłą. 533 I,8 | Mniejsza o to."~Zatrzymał się w połowie drogi i patrzył 534 I,8 | zabite gwoździami, naprzód i w tył powychylane ściany, 535 I,8 | miniatura kraju - myślał - w którym wszystko dąży do 536 I,8 | ażeby spętać i zużyć w pustej walce - o nic."~Potem 537 I,8 | pustej walce - o nic."~Potem w wielkich konturach przyszła 538 I,8 | skończywszy na upijającej się w sklepie inteligencji. Kiedy 539 I,8 | prawie uczonym, lecz gdy w tym kierunku szukał zajęcia, 540 I,8 | taki piękny kawałek chleba w tak ciężkich czasach!"~No 541 I,8 | gdyby znalazłszy się raz w teatrze nie zobaczył panny 542 I,8 | panny Izabeli.~Siedziała w loży z ojcem i panną Florentyną, 543 I,8 | panną Florentyną, ubrana w białą suknię. Nie patrzyła 544 I,8 | patrzyła na scenę, która w tej chwili skupiała uwagę 545 I,8 | zna. Wpatrzył się lepiej w jej rozmarzone oczy i nie 546 I,8 | nie ty?..." - pytał się w duchu, nie mogąc od niej 547 I,8 | widywania panny Izabeli w teatrze, na koncertach lub 548 I,8 | nie nazwałby miłością i w ogóle nie był pewny, czy 549 I,8 | oznaczenia ich istnieje w ludzkim języku odpowiedni 550 I,8 | jakimś mistycznym punktem, w którym zbiegają się wszystkie 551 I,8 | stylu, a nawet sensu. Służba w sklepie kolonialnym, uniwersytet, 552 I,8 | się z wdową po Minclu, a w końcu mimowolne pójście 553 I,8 | Niekiedy zdawało mu się, że w jego uczuciach tkwi jakaś 554 I,8 | bez pretensji i żalu..."~W chwilę później spostrzegał, 555 I,8 | szlachcicem i posiadać stosunki w sferach arystokratycznych.~ 556 I,8 | nie było rzeczą trudną.~W maju roku zeszłego Wokulski 557 I,8 | tyle przyspieszył, że już w grudniu miał dyplom. Z majątkiem 558 I,8 | było znacznie trudniej; w tym przecie dopomógł mu 559 I,8 | przecie dopomógł mu los.~W początkach wojny wschodniej 560 I,8 | go do przyjęcia udziału w dostawach dla wojska.~- 561 I,8 | mu było opuścić miasto, w którym przynajmniej widywał 562 I,8 | widywał pannę Izabelę. Ale gdy w czerwcu ona wyjechała do 563 I,8 | podniósł całą gotówkę po żonie w ilości rs trzydzieści tysięcy, 564 I,8 | nieboszczka trzymała nietykalną w banku.~Na kilka dni przed 565 I,8 | medycyna zna taki stan umysłu, w którym człowiekowi wydaje 566 I,8 | uczucia złączyły się jakby w jeden organizm?~- Owszem. 567 I,8 | odżywianiu mogą wytworzyć się w mózgu nowe komórki albo - 568 I,8 | znaczy taki stan umysłu, w którym człowiek obojętnieje 569 I,8 | można... kochać kobietę w sposób idealny, nie pożądając 570 I,8 | Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać się 571 I,8 | zakochałeś się.~- Ja?... W moim wieku?..~- Czterdzieści 572 I,8 | na tył fotelu i patrząc w sufit. - Więc zrobiłem, 573 I,8 | potem podniósł się, postawił w kącie fajkę i schyliwszy 574 I,8 | wrócę.~Doktór popatrzył mu w oczy i mocno ścisnął go 575 I,8 | obu płci. Tylko pamiętaj: w oddzielnych pakietach z 576 I,8 | niego stał jakiś człowiek w wypłowiałej kapocie z rudawym 577 I,8 | i pocałował Wokulskiego w rękę. Wokulski przypatrzył 578 I,8 | mieszkamy, wielmożny panie, w tym domu - odpowiedział 579 I,8 | przenieśli pod Częstochowę. W Skierniewicach ma trzy morgi 580 I,8 | dziesięć rubli na święta. Jutro w południe przyjdziesz do 581 I,8 | Idź do domu, a jutro bądź w sklepie - odparł Wokulski.~- 582 I,8 | niespodziewanym szezęściem.~W tej chwili Wokulskiego tknęło 583 I,8 | Wokulski już nie słuchał; szedł w stronę Wisły myśląc:~" Jakże 584 I,8 | szczęśliwi, ci wszyscy, w których tylko głód wywołuje 585 I,8 | wynagradzać."~Na stoku i w szczelinach obmierzłego 586 I,8 | chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty. 587 I,8 | które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty. Wszystkie 588 I,8 | się.~" Gdybm tu przyszedł w nocy, na pewno wyleczyliby 589 I,8 | łaskę.