1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905
Tom, Rozdzial
3001 II,5 | zmienić wszystkie obicia w pałacu, założone nie dawniej
3002 II,5 | która teraz zamienia się w prawdziwą cześć... Tak,
3003 II,5 | interesować sprawami państwa, w którym znajdują się nasze
3004 II,5 | miałem zamiar fatygować pana w Paryżu... ~- Chętnie służyłbym.
3005 II,5 | brylantowy - mówił baron. -Ale że w Wiedniu trafiły mi się pyszne
3006 II,5 | jej pan? Była u hrabiny w tym roku na święconem, nie
3007 II,5 | zawołał. - Właśnie dostrzegłem w oczach pańskich znużenie
3008 II,5 | będzie odbyć resztę drogi w pańskim towarzystwie. To
3009 II,5 | jestem szczęśliwy, i to w sposób, który dla mnie samego
3010 II,5 | spojrzeniem roznieca pożar w sercu... Doprawdy, panie
3011 II,5 | człowiek niełatwo wierzy w szczęście. Chcąc ją tedy
3012 II,5 | wspomniała o tym projekcie, panna w płacz... "Cóż to - mówiła -
3013 II,5 | żadnych wyższych pobudek w sercu kobiety, to przecie
3014 II,5 | upadłem jej do nóg... teraz w Warszawie zrobiłem testament,
3015 II,5 | Warszawie zrobiłem testament, a w nim mianowałem ją jedyną
3016 II,5 | szczęścia, ile to dziecko w ciągu kilku tygodni. A co
3017 II,5 | oczy wielkie a zapadnięte, w których tlił się blask niezdrowy.
3018 II,5 | robiły wybuchy namiętności w człowieku, który nieustannie
3019 II,5 | dobrze zamknięte, i siedział w przedziale coraz na innym
3020 II,5 | panna mogła zakochać się w takiej mumii? Z pewnością
3021 II,5 | przypuścić, ażeby go oszukiwała. W ogóle biorąc, kobiety są
3022 II,5 | także zadurzona, jeżeli nie w jego wdziękach, to w stanowisku.
3023 II,5 | nie w jego wdziękach, to w stanowisku. Inaczej musiałaby
3024 II,5 | wielokrotnym, gęsto rozsianym w tej okolicy nieba, i przyszła
3025 II,5 | która odległe światy wiąże w jedną całość potężniej,
3026 II,5 | Przyciąganie - przywiązanie, toż to w gruncie jedno i to samo:
3027 II,5 | słońca, a odleci gdzieś w przestrzeń i za parę lat
3028 II,5 | Wtrąćmy jakąś tułaczą gwiazdę w sferę słonecznego systemu,
3029 II,5 | szaleństwom ludzi, jeżeli w ten sam sposób szaleją światy..."~
3030 II,5 | kobieta mogła zakochać się w baronie, to dlaczegóż bym
3031 II,5 | nie oszukuje... Kobiety są w ogóle szlachetniejsze od
3032 II,5 | stał konduktor i budził go w najuprzejmiejszy sposób. -
3033 II,5 | szczęście, że o drugiej w nocy pchnąłem depeszę o
3034 II,5 | dużo szlachty mieszka w tej stronie. Ziemia doskonale
3035 II,5 | to jakbyś pan był na balu w cesursie: zjeżdża się po
3036 II,5 | może znajdować przyjemność w towarzystwie podobnego lekkoducha. ~-
3037 II,5 | odpowiedź. Szczęściem, wybiegł w tej chwili posługacz stacyjny
3038 II,6 | zanim upakowano rzeczy w powozie. Nareszcie Wokulski
3039 II,6 | i baron usiedli, furman w piaskowej liberii machnął
3040 II,6 | piaskowej liberii machnął batem w powietrzu i para dzielnych
3041 II,6 | że biedaczka traci humor w jego towarzystwie. I nie
3042 II,6 | powoli zmieniała fizjognomię. W pół godziny za stacją ukazały
3043 II,6 | rzekł Wokulski, któremu w tej chwili przypomniała
3044 II,6 | wołano, wywijano chustkami, w powozie zaś baron coraz
3045 II,6 | naradzano się nad czymś w sposób hałaśliwy i zapewne
3046 II,6 | Ochockiego. ~Baron pobiegł w stronę towarzystwa. Naprzeciw
3047 II,6 | Naprzeciw wysunęła się dama w białej narzutce, z białą
3048 II,6 | narzeczonej, prawie zanurzył się w jej rękawie. Po wybuchu
3049 II,6 | Ponieważ zabawi tu dłużej, więc w tej chwili obliguję go,
3050 II,6 | chwili obliguję go, ażeby w czasie mojej nieobecności
3051 II,6 | złożył kilka pocałunków w głąb rękawa, skąd do Wokulskiego
3052 II,6 | chłód; spojrzał na damę w białej narzutce i zobaczył
3053 II,6 | twarz z wielkimi oczyma, w których widać było smutek
3054 II,6 | zawołała młoda blondynka, w której Wokulski domyślił
3055 II,6 | Felicji Janockiej. ~- Bo w naszym powozie są dwa miejsca... -
3056 II,6 | pięknym kontraltem dama w pąsowej sukni - Narzeczeni
3057 II,6 | do Wokulskiego zbierając w fałdy swoją pąsową suknię,
3058 II,6 | Ochockiego drutem parasolki. ~W tej chwili Wokulski wyskoczył.
3059 II,6 | Wokulski spojrzał na brek i w ciągu jednej chwili zobaczył
3060 II,6 | pręt kozła, drugą wpiła w ramię Starskiego.~Mgnienie
3061 II,6 | Felu, jak można śmiać się w takiej chwili - odezwała
