Tom, Rozdzial
1 I,5 | PANNY Z TOWARZYSTWA~ ~Pan Tomasz Łęcki z jedyną córką Izabelą
2 I,5 | się jego mieszkańcy.~Pan Tomasz Łęcki był to sześćdziesięciokilkoletni
3 I,5 | i wysokie stosunki. Pan Tomasz bywał bowiem przed rokiem
4 I,5 | hrabiego. Nie dziw, że pan Tomasz po śmierci wielkiego króla
5 I,5 | kapeluszu krepę.~Od paru lat pan Tomasz nie ruszał się z Warszawy,
6 I,5 | rozejścia się pogłosek, że pan Tomasz postradał nie tylko swój
7 I,5 | zaś resztą zerwał sam pan Tomasz i ograniczył swoje znajomości
8 I,5 | początek pogłosce, że pan Tomasz jeszcze posiada majątek
9 I,5 | Jedni twierdzili, że pan Tomasz jest zdeklarowanym bankrutem,
10 I,5 | Emanuelu.~Tymczasem pan Tomasz w dzień spacerował po Alejach,
11 I,5 | nawet oni - odpowiedział pan Tomasz.~W tej chwili pannę Izabelę
12 I,5 | zrobią nic złego...~Ale pan Tomasz uśmiechnął się i potrząsnął
13 I,5 | końcu starego świata, a pan Tomasz głęboko odczuwał to, z wielkimi
14 I,5 | na dzień. Tymczasem pan Tomasz zerwał z towarzystwem. Marszałek
15 I,5 | Prawie w tym samym czasie pan Tomasz zerwał z towarzystwem i
16 I,5 | raczyli przyznawać, że pan Tomasz jest jedynym arystokratą,
17 I,5 | I kiedy w ten sposób pan Tomasz dźwigał jarzmo stanowiska,
18 I,6 | swych drzwi.~Wszedł pan Tomasz. Ona podniosła się z szezlonga,
19 I,6 | głowę do ramienia ojca. Pan Tomasz spojrzał niechcący w lusterko
20 I,6 | Nie, dziecko - odparł pan Tomasz prostując się. - My dopiero
21 I,6 | znasz go więc? - spytał pan Tomasz. On jednak jest jednym z
22 I,6 | gbur?... - zdziwił się pan Tomasz. - Jest on wprawdzie trochę
23 I,6 | żelazny człowiek - odparł pan Tomasz. - Oni tacy. Poznasz ich,
24 I,6 | zapraszając na obiad. Pan Tomasz podał rękę córce i przeszli
25 I,6 | się z Belci - rzekł pan Tomasz do kuzynki, która nalewała
26 I,6 | Paryżu - odpowiedział pan Tomasz.~- A mnie posąg triumfującego
27 I,6 | uniesienia młodości - rzekł pan Tomasz. - Można mu to przebaczyć.~-
28 I,6 | ciebie, Belu - dodał pan; Tomasz biorąc list do ręki. - Pozwolisz,
29 I,6 | rzekł śmiejąc się pan Tomasz. - Szturmem zdobył Joasię,
30 I,6 | no, nie - mówił pan Tomasz. - Jest to człowiek szalonej
31 I,6 | energii - odpowiedział pan Tomasz. - Dar kombinacji, genialny
32 I,6 | spytał zatrwożony pan Tomasz.~- Nic - odpowiedziała wstając
33 I,6 | przejść zaraz - rzekł pan Tomasz. - Pójdź do niej, Florciu.
34 I,6 | proszę cię o to - mówił pan Tomasz ze spokojną fizjognomią
35 I,6 | kobietom" - odpowiada pan Tomasz.~Teraz dopiero panna Izabela
36 I,9 | się - przy nim stał pan Tomasz Łęcki.~- Witam cię, panie
37 I,9 | A... A!... - szepnął pan Tomasz i ukłonił mu się. Wokulski
38 I,9 | hrabia... - zaczął pan Tomasz.~- Znam - odparł Wokulski,
39 I,9 | objaśniał dalej pan Tomasz. Ale nim powiedział nazwisko,
40 I,9 | skończmy.~Pożegnali się. Pan Tomasz czulej przycisnął ramię
41 I,9 | jak starzy znajomi.~Pan Tomasz stawał się coraz tkliwszym
42 I,14| ciotka!... - oburzył się pan Tomasz. - Ona zawsze mówi to, co
43 I,14| prawda - odezwał się pan Tomasz - ależ Wokulski nie ma obowiązku
44 I,14| Dopiero po południu pan Tomasz wyszedł na miasto i wrócił
45 I,14| Fatalna historia! - odparł pan Tomasz rzucając się na skórzany
46 I,14| dziewiątą - odpowiedział pan Tomasz i otarł pot z czoła. - Fatalna
47 I,14| nie jadł. Po obiedzie pan Tomasz zamknął się w gabinecie