~O, bo nie znają, w snach mogilnych~Drzemiący, 590 I,8 | się ich już nie szamota~W pragnieniach - tęsknych 591 I,8 | albo za Pragę, uprawialiby w dalszym ciągu swoje rzemiosło, 592 I,8 | No, ale ich nie będzie. W tym kraju tylko choroba, 593 I,8 | znużenie, siadł i patrzył. W spokojnej powierzchni wody 594 I,8 | i nagle utknął; zabrakło w nim motoru. Spytałem się 595 I,8 | a może i ja kiedyś stanę w biegu? - no, i stanąłem. 596 I,8 | pospolite sprężyny wywołują ruch w świecie: trochę węgla ożywia 597 I,8 | trochę serca - człowieka..."~W tej chwili żółtawy, za wczesny 598 I,8 | przeleciał mu nad głową w stronę miasta.~" Ciekawym, 599 I,8 | Motyle istnieją także w rodzaju ludzkim: piękna 600 I,8 | ileż to kupieckich rodów w Anglii zostało lordowskimi 601 I,8 | zostało lordowskimi mościami.~W Anglii!... Tam jeszcze istnieje 602 I,8 | jeszcze istnieje epoka twórcza w społeczeństwie; tam wszystko 603 I,8 | rubli rocznie na zabawę w motyla. Głupi handlarzu, 604 I,8 | serce mu się ścisnęło.~Raz w marcu przechodząc Aleją 605 I,8 | czarny wóz węglarski stojący w poprzek drogi pod bramą, 606 I,8 | szalik na szyi i trzymał ręce w kieszeniach.~Wokulski mimochodem 607 I,8 | młodego drzewka unosząc w górę tylną nogę. Stał cicho, 608 I,8 | rozmarzony, i czuł, że w ciągu kilku godzin, które 609 I,8 | kilku godzin, które spędził w nadrzecznej dzielnicy, zaszła 610 I,8 | nadrzecznej dzielnicy, zaszła w nim jakaś zmiana. Dawniej - 611 I,8 | na spędzanie dni i nocy w śmietniku przy ulicy Dobrej.~ 612 I,8 | cudzego bólu urodziła się w nim dopiero dziś, przed 613 I,8 | utworzyła mi się nowa komórka w mózgu albo że połączyło 614 I,8 | wyrzeknę się, to darmo..."~W tej chwili stanął przed 615 I,8 | swego sklepu i wszedł tam.~W sklepie zastał Wokulski 616 I,8 | osobę. Była to dama wysoka, w czarnych szatach, nieokreślonego 617 I,8 | nią jak z osobą znajomą.~W tej chwili otworzyły się 618 I,8 | drzwi sklepu i ukazał się w nich jeszcze oryginalniejszy 619 I,8 | podobny do suchotnika, któremu w trumnie zaczęły odrastać 620 I,8 | rozumie pan, muszą być w kształcie czapki dżokejskiej 621 I,8 | pan, byłyby lepsze spinki w formie podków? - pytał Mraczewskiego.~- 622 I,8 | jeszcze parę drobiazgów w formie podkowy...~- Może 623 I,8 | odejściu oryginalnego barona w sklepie zapanowało milczenie. 624 I,8 | z tyłu damy krzywił się w sposób bardzo dwuznaczny.~ 625 I,8 | zagarnął mój majątek, o który w tej chwili toczy się między 626 I,8 | sklep trzaskając drzwiami.~W kilka minut po jej odejściu 627 I,8 | gość pański, ośmielę się w zaufaniu zapytać: co mówiła 628 I,8 | przepraszam za moją śmiałość, ale w zaufaniu...~- Nic nie mówiła, 629 I,8 | westchnął spoglądając w lustro. - Ja nie mam pieniędzy, 630 I,8 | pieniędzy, więc muszę być w handlu; oni jeszcze mają, 631 I,8 | kupić kamienicy po Łęckich, w której pani Krzeszowska 632 I,8 | tylko ich cienie, pogrążony w pracy. A im dłuższe sumował 633 I,8 | sumy, tym bardziej czuł, że w sercu kipi mu jakiś gniew 634 I,8 | parę butów i nie wierzą w chustki do nosa.~- Nie mówiłbyś 635 I,8 | Mraczewski włożywszy ręce w kieszenie. - Będę czytał 636 I,8 | głupich nie znajdziesz pan w Warszawie.~Wokulski zamknął 637 I,8 | i włożył do kantorka. W tej chwili znowu weszły 638 I,8 | siedział na fotelu i patrzył w okno; gdy zaś damy wyszły, 639 I,8 | Przyszedł drugi raz o jedenastej w nocy, lecz w oknach było 640 I,8 | jedenastej w nocy, lecz w oknach było ciemno, i pan 641 I,8 | zgnębiony.~Na drugi dzień w Wielki Czwartek, Mraczewski 642 I,8 | Mraczewski już nie pokazał się w sklepie. Pozostali koledzy 643 I,8 | gość, prawie ode drzwi. - W tej chwili dowiaduję się... 644 I,8 | dyskrecję, jaką okazał pan w sprawie mojej i mojej żony... 645 I,8 | nieszczęście spojrzała Wokulskiemu w oczy i... z wyrazem: " Przepraszam..." 646 I,8 | nie spoglądali na siebie.~W godzinę później przyszedł 647 I,8 | kolegów. Pan Rzecki odkrył w nim zagorzałego bonapartystę; 648 I,9 | LUDZIE RÓŻNYCH ŚWIATÓW~ ~W Wielki Piątek z rana Wokulski 649 I,9 | Karolowa liczy na niego. A w takim razie nie wypada cofać 650 I,9 | pięć i wszystkie zawinął w bibułkę.