Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
myszy 2
myto 1
n 6
na 4220
nabawic 1
nabic 1
nabiegac 1
Frequency    [«  »]
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
3815 ze
3785 z
3075 do
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4220

     Tom,  Rozdzial
501 I,8 | ludzkie, dusze i wypędzić na ten śmietnik?...~No dobrze, 502 I,8 | odwrócił się i nagle zobaczył na ziemi swój własny cień. 503 I,8 | za nim wszędzie i zawsze, na jawie i we śnie, mieszając 504 I,8 | który miał fiołkowy szalik na szyi i trzymał ręce w kieszeniach.~ 505 I,8 | Wokulski mimochodem spojrzał na delikwenta. Chudy koń z 506 I,8 | patrzył wywróconym okiem na Wokulskiego i gryzł z bólu 507 I,8 | przechodząc ulicami nie spotykał na nich nic szczególnego. Snuli 508 I,8 | wydawało mu się skazanym na śmierć przedwczesną albo 509 I,8 | śmierć przedwczesną albo na spędzanie dni i nocy w śmietniku 510 I,8 | obawę psa, który szczekał na ulicy zgubiwszy pana, i 511 I,8 | obwisłymi wymionami, która na próżno biegała od rynsztoka 512 I,8 | i szczeniąt. I jeszcze, na domiar cierpień, bolały 513 I,8 | powybijanych zębów, wilgoć na ścianach, połamane sprzęty 514 I,8 | pieniądzach, które złożył na jej ochronę; jego służba 515 I,8 | zaorał mu i zbronował duszę, na tym gruncie użyźnionym krwią 516 I,8 | Wokulski.~To była jedna droga. Na końcu bowiem drugiej widział 517 I,8 | za całą ludzkość."~" Więc na początek zapomnij o Wysockich" - 518 I,8 | a wszyscy subiekci byli na służbie. Klejn podawał coraz 519 I,8 | dziesięć tysięcy rubli, na początek maja.~- Spodziewałem 520 I,8 | ale furman upomina się na jutro.~Wokulski ruszył ramionami.~- 521 I,8 | miała gładko uczesane włosy. Na jej twarzy białej i razem 522 I,8 | owdzie ukazuje się rdza na okuciach. Lisiecki już cofnął 523 I,8 | wszedł kończąc rozmowę z kimś na ulicy, lecz wnet cofnął 524 I,8 | szyld. Nareszcie wszedł na dobre, ale drzwi za sobą 525 I,8 | zamknął. Wypadkowo spojrzał na damę i - spadły mu z nosa 526 I,8 | niego do neseserek i upadła na krzesło.~Do przybysza wybiegł 527 I,8 | się nagle dama do Klejna - na co podkowy ludziom, którzy 528 I,8 | parę razy i spoglądając na szyld nad drzwiami.~Po odejściu 529 I,8 | milczenie. Rzecki patrzył na drzwi, Klejn na Rzeckiego, 530 I,8 | patrzył na drzwi, Klejn na Rzeckiego, a Lisiecki na 531 I,8 | na Rzeckiego, a Lisiecki na Mraczewskiego, który znajdując 532 I,8 | baron. Parę razy wyjrzał na ulicę, a następnie zbliżył 533 I,8 | usiłując utrzymać binokle na nosie - ale jako stały gość 534 I,8 | Mraczewskim, który mrugnął na niego.~- Więc tak?... - 535 I,8 | rzekł baron, ostro patrząc na Wokulskiego.~I wybiegł na 536 I,8 | na Wokulskiego.~I wybiegł na ulicę. Mraczewski skamieniał 537 I,8 | wojnę. On chce rozwodu, na co ona się nie zgadza; ona 538 I,8 | zarządu swoim majątkiem, na co on się nie zgadza. Ona 539 I,8 | Bawią ludzi wymyślając jedno na drugie...~Opowiadał lekkim 540 I,8 | panicza, który przyszedł tu na chwilkę, ale zaraz wyjdzie. 541 I,8 | Wokulski mienił się siedząc na fotelu; już nie mógł znieść 542 I,8 | gniew bezimienny. O co?... na kogo?... mniejsza. Dosyć, 543 I,8 | i - szubrawcy, bo mają na dwu jedną parę butów i nie 544 I,8 | kwadrans. Wokulski siedział na fotelu i patrzył w okno; 545 I,8 | wstał z fotelu i wyszedł na ulicę.~Dymisja Mraczewskiego 546 I,8 | wrócił do siebie zgnębiony.~Na drugi dzień w Wielki Czwartek, 547 I,8 | trudu nad osadzeniem binokli na nosie.~- Panie Wokulski - 548 I,8 | odpowiedział, jak przystało na dżentelmena...~- Panie baronie - 549 I,8 | odurzony szorstką odmową ; na koniec ukłonił się i cicho 550 I,8 | czasu do czasu rzucając na siebie smutne, lecz wymowne 551 I,8 | widocznie ułożoną dłuższą mowę. Na nieszczęście spojrzała Wokulskiemu 552 I,8 | Klejn i Lisiecki mrugnęli na siebie wymowniej niż dotychczas, 553 I,8 | dotychczas, lecz poprzestali na jednomyślnym wzruszeniu 554 I,8 | Wokulskiego Rzecki. Oparł ręce na kantorku i rzekł półgłosem:~- 555 I,8 | Wokulski. - Więc niech pójdzie na utrzymanie, jeżeli taki 556 I,8 | już nawet nie spoglądali na siebie.~W godzinę później 557 I,9 | ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY:~KŁADKI, NA KTÓRYCH SPOTYKAJĄ SIĘ LUDZIE 558 I,9 | fontannę!... To chyba wystarczy na zbawienie jednej duszy. 