1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905
Tom, Rozdzial
1501 I,13| siedział Wokulski zamknięty w gabinecie z niejakim panem
1502 I,13| na tydzień, ścierał kurze w pokoju obocznym i od czasu
1503 I,13| Ale o czym by rozmawiali w tak niezwykły sposób? lokaj
1504 I,13| ponieważ rozmowa toczyła się w obcym języku.~"Jużci, to
1505 I,13| powiedziałeś, że mnie nie ma w domu? - spytał gniewnie
1506 I,13| drzwi gabinetu.~Niebawem w sali ukazał się Maruszewicz.
1507 I,13| ważne zajęcia...~- Nie mam w tej chwili żadnego zajęcia -
1508 I,13| dostrzegł to. Był pewny, że w mieszkaniu albo kluje się
1509 I,13| coś, albo - jest kobieta. W każdym razie odzyskał odwagę,
1510 I,13| że nie mogę służyć mu w sprawie licytacji domu państwa
1511 I,13| Nagle zamilkł, jakby w otwartych ustach ugrzązł
1512 I,13| poruszył się, tylko utopił w nim jasne spojrzenie. Śledził
1513 I,13| zaś młody człowiek, który w dodatku był bardzo nerwowy,
1514 I,13| z całym zaufaniem utonął w spojrzeniu Wokulskiego.~-
1515 I,13| Widzę, że z panem muszę grać w otwarte karty... Więc powiem
1516 I,13| Wstał z fotelu i spojrzał w inną stronę, co pozwoliło
1517 I,13| nędzny zuchwalec!... on śmiał w taki sposób patrzeć na mnie...
1518 I,13| Wokulskicgo, a nie znalazłszy go w mieszkaniu, kazał dorożkarzowi
1519 I,13| dorożkarzowi stanąć przed sklepem.~W sklepie przywitał go pan
1520 I,13| Ignacy rozkładając ręce w taki sposób, jakby cały
1521 I,13| zdejmując kapelusza z głowy.~- W tej chwili nadejdzie - odpowiedział
1522 I,13| Ignacy z niskim ukłonem.~- W tej chwili, to znaczy?...~-
1523 I,13| nie kłaniał się gościowi.~W parę minut wszedł Wokulski.~
1524 I,13| grzecznością, która nawet w jego oczach wyglądała na
1525 I,13| aktu zajmowania miejsca w przestrzeni) Mimo to zaczął,
1526 I,13| baron chwilowo znajduje się w kłopocie... Brak mu... brak
1527 I,13| dokument włożył go do kasy i w zamian dał Maruszewiczowi
1528 I,13| rubli.~- Baron postara się w jak najkrótszym czasie... -
1529 I,13| pojutrze wyjeżdża... Zwróci w najkrótszym...~Wokulski
1530 I,13| słowo honoru, cisnę mu w oczy te czterysta rubli
1531 I,13| dobrowolnie wlazłem mu w te obrzydliwe łapy... Boże,
1532 I,13| próżniak może być uczciwym?...) W żadnym razie nie poświęciłby
1533 I,13| kupcem. A dziś mówią o mnie w całej Warszawie, ba!...
1534 I,13| zrozumieć..."~Był tak pogrążony w bolesnych medytacjach, że
1535 I,13| naprzód, bawisz się pan w wyścigi, a po wtóre - bijesz
1536 I,13| inny, a nawet lepszym, gdyż w ciągu kilku dni na ośmiuset
1537 I,13| się mecenas uderzając ręką w kolano. -- A pan wiesz,
1538 I,13| Bo dzisiaj rzuci miliony w przedsiębiorstwo, a jutro
1539 I,13| Łęckich. Bo gdy włożysz w nią dziewięćdziesiąt tysięcy
1540 I,13| podstawił kogo zamiast siebie. W razie ostatecznym nawet
1541 I,13| Arystokracja, raz zasmakowawszy w interesach publicznych,
1542 I,13| budynek, znalazłbyś się w fałszywej pozycji nawet
1543 I,13| przeciwnicy- triumfują. W sklepie także coś jest...
1544 I,13| Szlangbaumie... Może przeczuwa w nim przyszłego właściciela
1545 I,13| pryncypałowi nie patrzył w oczy.~Wokulski wskazał mu
1546 I,13| że zbankrutujesz, i to w niedługim czasie.~- Jak
1547 I,13| wahania - że wklepałeś się w jakąś grubą awanturę...
1548 I,13| Chyba że cofniesz się w porę, na co zresztą masz
1549 I,13| żyłem jak ptak spętany: w służbach, w więzieniach,
1550 I,13| ptak spętany: w służbach, w więzieniach, a choćby i
1551 I,13| więzieniach, a choćby i w tym nieszczęsnym małżeństwie,
1552 I,13| Ja chcę żyć, ja chcę...~W tej chwili zapukano do drzwi
1553 I,13| kochany Stachu, rozejrzyj się w sytuacji, a może sam się
1554 I,14| że można go było streścić w jednym zdaniu. Książę był
1555 I,14| albo mniej modnie.~Dopiero w Wokulskim poznała nie tylko
1556 I,14| nikogo podobny, a jeżeli w ogóle można go było z czymś
1557 I,14| potem ktoś grał z jej ojcem w karty w resursie i co dzień
1558 I,14| grał z jej ojcem w karty w resursie i co dzień przegrywał;
1559 I,14| roku ścigał ją spojrzeniami w teatrach i na koncertach.
1560 I,14| bezczelny kupczyk, który w swoim sklepie pozował na
1561 I,14| się udzielać im zasiłki w formie kupna serwisu albo
1562 I,14| serwisu albo przegranych w karty do ojca.~Dziś jeszcze
1563 I,14| nikczemnik!...~Sam widok niedoli, w jaką staczał się jej dom,