~"Co prawda - mówił 651 I,9 | Rzucił rulon do kasy i w piątek nie poszedł na groby.~ 652 I,9 | nie poszedł na groby.~Ale w Wielką Sobotę sprawa przedstawiła 653 I,9 | półimperiałów i poszedł w stronę kościoła.~Nie wszedł 654 I,9 | Jakie to imponujące w papierowych czasach i - 655 I,9 | sobie: jak on dawno nie był w kościele.~"Kiedyż to?... 656 I,9 | żony drugi raz..."~Lecz i w tym, i w tamtym wypadku 657 I,9 | raz..."~Lecz i w tym, i w tamtym wypadku nie wiedział 658 I,9 | niego dzieje; więc patrzył w tej chwili na kościół jak 659 I,9 | zamiast kominów ma wieże, w którym nikt nie mieszka, 660 I,9 | i nocą pali się światło, w jakim celu schodzą się tłumy 661 I,9 | łańcuchy gór, tak kiedyś w ludzkości istniała inna 662 I,9 | gmachy można by sądzić, że w głębi naszej planety mieszkali 663 I,9 | którzy wydzierając się gdzieś w górę, podważali skorupę 664 I,9 | zostawiali ślady tych ruchów w formie imponujących jaskiń.~" 665 I,9 | którą Bóg zwróci litościwym w życiu przyszłym. Jedni z 666 I,9 | przez państwo rzymskie, inni w progu upadłszy na kolana 667 I,9 | i oczy, jakby zapatrzeni w nadziemską wizję. Kościół 668 I,9 | wizję. Kościół pogrążony był w ciemności, której nie mógł 669 I,9 | kilkunastu świec płonących w srebrnych kandelabrach. 670 I,9 | wieczność."~Od pogrążonych w modlitwie cieniów wzrok 671 I,9 | pobiegł ku światłu. I zobaczył w różnych punktach świątyni 672 I,9 | wygodnych fotelach, odziane w jedwab, pióra i aksamity, 673 I,9 | Zdawało się Wokulskiemu, że w tej chwili widzi przed sobą 674 I,9 | okiem żelaznego przetaka, w który rzucę ich wszystkich, 675 I,9 | Jednocześnie przy czwartym stole, w głębi kościoła, spostrzegł 676 I,9 | z pieniędzmi i trzymały w rękach książki, zapewne 677 I,9 | krzesłem hrabiny stał służący w czarnej liberii.~Wokulski 678 I,9 | chce mnie pozbawić zasługi w życiu przyszłym, chwaląc 679 I,9 | zresztą mogłem spełniać w widokach zysku.~- Domyślałam 680 I,9 | łatwo zdobyć sobie zasługę w życiu przyszłym, choćby... 681 I,9 | przekonań politycznych czy coś w tym guście...~- Więc ten 682 I,9 | ciekawe!...~Powiedziała to w sposób tak zabawny, że Wokulski 683 I,9 | odpowiedział - dam mu posadę, ale w Moskwie.~- A jego biedna 684 I,9 | trzysta rubli pensję - odparł.~W tej chwili zbliżyło się 685 I,9 | Nie - odpowiedział. Ale w tej chwili spuścił oczy.~- 686 I,9 | spojrzał na nią zdumiony.~- W takim razie odpowiedziałbym, 687 I,9 | trochę łaskawszym tonem w rozmowie... Jeżeli jednak 688 I,9 | spuściła oczy, zmieszana w wysokim stopniu.~- A... 689 I,9 | a!... wszystko mi jedno w rezultacie, gdzie osiedli 690 I,9 | żegnając hrabinę. Czuł dla niej w tej chwili taką wdzięczność, 691 I,9 | głową i znowu spojrzała w sposób, który wydał mu się 692 I,9 | A gdy Wokulski zniknął w cieniach kościoła, rzekła 693 I,9 | te stosunki przewrócą mu w głowie?... - spytała panna 694 I,9 | spytała panna Izabela.~- W takim razie dowiódłby, że 695 I,9 | nie opuścił kościoła, ale w pobliżu drzwi skręcił w 696 I,9 | w pobliżu drzwi skręcił w boczną nawę. Tuż przy grobie 697 I,9 | naprzeciw stolika hrabiny, stał w kącie pusty konfesjonał. 698 I,9 | pannie Izabeli.~Trzymała w ręku książkę spoglądając 699 I,9 | dzieci, ale dla rozgłosu i w celu wyjścia za mąż - pomyślał 700 I,9 | Tak, powóz przyda mi się w każdym razie. Przysporzy 701 I,9 | oszczędności, gdy czuję ból w sercu?"~Dalszy bieg myśli 702 I,9 | westchnienia pobożnych.~W nawie, u konfesjonału, u 703 I,9 | wydobyte z chustki do nosa.~W głębi kaplicy, w powodzi 704 I,9 | do nosa.~W głębi kaplicy, w powodzi światła, leżał biały 705 I,9 | Chrystus otwierał martwe usta i w szmerze fontanny powtarzał 706 I,9 | się Wokulski pogrążonemu w kościelnym mroku tłumowi, 707 I,9 | za fatalność popycha mnie w tamtą stronę?"~W tej chwili 708 I,9 | popycha mnie w tamtą stronę?"~W tej chwili tuż obok konfesjonału 709 I,9 | proszę mamy, pocałować?~- W rączkę i w nóżkę...~- I 710 I,9 | pocałować?