Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
wdziekiem 3
wdzieku 1
wdziewa 1
we 132
wedek 1
wedki 2
wedle 3
Frequency    [«  »]
136 oni
135 stawska
132 przeciez
132 we
131 zaraz
130 lat
130 szepnal
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

we

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | Wtedy wszystkim paliło się we łbach, a on nie chciał być 2 I,2 | Coraz częściej spotykał we snach zielone pola i ciemne 3 I,3 | krzyknęła ciotka.~- Jużci, we Francji.~Ojciec zerwał się, 4 I,3 | Do tego na Podwalu, co ma we drzwiach pałasz, a w oknie 5 I,3 | skakał i machał rękoma, a we drzwiach - bęben, pałasz 6 I,4 | śmieje się pan Ignacy. - Staś we własnej osobie... Staś z 7 I,4 | żadnego zresztą powodu budził we mnie tak szaloną rozpacz, 8 I,5 | Florentyną nie mieszkał we własnej kamienicy, lecz 9 I,5 | wrażenie.~Pewnego dnia, we Francji, zwiedzała fabrykę 10 I,6 | małej Joasi, Helena tonęła we łzach bezprzedmiotowego 11 I,6 | przypominam go sobie... Będąc we wtorek w sklepie zapytałam 12 I,6 | podał rękę córce i przeszli we troje do jadalnego pokoju, 13 I,6 | tudzież Mikołaj odziany we frak i wielki biały krawat.~- 14 I,6 | Florentyna. - Pamiętasz, Belu, we Florencji, tego z podniesionym 15 I,6 | ojciec spokojnie patrzy we własne karty i nie odpowiada 16 I,6 | wybiega do przedpokoju i we drzwiach spotyka pannę Florentynę, 17 I,6 | ośmielił...~- Zagustować we mnie?... - przerwała ze 18 I,7 | gonimy marę, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero 19 I,8 | wszędzie i zawsze, na jawie i we śnie, mieszając się do wszystkich 20 I,8 | Towarzystwa Dobroczynności we frakach składali mu podziękowania 21 I,8 | instytucji; hrabina Karolowa we wszystkich salonach opowiadała 22 I,8 | zdenerwowany.~" Rozigrał się we mnie sentymentalizm i fantazja - 23 I,8 | Baron ukłonił się i już we drzwiach skrzyżował spojrzenia 24 I,9 | To wstąp pan do mnie we środę na śniadanie i raz 25 I,9 | z rozpaczą.~Jednocześnie we framudze okna spostrzegł 26 I,9 | do niej. Podała mu rękę i we dwoje opuścili salon. Osamotnionego 27 I,9 | nie wiesz, ile obudziłeś we mnie wspomnień.~Teraz dopiero 28 I,9 | nie większą jednak aniżeli we mnie. Zaraz przedstawię 29 I,9 | albo olbrzymie lalki. A we środku placu - dwa wysokie 30 I,10| siedmiu subiektów i szwajcara we drzwiach. Mamy jeszcze powóz 31 I,10| na boskim sądzie). Stanął we drzwiach mojej izdebki we 32 I,10| we drzwiach mojej izdebki we front i rzekł tylko te słowa:~- 33 I,10| słoniną, które ugotowaliśmy we czterech w sekrecie przed 34 I,10| poleceń nie zamąciło mu się we łbie!~Nareszcie, już była 35 I,10| Kolumna nasza rozwinęła się we dwie długie linie. Na paręset 36 I,10| ręka poślizgnęła mi się we krwi.~Obok mnie leżał przewrócony 37 I,10| Ja jednak pamiętając, że we Francji już siedzi Napoleon, 38 I,10| po całej Europie. Byłem we Włoszech, Francji, Niemczech, 39 I,10| najwygodniejsze miejsce we francuskich dyliżansach 40 I,10| ojciec przyjechał taczkami we dwa psy...~- Nie gadam z 41 I,10| sklepach jako subiekt.