Tom, Rozdzial
1 I,3 | jedną z pęka dyscyplin.~Mówię : nas, bo było nas trzech
2 I,3 | nie zostały kupcami. Nie mówię tu o Stasiu Wokulskim, który
3 I,4 | spokojne wejrzenie.~- Ja mówię - odparł. - Cóż w tym dziwnego ?
4 I,5 | błędów nie do darowania. Nie mówię o Wiktorze Emanuelu, bo
5 I,7 | wpływ magnetyczny.~- Czy mówię z panem Wokulskim?~Wokulski
6 I,7 | Co tam Żydzi...~- Żydzi, mówię, Zydzi!... Wszystkich trzymają
7 I,9 | istniejących...~- Mianowicie?...~- Mówię o młynach - ciągnął Wokulski. -
8 I,9 | nie przeszedł i pozostał, mówię ci, taki świeży, jakby to
9 I,10| Ależ europejska wojna - mówię - wisi na włosku. W takim
10 I,10| poradzę ci jak ojciec. Chcesz, mówię ci... to idź, a nie chcesz,
11 I,10| to idź, a nie chcesz, mówię ci... to zostań...~Dopiero
12 I,10| granicą. Bo i twoja ciotka, mówię ci - tu zniżył głos - tak
13 I,10| miele jęzorem, że wolałbym, mówię ci, słuchać baterii austriackich
14 I,10| jeszcze przypatrzę... Bo to, mówię ci, z tego balu nie każdy
15 I,10| niedzisiejszy, a humory, mówię ci, zabijają prawie tak
16 I,10| Głupiś. Przecież słyszysz, co mówię...~- Tak, ale armat nie
17 I,10| piechoty. Od tej też pory mówię, że najtrwalsze stosunki
18 I,10| Jan.~- Ja też nie do pana mówię, tylko do Ignacego - odparł
19 I,10| dziś nieomal co godzinę mówię o Stasiu Wokulskim. Miał
20 I,10| patrząc mu bystro w oczy mówię:~- Wiesz, Stasiu, jakiś
21 I,10| Ale temu wariatowi - ja mówię - zetną głowę.~- I słusznie -
22 I,10| sklepu do sieni.~- Ależ - mówię - tu lokal zajęty...~Zamiast
23 I,10| spodziewam się... Wszak mówię z panem Rzeckim? Zaraz to
24 I,10| ma astmę.~- Kpiliście - mówię - że stroi się w cudze pióra,
25 I,10| surowo.~- Ja przecież nic nie mówię! - odpowiada zacierając
26 I,10| lubieżnym. - Ja nic nie mówię!... Największą cnotą mężczyzny,
27 I,10| wszelkie objaśnienia.~"No - mówię w duchu - jużci chyba ten
28 I,10| mógł ustać. ~- Co?... - mówię widząc, że jest zupełnie
29 I,12| aniżeli brał procentów." A ja mówię: "Panie redaktorze, jak
30 I,13| Wokulski - ponieważ w duchu mówię sobie to samo. Zresztą -
31 I,13| prezesowa.~- Przecież nie mówię nic złego... Mówię tylko,
32 I,13| Przecież nie mówię nic złego... Mówię tylko, że mam szczęście
33 I,15| orzeł dla gęsi. Widzisz, mówię ci nawet komplimenta: porównywam
34 I,16| szalenie się mnożą... Ale co ja mówię!... Wokulski, jeżeli jest
35 I,17| okaże nad nim litości. Ja mówię: "Nie bądźcie głupi, nie
36 I,17| Nie bierz pan tego, co mówię, w jakimś hańbiącym znaczeniu -
37 I,18| sto dwadzieścia tysięcy... Mówię to panu przed licytacją,
38 I,18| udziela kędzierzawemu: ~- Rób, mówię tobie, Ksawery, jak ja.
39 I,18| Boga kocham. Już trzy lata, mówię tobie, chcę kupić niewielki
40 I,18| co ludzie dają. I kiedy, mówię tobie, już nabrałem doświadczenia
41 I,18| poczniem się przysłuchiwać, to mówię tobie; ubijemy interes... ~-