1564 I,14| dwuznacznej myśli powiedział jej w oczy, że kupił serwis, żeby
1565 I,14| Szkoda tylko, że prawie w tej samej chwili w jej czcicielu
1566 I,14| prawie w tej samej chwili w jej czcicielu odezwał się
1567 I,14| faza. Zobaczyła Wokulskiego w salonie ciotki w pierwszy
1568 I,14| Wokulskiego w salonie ciotki w pierwszy dzień Wielkiejnocy
1569 I,14| byłby imponująco piękny. W każdym razie przypominał
1570 I,14| posąg gladiatora zwycięzcy. ~W tym czasie od panny Izabeli
1571 I,14| jakie czasem spotykała w rzeźniczych furgonach na
1572 I,14| rozpoczęło się dla niej piekło.~W podobnych chwilach jak topielec,
1573 I,14| Izabela myślała o Wokulskim. I w bezmiarze goryczy doznawała
1574 I,14| niepospolity, o którym dużo mówiono w towarzystwie. Wtedy przychodzili
1575 I,14| szereg lat ciężko pracowali w kopalniach, a których od
1576 I,14| klasztoru, pochylając wachlarz w pewnym kierunku - widzi
1577 I,14| Ale on był tylko kupcem, w dodatku - galanteryjnym!...
1578 I,14| angielsku, co chwilę odzywał się w nim dorobkiewicz, który
1579 I,14| nim dorobkiewicz, który w młodym wieku restauracyjnym
1580 I,14| nieocenionym przyjacielem (w gabinecie, gdy nie ma gości).
1581 I,14| byłoby po prostu śmieszne... W razie potrzeby najarystokratyczniejsze
1582 I,14| najarystokratyczniejsze damy kąpią się w błotnych wannach; lecz bawić
1583 I,14| wannach; lecz bawić się w błocie mógłby tylko szaleniec.~
1584 I,14| razy spotkała Wokulskiego w Łazienkach i nawet raczyła
1585 I,14| prezesowej?...~Nadto prezesowa w oczywisty sposób popierała
1586 I,14| ochronach i projektowanych w świecie małżeństwach tak
1587 I,14| że nie zbliża się do nich w czasie spaceru i choć z
1588 I,14| O miłości, naturalnie, w owym "wyobrażaniu sobie"
1589 I,14| jest przyjemny, szczególnie w zimie - myślała - ale...
1590 I,14| zimie - myślała - ale... w pewnym oddaleniu."~Tymczasem
1591 I,14| Tymczasem Wokulskiego nie było w Łazienkach.~"Jak to, on
1592 I,14| olbrzymiej spółki handlowej i w zblazowanych magnatach obudził
1593 I,14| Krzeszowska, która utopiłaby nas w łyżce wody... mieszczanka!...
1594 I,14| przy córce, pocałował ją w czoło i poszedł do swego
1595 I,14| pierwszy rozumny człowiek w kraju - hrabia Liciński
1596 I,14| z Wokulskim na spacerze w Łazienkach.~- O czymżeście
1597 I,14| chyba jedynym człowiekiem w Warszawie, z którym można
1598 I,14| panną znakomitego rodu. Nie w innym też celu skarbił sobie
1599 I,14| wielkich panów, nagle ostygnął w miłości i... nawet nie przyszedł
1600 I,14| parweniusze zdystansują nas nawet w obłudzie... Cóż to za nędznik!..."~
1601 I,14| zawołała panna Izabela.~W parę zaś dni dowiedziała
1602 I,14| były wysoce zainteresowane w wyścigach.~Przez chwilę
1603 I,14| pośrednictwa. Nawet szeptano w salonie hrabiny, że Wokulski
1604 I,14| sprzedał klaczy i sam puścił ją w szranki.~"On jednakże nie
1605 I,14| panna Izabela robiła sobie w duchu wymówki:~"Po co on
1606 I,14| udawał bardzo wesołego, ale w sercu kipiał mu gniew. Gdy
1607 I,14| ale traktować pobłażliwie.~W takiej chwili (kiedy już
1608 I,14| półgłówek... Najlepszy dowód w tym, co nam nagadał...~-
1609 I,14| przeciw swoim pojęciom i... w znaczący sposób ścisnęła
1610 I,14| człowiek pomyśli?..." - mówiła w duchu. Ale wnet ocknęło
1611 I,14| duchu. Ale wnet ocknęło się w niej uczucie sprawiedliwości
1612 I,14| jestem tak starą... Nie, w tym Wokulskim jest coś...
1613 I,14| zajmował inne stanowisko w świecie."~Wróciwszy do domu,
1614 I,14| wyścigowych przygodach, a w godzinę - już nie myślała
1615 I,14| nich. Gdy zaś ojciec późno w nocy doniósł jej, że Krzeszowski
1616 I,14| rachuby na nic. Straciłbym w nim prawą rękę... jedynego
1617 I,14| obiedzie pan Tomasz zamknął się w gabinecie i chodził wielkimi
1618 I,14| swego gabinetu i jak zwykle w chwilach zdenerwowania położyła
1619 I,14| zginąć!... Ostatni człowiek, w którym pokładał nadzieję
1620 I,14| ojciec."~Tu odezwała się w pannie Izabeli rodowa pycha.~"
1621 I,14| on płaciłby mu procenta; w każdym razie szkoda go..."~
1622 I,14| szczególny traf! - mówiła w sobie. - Jutro walczyć będą
1623 I,14| weksle, i owe przegrane w karty do ojca, z ktorych
1624 I,14| jutro zginie?... Może obaj. W każdym razie ten, który
