1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3815
Tom, Rozdzial
501 I,10| rozeszła się po wojsku wieść, że w pobliżu znajdują się wielkie
502 I,10| sztafety. Było to dowodem, że w pobliżu znajduje się nasz
503 I,10| się nasz sztab korpuśny i że zanosi się na coś grubego.~
504 I,10| chwilę zaległa taka cisza, że słychać było tętent siwej
505 I,10| stawał się rozmowniejszy. - A że my ciągniemy dwanaście,
506 I,10| ciągnący się wzdłuż gościńca ze dwie albo i trzy wiorsty.~-
507 I,10| Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że od głównego korpusu oddzieliły
508 I,10| kanonada wzmogła się tak, że było słychać po dwa i po
509 I,10| mną podoficera.~- Chyba ze sto - odparł kręcąc głową. -
510 I,10| nich jaszczykami. Idący ze mną w szeregu poczęli żegnać
511 I,10| schwyciłem karabin na tuj myśląc, że pokazali się Austriacy.
512 I,10| przeciągłym głosem.~Uczułem, że mi na chwilę serce bić przestało,
513 I,10| serce bić przestało, nie ze strachu, ale jakby w odpowiedzi
514 I,10| oglądano broń, mówiono, że najdalej za pół godziny
515 I,10| od majora. Prawdziwy cud, że od tylu poleceń nie zamąciło
516 I,10| gościniec. Spostrzegłem, że na jego żółtym tle ukazują
517 I,10| przyleciał huzar donosząc, że jedna z armat zdemontowana.
518 I,10| dojrzeć. Widziałem tylko, że Katz, który ciągle strzelał,
519 I,10| się tak gęsty i nieznośny, że za wszelką cenę chciałem
520 I,10| później biegiem, widząc ze zdziwieniem, że i inni robią
521 I,10| widząc ze zdziwieniem, że i inni robią to samo. Zamiast
522 I,10| dopiero spostrzegliśmy, że miejsce nasze na placu zajął
523 I,10| do porządku. Ubyło jednak ze czterdziestu ludzi.~- Gdzież
524 I,10| zachmurzony.~Nie śmiałem pomyśleć, że zginęli.~Ze szczytu wzgórza
525 I,10| śmiałem pomyśleć, że zginęli.~Ze szczytu wzgórza zjechało
526 I,10| ty - rzekł do mnie Katz - że już po jedynastej?...~-
527 I,10| jedynastej?...~- A wiesz ty, że ja nic nie słyszę? - odparłem.~-
528 I,10| austriacką, odzywającą się ze wzgórz przeciwległych.~Rzeka
529 I,10| świstać kule. Pomyślałem, że tak wychwalane przez poetów
530 I,10| pochyliła się i - zobaczyłem ze sto wycelowanych do nas
531 I,10| gniew i desperacja ; czułem, że zginę, jeżeli nie zabiję
532 I,10| myśląc z dziką satysfakcją, że moje kule nie pójdą górą.
533 I,10| piersiami, pchano się na mnie ze wszystkich stron, pchałem
534 I,10| Katz rwąc się naprzód. A że nie mógł wydobyć się z ciżby,
535 I,10| zrobiło się tak ciasno, że zaczęła mi się giąć klatka
536 I,10| opuszczono, a wtedy poznałem, że nie stoję na ziemi, ale
537 I,10| oficerami) i powiedział, że teraz tylko sobie w łeb
538 I,10| strzelić. Ja jednak pamiętając, że we Francji już siedzi Napoleon,
539 I,10| kapitulowała.~Pamiętam, że tego dnia Katz kręcił się
540 I,10| bezdrożach i lasach trwała ze trzy tygodnie. Pod nogami
541 I,10| humor.~Szapary ciągle gadał, że Kossuth jeszcze coś wymyśli,
542 I,10| wymyśli, Stein był pewny, że odezwie się za nami Turcja,
543 I,10| gorącej strawy, a ja mówiłem, że kto jak kto, ale Napoleon
544 I,10| Przysięgam - wołał Szapary - że najdalej w marcu Kossuth
545 I,10| nas nie rozbudzi.~- Pewno, że nie rozbudzi! - mruknął
546 I,10| krajać mydła...~Zmiarkowałem, że Katz jest bardzo chory.
547 I,10| zmorzył sen. Śniło mi się, że jestem małym chłopcem i
548 I,10| jestem małym chłopcem i że jest Boże Narodzenie. Na
549 I,10| mnie za gardło i myślałem, że mnie udusi. Liptak drzemał,
550 I,10| broń!..." A wtedy myślę, że to ty, Katz, idziesz na
551 I,10| Nieraz zdawało mi się, że stracę rozum słuchając potoków
552 I,10| bo mi się przywidziało, że ta ulica koniecznie musi
553 I,10| jakiej doznałem usłyszawszy, że mam jechać do Zamościa.
554 I,10| pamiętam.~Zdaje się jednak, że Jaś Mincel zrobił inną rzecz,
555 I,10| kampanię, i tłumaczył im, że przecież powinni ratować
556 I,10| No i uratowali mnie, tak że już w lutym 1853 roku mogłem
557 I,10| Od tej też pory mówię, że najtrwalsze stosunki zawiązują
558 I,10| z furmanem. Okazało się, że jest to jego ciotka, która
559 I,10| zabrał ich pod pozorem, że będzie mi w drodze weselej.
560 I,10| cztery dni zdawało mi się, że siedzę w przenośnej bożnicy.
