1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905
Tom, Rozdzial
4001 II,13| dokoła siebie, myśli, sądzi i w rezultacie odpycha dawne
4002 II,13| dziad, ojciec i syn, któremu w rezultacie zostało trzydzieści
4003 II,13| stary Szlangbaum jeszcze w styczniu napisał szaradę:~"
4004 II,13| interes Wokulskiego przejdzie w ręce Szlangbauma, już składają
4005 II,13| Rzecki szczypał się w nogę, ażeby doktorowi nie
4006 II,13| chwili - przyszedłem do pana w sprawie już nie tylko Wokulskiego,
4007 II,13| być milionerem i potęgą w tym kraju, ale ponieważ
4008 II,13| która albo siedziałaby z nim w pracowni, albo - handlowała
4009 II,13| firmy, zamiast ją gubić.~- I w tym wypadku byłeś pan przed
4010 II,13| masz nic, czy on, który w ciągu roku zdobywa taką
4011 II,13| było na dole, dziś pędzi w górę...~- A jutro znowu
4012 II,13| Nie... Tylko nie wierzę w ubóstwienie pieniędzy.~-
4013 II,13| Ona naprawdę zakochała się w Wokulskim.~- Ehe!... takimi
4014 II,13| jedni zbogacają się i rosną w siłę, a inni bankrutują,
4015 II,13| Nie trzeba było bawić się w swata!...~Rzecki opuścił
4016 II,13| nudny, jak obawiano się w modnym świecie.~Naprzód
4017 II,13| i deklamacją. Następnie w szeregu prelegentów na Osady
4018 II,13| ale za to ogromny ruch w salonach. Odbył się nawet
4019 II,13| salonach. Odbył się nawet w domu hrabiny teatr amatorski,
4020 II,13| którym odegrano dwie sztuki w języku francuskim i jedną
4021 II,13| języku francuskim i jedną w angielskim.~We wszystkich
4022 II,13| krakowianinowi, występowała w żywym obrazie w roli anioła
4023 II,13| występowała w żywym obrazie w roli anioła litości i grała
4024 II,13| roli anioła litości i grała w sztuce Musseta Nie igra
4025 II,13| damom, że prawdopodobnie w tym jeszcze roku będzie
4026 II,13| miały największą przyjemność w tym, ażeby za pomocą dowcipnych
4027 II,13| Wokulski znajdował się niekiedy w tych towarzystwach, widział
4028 II,13| patrząc na Wokulskiego.~W kwadrans później panna Rzeżuchowska
4029 II,13| przedstawić sobie Wokulskiego, a w ciągu następnego kwadransa
4030 II,13| ranione serca, które cierpią w milczeniu.~Pewnego dnia
4031 II,13| panny Izabeli zastał ją w doskonałym humorze.~- Wyborna
4032 II,13| Ach, tak, widziałem go w Paryżu.~- Tak pan chłodno
4033 II,13| potrząsnął głową.~- Widziałem go w sali, gdzie najdroższe miejsce
4034 II,13| być...~Ale pannę Izabelę w przykry sposób dotknęła
4035 II,13| ile mi na tym zależy."~W pierwszej chwili zdawało
4036 II,13| potem zmarszczył brwi, w końcu zaś, po długim namyśle,
4037 II,13| zajdzie do hotelu o pierwszej w południe; ja tam będę na
4038 II,13| dotknęły Wokulskiego; mimo to w oznaczonym terminie poszedł
4039 II,13| do hotelu.~- Pan Molinari w domu? - zapytał szwajcara.~
4040 II,13| wielmożny panie, mamy ruch w hotelu z tym Włochem!...~
4041 II,13| jeszcze dwa numery, każdy w innej stronie korytarza,
4042 II,13| innej stronie korytarza, i w każdym inną rozwesela...
4043 II,13| czując, że gniew zaczyna w nim kipieć. "Tęgi blagier! -
4044 II,13| też i miłe te kobietki..."~W drodze spotkał go zadyszany
4045 II,13| jego wielbicielek... Czy w końcu godziło się zmuszać
4046 II,13| rumienił i miętosił czapkę w ręku.~- Dobrze - odezwał
4047 II,13| i pocałował Wokulskiego w rękę.~- Bo ja jeszcze, z
4048 II,13| nie wiem...~Poskrobał się w głowę.~- Z kimże to? - spytał
4049 II,13| Wysockich. Ja też mieszkam w tym domu, tylko na górze.~"
4050 II,13| była ladaco, już bym się w zapusty ożenił.~Akurat w
4051 II,13| w zapusty ożenił.~Akurat w Popielec Wysocki rozpowiedział
4052 II,13| Zgodziła ją jakaś pani w aksamitach do służby, no
4053 II,13| pan Wokulski nie zobaczył w kościele. Wtedy ją wykupił
4054 II,13| Ale żeby pan Wysocki był w kawalerskiej kondycji, to
4055 II,13| takem go zaklął, że mi w końcu powiedział: "Nie ożeniłbym
4056 II,13| miałbym przekonania, że się w niej stary obyczaj nie odezwie.
4057 II,13| bolaka, żem musiał leżeć w domu, i jeszcze doktór mnie
4058 II,13| znowu całując Wokulskiego w rękę.~- Mów śmiało.~- "Bo -
4059 II,13| śmiałbym przecie panu włazić w drogę za jego dobroć, a
4060 II,13| nieszczęścia"~Naiwny mieszczanin w jego oczach wyrósł na posłannika
4061 II,13| przyniósł spokój i przebaczenie.~W końcu marca u państwa Rzeżuchowskich
4062 II,13| tam dosyć późno, właśnie w chwili kiedy mistrz dał