3062 II,6 | kiedykolwiek, naprzód ukryła twarz w dłonie, a potem spojrzała
3063 II,6 | spojrzała na Wokulskiego w sposób, który miało oznaczać,
3064 II,6 | wszechświatowe - odparł Starski. ~- W każdym razie nie z tej połowy
3065 II,6 | się i patrząc na drogę.~W breku zrobiło się cicho.
3066 II,6 | zgadł pan, co zrobią konie w rękach takiego mistrza jak
3067 II,6 | odparł Ochocki. ~- A, ładnie w taki sposób odpowiadać damom! -
3068 II,6 | jeździli z panią Wąsowską, w ciągu dwu godzin sześć razy
3069 II,6 | niezbyt szczęśliwie rzucony w tył, zaplątał się między
3070 II,6 | Ochocki miał swoje stronnictwo w osobie panny Felicji, która
3071 II,6 | odparła wdówka - jesteś w tym wieku, że u ciebie każdy
3072 II,6 | zbliżył się stary służący w czarnym surducie. ~- Jaśnie
3073 II,6 | pani - rzekł - jest teraz w spiżarni. Może panowie pozwolą
3074 II,6 | Po chwili wbiegł chłopiec w liberyjnej kurtce, przyniósł
3075 II,6 | oknie stał krzak bzu, a w nim gniazdo, do którego
3076 II,6 | wpadał do pokoju siejąc w nim niepochwytne wonie. ~
3077 II,6 | pierwszy raz od dawna zaległy w nim ukojenie i cisza. ~Przypomniawszy
3078 II,6 | i po chwili znalazł się w obszernym pokoju jadalnym,
3079 II,6 | Panna Felicja rozmawiała w oknie z Ochockim, przy stole
3080 II,6 | jej ręki, pocałowała go w czoło, co na obecnych zrobiło
3081 II,6 | panna Ewelina Janocka, a w parę minut po niej, drugimi
3082 II,6 | desperacki. ~Po śniadaniu, w ciągu którego panna Ewelina
3083 II,6 | na strych pałacu, gdzie w pokoiku, świeżo na ten cel
3084 II,6 | Czuć było rozdrażnienie w głosie staruszki. Niebawem
3085 II,6 | spostrzeżenia, jakie zrobił w Zasławku. ~Przede wszystkim
3086 II,6 | okrutnego zwierza wprawiło w taki humor, że nie pozwolił
3087 II,6 | łańcuchowy!" - pomyślał Wokulski.~W tej chwili z kuchni wyszło
3088 II,6 | otyłego chłopa, wdał się z nim w rozmowę. ~- Po co wy tego
3089 II,6 | boleści, jakie przeżył, w tej chwili parują z niego.
3090 II,6 | pan woli grać ze Starskim w pikietę?... Do tego on zawsze
3091 II,6 | Kazią zerwało się i choć w łeb sobie strzel. Wiedz
3092 II,6 | londyńskich knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć mi
3093 II,6 | bałamuceniem młodych mężatek. W tym to on mistrz i już ma
3094 II,6 | przytułek dla starców, których w tej chwili jest czworo;
3095 II,6 | nudnego a cnotliwego romansu, w którym autor opisuje, jakimi
3096 II,6 | panu będzie przyjemniej w towarzystwie pani Wąsowskiej. ~-
3097 II,6 | tylko proszę nie bawić się w uszczypliwość, bo się to
3098 II,6 | Obrażona panna poszła naprzód w stronę sadzawki, panowie
3099 II,6 | towarzystwa miała zebrać się w parku, w altanie, gdzie
3100 II,6 | miała zebrać się w parku, w altanie, gdzie zwykle jadano
3101 II,6 | Wokulski przyszedł tam w pół godziny. Myślał, że
3102 II,6 | znudzoną, uderzając szpicrózgą w koniec buta: ~- Jeżeli w
3103 II,6 | w koniec buta: ~- Jeżeli w historii odegrały jakąś
3104 II,6 | już jutro będę zgubiony w mojej sferze. Nikt mnie
3105 II,6 | odpowiedziała prezesowa patrząc w ziemię i bębniąc palcami
3106 II,6 | rok, choć przez kilka lat w życiu. Wszyscy obłudnie
3107 II,6 | Naturalnie pieniądz, który dziś w jego ręku jest potęgą...
3108 II,6 | dodał całując prezesową w rękę - gdyż, poprawia błędy
3109 II,6 | Zresztą - mamy drugi dowód w osobie uroczej pani Wąsowskiej... ~-
3110 II,6 | największe nieszczęście w życiu. ~- Masz rację - rzekła
3111 II,6 | była schylona nad haftem. W tej chwili podniosła głowę
3112 II,6 | tu jest pani... ~- No, to w altance, ale nie w krzakach -
3113 II,6 | No, to w altance, ale nie w krzakach - odpowiedziała
3114 II,6 | młoda dziewczyna z koszykiem w ręku. ~- Ach, głupia jesteś! -
3115 II,6 | przodzie spotęgował się, a w tej chwili Wokulskiemu przywidziało
3116 II,6 | zdaje mi się, że wolałabym w grobie leżeć... - szepnęła
3117 II,6 | wyprawy na folwark, gdy w dziedzińcu wybiegło naprzeciw
3118 II,6 | miłość dla siebie nie tylko w sercach zwierząt, lecz nawet
3119 II,6 | twarzy.~Około jedenastej w nocy wszyscy rozeszli się,
3120 II,6 | klęczałbym u jej nóg i patrzył w oczy, szczęśliwy, gdyby
3121 II,6 | skłonny do zaziębień, tylko w jesieni i na nowiu. No,
3122 II,6 | zmienionym głosem:~- Wierzy pan w życie przyszłe? ~- Dlaczego?... ~-
3123 II,6 | Jedyną zaś pociechę mam w tej myśli, że spotkamy się
3124 II,6 | na ziemi, będzie związane w niebie..." Pan może nie