1625 I,14| Łęckiej.~Gdyby Wokulski mógł w tej chwili zajrzeć w jej
1626 I,14| mógł w tej chwili zajrzeć w jej duszę, uciekłby z przestrachem
1627 I,14| nich padł uderzony kulą w głowę. Był to Wokulski.
1628 I,14| się ze wzruszeniem. Ale w nocy parę razy płakała.
1629 I,14| nietknięty, baron raniony w twarz!~- Czy tak?...~Miała
1630 I,14| Miała migrenę, więc została w łóżku do czwartej po południu.
1631 I,14| obiadem na krótki spacer w Aleje.~Widok pogodnego nieba,
1632 I,14| spostrzeżono ją i powitano, w sercu jej ocknęło się zadowolenie.~"
1633 I,14| nabieram ufności. O ileż mniej w życiu doznałabym zawodów
1634 I,14| poznała, że jej ojciec jest w wybornym humorze.~- Wiesz -
1635 I,14| rzuciwszy parę razy okiem w zwierciadło dodał:~- No
1636 I,14| sama, czy można nie ufać w opiekę boską? Śmierć tego
1637 I,14| zaufanego człowieka.~- Który w dodatku sam garnie się do
1638 I,14| a na odwrót, przyznawała w duchu, że należy trochę
1639 I,14| ją jedna okoliczność, że w ciągu tak krótkiego czasu
1640 I,14| więcej osób aniżeli dawniej w ciągu miesiąca. Bywały godziny,
1641 I,14| miesiąca. Bywały godziny, że w pustym niegdyś salonie teraz
1642 I,14| dziwiły się natłokowi, a w kuchni szeptano, że pan
1643 I,14| wszystkie te owacje spotykają go w przeddzień sprzedaży domu;
1644 I,14| nieszczęsne ożenienie, ja w zamian daruję ci moją małżonkę,
1645 I,14| mi taką zrobił krzywdę."~W kosztownym pudełku znajdował
1646 I,14| się istotnie ząb owinięty w bibułkę.~Panna Izabela po
1647 I,14| wdzięczność. Zamknęła się w swoim gabinecie i poczęła
1648 I,14| nareszcie, gdy ona zmarła (w tym miejscu łzy zakręciły
1649 I,14| miejscu łzy zakręciły się w pięknych oczach panny Izabeli),
1650 I,14| przez delikatność, którą ona w nim rozwinęła, zastrzelił
1651 I,14| zachwycony, pocałował ją naprzód w rękę, potem w czoło.~
1652 I,14| ją naprzód w rękę, potem w czoło.~
1653 I,15| ROZDZIAŁ PIĘTNASTY:~W JAKI SPOSÓB DUSZĘ LUDZKĄ
1654 I,15| LUDZKĄ SZARPIE NAMIĘTNOŚĆ, A W JAKI ROZSĄDEK~ ~Otrzymawszy
1655 I,15| go, a rozmowa z Rzeckim, w ciągu której subiekt udzielał
1656 I,15| kawaler, wierzący tylko w sklep i w Bonapartych, zarzucał
1657 I,15| wierzący tylko w sklep i w Bonapartych, zarzucał mu
1658 I,15| jedno, i drugie. Czy zaś w tym dobijaniu się o szczęście
1659 I,15| siedziałbym dziś jak mól w książkach i kilkaset osób
1660 I,15| mnie?" - pytał sam siebie w rozdrażnieniu.~Ruch na świeżym
1661 I,15| dzieckiem i że jeszcze czuje w sobie drgające fale młodej
1662 I,15| swój towar nędznym koniem w podługowatej skrzyni, a
1663 I,15| go świst rozlegający się w fabryce i chciał pogadać
1664 I,15| cały świat zamieniłby się w jeden wielki szpital wariatów.
1665 I,15| ale dopiero znajdował się w przededniu do zrobienia
1666 I,15| Szumana - gdyby więc ta pani w ogóle mogła kogoś kochać,
1667 I,15| zalet budzą jednak odrazę w samicach innego gatunku.
1668 I,15| Czy warto żyć dalej w podobnych warunkach?"~I
1669 I,15| pożyczył swego nazwiska w celu nabycia kamienicy Łęckich. ~"
1670 I,15| obojętnych zajęć kipiała w nim burza. Rozsądek głośno
1671 I,15| się żadną osobliwością ani w Warszawie, ani w naturze.
1672 I,15| osobliwością ani w Warszawie, ani w naturze. Tu i ówdzie na
1673 I,15| przechodniów ciągnął się w jedną i drugą stronę chyba
1674 I,15| to, ażeby utrzymywać ruch w mieście. Niekiedy pod ścianą
1675 I,15| skuleni, z rękami wbitymi w rękawy, jakby to był nie
1676 I,15| powożony przez zuchowatą babę w granatowym kaftanie i czerwonej
1677 I,15| z nieruchomym globusem w ręku, odwrócił się tyłem
1678 I,15| ziemię." Wokulski, który w tym właśnie kierunku wyglądał
1679 I,15| mu z tego - myślał - że w kilku książkach nazywają
1680 I,15| przecież Kopernik nie jest dziś w lepszym położeniu odnośnie
1681 I,15| tyle go obchodzi statua w Warszawie, co mnie piramida
1682 I,15| inaczej myślałem."~Jakby w odpowiedzi na to spostrzegł
1683 I,15| spuszczoną głową i rękoma w kieszeniach. ~Prosty ten
1684 I,15| przez chwilę uwierzył nawet w przeczucia i pomyślał z
1685 I,15| chwili. ~- Ja i przesądy!..." W każdym razie bardzo podobało
1686 I,15| przypuśćmy - mówił - że w rezultacie po wszystkich
1687 I,15| utrzymankę i będę z nią siadał w teatrze obok loży państwa
1688 I,15| Od stóp do głów owinę ją w koronki, zasypię klejnotami,