4063 II,13| czwarty stał za mistrzem w zamiarze podkreślania fizjognomią
4064 II,13| spokojność, damy usiadły w półkole, mężczyźni zgromadzili
4065 II,13| inną pannę Izabelę. Ale w tej samej chwili uczuł taki
4066 II,13| chwili uczuł taki zamęt w głowie, ból w piersiach,
4067 II,13| taki zamęt w głowie, ból w piersiach, szał w nerwach,
4068 II,13| głowie, ból w piersiach, szał w nerwach, że uciekł do przedpokoju,
4069 II,13| jeszcze tak jak Wokulski w Izabeli?... Ani myślę...
4070 II,13| chwili jestem gotów...~- W każdej chwili jesteś pan
4071 II,13| robię wszystko, co jest w mojej mocy, ażeby dostał
4072 II,13| to mostek, po którym...~W tej chwili panna Izabela
4073 II,13| rzekła panna Izabela tonem, w którym czuć było gniew.~-
4074 II,13| spoza wachlarza, spojrzała w stronę Molinariego, który
4075 II,13| go u siebie?~- O tak... w przedpokoju...~W parę minut
4076 II,13| tak... w przedpokoju...~W parę minut dowcip księcia
4077 II,13| już pannę Izabelę siedzącą w towarzystwie Molinariego.~-
4078 II,13| siedli do kolacji; stał nawet w tych drzwiach.~Panna Izabela
4079 II,13| pan Malborg. ,~- A każda w innym guście - dodał pan
4080 II,13| Sprytne są te kobietki.~- A w gruncie mogą się nienawidzieć.~-
4081 II,13| No, przynajmniej nie w tej chwili - zakończył pan
4082 II,13| mogę z panią być tylko w otwartej wojnie. ~- Z panią?
4083 II,13| otwartej wojnie. ~- Z panią? w otwartej wojnie?... Cóż
4084 II,13| znaczy. Wojny prowadzą się w celu zawarcia korzystnego
4085 II,13| Przegrasz ją, kuzynko, nawet w tych punktach, w których
4086 II,13| nawet w tych punktach, w których liczysz na najzupełniejsze
4087 II,13| szepnęła do niej przechodząca w tej chwili hrabina wyjeżdżamy.~-
4088 II,13| skrzypek nie straciłby nic w jej oczach. Ale wiadomość,
4089 II,13| złe wrażenie, dotknęła ją w niemiły sposób.~Pożegnała
4090 II,13| Molinariego~Nie mogła zasnąć, w sercu jej walczyły najsprzeczniejsze
4091 II,13| namiętność!..." - powtarzała w duchu.~Przez dwa dni panna
4092 II,13| nikogo nie przyjmowała. W trzecim dniu zdawało jej
4093 II,13| ponieważ nie umieszczono w nim krytyk nieprzychylnych.
4094 II,13| nieprzychylnych. Dodali w końcu, że tak mierny skrzypek
4095 II,13| pospolity człowiek tylko w Warszawie mógł doznać podobnych
4096 II,13| pierwszej chwili nie budził w nim zaufania.~Przez następne
4097 II,13| nigdy o nim nie zapomni.~W tym czasie pan Szastalski
4098 II,13| Molinari szybko zaciera się w jej pamięci.~Prawie w tydzień
4099 II,13| się w jej pamięci.~Prawie w tydzień po koncercie, kiedy
4100 II,13| kiedy bez światła siedziała w swoim pokoju, przed oczyma
4101 II,13| wizja. Zdawało jej się, że w towarzystwie ojca zjeżdża
4102 II,13| zjeżdża powozem z jakiejś góry w dolinę napełnioną chmurami
4103 II,13| ojciec gra?..." - pomyślała. W tej chwili wionął wiatr
4104 II,13| twarz Wokulskiego, także w olbrzymich rozmiarach.~"
4105 II,13| Wokulski wrócił do siebie w niezwykłym nastroju ducha.
4106 II,13| Jest to skutek walki o byt, w której giną istoty nie posiadające
4107 II,13| dźwigałby kajdan życia. W poezji staroindyjskiej są
4108 II,13| jadłem poziomki?... Aha, w końcu września roku zeszłego
4109 II,13| końcu września roku zeszłego w Zasławku.... Zabawna miejscowość
4110 II,13| czuć i o niczym nie myśleć. W iluż ja miejscach dziś nie
4111 II,13| dziś nie jestem: nie jestem w Ameryce, w Paryżu, na księżycu,
4112 II,13| jestem: nie jestem w Ameryce, w Paryżu, na księżycu, nie
4113 II,13| księżycu, nie jestem nawet w moim sklepie i nic mnie
4114 II,13| więc może być przykrego w tym, że nie będąc w milionie
4115 II,13| przykrego w tym, że nie będąc w milionie miejsc, tylko w
4116 II,13| w milionie miejsc, tylko w jakimś jednym, i nie myśląc
4117 II,13| jednej, przestanę być i w tym jednym miejscu i myśleć
4118 II,13| po pieniądze, potem siadł w dorożkę i kazał jechać do
4119 II,13| mi się (ale mówię to pani w największej tajemnicy),
4120 II,13| choć go boli i choć się w nim spali. Robi to jednak
4121 II,13| z których jeden mieszkał w Odessie, a drugi w Tobolsku;
4122 II,13| mieszkał w Odessie, a drugi w Tobolsku; nie widzieli się
4123 II,13| Odessy. Nie zastał go jednak w domu, ponieważ jego przyjaciel
4124 II,13| pozwoliły im zetknąć się w czasie powrotu. Zobaczyli
4125 II,13| samego dnia zjechali się w Moskwie, stanęli w tym samym