3125 II,6 | Pan może nie wierzy w to, tak jak i Ochocki; niech
3126 II,6 | i pożegnał Wokulskiego. W kilka minut później jego
3127 II,6 | się kaszel było słychać w drugim końcu oficyny. ~Wokulski
3128 II,6 | głosami koguty kałakuckie, w parku kwilił puszczyk; na
3129 II,6 | swymi teoriami umacnia ją w tym zamiarze. A może i on
3130 II,6 | może i on podkochuje się w niej?... Niepodobna. Prędzej
3131 II,6 | przyjacielem i radzić to, w co sam wierzy. On przecież
3132 II,6 | sentymentalizmu, więc wierzą w potęgę pieniędzy, co zresztą
3133 II,6 | że ma i pieniądze, więc w rezultacie pobiorą się.
3134 II,6 | Wokulski stanął przy swoim, a w parę minut ukazała się pani
3135 II,6 | kasztanowate włosy zebrane w jeden węzeł. Końcem nogi
3136 II,6 | siodło. Szpicrózga drżała w jej ręce. Wokulski tymczasem
3137 II,6 | koniowi, który kręcił się w koło i przysiadał na zadzie. -
3138 II,6 | siodle i uważnie patrzyła w stronę błękitnego lasu,
3139 II,6 | dziesięć tysięcy. ~- Szkoda. Ja w roku zeszłym postanowiłam
3140 II,6 | sześćdziesiąt tysięcy wydanych w ciągu roku? ale pan tyle
3141 II,6 | rubli. Szczęście każdy nosi w sobie. ~- Ale je skądsiś
3142 II,6 | konia i skręciła na prawo, w pole, bez drogi. ~- Avanti!...
3143 II,6 | piękną jak marzenie. Co w niej było pięknym, czy zieloność
3144 II,6 | na siodło, jakby padając w tył, i przeciągle spojrzała
3145 II,6 | przeciągle spojrzała Wokulskiemu w oczy. ~- Ach! - zawołała
3146 II,6 | doświadczenia poznałam się na nim w tydzień. Ma zawsze taki
3147 II,6 | ilu ja podobnych spotkałam w życiu!... Dziś trzeba mi
3148 II,6 | trzeba mi czegoś nowego...~- W takim razie pan Ochocki... ~-
3149 II,6 | a jaki wspaniały! Wierzy w idealną miłość, z którą
3150 II,6 | miłość, z którą zamknąłby się w swoim laboratorium i był
3151 II,6 | uderzyła mu do głowy: wdówka w taki sposób ruszyła nogą,
3152 II,6 | Pocałowałeś mnie pan w nogę?!... - krzyknęła. ~-
3153 II,6 | ja umiem zawracać głowy. W takiej chwili stu innych
3154 II,6 | nie" powinieneś pan dostać w królestwie niebieskim krzesło
3155 II,6 | jest - nic... Pamiętam, w roku zeszłym, w Krymie,
3156 II,6 | Pamiętam, w roku zeszłym, w Krymie, jechaliśmy w kilka
3157 II,6 | zeszłym, w Krymie, jechaliśmy w kilka osób bardzo dziką
3158 II,6 | Ach... gdybym choć raz w życiu spotkała prawdziwie
3159 II,6 | szaleństwa! Wpiłabym mu się tak w serce i pamięć, że nawet
3160 II,6 | serce i pamięć, że nawet w grobie nie zapomniałby o
3161 II,6 | A pani co by mu dała w zamian? - spytał Wokulski,
3162 II,6 | Wokulski czując, że zbiera w nim gorycz. - Naprzód, dostałby
3163 II,6 | którzy nastąpią po nim, a w czasie antraktu miałby możność
3164 II,6 | poglądach. Otóż, moim zdaniem, w poglądzie pani na miłość
3165 II,6 | ja najdoskonalej godzę w życiu.~- Mówi pani o częstej
3166 II,6 | człowieka, który by nawet w grobie nie zapomniał o pani.
3167 II,6 | osiągnięcia. Ani pani z rozrzutnej w swoich względach nie stanie
3168 II,6 | powiedziałabym mu wszystko kończąc w ten sposób: pamiętaj, że
3169 II,6 | wystarczyło? ~- Zostawiłabym go w spokoju i odeszłabym. ~Ale
3170 II,6 | pierwej wpiłaby mu się pani w serce i w pamięć tak, ażeby
3171 II,6 | wpiłaby mu się pani w serce i w pamięć tak, ażeby pani nawet
3172 II,6 | pamięć tak, ażeby pani nawet w grobie nie zapomniał!... -
3173 II,6 | których, kiedy im człowiek w najlepszej wierze oddaje
3174 II,6 | wielkie uczucie wyhodować w takim pośpiechu, na takim
3175 II,6 | nędznicy. Kiedy kobieta, w pewnej epoce życia, marzy
3176 II,6 | oświadczyny, patrzeć słodko w oczy, ściskać za ręce, wówczas
3177 II,6 | jakiś oryginalny egzemplarz w kapturze Piotra z Amiens
3178 II,6 | Więc to taki świat? Jedne w nim sprzedają się ludziom
3179 II,6 | nawet szlachetne porywy..." ~W pół godziny wjechali `znowu
3180 II,6 | pani głęboką wdzięczność. W jednej godzinie dowiedziałem
3181 II,6 | Zdaje się panu. Mam w sobie parę kropli krwi węgierskiej,
3182 II,6 | A teraz pocałuj mnie pan w rękę; jesteś pan rzeczywiście
3183 II,7 | SIÓDMY:~POD JEDNYM DACHEM~ ~W tej samej porze, kiedy Wokulski
3184 II,7 | niechętnie. Była pewna, że w Zasławku już znajduje się
3185 II,7 | a hrabina wsunąwszy jej w rękę aksamitny woreczek
3186 II,7 | pieniędzmi pocałowała ją w czoło i rzekła: ~- Nie radzę
3187 II,7 | Od tej chwili Starski w oczach hrabiny stracił wszelką