1689 I,15| go wściekłość i rozpacz. W takiej chwili - chciałby
1690 I,15| osobistości i swobody było w nim tak wielkie, że przed
1691 I,15| piorunu, mówił dalej:~- W mieście, panie, cicho do
1692 I,15| młodzież!... Pokłócili się w tańcu i proszę mego pana
1693 I,15| mankietach. ~- Pokłócili się w tańcu - ciągnął elegant
1694 I,15| jeden chcąc kopnąć drugiego w wystawę - uderzył damę!...
1695 I,15| sekundanta i właśnie byłem dziś w kłopocie, bom miał tylko
1696 I,15| faceta za galeryjkę, kolanem w antresolę i - won! za drzwi.
1697 I,15| Wokulskiemu twarz i owinąwszy go w strój podobny do śmiertelnej
1698 I,15| kobiety: przychodzę przecież w rozmaitych godzinach... ~
1699 I,15| zaczął czesać. ~- Przychodzę w rozmaitych godzinach, a
1700 I,15| tego - westchnął fryzjer. - W szanownym panu nie ma śladu
1701 I,15| wspaniałą minę i portfel, w którym nosił szczotki i
1702 I,15| pytanie, które streścił w dwu wyrazach, frak czy surdut? "
1703 I,15| się przepisów. które mnie w rezultacie nic nie obchodzą.
1704 I,15| kwestiami?..."~Ubrał się w garnitur frakowy i stanąwszy
1705 I,16| przyszedł; przysłał tylko list, w którym przepraszał za zawód
1706 I,16| Przed paroma laty, właśnie w Paryżu, Rossi był ideałem
1707 I,16| panny Izabeli; kochała się w nim, i nawet nie kryła swych
1708 I,16| wiedział o tym, bywał co dzień w domu hrabiny, grał i deklamował
1709 I,16| Izabelę. Już o pierwszej w południe była u ciotki.
1710 I,16| dzwonka drgała; zapominała się w rozmowie, na twarz jej wystąpiły
1711 I,16| się umyślnie dla niego, w jedwabną sukienkę kremowej
1712 I,16| większe od ziarn grochu) w uszach i pasową różę na
1713 I,16| głośno mówi duże lustro), że w tej sukni, z tą różą i na
1714 I,16| ją litość. Gdyby Wokulski w tej chwili znalazł się u
1715 I,16| kot, lada mysz marna żyje w niebie, może patrzeć na
1716 I,16| księże, złe duchy wyją, gdy w piekle usłyszą ten wyraz;
1717 I,16| mnie nieprzyjazne, boś ty w istocie dla mnie nie Monteki...
1718 I,16| Romeo - rzuć twoją nazwę, a w zamian za to, co nawet nie
1719 I,16| Wokulski. Patrzyłby jej w oczy, cierpiałby za siebie
1720 I,16| i nad jego cierpieniem i w taki sposób bardzo przyjemnie
1721 I,16| godziny. Kupiec galanteryjny w roli powiernika!... Można
1722 I,16| zapomnieć o tym kupiectwie. ~W tej samej porze pan Tomasz
1723 I,16| jeżeli interes pójdzie w jego rękach, jak się spodziewam),
1724 I,16| dziesięć - może wzrosnąć w czwórnasób... Bo to w operacjach
1725 I,16| wzrosnąć w czwórnasób... Bo to w operacjach handlowych pieniądze
1726 I,16| pewnością ma sto za sto. A w takim razie spojrzę mu w
1727 I,16| w takim razie spojrzę mu w oczy i powiem bez ogródki: <<
1728 I,16| się nie śniło.." Dzwonek w przedpokoju uderzył dwa
1729 I,16| razy. Pan Tomasz cofnął się w głąb gabinetu i usiadłszy
1730 I,16| przekonania. I dodał po chwili: - W tych dniach sprzedaję, to
1731 I,16| Nie dziw się, że mnie to w końcu znudziło... ~- Naturalnie -
1732 I,16| rubli. Tyle bowiem miał w tej chwili do dyspozycji,
1733 I,16| odparł Wokulski dodając w duchu, że więcej nad piętnaście
1734 I,16| Panie proszą - rzekł w tej chwili Mikołaj ukazując
1735 I,16| sprawę z salonu i ze sposobu, w jaki tam wszedł; ale całości
1736 I,16| czego ukłonił się damie w kremowej sukni z pąsową
1737 I,16| chwili spostrzegł, że damą w kremowej sukni była panna
1738 I,16| nieporównanym wdziękiem pochylona w jego stronę, i łagodnie
1739 I,16| stronę, i łagodnie patrząc mu w oczy mówiła: ~- Ojciec mój,
1740 I,16| potrafi zadowolnić pana. W jego imieniu proszę o pobłażliwość. ~
1741 I,16| sklepu. ~- Czy to można w każdym razie spuścić się
1742 I,16| Łęcki. - Nie wyjeżdżasz w tym roku za granicę? ~-
1743 I,16| za granicę? ~- Chcę być w Paryżu na wystawie. ~- Zazdroszczę
1744 I,16| jednak dobre chęci wystarczą w tym wypadku... ~- Z wdzięcznością
1745 I,16| swego obłędu czuć taką ciszę w duszy, tak niezmierną ciszę?...
1746 I,16| sam nie wiedząc czemu, i w przystępie jakiejś żakowskiej
1747 I,16| począł opowiadać o wieczorze w Tuileriach, podczas którego
1748 I,16| Wokulski czując, że budzi się w nim coś niby pogarda dla
1749 I,16| Wokulski - nie łamią form w warunkach zwykłych, ale
1750 I,16| warunkach zwykłych, ale w niezwykłych stosują się
1751 I,16| nożem przy rybach, urósł w jej wyobraźni. Kto wie,