42 I,19| oplują. A w tym wypadku, mówię ci, człowiek doznaje tak
43 I,19| skończył z kamienicą? ~- Mówię ci jak. Łotr Żyd dał dziewięćdziesiąt
44 I,19| o tym tak spokojnie?..~- Mówię spokojnie, bo gdybym zaczekał
45 II,1 | To jest błazeństwo, mówię, nie kupiectwo!.. ~No, można
46 II,1 | pękło. ~- Otóż jaki!... - mówię.~- No, jeszcze nie taki
47 II,1 | puka do drzwi. ~- Herein! - mówię.~Drzwi skrzyp... Patrzę,
48 II,1 | włosem na wierzch. ~- No - mówię - niech mnie diabli wezmą,
49 II,1 | W imię Ojca i Syna!... - mówię. - Kpisz - mówię - czy drogę
50 II,1 | Syna!... - mówię. - Kpisz - mówię - czy drogę pytasz?... skądeś
51 II,1 | Wokulski... ~- Wróciłeś - mówię - czyś tylko przyjechał? ~-
52 II,2 | od frontu. - Dosyć!... - mówię - dosyć, panie Klejn!... - (
53 II,2 | świszcze.~- Przepraszam - mówię - czy nie przeszkadzam?...
54 II,2 | surduta. Popatrzyliśmy sobie - mówię - w oczy. Magenta... Rok
55 II,2 | Obtarliśmy oczy. ~- Panie- mówię - Magenta Magentą, a interes
56 II,2 | i dodał z uśmiechem: ~- Mówię: kolega, gdyż obaj widzieliśmy
57 II,2 | rujnuje się... szczerze mówię, że się rujnuje na ogłoszenia
58 II,2 | ja ukłoniłem się. ~- Więc mówię panu - ciągnęła staruszka,
59 II,3 | i Rivoli... Eh! ja tobie mówię, cud, nie miasto... Kobiety
60 II,3 | mnie - dla mnie. Zresztą, mówię tobie, jak zejdziemy tam
61 II,4 | ludzkie i dlatego tak otwarcie mówię z panem; jesteś jednym na
62 II,4 | nieczysta siła...), na czym, mówię tobie, nie zyskasz rozbitej
63 II,4 | się i myślał: ~"Do kogo ja mówię?... Kto mnie wysłucha w
64 II,4 | magnetyzować bodajby szpilką ; mówię im: w tę szpilkę przelewam
65 II,5 | prostu nie wiedziałem, co mówię... ~Baron zerwał się z siedzenia
66 II,6 | Pytałem ich również (mówię to tylko panu), co sądzą
67 II,6 | słyszałem od pani: Jeżeli jednak mówię za śmiało na tak krótką
68 II,7 | cały majątek, życie. Co mówię, życie?... złożyłbym w jej
69 II,8 | jak ja i wiem, że to, co mówię w tej chwili, nazwać można
70 II,8 | w sobie samym... Ale ja mówię, że mniejsza, dlaczego jest
71 II,8 | wszystko poszło na węgiel, a mówię łasce pana, był taki ogień,
72 II,8 | tym miejscu (sprawiedliwie mówię i nic nie kłamię). A jeżeli
73 II,8 | To kobieta dużo warta, mówię ci... ~Wokulski opuścił
74 II,8 | Czy nie myślisz pan, że mówię w ten sposób o pańskiej
75 II,8 | był szczęśliwy, i dlatego mówię: wyrzuć pan z siebie średniowiecznego
76 II,9 | cnotami.~- Panie drogi - ja mówię - a czymże kupno okrętów
77 II,9 | niego obstalunki.~- Pan - mówię do owego kupca - rzucasz
78 II,9 | zawołał gość. - Otóż mówię krótko. Jest tu jeden bogaty,
79 II,9 | żeni się z panną Łęcką. Mówię: żeni się, bo on nie mając
80 II,10| kupiła od was dom?~- Prawda - mówię ja, a w duchu jestem pewny,
81 II,10| bez katastrofy.)~- Ale - mówię - cóż znowu! Sprawa nasza
