Tom, Rozdzial
1 I,3 | rano do sklepu i zawsze mówiła:~- Gut Morgen, meine Kinder!
2 I,5 | gra jej fizjognomii. Kiedy mówiła, mówiły jej usta, brwi,
3 I,5 | zabawny - czasem pogrzeb. I mówiła sobie, że tamten świat,
4 I,5 | możesz radzić i powinnaś - mówiła hrabina z naciskiem. - Marszałek
5 I,5 | Drogie, kochane dziecko - mówiła łkając - że też właśnie
6 I,5 | każdym razie spróbuję - mówiła rozgorączkowana panna Izabela. --
7 I,6 | Sklep znam, bardzo ładny - mówiła panna Izabela zamyślając
8 I,7 | się, aniołku, po mieście - mówiła hrabina całując siostrzenicę -
9 I,7 | nasz serwis i srebra? - mówiła zdławionym głosem.~- Ja,
10 I,8 | miłosierdzia, będzie z miesiąc. Mówiła, że muszę być ladaco, i
11 I,8 | gniew, niekiedy pokora.~Mówiła głosem cichym i łagodnym,
12 I,8 | dżokejką...~- Powiedz mi pan - mówiła dama do Klejna podniesionym
13 I,8 | się w zaufaniu zapytać: co mówiła dama, która wyszła przed
14 I,8 | w zaufaniu...~- Nic nie mówiła, co by kwalifikowało się
15 I,9 | jestem pewny, że o mnie mówiła do swej ciotki. Trzeba nauczyć
16 I,9 | szepnął.~- Poszłam na groby - mówiła dalej dziewczyna - myślałam,
17 I,9 | Wokulskiego ręczę. Hrabina mówiła ze mną, a ja zapytywałem
18 I,9 | zagadkowa figura ten pan - mówiła po francusku dama w brylantach
19 I,9 | łachmanami.~- Zadziwiające!... - mówiła dama w brylantach. - Bo
20 I,9 | pokazał.~- Wieszże ty - mówiła prezesowa - że w chwili
21 I,9 | A napis, wieszże jaki? - mówiła dalej. - Kiedyśmy się rozłączali,
22 I,10| staruszka zaś trzęsąc głową mówiła :~- Jesäs! Jesäs!... wie
23 I,11| nawet cyniczna.~- Ksiądz - mówiła osobom zaufanym - ma dochody
24 I,11| przystępujesz pan do rzeczy - mówiła.- Wprawdzie ze sreber i
25 I,11| kilkunastorublowego drobiazgu, mówiła Rzeckiemu dzień i godzinę.~
26 I,11| tym samym czasie hrabina mówiła do panny Izabeli:~- Coraz
27 I,13| do panny Izabeli, która mówiła dalej:~- Naprawdę to przyjechałyśmy
28 I,14| się, niech więc nas bawi - mówiła staruszka.~Gdy zaś około
29 I,14| Jak to, on nie czekał? - mówiła do siebie panna Izabela -
30 I,14| Jeżeli punktualność - mówiła sobie dalej - jest grzecznością
31 I,14| czterdzieści.~- Ciotka mówiła, że za kamienicę nikt nie
32 I,14| Łazienek!...~"Winszuję mu - mówiła sobie. - Ma wszystkie zalety
33 I,14| Więc sami powiedzcie - mówiła wzruszonym głosem prezesowa -
34 I,14| człowiek pomyśli?..." - mówiła w duchu. Ale wnet ocknęło
35 I,14| Krótko trwał mój triumf - mówiła sobie. - Krzeszowski naprawdę
36 I,14| Co za szczególny traf! - mówiła w sobie. - Jutro walczyć
37 I,16| łagodnie patrząc mu w oczy mówiła: ~- Ojciec mój, jako pański
38 I,17| sobie zdumienie Rossiego - mówiła dalej panna Izabela - jeżeli
39 I,17| Tomaszem. ~- Nie uważasz - mówiła - że ten Wokulski jest jakby
40 I,19| tysięcy rubli... Prócz tego (mówiła, sama nie wiedząc dlaczego!)
41 I,19| Dajże spokój, Belciu - mówiła składając ręce - ojciec
42 I,19| te pieniądze, o których mówiła ciotka, że je ktoś w marcu
43 I,19| przypominam sobie, coś mi mówiła jeszcze w kwietniu... że
44 I,19| się bez tego człowieka?... mówiła w duszy. - No, jeżeli ma
45 I,19| wyglądać, bo ten Kazio, jak mówiła mi wczoraj ciotka, jest
46 I,19| nabył pan nasz serwis?... - mówiła ciągle tym samym tonem panna
47 II,1 | panem Stanisławem? - mówiła rumieniąc się. - Ojciec
48 II,1 | pan nigdy nie kochał się? -mówiła. - Ma pan, o ile wiem, ze
49 II,1 | Katarzyna smaczny to kąsek - mówiła gospodyni. -Oko ładne... (
50 II,1 | starego profesora, ażeby - jak mówiła - "nie budził w Stasieczku
51 II,2 | mieszkanie, niech pan spojrzy - mówiła - za trzy ciupy dopłacamy
52 II,2 | jest. ~- Przysięgłabym - mówiła baronowa - że utrzymuje
53 II,2 | Bah!... ~- Więc - mówiła baronowa w drugim pokoju -
54 II,2 | A, a!... To dobrze... - mówiła baronowa, powoli wchodząc
55 II,2 | się. ~- Okropność!... - mówiła łkając. - Być przykutą do
56 II,2 | pobitego. ~- Żądam... żądam - mówiła wśród westchnień - żądam,
57 II,2 | domu!... Oto ma pan... - mówiła baronowa-tak jest po całych
