1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4220
Tom, Rozdzial
2001 II,1 | Taki Napoleon I kochał się na prawo i na lewo i mimo to
2002 II,1 | I kochał się na prawo i na lewo i mimo to trząsł Europą.
2003 II,1 | kwestji. (Jak ja dużo gadam na starość, a wszystko nie
2004 II,1 | Hopfera!... Byliśmy razem na Węgrzech, później tu, w
2005 II,1 | tej pory? ~- Zajechałem na Dziekankę, ale było mi tak
2006 II,1 | elegant, co, bestia, woli iść na wieczór tańcujący aniżeli
2007 II,1 | obiedzie wstąpię do Fukiera, a na noc wrócę do ciebie-odpowiedział. ~
2008 II,1 | piwnica. Zdziwaczał chłop na swoim kiprostwie. ~Naturalnie,
2009 II,1 | surducie, z pliką papierów na kolanach, i młody chłopak
2010 II,1 | Co to wydawać pieniądze na książki?... Mnie dawaj,
2011 II,1 | wydałeś dwadzieścia złotych na książki, a mnie akurat tyle
2012 II,1 | mnie akurat tyle brakowało na adwokata... Książki!...
2013 II,1 | proces, jak wyniesiemy się na wieś... ~- Chodźmy stąd,
2014 II,1 | chłopak, spode łba patrząc na mnie. ~Stary, posłuszny
2015 II,1 | który musiał go podtrzymywać na schodach. ~- Cóż to za odmieńcy? -
2016 II,1 | skończył robotę i usiadł na zydlu. - Ach!... - machnął
2017 II,1 | góry, a z góry wylewa ją na koło, które właśnie porusza
2018 II,1 | tylko kwadrans. Stała tam na górze, w pokoju jadalnym,
2019 II,1 | obejrzał pompę i powiedział, że na nic się nie zda, ale że
2020 II,1 | wolałby te pieniądze użyć na proces o jakiś tam majątek
2021 II,1 | choć jeden subiekt wyjdzie na człowieka. Ja mu tam nie
2022 II,1 | niech sobie czyta. Ale na górze dokuczają mu subiekci
2023 II,1 | subiekci i goście. ~- A co na to Hopfer? ~- Nic - ciągnął
2024 II,1 | Kasi? - spytałem. ~- Ani na nią spojrzy, dzika bestia! -
2025 II,1 | rozmaitych biur, którzy na wyścigi dostarczali mu książek,
2026 II,1 | by się udoskonalił, gdyby na nim ciągle były jednostki
2027 II,1 | meseński skruszy młot i na żer psom rozrzuci święte
2028 II,1 | powlecze, ojców twych broń na progach domów złam i w przepaść
2029 II,1 | Pamiętam, że pewnego wieczora na licznym zebraniu ludzi młodszych
2030 II,1 | twoje serce rozgniewane na nas, oto ja... klękam przed
2031 II,1 | natomiast począł chodzić na akademickie wykłady jako
2032 II,1 | się kilka minut. Siedząc na krześle w jadalnym pokoju
2033 II,1 | mnie już wówczas przyszło na myśl, że to wydobywanie
2034 II,1 | jego życia, które upłynęło na wydzieraniu się ze sklepu
2035 II,1 | ciągle tylko wydobywa się na wierzch. I Bóg wie, co by
2036 II,1 | taki jak on człowiek, gdyby na każdym kroku nie usuwano
2037 II,1 | musiał tracić czasu i sił na samo wydzieranie się do
2038 II,1 | Około dziesiątej biegł na kursa, potem znowu czytał.
2039 II,1 | czytał. Po czwartej szedł na korepetycję do kilku domów (
2040 II,1 | przy stoliku syna, kładł na kolanach papiery - i mówił
2041 II,1 | książki!... Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na
2042 II,1 | na naukę, a mnie brakuje na proces. Żebyś skończył dwa
2043 II,1 | od nauki poświęcał Stach na próby z balonami. Wziął
2044 II,1 | do naszego po kilka razy na tydzień. ~"A to proszę włóczki,
2045 II,1 | Stanisław musi gniewać się na nas, nie wiem nawet za co,
2046 II,1 | najgorsze, że z tygodnia na tydzień mizerniało biedactwo.
2047 II,1 | trochę lepiej. Ale gdy zgasł na jej twarzy rumieniec chwilowego
2048 II,1 | sklepu?..." Jak patrzyła na drzwi prowadzące do sieni
2049 II,1 | albo podrzucała mi kwiatek na okno, ale ona nie dla mnie,
2050 II,1 | coś mówić o Stachu, gdyż na drugi dzień zbiegła na dół
2051 II,1 | gdyż na drugi dzień zbiegła na dół pani Małgorzata Minclowa
2052 II,1 | Niech on zaraz przyjdzie na górę... ~- A niech sobie
2053 II,1 | A niech sobie idzie na górę - odparł Jan Mincel -
2054 II,1 | razy Jaś Mincel poszedł na piwo albo do resursy, pani
2055 II,1 | Małgorzata zapraszała do siebie na wieczór mnie i Wokulskiego.
2056 II,1 | herbatę, nawet nie patrząc na panią Janowę; potem wsadziwszy
2057 II,1 | Wokulski przekładał nogę na nogę, ale wciąż milczał. ~-
2058 II,1 | zdaje mi się, że ma skazę na lewym czy prawym?) figurka
2059 II,1 | szlafroczek, obszyty koronkami), a na czwartą ja wcale nie zostałem
2060 II,1 | wieczór zapraszała Wokulskiego na herbatę, na którą on po
2061 II,1 | Wokulskiego na herbatę, na którą on po największej
2062 II,1 | wymyślać mężowi, który na całe dnie uciekał z domu,