561 I,10| całą wreszcie drogę czułem, że leżąca na moich nogach pierzyna
562 I,10| stanęliśmy na Pradze. Ale że fur było mnóstwo, a łyżwowy
563 I,10| do Warszawy. Muszę dodać, że wszyscy moi współpasażerowie
564 I,10| Przekonany w ten sposób, że na bryce nie było nikogo
565 I,10| tak rozczuliło furmana, że wypytawszy się, gdzie będę
566 I,10| panny Małgorzaty i powiedz, że wesele zaraz po Wielkiejnocy...~
567 I,10| zadyszany Wicek. Uważałem, że surdut tego młodzieńca połyskuje
568 I,10| Małgorzata powiedziała, że dobrze.~- Żenisz się? -
569 I,10| Wczoraj przysiągłem sobie, że noga moja u niego nie postanie...~-
570 I,10| drwi z Napoleona!... Mówi, że złamał przysięgę rzeczypospolitej,
571 I,10| przysięgę rzeczypospolitej, że jest kuglarzem, któremu
572 I,10| przecie Grossrnutter wie, że był na wojnie. Co się tu
573 I,10| getrunken?...~- Naturalnie, że nie pił - odparł Jan w moim
574 I,10| mi to za ród!... - odparł ze śmiechem Franc. - Nasz ojciec
575 I,10| takie zakute Szwabisko, że wylazł z trumny po swoją
576 I,10| jednak nie przeszkodziło, że wieczorem byliśmy obaj u
577 I,10| Franca.~Mimochodem wspomnę, że nie było tygodnia, w ciągu
578 I,10| nie pogodzili przynajmniej ze dwa razy. Co zaś jest najosobliwszym,
579 I,10| zaś jest najosobliwszym, że przyczyny swarów nigdy nie
580 I,10| Jan uroczyście twierdził, że Minclowie pochodzą ze starożytnej
581 I,10| twierdził, że Minclowie pochodzą ze starożytnej polskiej rodziny
582 I,10| podczas gdy Franc oświadczył, że nie pozwoli na taką maskaradę
583 I,10| Usłyszawszy to Jan przysiągł, że zabije denuncjanta, jeżeli
584 I,10| bliską starość.~Powiedziałem, że w postępowaniu Stasia Wokulskiego
585 I,10| przecie Grossmutter rozumie, że chodził do Węgier na wojnę -
586 I,10| staruszka ciągle kręcąc głową ze zdziwienia mruczała do siebie:~-
587 I,10| Zdobył tam taki majątek, że mógłby sklep zwinąć: po
588 I,10| i to mi tylko bolesne, że nie masz do mnie zaufania.
589 I,10| Ale cóż to za złote serce!~Ze wstydem wyznaję, że było
590 I,10| serce!~Ze wstydem wyznaję, że było mi trochę przykro wynosić
591 I,10| się na nowy lokal. Jeszcze ze sklepem pół biedy; nawet
592 I,10| Doznałem takiego uczucia, jakby ze mnie krew wyciekła. A on
593 I,10| prawi dalej :~- Chodźże ze mną, pokażę ci nowy lokal,
594 I,10| mogłem wyobrazić sobie, że ten człowiek jest tak domyślny
595 I,10| o tym... On sam odgadł, że mogę tęsknić za dawną siedzibą,
596 I,10| Taka pani Szperlingowa ma ze sto tysięcy rubli gotowizną
597 I,10| panu Wokulskiemu o tym, że ja mówiłam coś o małżeństwie.
598 I,10| małżeństwie. Bo gotów pomyśleć, że stara baba poluje na niego...
599 I,10| o tym..."~I zaraz myślę, że gdybym ja był Wokulskim,
600 I,10| flaki podano, siedziało ze sześciu jegomościów przy
601 I,10| wyobrazić sobie, co za traf, że właśnie gdym wszedł do pokoju,
602 I,10| Mówią - dorzucił inny głos - że chce założyć spółkę z samych
603 I,10| ruble w kieszeni.~- O!... że też my zawsze kogoś musimy
604 I,10| jaki uczciwy! Przywiózł ze sobą dziesięcioletniego
605 I,10| nie wierzy. Ma Staś rację, że zajął się losem tych biedaków,
606 I,10| trajkocze jak młyn, a czujesz, że mówi tylko to, co chce powiedzieć.
607 I,10| stamtąd, powiedział mi, że... w Berlinie zbierze się
608 I,10| powiedz mu pan jeszcze, że pojutrze około pierwszej...~
609 I,10| Lisieckiego:~- Załóż się pan, że pojutrze będziemy mieli
610 I,10| Berlinie!... Ja myślałem, że padnę trupem, Lisiecki od
611 I,10| plotkarzem), więc muszę dodać, że i w naszym sklepie panuje
612 I,10| tak nieszczęśliwą rękę, że antagoniści po każdej próbie
613 I,10| obowiązków), jest naturalnym, że muszą wyradzać się niesnaski.
614 I,10| rzucać sztuki, zdaje się, że to nie człowiek, ale machina
615 I,10| rozwijać i mierzyć, myślę, że bestia ma ze trzy pary rąk.
616 I,10| mierzyć, myślę, że bestia ma ze trzy pary rąk. Przy tym
617 I,10| tonem, to słowo honoru daję, że Mraczewski w kąt!... Szkoda
618 I,10| w kąt!... Szkoda tylko, że jest taki mały i brzydki;
619 I,10| mam odwagi do małżeństwa, że ciągle widuję damy w sklepie.
620 I,10| ogóle, może od roku, uważam, że do starozakonnych rośnie