559 I,9 | może hrabina Karolowa liczy na niego. A w takim razie nie 560 I,9 | kasy i w piątek nie poszedł na groby.~Ale w Wielką Sobotę 561 I,9 | pieniędzmi, czym zwrócę na siebie jej uwagę?.. Tracę 562 I,9 | robić, jeżeli one właśnie na pieniądze czekają?... Może 563 I,9 | mało?..."~Chodził tam i na powrót po ulicy naprzeciw 564 I,9 | jego rozdarta dusza nawet na tak prosty czyn nie może 565 I,9 | kościele.~"Kiedyż to?... Na ślubie raz... Na pogrzebie 566 I,9 | to?... Na ślubie raz... Na pogrzebie żony drugi raz..."~ 567 I,9 | więc patrzył w tej chwili na kościół jak na rzecz zupełnie 568 I,9 | tej chwili na kościół jak na rzecz zupełnie nową dla 569 I,9 | prochy dawno zmarłych?... Na co ta strata miejsca i murów, 570 I,9 | schodzą się tłumy ludzi?...~Na targ idą po żywność, do 571 I,9 | szczególna. Że jak kiedyś na ziemi pracowały potężne 572 I,9 | rodzaju budowle. Patrząc na podobne gmachy można by 573 I,9 | Wszedł do kościoła i zaraz na wstępie znowu uderzył go 574 I,9 | rzymskie, inni w progu upadłszy na kolana wznosili do góry 575 I,9 | kandelabrach. Tu i ówdzie na posadzce świątyni widać 576 I,9 | pobożnością pełną pokory. Patrząc na te ciała nieruchome można 577 I,9 | nieruchome można było myśleć, że na chwilę opuściły je dusze 578 I,9 | świątyni stoły okryte dywanami, na nich tace pełne bankocetli, 579 I,9 | dokoła nich damy siedzące na wygodnych fotelach, odziane 580 I,9 | Najpobożniejsze pukały na przechodniów, wszystkie 581 I,9 | rozmawiały i bawiły się jak na raucie.~Zdawało się Wokulskiemu, 582 I,9 | który modlił się i dźwigał na chwałę Boga potężne gmachy. 583 I,9 | gniazda i zawodzą pieśni na grobach poległych bohaterów.~" 584 I,9 | stoły, przy których pukano na niego zawzięcie. Zbliżył 585 I,9 | Izabela.~Hrabinie wystąpił na czoło rumieniec i gęsty 586 I,9 | rzekła prędko - siądź tu na chwilę, bo delegowany nas 587 I,9 | że ułożę twoje imperiały na wierzchu, dla zawstydzenia 588 I,9 | którzy wolą wydawać pieniądze na szampana...~- Ależ niech 589 I,9 | tak hojną ofiarę złożył na naszą ochronę...~- Słyszałam - 590 I,9 | panna Izabela po polsku, na znak powitania przymykając 591 I,9 | pewne ustępstwo...~- Czekam na rozkazy pani.~- Onegdaj 592 I,9 | Silny rumieniec wystąpił na twarz panny Izabeli. Wzięła 593 I,9 | wierz mi, że przykro patrzeć na jej rozpacz...~Wokulski 594 I,9 | pobożnym zajęciom, przeszedł na stronę panny Izabeli.~Panna 595 I,9 | dziwnym wzrokiem patrząc na Wokulskiego spytała:~- Pan 596 I,9 | człowiekiem?...~Wokulski spojrzał na nią zdumiony.~- W takim 597 I,9 | ażebyś przyszedł do mnie na święcone. Bardzo cię proszę, 598 I,9 | spostrzegłszy jakiś ruch na środku kościoła zwróciła 599 I,9 | że nam koń zachorował.~- Na kiedy jaśnie pani rozkaże? - 600 I,9 | chwili taką wdzięczność, że na jej ochronę oddałby połowę 601 I,9 | spoglądając od czasu do czasu na drzwi kościelne. Na twarzy 602 I,9 | czasu na drzwi kościelne. Na twarzy jej malowało się 603 I,9 | ona kilka godzin nudzi się na wystawie i udaje pobożną.~ 604 I,9 | z tysiąc rubli wydatków na rok, ale cóż zrobię? Muszę 605 I,9 | zrobię? Muszę być gotowym na wszystkich punktach.~Powóz... 606 I,9 | przeszło dwieście rubli na jedną kwestę!... I to robię 607 I,9 | pogardzam... Właściwie jednak - na cóż będę wydawał pieniądze, 608 I,9 | wydawał pieniądze, jeżeli nie na zapewnienie sobie szczęścia? 609 I,9 | czołgali się do krucyfiksu na podłodze i ucałowawszy go 610 I,9 | i ucałowawszy go kładli na tacy drobne pieniądze wydobyte 611 I,9 | obok z niechęcią patrzyli na jej aksamitny kaftanik i 612 I,9 | bez grzechu, niech rzuci na nią kamieniem", padła na 613 I,9 | na nią kamieniem", padła na posadzkę i ucałowała jego 614 I,9 | ogniem."~Machinalnie spojrzał na środek kościoła. Przy bliższym 615 I,9 | półgłosem do dziecka - połóż to na tacy i pocałuj Pana Jezusa.~- 616 I,9 | Dziewczynka usiadła z książką na stopniach konfesjonału i 617 I,9 | którą dziś tracę z dnia na dzień. I matka prześliczna 618 I,9 | rok temu.~I jestże tu ład na świecie?... O krok od siebie 619 I,9 | młodzieniec i coś położył na tacy. Na jego widok panna 620 I,9 | młodzieniec i coś położył na tacy. Na jego widok panna Izabela 621 I,9 | zastanawiał Wokulskiego.