4126 II,13| zjechali się w Moskwie, stanęli w tym samym hotelu i w sąsiednich
4127 II,13| stanęli w tym samym hotelu i w sąsiednich numerach. Los
4128 II,13| mocno żartuje z ludzi...~- W życiu chyba nieczęsto się
4129 II,13| odparł Wokulski.~Pocałował ją w rękę i wyszedł zamyślony.~"
4130 II,13| wieczorów przepędzanych w domu pani Stawskiej Wokulski
4131 II,13| przez resztę dnia zapadał w apatię. Prawie nie jadł,
4132 II,13| wśród pustki.~"Przecież w łeb sobie nie wypalę - myślał. -
4133 II,13| spódnica... Trzeba było zostać w Paryżu... Kto wie, czy już
4134 II,13| z nim dzieje, zachodził w różnych porach dnia i próbował
4135 II,13| dnia i próbował wciągnąć go w rozmowę. Ale ani stan pogody,
4136 II,13| Pan Ignacy, naturalnie, w tej chwili pobiegł do swoich
4137 II,13| Rzecki. - Spłacicie nas panie w ciągu paru lat, i basta.
4138 II,13| na co się narażasz mówiąc w podobny sposób?... Całe
4139 II,13| zazdrośnik, a to poniża mężczyznę w oczach kobiet. Zirytowałeś
4140 II,13| Molinarim. Wiem przecie, że w tym wypadku obaj mamy równe
4141 II,13| ażeby taki człowiek jak pan w taki haremowy sposób traktował
4142 II,13| jednak Belę uspokoił kto w podobny sposób i czy mogłaby
4143 II,13| Izabela głęboko spojrzała mu w oczy i wyciągając rękę rzekła:~-
4144 II,13| majątek i resztę życia utopić w nowej pracy. Może byłaby
4145 II,13| stratą czasu, maniactwem, ale w każdym razie myśl o niej
4146 II,13| Suzin, jak wiesz, jeszcze w lutym wysłał go do Francji...~-
4147 II,13| Ludwik Stawski żyje i mieszka w Algierze, tylko pod nazwiskiem
4148 II,13| Wokulski i spokojnie zanotował w katalogu adres.~Odtąd każde
4149 II,13| został zaproszony na obiady.~W kilka dni przyszedł do niego
4150 II,13| odpowiedziała panna Izabela. - W każdym razie jest to idealny
4151 II,14| paryskiej pralni nocują w domu albo czy rewirowy nie
4152 II,14| przy tym upominać go, ażeby w razie zgłoszenia się konkurenta
4153 II,14| wytrzymam z taką panią! W piątek na targ - idź, stróżu,
4154 II,14| żadnych funduszów nie posiada. W tym miejscu dostała spazmów,
4155 II,14| nasz pan nawróci się...~W parę dni później był u baronowej
4156 II,14| później był u baronowej książę w swojej własnej osobie. Zamknęli
4157 II,14| osobie. Zamknęli się oboje w najodleglejszym pokoju i
4158 II,14| mieli długą konferencję, w trakcie której pani parę
4159 II,14| się na cenie, że kupował w pierwszorzędnych magazynach,
4160 II,14| zapytując, czy pan baron jest w domu... Pani baronowa, zamiast
4161 II,14| zaczepione na łańcuch, zobaczyła w sieni jakiegoś bardzo dystyngowanego
4162 II,14| tragarzom złożyć kufry i tłomoki w przedpokoju i zapytał:~-
4163 II,14| gabinet jaśnie pana?...~W tej chwili przybiegła baronowa
4164 II,14| chwili przybiegła baronowa w nie zapiętym szlafroku,
4165 II,14| zapiętym szlafroku, z włosami w nieładzie.~- Co to?... -
4166 II,14| kuchni, to ty tam...~- Ja w kuchni?... - spytał jegomość
4167 II,14| jaśnie pan powinien mieć w domu...~- Prawda... prawda!... -
4168 II,14| baronowej i poważnie zasiadł w przedpokoju.~- Za pół godziny -
4169 II,14| około piątej.~Był ubrany w nowy tużurek i świeży kapelusz,
4170 II,14| tużurek i świeży kapelusz, w ręku trzymał laseczkę ze
4171 II,14| dostrzegł mocne wzruszenie. Już w przedpokoju binokle dwa
4172 II,14| składam pani uszanowanie w takich warunkach...~- Ja
4173 II,14| raczyła pani wprowadzić w grę moje nazwisko, które
4174 II,14| moje nazwisko, które lubo w historii świata nie odznaczyło
4175 II,14| trzeci, ciągle z kapeluszem w ręku. - Daruje pani, że
4176 II,14| we wszystkich sądach... W tej chwili na przykład podoba
4177 II,14| się z kanapy. - Wszakże w tej chwili ty masz jedynaście
4178 II,14| kobieta, jaką spotkałem w życiu. Niech pani nie obraża
4179 II,14| świadectwo coś znaczy...~- W rezultacie czego chcesz,
4180 II,14| nosimy. Chcę... nakazać w tym domu szacunek dla baronowej
4181 II,14| zwyczajny szlachcic, mógł w ciągu paru lat zrobić miliony,
4182 II,14| na grobie naszej córki...~W taki sposób baron zainstalował
4183 II,14| sposób baron zainstalował się w mieszkaniu swojej żony.
4184 II,14| męża zażąda satysfakcji.~W salonach zgorszono się dzikimi
4185 II,14| z nimi bliższe stosunki.~W zamian pani baronowa, co
4186 II,14| się, ale - płaciła.~Już w osobnej szufladzie jej biurka
4187 II,14| wypadek.~Sklep Wokulskiego w lipcu miał objąć w posiadanie