2063 II,1 | rozumiem życia, że przyjmuję na lokatorów ludzi podejrzanych... ~
2064 II,1 | mężczyźni są podli, i nareszcie na mojej własnej kanapie dostała
2065 II,1 | i Wokulskiego do siebie na wieczór. ~Poszliśmy tam
2066 II,1 | twarzy, które ukazywały się na tle czarnych ścian piwnicy,
2067 II,1 | Ponieważ gościnny Machalski już na schodach przyjął nas ogromnymi
2068 II,1 | skoczył z Nowego Zjazdu na bruk idącej pod nim ulicy,
2069 II,1 | idącej pod nim ulicy, i że na to wszyscy umilkli jak jeden
2070 II,1 | Więc nikt nie zdecyduje się na próbę?!... - krzyknął pan
2071 II,1 | robienia gazów oddał stróżowi na wodę, do książek nawet nie
2072 II,1 | ludzkiej mądrości, jedne na półce, inne na stole, jedne
2073 II,1 | mądrości, jedne na półce, inne na stole, jedne zamknięte,
2074 II,1 | nie bywał w domu, nawet na nocleg; to znowu wpadał
2075 II,1 | i w odzieniu rzucał się na nie posłane łóżko. Czasami
2076 II,1 | mi panów, którzy nocowali na kanapce, na łóżku Stacha,
2077 II,1 | którzy nocowali na kanapce, na łóżku Stacha, nawet na moim
2078 II,1 | na łóżku Stacha, nawet na moim własnym, nie tylko
2079 II,1 | kochanek, który przyszedł na schadzkę z mężatką, lecz
2080 II,1 | żonę, od samego rana szedł na piwo i wracał aż wieczorem.
2081 II,1 | Drzwi skrzyp... Patrzę, stoi na progu jakaś brodata bestia,
2082 II,1 | skóry, odwróconej włosem na wierzch. ~- No - mówię -
2083 II,1 | Uplacował się chłopak gdzieś na Starym Mieście i przez pół
2084 II,1 | po tygodniu zawołała mnie na konferencję. ~Myślałem,
2085 II,1 | butelkę dobrego węgrzyna na stole. Ale pani Małgorzata
2086 II,1 | o losy sklepu. Zapłakała na mój widok, jakbym jej przypomniał
2087 II,1 | większe nieszczęścia. Ten na przykład Wokulski, który
2088 II,1 | a ja będę wam przysyłać na dół po dwa obiady, dwa śniadania... ~-
2089 II,1 | przyjmie - odezwałem się. Na to pani Małgorzata znowu
2090 II,1 | przeprosiła mnie i zaklęła na wszystkie sakramenta, abym
2091 II,1 | Małgorzatą Mincel. ~Popatrzyłem na niego... Machnął ręką. ~-
2092 II,1 | szacunkiem. ~Po hucznym weselu, na którym (nie wiem nawet skąd)
2093 II,1 | Stach sprowadził się na górę, do swojej żony. O
2094 II,1 | chyba tylko cybuch i pudło na kapelusz. ~Subiekci śmieli
2095 II,1 | bardzo korzystnie oddziałało na interesa. Mogę powiedzieć,
2096 II,1 | jeszcze niemałe obowiązki na górze. My odpoczywaliśmy
2097 II,1 | od fortepianu przepędzała na konferencjach z siewcami,
2098 II,1 | Pani Małgorzata leży na podłodze przywalona biurkiem
2099 II,1 | usiadłszy niespodzianie na kolanach mężowi. Kruche
2100 II,1 | całym kramem obaliła je na siebie. ~Stach z wielkim
2101 II,1 | dowody małżeńskiej czułości, na pociechę topiąc się w rachunkach
2102 II,1 | interesu, wyszedł kiedy na miasto, biegła za nim...
2103 II,1 | podpatrywać, czy nie idzie na schadzkę!... ~Niekiedy,
2104 II,1 | zimy, Stach wymykał się na tydzień z domu do znajomego
2105 II,1 | zachodzić do mego pokoju na gawędkę o polityce. Czasami,
2106 II,1 | Wtedy jednakże, jakby na komendę, wpadała z góry
2107 II,1 | wolną przepędzał ze mną na rozmowie o polityce. Czasami
2108 II,1 | siebie przyjęcia wieczorne, na których zbierały się damy,
2109 II,1 | podobne wyrazy budziły go na chwilę. Rzucał się wtedy
2110 II,1 | chwilę. Rzucał się wtedy na fotel i oparłszy głowę na
2111 II,1 | na fotel i oparłszy głowę na ręku myślał. Wnet jednak
2112 II,1 | stopniowo lew przerabiał się na wołu. Kiedym go widział
2113 II,1 | Kiedy Kochanowski pisał: "Na lwa srogiego bez obrazy
2114 II,1 | srogiego bez obrazy siędziesz i na ogromnym smoku jeździć będziesz" -
2115 II,1 | będziesz" - z pewnością miał na myśli kobietę... To są ujeżdżacze
2116 II,1 | że tej samej nocy wezwani na pomoc lekarze już nie mogli
2117 II,1 | biedactwo niespełna we dwie doby na zakażenie krwi, tyle tylko
2118 II,1 | drugi raz ożenić się... ~Na nic wszystko... ~Pewnego
2119 II,1 | Violettę; przecież byliście na niej z nieboszczką ostatni
2120 II,1 | Zerwał się z kanapy, na której czytał książkę, i
2121 II,1 | Poszedł do teatru i... na drugi dzień nie mogłem go
2122 II,1 | Od tej pory chodził na wszelkie przedstawienia,
2123 II,1 | się kocha, nie wyjeżdża na wojnę. Dopiero teraz, niestety!
2124 II,2 | że wojna może być tylko na wiosnę; widać zapomnieli,
2125 II,2 | droga jak mur; tymczasem na wiosnę u chłopa jest przednówek,