~Na wezwanie hrabiny elegant 622 I,9 | wezwanie hrabiny elegant siadł na tym samym fotelu, który 623 I,9 | dywan, srebrna taca zasypana na wierzchu garścią imperiałów, 624 I,9 | Podobne rzucała dziś na mnie. Prawda, że panna na 625 I,9 | na mnie. Prawda, że panna na wydaniu musi mieć kilku 626 I,9 | Natomiast obok krzyża leżącego na ziemi wciąż klęczała młoda 627 I,9 | kapeluszu. Gdy zwróciła oczy na oświetlony grób, jej także 628 I,9 | jej także błysnęło coś na wyróżowanych policzkach. 629 I,9 | opanowała go okrutna boleść na myśl, że z dwu kobiet, z 630 I,9 | byłaby Iepszą i czystszą.~Na ulicy zrównał się z nią 631 I,9 | zapytał:~- Dokąd idziesz?~Na jej twarzy znać było ślady 632 I,9 | było ślady łez. Podniosła na Wokulskiego apatyczne wejrzenie 633 I,9 | podziwu.~- Czy możesz wyjść na kilka minut? - zapytał go 634 I,9 | oczy jej zaśmiały się, a na twarz wystąpił rumieniec.~- 635 I,9 | zwierzę!" - szepnął.~- Poszłam na groby - mówiła dalej dziewczyna - 636 I,9 | Nauczysz się szyć.~- To na nic. Byłam przecie w szwalni. 637 I,9 | szwalni. Ale z ośmiu rubli na miesiąc nikt nie wyżyje. 638 I,9 | do roboty, bo darmo nikt na świecie chleba nie jada...~- 639 I,9 | magdalenek. Albo wracaj na miejsce.~- Magdalenki mnie 640 I,9 | takich uczuć, jak chory na gorączkę, którego oblano 641 I,9 | Majątek mój nie wystarczyłby na uszlachetnianie instynktów 642 I,9 | i upokarzał się w duchu na myśl, że z podobnym stworzeniem 643 I,9 | Wolęż ja wyrzucać pieniądze na powozy i konie aniżeli na 644 I,9 | na powozy i konie aniżeli na tego rodzaju - nieszczęścia!..."~ 645 I,9 | dorożki zwyczajne, wzięte na godziny przez emerytów; 646 I,9 | a furmani opierali bat na biodrze, jak marszałkowską 647 I,9 | musi opłacać się każdemu na każdym kroku. No, nawracanie 648 I,9 | kwiatami, a Józef przed nim. Na pierwszej kondygnacji miał 649 I,9 | kondygnacji miał kapelusz na głowie, na drugiej zdjął 650 I,9 | miał kapelusz na głowie, na drugiej zdjął go nie wiedząc, 651 I,9 | wszystkich wejść w kapeluszu na głowie" - rzekł do siebie.~ 652 I,9 | po schodach jak łania i na górze gdzieś się podział, 653 I,9 | wstąp pan do mnie we środę na śniadanie i raz skończmy.~ 654 I,9 | w czasie wojny i zrobił na niej majątek...~- Tak... 655 I,9 | zapytywałem oficerów, którzy byli na wojnie, między innymi mojego 656 I,9 | swoją rzetelnością zwrócił na siebie uwagę osób najwyżej 657 I,9 | zastępując gospodynię. Miała na sobie bladoniebieską suknię 658 I,9 | bladoniebieską suknię i wielkie perły na szyi. Była tak piękna i 659 I,9 | ruchach, że Wokulski patrząc na nią skamieniał.~"Nawet marzyć 660 I,9 | człowieka, który był wczoraj na grobach, a dziś siedział 661 I,9 | stolik... Ja opuszczę was na chwilę...~Odeszła.~- Siądźmy, 662 I,9 | panna Izabela odpowiadając na ukłon.~Wokulski spojrzał 663 I,9 | pomyślał.~Spojrzał na framugę okna i znowu zobaczył 664 I,9 | krzesło obok. - Stanisław ci na imię, tak?.. A z którychże 665 I,9 | pamiętasz?... Czy nie było mu na imię także Stanisław?~- 666 I,9 | stryja z roku 1828, malowana na kości słoniowej.~Prezesowa 667 I,9 | przedmioty stryj sam opieczętował na kilka dni przed śmiercią 668 I,9 | pokojów. W jednej chwili na Wokulskiego zwróciły się 669 I,9 | szeptać.~Widząc, że wszyscy na niego patrzą i o nim mówią, 670 I,9 | dwa kieliszki wina stojące na stoliku i wtedy spostrzegł, 671 I,9 | i zrobiło mu się gorąco na myśl o defiladzie przez 672 I,9 | którzy nie mogą zdobyć się na małe ulepszenia w już istniejących...~- 673 I,9 | Niech pani wreszcie spojrzy na niego. Maniery bardzo złe, 674 I,9 | bogactw tak mało wydaje na siebie.~- I książę bardzo 675 I,9 | siebie.~- I książę bardzo na niego łaskaw...~- Przez 676 I,9 | Niech tylko pani spojrzy na nich obu...~- Sądziłabym, 677 I,9 | Jakiś młody człowiek grał na fortepianie; z dwu bardzo 678 I,9 | Minęli i ten pokój i weszli na schody.~- Ot, widzisz - 679 I,9 | arystokratyzującą szlachtą.~Na górze, w pokoju odciętym 680 I,9 | oprowadzał cię?... Wszakże tam, na górze, ruiny zamku, prawda? 681 I,9 | stryj co dzień chodził na spacer i całe godziny przesiadywaliśmy 682 I,9 | godziny przesiadywaliśmy z nim na dużym kamieniu...~- Patrzajże?... 683 I,9 | siedzieliśmy wtedy oboje na nim i patrzyliśmy to na 684 I,9 | na nim i patrzyliśmy to na rzekę, to na obłoki, których 685 I,9 | patrzyliśmy to na rzekę, to na obłoki, których bieg niepowrotny 686 I,9 | by nas tam nie odszukał i na wieki zostalibyśmy razem. 