621 I,10| Słuchając tego, czasem myślę, że na ludzkość spada jakiś
622 I,10| publicystów, którzy dowodzą, że Żydzi krwi chrześcijańskiej
623 I,10| chrześcijańskiej używają na mace i że powinni być w prawach swoich
624 I,10| kiełbasy co on. Pamiętam, że gdy raz w cukierni zapytano
625 I,10| Wrócił z Syberii razem ze Stachem i doktorem Szumanem
626 I,10| żeby nie mówili o mnie, że Żyd musi się wszędzie wkręcić.
627 I,10| nie pozwolił mu kolegować ze mną dziś, kiedy mam się
628 I,10| Lisiecki zmieszał się czując, że jego posada wisi na włosku.
629 I,10| docinamy. Oświadczam ci także, że jeżeli opuścisz kiedy ten
630 I,10| ten sklep; to chyba razem ze mną.~Stanowisko Szlangbauma
631 I,10| Ach, gdybym się nie bał, że mi dzieci zżydzieją, jednej
632 I,10| dziś. Dziś zrozumiałem, że jako Żyd jestem tylko nienawistny
633 I,10| uważa - mówi Lisiecki - że korzystniej jadać macę z
634 I,10| astmę.~- Kpiliście - mówię - że stroi się w cudze pióra,
635 I,10| nazwiska.~- Za które dostanie ze sto tysięcy rubli po ojcu -
636 I,10| otrzymał u nas dymisję za to, że w obecności Wokulskiego
637 I,10| cokolwiek bledszy. Mówi, że Moskwa mu się podobała,
638 I,10| póki byłem młody, uważałem, że kobiety miały mniej przesądów
639 I,10| Mraczewski bowiem przywiózł ze sobą trzy bardzo podejrzane
640 I,10| robili to w taki sposób, że nikt ich u nas nie widział:
641 I,10| całych dniach i przysiągłbym, że przygotowywali u nas grunt
642 I,10| rewolucji. Spostrzegłszy jednak, że mam na nich zwrócone oko,
643 I,10| zawsze udawali pijanych, a ze mną rozmawiali wyłącznie
644 I,10| twierdząc wbrew Mraczewskiemu, że Polki to "sama prelest" -
645 I,10| podobne do Żydówek.~Udawałem, że wierzę wszystkiemu, co mówią,
646 I,10| Tam więc mają interesa: Że zaś domysły moje nie były
647 I,10| jeszcze nic...~Z czego wnoszę, że Stach musi być grubo zaawansowany
648 I,10| herbatę przekonałem się, że Mraczewski jest gorszym
649 I,10| stracił u nas posadę!... Ze zdumienia przez cały wieczór
650 I,10| podobno bardzo mądrych, że wszyscy kapitaliści to złodzieje,
651 I,10| kapitaliści to złodzieje, że ziemia powinna należeć do
652 I,10| tych, którzy ją uprawiają, że fabryki, kopalnie i maszyny
653 I,10| powinny być własnością ogółu, że nie ma wcale Boga ani duszy,
654 I,10| dziesięcinę. Mówił dalej, że jak zrobią rewolucję (on
655 I,10| pogrzeb. Wreszcie zakończył, że dopiero wówczas nastanie
656 I,10| bez obłudy, przyznam więc, że mi się ta wspólność żon
657 I,10| podobała. Powiem nawet, że nabrałem niejakiej życzliwości
658 I,10| Mraczewski uleczył mnie ze swoich teorii, a zarazem
659 I,10| plany.~Nawiasowo powiem, że serdecznie chcę, ażeby się
660 I,10| Stach ożenił, i nawet myślę, że upatrzyłem mu partię. Bywa
661 I,10| wysiadała z dorożki, i powiem, że mi się gorąco zrobiło wobec
662 I,10| ubrana do figury, to myślę, że wszedł anioł, który zleciawszy
663 I,10| skrzydełka!...~Zdaje mi się, że jest wdową, gdyż nigdy nie
664 I,10| jej myśli... Szczęście, że nie jestem otyły, bo wobec
665 I,10| Przerwałem mu czując, że gdyby tak mówił dalej, musiałbym
666 I,10| po pokojach z taką miną, że mnie po prostu wzięła trwoga.~"
667 I,10| Zdumienie moje było tym większe, że niektórzy z naszych panów
668 I,10| Dopiero Lisiecki szepnął mi, że ten pan jest bardzo znakomitym
669 I,10| znakomitym reporterem i że będzie nas opisywał w gazetach.
670 I,10| zrobiło około serca na myśl, że mogę ujrzeć w druku moje
671 I,10| Jednej chwili spostrzegłem, że w tym człowieku jest wszystko
672 I,10| odpowiedział.~Zauważyłem, że wiwaty nic go nie obchodzą.
673 I,10| czy w Wokulskiego imieniu, że... jest to najpiękniejszy
674 I,10| dzień jego życia.~Uważałem, że Stach najwięcej kręci się
675 I,10| się przecie taki hałas, że wobec niego prawie oniemiała
676 I,10| ja przez nią wyleciałem ze sklepu... - mówił Mraczewski
677 I,10| Co?... - mówię widząc, że jest zupełnie pijany. -
678 I,10| Wyleciałeś przez nią ze sklepu, więc może i przez
679 I,10| więcej na rok... Żabcia ze starym wszystko zrobi, co
680 I,10| spać - rzekłem.~- Właśnie, że nie pójdę spać... Pójdę
681 I,10| wrzeszczeć.~Naturalnie, że kazałem go odprowadzić do