2126 II,2 | Austriacy, a raczej Węgrzy już na dobre wleźli do Bośni i
2127 II,2 | jazda w Aleje Jerozolimskie na zwiady. ~Przed wyjściem
2128 II,2 | krzywiąc się. - Mieszka na trzecim piętrze od frontu. -
2129 II,2 | opinii pierwej, nim zobaczę na własne oczy. Zresztą Klejn,
2130 II,2 | kapelusz, płacę dwa złote, na wszelki wypadek biorę do
2131 II,2 | ten sam, bal... nawet już na tabliczce znajduję nazwisko
2132 II,2 | stary Szlangbaum.) ~Wchodzę na podwórko... oj! niedobrze...
2133 II,2 | Dopiero teraz spostrzegłem, że na parterze w dziedzińcu znajduje
2134 II,2 | Ładnych rzeczy dowiaduję się na wstępie! ~Naturalnie poszedłem
2135 II,2 | poszedłem od stróża do rządcy, na trzecie piętro. Już na drugim
2136 II,2 | na trzecie piętro. Już na drugim piętrze słyszę krzyk
2137 II,2 | czy nie przeszkadzam?... Na mój widok dzieci rozpierzchły
2138 II,2 | schodów począł zjeżdżać na poręczy na dół. Ja zaś,
2139 II,2 | począł zjeżdżać na poręczy na dół. Ja zaś, zażenowany,
2140 II,2 | stanowiła kanapa z wyłażącym na środku włosieniem. ~- Oto
2141 II,2 | Kaziu! idź do sali i uważaj na tego pana... ~Istotnie,
2142 II,2 | brudnych pończoszkach. Usiadła na krześle przy drzwiach i
2143 II,2 | doprawdy nie sądził, że na stare lata wezmą mnie za
2144 II,2 | rozległ się krzyk i łoskot na schodach i, w tej chwili
2145 II,2 | który nie mógł zdobyć się na wywabienie plam ze swego
2146 II,2 | Ubogi eks-obywatel siadł na wydartym fotelu i mówił: -
2147 II,2 | tysięcy rubli rocznie... Na owe czasy! panie Rzecki...
2148 II,2 | wesół, zdrów, nie masz na karku żony i dzieci, pijesz
2149 II,2 | i co chwilę spoglądasz na jakąś ciemną ścianę, za
2150 II,2 | kirasjerów, panie Rzecki?... Na niebie świeci jedno słońce,
2151 II,2 | czwórkami, a w oknach i na balkonach kobiety... Jakie
2152 II,2 | z róż. Ci, którzy stoją na ulicy, ani pary z ust...
2153 II,2 | blisko... Ale tamte, co na balkonach, skubią, panie,
2154 II,2 | Pułkownik tylko dotykał ręką ust na prawo, i na lewo słał pocałunki.
2155 II,2 | dotykał ręką ust na prawo, i na lewo słał pocałunki. A tymczasem
2156 II,2 | hełmy i parskające konie... Na domiar jakiś stary Włoch,
2157 II,2 | Eviva Italia !, padł trupem na miejscu... - Taka była nasza
2158 II,2 | a z oczu spływały mu łzy na poplamiony surdut. ~- Niech
2159 II,2 | Wchodzimy. ~Trzy łóżka. Na jednym z książką w ręku
2160 II,2 | i w studenckim mundurku; na dwu zaś innych łóżkach pościel
2161 II,2 | mnóstwo książek leżących na półkach, na kufrze i na
2162 II,2 | książek leżących na półkach, na kufrze i na podłodze. Jest
2163 II,2 | na półkach, na kufrze i na podłodze. Jest nareszcie
2164 II,2 | i niepoliturowany stół, na którym przyjrzawszy się
2165 II,2 | odezwał się rządca wskazując na mnie. ~Młody człowiek oparł
2166 II,2 | Młody człowiek oparł się na łokciu i bystro patrząc
2167 II,2 | łokciu i bystro patrząc na mnie rzekł: ~- Gospodarza?...
2168 II,2 | umieścić się w walizie czy na podłodze. ~- Gorąco, panie
2169 II,2 | sąsiad z przeciwka skarży się na panów dobrodziejów... -
2170 II,2 | żebyśmy się ubierali w futra na taką spiekotę?... Bezczelność!
2171 II,2 | Leokadii wolno drzeć się na całe podwórko, to znowu
2172 II,2 | nas tyłem, rządca mrugał na mnie i robił miny oznaczające
2173 II,2 | młody człowiek siadając na oknie i huśtając się w tył,
2174 II,2 | żeby z nich wystarczyło na komorne... Paradni są!...
2175 II,2 | dzień mam piętnaście rubli na miesiąc, za jedzenie biorą
2176 II,2 | mieszkanie płacił. Wyrzućcie mnie na ulicę - mówił zirytowany -
2177 II,2 | pracy, albo oszukuje mnie na wynagrodzeniu... Jeżeli
2178 II,2 | murował, nie narażał się na skręcenie karku. Przyszedł
2179 II,2 | może także okradł kogo, i na tej zasadzie chce mnie zrobić
2180 II,2 | raptem trzysta rubli na rok! A że wasza kamienica
2181 II,2 | dziewięćdziesiąt tysięcy rubli; więc na kupienie jej za cenę uczciwej
2182 II,2 | płacą mi za lekcje, żeby mi na komorne wystarczyło. Rozumie
2183 II,2 | rzekł młody człowiek. - Na starość mózg więdnie i nie
2184 II,2 | lecz za chwilę wybiegł na schody i zawołał: ~- A niechaj
2185 II,2 | do pokoju i zamknął drzwi na klucz dając tym sposobem
2186 II,2 | kilku bardzo punktualnych, na przykład baronowa Krzeszowska... ~-
2187 II,2 | nadszarpnął... Wciąż stałem na połowie schodów, pod oknem
2188 II,2 | panie - rzekłem schodząc na drugie piętro. Czułem w