687 I,9 | był ubożuchny oficer, a ja na nieszczęście bogata, i do 688 I,9 | Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą 689 I,9 | się i nagle, położywszy na jego ramieniu swoją wychudłą 690 I,9 | ten kamień, wiesz, ten, na którym siadywaliśmy na górze, 691 I,9 | na którym siadywaliśmy na górze, pod zamkiem, i niech 692 I,9 | niech jedną połowę ustawią na jego grobie. Cokolwiek będzie 693 I,9 | nasze rozmowy i patrzył na łzy. Ach, jak ciężko wspominać... 694 I,9 | niedołężna, przydam ci się na co. A teraz idź już na dół, 695 I,9 | się na co. A teraz idź już na dół, idź...~Wokulski pocałował 696 I,9 | Chciał choć raz spojrzeć na pannę Izabelę.~"No, w sali 697 I,9 | której wszyscy patrzyli na Wokulskiego, a on nie widział 698 I,9 | interesu - rzekła dama patrząc na niego z góry. - Nasze sierotki 699 I,9 | powtórzył Wokulski i spojrzał na brylanty wyniosłej damy, 700 I,9 | dodał - będę miał honor na ręce pani hrabiny przysłać 701 I,9 | niepokój.~"Przecież muszę na nią spojrzeć... Kto wie, 702 I,9 | Niepokój jego wzrastał; na próżno szukał panny Izabeli.~"- 703 I,9 | palto. Wokulski wyszedł na ulicę zatoczywszy się jak 704 I,9 | świadczyły, że obywatel ten nawet na trudnym posterunku czci 705 I,9 | Ktoś z jadących spostrzegł na chodniku Wokulskiego i ukłonił 706 I,9 | rzekł do furmana dając mu na piwo.~Powóz odjechał ku 707 I,9 | wyrobów skórzanych, jedzie na spacer z żoną, grubą jak 708 I,9 | on tylko jeden był dziś na święconym u hrabiny. Żaden 709 I,9 | prędzej... Dziś już mam wstęp na salony, a za rok?... Niektórym 710 I,9 | trwogą w sercu.~Był już na rozległym placu Ujazdowskim, 711 I,9 | nadpływającej powodzi. Widział jak na dłoni długi szereg huśtawek, 712 I,9 | jaśniały potworne malowidła, a na dachu ukazywali się jaskrawo 713 I,9 | placu - dwa wysokie słupy, na które teraz właśnie wspinali 714 I,9 | wyobrażał sobie siadłszy na konia w karuzeli, że jest 715 I,9 | upojenia wylatując do góry na huśtawce! Co to była za 716 I,9 | tłumu. Wokulski ocknął się i na szczycie słupa zobaczył 717 I,9 | Wokulski, ledwie trzymając się na nogach pod naciskiem tłumu, 718 I,9 | zdobywcę frakowego garnituru na rękach zaniosą do miasta, 719 I,9 | Florentyny:~- Wiesz?... był na przyjęciu...~- Kto?~- No 720 I,9 | znakomitość... I ty nic na to?...~Panna Florentyna 721 I,10| liberii. I to wszystko spadło na nas w początkach maja, kiedy 722 I,10| skołatana Turcja uzbrajały się na łeb na szyję!~- Kochany 723 I,10| Turcja uzbrajały się na łeb na szyję!~- Kochany Stasiu - 724 I,10| europejska wojna - mówię - wisi na włosku. W takim razie na 725 I,10| na włosku. W takim razie na pewno czeka nas bankructwo.~- 726 I,10| naszym sklepie ruch jak na odpuście, do naszych składów 727 I,10| coraz częściej pytam się: na co to wszystko?... Warum 728 I,10| tym, że ja coś nie zdużam na nogi.~Rok 1846 i 1847 upłynęły 729 I,10| już nie pora wytknąć głowę na szerszy świat? A kiedy mnie 730 I,10| ojciec byle jako nie wystąpił na boskim sądzie). Stanął we 731 I,10| i ciasno zrobiło mi się na Podwalu tak, żem nie mógł 732 I,10| ciotki i pił gorące ziółka na poty. Gdy mu zaś opowiedziałem 733 I,10| skórą obity. Będzie tam na prawo skrzyneczka, a w niej 734 I,10| Weź te pieniądze - mówił - na drogę i jeżeli masz jechać, 735 I,10| Dałbym ci więcej, ale może i na mnie przyjść pora... Zresztą 736 I,10| płacząc. Wuj dźwignął się na łóżku i odwróciwszy mnie 737 I,10| Mincel jakoś posmutniał. Na drugi dzień wypłacił mi 738 I,10| opiekować się pościelą i kufrem, na wypadek gdybym kiedy wrócił. 739 I,10| idziesz?...~A potem rzucił się na moje łóżko szlochając jak 740 I,10| Katz, odziany jak wypadało na marcową podróż.~- Co ty 741 I,10| Auguście? - spytałem.~- Czekam na ciebie.~Myślałem, że chce 742 I,10| odprowadzić; więc poszliśmy na plac Grzybowski w milczeniu, 743 I,10| Pamiętasz te długie marsze na spiekocie, kiedy nieraz 744 I,10| albo te noclegi w lasach i na polach, kiedy jeden drugiemu 745 I,10| mnie Pan Bóg, po com żył na świecie?... po to - odpowiem - 746 I,10| odpowiem - ażeby trafić na jeden taki dzień. Ty tylko 747 I,10| to obaj widzieli. A niby na razie wydawało się - nic.~ 748 I,10| razie wydawało się - nic.~Na półtorej doby przedtem skupiła 749 I,10| korpuśny i że zanosi się na coś grubego.~Tej nocy spaliśmy 750 I,10| grubego.