3188 II,7 | śladów, że kiedyś kochał się w pannie Izabeli.~"Biedny
3189 II,7 | spełnić, choć są ciężkie." ~W taki sposób Starski, może
3190 II,7 | więc może nadejść chwila, w której pannę Izabelę opuszczą
3191 II,7 | Spuściła oczy i zarumieniła się w ten sposób, że prezesowej
3192 II,7 | prawie bym się założyła."~W kilka dni panna Izabela
3193 II,7 | kto wie, czy nie kocha się w pannie Izabeli... ~Pani
3194 II,7 | mężczyzna mógł kochać się w jakiejś innej kobiecie,
3195 II,7 | jakiejś innej kobiecie, nie w niej. Żenić się dla interesu
3196 II,7 | pannę Izabelę i ze łzami w głosie poczęła jej opowiadać: ~-
3197 II,7 | jechać konno?... Za nic w świecie!... wolałabym umrzeć... ~
3198 II,7 | ten Wokulsk" - szepnęła. ~W gruncie rzeczy nie było
3199 II,7 | spacer z panią Wąsowską. To w przykry sposób dotknęło
3200 II,7 | uczucie. Gdy zaś panna Felicja w niedwuznaczny sposób zdradziła
3201 II,7 | zadowolenie i lekka obawa. W tej chwili Wokulski przedstawiał
3202 II,7 | nie będzie mieć rozumu... ~W pannie Izabeli odezwały
3203 II,7 | bardzo prędko znajdą się w przedpokoju Wokulskiego.
3204 II,7 | pannę Izabelę pogrążoną w głębokim namyśle. ~" Z pewnością
3205 II,7 | jeszcze i jak... - mówiła w sobie panna Izabela. - Tamto
3206 II,7 | bardzo po rycersku..."~Prawie w tej chwili Wokulski wracał
3207 II,7 | spojrzenia, ach..:"~Gniew w nim zakipiał. ~"Zobaczymy,
3208 II,7 | służącego chwilę postał w oknie patrząc na park oświetlony
3209 II,7 | mu głucha obawa na myśl, w jaki sposób przywita się
3210 II,7 | nogą, czując, że zamiera w nim wszelka energia, że
3211 II,7 | klamkę, lecz zatrzymał się... W pokoju jadalnym rozlegał
3212 II,7 | kobiecy. Pociemniało mu w oczach, chciał uciec i powiedzieć
3213 II,7 | kroki i popchnął drzwi.~W głębi pokoju zobaczył całe
3214 II,7 | ironiczny uśmiech jak wówczas w Warszawie. ~Wokulski w jednej
3215 II,7 | wówczas w Warszawie. ~Wokulski w jednej chwili odzyskał energię;
3216 II,7 | żołnierz ma prawo siadać w obecności swego komendanta. ~-
3217 II,7 | Izabela rozmawiała naturalnie, w bardzo spokojny sposób,
3218 II,7 | Oczywiście - myślał - jeżeli w tym towarzystwie Starski
3219 II,7 | panną Eweliną, a ona nim..."~W tej chwili obudziła się
3220 II,7 | tej chwili obudziła się w nim radość i wielka życzliwość
3221 II,7 | będę ostrzegał!" - rzekł w duchu. A potem dodał, że
3222 II,7 | Baronie... Belu... Wyszli. W pierwszą parę pani Wąsowska
3223 II,7 | uczyć się meteorologii, a w takim razie idźmy na górę... ~-
3224 II,7 | znak gniewu kładąc ręce w kieszenie. Młoda para rozmawiała
3225 II,7 | krzykliwie, że słychać ją było w całym parku, ku wielkiemu
3226 II,7 | panna Izabela lekceważy go w najwyższym stopniu, a nawet
3227 II,7 | Pocałował narzeczoną w rękę i poszedł ku pałacowi.
3228 II,7 | altance...~- Właśnie dopiero w tych dniach miałem przyjemność
3229 II,7 | spotkał człowieka tak miłego w rozmowie... Wokulski uśmiechnął
3230 II,7 | panie? Każda z nas szuka w życiu miłości, kto mi zaś
3231 II,7 | szczęście jego życia jest w moim ręku. Czy można się
3232 II,7 | sam powie? Zatrzymała się w alei i patrzyła mu w oczy,
3233 II,7 | się w alei i patrzyła mu w oczy, z niepokojem oczekując
3234 II,7 | jaka została, zejdzie mu w osamotnieniu rozpaczy? Gdyby
3235 II,7 | osamotnieniu rozpaczy? Gdyby ktoś w oczach pańskich zapadał
3236 II,7 | oczach pańskich zapadał w przepaść i błagało ratunek,
3237 II,7 | nie podałby mu pan ręki i w ten sposób nie przykuł się
3238 II,7 | Wokulski, damy szukają pana w lipowej alei... Jest moja
3239 II,7 | zawahał się, co ma zrobić w tej chwili. ~- O, niech
3240 II,7 | wołał baron zbliżając się w stronę Wokulskiego. Ten
3241 II,7 | Po diabła ja wlazłem w to błoto?..."~- Panno Ewelino!...
3242 II,7 | jednocześnie serce odzywa się w niej, wielbiciel namawia
3243 II,7 | szepnął Wokulski. - Wolałbym w łeb sobie strzelić aniżeli
3244 II,7 | wyjść na podobnego błazna."~W bocznej alei, przy folwarku,
3245 II,7 | może lepiej zostawić ich w spokoju. Podobno szczęśliwi
3246 II,7 | ja!... Owszem... Ale nie w ten sposób jak Ewelinka
3247 II,7 | Wokulski. Szli jakiś czas w milczeniu ku najdzikszej
3248 II,7 | Pan był pierwszy raz w Paryżu? - spytała panna
3249 II,7 | zawołała nagle, patrząc mu w oczy. - Niech mówią, co
3250 II,7 | rękodzielniczych!... Dopiero w Paryżu zrozumiałem, że człowiek