2189 II,2 | trzy minuty, zanim wróciła na powrót i po otworzeniu wielu
2190 II,2 | drzwiami było słychać rozmowę na głos kobiecy i męski. Kobiecy
2191 II,2 | okno... ~- Przecież baron na wsi... tak daleko od Warszawy... -
2192 II,2 | pewnością w rękę. ~Spojrzałem na eks-obywatela. Podniósł
2193 II,2 | szepnął wskazując na drzwi. ~- Znasz go pan?... ~-
2194 II,2 | Krzyża te dziewięć rubli na trzy wotywy, na intencję,
2195 II,2 | dziewięć rubli na trzy wotywy, na intencję, ażeby Bóg go upamiętał...
2196 II,2 | salonu i jak wryty stanął na progu Maruszewicz, za którym
2197 II,2 | ubraniu tym wyglądałaby na dozorczynię chorych, gdyby
2198 II,2 | uczesane. Skrzyżowała ręce na piersiach jak Napoleon I
2199 II,2 | jak Napoleon I i patrząc na mnie rzekła: ~- A, a, a!...
2200 II,2 | jakieś wstrętne piosenki na dole, a wieczorem śmieją
2201 II,2 | Ci zbrodniarze, którzy na mnie rzucają z góry papierosy
2202 II,2 | śmiech albo płacz... ~Upadła na kanapę i zaniosła się od
2203 II,2 | i wszystkie zabawki leżą na swoich miejscach... Sama
2204 II,2 | denerwował, że gdyby nie wzgląd na drugie piętro, wyskoczyłbym
2205 II,2 | jeszcze płakała drugim, na znak, że nie uważa swojej
2206 II,2 | pozwalają mi wyjrzeć oknem na podwórze i demoralizują
2207 II,2 | pan? - rzekła wskazując na drzwi, które prowadziły
2208 II,2 | wykrzyknęła baronowa wskazując na mnie z pałającymi oczyma
2209 II,2 | Ha!... zaczekam tedy na sprawiedliwość boską... ~
2210 II,2 | nie zatrzymywani dłużej; na schodach zatoczyłem się
2211 II,2 | Młode to, piękne i pracuje na cały dom... Bo emerytura
2212 II,2 | jej matki ledwie starczy na komorne... ~- Ma matkę? ~-
2213 II,2 | mieszkają? ~- W prawej oficynie, na pierwszym piętrze. ~Nie
2214 II,2 | minęliśmy podwórko i weszliśmy na pierwsze piętro oficyny.
2215 II,2 | zawiniętymi rękawami i z mydłem na rękach, których mógłby jej
2216 II,2 | Gruba służąca spojrzała na mnie podejrzliwie. ~- Pan
2217 II,2 | mydlin i dziecinnej bielizny. Na sznurze zawieszonym w pobliżu
2218 II,2 | kwiatów białych i różowych, na ścianach premia Towarzystwa
2219 II,2 | Towarzystwa Sztuk Pięknych, na stole lampa ze szkłem w
2220 II,2 | wyglądał, jakby oczekiwano na gościa. Ale jego sprzęty
2221 II,2 | zapiął swój poplamiony surdut na dwa guziki i ukłoniwszy
2222 II,2 | melancholia ogarnęła mnie na widok tych dwojga ludzi
2223 II,2 | bliskich ostrzegł go, że na niego pada posądzenie...
2224 II,2 | szczerze mówię, że się rujnuje na ogłoszenia po zagranicznych
2225 II,2 | Dziewczynka zrobiła dwa dygi, na które ja odpowiedziałem
2226 II,2 | będzie miała w czym wyjść na ulicę... Proszę babci, znowu
2227 II,2 | Muszę sobie przyznać, że ja na jej widok zachowałem się
2228 II,2 | student, zapiął surdut jeszcze na jeden guzik, powiem nawet:
2229 II,2 | silny rumieniec i ślad obawy na jej twarzy upewniły mnie,
2230 II,2 | I wyobraziłem sobie, że na moim miejscu jest w tym
2231 II,2 | Tymczasem pani Stawska usiadłszy na krześle była tak zmieszana,
2232 II,2 | mocniej. Jej matka aż drgnęła na fotelu. ~- Ile panie płacą? -
2233 II,2 | pewnością mimo woli rzuciła na Wirskiego takie błagalne
2234 II,2 | trzysta rubli za trzy pokoje na tej ulicy. Pan Wokulski
2235 II,2 | Wokulski nie może pozwolić na podobne zdzierstwo i kazał
2236 II,2 | a pani Stawska patrzyła na mnie wielkimi oczyma. Oto
2237 II,2 | Wokulskim, oświadczyłbym się jej na poczekaniu. Z męża już pewnie
2238 II,2 | od czego są rozwody?... na co Stach ma taki majątek?... ~
2239 II,2 | dziewczynka, w pasterce na głowie i z paczką kajetów
2240 II,2 | Stawska, błagalnie patrząc na nią.~(Gdybym był Wokulskim,
2241 II,2 | Wokulskiemu za warunki, na jakich zostawia nam ten
2242 II,2 | mały... ~- Ale o lokatorów na niej łatwo - wtrąciła pani
2243 II,2 | kiedy papierki i rzuci je na podłogę, zaraz zmiata je
2244 II,2 | każdej godzinie, ale to na nic... Albo umarł, albo
2245 II,2 | takiego, że gdy poprawiłem się na krześle, założyłem nogę
2246 II,2 | krześle, założyłem nogę na nogę i odchrząknąłem, wszyscy
2247 II,2 | Że był niewinny, wiem, na to gotowa byłam przysiąc.
2248 II,2 | rzekła staruszka wskazując na mnie. - To musi być uczciwy
2249 II,2 | damę. ~- Pani - rzekłem na odchodnym - nim rok upłynie,
2250 II,2 | Staruszka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem,
2251 II,2 | gdzie serce wchodzi w grę, na nic wszelkie rachuby. Ale