682 I,10| górę. Domyślam się jednak, że udawał pijanego, ażeby mnie
683 I,10| się w chrześcijance; ale że umarła, więc dał spokój.
684 I,10| dał spokój. Mówią nawet, że truł się z żalu, ale go
685 I,10| którym trudno by coś ukryć. A że zna się ze Stachem od dawna,
686 I,10| coś ukryć. A że zna się ze Stachem od dawna, więc musi
687 I,10| on mnie niepokoi. Widzę, że od roku rzuca się na jakieś
688 I,11| mówiono jej powszechnie, że panna ładna i dobra, choćby
689 I,11| mówiono również powszechnie, że wykształcona nauczycielka
690 I,11| których powszechnie dowodzono, że zakochani książęta, hrabiowie
691 I,11| cmentarz i przekonawszy się, że jest niezawodnie zakopany,
692 I,11| bowiem powszechnie mówiono, że pies jest najwdzięczniejszym
693 I,11| zaczęto mówić powszechnie, że - choroba zmieniła ją do
694 I,11| ułatwiała schadzki zakochanym. Że zaś każdy i za wszystko
695 I,11| osobom zaufanym - ma dochody ze ślubów, ja z zaręczyn. Hrabia...
696 I,11| moralizującą, spostrzegłszy, że wygłaszanie zdań i opinii
697 I,11| znała się z Wokulskim. A że lubiła widowiska publiczne
698 I,11| więc prędko zauważyła, że Wokulski zbyt nabożnie przypatruje
699 I,11| rzeczy - mówiła.- Wprawdzie ze sreber i serwisu niewielka
700 I,11| Sama jestem kobietą i wiem, że kobiet nie zdobywa się ofiarami,
701 I,11| tego trudu.~- Myślisz pan, że nie będzie potrzebny? -
702 I,11| dniach hrabina wybiera się ze swoją siostrzenicą na spacer
703 I,11| Wokulskiego. Dowiedziawszy się, że jutro będą panie w Łazienkach,
704 I,11| rozdrażniony; zdawało mu się, że czas stoi w miejscu i że
705 I,11| że czas stoi w miejscu i że owe jutro nie nadejdzie
706 I,11| nic!... Ach, jakież ze mnie bydlę..."~Lecz gdy
707 I,11| czas rozciągał mu się tak, że w jego ramach mógł był pomieścić
708 I,11| Co chwilę zdawało mu się, że spotyka wracający powóz
709 I,11| powóz hrabiny, to znowu, że jego rwące się z cugli konie
710 I,11| jak inne... Zdaje mi się, że bez potrzeby szaleję na
711 I,11| I czuje w tej chwili, że połyskująca woda sadzawki
712 I,11| Ach, gdybym wiedział, że śmierć jest zapomnieniem...
713 I,11| dać nawet tej pociechy, że śmierć jest nicością?"~Prawie
714 I,11| bardziej przekonywam się, Belu, że pieniądze nie dają szczęścia.
715 I,11| Dopiero później spostrzegł, że przypatruje się aż dwom
716 I,11| a trzeciej niebieskiej i że żadna z nich - nie należy
717 I,11| Meliton dała znać Wokulskiemu, że jutro w południe panna Izabela
718 I,11| odwiedzał prezesową i poznał, że staruszka jest mu bardzo
719 I,11| panny Izabeli tak nagle, że Wokulski nie mógł ukryć
720 I,11| każdym razie był pewny, że w prezesowej nie ma nieprzyjaciółki.
721 I,11| rozmowie dowiedział się, że prezesowa jedzie z hrabiną
722 I,11| Czyżby dowiedziała się, że panie go tam spotykają?...
723 I,11| piękna panna, przypuśćmy, że nawet niezwykle piękna,
724 I,11| spaceru i niejasne przeczucie, że jutro zbliży się do panny
725 I,11| Napisał kartkę do sklepu, że przyjdzie później, i poszarpał
726 I,11| Będę nawet tak niegrzeczny, że zakwateruję się do pańskiego
727 I,11| wziąłem. Jestem jednak pewny, że wszystko to wybaczy mi pan
728 I,11| wszystko to wybaczy mi pan ze względu na doskonałe wiadomości.~-
729 I,11| mówił książę siadając - że dopóty dokuczałem naszym
730 I,11| głowę mu nawet nie przeszło, że dla Wokulskiego może być
731 I,11| ażeby Wokulski powiedział, że nie pojedzie i nie chce
732 I,11| księciem. Zdawało mu się, że powóz nie jedzie po bruku,
733 I,11| się spod rzęs, a widząc, że Wokulski to czerwienieje,
734 I,11| Nie spodziewałem się, że zrobię aż taką przyjemność
735 I,11| sercem, krwią. Wierzył, że każde społeczeństwo składa
736 I,11| kuzynie - mówił - myślę, że nie zdajesz sobie należycie
737 I,11| przodkowie jego i hrabiego; tylko że hrabia zapierał się ich.
738 I,11| potrzebami. Wyobrażał sobie, że jest jednym z Prometeuszów,
739 I,11| rumienił się na samą myśl, że większa część towarzystwa
740 I,11| gdy to powiedział, czuł, że z serca spada mu jakiś ciężar;
741 I,11| użytecznego. Zdawało mu się, że ciągłe frasowanie się całym
742 I,11| technika, który twierdził, że śrubowce nie mogą pływać