4188 II,14| Wokulskiego w lipcu miał objąć w posiadanie Henryk Szlangbaum;
4189 II,14| rodzaju dokumenta, dostała się w ręce baronowej, która zamiast
4190 II,14| godzin po wysłaniu tego listu w lokalu państwa Krzeszowskich
4191 II,14| Wybacz pan - rzekł. - W imieniu mojej żony uroczyście
4192 II,14| oczerniali. Mogli błądzić, ale w dobrej wierze, panie...~-
4193 II,14| mówi pan Ignacy. Właśnie w tej chwili myślał o ruinach
4194 II,14| pierwszy raz zobaczył łzy w oczach panny Izabeli.~"Jaka
4195 II,14| u niego, to przynajmniej w tych towarzystwach, gdzie
4196 II,14| przyszłe nie zamyka się w ostatnim uczuciu człowieka?...~
4197 II,14| drzemałem, całując lica, patrząc w twoje oczy..."~W kilka dni
4198 II,14| patrząc w twoje oczy..."~W kilka dni wpadł do niego
4199 II,14| odparł baron uderzając się w czoło. - Że też mi wcześniej
4200 II,14| gwałt stu tysięcy rubli w ciągu roku...~Wokulski uśmiechnął
4201 II,14| drodze zdobyłeś miliony w ciągu dwu lat?...~- Niecałych -
4202 II,14| zjadły kobietki i - choć w łeb sobie strzel!...~Nie,
4203 II,14| Dopieroż miałbym spokój w domu!... Jaka byłaby ona
4204 II,14| przeglądając papiery - mógłbym panu w tej chwili wypowiedzieć
4205 II,14| pewien czas zostawić pana w niepewności. Ale że obaj
4206 II,14| chwilę jeszcze toczyła się w nim walka. Raz - wyrzucał
4207 II,15| hultaj.~- Zaglądałeś, baron, w moje serce?... wiesz, jakie
4208 II,15| trybunał, który umie czytać w duszy człowieka, zobaczylibyśmy,
4209 II,15| mnie sądzą i potępiają!..:~W rezultacie tak Rzecki, jak
4210 II,15| mówił książę - ale... nie w stylu Wokulskiego. On mi
4211 II,15| jednego z tych ludzi, którzy w społeczeństwie stanowią
4212 II,15| człowiek traci energię.~W rzeczywistości Wokulski
4213 II,15| galanteryjnego szkodził mu w oczach panny Izabeli. Natomiast
4214 II,15| kilkaset rubli. Ponieważ w tym czasie furmanowi Wysockiemu
4215 II,15| nazwisko ukochanej nie wpadło w obce ręce. Miał zamiar kupić
4216 II,15| Izabelinem. Przypomniał sobie, że w czasie jego wędrówek po
4217 II,15| Nareszcie przeczytawszy w gazetach o znalezieniu nowej
4218 II,15| dni widywał pannę Izabelę w licznych towarzystwach,
4219 II,15| wszystkich stron otacza. Jeżeli w ciągu dnia wypadło mu pomyśleć
4220 II,15| który cudem znalazłby się w nie znanej sobie okolicy.~
4221 II,15| ekstaza.~Pewnego dnia, już w maju, wezwał go pan Łęcki.~-
4222 II,15| dowiedział się od niej, że jest w Warszawie Starski...~- Biedny
4223 II,15| lekkoduch!...~Już siedzieli w wagonie, ale Starskiego
4224 II,15| i zaczął z nią rozmawiać w połowie po polsku, w połowie
4225 II,15| rozmawiać w połowie po polsku, w połowie po angielsku, coraz
4226 II,15| coraz częściej wpadając w angielszczyznę. Wokulski
4227 II,15| chcąc jednak przeszkadzać w rozmowie wstał stamtąd i
4228 II,15| trochę niezdrów, odział się w hawelok, w pled i jeszcze
4229 II,15| niezdrów, odział się w hawelok, w pled i jeszcze położył kołdrę
4230 II,15| pozamykać wszystkie okna w wagonie i przyćmić latarnie,
4231 II,15| morzy; tymczasem wdał się w rozmowę z Wokulskim i szeroko
4232 II,15| coraz wyraźniej wpadała mu w ucho rozmowa panny Izabeli
4233 II,15| kiedy wypadkiem spojrzał w przeciwległą szybę wagonu
4234 II,15| szybę wagonu i zobaczył w niej jak w lustrze słabe
4235 II,15| wagonu i zobaczył w niej jak w lustrze słabe odbicie panny
4236 II,15| swobodnym tonem chcą kogoś w błąd wprowadzić. I w tej
4237 II,15| kogoś w błąd wprowadzić. I w tej chwili; pierwszy raz
4238 II,15| do ławki wagonu, patrzył w szybę i - słuchał. Zdawało
4239 II,15| powiedział, że jeżeli kiedy, to w tej sprawie pan, o którym
4240 II,15| do ojca. Wokulski patrzył w przeciwległą szybę i słuchał.~-
4241 II,15| nastąpi to bardzo prędko. W tydzień znudzi cię ten ubóstwiający
4242 II,15| który ani przez jedną chwilę w życiu nie był poważnym,
4243 II,15| szybko poczęła odbywać się w nim samym. Gdyby wczoraj
4244 II,15| płucom, sercu, mózgowi; w nim samym wszystko drży,
4245 II,15| ust, ale uczuł ściskanie w gardle i nudności i postawił
4246 II,15| postawił kieliszek nietknięty.~W wagonie Starski rozmawiał
4247 II,15| czując jakiś niepokój.~- W każdym razie jest to choroba
4248 II,15| nieokreślony niepokój wzrastał.~"W tym coś jest... - myślała. -
4249 II,15| ale poszedł do telegrafu. W parę minut wyszedł z biura
4250 II,15| zbliżywszy się do wagonu, w którym siedział pan Łęcki