2252 II,2 | uregulowałem je tak, że na pewno dochód zmniejszył
2253 II,3 | z prawej strony spał mu na ramieniu, a sąsiad z przeciwka
2254 II,3 | zdjął kamasze i oparł mu na kolanach nogi, w czystych
2255 II,3 | Około północy napadło na niego coś jakby sen, a może
2256 II,3 | za co, on sam nie wie. ~Na jednej ze stacji Wokulski
2257 II,3 | to, czy depesza dojdzie. Na następnej stacji ktoś wsuwa
2258 II,3 | odbiera Wokulskiemu bilet na rzeczy. ~- Twoje szczęście,
2259 II,3 | Wokulskiego i wyprowadza go na plac, gdzie stoi mnóstwo
2260 II,3 | kilkanaście kroków trafiają na dwukonny powóz z lokajem.
2261 II,3 | się. Ale tu inszy smak... Na wszelki sposób cieszę się,
2262 II,3 | gmach, formy klinowatej, na wysokości drugiego piętra
2263 II,3 | najmniej połowa Warszawy biegła na zobaczenie jakiegoś wypadku;
2264 II,3 | tu dwa mieszkania. Jedno na pierwszym piętrze za sto
2265 II,3 | franków dziennie, drugie na trzecim za dziesięć franków.
2266 II,3 | wystawa!... ~Wychodzą z windy na korytarz i po chwili znajdują
2267 II,3 | za co? ~Suzin rzuca się na fotel, opiera ręce na brzuchu
2268 II,3 | się na fotel, opiera ręce na brzuchu i wybucha śmiechem. ~-
2269 II,3 | mnie objaśnienia; a tam na dole sam zrozumiesz. Może
2270 II,3 | jak ty... ~- Nie znam się na statkach. ~- Bądź spokojny.
2271 II,3 | tobie, jak zejdziemy tam na dół, miej ty dwie pary oczów
2272 II,3 | zarobku i sprawa skończona. A na co to, dla kogo i przeciw
2273 II,3 | saloniku: Wokulski rzucił się na łóżko, Suzin wyszedł na
2274 II,3 | na łóżko, Suzin wyszedł na palcach i zamknął drzwi. ~
2275 II,3 | mocniej i począł huśtać się na materacu; który wydał mu
2276 II,3 | dwu szmerach. Za drzwiami, na hotelowym korytarzu, ludzie
2277 II,3 | stało się coś; za oknem, na ulicy, rozlegał się nieokreślony
2278 II,3 | się nieokreślony hałas, na który składają się turkoty
2279 II,3 | oczy i włosy powstały mu na głowie. Naprzeciw siebie
2280 II,3 | samo łóżko z baldachimem, a na nim... siebie!... Było to
2281 II,3 | widocznie z zamiarem wyjścia na miasto. ~Wokulski czuł,
2282 II,3 | zbiegł z trzeciego piętra na dół, jak człowiek, którego
2283 II,3 | przed bramę i zatrzymał się na chodniku. Ulica szeroka,
2284 II,3 | naładowany podróżnymi wewnątrz i na dachu. Na prawo, gdzieś
2285 II,3 | podróżnymi wewnątrz i na dachu. Na prawo, gdzieś bardzo daleko,
2286 II,3 | bardzo daleko, widać plac, na lewo - pod hotelem - niedużą
2287 II,3 | okrągłych stoliczkach, prawie na chodniku, i piją kawę. Panowie
2288 II,3 | wstążeczki i zakładają nogi na kolana akurat tak wysoko,
2289 II,3 | wszystkie obładowane podróżnymi na dachach. Wokulski znajduje
2290 II,3 | dachach. Wokulski znajduje się na środku placu, z którego
2291 II,3 | staje zdumiony. ~W głębi na lewo widać jakiś potężny
2292 II,3 | widać jakiś potężny gmach. ~Na parterze - szereg arkad
2293 II,3 | szereg arkad i posągów, na pierwszym piętrze olbrzymie
2294 II,3 | ze złoconymi kapitelami. Na wysokości dachu w kątach
2295 II,3 | trójkątny, również dźwigający na szczycie grupę figur. Wszędzie
2296 II,3 | idzie dalej. Czuje, że Paryż na pierwszym kroku przytłoczył
2297 II,3 | tragami, potem większy wóz na dwu kołach, potem dama i
2298 II,3 | trzy franki i przechodzi na drugą stronę ulicy. Idzie
2299 II,3 | nie wyścignął, już zwraca na siebie powszechną uwagę.
2300 II,3 | roznosiciele gazet i książek, na niego patrzą kobiety, z
2301 II,3 | miejscu ulica nieco zgina się na prawo. Wokulski pierwszy
2302 II,3 | mija go powóz z groomem na koźle, wiozący dwie kobiety.
2303 II,3 | że siły go opuszczają. Na szczęście, jest obok kawiarnia.
2304 II,3 | obok kawiarnia. Rzuca się na krzesło, tuż przy chodniku;
2305 II,3 | Elegantowi monokl spadł na kamizelkę i opuściła go
2306 II,3 | Warszawie. Domy ciosowe; prawie na każdym piętrze wielkie balkony
2307 II,3 | kominkami i szpicami. I na ulicach co krok wyrasta
2308 II,3 | przechodniów, potem głuchnie na krzyki handlarzy ulicznych,
2309 II,3 | handlarzy ulicznych, wreszcie na turkot kół. Potem zdaje
2310 II,3 | już coraz mniej zwracają na niego uwagę. Po jednogodzinnym
2311 II,3 | Po jednogodzinnym pobycie na ulicy stał się zwyczajną
2312 II,3 | co kilkadziesiąt kroków, na prawo i na lewo, rozsuwały
2313 II,3 | kilkadziesiąt kroków, na prawo i na lewo, rozsuwały się domy
2314 II,3 | bocznej ulicy; skręca trochę na prawo i czyta: Rue St. Fiacre. ~