~- W rączkę i w nóżkę...~- I w buzię?~- 711 I,9 | rączkę i w nóżkę...~- I w buzię?~- W buzię nie można.~- 712 I,9 | nóżkę...~- I w buzię?~- W buzię nie można.~- Ech, 713 I,9 | opieki. Każde znalazłoby w drugim to, czego potrzebuje, 714 I,9 | ona ich nie dostanie; Bóg w tych czasach nie słucha 715 I,9 | zajmują się czym innym?"~W tej chwili Wokulskiemu zrobiło 716 I,9 | jej treści, tylko czuł, że w mózgu wypala mu się obraz 717 I,9 | płomyków, hrabina odziana w grubą żałobę, młody człowiek 718 I,9 | młody człowiek zapatrzony w pannę Izabelę i ona - rozpromieniona. 719 I,9 | nie ma pieniędzy... Lecz w takim razie co znaczą jej 720 I,9 | klęczała młoda dziewczyna w aksamitnym kaftaniku i jaskrawym 721 I,9 | Wokulski i wyszedł za nią.~W kruchcie spostrzegł, że 722 I,9 | pomyślał Wokulski idąc w stronę sklepu. - Mniejsza 723 I,9 | wykonawcą cudzej woli."~Wszedł w bramę domu, w którym znajdował 724 I,9 | woli."~Wszedł w bramę domu, w którym znajdował się sklep, 725 I,9 | Wokulski. - Dopiero co byłaś w kościeIe, wszak prawda, 726 I,9 | Jeździ powozem i siada w pierwszych rzędach w teatrze.~- 727 I,9 | siada w pierwszych rzędach w teatrze.~- Posłuchaj mnie - 728 I,9 | odpowiadaj: czegoś płakała w kościele?~- A bo, widzi 729 I,9 | mnie i zapłacą jak wtedy w karnawale, com później tydzień 730 I,9 | To na nic. Byłam przecie w szwalni. Ale z ośmiu rubli 731 I,9 | opowiedział, gdzie ma iść, i w końcu dodał:~- Masz wóz 732 I,9 | wyszła wzruszając ramionami.~W chwilę po jej odejściu ukazał 733 I,9 | chociaż znam dużo bydląt. ~- W samej Warszawie jest ich 734 I,9 | do głowy i upokarzał się w duchu na myśl, że z podobnym 735 I,9 | rodzaju - nieszczęścia!..."~W Wielką Niedzielę Wokulski 736 I,9 | konie, stara uprząż i służba w wytartej liberii, i nowe, 737 I,9 | których lokaje mieli kwiaty w butonierkach, a furmani 738 I,9 | fantastycznych kozaków, odzianych w spodnie tak szerokie, jakby 739 I,9 | Dostrzegł też mimochodem, że w gronie zebranych woźniców 740 I,9 | wielkich panów zachowywała się w sposób pełen godności, bankierscy 741 I,9 | przysionka, siwy szwajcar w czerwonej wstędze ukłonił 742 I,9 | kontramarkarni, gdzie dżentelmen w czarnym fraku zdjął z niego 743 I,9 | tylko dorobkiewicz, który w tym państwie musi opłacać 744 I,9 | stosownie, czy niestosownie.~"W rezultacie mógłbym między 745 I,9 | między nich wszystkich wejść w kapeluszu na głowie" - rzekł 746 I,9 | Była to krótka chwila, lecz w Wokulskim gniew zakipiał.~" 747 I,9 | I przywidziało mu się w ciągu kilkunastu sekund, 748 I,9 | musi się stoczyć walka, w której albo ten świat runie, 749 I,9 | z bardzo miłym wypadkiem w rodzinie...~"Czyżby zaręczyła 750 I,9 | Wokulski i pociemniało mu w oczach.~- Wyobraź pan sobie, 751 I,9 | Łęcki - odparł chłodno - w moim namiocie pod Plewną 752 I,9 | wielkich, jakich... nie znajdę w Warszawie.~- A... A!... - 753 I,9 | Łęcki wziął go pod rękę i w sposób bardzo uroczysty 754 I,9 | Znam - odparł Wokulski, a w duchu dodał: - "Winien mi 755 I,9 | gdzie. Kiedy pan jesteś w domu?~- Nie mam stałej godziny, 756 I,9 | najwybitniejsze osobistości w mieście, a nie zna tylko 757 I,9 | pragnie poznać się z panem.~W pierwszym salonie ukazanie 758 I,9 | który zajmował się dostawą w czasie wojny i zrobił na 759 I,9 | bardzo ponętne propozycje. W styczniu tego oto roku dawano 760 I,9 | spoglądając za księciem.~W trzecim salonie, dokąd wszedł 761 I,9 | piękna i tak majestatyczna w ruchach, że Wokulski patrząc 762 I,9 | Jestem zgubiony" - dodał w duchu.~Wszystko to trwało 763 I,9 | książę. - Czy nie widzisz pan w niej istotnego niebezpieczeństwa 764 I,9 | ukłon.~Wokulski spojrzał jej w oczy i dostrzegł takie przerażenie, 765 I,9 | zbliżyć się do naszej sfery, w której, wierz mi, rozumy 766 I,9 | hrabina do staruszki ubranej w ciemną suknię i kosztowne 767 I,9 | nie służyłże twój ojciec w wojsku?~- Ojciec nie, tylko 768 I,9 | porucznikiem, a później kapitanem w siódmym pułku liniowym...