4251 II,15| zaniepokojony pan Tomasz.~Ale w tej chwili obok nadkonduktora
4252 II,15| spokojnie otworzył go i choć w tym miejscu było zupełnie
4253 II,15| pan czekać na pociąg, a w takim razie lepiej niech
4254 II,15| szeroko otwartymi oczyma. W tej chwili spostrzegła w
4255 II,15| W tej chwili spostrzegła w nim coś zupełnie nowego
4256 II,15| bogata natura!" - pomyślała.~W ciągu paru minut Wokulski
4257 II,15| Wokulski bez powodu spotężniał w jej oczach, a Starski wydał
4258 II,15| wziął telegram?.. " - mówiła w sobie i po nieokreślonym
4259 II,15| zawołał Starski wpatrując się w niego przy świetle padającym
4260 II,15| myli się co do siebie... W panu jest tyle demona, ile
4261 II,15| tyle demona, ile trucizny w zapałce... I wcale pan nie
4262 II,15| pielęgnujesz swoje kwiaty... Będę w każdym czasie do dyspozycji...
4263 II,15| odparł kłaniając się.~W oknie stanęła panna Izabela.
4264 II,15| naprzeciw ojca; Starski odszedł w drugi kąt saloniku.~"No...
4265 II,15| służby, przesuwanie stołków w bufecie; potem w bufecie
4266 II,15| stołków w bufecie; potem w bufecie zaczęły gasnąć światła
4267 II,15| Był zaledwie epizodem w jej życiu pełnym doświadczeń.
4268 II,15| że każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką;
4269 II,15| rozczarowanie, to choć przyjemne..."~W tej chwili rozległ się jakiś
4270 II,15| przystanął. Zdawało mu się, że w tym przeciągłym i melancholijnym
4271 II,15| Była już druga po północy. W biurze telegrafu paliła
4272 II,15| jakby chciał pocałować go w rękę. - Ja, wielmożny panie,
4273 II,15| i wzdłuż plantu poszedł w kierunku Warszawy. Człowiek
4274 II,15| kręcił głową i zniknął w ciemnościach.~"Kwadranse...
4275 II,15| ostatniej nadziei... Gdyby w tej chwili zapytano mnie:
4276 II,15| pola ciemne, wzdłuż kolei w wielkich odstępach paliły
4277 II,15| potknął się o spory kamień i w jednej chwili stanęły mu
4278 II,15| przed oczyma ruiny zamku w Zasławiu, kamień, na którym
4279 II,15| szóstej rano do jedynastej w nocy, będę musiał uważać
4280 II,15| Wokulskiemu nowe widzenie. Był w cichym i pustym lesie; pnie
4281 II,15| pnie sosen rosły pochylone w dziwaczny sposób, nie odzywał
4282 II,15| nieba; każdy zamieniał się w drgającą szybę wagonu, w
4283 II,15| w drgającą szybę wagonu, w której widać było blady
4284 II,15| blady obraz panny Izabeli w uścisku Starskiego.~Wokulski
4285 II,15| rażenie, odbijające się w tysiącznych, coraz posępniejszych,
4286 II,15| boleśniejszych formach, jak echa w pustej budowli.~Znowu potknął
4287 II,15| nie znaczący fakt obudził w nim straszliwe medytacje.~
4288 II,15| nieczułym.~A gdy leżał pyszny w swojej martwocie, której
4289 II,15| kataklizmy nie zdołały ożywić, w nim czy nad nim odezwał
4290 II,15| chcesz istnienia, które w jednej chwili doświadcza
4291 II,15| aniżeli wszystkie kamienie w ciągu miliona wieków?"~"
4292 II,15| Żył kilkadziesiąt lat, a w ciągu nich tyle pragnął
4293 II,15| jednym cierpieniem wpadł w morze cierpień i tyle odczuł,
4294 II,15| pochłonął sił bezświadomych, że w końcu obudził przeciw sobie
4295 II,15| ustąp innym miejsca w tym widowisku..."~"Dosyć!...
4296 II,15| znowu ma zostać niczym, i to w chwili, kiedy ów wyższy
4297 II,15| światła, powoli zbliżające się w jego~stronę; za nimi majaczyła
4298 II,15| przysłoniętą niebieskim klamotem, a w kącie dostrzegł pannę Izabelę
4299 II,15| dostrzegł pannę Izabelę w objęciach Starskiego..~"
4300 II,15| nie mogę zapomnieć!..." W tej chwili opanowało go
4301 II,15| go cierpienie, na które w ludzkim języku już nie ma
4302 II,15| Kłamiesz, Wysocki jest w Warszawie...~- Ale ja jego
4303 II,15| miejsce tu wyrobił jeszcze w przeszłym roku, po Wielkanocy...
4304 II,15| obok dzikiej gruszki, co w tym miejscu rosła, nie większa
4305 II,15| nie większa od dziecka. W tym czasie wiał wiatr i
4306 II,15| pomyślał.~Uczuł ściskanie w piersiach, które stopniowo
4307 II,15| wzywał nadaremnie... "Kto się w opiekę poda Panu swemu,
4308 II,15| robił, i już zrozumiał, że w chwili nieszczęścia, kiedy
4309 II,15| mu piersi, uczuł niemoc w całym ciele i twardo zasnął.~
4310 II,15| Dróżnik pocałował go w nogi.~- Myślałem - rzekł -
4311 II,15| Masz rację! - odparł w zamyśleniu Wokulski - straciłem
4312 II,15| Wysockiego.~- Jak będziesz w Warszawie - rzekł - wstąp
4313 II,16| chwilę może wybuchnąć wojna, w której zostaną rozstrzygnięte