2315 II,3 | się, przychodzi mu bowiem na myśl jakiś romans Pawła
2316 II,3 | myśli spostrzegłszy na lewo ogromny budynek, niepodobny
2317 II,3 | Oczywiście brama, która stoi na przecięciu się dwu ulic.
2318 II,3 | szeroka ulica ciągnąca się na prawo i lewo. Ruch nagle
2319 II,3 | tramwaje. ~Wokulski spogląda na prawo i znowu widzi dwa
2320 II,3 | pięciopiętrowych domów ciągnących się na długość Krakowskiego Przedmieścia
2321 II,3 | miał zbłądzić i spóźnić się na sesję, pójdę w tamtą stronę!..." -
2322 II,3 | stronę!..." - myśli. ~Wtem na skręcie wymija go młoda
2323 II,3 | której wzrost i ruchy robią na Wokulskim silne wrażenie. ~"
2324 II,3 | go, a nawet pamięć. Stoi na przecięciu się dwu ulic
2325 II,3 | tacy powinni pokazywać się na naszej wystawie. Czy aby
2326 II,3 | wbiegł do bramy, a z niej na trzecie piętro. Ledwie stanął
2327 II,3 | rzekł służący patrząc na niego figlarnie. ~- Gdzież
2328 II,3 | służący. ~- Gdzież on jest? ~- Na pierwszym piętrze, w pańskim
2329 II,3 | jednak jestem Alzatczyk i na honor, zamiast brać od pana,
2330 II,3 | zniżonym głosem i cofnął się na korytarz. ~Wokulski otworzył
2331 II,3 | pragnie zwiedzać z panem Paryż na wspólny koszt. Odpowiedź
2332 II,3 | od trzeciej miała czekać na schadzkę w czytelni. ~"To
2333 II,3 | Służący wyszedł z nim na korytarz, dotknął dzwonka,
2334 II,3 | minutę później Wokulski był na pierwszym piętrze, a gdy
2335 II,3 | ozdobione płaskorzeźbami. Na środku stał duży stół pokryty
2336 II,3 | się, niebezpieczni. Tylko na baronowę... ośmielę się
2337 II,3 | Ledwie Wokulski usiadł na fotelu i zaczął przeglądać
2338 II,3 | haftami i podał mu bilet na tacy. Na bilecie był napis: "
2339 II,3 | podał mu bilet na tacy. Na bilecie był napis: "Pułkownik",
2340 II,3 | Mam zgłosić się czy czekać na pańskie wezwanie? - spytał
2341 II,3 | pulchny i rumiany i wyglądał na właściciela sklepu bławatnego.
2342 II,3 | bławatnego. Kłaniał się na całej przestrzeni ode drzwi
2343 II,3 | daje siedemnaście strzałów na minutę; ten zaś, który będę
2344 II,3 | przybiegł do stołu, padł na krzesło, obejrzał się na
2345 II,3 | na krzesło, obejrzał się na drzwi i przysunąwszy się
2346 II,3 | przynajmniej pożyczy sto franków na oficjalne próby... ~- Mogę
2347 II,3 | sznurem miniaturowych orderów na klapie surduta, proponował
2348 II,3 | Wokulski. ~Dama poruszyła się na fotelu. ~- Nie ma pan prawa?...
2349 II,3 | szelestem. Wokulski spojrzał na notatkę i znalazł w niej
2350 II,3 | zachowywał się, jak przystało na człowieka bardzo dobrze
2351 II,3 | wiem, skąd mam pieniądze i na co je wydaję, i ludzie o
2352 II,3 | narodowości bez względu na języki. Numer pierwszy mają
2353 II,3 | skąd biorą pieniądze i na co je wydają. Numer drugi -
2354 II,3 | skąd biorą, ale nie wiem, na co wydają. Numer trzeci
2355 II,3 | trykotaży, a wydaje pieniądze na zbudowanie jakiejś piekielnej
2356 II,3 | skąd bierze pieniądze, ani na co je wydaje; i dlatego
2357 II,3 | zabezpieczyć sobie rentę na starość. A o tytuł nie dbam:
2358 II,3 | Kiedy Wokulski spojrzał na zegarek, było dopiero wpół
2359 II,3 | czując, że ogarnia go trwoga na myśl: co robić z czasem?
2360 II,3 | wstrętnymi byli ci chorzy na manię wynalazków i ten Jumart
2361 II,3 | sufitu i okien, skończywszy na liczbie i długości stołów.
2362 II,3 | gwarze. ~"Pierwej szedłem na lewo - myślał - teraz pójdę
2363 II,3 | pójdę w prawo..." ~Wędrówka na oślep w niezmiernym mieście
2364 II,3 | szepnął. ~Skręcił tedy na prawo. Wyminął nieduży plac
2365 II,3 | Wyminął nieduży plac i wszedł na bardzo duży, obficie zasadzony
2366 II,3 | obficie zasadzony drzewami. Na środku jego stał gmach prostokątny,
2367 II,3 | śpiżowe, okryte płaskorzeźbą, na szczycie frontonu również
2368 II,3 | a za nią ogromny plac, na którym majaczyła wysmukła
2369 II,3 | kolumną biły duże wodotryski; na prawo i na lewo ciągnęły
2370 II,3 | duże wodotryski; na prawo i na lewo ciągnęły się już żółknące
2371 II,3 | przelatującego parostatku. ~Na placu kręciło się niewiele
2372 II,3 | zdumienie. Znajdował się na środku obszaru mającego
2373 II,3 | skwery i pałace, a daleko, na wzgórzu, wznosiła się ogromna
2374 II,3 | Pola Elizejskie, a tam, na końcu...Łuk Gwiazdy... ~
2375 II,3 | krótkiej pelerynie, z kapturem na plecach. Wojskowy chwilę
2376 II,3 | się do straty. Przyszły mu na myśl definicje Jumarta i