~- 769 I,9 | siódmym pułku liniowym...~- W pierwszej brygadzie, drugiej 770 I,9 | rzewnie się rozpłakała.~W sali zrobił się ruch. Przybiegła 771 I,9 | wyprowadziły do dalszych pokojów. W jednej chwili na Wokulskiego 772 I,9 | defiladzie przez dwa salony, w których czekają go rózgi 773 I,9 | że dobrze byłoby założyć w kraju polską fabrykę tanich 774 I,9 | zdobyć się na małe ulepszenia w już istniejących...~- Mianowicie?...~- 775 I,9 | opowiedz pan, co to znaczy?~W salonach tymczasem rozmawiano.~- 776 I,9 | mówiła po francusku dama w brylantach do damy w strusim 777 I,9 | dama w brylantach do damy w strusim piórze. - Pierwszy 778 I,9 | odpowiedziała dama z piórem. - W każdym razie zrobił ktoś 779 I,9 | Zadziwiające!... - mówiła dama w brylantach. - Bo i ten jego 780 I,9 | majątek, jakoby zrobiony w Bułgarii...~- Naturalnie. 781 I,9 | Wokulski trochę sztywny, ale ma w sobie coś - odpowiedział 782 I,9 | odpowiedział pan siwy.~- W każdym razie kupiec...~- 783 I,9 | rzekła wyciągając wachlarz w kierunku framugi.~Wokulski 784 I,9 | minął długi szereg pokojów. W jednym z nich, z dala od 785 I,9 | arystokracja. Zamiast siedzieć w salonie, uciekli tutaj dokazywać.~" 786 I,9 | arystokratyzującą szlachtą.~Na górze, w pokoju odciętym od zgiełku 787 I,9 | nieco przyćmionym, siedziała w fotelu prezesowa.~- Zostawiam 788 I,9 | on, biedak, pochowany?~- W Zasławiu, gdzie mieszkał 789 I,9 | dzisiaj. A studnia jestże w zamku i zawsze głęboka?~- 790 I,9 | mówiła prezesowa - że w chwili ostatniego z nim 791 I,9 | wolno mówić kobietom dopiero w siódmym krzyżyku.~Łkanie 792 I,9 | wiara, że jest inny świat, w którym podobno wynagrodzą 793 I,9 | piersi. Wpił sobie paznokcie w ręce i myślał, ażeby jak 794 I,9 | słuchać skarg, które odnawiały w nim najboleśniejsze rany.~- 795 I,9 | chciałabym upamiętnić w jakiś sposób...~Wokulski 796 I,9 | uśmiechem. - Śmierć zajrzała mi w oczy.~- Nie dziw się: krąży 797 I,9 | Wokulski pocałował w rękę, ona go parę razy w 798 I,9 | w rękę, ona go parę razy w głowę; potem dotknęła dzwonka. 799 I,9 | Czuł tylko, że znajduje się w jakimś odmęcie dużych komnat, 800 I,9 | spojrzeć na pannę Izabelę.~"No, w sali zobaczę..."~Lokaj 801 I,9 | wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę i ucichły rozmowy 802 I,9 | ptactwa. Nastała chwila ciszy, w której wszyscy patrzyli 803 I,9 | siwymi faworytami.~"Musi być w drugiej sali" - mówił do 804 I,9 | osoba, prezesowa?... Ma pan w niej wielką przyjaciółkę, 805 I,9 | dodała zwracając się do damy w brylantach.~- A ja zaraz 806 I,9 | impertynent! - rzekła dama w brylantach do swej towarzyszki 807 I,9 | brylantach do swej towarzyszki w strusim piórze.~- Żegnam 808 I,9 | Wokulski całując gospodynię w rękę.~- Tylko do widzenia, 809 I,9 | mieli interesów ze sobą.~I w drugim salonie nie było 810 I,9 | jak prędko spotkamy się w podobnych warunkach"~- A, 811 I,9 | które gwarantują rzetelność w prowadzeniu interesów...~ 812 I,9 | u mnie pierwsza sesja i w imię boże zaczynajmy.~"Nie 813 I,9 | pozycji...~Wokulski stał już w progu. Jeszcze raz szklanymi 814 I,9 | i - wyszedł z desperacją w sercu.~"Może wypadałoby 815 I,9 | drgnął słysząc szelest sukni w wielkiej galerii.~"Ona..."~ 816 I,9 | Podniósł głowę i zobaczył damę w brylantach.~Ktoś podał mu 817 I,9 | szeregi dorożek i powozów w stronę Belwederu i od Belwederu. 818 I,9 | przechodniami i poszedł w stronę Ujazdowskiego placu. 819 I,9 | współzawodnik, kupiec galanteryjny, w zwykłej dorożce.~Większa 820 I,9 | niego i dawniej znanych w Warszawie, on tylko jeden 821 I,9 | nieprawdopodobne szczęście - myślał. - W pół roku zrobiłem majątek 822 I,9 | siedemnastu laty mogłem usługiwać w sklepie, a nie usługiwałem 823 I,9 | dodał z tajemną trwogą w sercu.