4314 II,16| uczciwszy uszy... Co innego było w tamtych latach, a co innego
4315 II,16| dziś.~Czytam na przykład w gazetach, że Garibaldi agituje
4316 II,16| nie na tym koniec, gdyż w kilka dni później słyszę,
4317 II,16| czy zaraz wybuchnie wojna? w końcu czerwca czy w lipcu?...~
4318 II,16| wojna? w końcu czerwca czy w lipcu?...~Tak by myślał
4319 II,16| przymierza. Zrobi się to w następujący sposób:~W wojsku
4320 II,16| to w następujący sposób:~W wojsku angielskim służy
4321 II,16| Lulu, i bije się z Zulusami w Afryce jak jego dziadek,
4322 II,16| Bonapartego, który wojował w Afryce i okrył się tam nieśmiertelną
4323 II,16| swoją ziemię, zapłacą, wejdą w przymierze z Niemcami, a
4324 II,16| po polsku...~No, jeżeli w tym roku nie będzie wojny...
4325 II,16| mądrość polega na tym, ażeby w nic nie wierzyć. Głupstwo!..
4326 II,16| przecie jestem pewny, że w tym rozgardiaszu on główną
4327 II,16| Zdaje mi się nawet, że w tej jednej kwestii Bismarck
4328 II,16| bardzo chce mi się pisać.~W sklepie prawie nie mam zajęcia,
4329 II,16| nic już nie będzie znaczył w sklepie, do niczego nie
4330 II,16| pomoże, muszę wybrać się w podróż, spojrzeć na góry
4331 II,16| góry i lasy, wykąpać się w słońcu i w powietrzu szerokich
4332 II,16| wykąpać się w słońcu i w powietrzu szerokich równin
4333 II,16| się gdzie na prowincję, w sąsiedztwo pani Stawskiej,
4334 II,16| Szlangbaum zadziera nosa, w mieście na Żydów krzyk.
4335 II,16| Jana, a Klejn milczy.~Już i w gazetach zaczynają pisać
4336 II,16| taką rybą wyciąganą z wody; w sklepie już rozpanoszył
4337 II,16| kłaniali się tak nisko, ale w każdym ruchu, w każdym spojrzeniu
4338 II,16| nisko, ale w każdym ruchu, w każdym spojrzeniu było widać,
4339 II,16| widać, żeby za nim poszli w ogień...~- Więc i pan, panie
4340 II,16| chcesz, ażeby za tobą szli w ogień? - spytałem.~- Naturalnie.
4341 II,16| słuchając tych bredni, palnie go w ucho. Pohamował się jednak
4342 II,16| za Wokulskim poszlibyśmy w ogień?...~- Bo on ma więcej
4343 II,16| rzekł Lisiecki bijąc się w piersi.~Szlangbaum zaczerwienił
4344 II,16| Szlangbaum mocno zmienił się w ciągu roku.~Dawniej był
4345 II,16| żydostwa. Dawniej nawet wierzył w szlachetność i bezinteresowność,
4346 II,16| Cóż więc ja dziś znaczę w sklepie przy takim smoku?
4347 II,16| kochanym Rzesiem"...~Parę razy w najdelikatniejszy sposób
4348 II,16| Ale co mi tam!...~Ponieważ w sklepie nie mam wiele zajęcia,
4349 II,16| wyrobił mi paszport w ciągu czterech dni. Ażem
4350 II,16| już tysiąc rubli i wydał w ciągu jednego dnia. Na co?...~
4351 II,16| sprawiedliwości boskiej nawet w drobiazgowych rzeczach.~"
4352 II,16| kłopot? Byle nie przyszedł w mundurze, to już nie student;
4353 II,16| odpowiadających jego gustowi.~Więc w parę dni po owej dyspozycji
4354 II,16| krawat do wszystkiego.~- W domu pana barona jest kawalerski
4355 II,16| sesjonują z Klejnem. Zaś w kilka dni później wpadł
4356 II,16| ciszej), bębnią mi grochem w okna tak, że wysiedzieć
4357 II,16| oficjalistów, który mieszka w domu baronowej Krzeszowskiej,
4358 II,16| A oni, panie, zaglądają w moje okna, strzelają do
4359 II,16| Klejn cały dzień siedzi w sklepie, więc nie może odpowiadać
4360 II,16| takiego nicponia, ale mu w okna grochu nie rzucam i
4361 II,16| tylko Klejn nie wdeptał się w jakie głupstwo. Strach,
4362 II,16| płaskie figle.~Albo jestem w grubym błędzie, albo znajdujemy:
4363 II,16| błędzie, albo znajdujemy: się w przededniu nadzwyczajnych
4364 II,16| nadzwyczajnych wypadków.~W maju jednego dnia pojechał
4365 II,16| z pociągu około północy w Skierniewicach, udając,
4366 II,16| podchmielił sobie i zasnął gdzieś w polu.~Wyjaśnienie to nie
4367 II,16| miał telegram od Suzina.~W każdym razie trzeba jechać,
4368 II,16| ostatnich miesięcy...~Był w Paryżu, potem w Lyonie;
4369 II,16| miesięcy...~Był w Paryżu, potem w Lyonie; z Lyonu wpadł pod
4370 II,16| przed paroma tygodniami w Warszawie raczyła mnie odwiedzić
4371 II,16| piękna, taka szlachetna, tyle w niej poświęcenia... Jeżeli
4372 II,16| mi się uda?... i dalejże w umizgi. Tymczasem ona po
4373 II,16| A gdyby ona kochała się w innym? - pytam.~- W kim?...
4374 II,16| się w innym? - pytam.~- W kim?... Może w Wokulskim?...
4375 II,16| pytam.~- W kim?... Może w Wokulskim?... Cha! cha!...