1752 I,16| Są jednak towarzystwa, w których ona przestrzega
1753 I,16| widziałem najwyższe towarzystwa, w których o niej zapominano
1754 I,16| których o niej zapominano w pewnych warunkach. ~Pan
1755 I,16| niż-prawie... Bywały mgnienia, w których marzyło się jej,
1756 I,16| ucharakteryzowanym na kupca. W sercu jej budził się podziw,
1757 I,16| panna Florentyna została w jadalni, a reszta towarzystwa
1758 I,16| zabiłby człowieka, który by m w tej chwili przeszkodził.
1759 I,16| Patrzył na pannę Izabelę w milczeniu i czekał. ~Panna
1760 I,16| takiego zamętu uczuć jak w tej chwili. Przez myśl przebiegały
1761 I,16| przegrywał umyślnie w karty do ojca" - "znieważył
1762 I,16| jadał baraninę z lordami w najwyższych towarzystwach..."
1763 I,16| topiąc słodkie spojrzenie w zdumionych oczach Wokulskiego
1764 I,16| jakby chciała go pocałować w czoło. Potem ogarniał ją
1765 I,16| które niekiedy odzywają się w ludzkiej duszy niby echa
1766 I,16| zjawiska prawie wloką się w porównaniu z biegiem jego
1767 I,16| wyższego szczęścia aniżeli ja w tej chwili." ~Milczenie
1768 I,16| szybko, spuszczając oczy. - W liście napisanym z tego
1769 I,16| okoliczności złożyły się w taki sposób... Baron jest
1770 I,16| zostawiwszy ją na chwilę w rozpalonej dłoni Wokulskiego
1771 I,16| nawet... do zasługi. Czy w zamian wolno mi zanieść
1772 I,16| Czy to właściwe?... ~- Co w tym niewłaściwego?... Alboż
1773 I,16| odpowiedziała figlarnie patrząc mu w oczy. ~- I ta tylko jest
1774 I,16| Wokulski ze czcią ucałował. W obocznym pokoju rozległy
1775 I,16| rozmawiając o niedawnej zabawie w Dolinie Szwajcarskiej na
1776 I,17| wesoły gwar przechodniów; w sercu Wokulskiego zasiadł
1777 I,17| troskliwością wyszukując w nich śladu niechęci albo
1778 I,17| prosił... ~"A gdybym się był w tej chwili oświadczył -
1779 I,17| I pilnie wpatrywał się w rysy jej widma, które mu
1780 I,17| niewątpliwe oznaki sympatii. ~"W ogóle - mówił - byłem niesprawiedliwie
1781 I,17| unikają nas. Ale poznawszy w nas uczciwe serca, przygarniają
1782 I,17| myśli czuł, że budzi się w nim jakaś wielka życzliwość,
1783 I,17| wszystkich ludzi, którzy w nim pracowali, potem wszystkich
1784 I,17| rozkazujcie, proszę was... w j e j imieniu..." ~"Podle
1785 I,17| pomyślał Wokulski. ~Skręcił w bramę i przez tylne drzwi
1786 I,17| pożegnał go niskim ukłonem; w głębi zaś sklepu było jeszcze
1787 I,17| półkach. Lisiecki ubierał się w palto, za kantorem nad księgą
1788 I,17| zdziwiony Wokulski poznając w płaczącym starego inkasenta
1789 I,17| z parę tygodni utrzymać w niepewności... Inaczej lepiej
1790 I,17| gniewu boskiego, gdybym w takim dniu skrzywdził człowieka. ~-
1791 I,17| skrzywdził człowieka. ~- W jakim dniu?... - spytał
1792 I,17| jak ono będzie wyglądało w razie potrzeby. Dobranoc,
1793 I,17| Krzeszowskiemu... Pójdę jutro...W całym znaczeniu przyzwoity
1794 I,17| niezachwianej pewności tak w tej chwili górowały nad
1795 I,17| górowały nad wszelkimi innymi w duszy Wokulskiego, że gdy
1796 I,17| Wydobył gruby kajet, już w większej części zapisany,
1797 I,17| pana Wiliama Colinsa. ~W kilkuminutowych zaś przerwach
1798 I,17| Aha!..." Uderzył się ręką w czoło i porzuciwszy ćwiczenia
1799 I,17| kreśliła dziecinna ręka. W pierwszym zawiadomiono go,
1800 I,17| łagodnością i dobrymi obyczajami. W drugim liście sama owa Maria...
1801 I,17| nieszczęśliwa, zhańbiona, w Warszawie nie brak..."~Wokulskiemu
1802 I,17| taka służba, że gorzej niż w kryminale: nawet szpać nie
1803 I,17| potrzebuję. Byle była porządna w domu, schludna, pracowita,
1804 I,17| Więc rozumiesz: trzeba w pokoju odświeżyć ściany,
1805 I,17| I jak jeszcze. Ilem się w życiu mebli nawoził... ~-
1806 I,17| Wysocki, znowu całując go w rękę. ~- Ale... A cóż z
1807 I,17| Bogu i wielmożnemu panu, w Skierniewicach, ma grunt,
1808 I,17| Krzeszowskiego. ~O jedenastej w przedpokoju rozległ się
1809 I,17| sali - rzekł Wokulski. ~W sali zaszeleściła kobieca
1810 I,17| Zdumiały go nadzwyczajne zmiany w niej. Dziewczyna była czarno
1811 I,17| jej i otwierały; patrzyła w ziemię, a na rzęsach jej
1812 I,17| do jakiego magazynu albo w służbę... do Rosji... ~-
1813 I,17| Kto tego nie ma, musi iść w służbę. ~Nawet głos jej
1814 I,17| Zostanie pani tymczasem w Warszawie. Mieszkać będzie