58 II,2 | starymi.) ~- Są obie panie - mówiła służąca. - Tylo co do pani
59 II,2 | rządcą?... jakiś pan?.. - mówiła niewidzialna dama. - Może
60 II,2 | pan Wirski jak hrabia, i mówiła dalej, pokazując babce druty,
61 II,2 | Płacz sobie, płacz... - mówiła grożąc za nią rozdrażniona
62 II,3 | Dama podniosła się. ~- Tu - mówiła wzruszona - jest adres,
63 II,5 | panna w płacz... "Cóż to - mówiła - on myśli, że wyrzeknę
64 II,6 | z nami pan Wokulski... - mówiła panienka. Spostrzegła się
65 II,6 | nas, panie Stanisławie - mówiła prezesowa - jest taki zwyczaj,
66 II,6 | jest dziwna dziewczyna - mówiła prezesowa - i powiem ci,
67 II,6 | Ochocki. Słusznie prezesowa mówiła kiedyś, że dzisiejsze pokolenie
68 II,7 | kiedyś wyjść za niego - mówiła sobie to jeszcze nie mam
69 II,7 | Wokulskiego. "Więc naprawdę - mówiła sobie - chcą mnie oddać
70 II,7 | Wokulskim, oto cały sekret..: - mówiła nieco wzruszona prezesowa. -
71 II,7 | sobą pomiatać, o nie!... - mówiła prezesowa. - Kto z takiej
72 II,7 | barona, o, jeszcze i jak... - mówiła w sobie panna Izabela. -
73 II,7 | patrząc spostrzegła to i mówiła dalej~- Nareszcie to, co
74 II,7 | podziękować z całego serca - mówiła panna Izabela podając mu
75 II,8 | zdejmuje?... ~- Takiś ty?.. - mówiła baba. - No, to już idź do
76 II,8 | pomyślał Wokulski, a ona prędko mówiła dalej: ~- Muszę już jechać.
77 II,8 | myślał. - Przecież nie mówiła, że mnie kocha; dała mi
78 II,8 | pannę Izabelę, sama mi o tym mówiła, wreszcie kazała mi tu przyjechać...
79 II,9 | ożywiała się na mój widok i mówiła, że w tych godzinach, które
80 II,10| Przez te okna, panie - mówiła babcia - (choć rzadko układają
81 II,10| Otarła oczy chustką i mówiła dalej :~- O, Ludwiczek źle
82 II,10| kamienica...~O, panie Rzecki - mówiła staruszka płacząc - wierz
83 II,10| rozświetla mi ciemności życia.)~- Mówiła panu mama - rzekła pani
84 II,10| Niech pan sobie wyobrazi - mówiła pani Stawska - że miałyśmy
85 II,10| Niech pan sobie wyobrazi - mówiła - jaka ta pani Krzeszowska,
86 II,10| duchu.~- Prześliczne! - mówiła z ożywieniem pani Stawska. -
87 II,10| suchymi bułeczkami (bo jak mówiła służąca, masła nie można
88 II,10| panią oddaliłam od siebie - mówiła baronowa - zginęła mi lalka.
89 II,10| a dama z czerwoną twarzą mówiła do swej sąsiadki:~- Na ładną
90 II,11| tylko razy pan zechce..." - mówiła rumieniąc się pani Stawska.~"...
91 II,11| kochany panie Rzecki - mówiła szlochając - że to jest
92 II,12| zaciskała drobne pięści i mówiła do siebie:~"Despota... tyran..."~
93 II,12| żoną takiego człowieka! - mówiła z Fertalskich Wywrotnicka.~-
94 II,12| rzekła.~- Słyszałam również - mówiła pani Wąsowska - że Wokulski
95 II,12| pana Wokulskiego. Potem mówiła, że Helunia robi się coraz
96 II,12| nadzwyczajny człowiek! - mówiła jej nieraz pani Mîsiewiczowa.~
97 II,13| poprawiać.~- Był tu Wokulski - mówiła pani Wąsowska - i dosyć
98 II,14| pokoju dla mnie.~- Zaczekajże mówiła gorączkowo baronowa. - Zaraz
99 II,15| Starski...~- Biedny chłopak! - mówiła śmiejąc się. - Dostał po
100 II,15| Wszystko możesz mu zarzucić - mówiła panna Izabela po angielsku. -
101 II,15| że jesteś zuchwały!... - mówiła przyciszonym głosem panna
102 II,15| słuchał.~- Oświadczam ci - mówiła zirytowana - że nie wejdziesz
103 II,15| tu wziął telegram?.. " - mówiła w sobie i po nieokreślonym
104 II,17| pilnie przypatrywać.~- Tak - mówiła - trochę pan zeszczuplał,
105 II,17| Tak, przyznaję panu - mówiła - że nie jestem wolną od
106 II,17| wytrzymam pański cynizm i będę mówiła nawet o kokotach... Dowiedzże
107 II,17| Kto zaś odrzuca układy - mówiła z uniesieniem - ten rozpoczyna
108 II,17| jeszcze bardzo... osłabiony - mówiła obojętnym tonem - jeżeli
109 II,17| zaniepokoiło. Pani Wąsowska mówiła dalej:~- Śmiejesz się pan?...
110 II,17| Posłuchaj mnie pan - mówiła zimno, cofając ręce. - Wszystko
111 II,17| dzień... Że przez ten czas mówiła tylko o panu i że najulubieńszym
112 II,17| grudnia.~- No, wie pan co - mówiła drąc jakiś papier - że jesteś
113 II,19| starego zamku w Zasławiu... Mówiła, że jej to rozpędza nudy...~-
|