~Tej nocy spaliśmy na gołym polu nie stawiając 751 I,10| ogniska, budynki rozebrane na opał. Następnie coraz częściej 752 I,10| końcu - chłopów i Cyganów. Na wszystkich twarzach malowała 753 I,10| kilku jezdnych pocwałowało na najbliższe wzgórza. Stanęliśmy 754 I,10| Major odwrócił się do nas na koniu i uśmiechnął się pod 755 I,10| strzałów, jakby kto zagrał na organach.~- Jest więcej 756 I,10| podciął swego konia.~Staliśmy na wzniesionym miejscu, skąd 757 I,10| nasz batalion rozłamał się na cztery kompanie uszykowane 758 I,10| pędem przez pola, jeden na prawo od nas, drugi na lewo. 759 I,10| jeden na prawo od nas, drugi na lewo. W mały kwadrans zrównały 760 I,10| Ten i ów popił z manierki.~Na lewo od nas huk wzmagał 761 I,10| Machinalnie schwyciłem karabin na tuj myśląc, że pokazali 762 I,10| nie było nic. Natomiast na tle grzmotu armat, który 763 I,10| Bitwa!... - zawołał ktoś na froncie przeciągłym głosem.~ 764 I,10| przeciągłym głosem.~Uczułem, że mi na chwilę serce bić przestało, 765 I,10| ale jakby w odpowiedzi na ten wyraz, który od dzieciństwa 766 I,10| który od dzieciństwa robił na mnie dziwne wrażenie.~W 767 I,10| bielił się nieruchomy obłok; na krzakach, które mijaliśmy, 768 I,10| się do oficerów. A tam, na lewo, wściekały się stada 769 I,10| bracie Katz, ten nie zna się na muzyce!... Pamiętasz, jak 770 I,10| nam wówczas dziwnie było na sercu?... Nie strach, ale 771 I,10| jednego wzgórza, ażeby wejść na drugie, jeszcze wyższe. 772 I,10| blisko dziewiąta, weszliśmy na ostatnią wyniosłość porosłą 773 I,10| no!...~Od stóp wzgórza, na południe, gdzieś do krawędzi 774 I,10| ciągnęła się równina, a na niej - jakby rzeka białego 775 I,10| rzeka białego dymu, szeroka na kilkaset kroków, długa - 776 I,10| długa - czy ja wiem - może na milę drogi.~- Tyralierzy!... - 777 I,10| kurków... Podsypaliśmy proch na panewki i znowu cisza.~Naprzeciw 778 I,10| gościniec. Spostrzegłem, że na jego żółtym tle ukazują 779 I,10| leżącego o kilkaset kroków na lewo od nas wyszli granatowi 780 I,10| granatową kolumnę. W tej chwili na prawo od nas huknął strzał 781 I,10| drgała, ale biała plama tam, na gościńcu, rosła wciąż. Jednocześnie 782 I,10| rosła wciąż. Jednocześnie na przeciwległym wzgórzu błysnął 783 I,10| środkowe plutony zostały na tyle, cztery poszły naprzód, 784 I,10| cztery poszły naprzód, na prawo i na lewo. Podciągnęliśmy 785 I,10| poszły naprzód, na prawo i na lewo. Podciągnęliśmy tornistry 786 I,10| komu podobało.~- Z górki na pazurki!... - zawołałeś 787 I,10| zresztą krzywdy?... To bowiem, na co patrzyłem, wyglądało 788 I,10| znowu strasznie.~Zeszliśmy na równinę. Od naszej baterii 789 I,10| zdemontowana. Współcześnie na lewo od nas padł granat ; 790 I,10| nami o jakieś sto kroków na lewo, zrobiło się zamieszanie; 791 I,10| się we dwie długie linie. Na paręset kroków przed nami 792 I,10| dwaj stojący za mną prawie na moich ramionach oparli karabiny 793 I,10| spostrzegliśmy, że miejsce nasze na placu zajął jakiś nowy batalion, 794 I,10| zajął jakiś nowy batalion, a na szczycie wzgórza walą z 795 I,10| oficerowie, ustawiając nas na powrót w szeregi i płazując 796 I,10| apatia.~Przed nami, może na pół wiorsty, bałwaniła się 797 I,10| niekiedy rozdzierał. Wówczas na chwilę można było widzieć 798 I,10| brali górę, zgięcie szło na lewo, gdzie Węgrzy - na 799 I,10| na lewo, gdzie Węgrzy - na prawo. W ogóle pasmo dymu 800 I,10| dymu wyginało się bardziej na prawo, jakby nasi już odepchnęli 801 I,10| początku, już nie robił na mnie wrażenia; ażeby go 802 I,10| Chłopcy! - wrzeszczał na całe gardło nasz porucznik, 803 I,10| zaczęliśmy spuszczać się na równinę, usiłując dostać 804 I,10| równinę, usiłując dostać się na prawy bok kolumny walczącej 805 I,10| stary podoficer, który szedł na prawym skrzydle gwiżdżąc 806 I,10| kaska i czerwoną plamkę na czole. Szliśmy wciąż ; na 807 I,10| na czole. Szliśmy wciąż ; na prawym skrzydle znalazł 808 I,10| migały raz po razu, jak na paradzie.~Stanął. Nad nim 809 I,10| pójdą górą. Nie patrzyłem na bok ani pod nogi ; bałem 810 I,10| coś piersiami, pchano się na mnie ze wszystkich stron, 811 I,10| wtedy poznałem, że nie stoję na ziemi, ale na człowieku, 812 I,10| nie stoję na ziemi, ale na człowieku, który jeszcze 813 I,10| Obok mnie leżał przewrócony na bok oficer austriacki, człowiek 814 I,10| szlachetnych rysach. Spojrzał na mnie ciemnymi oczyma z nieopisanym 815 I,10| za kolumną. Nasi byli już na wzgórzach, gdzie stały austriackie 816 I,10| przez naszych.