1815 I,17| kilkadziesiąt rubli zawiniętych w kartkę do Wysockiego. A
1816 I,17| brać, wcisnął jej zwitek w rękę i rzekł: ~- Proszę,
1817 I,17| list do składu bielizny. W nagłym wypadku proszę odwołać
1818 I,17| Zobaczymy, jak powiedzie się jej w nowych warunkach" - rzekł
1819 I,17| do czytania.~O pierwszej w południe udał się Wokulski
1820 I,17| Zbliżywszy się do domu, w którym lokował się baron,
1821 I,17| Maruszewicz żółtawą, i że rolety w mieszkaniu Krzeszowskiego
1822 I,17| Wszedł na piętro i zadzwonił. W mieszkaniu słychać było
1823 I,17| przesuwanie sprzętów odbywało się w dalszym ciągu za drzwiami,
1824 I,17| otworzyły się drzwi i stanął w progu lokaj Konstanty. Na
1825 I,17| pojedynku. ~- Pan baron w domu? - spytał. ~- Pan baron
1826 I,17| przyjmować nikogo. Pan ciągle w gorączce... ~Dwa stoliki
1827 I,17| nie chce mojej wizyty? Ha! w takim razie niech płaci
1828 I,17| ale i nie tak chory. Rana w policzku goiła mu się bardzo
1829 I,17| pacjenta był mocno podszarpany. W chwili wizyty Wokulskiego
1830 I,17| na mrozie, ale nie leżał w łóżku, tylko siedział na
1831 I,17| wprawdzie pół miliona rubli w dziedzictwie, ale zarazem
1832 I,17| sądzę jednak, ażebyś pan w podobnej sytuacji rujnował
1833 I,17| tym łotrem nie wdawał się w żadne rozprawy, tylko porwał
1834 I,17| bierz pan tego, co mówię, w jakimś hańbiącym znaczeniu -
1835 I,17| świństewko, które może uchodzić w handlu, ale nie w towarzystwie... ~
1836 I,17| uchodzić w handlu, ale nie w towarzystwie... ~Hrabia
1837 I,17| tysiące rubli, a gdzieś w kącie zarabia na histeryczkach
1838 I,17| ale... jest tak nierówny w stosunkach, jak ktoś, kto
1839 I,17| ktoś, kto rozdając znajomym w prezencie dywany i szale
1840 I,17| wiem to od niego. ~- Tek. W każdym razie pan Wokulski
1841 I,17| kontroli z naszej strony."~W parę dni, około dziewiątej
1842 I,17| Niecierpliwie otworzył pierwszy, w którym pani Meliton napisała
1843 I,17| napisała tylko te słowa: "Dziś w Łazienkach o zwykłej godzinie."
1844 I,17| jedenastą rano na konferencję w sprawie kupna domu Łęckich.
1845 I,17| Punkt o jedenastej był w gabinecie mecenasa, gdzie
1846 I,17| mecenasowi jest bardzo do twarzy w pantoflach z brązowego safianu. ~-
1847 I,17| kupić dom, a już domy idą w górę. Ja powiadam, słowo
1848 I,17| powiadam, słowo daję, że pan w pół roku odzyska swój nakład
1849 I,17| Wokulski adwokata. ~- Ma w banku dziewięćdziesiąt tysięcy
1850 I,17| odparł Żyd. - Domy idą w górę, i adwokat wytłumaczył
1851 I,17| lekko schylił głowę) kupuje, w imieniu pańskim, nie ja,
1852 I,17| miał tyle tysięcy, ile tu w Warszawie, można wynająć
1853 I,17| wielmożnego S. Wokulskiego dług w kwocie dziewięćdziesięciu
1854 I,17| zwrócił...~- I nie wrócę. ~- W takim razie kupiona przez
1855 I,17| wielmożnego S. Wokulskiego. - W tej chwili może przejść...
1856 I,17| przerwał mu adwokat. - W tym coś jest i ja to wyśledzę...
1857 I,17| uśmiechnął się Wokulski. - W rezultacie, wszystko mi
1858 I,17| Dopiero o wpół do drugiej był w Łazienkach. Surowy chłód
1859 I,17| Izabeli. Stała nad brzegiem w towarzystwie hrabiny i ojca
1860 I,17| Wokulskiego. - Pan o tej porze w Łazienkach?.. ~Wokulski
1861 I,17| dwie sztuki?... ~- Tylko w takim razie, jeżeli druga
1862 I,17| stąd ucieka. Zabieram pana w stronę Pomarańczarni, a
1863 I,17| Chyba ciocia nie wątpi, że w towarzystwie pana nie spotka
1864 I,17| to, ażeby chłodzić śpiące w gniazdach pisklęta i ułatwić
1865 I,17| promienie światła. Tu i owdzie, w przesiąkłych wilgocią gęstwinach,
1866 I,17| Wokulskiemu zdawało się; że w tej chwili odjechał z ziemi
1867 I,17| będą lecieć całujące się w powietrzu te oto dwa białe
1868 I,17| dwa białe motyle. ~Byli w połowie drogi do Pomarańczarni,
1869 I,17| zakłopotana tym spokojem w naturze i między nimi, poczęła
1870 I,17| Prawda, jaki ładny dzień? W mieście upał, tu przyjemny
1871 I,17| powtórzyła patrząc mu w oczy ze zdziwieniem. ~-
1872 I,17| wszystko genialny tragik... W jego grze najprawdziwszy
1873 I,17| Wokulski - jeżeli budzi w pani tyle podziwu i sympatii. ~-
1874 I,17| pan słuszność. Wiem, że w życiu nie zrobię nic nadzwyczajnego,
1875 I,17| spytała, wymownie patrząc mu w oczy. ~- Ależ... gwarantuję,
1876 I,17| przerwała mu śmiejąc się. - W tej chwili powiedział pan
