Tom, Rozdzial
1 I,5 | będziesz." Widocznie popełnili oni jakiś ciężki grzech, skoro
2 I,5 | jej ramię.~- Ale kobietom oni nic złego nie zrobią ?~-
3 I,5 | nie zrobią ?~- Tak, nawet oni - odpowiedział pan Tomasz.~
4 I,6 | moja siostra i jej koteria. Oni tak głęboko zasnęli, że
5 I,6 | człowiek - odparł pan Tomasz. - Oni tacy. Poznasz ich, bo myślę
6 I,6 | Cha! cha! cha!... jacy oni śmieszni...~- Nie rozumiem
7 I,6 | wstążki. To straszni ludzie. Oni dla swoich celów umieją
8 I,6 | jakich my nawet nie znamy. Oni potrafią łamać, usidlać,
9 I,8 | zabawy i pieszczoty. I gdzie oni są?... Zostały po nich spękane
10 I,8 | stronę Wisły myśląc:~" Jakże oni szczęśliwi, ci wszyscy,
11 I,8 | wyklinano tych poczciwców, a oni - może wyświadczyliby mi
12 I,8 | na grunt zdolny do siewu. Oni bawią się, ty pracuj; dla
13 I,8 | więc muszę być w handlu; oni jeszcze mają, więc są moimi
14 I,9 | imponujących jaskiń.~"Dokąd oni wydzierali się? Do innego,
15 I,9 | Człowieczy anioły swoje, a oni zbiorą wszystkie zgorszenia
16 I,9 | pannie Izabeli oczy.~"Czy oni kochają się? - myślał. -
17 I,9 | gniew zakipiał.~"Jakimi to oni formami obwarowali się,
18 I,9 | powiedziałem - bawełnianymi?...~Oni utrzymują, że pan chce zabić
19 I,9 | pewność siebie... Z jaką oni swobodą rozmawiają...~Przy
20 I,9 | uciekli tutaj dokazywać.~"Jaki oni mają rozum!" - pomyślał
21 I,10| uciekających ludzi. ~-" Czego oni, u diabła, uciekają?..." -
22 I,10| czterdziestu ludzi.~- Gdzież oni się rozbiegli? - spytałem
23 I,10| wielmożny pan myśli, co oni byli pasażery!...~- Więc
24 I,10| tych panów, a zapewne i oni mnie, nie mogę więc posądzić
25 I,10| dziewczyny występne; czyliż oni i one nie mają więcej szlachetnych
26 I,10| socjalizmu i socjalistów. Po co oni jednak koniecznie chcą robić
27 I,10| moich przyjaciół... Gdzie oni są?... Oni by sobie z Żabcią
28 I,10| przyjaciół... Gdzie oni są?... Oni by sobie z Żabcią prędzej
29 I,11| przerwał mu adwokat. - Oni nam dostarczą szczegółów,
30 I,11| jakie to głupie?...~"Więc oni tu przepędzają wieczory
31 I,12| poznawszy bliżej zalety konia. Oni przecież nie zetkną się,
32 I,12| są: Kozaki. A pan wie, co oni mi odpisali?... Zaraz...~
33 I,12| Szymanowski, słyszy pan? Nu, a oni mnie dzisiaj piszą w "Kurierku",
34 I,12| jak się młodzi zejdą, to oni nie zajmują się, jak u państwo,
35 I,12| ubiorami, głupstwami, ale oni albo robią rachunki, albo
36 I,12| niech się pan nie obrazi, oni cały świat zawojują. U państwa
37 I,12| przyjemniej żyć aniżeli z kupcami. Oni są naprawdę ulepieni z innej
38 I,12| wychowawszy się wśród takich jak oni... No, ale co oni robią
39 I,12| takich jak oni... No, ale co oni robią na świecie i dla świata?...
40 I,12| strzelając z palców - a skąd oni wiedzą, że ja kupiłem klacz?...
41 I,13| sobie, połowa jest błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna
42 I,13| To mnie urządzi... Co oni mi narobili, ci moi kochani
43 I,15| strony... Lecz właśnie to, co oni dziś nazywają szaleństwem,
44 I,15| mniejsze zarobki. Więc czego oni chcą ode mnie?" - pytał
45 I,15| namiętność przemogła. ~"Dlaczego oni mnie zaprosili? - pytał
46 I,17| uprzedzony do wielkich panów. A oni są przecie takimi jak i