743 I,11| Wyobraź sobie pan dobrodziej, że chart idący przy koniach
744 I,11| panom - zaczął Wokulski - że Warszawa jest handlową stacją
745 I,11| handlu - bryznął oponent ze stanu kupieckiego.~Zrobiło
746 I,11| kupieckiego.~Zrobiło się cicho.~- Ze sposobu prowadzenia moich
747 I,11| marszałek. - Nigdym nie myślał, że tak można zabawić się przy
748 I,11| rękoma zawołał:~- Sądzę, że nad kwestią miejscowych
749 I,11| Wokulski.- Oświadczam jednak, że o ile w miejsce kredytu
750 I,11| nas pośrednicy w sposób - że nie powiem - niegodny...~
751 I,11| adwokat, silnie okazując, że stara się pohamować zapał
752 I,11| dokończył książę prawie ze łzami w oczach.~- Panowie!... -
753 I,11| uśmiechem. - Wybaczy pan, że prezentuję się tak obcesowo
754 I,11| gorąco - ażeby nie mówiono, że nic nie robimy, tylko obcinamy
755 I,11| Miałem wprawdzie do czynienia ze zbożem i okowitą, ale w
756 I,11| chwili Wokulski spostrzegł, że z dalszych pokojów zbliża
757 I,11| Wokulski - odezwał się Łęcki - że przedstawię ci pana Juliana
758 I,11| fizjognomią. Zdawało się, że ma rysy Napoleona Pierwszego,
759 I,11| ciszej. - Ich szczęście, że trafili na nas...~Ponieważ
760 I,11| dyplomatę i żałował w duszy, że sam był zanadto szczery.~"
761 I,11| cóż mi zrobi?... Powiem, że chciałem go wybadać..."~"
762 I,11| podejrzliwie.- Naturalnie, że idzie mu o pannę Izabelę...
763 I,11| mnie od niej... Zdaje się, że zrobię w życiu jedno kapitalne
764 I,11| rozmawiam z nią, zdaje mi się, że potrafiłaby mi zapełnić
765 I,11| dzień w salonie ani ona ze mną w laboratorium...~Wokulski
766 I,11| Razem nic. Kiedy pomyślę, że w dwudziestym ósmym roku
767 I,11| Młody człowiek umilkł, a że byli w Ogrodzie Botanicznym,
768 I,11| Można było domyślać się, że ktoś bardzo starannie czuwa
769 I,11| studnię zwaną Okraglakiem. Ze wszystkich stron otaczali
770 I,11| mówił:~- Dużo czytałem, że szczęśliwy jest człowiek,
771 I,11| odpowiedziałem - ale to jest pewne, że nigdy nie dostaniemy się
772 I,11| przez tydzień nie chciała ze mną rozmawiać... I żebym
773 I,11| choć byłbym przysiągł, że nim z tego pagórka zejdę
774 I,11| Musiał jednak przyznać, że gadulstwo Ochockiego miało
775 I,11| nią, gdybym miał pewność, że już nic w nauce nie zrobię...~
776 I,11| przetarł czoło jak zbudzony ze snu i patrząc na Wokulskiego
777 I,11| ale... Nawet zapomniałem, że mam ważny interes do pana...~"
778 I,11| zmianę tonu. Zdawało się, że przez jego usta przemówił
779 I,11| w tej chwili. Był pewny, że chodzi o pannę Izabelę i
780 I,11| chodzi o pannę Izabelę i że w tym samym miejscu zdecydują
781 I,11| Wokulski słuchając myślał, że marzy albo że rozmawia z
782 I,11| słuchając myślał, że marzy albo że rozmawia z wariatem.~- Skąd
783 I,11| przykre i niespodziewane, że przez chwilę nie tylko nie
784 I,11| Drugi cios. Był moment, że Wokulski chciał schwycić
785 I,11| Upamiętał się jednak i odparł ze słabym uśmiechem:~- Myślę,
786 I,11| słabym uśmiechem:~- Myślę, że one nigdy nie obojętnieją...
787 I,11| to?... Cztery... sześć... ze siedem, tak, siedem razy...
788 I,11| nas pojąć... No, prawda, że i tygrys może bawić się
789 I,11| Czy więc nie sądzisz pan, że nadeszła pora nam samym
790 I,11| Wokulskiemu rękę, zbiegł ze wzgórza i zniknął między
791 I,11| szepnął Wokulski, czując, że sam jest w najwyższym stopniu
792 I,11| spacerujących ludzi. Zdawało mu się, że nad pagórkiem, z którego
793 I,11| rozmawiano i śmiano się ze wszystkich stron. Wzdłuż
794 I,11| nastroju; zdawało mu się, że nadchodzi moment, w którym
795 I,11| Wokulski, musiałbym przyznać, że - Ochocki... O osiemnaście
796 I,11| latająca, ale faktem jest, że on znalazł dla niej genialny
797 I,11| piekło powiedzieć sobie, że muszę moją nicość złożyć
798 I,11| Przygotowawczej poznał, że taka machina jest niedorzecznością,
799 I,11| go zawsze naprzód, chyba że umysł mu zagaśnie..."~"Dobrze,
800 I,11| wstrząsnął się. Zdawało mu się, że w końcu drogi nazwanej rokiem
801 I,11| rozbite nerwy... Zdaje mi się, że już dziś mógłbym napisać
802 I,12| wypadki. Zdawało się mu, że w nieoświetlonej części
803 I,12| drogę, a później wzgórek ze studnią, gdzie Ochocki zwierzał
804 I,12| Ochocki zwierzał mu się ze swych pomysłów. Lecz gdy