1877 I,17| teatru aniżeli o rok później w nielicznym otoczeniu. Jakie
1878 I,17| nieszczęścia, których warto uniknąć w ten sposób - odpowiedział
1879 I,17| i od tej pory szli oboje w milczeniu. ~Tymczasem siedząc
1880 I,17| Tymczasem siedząc nad sadzawką i w dalszym ciągu karmiąc łabędzie
1881 I,17| jestem spokojny. ~- Ja, w rezultacie, nic mam nic
1882 I,17| będzie niedługo pierwszą w mieście, i tylko dlatego,
1883 I,17| Jak tam pięknie, ciociu, w tamtych alejach! - zawołała
1884 I,17| ciocią nigdy nie bywamy w tamtej stronie. Łazienki
1885 I,17| nich szybko i daleko. ~- W takim razie poproś pana
1886 I,17| Wokulskim. Pan Tomasz czuł w sobie tyle goryczy, kwasu
1887 I,17| uśmiechu. A nareszcie, pragnąc w jakiśkolwiek sposób zabawić
1888 I,17| tysięcy rubli już nic nie jest w stanie dołożyć. ~Dopiero
1889 I,17| siebie zawołał: "Ruszaj" w Wokulskim znikło uczucie
1890 I,17| łazienkowską szosę, na którą w tej chwili wjechała zielona
1891 I,17| drogę. ~Poszedł jeszcze w stronę Pomarańczarni, tą
1892 I,17| dął silniej, zmącił wodę w sadzawce, porozganiał motyle
1893 I,17| gałęzi, którą wiatr chwieje w prawo i w lewo, do góry
1894 I,17| wiatr chwieje w prawo i w lewo, do góry i na dół,
1895 I,17| natychmiast, z trwogą pytając się w duszy: czy Wokulski nie
1896 I,17| słyszał takie oto wyrazy: ~- W Teatrze Wielkim... na balkonie
1897 I,17| teatru czy co?..~Usłyszawszy w gabinecie szmer ukłonów
1898 I,17| dziś targu... Cóż, stary w dobrym humorze!... ~- Jak
1899 I,17| wyszedł milcząc. Służący w pierwszej chwili otworzył
1900 I,18| tygodniami jak magnat bawił się w wyścigi i pojedynki, ten
1901 I,18| stary Szlangbaum, oczywiście w jakiejś ważnej sprawie,
1902 I,18| szukał Wokulskiego. Był w sklepie - Wokulski dopiero
1903 I,18| wyrzucony z procy wpadł w dorożkę. Ale woźnica (porozumiawszy
1904 I,18| oświadczył, iż za żadne w świecie skarby nie pojedzie
1905 I,18| poczuł słabość około serca i w pierwszej chwili chciał
1906 I,18| sobie jednak, jaka teraz w świecie chrześcijańskim
1907 I,18| Wokulski był dopiero co, ale że w tej chwili pojechał w Aleje
1908 I,18| że w tej chwili pojechał w Aleje Ujazdowskie. Słychać
1909 I,18| nawet turkot jego powozu w bramie... ~Szlangbaumowi
1910 I,18| nazywa się Henrykiem, chodzi w surducie i jada trefne potrawy,
1911 I,18| Bo muszę być dzisiaj w teatrze - odpowiedział Wokulski. ~
1912 I,18| opanowała Rzeckiego, gdy w tym samym dniu inkasent
1913 I,18| musze być z naszym panem w teatrze... - mruknął Oberman,
1914 I,18| nieznacznie wzruszając ramionami. ~W tej samej chwili przyszedł
1915 I,18| ułożył sobie pan Ignacy mowę, w której nie tylko miał oświadczyć,
1916 I,18| Makbeta, siądź z łaski swej w pierwszym rzędzie krzeseł (
1917 I,18| zrobić przykrości Stachowi. ~W teatrze trafił się panu
1918 I,18| nawykli warszawiacy, już w przysionku zrobiła wrażenie.
1919 I,18| chociaż nie poznano osoby, w lot jednakże spostrzeżono
1920 I,18| surdut i obcisłe spodnie w kratki sięgają nierównie
1921 I,18| i ów wchodził do krzeseł w kapeluszu na głowie, loże
1922 I,18| pan Ignacy sadowiąc się w pierwszym rzędzie. ~Z początku
1923 I,18| patrzył tylko na prawą dziurkę w kurtynie ślubując, że nie
1924 I,18| nie oderwie od niej oczu. W parę minut jednakże ochłonął
1925 I,18| sobie, że ostatni raz był w teatrze na występie Dobrskiego
1926 I,18| teatrze na występie Dobrskiego w Halce, mniej więcej przed
1927 I,18| pięknych kobiet, zasiadających w lożach, do reszty orzeźwił
1928 I,18| z teatru. Na szczęście, w ósmym rzędzie krzeseł zobaczył
1929 I,18| fabrykanta pierników, który w odpowiedzi na ukłon Rzeckiego
1930 I,18| odpowiedziała mu jedna z dam, w której nieco podmalowanych
1931 I,18| Wokulskiego. Siedział on w czwartym rzędzie i wpatrywał
1932 I,18| wpatrywał się bynajmniej nie w Rossiego, ale w lożę, którą
1933 I,18| bynajmniej nie w Rossiego, ale w lożę, którą zajmowała panna
1934 I,18| hrabiną. Rzecki parę razy w życiu widział ludzi zamagnetyzowanych
1935 I,18| zamagnetyzowania, który go tak zdziwił w fizjognomii Wokulskiego.
1936 I,18| panu Ignacemu, że gdzieś w tym chórze odróżnia zmęczony
1937 I,18| natomiast złożył głęboki ukłon w kierunku loży, gdzie siedziała
1938 I,18| panna Izabela, a może-tylko w tym kierunku. ~"Przywidzenia!...
1939 I,18| byłby aż tak głupi..." ~W rezultacie jednak pan Ignacy