~Był już na rozległym 824 I,9 | rozległym placu Ujazdowskim, w którego południowej części 825 I,9 | huśtawek, kolyszących się w prawo i w lewo niby ogromne 826 I,9 | kolyszących się w prawo i w lewo niby ogromne wahadła 827 I,9 | się namiotów, z dachami w różnokolorowe pasy. Potem 828 I,9 | sobie siadłszy na konia w karuzeli, że jest wielkim 829 I,9 | tak cieszyły rzeczy, które w tej chwili tylko wstręt 830 I,9 | wygasły. A tak wierzyłem w swoje wyjątkowe szczęście!..."~ 831 I,9 | wyjątkowe szczęście!..."~W tej chwili potężny krzyk 832 I,9 | zsunął się ze szczytu i w parę minut zapomniano o 833 I,9 | toczyły się dorożki i powozy. W jednym Wokulski zobaczył 834 I,9 | pragnienia, nawet żadne nadzieje.~W tym samym czasie panna Izabela, 835 I,9 | Znam to. Bohater sezonu. W zimie był takim pan Kazimierz, 836 I,10| koni, furmana i lokaja - w liberii. I to wszystko spadło 837 I,10| to wszystko spadło na nas w początkach maja, kiedy Anglia, 838 I,10| się, że tak dużo wydajemy w niepewnych czasach.~- Kochany 839 I,10| mówię - wisi na włosku. W takim razie na pewno czeka 840 I,10| współzawodników.~No - i wojny nie ma. W naszym sklepie ruch jak 841 I,10| Prawda, że i mnie się w podobny sposób pytano. Czyżbym 842 I,10| III) uciekł z więzienia w roku 1846, zakotłowało się 843 I,10| roku 1846, zakotłowało się w całej Europie. Nikt nie 844 I,10| piwa im nawarzy! Cała bieda w tym, że ja coś nie zdużam 845 I,10| Rok 1846 i 1847 upłynęły w wielkim rozgardiaszu. Ukazywały 846 I,10| wuj uderzając się pięścią w chore kolano - poradzę ci 847 I,10| to zostań...~Dopiero w lutym roku 1848, kiedy Ludwik 848 I,10| Ludwik Napoleon już był w Paryżu, ukazał mi się jednej 849 I,10| ojciec, tak, jak widziałem go w trumnie. Surdut zapięty 850 I,10| zapięty pod szyję, kolczyk w uchu, wąs wyszwarcowany ( 851 I,10| Pamiętam, leżał akurat w łóżku nakryty pierzyną mojej 852 I,10| drzwi mieszkania (ciotki w domu nie było) i sięgnąwszy 853 I,10| na prawo skrzyneczka, a w niej kieska. Podaj mi ...~ 854 I,10| zostawić coś babie, żeby sobie w razie wypadku znalazła drugiego 855 I,10| dziesiątej wieczór, ubrany w półkożuszek i grube buty, 856 I,10| klamkę, ażeby opuścić izbę, w której tyle lat przemieszkaliśmy 857 I,10| jak dzieciak.~Uciekłem. W sieni słabo oświetlonej 858 I,10| poszliśmy na plac Grzybowski w milczeniu, bo Katz nigdy 859 I,10| ten pochód przez bagno, w którym zamoczyliśmy ładunki ; 860 I,10| ładunki ; albo te noclegi w lasach i na polach, kiedy 861 I,10| ugotowaliśmy we czterech w sekrecie przed całym oddziałem? 862 I,10| ogniska.~Ej! Katz, jeżeli w niebie nie ma węgierskiej 863 I,10| strzelaninie? Ja bo nawet w grobie jej nie zapomnę, 864 I,10| pamiętam. Fetowali nas miło. W winie, co prawda nie osobliwszym, 865 I,10| rozpoczęta zabawa, gdyby w chwili największego tumultu 866 I,10| czwórką koni okrytych pianą. W kilka minut później rozeszła 867 I,10| się po wojsku wieść, że w pobliżu znajdują się wielkie 868 I,10| ucichł, Węgierki znikły, a w szeregach zaczęto szeptać 869 I,10| posunęliśmy się o milę naprzód, w ciągu następnego dnia znowu 870 I,10| sztafety. Było to dowodem, że w pobliżu znajduje się nasz 871 I,10| polu nie stawiając nawet w kozły broni. Zaś skoro świt 872 I,10| duchownych rozmaitych wyznań, w końcu - chłopów i Cyganów. 873 I,10| Była blisko siódma, kiedy w stronie południowo-zachodniej 874 I,10| armat - mruknął Katz, który w podobnych chwilach stawał 875 I,10| się naprzód, my zostaliśmy w tyle. Odwróciłem głowę i 876 I,10| prawo od nas, drugi na lewo. W mały kwadrans zrównały się 877 I,10| Zepchnięto nas z gościńca, którym w kilka minut później przejechały 878 I,10| jaszczykami. Idący ze mną w szeregu poczęli żegnać się: " 879 I,10| szeregu poczęli żegnać się: " W imię Ojca i Syna..." - Ten 880 I,10| odróżnić. Nagle krzyknięto w przednich szeregach:~- Piechota!... 881 I,10| nie ze strachu, ale jakby w odpowiedzi na ten wyraz, 882 I,10| na mnie dziwne wrażenie.