805 I,12| biurku i chwilami myślał, że Ochocki ze swymi machinami
806 I,12| chwilami myślał, że Ochocki ze swymi machinami latającymi
807 I,12| nieprzyjaciółka. Wiem z pewnością, że zapłaci za dom tylko sześćdziesiąt
808 I,12| kombinację. Domyślam się, że tym razem nie postąpisz
809 I,12| tak lubią być ściskane, że dla spotęgowania efektu
810 I,12| Baron byłby zawstydzony, że sprzedał klacz, a baronowa-
811 I,12| tej klaczy. Pamiętaj Pan, że kobiety są niewolnicami
812 I,12| Doprawdy, zaczynam wierzyć, że urodziłeś się Pan pod szczęśliwą
813 I,12| i wtedy on powiedział, że przyjdzie jutro o dziesiąty,
814 I,12| razie za dom wróci mi się ze 60 000 albo i więcej...
815 I,12| 7200 rubli rocznie; a że mam na pewno piętnaście
816 I,12| z tej kamienicy, choćby ze stratą 30 000 rubli... Wreszcie
817 I,12| rano tak rześki i wesoły, że zwróciło to uwagę służącego,
818 I,12| trzasnął drzwiami.~Czuł, że jego pan jest w wyjątkowo
819 I,12| kilku słowach powitania - że od razu położę karty na
820 I,12| wyścigową, Zaraz pomyślałem, że pan przy swoich stosunkach
821 I,12| honorowego, oświadczył, że zastrzeli się, jeżeli nie
822 I,12| ale dziś biedaczka choruje ze wstydu i rozpaczy i chciałaby
823 I,12| pisać. Wokulski zauważył, że młodzieńcowi trochę drżały
824 I,12| gabinet ; zbiegając zaś ze schodów, myślał :~"Podły
825 I,12| dwieście rubli i powiem, że dołożył je Wokulski poznawszy
826 I,12| kalendarz. Szczęściem słyszał, że dom Łęckich znajduje się
827 I,12| adwokatowi! - myślał schodząc ze schodów. - Jednego dnia
828 I,12| kota w worku. Naturalnie, że od razu skompromitowałbym
829 I,12| czym można było spostrzec, że warszawska służba łatwiej
830 I,12| Wokulski przekonał się, że nie tylko on zwrócił uwagę
831 I,12| szepnął - zdaje mi się, że to właśnie jest ów dom...~
832 I,12| lasów, skał i potoków, że mieszkańcy domu śmiało mogli
833 I,12| mieszkania.~Podwórko, otoczone ze wszystkich stron trzypiętrowymi
834 I,12| niebieskie, można było odgadnąć, że nimfa stoi naprzeciw okna
835 I,12| mi na nią uwagę i mówił, że ma śliczne nogi. Istotnie
836 I,12| Marysiu!...~"Słowo daję, że to pani Krzeszowska" - szepnął
837 I,12| nieszczęśliwa!... Przysięgnę, że to on, nikczemnik, nasadził
838 I,12| piórkiem.~- Byłem pewny, że dziś powitam szanownego
839 I,12| udziałów w naszej spółce. A że do rejenta pójdziemy jak
840 I,12| Wokulskiego tak dziko błysnęły, że adwokat umilkł. Przypatrywał
841 I,12| panie Wokulski. Wyznam ci, że jeszcze przed pięcioma minutami
842 I,12| Dlaczegóż to?~- Dlatego, panie, że kto chce zdobyć, musi zwyciężyć,
843 I,12| Elektoralnej. Był zirytowany tym, że adwokat odkrył jego tajemnicę,
844 I,12| odkrył jego tajemnicę, i tym, że krytykował jego metodę postępowania.
845 I,12| postępowania. Naturalnie, że kto chce zdobyć, musi zdusić
846 I,12| dzisiaj piszą w "Kurierku", że to niepolitycznie i niegramatycznie!...
847 I,12| Bardzo jestem kontent, że ty od dziadusia nauczyłeś
848 I,12| nie znał, tobym myślał, że pan robi zły interes; ale
849 I,12| pan robi zły interes; ale że ja pana znam, więc ja sobie
850 I,12| prosi...~- Wierz mi pan, że dobrze na tym wyjdę...~Żyd
851 I,12| Żyd uroczyście - ja myślę, że pan nie potrzebował to powiedzieć.
852 I,12| składała się z dwu połączonych ze sobą budynków, tworzących
853 I,12| Wokulski zauważył naprędce, że jeden z panów, który jeździł
854 I,12| plecami, ma minę łobuza, że drugi z nich pragnie zająć
855 I,12| Wokulskiemu nasunęło myśl, że na świecie nie ma dla kobiet
856 I,12| opuścił maneż, przekonał się, że Szulc mimo młodego wieku
857 I,12| przyjmuje klacz barona ze wszelkimi przynależnościami :
858 I,12| się o pięćdziesiąt rubli, że wygra! - zawołał dyrektor. -
859 I,12| może uspokoić się - wtrącił ze słodkim uśmiechem Maruszewicz.~-
860 I,12| człowiekiem, który opowiadał, że ja sprzedałem w Lubelskie
861 I,12| nie mówić o żadnym koniu, że ma koler. Na pożegnanie
862 I,12| pierwszą cnotą. Spodziewam się, że i pan Maruszewicz...~- O!... -
863 I,12| głową i ręką w taki sposób, że o tajemnicy pogrzebanej
864 I,12| aksamitną skórę, myślał bowiem, że może zachorować. Potem objął