~Nieraz we cztery oczy rozmawiałem 42 I,11| oddawała swego serca, ale we własnym mieszkaniu ułatwiała 43 I,11| Orfeusz. ~Książę miał we Francji przyjaciela, hrabiego ( 44 I,11| Wokulskiego z ziemiaństwem.~Książę we własnym pałacu, na pierwszym 45 I,11| dalej Ochocki - zbudziła się we mnie moja idea czy mój obłęd... 46 I,11| ja daję byt. Skądże więc we mnie ta ultrachrześcijańska 47 I,11| łazienkowskiego pałacu. We dwadzieścia minut był w 48 I,11| kwadrans później znalazł się we własnym mieszkaniu.~Na widok 49 I,12| tej chwili, wierz mi, masz we mnie tylko człowieka życzliwego 50 I,12| markotny lokaj.~Znowu zostali we dwu.~- Panie... Stanisławie - 51 I,13| dwu dudków strzela sobie we łby, i może jeszcze będę 52 I,13| ubrawszy się na uroczystość we frak i biały krawat. Ach, 53 I,14| często myślała o Wokulskim, a we wszystkich medytacjach uderzał 54 I,14| śmiał udawać zakochanego we mnie i z jaką łatwością... 55 I,15| rozważać samego siebie. ~"We mnie jest dwu ludzi - mówił - 56 I,16| nawet wsunęłaby mu palce we włosy i bawiąc się nim jak 57 I,16| chwili Mikołaj ukazując się we drzwiach gabinetu. ~Pan 58 I,16| mi siły starczą. Zawsze i we wszystkim. ~- Panie!... - 59 I,16| Jeszcze z kwadrans posiedzieli we troje, rozmawiając o niedawnej 60 I,17| Lecz gdy zostali tylko we trzech, Wokulski dodał szybko: ~- 61 I,18| do nieba i widzi, że jest we drzwiach. Już, już... zaduszą 62 I,18| można by w nim tańcować we czterdzieści par mazura, 63 I,18| kolegów(odziany również we frak ze srebrnym znaczkiem) 64 I,18| nowo kalkulować... Ale jak we dwu poczniem się przysłuchiwać, 65 I,18| Łęcki cały zamienia się we wzrok i słuch. Wzrokiem 66 I,19| rzekł Mikołaj stając we drzwiach salonu. ~Rozmowa 67 II,1 | widzieć minę, z jaką stanął we drzwiach i powiedział: " 68 II,1 | nawet skąd) zrodziło się we mnie podejrzenie, że niespodziewany 69 II,1 | owacje dla Rossiego zbudziły we mnie podejrzenia, że on 70 II,1 | wino z beczki do butelek, a we framudze majaczą jakieś 71 II,1 | zniknął mi z oczu. Dopiero we dwa lata napisał do mnie 72 II,1 | zmarło biedactwo niespełna we dwie doby na zakażenie krwi, 73 II,2 | masz!... ~Drzwi otwarte, we drzwiach jakaś jejmość w 74 II,2 | drzwiach i wpatrywała się we mnie wzrokiem o tyle podejrzliwym, 75 II,2 | Tym razem jednak wstąpił we mnie jakiś diabeł i koniecznie 76 II,2 | Podczas kompanii byłem we Włoszech i widziałem, jak 77 II,2 | łącznie z pożyczkami) i byłem we Włoszech. Ciekawy byłem, 78 II,2 | winien, że pan nie przychodzi we właściwej porze?!...wrzasnął 79 II,2 | Wciąż stałem zapatrzony we wspomnienie pani baronowej, 80 II,2 | spalić wzrokiem i utopić we łzach. Oj! co to za setna 81 II,2 | odchrząknąłem, wszyscy wlepili we mnie spojrzenia - nawet 82 II,3 | obchodzi. ~Powóz wjeżdża we wspaniałą bramę, lokaj otwiera 83 II,3 | pan, z niedużymi wąsami, we fraku i białym krawacie. ~- 84 II,3 | Niemczech, długi czas mieszkałem we Włoszech, Anglii, Norwegii, 85 II,3 | odpowiadał chaos panujący we własnej duszy. ~Nieraz przebiegając 86 II,3 | nieszczęście położonego gdzieś we środku teatru, i oblany 87 II,3 | gabinety. ~Praca nad szczęściem we wszystkich kierunkach - 88 II,4 | stary wariat, jak mówią we wszystkich kawiarniach pod 89 II,4 | Usiadł na fotelu i utonął we wspomnieniach. Widział sklep 90 II,6 | polszczyzną. -Przesiądźmy się we dwoje do tamtego powozu. ~ 91 II,6 | przy mnie. ~- Państwo tylko we dwoje pojadą? - spytała 92 II,6 | przepraszać. O, ten zakochałby się we mnie do szaleństwa! Wpiłabym 93 II,7 | Przypomniałam sobie, że mieliśmy we troje jechać do Paryża: 94 II,7 | zaraz nadejdzie baron i we troje dogonimy państwa... 