3251 II,7 | pozór istotą drobną i wątłą. W rzeczywistości jest to genialny
3252 II,7 | Panna Izabela zatrzymała się w alei. ~- Chyba nie zechce
3253 II,7 | księcia, najzacniejszej w świecie osobistości, który
3254 II,7 | nie miał zamiaru służyć w czymkolwiek za przykład.
3255 II,7 | być wrogiem tych, którzy w niczym mi nie szkodzą. Sądzę
3256 II,7 | utrzymania się na nich apostołują w społeczeństwach pogardę
3257 II,7 | bardzo liberalnych ludzi, że w społeczeństwach muszą być
3258 II,7 | dlatego, ażeby inni mieli w nich żywe wzory, a po wtóre,
3259 II,7 | szlachetnych czynów. Toteż w Anglii i Francji niejeden
3260 II,7 | urządza sobie dom, aby mógł w nim przyjąć ludzi z dobrego
3261 II,7 | jak pan, a mimo to wierzy w dobre i złe rasy, tak samo
3262 II,7 | Pomimo to nigdy nie uwierzę w przywileje bez pracy i zawsze
3263 II,7 | Owszem, jest, ale taką rolę w społeczeństwie odgrywają
3264 II,7 | arystokracja, utrzymują w życiu codziennym wykwintność,
3265 II,7 | codziennym wykwintność, w obyczajach łagodność, a
3266 II,7 | łagodność, a nawet umieją budzić w nas najwznioślejsze uczucia.
3267 II,7 | zarumieniła się. ~Szli jakiś czas w milczeniu. Słońce już schowało
3268 II,7 | głęboko zamyślony, porównywał w duchu dwie dzisiejsze rozmowy,
3269 II,7 | Czy nie o malwersację w nabyciu domu ojca pani za
3270 II,7 | Wokulski pocałował ją w rękę. ~- Już wieczór - rzekła
3271 II,7 | Wokulski. Wszyscy już byli w pałacu, gdzie wkrótce podano
3272 II,7 | Sam pan wierzysz jednak w dobrą krew - rzekł przykro
3273 II,7 | Ledwie wyszedł Ochocki, w pokoju Wokulskiego ukazał
3274 II,7 | pan moją narzeczoną samą w parku... Żartuję... żartuję -
3275 II,7 | wyrostek.~"Po co ja wpadłem w tę sieć intryg i oszustw!" -
3276 II,7 | mówię, życie?... złożyłbym w jej ręce życie wieczne,
3277 II,7 | je traktuje jak samice, w najbrutalniejszy sposób...
3278 II,7 | racji. Nas nauczono widzieć w kobietach anioły i tak też
3279 II,7 | samicami, to my wydajemy się w ich oczach głupsi i niedołężniejsi,
3280 II,7 | ubóstwiamy kobiety, czy w ogóle nie traktujemy ich
3281 II,7 | Przepraszam za wizytę w tak niewłaściwej porze.~
3282 II,7 | Wokulski został sam, pogrążony w niewesołych myślach:~"Co
3283 II,7 | może po prostu on kocha się w niej i chce ją zdyskredytować
3284 II,7 | i chce ją zdyskredytować w moich oczach?... No, jeżeli
3285 II,7 | Zresztą - ciągnął dalej w myśli - co mnie obchodzi,
3286 II,7 | zawsze tych samych argumentów w swoich dysputach. Ani ona
3287 II,7 | chciał ją raz pocałować w rękę, wyrwała ją i obrażona
3288 II,7 | choć mu nie szła karta, był w doskonałym humorze. ~- Czy
3289 II,7 | rączki?... - rzekł baron w jakiś czas po owym wypadku. ~-
3290 II,7 | z takim zajęciem patrzył w karty, że zdawał się nie
3291 II,7 | chciała protestować, ale w tej chwili baron podskoczył
3292 II,7 | do panny Izabeli. - Ale w takim razie musi pani siąść
3293 II,7 | Wąsowska. - Jestem dziś w takim usposobieniu, że zgadzam
3294 II,7 | rydz, który dostanie się w moje ręce!... ~- Jestem
3295 II,8 | szeptał z narzeczoną, Starski w gwałtowny sposób umizgał
3296 II,8 | niej zrazić..."~I wpadł w bardzo posępny humor, był
3297 II,8 | pewny, że Ochocki kocha się w pannie Izabeli i że z takim
3298 II,8 | piękny, zdolny... - mówił w sobie. - Nie miałaby chyba
3299 II,8 | pierwszeństwa... Lecz nawet i w tym razie musiałbym przyznać,
3300 II,8 | szlachetną naturę, jeżeli gustuje w Ochockim, nie w Starskim.
3301 II,8 | gustuje w Ochockim, nie w Starskim. Biedny baron,
3302 II,8 | tak widocznie durzy się w Starskim. Trzeba mieć bardzo
3303 II,8 | pełen głębokiego smutku w duszy, wyobrażał sobie chwilę,
3304 II,8 | wyobrażał sobie chwilę, w której już zupełnie straci
3305 II,8 | kościołem. Brek chwiał się w obie strony.~- Pyszny widok! -
3306 II,8 | westchnął Starski - ale w tej chwili wyobrażam sobie,
3307 II,8 | kozła i po chwili siadł w breku naprzeciw Wokulskiego. ~-
3308 II,8 | Gdzie?... Kiedy?... ~- W Paryżu, ale tym uwięzionym
3309 II,8 | uwięzionym balonem. Pół wiorsty w górę, prawie żadna podróż -
3310 II,8 | niego trudno było wątpić, że w tej chwili zapomniał o pannie
3311 II,8 | ma kilkadziesiąt wiorst w promieniu, a cały Paryż
3312 II,8 | Człowiek myśli, że sam pojedzie w górę; nagle widzi, że nie
3313 II,8 | krople, które szybko biegną w różnych kierunkach, ciągnąc