82 II,11| już?...~- Przepraszam - mówię - ale nie rozumiem. (Myślałem,
83 II,11| Stawskiej.) Nie rozumiem - mówię - panie radco.~- Czego nie
84 II,11| się pan, panie radco - ja mówię - jaki sklep?~Poczciwy radca
85 II,11| apopleksji.~- Panie radco - mówię - jesteś pan zbyt poważnym
86 II,11| objaśni.~- Panie Szprot - mówię kłaniając się - nie chciałbym
87 II,11| takimi kortami...~- No - mówię - jeżeli nasz sklep kupią
88 II,11| Stawskiej, dodając:~- Umrę, mówię ci, doktorze, umrę albo...
89 II,11| nie kładąc czapki na stole mówię:~- No, chyba nie ma co czekać.
90 II,11| zachwytu.~- Nie, nie o tym mówię..: Ale...~- Mamo, ja już
91 II,11| wybrałem się do Szumana i mówię:~- A wiesz, doktór, co się
92 II,11| być psychiatrą.~- Zatem - mówię dalej - nieodwołalnie postanowiłem
93 II,11| wiem.~- Długów ani grosza - mówię - a po zlikwidowaniu interesu
94 II,11| nie ten...~- Zresztą - mówię - choćby nie umarł, dostaniemy
95 II,11| Umarł, umarł... - mówię. - Głowę sobie dam uciąć,
96 II,11| Wszystko to dobrze - mówię - panie Wirski, ale cóżeś
97 II,11| miesięcy. Panie Rzecki! mówię ci, że oni we trzech zaludniliby
98 II,11| pokraka wylazł na schody, to mówię ci, taki był pisk, jakby
99 II,12| mieszka pani w Warszawie, mówię sobie: zobaczę ją pojutrze...
100 II,13| trzęsło, więc jednego dnia mówię: "Co sobie panna Marianna
101 II,13| dzisiaj... Zdaje mi się (ale mówię to pani w największej tajemnicy),
102 II,14| Uważaj, Kacprze, co ci mówię - kończyła - bo stracisz
103 II,14| baronowa zmieszała się.~- Co ja mówię!... - rzekła. - To wiesz,
104 II,14| swój majątek, i dlatego mówię ci, że ty nie potrafisz
105 II,16| awantura.~- Za pozwoleniem - mówię - przecie sam doktór niedawno
106 II,16| Rany Chrystusowe! - mówię - dlaczego ma być?...~-
107 II,17| mówić o takich rzeczach?..~- Mówię, bo naprzód, nie chcę być
108 II,17| Jestem przecie stary kupiec i mówię ci, że u nich wszystko stoi
109 II,17| Mraczewski... Szaleje za nią, mówię ci, i już pojechał do niej
110 II,17| mnie w waszym szacunku. Co mówię... Lada zagraniczny przybłęda
111 II,17| Fabrykę mógłbym założyć, mówię wielmożnemu panu!... - zakończył
112 II,17| hojny...~- Cóż dalej?~- Więc mówię wielmożnemu panu, stoimy
113 II,17| Co ci to, Maryś?... " - mówię. A ona: "Nic mi..." A tymczasem
114 II,17| między leszczynę. "Co ci to? mówię jeszcze raz do Marysi. -
115 II,17| sobie przypatrzyli!... - ja mówię.- Bodajem był pierwej oślepł,
116 II,17| nie święta przysięga, to mówię panu, już bym porzucił dom
117 II,17| kulą po wierzchu żeber... Mówię panu, jakby mu kto hakiem
118 II,17| Starskiemu!... Kule zawsze ślepe. Mówię panu, żem przechorował ten
119 II,17| przedrzeźniała go. - Właśnie mówię o tych feblikach...~- O!...
120 II,19| Deklewskiego kosz piwa nowej marki, mówię do Szprota: wiesz pan co,
121 II,19| Przykro mi to mówić, ale panu mówię, ażebyś wiedział, o jaką
|