48 I,14| się do mnie - dodał pan Tomasz.- Bystry człowiek! on to
49 I,14| człowiek - powtórzył pan Tomasz. - Choć chwilowo zdobył
50 I,14| się z szacunkiem.~I pan Tomasz miewał teraz gości. Odwiedził
51 I,14| zasłużonych obywateli...~Pan Tomasz był zachwycony, szczególnie
52 I,14| stanowisko" - szepnął pan Tomasz i nagle obejrzał się. Zdawało
53 I,14| zapytał ciekawie pan Tomasz.~Córka wskazała mu list
54 I,14| biurku i złote pudełko. Pan Tomasz kręcił głową Czytając list,
55 I,14| odpowiedział uradowany pan Tomasz - niepodobna trzymać się
56 I,14| Belu!... - zawołał pan Tomasz i zachwycony, pocałował
57 I,16| W tej samej porze pan Tomasz zakręcając siwego wąsa spacerował
58 I,16| przedpokoju uderzył dwa razy. Pan Tomasz cofnął się w głąb gabinetu
59 I,16| witam!... - zawołał pan Tomasz wyciągając do niego rękę. ~
60 I,16| Mam nadzieję - ciągnął pan Tomasz - że zostanie mi z niego
61 I,16| pomyślał, że jednak pan Tomasz za swoją kamienicę nie dostanie
62 I,16| Filut!... - pomyślał pan Tomasz. - Sam ma ze sto procentów,
63 I,16| Wokulski lękając się, ażeby pan Tomasz nie wydał pieniędzy zbyt
64 I,16| na to zgoda - rzekł pan Tomasz tonem wielkiej serdeczności. -
65 I,16| drzwiach gabinetu. ~Pan Tomasz uroczyście podniósł się
66 I,16| Florentyna aż drgnęła, a pan Tomasz z wielką werwą począł opowiadać
67 I,16| pobłażliwą litością, a pan Tomasz... zaczął także jeść sandacza
68 I,16| droga - odpowiedział pan Tomasz córce - niejadanie ryb nożem
69 I,16| gdzie nim nie jest. ~Pan Tomasz aż poruszył się na krześle.~-
70 I,16| Lekcja była ostra. Pan Tomasz jednak przysłuchiwał się
71 I,16| pewnych warunkach. ~Pan Tomasz lekko schylił głowę; panna
72 I,16| od hrabiny... - rzekł pan Tomasz spojrzawszy na adres. -Pozwolicie
73 I,16| że list ten napisał pan Tomasz sam do siebie; koniecznie
74 I,16| obrazi się pan? - spytał pan Tomasz ściskając Wokulskiego za
75 I,16| rozległy się kroki i wszedł pan Tomasz wyspany, promieniejący.
76 I,17| Pierwszy zobaczył go pan Tomasz. ~- Cóż za wypadek! - zawołał
77 I,17| Wokulski... - ostrzegł go pan Tomasz; uroczyście grożąc palcem... -
78 I,17| odparł nieco zirytowany pan Tomasz. - Choćby jednakże nawet
79 I,17| Wracają!... - przerwał pan Tomasz. ~Istotnie panna Izabela
80 I,17| się na końcu drogi. ~Pan Tomasz przypatrzył im się z uwagą
81 I,17| cylinder?.. " - pomyślał pan Tomasz z goryczą. Potem nasunęła
82 I,17| nieznacznie ściągnęła brwi, a pan Tomasz rzekł: ~- Może byśmy wrócili
83 I,17| poszły naprzód, za nimi pan Tomasz z Wokulskim. Pan Tomasz
84 I,17| Tomasz z Wokulskim. Pan Tomasz czuł w sobie tyle goryczy,
85 I,17| gdy podjechał powóz i pan Tomasz usadowiwszy damy i siebie
86 I,18| pan śmiał.- ciągnie pan Tomasz - z tego, co powiem (bo
87 I,19| nim woźny sklepowy. Pan Tomasz miał oczy krwią nabiegłe
88 I,19| cytryną...wyszeptał pan Tomasz.~- Sodowej wody, cytryny
89 I,19| pokoju. ~- To nic - mówił pan Tomasz z uśmiechem. - Krótka szyja,
90 I,19| kark, twarz i głowę. ~Pan Tomasz uścisnął mu rękę. ~- Już
91 I,19| kochany jesteś... - mówił pan Tomasz, mocno ściskając go za rękę
92 I,19| tylko na chwilę. Powoli pan Tomasz zupełnie odzyskał siły.
93 I,19| wyjątkowa okazja... ~Pan Tomasz zerwał się z fotelu. ~-
94 I,19| mi mów!... - zawołał pan Tomasz: - Dzięki tobie przekonałem