95 II,8 | któremu należało uzbroić się we dwie służące. ~- No, idźmyż, 96 II,8 | co pan chce, tu uwierzę we wszystko, bo dokoła widzę 97 II,8 | myślimy ciągle, na jawie i we śnie...~Podniosła się z 98 II,8 | że za to samo, co ona ma we włosach, kupiłby wszystkie 99 II,8 | jechać. Ciocia pisała jeszcze we środę, ażeby wracać, ale 100 II,8 | się z życiem... ~Zatopiony we własnej goryczy, Wokulski 101 II,9 | chciałem powiedzieć?... Aha! We trzy, może we cztery dni 102 II,9 | powiedzieć?... Aha! We trzy, może we cztery dni po naszej wizycie 103 II,9 | mrugnął na mnie i poszliśmy we trzech do mego mieszkania. 104 II,9 | w Warszawie? - Złożą się we trzech, bodaj w dziesięciu, 105 II,10| Niech mi pan pokaże zegarek we środku...~Spojrzałem na 106 II,10| ceremoniując się jeszcze we drzwiach i na schodach. 107 II,11| spytałem czując, że burzy się we mnie krew jak pod Vilagos:~ 108 II,11| Rzecki! mówię ci, że oni we trzech zaludniliby wszystkie 109 II,12| Wszyscy trzej kochali się we mnie co wieczór, każdy oświadczał 110 II,12| do kochania! - myślała. - We mnie już namiętności wygasły."~ 111 II,13| francuskim i jedną w angielskim.~We wszystkich tych filantropijnych 112 II,13| silne argumenta, że zwątpił we własną pamięć i odparł:~- 113 II,13| Wokulskiego. Potem usiedli we czworo przy jednym stoliku: 114 II,13| lunatykiem.~- Ale kochasz się we mnie.~- Może jeszcze tak 115 II,13| Ale... tym lepiej, że się we mnie nie kochasz.~- I nawet 116 II,14| wody, pan Leon ubrał się we frak, biały krawat, świeżą 117 II,14| czasu nazwisko moje figuruje we wszystkich sądach... W tej 118 II,14| klaczy, i tak dalej.~Akurat we dwadzieścia cztery godzin 119 II,15| Maruszewiczem załatwiła się we cztery oczy, jednak wieść 120 II,15| Łęckich. Wypili herbatę we troje i przed dziesiątą 121 II,15| Zdawało mu się, że stoi we wnętrzu ogromnej wieży, 122 II,16| gazetach, że Garibaldi agituje we Włoszech przeciw Austrii. 123 II,16| wyjeździe z Warszawy, jakby we mnie piorun trzasł, tak 124 II,17| zaczął ukazywać się kolejno we wszystkich barwach, począwszy 125 II,17| teraz zaczyna się budzić we mnie instynkt przodków: 126 II,17| brać jak najwięcej, tak we względzie materialnym, jak 127 II,17| szelmy, w chałatach czy we frakach...~- Co ci jednak 128 II,17| że sam się zadziwił.~Coś we mnie umarło!..." - myślał 129 II,17| mam żal i złość, że się we mnie wszystko pali na popiół...~ 130 II,17| kiedy to wyrabiało się wodór we flaszce owiniętej ręcznikiem, 131 II,19| jednocześnie ukazał się we drzwiach jego sypialni radca 132 II,19| u nas, wielmożny panie, we wrześniu, tego samego dnia,


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License