1940 I,18| był niezadowolony z pobytu w teatrze. Gra Rossiego podobała
1941 I,18| inna myśl, którą chciał w sobie zagłuszyć: "Dlaczego
1942 I,18| dziwnie przypatrywał się loży, w której siedziała hrabina,
1943 I,18| pojęłoby od razu, że ta panna, w ogóle zimna jak lód, dziś
1944 I,18| zapominała i jeszcze gdzie, w teatrze, wobec tysiąca osób!...
1945 I,18| myślał pan Ignacy. ~I w tej chwili opanowała go
1946 I,18| nawet usługującą dziewczynę w celu wysłania jej do owych
1947 I,18| bowiem musiał zbaczać albo w stronę rynsztoka, albo w
1948 I,18| w stronę rynsztoka, albo w stronę kamienic. Potem (
1949 I,18| umysłowe zdolności znajdują się w kwitnącym stanie) zaczął
1950 I,18| zanim mu stróż otworzy? W tym celu wydobył zegarek
1951 I,18| dziurkę pod palcem, ściskał w ręce klucz tak mocno jak
1952 I,18| Czyliżbym naprawdę?... ~W tej właśnie chwili otworzyły
1953 I,18| przywidywało, że ciągle jest w teatrze i że widzi Wokulskiego
1954 I,18| otwartymi oczyma, zapatrzonego w jedną lożę. W loży tej siedziała
1955 I,18| zapatrzonego w jedną lożę. W loży tej siedziała hrabina,
1956 I,18| Tymczasem (wszystko w marzeniu) panna Izabela
1957 I,18| przywidziało mu się, że jest w teatrze, akurat po zakończeniu
1958 I,18| zakończeniu trzeciego aktu, w chwili kiedy fabrykant Pifke
1959 I,18| Włochowi jakąś paczkę owiniętą w papier i niedbale zawiązaną
1960 I,18| których pan Ignacy używał w epoce sławnej kampanii sewastopolskiej ... ~
1961 I,18| czuje, że głos zastyga mu w gardle, a na domiar niedoli
1962 I,18| zapada się gdzieś. Zapada się w niezmierny, niezgłębiony
1963 I,18| niezgłębiony ocean nicości, w którym będzie spoczywał
1964 I,18| patrząc na zegarek, ale w końcu uwierzył. Uwierzył
1965 I,18| uwierzył. Uwierzył nawet w to, że wczoraj był nieco
1966 I,18| najdłuższego zatrzymania się w pokoju. ~To zdawało mu się,
1967 I,18| znowu, że jest jakiś błąd w zielonej firance, która
1968 I,18| pić wolniej niż zwykle. ~W rezultacie pan Ignacy spóźnił
1969 I,18| spóźniłem się do sklepu..." ~W tej chwili zbliżył się do
1970 I,18| stanie się grobem twego w tak nieuczciwy sposób zdobytego
1971 I,18| spokoju zacnej damie, która w nieutulonym żalu po stracie
1972 I,18| pociechę, że może przesiadywać w pokoju, gdzie nieszczęśliwe
1973 I,18| Tak przynajmniej mówią w domu, bo i ja tam mieszkam. ~-
1974 I,18| wieczora narobiłem tyle zamętu w sklepie, to niby - jakiego
1975 I,18| to niby - jakiego zamętu w interesach narobi Stach,
1976 I,18| nawet nie wiem na co?..." ~W tej chwili jednak przypomniał
1977 I,18| jednak przypomniał sobie, że w sklepie z jego winy zamęt
1978 I,18| ma, i że interes handlowy w ogóle idzie świetnie. Nawet
1979 I,18| dziewięćdziesiąt tysięcy rubli w murach?...Skąd się i tu
1980 I,18| rzekł, wstając od kantorka. ~W oddziale tkanin mały, zgarbiony
1981 I,18| graty, skoro nie ma gości w sklepie? - odparł Rzecki. ~-
1982 I,18| leży...stawy zaśniedziałyby w członkach... Zresztą - jużem
1983 I,18| się, o ile to było możliwe w jego wieku. ~"Czyżby i on
1984 I,18| i śledził?.. - błysnęło w głowie Szlangbaumowi i gniew
1985 I,18| Szlangbaum spuszczając oczy. W duchu zaś dodał: ~"Mój stary
1986 I,18| Tak się lękał uwięzienia w murach dziewięćdziesięciu
1987 I,18| mu odwagi. "Stach - mówił w sobie - wdaje się dziś tylko
1988 I,18| wszystko inne jest prawdą. ~W południe wpadł do sklepu
1989 I,18| Pifkego. Ale pan Ignacy miał w sercu tyle żalów i tyle
1990 I,18| opuścił sklep z goryczą w duszy. ~"Wszyscy odwracają
1991 I,18| dodał już na ulicy, patrząc w stronę Alei Ujazdowskiej. ~
1992 I,18| ostrożnie wypytał się "panów", w którym sądzie i o której
1993 I,18| Nowy Świat kolumny cyfr, a w przerwach myślał: Dzisiaj
1994 I,18| szóstej, a tak był zatopiony w robocie, że już nie tylko
1995 I,18| którzy roili się i hałasowali w sklepie jak olbrzymie pszczoły
1996 I,18| sklepie jak olbrzymie pszczoły w ulu. Nie spostrzegł też
1997 I,18| stanąwszy nad nim krzyknął mu w ucho: ~- Panie Ignacy, to
1998 I,18| podniósł głowę, brwi i oczy w górę i zobaczył Mraczewskiego... ~-
1999 I,18| odparł Mraczewski. - Kongres w Berlinie robi swoje, Austriacy
2000 I,18| co słychać? ~- Uczy się w Anglii w szkole wojskowej
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905 |