95 I,19| mówił wzruszony pan Tomasz. ~Szlangbaum uspokoił się. ~-
96 I,19| odezwał się po chwili pan Tomasz. -Istotnie, wypowiedziałem
97 I,19| odpowiedział Wokulski. Pan Tomasz zaczął zapinać na sobie
98 I,19| wdzięczny jestem - ciągnął pan Tomasz całując go w oba policzki. -
99 I,19| Straszny upał! - mówił pan Tomasz, z trudnością przy pomocy
100 I,19| Ujazdowskiej. W drodze do domu pan Tomasz był odurzony. Nie czuł upału,
101 I,19| Straszny upał!" - mruknął pan Tomasz.~Konie stanęły przed domem,
102 I,19| stanęły przed domem, pan Tomasz wysiadł i nawet nie kiwnąwszy
103 I,19| ruina!... - odparł pan Tomasz z trudem zdejmując kapelusz. -
104 I,19| uchowaj!... - zawołał pan Tomasz i zatrząsł rękoma. - Niechbym
105 I,19| pozycję, ojca!... Ojciec, pan Tomasz Łęcki, płakał... On, z którego
106 I,19| do Paryża... ~Właśnie pan Tomasz w pantoflach i bez surduta
107 I,19| lesie!... - zawołał pan Tomasz chwytając się za głowę. -
108 I,19| procencie? - spytał pan Tomasz zamyśliwszy się nieco. ~-
109 I,19| mówił nieco zakłopotany pan Tomasz - jesteś idealistka, więc...
110 I,19| rzecz - uspakajał ją pan Tomasz.~Panna Izabela potrząsnęła
111 I,19| Ja?... - krzyknął pan Tomasz i pięściami uderzył się
112 I,19| I powiedziawszy to pan Tomasz zaczął mrugać powiekami,
113 I,19| zdenerwowany!... - mówił pan Tomasz obcierając załzawione oczy.~-
114 I,19| Co tam?... - zapytał pan Tomasz. ~- Pani hrabina przyjechała -
115 I,19| Joasia?!... - zawołał pan Tomasz z radosnym zdziwieniem. -
116 I,19| szczęścia I Cóż to, podobno Tomasz wziął za kamienicę dziewięćdziesiąt
117 I,19| łatwiej będzie zrobić, że Tomasz ma kapitalik, który powinien
118 I,19| Starskiego. ~Około dziewiątej pan Tomasz, wbrew zwyczajowi, poszedł
119 I,19| jakiegoś wybuchu. Ale pan Tomasz uniósł się tylko na kanapie
120 I,19| roześmiał się pan Tomasz - Cudowna jesteś... nieoceniona.
121 I,19| Naturalnie! - potwierdził pan Tomasz. - Czyliżbyś nie miała rozumieć
122 I,19| zmieszani Żydkowie. ~Pan Tomasz przywitał Wokulskiego ze
123 I,19| Nieoceniony!... - zawołał pan Tomasz rzucając mu się w objęcia.
124 I,19| zostanie nienaruszony. ~Pan Tomasz, po raz już niewiadomo który,
125 I,19| Aha!... - zawołał pan Tomasz - to siostra przysyła mi
126 I,19| tak... - potakiwał pan Tomasz. - Ale... gdybym, ale...
127 I,19| Dlaczego?... - dziwił się pan Tomasz, coraz szerzej otwierając
128 I,19| A propos - rzekł pan Tomasz po chwili przykrego zdumienia.-
129 I,19| nawet... może taniej... ~Pan Tomasz cofnął się, rozłożył ręce,
130 I,19| pewnością! - zawołał pan Tomasz powstając z fotelu i ściskając
131 I,19| co?... - zawołał pan Tomasz chwytając się oburącz za
132 II,12| wizytowe jak śnieg. I znowu pan Tomasz znalazł się w tej szczęśliwej
133 II,13| trzymająca kartę, na którą pan Tomasz patrzył z niespokojną ciekawością. "
134 II,15| odezwał się zaniepokojony pan Tomasz.~Ale w tej chwili obok nadkonduktora
135 II,15| telegram?... - zapytał go pan Tomasz.~- Z Warszawy - odparł Wokulski. -
136 II,15| strata?... - szepnął pan Tomasz wychylając się przez okno.~-
137 II,15| jedź..: - poradził mu pan Tomasz.~- Ale po cóż ma pan tu
138 II,15| wybornie radzi - wtrącił pan Tomasz.~- Nie, panie - odpowiedział
139 II,15| Stanisławie? zapytał zdziwiony pan Tomasz.~- Przyjemnej podróży!... -
|