865 I,12| pieścił się z nią. Czuł, że w jego realnym umyśle zaczyna
866 I,12| Meliton nie obiecywała, że mnie zapozna z trzema, z
867 I,12| w chwilach świadomości, że na ziemi jeszcze chyba istnieją
868 I,12| chyba istnieją czarodzieje i że jeden z nich rzucił na niego
869 I,12| człowiekiem... Zdaje mi się, że mi ktoś zamienił duszę!..."~
870 I,12| wyścigach, będzie to znakiem, że mnie panna Izabela pokocha...
871 I,12| baronowi. Tek, był pewnym, że mu pan ustąpi konia...~-
872 I,12| Wokulski przyznawał w duszy, że ten oryginał, udający marionetkę,
873 I,12| potem dodał:~"I dziwić się, że panna Izabela pogardza takim
874 I,12| palców - a skąd oni wiedzą, że ja kupiłem klacz?... Bagatela!...
875 I,13| natłok powozów i dorożek, że miejscami należało jechać
876 I,13| Wokulskiemu zdawało się, że wszyscy mówią tylko o jego
877 I,13| się tak małą i mizerną, że zdesperowany chciał wszystko
878 I,13| Wokulski przyznał w duchu, że tak chudego i tak małego
879 I,13| widział. Zauważył przy tym, że dżokej ogląda go jak konia:
880 I,13| szepnął i zdawało mu się, że cały ten plac napełniony
881 I,13| stajnię. Tymczasem widzę, że człowiek, który wczoraj
882 I,13| się dotykając kapelusza - że ośmieliłem się robić tego
883 I,13| uczuciem jakby wstydu czytał, że w trzeciej gonitwie biega
884 I,13| stronę galerii. Myślał, że chyba tam jest panna Izabela,
885 I,13| Izabela, i projektował, że natychmiast wróci do domu,
886 I,13| I przywidziało mu się, że na próchniejących ławach
887 I,13| tym torze. Zdawało mu się, że nawet w tej chwili widzi
888 I,13| się z ciocią - rzekła - że baron nie utrzyma swojej
889 I,13| założyłam się z panią prezesową, że klacz wygra...~Wokulski
890 I,13| prezesowa i ja. Bo ciocia udaje, że gniewa się na wyścigi...
891 I,13| Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem... Nigdy nie
892 I,13| zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. Dokoła nich
893 I,13| w tak dziwnym nastroju, że chciałby wszystko i wszystkich
894 I,13| do pań. Uderzyło go to, że przy nich nikt nie stał.
895 I,13| tak pochłonięty wyścigiem, że na chwilę zapomniał o pannie
896 I,13| godziny; zdawało mu się, że jest przywiązany do trzech
897 I,13| koni mających się ścigać i że każdy ich ruch niepotrzebny
898 I,13| szarpie mu ciało. Uważał, że jego klacz nie ma dość ognia
899 I,13| klacz nie ma dość ognia i że Yung jest zanadto obojętny.
900 I,13| rozruszał widzów: cieszono się, że warszawski kupiec pobił
901 I,13| Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele triumfują...
902 I,13| triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt... Witam panie! -
903 I,13| nic złego... Mówię tylko, że mam szczęście do...~Stojący
904 I,13| doktór głośno twierdził, że praca ta rozejdzie się najwyżej
905 I,13| drugiej edycji. Pomimo drwin ze swej ulubionej specjalności
906 I,13| głębi duszy Szuman wierzył, że w świecie ucywilizowanym
907 I,13| jest błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna albo nawet
908 I,13| znaczy, a nie wiedzą, laiki, że tam właśnie mieści się cały
909 I,13| prędko przybiegł do kanapy, że rozrzucone poły szlafroka
910 I,13| oczyma. - I może myślisz, że pojadę z tobą w roli lekarza?... -
911 I,13| stronę dorożki; pan Ignacy ze swoją wieczna polityką wydawał
912 I,13| baron Krzeszowski przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego,
913 I,13| Rzeckiego. Zdawało mu się, że wciąż słyszy niemiły głos
914 I,13| barona:~"Cieszę się, kuzynko, że triumfują twoi wielbiciele...
915 I,13| wielbiciele... Przykro mi tylko, że na mój kószt..."~A gdziekolwiek
916 I,13| głucha wściekłość. Czuł, że jego ręce stają się jak
917 I,13| nabiera tak dziwnej tęgości, że chyba nie ma kuli, która
918 I,13| uśmiechnął się. Wiedział, że śmierć nie rzuca się na
919 I,13| oburzył się baron - myślisz, że ja będę się przed tobą tłumaczył? -
920 I,13| jaśnie pan strzela nawet ze starym diabłem!- odparł
921 I,13| utrzymanie domu?... Dlatego, że jaśnie pan co kwartał ma
922 I,13| Począł usypiać i marzył, że Wokulski zabił go. Widział,
923 I,13| chciał wstawać mrucząc, że woli być zhańbionym i niehonorowym
924 I,13| Maruszewicza, a w duchu przysiągł, że Wokulskiego zabije.~Lecz