~W szeregach pomimo marszu 883 I,10| za pół godziny wejdziemy w ogień, a nade wszystko - 884 I,10| ogień, a nade wszystko - w grubiański sposób żartowano 885 I,10| Austriaków, którym nie wiodło się w tych czasach. Ktoś zaczął 886 I,10| oficerów zamieniając się w koleżeńską zażyłość. Trzeba 887 I,10| paręset sążni od nas dał nurka w szeroki parów i tylko kiedy 888 I,10| pochylić się i zniżyć broń, a w końcu przyklęknąć.~Wtedy ( 889 I,10| karabinowych strzałów, a w tamtych białych chmurach 890 I,10| niebawem sformowali się w granatową kolumnę. W tej 891 I,10| się w granatową kolumnę. W tej chwili na prawo od nas 892 I,10| przeciwległym wzgórzu błysnął dym i w stronę naszej baterii poleciał 893 I,10| zawołałeś wtedy, Katz.~A w tej chwili granat przeleciał 894 I,10| wysoko nad nami i pękł gdzieś w tyle z wielkim łoskotem.~ 895 I,10| padł granat ; zarył się w ziemię, ale nie wybuchnął.~- 896 I,10| Oho!... ho!... - zawołano w szeregu.~W plutonach, które 897 I,10| zawołano w szeregu.~W plutonach, które szły przed 898 I,10| natomiast zaszumiało mi w prawym uchu, jakby tam wpadła 899 I,10| wody.~Podoficer poszedł w prawo, my za nim. Kolumna 900 I,10| przede mną coś uderzyło w ziemię zasypując mi piaskiem 901 I,10| jak obłąkany i ma pianę w katach ust. Szum w uszach 902 I,10| pianę w katach ust. Szum w uszach spotęgował mi się 903 I,10| spotęgował mi się tak, żem w końcu nic nie słyszał, ani 904 I,10| galop. Zatrzymaliśmy się w połowie wzgórza i tu dopiero 905 I,10| walą z armat.~- Rezerwy w ogniu!... Naprzód, łajdaki!... 906 I,10| ustawiając nas na powrót w szeregi i płazując każdego, 907 I,10| nie było.~Powoli zmieszani w odwrocie żołnierze znaleźli 908 I,10| odwrocie żołnierze znaleźli się w swoich plutonach, ściągnęli 909 I,10| osiem, bo tyle mi brakowało w ładownicy, i zdziwiłem się: 910 I,10| łoskot karabinów zlały się w jedno ogromne warczenie, 911 I,10| gdzie Węgrzy - na prawo. W ogóle pasmo dymu wyginało 912 I,10| Kratochwil.~- Pół obrotu w prawo, marsz!...~Szliśmy 913 I,10| minut; potem pół obrotu w lewo i zaczęliśmy spuszczać 914 I,10| kilkanaście dymków, jakby w rozmaitych punktach zapalono 915 I,10| ukosa nie do nas adresowano.~W tej chwili stary podoficer, 916 I,10| karabinów, lśniących jak igły w papierku. Potem zadymiło 917 I,10| sobą niby uderzenie kijem w człowieka; ktoś z tyłu padł 918 I,10| się coś nieoczekiwanego. W pobliżu nas zatrzeszczały 919 I,10| podniósł karabin i walił kolbą w tornistry stojących przed 920 I,10| pochwycił mnie za nogę. W tej chwili wrzeszczący tłum 921 I,10| austriacki chciał zwalić go w łeb wyciorem. Schwyciłem 922 I,10| kołnierz i nagłym ruchem w tył przewróciłem go na ziemię. 923 I,10| stali nasi pojedynczo i w gromadach, strzelając do 924 I,10| nad nami albo zaryła się w ziemię wydmuchując obłoczek 925 I,10| burzy, która już przeszła.~W godzinę później na rozległym 926 I,10| na rozległym placu boju w różnych punktach zagrały 927 I,10| oko sięgło, widzieliśmy w rozmaitych miejscach jakby 928 I,10| porozrzucane na zdeptanej trawie. W polu kręciło się kilkanaście 929 I,10| powiedział, że teraz tylko sobie w łeb strzelić. Ja jednak 930 I,10| kanoniera. Gwałtem wzięliśmy go w kilku pod ręce i wyprowadziliśmy 931 I,10| danego, nawet... Szwabom...~W pięciu oddzieliliśmy się 932 I,10| odzieżą pistolety wędrowaliśmy w stronę Turcji. Tropiła nas 933 I,10| odzienie jak masło, brnęliśmy w błocie wyżej kostek, poodłaziły 934 I,10| poodłaziły nam podeszwy, a w butach grało jak na trąbce; 935 I,10| dzbanka mleka, a chłopi w jednej wsi gonili nas z 936 I,10| śliwowicy do poduszki!...~W tym wesołym towarzystwie 937 I,10| miał spieczone usta, a w oczach blade iskry.~- Boję 938 I,10| naszej wędrówki, znaIeźliśmy w pustej okolicy kilka chat, 939 I,10| wołał Szapary - że najdalej w marcu Kossuth powoła nas 940 I,10| szpady...~- Może jeszcze w grudniu Turek wojska posunie - 941 I,10| jęczał Liptak zawijając się w grochowiny - kładźcie się, 942 I,10| komina i smutno patrzył w ogień.~- Ty, Katz, niedługo 943 I,10| ogień.