2377 II,3 | siebie; zdawało mu się, że na tej drodze, kipiącej przepychem
2378 II,3 | pewien czas i powoli opadła na dół. ~"Ach, to tu jest balon
2379 II,3 | skręcił w jakąś ulicę, gdzie na prawo ciągnął się ogród
2380 II,3 | żelaznymi sztachetami i słupami, na których stały wazony, a
2381 II,3 | których stały wazony, a na lewo - szereg kamienic z
2382 II,3 | siódmej dotarł do placu, na którym wznosiła się, samotna
2383 II,3 | Wokulski uczuł znużenie, kiwnął na fiakra i po upływie pół
2384 II,3 | mówił. ~Zgasił świecę. Na ulicy było cicho; przez
2385 II,3 | Paryżu upamiętni mu się na całe życie. ~Potem marzyło
2386 II,3 | szeregi drzew zwalają się na niego i że on sam już śpi
2387 II,3 | swobodny i używał tego czasu na najnieporządniejsze zwiedzanie
2388 II,3 | Przewodniku i nawet nie patrząc na plan jechał tam otwartym
2389 II,3 | otwartym powozem. Wdrapywał się na schody, obchodził gmachy,
2390 II,3 | samym fiakrem, wynajętym na cały dzień, przenosił się
2391 II,3 | do kawiarni i restauracyj na ulicach czwartego rzędu.
2392 II,3 | ciągu tych wędrówek wchodził na wieże: St. Jacques, Nôtre-Dame
2393 II,3 | Panteonu, wjeżdżał windą na Trocadero, zstępował do
2394 II,3 | przed kilkoma dniami tu, na bruku paryskim, i że wszystko,
2395 II,3 | wszystko, co mu przychodziło na pamięć, jest złudzeniem,
2396 II,3 | jeździł z jednego końca Paryża na drugi i jak szaleniec garściami
2397 II,3 | a tak gorzka! ~Czasami na tle szarych dni, w których
2398 II,3 | których zdawało mu się, że na jego głowę wali się cały
2399 II,3 | rzeczywistym człowiekiem, chorym na raka w duszy. ~Był raz w
2400 II,3 | raz w teatrze "Varietes" na ul. Montmartre, o paręset
2401 II,3 | podniesieniu kurtyny usłyszał na scenie frazes wypowie-dziany
2402 II,3 | się pod nim i sufit upada na niego. Nie mógł wytrzymać
2403 II,3 | teatrze; wstał z krzesła, na nieszczęście położonego
2404 II,3 | Przecież chyba zasługuję na to - myślał - ażebym był
2405 II,3 | się, a on opierał głowę na rękach i drzemał, ku wielkiej
2406 II,3 | zagłuszyć wspomnienia. ~Powoli, na tle głuchych, nieokreślonych
2407 II,3 | wiorstach szerokości z północy na południe i o jedynastu -
2408 II,3 | jedynastu - długości ze wschodu na zachód. Półmisek ten w stronie
2409 II,3 | w Lasku Vincennes poszła na spacer do Lasku Bulońskiego. ~
2410 II,3 | nareszcie Kolumna Lipcowa na placu Bastylii. ~Gąsienica
2411 II,3 | para jej nóżek opiera się na lewo: o Pole Marsowe, pałac
2412 II,3 | pałac Trocadero i wystawę, na prawo aż o cmentarz Montmartre.
2413 II,3 | Druga para (nóżki krótsze) na lewo sięga do Szkoły Wojskowej,
2414 II,3 | Invalides, i Izby Deputowanych, na prawo kościoła Magdaleny
2415 II,3 | idzie (wciąż ku ogonowi) na lewo Szkoła Sztuk Pięknych,
2416 II,3 | lewo Szkoła Sztuk Pięknych, na prawo Palais Royal, bank
2417 II,3 | Palais Royal, bank i giełda; na lewo Institut deFrance i
2418 II,3 | Institut deFrance i mennica, na prawo Hale Centralne; na
2419 II,3 | na prawo Hale Centralne; na lewo Pałac Luksemburski,
2420 II,3 | Cluny i Szkoła Medyczna, na prawo plac Republiki, z
2421 II,3 | nieugięte prawo, które jakby na ironię z ludzkiej pychy,
2422 II,3 | krój sukien albo obłoki na niebie... Lecz pomimo tylu
2423 II,3 | Lecz pomimo tylu zmian, tak na pozór głębokich, Paryż coraz
2424 II,3 | coraz wyraźniej rysowała się na nim oś krystalizacji, biegnąca
2425 II,3 | Temple po szesnaście godzin na dobę; jego syn skąpawszy
2426 II,3 | się jako wielki handlarz na bulwar Poissonniere, zaś
2427 II,3 | jego córki mogły chorować na nerwy przy bulwarze St.
2428 II,3 | powtarzał. ~Nagle przyszło mu na myśl: czy to on raczej nie
2429 II,3 | zamiast w Warszawie przyszedł na świat w Paryżu. Przede wszystkim
2430 II,3 | Gdy nie mogą zdobyć się na małżeństwo urzędowe, tworzą
2431 II,3 | chować dzieci, oddają je na mamki. Tu miłość nigdy chyba
2432 II,3 | mówił Wokulski - schodzą na uganianiu się za kobietą,
2433 II,3 | pracują, po szesnaście godzin na dobę, bez względu na niedzielę
2434 II,3 | godzin na dobę, bez względu na niedzielę i święta. Dzięki
2435 II,3 | je w specjalnych wozach na nowe miejsce pobytu, chronią
2436 II,3 | muskułom, ale i zmysłom. I na odwrót - dzieła sztuki są
2437 II,3 | schody ułatwiające wejście na szczyt i spoglądanie na
2438 II,3 | na szczyt i spoglądanie na miasto z wysokości. Posągi