3314 II,8 | ciągnąc za sobą długie cienie. W ogóle jest to podróż przeładowana
3315 II,8 | że go drażni towarzystwo, w którym też zapanowała cisza.~
3316 II,8 | lasu, za nimi dwie służące w bryczce. Panie wzięły do
3317 II,8 | dama ze swoim kawalerem w inną stronę! - zakomenderowała
3318 II,8 | ostrzegam, że jestem dziś w wyjątkowym humorze, a co
3319 II,8 | Felicja patrząc na Wokulskiego w taki sposób, jakby to on
3320 II,8 | że towarzystwo weszło już w las. - Ale weź mój koszyk
3321 II,8 | włożył do kieszeni i poszedł w las ze spuszczoną głową
3322 II,8 | jest niebezpieczny..." I w tej chwili uczuł, że kocha
3323 II,8 | nie stanie się on epoką w dziejach ludzkości... -
3324 II,8 | biała okrywka panny Eweliny. W jednym miejscu rozwidlała
3325 II,8 | wtedy jest piękny, kiedy w nim widzę ludzi. W tej chwili
3326 II,8 | kiedy w nim widzę ludzi. W tej chwili na przykład rozumiem
3327 II,8 | pokazało się słońce jak w gotyckim oknie... Co za
3328 II,8 | Panna Felicja ma przyjemność w zbieraniu rydzów, ja wolę
3329 II,8 | gałęźmi i udusić; każde ziele w zdradziecki sposób oplątuje
3330 II,8 | Wokulski.~- Jak to, więc i pan w to wierzy? Więc według pana
3331 II,8 | Widziałem ogromne lasy, w których człowiek ukazywał
3332 II,8 | kolonistów-dorobkiewiczów, a pomimo to w naturze nie zachodzi żaden
3333 II,8 | że kiedyś mogę uwierzyć w ich potęgę.~Weszli na polankę
3334 II,8 | niedaleko niej na ziemi. W tej chwili na brzegu polanki
3335 II,8 | się parasolką i patrząc w ziemię.~Pani Wąsowska i
3336 II,8 | Wokulskiemu pulsa biły w skroniach jak dzwony. Ponieważ
3337 II,8 | Prawie rok temu byliśmy w tym miejscu na wrześniowej
3338 II,8 | temu mieszkałem z obozem w lesie, ale w Bułgarii...
3339 II,8 | mieszkałem z obozem w lesie, ale w Bułgarii... Myślałem: czy
3340 II,8 | prawa myśleć o pani?... W waszym świecie nawet ten
3341 II,8 | Ale ja należę do innego...W moim świecie paproć i mech
3342 II,8 | i wiem, że to, co mówię w tej chwili, nazwać można
3343 II,8 | dała mi pani poznać, że w jej przekonaniu nie stoję
3344 II,8 | podobnych... Rozumiem, że nawet w tych warunkach mogę jeszcze
3345 II,8 | tych, jakich spotykałem w salonach. Na moje nieszczęście,
3346 II,8 | Wokulski zamyślił się.~W tej chwili w lesie poczęto
3347 II,8 | zamyślił się.~W tej chwili w lesie poczęto hukać i zwoływać
3348 II,8 | hukać i zwoływać się, a w parę minut później całe
3349 II,8 | następnych upłynęły Wokulskiemu w sposób dziwny; gdyby go
3350 II,8 | szczęścia, jedną z tych epok w życiu, dla których, może
3351 II,8 | prezesową i baronem grali w karty. ~I tym sposobem Wokulski
3352 II,8 | Chodzili po parku, czasem w pole, siedzieli pod wiekową
3353 II,8 | biała łódka z siedzącą w niej parą i dwa białe łabędzie
3354 II,8 | przypomnieć sobie, o czym mówili w podobnych chwilach. Najczęściej
3355 II,8 | od ziemi do nieba ogarnia w jednym uścisku i składa
3356 II,8 | gdyby kazała mu rzucić się w wodę i umrzeć, umarłby błogosławiąc
3357 II,8 | a także podczas spacerów w parku i zawsze, - gdy byli
3358 II,8 | szelest gałęzi wypowiadały się w cudownie pięknych melodiach.
3359 II,8 | już nie chodzi, lecz pływa w oceanie mistycznego odurzenia,
3360 II,8 | siebie widzi to, co nosi w sobie samym... Ale ja mówię,
3361 II,8 | wiadomościami. Zbudzę cię w zwykły sposób. Myślałżeś
3362 II,8 | niedaleko stąd, o trzy mile, w Zasławiu... Może byście
3363 II,8 | spotkał pannę Izabelę idąca w stronę stawu i zapomniał
3364 II,8 | uważał na nic, zatopiony w smutnych myślach... Już
3365 II,8 | jeszcze; nawet nie siedział w breku blisko niej, tylko
3366 II,8 | zdawało i nawet śmiał się w duszy ze swych przywidzeń.
3367 II,8 | Zdawało mu się, że Starski w jakiś dziwny sposób spojrzał
3368 II,8 | jawnie. Szaleniec jestem..."~W parę godzin znaleźli się
3369 II,8 | dziś licha osada, stoi w nizinie otoczonej mokrymi
3370 II,8 | Dopiero o wiorstę za miastem, w południowej stronie, leżała
3371 II,8 | podróżni zatrzymali się w rynku, Wokulski wysiadł,
3372 II,8 | Wokulski wstąpił na plebanię i w ciągu kwadransa skończył
3373 II,8 | Proboszcz oświadczył mu, że nikt w mieście nie będzie miał
3374 II,8 | Zaraz ja po niego poślę. W ciągu następnego kwadransa
3375 II,8 | można coś zarobić, ubrał się w szaraczkowy surdut z krótkim
3376 II,8 | proboszcza i poszedł z Węgiełkiem w stronę ruin.~Gdy znaleźli