~Trafiłem na szczególną scenę. Jedni 817 I,10| ruchem w tył przewróciłem go na ziemię. Katz i jego chciał 818 I,10| rozwścieczony rzucił się na mnie, ale stojący obok oficer 819 I,10| mieszasz?... - krzyknął Katz na oficera i - oprzytomniał.~ 820 I,10| ściągnięto; było po bitwie. Tylko na zachodniej krawędzi horyzontu 821 I,10| przeszła.~W godzinę później na rozległym placu boju w różnych 822 I,10| papieru, bez ładu porozrzucane na zdeptanej trawie. W polu 823 I,10| a jacyś ludzie składali na nich niektóre z owych skrawków. 824 I,10| rodzić!... - westchnął oparty na karabinie Katz, którego 825 I,10| opadły z drzewców jak liście na jesieni.~Dowiedziawszy się 826 I,10| o tym Katz rzucił szpadę na ziemię (byliśmy już obaj 827 I,10| prochowni, a miał taki wyraz na twarzy jak wówczas, kiedy 828 I,10| kolegów - zamiast iść z nami na tułactwo, chciałbyś zmykać 829 I,10| podeszwy, a w butach grało jak na trąbce; mieszkańcy bali 830 I,10| mruknął Katz.~Siedział na ławie naprzeciw komina i 831 I,10| się do niego i ciągnąc go na grochowiny, rzekłem:~- Chodź, 832 I,10| Gdzież pójdę?... - odparł, na chwilę wytrzeźwiony.~A potem 833 I,10| zaciągnę...~Mimo to legł na barłogu. Ogień na kominie 834 I,10| to legł na barłogu. Ogień na kominie wygasał. Dopiliśmy 835 I,10| że jest Boże Narodzenie. Na stole płonie choinka, przybrana 836 I,10| Spojrzałem. Katz leżał na barłogu skurczony, z wystrzelonym 837 I,10| żem zemdlał.~Ocknąłem się na furze, którą właśnie dojeżdżaliśmy 838 I,10| oczy, porachowałem... Było na wozie nas czterech i piąty 839 I,10| oczy, a Szapary patrzył na bok i tylko pogwizdywał 840 I,10| rytm marszu i komendę: " Na ramię broń!..." A wtedy 841 I,10| że to ty, Katz, idziesz na zmianę warty przed bożym 842 I,10| węgierski, gdyby się nie poznał na tobie!~...Alem się też rozgadał, 843 I,10| życie, ażeby choć spojrzeć na las sosnowy i chałupy poszyte 844 I,10| ubierałem się i pędem biegłem na ulicę, bo mi się przywidziało, 845 I,10| wzdłuż Galicję stanąłem na komorze w Tomaszowie. Jedna 846 I,10| rąbał, więc byłem co dzień na świeżym powietrzu. Napisałem 847 I,10| oficerowie wyprawili mi obiad, na którym gęsto piliśmy zdrowie 848 I,10| najtrwalsze stosunki zawiązują się na placu bitwy.~Ledwiem opuścił 849 I,10| Posyłam ci dwieście złotych na drogę, to się później obrachujemy. 850 I,10| Zajedź wprost do mego sklepu na Krakowskim Przedmieściu, 851 I,10| Krakowskim Przedmieściu, a nie na Podwal, broń Boże! bo tam 852 I,10| migracje wraca - odpowiadał na wszystkie moje zaklęcia.~ 853 I,10| do fury, odprowadził mnie na bok i rozejrzawszy się, 854 I,10| odparłem.~- Pan dobrodziej był na węgierskie wojne i pan nie 855 I,10| zdziwiony.~Już postawiłem nogę na stopniu fury, kiedy ten 856 I,10| odciągnął mnie drugi raz na stronę.~- Może pan dobrodziej 857 I,10| To po co pan chodził na Węgry?...~Ruszyliśmy, a 858 I,10| tylko dla mnie. Zaraz jednak na następnej uliczce furman 859 I,10| prosił zdjąwszy czapkę. - Na złe droge to on będzie szedł 860 I,10| weselej. Jakoż zepchnęli mnie na tylną wozu, deptali po 861 I,10| pomieniałbym mego ciasnego kąta na najwygodniejsze miejsce 862 I,10| siedzę w przenośnej bożnicy. Na każdym popasie jakiś pasażer 863 I,10| Lublinem zsunęła mi się na plecy ciężka paka; istny 864 I,10| Kurowem staliśmy parę godzin na szosie, gdyż zginął czyjś 865 I,10| drogę czułem, że leżąca na moich nogach pierzyna jest 866 I,10| wschodem słońca, stanęliśmy na Pradze. Ale że fur było 867 I,10| współpasażerowie znikli na Bednarskiej ulicy, jak eter 868 I,10| furmanowi, wytrzeszczył na mnie oczy.~- Jakie pasażery?... - 869 I,10| same parchy. Jak my stanęli na rogatce, to nawet strażnik 870 I,10| gałgany rachował za złotówkę na jeden paszport. A wielmożny 871 I,10| Przekonany w ten sposób, że na bryce nie było nikogo oprócz 872 I,10| teraz - rzekł cicho - mam na furze centnar. Może przynieść 873 I,10| posępni. Sklep J. Mincla na Krakowskim Przedmieściu 874 I,10| Przedmieściu łatwo znalazłem; ale na widok znanych miejsc i szyldów 875 I,10| musiał odpocząć.