47 I,17| poświęcenie to nie dla nich. Oni koniecznie muszą wysuwać
48 I,18| im prezentować?... Niech oni mnie się zaprezentują" -
49 I,18| kupuje dom dla Wokulskiego, a oni myślą i pewnie mówią: ot,
50 I,18| ciżba interesantów. Wszyscy oni mają zadarte głowy i patrzą
51 I,18| dwaj panowie pobiją się; oni jednak rozchodzą się bardzo
52 I,18| głupia i Łęcki jest głupi, i oni wszyscy są głupi. I oni
53 I,18| oni wszyscy są głupi. I oni zgubią tego Wokulskiego,
54 I,19| jak jutro przyjdą inni, to oni znowu będą lepsi od Dawida
55 I,19| powtórzył Wokulski. - Oni trzej tyle mają u pana?... ~-
56 II,1 | rubli, tak sobie od ręki?... Oni mi mówią o wielkich maszynach
57 II,1 | bankrut... jak zresztą wszyscy oni - odparł Szuman. -No i eks-konkurent... -
58 II,1 | że za takich ludzi, jak oni, każdy oddałby życie. Dziś,
59 II,1 | sklepie więcej pracuje niż oni, i w dodatku - ma jeszcze
60 II,2 | nadzwyczajni lokatorowie!... Oni jedni nigdy nie robią mi
61 II,2 | ślady mojej dzieciny, a oni mnie chcą wygnać!... Wygnajcież
62 II,2 | niebezpieczeństwa dla całego domu... Oni w trupich główkach trzymają
63 II,2 | trzymają herbatę i cukier... Oni kośćmi ludzkimi poprawiają
64 II,2 | poprawiają węgle w samowarze... Oni chcą tu kiedy przynieść
65 II,2 | zawołała - jakkolwiek są oni źli i zepsuci, to przecież
66 II,2 | średnim wieku... - wtrąciłem. (Oni, dalibóg, niedługo piętnastoletnich
67 II,3 | niego figlarnie. ~- Gdzież oni? ~- Są w salonie przyjęć,
68 II,3 | Woklusky... Cóż, u diabła czy oni mnie uważają za dziecko?..."~
69 II,3 | przewodników; bo i od czegóż oni są?..."~I przyglądał się
70 II,3 | domy w ruinę. Tymczasem oni biorą życie, jakim jest,
71 II,3 | to, co robią inni."~A cóż oni robią?... Przede wszystkim -
72 II,3 | całych pokoleń takich jak oni bojowników znajdują tu zaspokojenie
73 II,4 | już nie żyją... O, gdyby oni żyli!... - westchnął. ~-
74 II,4 | gatunkowy wynosi 30,7,... Oni tak zawsze. Ile razy uda
75 II,4 | Pokazywałem. ~- I cóż oni?... ~- Obejrzeli, pokiwali
76 II,4 | prawdziwym ludziom. Niech oni raz zaopatrzą się w broń
77 II,4 | jakimi nasycali ciebie? To oni są winni twoim, moim i naszym
78 II,4 | odpowiadać za ich występki?... To oni winni, oni, że twoje serce,
79 II,4 | występki?... To oni winni, oni, że twoje serce, zamiast
80 II,6 | się na kozioł.- A tak, to oni... Żółty brek i gniada czwórka...
81 II,6 | o moim małżeństwie. Ale oni powiedzieli, że małżeństwo
82 II,6 | bardzo przystojni ludzie. A oni, wie pan, z jaką wystąpili
83 II,6 | nich winogron!... Panie! Oni nam sprzedawali winogrona,
84 II,7 | znajomi pani. Cóż więc robią oni wszyscy począwszy od księcia,
85 II,7 | Sądzę tylko, że zajmują oni uprzywilejowane miejsca
86 II,8 | sprzymierzeńców. ~- Czy oni nigdy nie staną się sprzymierzeńcami
87 II,8 | panie, do furmanów, to może oni mi dadzą... Zaraz wrócę. ~
88 II,8 | niechaj sobie jadą ode mnie oni oboje czy Starski... Wszystko
89 II,9 | najprędzej cofnąć głowę, a oni usiłowali wylewać na nią
90 II,10| zerwali stosunki i nawet oni to namawiali mego nieszczęśliwego
91 II,10| przecież żyjemy z ludźmi ; oni nam pomagają do naszych