3377 II,8 | wszystkie szyldy malowałem w mieście. ~- I tego krakowiaka,
3378 II,8 | Nie. z taką, co chodzi w chustce, to ja się nie ożenię,
3379 II,8 | Ehe! panie... Odbudowałem w ogrodzie chałupę jak barak,
3380 II,8 | podobasz mi się. Będę w tej okolicy - dodał, cicho
3381 II,8 | wdziękiem, jakby to była ulica w parku. ~"Podły jestem z
3382 II,8 | posądzeniami" - szepnął Wokulski. W tej chwili przywidziało
3383 II,8 | uśmiechnął się i zaczął: ~- W dawnych czasach, kiedy jeszcze
3384 II,8 | cały rok. I był strumień w tym miejscu. ~Na dnie potoku,
3385 II,8 | nim kto dziurę zatykał. W rzeczy samej była tam dziura,
3386 II,8 | ktoś wbił złotą szpilkę w głowę, może ze zbytków,
3387 II,8 | nawet niebezpieczna, bo tam w podziemiach pilnują skarbów
3388 II,8 | który ząb dziaduś znalazł w tym miejscu (sprawiedliwie
3389 II,8 | widziałem go przecie i miałem w rękach przez długie czasy),
3390 II,8 | podłogę, zaraz zamieniała się w klejnot. Spała i wzdychała
3391 II,8 | zamknął się, aż zabulgotało w potoku. Od tego dnia mój
3392 II,8 | kamień odłoży, musisz leźć w otchłań. Byleś pannie wyjął
3393 II,8 | przeżegnaj się i umykaj w imię boskie... Cała sztuka
3394 II,8 | imię boskie... Cała sztuka w tym, żebyś się nie zląkł;
3395 II,8 | tylko czekał. I doczekał. W samo południe kamień odsunął
3396 II,8 | a mój kowal z siekierą w garści skoczył w jamę. ~
3397 II,8 | siekierą w garści skoczył w jamę. ~Co się tam - mówił
3398 II,8 | to buchnęła płomieniem, a w opoce wypalała dziury. Wszystkie
3399 II,8 | on tylko ściskał siekierę w garści i przepraszam...
3400 II,8 | zębami. On zaraz zobaczył w głowie panny złotą szpilkę,
3401 II,8 | później mój dziaduś znalazł w potoku. Od tej pory kamień
3402 II,8 | wysechł, a panna została w otchłani na pół rozbudzona.
3403 II,8 | historia... ale powiedz no mi: w jaki sposób zabierzesz się
3404 II,8 | Przez chwilę mięła kartkę w palcach, potem z wolna odwróciła
3405 II,8 | nigdy nie myślałam, że w tym kraju mogą istnieć podobne
3406 II,8 | podobne legendy i że mogą je w tak zajmujący sposób opowiadać
3407 II,8 | go spokojne zamyślenie, w którym nie tylko Starski,
3408 II,8 | powrót. ~Siedli do breku w tym samym porządku co pierwej.
3409 II,8 | jeden dzień będziesz pan w takim humorze jak dzisiaj,
3410 II,8 | najlepiej zaś Starskiego.~W tej chwili Wokulski gwałtownie
3411 II,8 | nadludzkim wysiłkiem woli odegnał w końcu przywidzenia. Znowu
3412 II,8 | wrócili do Zasławka późno w nocy, spał jak zabity i
3413 II,8 | wyjedzie... Nie może wyjechać w niedzielę... zresztą wspomniałaby
3414 II,8 | wokoło, jakby chcąc zgubić w drodze złe przeczucia. Na
3415 II,8 | panna Felicja wpatruje się w niego uporczywie i jakby
3416 II,8 | się sam z panną Izabelą w ogrodzie i znowu powrócił
3417 II,8 | spokój, jaki miał zawsze w jej obecności. ~W połowie
3418 II,8 | zawsze w jej obecności. ~W połowie alei odezwała się
3419 II,8 | zdawało mu się, że gdyby w tej chwili zajechał powóz
3420 II,8 | szepnęła. ~- Bodajby zrobił! - W każdym razie coś pani powiem.
3421 II,8 | pani powiem. Widzi pani, w życiu można spotkać ludzi
3422 II,8 | dziś nie znajdowałbym się w tym miejscu. I nie jestże
3423 II,8 | dalej jak teraz, kiedy byłem w Paryżu, miałem przed sobą
3424 II,8 | widzenia! - szepnęła z akcentem w głosie. Odjechała. Całe
3425 II,8 | Całe towarzystwo stało w ganku patrząc na powóz,
3426 II,8 | Izabela jeszcze musi być w pałacu, i w żaden sposób
3427 II,8 | jeszcze musi być w pałacu, i w żaden sposób nie mógł zrozumieć,
3428 II,8 | przyleciał do czółna. ~I dopiero w tej chwili schwycił Wokulskiego
3429 II,8 | zamknęła się z panną Eweliną w jej pokoju, baron był rozdrażniony,
3430 II,8 | bogacza albo śmiałego hultaja, w ich towarzystwie zmarnuje
3431 II,8 | nie jest to sekret, że w Ewelinie nie zbudził się
3432 II,8 | rozum, ani serce; wszystko w niej śpi... A tymczasem
3433 II,8 | A tymczasem baron widzi w niej bóstwo i durzy się,
3434 II,8 | coś z niej wyrośnie, ale w tej chwili!... akurat Starski
3435 II,8 | Eweliny. Co to było tam w breku?... Ach, wolałbym
3436 II,8 | breku?... Ach, wolałbym w łeb sobie palnąć..."~Wnet
3437 II,8 | jednak opamiętał się. ~"W breku - myślał - było albo
3438 II,8 | fakt. Jeżeli przywidzenie, w takim razie krzywdziłbym
3439 II,8 | Kapui i wziąć się do roboty. W laboratorium Geista lepiej