2439 II,3 | piękne. I jeszcze niekończąc na tym troszczy się o jego
2440 II,3 | Prawdę tę stwierdzał Wokulski na każdym kroku i na każdej
2441 II,3 | Wokulski na każdym kroku i na każdej rzeczy, począwszy
2442 II,3 | mumii egipskich, skończywszy na ostatnich rezultatach mechaniki
2443 II,3 | chaos rzeczy i wypadków i na dnie jego znajdował porządek
2444 II,3 | Później przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił
2445 II,3 | Później przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił siły
2446 II,3 | strwonił siły i życie?... ~Na walkę z otoczeniem, do którego
2447 II,3 | jej czyny, jest to panna na wydaniu, która szuka najlepszej
2448 II,3 | obserwatorium rzucił okiem na klimatyczną mapę Europy
2449 II,3 | zagadka rozwiązana... ~"Na północy jest chłodniej -
2450 II,3 | człowieka trudniej. Nie dość na tym: ten sam człowiek musi
2451 II,3 | potrzebując zużywać ich na zaspokojenie potrzeb materialnych
2452 II,3 | potrzeb materialnych obraca je na twórczość duchową. Jeżeli
2453 II,4 | szczególnego uczucia. Przyszło mu na myśl, że żelazo za zbliżeniem
2454 II,4 | z twarzą żółtą jak wosk. Na głowie nie miał ani jednego
2455 II,4 | Wokulski. ~Gość poruszył się na krześle. ~- Co ja tam mogę
2456 II,4 | człowiek majętny i znasz się na naukach przyrodniczych. ~-
2457 II,4 | samobójców, więc znam się na tych klasach ludzi... Za
2458 II,4 | Za często spoglądałeś pan na barometr, ażebym nie miał
2459 II,4 | Geist. ~Wokulski patrzył na Geista nieledwie z trwogą;
2460 II,4 | wynalazkach, że z góry odpowiem na to, o czym chcesz się poinformować.
2461 II,4 | maniakiem. ~Geist patrzył na niego i wciąż uśmiechał
2462 II,4 | wartości, któremu za ciasno na świecie. ~- A skąd pan wiesz,
2463 II,4 | ostrygi i glisty, skończywszy na sowie i tygrysie. Więcej
2464 II,4 | mówię z panem; jesteś jednym na dziesięć, może na sto tysięcy... ~
2465 II,4 | jednym na dziesięć, może na sto tysięcy... ~Wokulski
2466 II,4 | mieszkam daleko stąd, a nie mam na fiakra. ~Wokulski uścisnął
2467 II,4 | jeżeli... ~- Jeżeli dasz mi na fiakra?... Nie. Wszakże
2468 II,4 | profesorze, do mego numeru, na trzecie piętro. Tu lokal
2469 II,4 | urzędowy... ~- Wolę, wolę na trzecie piętro... Za dwie
2470 II,4 | i zamknął za sobą drzwi na klucz. ~- Panie Siuzę -
2471 II,4 | Siuzę - rzekł - wiele mi na tym zależy, ażebyśmy się
2472 II,4 | dopiero zdaje ci się. To źle. Na wszelki wypadek zapamiętaj
2473 II,4 | Geist. - Muszę szukać kupca na mój materiał wybuchowy.
2474 II,4 | czasu do czasu rzucając na Wokulskiego spojrzenia gorączkowe
2475 II,4 | podejrzliwości. Starzec padł na kanapę, ukrył pudełko za
2476 II,4 | i trwożnie spoglądał to na pokój, to na Wokulskiego. ~-
2477 II,4 | spoglądał to na pokój, to na Wokulskiego. ~- Głupstwa
2478 II,4 | wzruszył ramionami i usiadł na krześle. ~- Nie zmuszam
2479 II,4 | platyną"... Dobry wyraz, co? na oznaczenie metalu, którego
2480 II,4 | mówią, że ją wytłumaczyli na zasadzie już poznanych praw
2481 II,4 | takiego szkła nie widziano na świecie. ~- A to?... - spytał
2482 II,4 | przedmiot, który oddziaływa na zmysły? Lecz gdy oddał próbki
2483 II,4 | głową, wierzył i wątpił na przemian. ~- No i cóż? -
2484 II,4 | Geist. ~Wokulski rzucił się na krześle; przez chwilę obaj
2485 II,4 | wiele nieszczęść mnoży się na ziemi przez nieopatrzne
2486 II,4 | zwana ludzkość, mniej więcej na dziesięć tysięcy wołów,
2487 II,4 | nawet w epoce krzemiennej. Na taką tedy ludzkość w biegu
2488 II,4 | raz zaopatrzą się w broń na swój wyłączny użytek; niechaj
2489 II,4 | tygrysy ucharakteryzowane na ludzi... ~"On ma jednakże
2490 II,4 | zamknął pudełko i rzekł na odchodne: ~- Napisz do mnie
2491 II,4 | Napisz do mnie list na dzień przed przybyciem.
2492 II,4 | jak odurzony. Spoglądał na drzwi, za którymi zniknął
2493 II,4 | którymi zniknął chemik, to na stół, gdzie przed chwilą
2494 II,4 | której warto się skazać na całe lata niewoli. Nie tylko
2495 II,4 | tylko w części. biegł więc na pierwsze piętro do paradnej
2496 II,4 | podobny materiał oglądał na własne oczy, dotykał go
2497 II,4 | ja mam wstęp darmo... ~Na twarz Wokulskiego wystąpił
2498 II,4 | mnie złapał!..." ~Weszli na drugie piętro do salonu
2499 II,4 | media - szepnął Jumart. -Na nich Palmieri pokazuje swoje
2500 II,4 | około dwu godzin, polegało na tym, że Palmieri za pomocą
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4220 |