4376 II,16| Wokulskim?... Cha! cha!... Kto w tym mruku może się kochać?...
4377 II,16| się zdawało, że wejdzie w stosunki z arystokracją
4378 II,16| nóg, skomleć, płakać, to w końcu zawróci głowę pani
4379 II,16| wszystkie moje plany spełnią się w taki sposób, to winszuję...~
4380 II,17| ROZDZIAŁ SIEDMNASTY:~DUSZA W LETARGU~ ~Leżąc albo siedząc
4381 II,17| LETARGU~ ~Leżąc albo siedząc w swoim pokoju Wokulski machinalnie
4382 II,17| machinalnie przypominał sobie, w jaki sposób ze Skierniewic
4383 II,17| kamasze i oparłszy nogi w brudnych skarpetkach na
4384 II,17| postępowanie swego sąsiada w skarpetkach.~Wokulski chciał
4385 II,17| porachować liczbę osób jadących w przedziale i z wielkim trudem
4386 II,17| cztery osoby - i zasnął.~W Warszawie opamiętał się
4387 II,17| Warszawie opamiętał się dopiero w Alejach Jerozolimskich,
4388 II,17| sposobem on sam znalazł się w dorożce? o tym nie wiedział
4389 II,17| mimo woli usiadł na fotelu w salonie i drzemał do wieczora.
4390 II,17| za prędko albo za wolno. W ogóle nie zajmował się czasem,
4391 II,17| istniał. Czuł tylko pustkę w sobie i naokoło siebie i
4392 II,17| ale i one rozpływały się w apatii.~Służącemu nakazał
4393 II,17| Szuman bystro popatrzył mu w oczy.~- Nie jesteś zdrów -
4394 II,17| tak głęboko jak... studnia w zasławskim zamku... I jeszcze
4395 II,17| doktora spostrzegł, że coś się w nim zmieniło; oto na tle
4396 II,17| powiększył się i stanął w mierze. W pierwszej chwili
4397 II,17| powiększył się i stanął w mierze. W pierwszej chwili można go
4398 II,17| później do jakiejś zawady w sercu, nie większej od laskowego
4399 II,17| Feuchterslebena:~"Radowałem się w mojej boleści; bo zdawało
4400 II,17| zdawało mi się, żem spostrzegł w sobie tę płodną walkę, która
4401 II,17| spytał siebie czując, że w jego duszy miejsce apatii
4402 II,17| się świadomości..."~Powoli w jego umyśle, dotychczas
4403 II,17| Wokulski ciekawie wpatrywał się w niego i dostrzegł - sylwetkę
4404 II,17| dostrzegł - sylwetkę kobiety w objęciach mężczyzny... Obraz
4405 II,17| na wpatrywaniu się już to w ów obraz zmieniający barwę,
4406 II,17| zmieniający barwę, już to w ból, który zmieniał natężenie.
4407 II,17| istotę, cały świat... I w chwili kiedy już przekroczył
4408 II,17| wolna zaczęło się rodzić w duszy coś nowego: pragnienie
4409 II,17| sylwetka kobiety spoczywającej w objęciach mężczyzny...~Już
4410 II,17| kilkanaście lat żyjącego w sferze poezji - tak jak
4411 II,17| wagonu, drgająca szyba, a w niej niewyraźny obraz Starskiego
4412 II,17| niewymownym wzruszeniem odświeżał w pamięci: Żywot św. Genowefy,
4413 II,17| gdzie podłość nie stroi się w maskę obłudy, gdzie rządzi
4414 II,17| i spokój znajdował tylko w literaturach obcych.~"Czy
4415 II,17| Rzucił pakiet na biurko i w dalszym ciągu wziął się
4416 II,17| nieprzyjaciół, przenosić się w mgnieniu oka o setki mil...
4417 II,17| oni choć raz zaopatrzą się w broń na swój wyłączny użytek;
4418 II,17| rasa mnoży się i rośnie w potęgę..."~"Niezawodnie
4419 II,17| To jest cel!... - myślał w dalszym ciągu. - Gdybym
4420 II,17| Przypomniał sobie Geista w drewnianych sandałach, później
4421 II,17| których stoi posąg niknący w obłokach. Przedstawiał on
4422 II,17| od stóp posągu napływa mu w serce jakaś wielkość pełna
4423 II,17| twarz, choć nikogo nie było w pokoju.~Widzenie znikło.
4424 II,17| człowiekiem zbolałym i słabym, ale w jego duszy huczał jakiś
4425 II,17| może spodziewał się znaleźć w nim więcej nieładu.~- Masz
4426 II,17| Szlangbaum rozmawiający z nim w tej chwili o swoich interesach
4427 II,17| mu się zabawny.~"Wszyscy w sklepie skarżą się na niego -
4428 II,17| Stawskiego, który zmarł w Algierze:~Wokulski zamyślił
4429 II,17| ten mały, czysty salonik, w którym tyle wieczorów przepędził
4430 II,17| szczęście, które samo wpadło mi w ręce... Ale czy może być
4431 II,17| mu coraz częściej wpadały w oczy lub pod rękę, zaczął
4432 II,17| miłe dziecko... miałbym cel w życiu. No, ale ona sama
4433 II,17| rekomendowany, oddać go na pocztę... W końcu przypomniał sobie,
4434 II,17| stosowałem się do mody... W końcu, co mi tam moda czy
4435 II,17| Dałbym gardło, że już w tej chwili Szlangbaum kopie
4436 II,17| Szlangbaum kopie pod tobą doły w owej spółce, i jestem pewny,
4437 II,17| Szlangbaum wyprowadza mnie w pole... Tak długo kręciłem
4438 II,17| Tak długo kręciłem się w waszym świecie, żem w końcu