3440 II,8 | lepiej zapełnię życie aniżeli w salonach..."~Około dziesiątej
3441 II,8 | należałoby temu zapobiec?... ~- W jaki sposób?... - Choćby
3442 II,8 | poradzisz, jeżeli ten, który w pańskich oczach jest tylko
3443 II,8 | będzie jedna: szczerość w ludzkich stosunkach i wolny
3444 II,8 | stosunki uporządkują się w sposób naturalny. ~Po odejściu
3445 II,8 | może kiedyś nastąpi. Jest w porządku, gdyż prawie mnie
3446 II,8 | również machinalnie, zawrócił w stronę lasu, dokąd tak niedawno
3447 II,8 | niedawno jeździli na rydze. W tym miejscu śmiała się,
3448 II,8 | Podejrzenia, gniewy, wszystko w nim wygasło. ~Zamiast nich
3449 II,8 | tylko krakanie wron, które w tej chwili przelatują nad
3450 II,8 | nie rozejrzała się jeszcze w świecie... Ma duszę poetyczną
3451 II,8 | nie jest źle, a za rok..."~W tej chwili koń jego wyrzucił
3452 II,8 | zarżał; odpowiedziało mu w głębi lasu inne rżenie i
3453 II,8 | ścieżki pokazała się amazonka, w której Wokulski poznał panią
3454 II,8 | gdzie Wokulski?~"Pojechał w pole oglądać miejsce na
3455 II,8 | że pan jest kupcem, który w dodatku szybko zrobił majątek,
3456 II,8 | jakieś przedsiębierstwa."~W każdym razie sądziłam, że
3457 II,8 | nie myślisz pan, że mówię w ten sposób o pańskiej miłości,
3458 II,8 | mamy wiek dziewiętnasty, w którym kobiety są inne,
3459 II,8 | zaprotestowała pani Wąsowska. - Jest w niej materiał na dzielną
3460 II,8 | pozór wygląda gorzej aniżeli w rzeczywistości. ~"Szatan!" -
3461 II,8 | nie masz tu co robić. A w Warszawie zachodźże do mnie.
3462 II,8 | cywilizacji... Ona patrzyła mi w oczy tak, iż głowę oddałbym,
3463 II,8 | szastała po moich laboratoriach w sukni z długim ogonem, wyciągałaby
3464 II,8 | znam ani jednej kobiety, w której ciągłym towarzystwie
3465 II,8 | towarzystwie nie zgłupiałbym w pół roku. ~Umilkł i chciał
3466 II,8 | pożegnał dom prezesowej. W parę godzin później był
3467 II,8 | parę godzin później był w Zasławiu. Odwiedził proboszcza
3468 II,8 | Węgiełkowi zabierać się w drogę do Warszawy. Załatwiwszy
3469 II,8 | tym opanowała go rozpacz. W tej chwili miał jedno tylko
3470 II,9 | gorzej.~Anglia, na przykład, w końcu roku zeszłego wdeptała
3471 II,9 | końcu roku zeszłego wdeptała w wojnę z Afganistanem i w
3472 II,9 | w wojnę z Afganistanem i w grudniu było nawet z nimi
3473 II,9 | Austria miała dużo kłopotów w Bośni, a w Macedonii wybuchło
3474 II,9 | dużo kłopotów w Bośni, a w Macedonii wybuchło powstanie.
3475 II,9 | Macedonii wybuchło powstanie. W październiku i listopadzie
3476 II,9 | Obaj wyszli cało. Również w październiku umarł hr. Józef
3477 II,9 | Myślę nawet, że jego śmierć w niejednej sprawie pokrzyżowała
3478 II,9 | Afganistanu, już mają wojnę w Afryce, gdzieś na Przylądku
3479 II,9 | jakimiś Zulusami. Tu zaś, w Europie, ani mniej ani więcej,
3480 II,9 | tylko - wybuchła dżuma w okolicach Astrachania i
3481 II,9 | łódzkich. Ci utopiliby nas w łyżce wody, choćby żadnej
3482 II,9 | robiłem, i nawet siedzę w knajpie do pół nocy, to
3483 II,9 | do Wokulskiego, kiedy był w Paryżu, ażeby zasięgnął
3484 II,9 | należy, a potem... Może sobie w łeb palnę, czy ja wiem?...~(
3485 II,9 | odważniejszy ode mnie?...)~W listopadzie, właśnie w tym
3486 II,9 | W listopadzie, właśnie w tym samym dniu, kiedy zawalił
3487 II,9 | należał, musiał być uczciwy.~W parę dni po jego powrocie
3488 II,9 | do Paryża, kupuje okręty w czasie nieporozumień z Anglią
3489 II,9 | Wolkulskiemu, osobliwie w opinii pana, który jesteś
3490 II,9 | kupcem nie było gawędy. W taki sposób bestia podnosił
3491 II,9 | a tak rozkładał ręce, iż w końcu pomyślałem, że on
3492 II,9 | patriota, a ja gałgan, choć w tym czasie, kiedy on nabijał
3493 II,9 | Zobaczymy, co będzie dalej.~W październiku, jakoś w tym
3494 II,9 | dalej.~W październiku, jakoś w tym czasie, kiedy Matejko
3495 II,9 | którzy przyjmowali udział w bitwach), wpada do sklepu
3496 II,9 | gębą! Na brzuchu, a raczej w tym miejscu, gdzie ludzie
3497 II,9 | choć psy na niej ciągnij. W krawacie brylantowa spinka,
3498 II,9 | Później Klejn, który mieszka w tym samym domu, objaśnił-mnie,.
3499 II,9 | objaśnił-mnie,. że Maruszewicz grywa w karty i że od pewnego czasu
3500 II,9 | tedy mój elegant do sklepu w kapeluszu na głowie, z hebanową
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905 |