~Spojrzałem na sklep - prawie taki jak 876 I,10| sklep - prawie taki jak na Podwalu ; na drzwiach blaszany 877 I,10| prawie taki jak na Podwalu ; na drzwiach blaszany pałasz 878 I,10| kontuarem, blisko okna, siedział na starym fotelu Jan Mincel 879 I,10| załatwiali interesantów, na których nawet nie zwracałem 880 I,10| Grossrnutter wie, że był na wojnie. Co się tu pytać, 881 I,10| z ulicy-, wskazując ręką na sinego z gniewu Jana.~- 882 I,10| Jan bowiem zaopatrzył się na uroczystość w amarantowy 883 I,10| oświadczył, że nie pozwoli na taką maskaradę przy ślubie, 884 I,10| Miętusów. Franc zaś był i na ślubie, i na weselu, lecz 885 I,10| Franc zaś był i na ślubie, i na weselu, lecz choć nie gadał 886 I,10| choć nie gadał z bratem, na śmierć zatańcowywał mu żonę 887 I,10| który w roku 1856 zmarł na karbunkuł, nie obszedł się 888 I,10| razem mam ochotę zapytać: -na co to wszystko?...~Otóż 889 I,10| zbieraliśmy się u Grossmutter na górze: Jan i Franc Minclowie, 890 I,10| szeroko rozsiadając się na kanapie, Małgosia całowała 891 I,10| rozumie, że chodził do Węgier na wojnę - wtrącił niecierpliwie 892 I,10| Kiedy dowiedziałem się na giełdzie o zamachu Hödla, 893 I,10| salonów. W pierwszym pokoju, na lewo, mieszczą się same 894 I,10| pokój zajęty jest w połowie na te same tkaniny, a w połowie 895 I,10| same tkaniny, a w połowie na drobiazgi do ubrania służące: 896 I,10| słoniowa. Następny pokój na prawo lokuje zabawki tudzież 897 I,10| metalów, a w ostatnim pokoju na prawo towary z gumy i 898 I,10| ledwie przez parę godzin na dzień. Przy tym roztargniony, 899 I,10| roztargniony, rozdrażniony, jakby na coś czekał albo czegoś się 900 I,10| trochę przykro wynosić się na nowy lokal. Jeszcze ze sklepem 901 I,10| służyć w ogromnym magazynie, na wzór paryskich, aniżeli 902 I,10| czas by się przeprowadzić na nowe mieszkanie.~Doznałem 903 I,10| Meble kryte utrechtem, na stołach albumy, w oknie 904 I,10| salon, muszę wyznać, zrobił na mnie przykre wrażenie. Staś 905 I,10| łzy w oczach...~Patrzyłem na jego surową twarz, smutne 906 I,10| swaty do Stasia i - wszystko na nic.~Taka pani Szperlingowa 907 I,10| Rzecki - ona mówi (kładąc na kasie dwadzieścia albo i 908 I,10| pomyśleć, że stara baba poluje na niego... Adieu, panie Rzecki...~-" 909 I,10| przyprowadzają do nas panny na wydaniu. Matka, ciotka albo 910 I,10| boki, ażeby zwrócić uwagę na swoją figurę, wysuwa naprzód 911 I,10| jest, to nawet nie patrzy na towar, jakby mówił:~- Taksacją 912 I,10| córki tudzież wdów i panien na wydaniu, które zdają się 913 I,10| zaszedłem do handelku na śniadanie. Kieliszek anyżówki 914 I,10| nasłuchał!... Wystarczy mi tego na parę lat.~W dusznym i ciemnym 915 I,10| fabrykanci. Każdy wyglądał tak na trzy do pięciu tysięcy rubli 916 I,10| Ale te miliony, zarobione na dostawach w czasie wojny, 917 I,10| nim Wokulski postawił go na nogi...~- Za pieniądze z 918 I,10| Inni, panie, zbogacili się na funduszach narodowych i - 919 I,10| dziesięcioletniego syna i wskazując na Wokulskiego mówił:~- Przypatrzże 920 I,10| oczy paskudne) i położywszy na kantorku swój bilet wizytowy, 921 I,10| siódma...~I tyle. Spojrzałem na bilet, czytam: "Wiliam Colins, 922 I,10| jednak zrozumiałem, gdy na drugi dzień przyszły telegramy 923 I,10| drzewo oliwkowe, znam się na tym. Niech pan powie panu 924 I,10| francuska majolika, znam się na tym... Powiedz pan panu 925 I,10| już nieprzyzwoitych żartów na mój rachunek i co gorsze, 926 I,10| próbie godzenia krzywią się na siebie jeszcze szkaradniej.~ 927 I,10| jak fryga; dopiero co był na najwyższej półce na prawo, 928 I,10| był na najwyższej półce na prawo, już jest przy najniższej 929 I,10| przy najniższej szufladzie na środku i w tej samej chwili 930 I,10| znowu gdzieś pod sufitem na lewo. Kiedy zacznie rzucać 931 I,10| Słuchając tego, czasem myślę, że na ludzkość spada jakiś mrok 932 I,10| chrześcijańskiej używają na mace i że powinni być w 933 I,10| osobliwy sposób oddziaływa na Szlangbauma. Jeszcze w roku 934 I,10| pokornym głosem - utonę na Nalewkach, jeżeli mnie nie 935 I,10| te kanalie Żydy cisną się na Krakowskie Przedmieście! 936 I,10| czując, że jego posada wisi na włosku. Ukłonił się, coś 937 I,10| jednej chwili uciekłbym stąd na Nalewki...~- Bo dlaczego, 938 I,10| Wszakże on prowadzi dom na sposób chrześcijański, a 939 I,10| kiełbasą aniżeli samą.~- Był na Syberii, narażał się...