~- Ty, Katz, niedługo w sprawiedliwość boską przestaniesz 944 I,10| nie umieli zginąć z bronią w ręku! - krzyknął Katz. - 945 I,10| Stein. - Będzie z nim kłopot w drodze...~- Węgry!... już 946 I,10| Świnia wykąpie się nawet w bagnie; ale człowiek z sercem!... 947 I,10| się rzędem z pistoletami w garści. W szczelinach chaty 948 I,10| z pistoletami w garści. W szczelinach chaty wiatr 949 I,10| z grochowin i wskazując w stronę Katza, mówił przerażony:~- 950 I,10| wystrzelonym pistoletem w ręku. Ogniste płatki przeleciały 951 I,10| mi się, żeś znalazł tam w niebie i węgierską piechotę, 952 I,10| Wracam więc do przedmiotu. W parę dni po śmierci Katza 953 I,10| Francji, Niemczech, nawet w Anglii, a wszędzie nękała 954 I,10| Napoleona I i zrobić porządek w świecie.~Nie udało mu się 955 I,10| nie mogłem wytrzymać i - w grudniu 1851 roku przejechawszy 956 I,10| Galicję stanąłem na komorze w Tomaszowie. Jedna mnie tylko 957 I,10| szedłem, ale z jakąż uciechą!~W Zamościu bawiłem rok z czymś. 958 I,10| przecież powinni ratować kolegę w nieszczęściu. No i uratowali 959 I,10| uratowali mnie, tak że już w lutym 1853 roku mogłem jechać 960 I,10| Węgier nie licząc dwu ran: w piersi i w nogę. Było nawet 961 I,10| licząc dwu ran: w piersi i w nogę. Było nawet lepiej, 962 I,10| złotych. Wszystko jest u mnie w porządku, tylko salopę ciotki 963 I,10| to jego ciotka, która ma w Fajsławicach chore dziecko.~- 964 I,10| furman.~Za bramą wreszcie, w rozmaitych punktach szosy, 965 I,10| pod pozorem, że będzie mi w drodze weselej. Jakoż zepchnęli 966 I,10| angielskich wagonach. Byłem już w kraju.~Przez cztery dni 967 I,10| zdawało mi się, że siedzę w przenośnej bożnicy. Na każdym 968 I,10| odpowiedział furman.~Przekonany w ten sposób, że na bryce 969 I,10| ten sam, który widziałem w dzieciństwie!) - w oknie 970 I,10| widziałem w dzieciństwie!) - w oknie talerze, koń i skaczący 971 I,10| uchylił drzwi i zobaczyłem w głębi zawieszone u sufitu: 972 I,10| zawieszone u sufitu: farby w pęcherzach, korki w siatce, 973 I,10| farby w pęcherzach, korki w siatce, nawet wypchanego 974 I,10| któremu oswojony orzeł napluł w kapelusz... Nie - mówił 975 I,10| szaf wysunęła się staruszka w żółtej sukni, z dzbanuszkiem 976 I,10| żółtej sukni, z dzbanuszkiem w ręku.~- Gut Morgen, meine 977 I,10| że nie pił - odparł Jan w moim imieniu.~- Du lieber 978 I,10| zawołał padając mi w objęcia.~- Nie całuj się 979 I,10| Robisz mi pan afront w moim domu!... - krzyknął 980 I,10| grosz... Tylko zawiń go w bibułę... Do widzenia, kochany 981 I,10| wspomnę, że nie było tygodnia, w ciągu którego bracia Minclowie 982 I,10| płacili długi: Powody tkwiły w ich charakterach.~Jan Mincel 983 I,10| Mincel zaczął bić pięściami w stół albo w plecy swoich 984 I,10| bić pięściami w stół albo w plecy swoich sąsiadów i 985 I,10| sąsiadów i wrzeszczeć:~- Czuję w sobie starożytną polską 986 I,10| jakiegoś Modzelewskiego, kupca w Warszawie za czasów szwedzkich, 987 I,10| zaopatrzył się na uroczystość w amarantowy kontusz, żółte 988 I,10| weselnej kolacji ubrał się w szaty swoich przodków Miętusów. 989 I,10| Nawet zgon Franca, który w roku 1856 zmarł na karbunkuł, 990 I,10| obszedł się bez awantury. W ciągu trzech ostatnich dni 991 I,10| wyklęli się i wydziedziczyli w sposób bardzo uroczysty. 992 I,10| starość.~Powiedziałem, że w postępowaniu Stasia Wokulskiego 993 I,10| Małgosia z Janem siadywali w okiennej framudze i trzymając 994 I,10| trzymając się za ręce patrzyli w niebo; Franc pił piwo z 995 I,10| żołnierskiego życia albo o bitwach. W takiej chwili Franc wypijał 996 I,10| Grossmutter gubiła oczka w pończosze. Gdym już skończył, 997 I,10| tego darować nie mogą?~A w jakim celu zajmuje się furmanem 998 I,10| sklepu i patrząc mu bystro w oczy mówię:~- Wiesz, Stasiu, 999 I,10| tyś sprytny, alem i ja nie w ciemię bity: wiem więcej, 1000 I,10| mówi za mnie bieg wypadków.~W początkach maja wprowadziliśmy


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License