92 II,10| procent od ich kapitałów, oni jeszcze chcą, ażeby na ich
93 II,10| pretensji. Zdaje się jednak, że oni naprawdę gotowi są zrobić
94 II,10| On im stworzył spółkę, a oni uważają go za wroga tej
95 II,10| ujada się Wokulski!... Co oni na niego wygadują, jak nazywają
96 II,10| głową Wokulskiemu (skąd oni się znają?)" poszedł do
97 II,11| ja tam byłem dlatego, że oni oboje byli. Ciekawa historia! -
98 II,11| łapach. Nie bój się pan, oni go nie wypuszczą od siebie,
99 II,11| Szuman ma rację, że oni go nie zechcą wypuścić,
100 II,11| Panie Rzecki! mówię ci, że oni we trzech zaludniliby wszystkie
101 II,11| dziewiąty, dziesiąty... oni siedzą, a pani Krzeszowskiej
102 II,12| nie mówiąc... jak zwykle oni.~- A ty? ~- Tymczasem przeprowadzam
103 II,13| Żydów parchami?...~- Bo oni są parchy. Ale ich system
104 II,13| pan rodzinę Łęckich, co oni robili? Trwonili majątki:
105 II,13| trząsł naszym handlem. A oni to rozumieją, bo stary Szlangbaum
106 II,13| Nasze dochody, psiawiaro!" - oni krzyczą. I tak by siedziała (
107 II,15| Ustąp innym!... niech i oni poznają ten nowy byt..."~
108 II,16| serce dla Szumana.~A co oni wygadują na Wokulskiego!...
109 II,16| się... M y wiemy, do czego oni są zdolni, gdyby mieli siłę.~
110 II,16| gniewem:~- Patrz pan, jak oni mnie traktują, a jak Wokulskiego!...
111 II,16| nie ma Szuman racji, że oni muszą się doczekać awantury?..~
112 II,16| jak trwonić pieniądze? a oni: jak by je zrobić? Pod tym
113 II,16| Ażem się rozgniewał. Czego oni, u diabła, chcą mnie sięç
114 II,16| wychodzi na podwórze. A oni, panie, zaglądają w moje
115 II,16| rozmówi się z panem Rzeckim, oni znają się dawniej.~Maruszewicz
116 II,17| prawdziwym ludziom. Niech oni choć raz zaopatrzą się w
117 II,17| rasy... Ale to wielka rasa: oni świat zdobędą, i nawet nie
118 II,17| jeszcze solidarniejsi... A jak oni wam kiedyś zapłacą!... Szelmy
119 II,17| poglądy. My mamy naukę, oni Talmud, my rozum, oni spryt;
120 II,17| naukę, oni Talmud, my rozum, oni spryt; my jesteśmy trochę
121 II,17| jesteśmy trochę kosmopolici, oni partykularyści, którzy nie
122 II,17| Patkiewicz...~- Za co?~- Oni mieszkali w domu baronowej
123 II,17| niech sobie radzą.~- Kogo oni tam znajdą, a choćby znaleźli,
124 II,17| zawołał gniewnie Rzecki - oni wszędzie tacy... Gdziekolwiek
125 II,17| się tu dzieje?... Gdzie oni nie włażą, gdzie nie otwierają
126 II,17| stanowisko.~- Nie przez nich; oni ze mną uczciwie wychodzili.~-
127 II,17| westchnął książę. - Oni nawet na posiedzeniach gotowi
128 II,17| powierzonych mi kapitałów!... To oni, to ci ludzie, nie ja, posiadali
129 II,17| na zabawę dzieci.~"Czego oni się tak rzucają?... Co to
130 II,17| epoce i wśród pewnych pojęć. Oni są jak wysypka, która sama
131 II,17| pan, com poznał?... Oto oni mają takie wyobrażenie o
132 II,17| bądź na towarze. Przecież oni, dopóki myśleli, że pan
133 II,19| swoim półmilionem?... Może oni obaj z Ochockim zejdą się
134 II,19| Stawską i z Mraczewskim. Oni mają dwadzieścia tysięcy
135 II,19| Ostatni to romantyk!... Jak oni się wynoszą... Jak oni się
136 II,19| Jak oni się wynoszą... Jak oni się wynoszą...~Szarpał wąsy
|