~- 940 I,10| podejrzane!~A swoją drogą Stach na tym cierpi. Nie tylko bowiem 941 I,10| ważnych szczegółów. Mam na myśli Mraczewskiego, który 942 I,10| Spostrzegłszy jednak, że mam na nich zwrócone oko, ile razy 943 I,10| prykaszczykowie" zwrócili nawet na siebie uwagę policji. W 944 I,10| Mraczewskiego do siebie na herbatę przekonałem się, 945 I,10| Mraczewski, który za wymyślanie na socjalistów stracił u nas 946 I,10| każdy będzie miał emeryturę na starość i darmo pogrzeb. 947 I,10| dopiero wówczas nastanie raj na ziemi, kiedy wszystko będzie 948 I,10| bądź jak bądź nie występują na plac z bronią przeciw broni. 949 I,10| który zleciawszy z nieba, na piersiach złożył sobie skrzydełka!...~ 950 I,10| wyobrazić mój gniew, kiedy zaraz na drugi dzień po swoim przyjeździe 951 I,10| bezwstydnie mrugając okiem. - Ale na nic pański apetyt, bo ona 952 I,10| gdybym miał szczęście zwrócić na siebie uwagę jakiej damy, 953 I,10| a nie dopiero wrzeszczeć na cały głos, jeszcze w tak 954 I,10| sędziwy a pobożny, ażeby na miejscu była autentyczna 955 I,10| sztukę towaru, przybijało się na progu sklepu podkowę, ażeby 956 I,10| Dziś zaś (co by powiedzieli na to rówieśnicy starego Mincla!) 957 I,10| szyję, czy też działo się na odwrót. Z wytartej surduciny 958 I,10| wydobył gruby notes, włożył na nos zatłuszczone binokle 959 I,10| bez ceremonii odsunął mnie na bok.~Zdumienie moje było 960 I,10| się zrobiło około serca na myśl, że mogę ujrzeć w druku 961 I,10| zapytał spoglądając na mnie jak figura Kopernika. - 962 I,10| Włożył poplamiony kapelusz na głowę na środku magazynu 963 I,10| poplamiony kapelusz na głowę na środku magazynu i z rękami 964 I,10| czego było więcej : listków na roślinach zdobiących salę 965 I,10| stołu zdobyłem się ledwie na te słowa :~- No, i po co 966 I,10| co?... - odparł patrząc na mnie błędnymi oczyma. - 967 I,10| Mraczewski opierając się na moim ramieniu, gdyż nie 968 I,10| dostałem trzysta rubli więcej na rok... Żabcia ze starym 969 I,10| go odprowadzić do numeru na górę. Domyślam się jednak, 970 I,10| trzeźwy, zabrałem go do siebie na herbatę.~Doktór Szuman jest 971 I,10| Widzę, że od roku rzuca się na jakieś po prostu awantury... 972 I,10| do siebie, albo trafiwszy na wielką przeszkodę rozbijają 973 I,11| kijem.~Gdy umarł, podobno na ulicy, pani Meliton odprowadziwszy 974 I,11| Meliton odprowadziwszy go na cmentarz i przekonawszy 975 I,11| niezawodnie zakopany, wzięła na opiekę psa; znowu bowiem 976 I,11| przyjętych przez ogół wpływa na wzrost dochodów.~Pani Meliton 977 I,11| jak ciężko nieraz trzeba na nie pracować.~W maju i czerwcu 978 I,11| się ze swoją siostrzenicą na spacer do Łazienek.~W takich 979 I,11| zawczasu, a wtedy padał gdzieś na ławkę, zalany zimnym potem, 980 I,11| zapominając o świecie.~Nareszcie na końcu alei ukazały się dwie 981 I,11| że bez potrzeby szaleję na jej rachunek..."~Ukłonił 982 I,11| południe panna Izabela będzie na spacerze z hrabiną i - z 983 I,11| hrabiną i z panną Izabelą na spacer do Łazienek. Czyżby 984 I,11| zbliżyć?~Wokulski spojrzał na zegarek; była trzecia po 985 I,11| pań zachoruje?"~Wybiegł na ulicę i błąkając się bez 986 I,11| Zapewne do składów albo na kolej. Ale nic z tego. Aresztuję 987 I,11| wybaczy mi pan ze względu na doskonałe wiadomości.~- 988 I,11| Raczy książę spocząć?...~- Na chwilkę. Niech pan sobie 989 I,11| za kołnierz i wyrzucić go na ulicę. Ale trwało to tylko 990 I,11| niekiedy głupsi.~Księciu na twarz występowały chorobliwe 991 I,11| majestatu, jaki widujemy na portretach naszych przodków?...~- 992 I,11| Biegł do siebie, kładł się na szezlongu z rękoma splecionymi 993 I,11| widział przesuwające się na nim postacie nadludzkiego 994 I,11| biednym ludziom ogień z nieba na ziemię. Zresztą religia 995 I,11| maluczkich i książę rumienił się na samą myśl, że większa część 996 I,11| dwadzieścia pięć i po sto rubli na akcje rozmaitych przedsiębiorstw 997 I,11| albo im więcej rubli wydał na akcje.~Zwołać sesję, zachęcić 998 I,11| się i podwyższają ceny, na wielu domach ukazują się 999 I,11| Apartament z meblami do wynajęcia na kilka tygodni:" Wszystkie 1000 I,11| wszyscy posłańcy biegają. Na ulicach, w ogrodach, teatrach,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4220

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License