4439 II,17| się w waszym świecie, żem w końcu utracił najcenniejsze
4440 II,17| Wiem, co mówi się o Żydach w warsztatach, szynkach, sklepach,
4441 II,17| szynkach, sklepach, nawet w gazetach...I jestem pewny,
4442 II,17| prześladowanie, z którego moi bracia w Izraelu wyjdą jeszcze mędrsi,
4443 II,17| śpiewy, na honor, łzy mi w oczach stanęły... Co tu
4444 II,17| triumfujący i miło pomyśleć, że w tym triumfie uciśnionych
4445 II,17| sentymentalizm!... Bryzgali nam w oczy swoją wielkością, reklamowali
4446 II,17| swojej spółki, to ona wpadnie w ręce Szlangbauma i całej
4447 II,17| nieznośnym ciężarem! Dlatego w interesie cywilizacji leży,
4448 II,17| ażeby kierunek spraw był w naszych rękach. Tamci mogą
4449 II,17| arię: "Rachelo, kiedy Pan w dobroci niepojęty..."~"Tak
4450 II,17| naszą skórę, a ja mam brać w niej udział jako sprzymierzeniec
4451 II,17| spiżowej bogini, z głową w chmurach i z zagadkowym
4452 II,17| powrócił i rozsiadł się w jego sercu jak wielki pan,
4453 II,17| któremu nikt nie sprosta.~W parę dni po wizycie Szumana
4454 II,17| odparł Rzecki wpatrując się w niego z przywiązaniem. -
4455 II,17| Za co?~- Oni mieszkali w domu baronowej Krzeszowskiej,
4456 II,17| a ci jeszcze lepiej... W końcu poleciał na skargę
4457 II,17| pewny; ale i to pewne, że w naszych czasach Pan Bóg
4458 II,17| rękę, zamiast utwierdzić w zacnych intencjach, zbył
4459 II,17| Wokulski. - Cóż więcej? ~- W mieście gadają - mówił Rzecki -
4460 II,17| Gdziekolwiek ich spotkałem: w Peszcie, Konstantynopolu,
4461 II,17| Peszcie, Konstantynopolu, w Paryżu i w Londynie, zawsze
4462 II,17| Konstantynopolu, w Paryżu i w Londynie, zawsze widziałem
4463 II,17| względzie materialnym, jak i w moralnym... Blichtr... zawsze
4464 II,17| Mraczewski?... Już nie bawi się w socjalizm?~- Ale skąd! on
4465 II,17| Rozumiałbym cele polityczne w tych czasach, kiedy mogą
4466 II,17| Mraczewski nie zaśpi gruszek w popiele. To frant! Machiny
4467 II,17| człowieczy, i to jeszcze w mojej osobie... Cha! Cha!
4468 II,17| Szuman. - Dopóki siedziałem w czterech ścianach, nudziłem
4469 II,17| nudziłem się jak diabeł w dzwonnicy; a dziś ledwiem
4470 II,17| dziś ledwiem pokazał się w świecie, już mam tysiące
4471 II,17| jednego zdziwienia wpada w drugie, dzień po dniu przekonywając
4472 II,17| ażeby stać się pionkiem w ich rękach...~- A tak namawiałeś
4473 II,17| namawiałeś mnie do wejścia w spółkę z nimi?..~- To co
4474 II,17| Żydziaki !... zawsze szelmy, w chałatach czy we frakach...~-
4475 II,17| są najgenialniejszą rasą w świecie, a przy tym moją
4476 II,17| rasą, więc ich podziwiam i w gromadzie kocham. A co do
4477 II,17| albo złapią ją Niemcy i w każdym razie kraj straci.
4478 II,17| najjaśniejsza prawda... W tym kraju tylko Żydzi tworzą
4479 II,17| prostu dla dowiedzenia się: w jaki sposób przekona mnie
4480 II,17| nawet ojczyzny. Bawiłbym się w końcu śledząc, w jaki sposób
4481 II,17| Bawiłbym się w końcu śledząc, w jaki sposób powetowałaby
4482 II,17| Chwytasz się za głowę, bo w twojej chorej wyobraźni
4483 II,17| normę?..: więc rozejrzyj się w stosunkach ludzkich. Albo
4484 II,17| albo kobieta, jak wilczyca w lutym, wabi za sobą całą
4485 II,17| upadlającego jak ściganie się w takiej gromadzie, jak zależność
4486 II,17| zależność od wilczycy... W tym stosunku traci się majątek,
4487 II,17| zdrowie, serce, energię, a w końcu i rozum... Hańba temu,
4488 II,17| wizerunku panny Izabeli w objęciach Starskiego ukazała
4489 II,17| zawołał uderzając się w czoło. Żeby tyle widzieć,
4490 II,17| Tym razem śmiało wywołał w pamięci obraz panny Izabeli;
4491 II,17| Powoli jednak gniew ostygł w nim, a jego miejsce znowu
4492 II,17| dużo rozmyślał.~Myślał, że w obecnym położeniu, prawie
4493 II,17| od dwu miesięcy zamknięty w swoim gabinecie; już przestał
4494 II,17| Quichotem, a inne obudziły w nim pociąg do cudownego
4495 II,17| pociąg do cudownego świata, w którym ludzie posiadają
4496 II,17| po nim kierunku spółką. W całym kraju nie było nikogo,
4497 II,17| przeszło pół miliona rubli w ciągu dwu lat, ja zmieszałem
4498 II,17| wiadomość o śmierci Stawskiego w liście z Paryża i od tej
4499 II,17| chwili kolejno budziły się w nim wspomnienia pani Stawskiej
4500 II,17| Szumana nie tylko poderwał w nim namiętność dla panny
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4905 |