925 I,13| pogodę i wyobraził sobie, że widzi wschód słońca, nienawiść
926 I,13| małżonka będzie opowiadać, że biję się z kupcami..."~Zajechały
927 I,13| świat stoi i obiecywał, że w dwójnasób policzy swemu
928 I,13| wnet przypomniał sobie, że pojedynek ma doprowadzić
929 I,13| się tak dzika zajadłość, że zdumiony hrabia-Anglik pomyślał:~"
930 I,13| mówił. - Przepowiadałem, że się jaśnie pan doigra.~-
931 I,13| baronowej i powiedz kucharce, że jestem ciężko ranny...~-
932 I,13| rękę. - Zastanwia mnie, że człowiek pańskiego fachu...
933 I,13| Wcale nie!~- Otóż, że człowiek pańskiego fachu,
934 I,13| drugiej awantury, bo widzę, że masz szczęście... Więc powiedz
935 I,13| mruknął:~- A to bydlęta!... I że ja na takich błaznów nie
936 I,13| stole jakieś książki i to, że jego pan coś pisze na kajecie;
937 I,13| pisze na kajecie; słyszał, że gość zadaje Wokulskicmu
938 I,13| służący - bo przecie wiem, że się mówi po niemiecku: bite
939 I,13| spekulację, kiedy gada tak, że go sam diabeł nie zrozumie...
940 I,13| Dlaczegóż nie powiedziałeś, że mnie nie ma w domu? - spytał
941 I,13| jeszcze bardziej, poznawszy, że Wokulski wita go z wyraźną
942 I,13| dostrzegł to. Był pewny, że w mieszkaniu albo kluje
943 I,13| afektacją Maruszewicz - że nie mogę służyć mu w sprawie
944 I,13| oblany zimnym potem, uczuł, że nie może wyrwać swego błędnego
945 I,13| Wokulskiego. Zdawało mu się, że chmurny kupiec kleszczami
946 I,13| kleszczami pochwycił mu duszę i że niepodobna mu się oprzeć.
947 I,13| słodkim głosem. - Widzę, że z panem muszę grać w otwarte
948 I,13| wierzy, panie Maruszewicz, że moich opinii nie opieram
949 I,13| Była chwila, słowo honoru, że chciałem go uderzyć kijem...
950 I,13| honoru... Gotów pomyśleć, że ja się go boję, słowo honoru...
951 I,13| mówił staremu subiektowi, że gość ten nie kupi przedmiotu
952 I,13| jednakże zastygły na myśl, że stary subiekt może nie kazać
953 I,13| doświadczył tak rozmaitych uczuć, że nie tylko nie wiedział,
954 I,13| czym myśli. Pamiętał tylko, że Wokulski zaprowadził go
955 I,13| kasa, i powiedział sobie, że uczucia,jakich doznaje na
956 I,13| lekceważeniem pomieszanym ze wzgardą. Później przypomniał
957 I,13| Później przypomniał sobie, że afekta te starał się zamaskować
958 I,13| otarł pot z czoła widząc, że Wokulski znowu przypatruje
959 I,13| Zdaje mi się - myślał - że jest to hultaj dużej ręki,
960 I,13| A jeżeli mnie spali tak, że zostanę tylko garścią popiołu?...
961 I,13| w bolesnych medytacjach, że nie usłyszał otwierania
962 I,13| chce zupełnie wycofać się ze spółki... A wie pan dlaczego?
963 I,13| dawać możność ścigania się ze mną i chwytania mi nagród
964 I,13| ciągnął odpocząwszy adwokat że przecież wyścigi są takim
965 I,13| z fajki. Ludzie widząc, że umieszczasz duży kapitał
966 I,13| po wtóre - kto zaręczy, że nie zaczęłyby snuć im się
967 I,13| sądzą i nawet wyrokują: ale że robią to poza moimi plecami,
968 I,13| tygodnia kupcy związani ze mną mają kwaśne miny, a
969 I,13| dawniej, jakby przypuszczał, że niedługo wylecę z budy.
970 I,13| Dobrze. Jedni mówią, że zaczynasz wariować...~-
971 I,13| Brawo!...~- Drudzy, że... drudzy, że chcesz zrobić
972 I,13| Drudzy, że... drudzy, że chcesz zrobić szwindel...~-
973 I,13| Niech mnie...~- A wszyscy - że zbankrutujesz, i to w niedługim
974 I,13| myślę - odparł bez wahania - że wklepałeś się w jakąś grubą
975 I,13| wyjdziesz cały... Chyba że cofniesz się w porę, na
976 I,13| Łęcki"~Wokulski tak osłabł, że musiał usiąść. Przeczytał
977 I,14| znajomych posiadał tę własność, że można go było streścić w
978 I,14| myśli powiedział jej w oczy, że kupił serwis, żeby zrobić
979 I,14| interes. A zatem on czuł, że panny Izabeli Łęckiej wspierać
980 I,14| Ten sam człowiek wypędził ze sklepu Mraczewskiego, który
981 I,14| nie czci.~Szkoda tylko, że prawie w tej samej chwili
982 I,14| Wielkiejnocy i spostrzegła, że on o całą głowę przerasta
983 I,14| spostrzegła panna Izabela, że Wokulski ma twarz niepospolitą.
984 I,14| przestrachem jakby lękając się, że ona chwyci go za szyję i
985 I,14| opuszczał dlatego tylko, że nie ma majątku!.,.~"Cóż
986 I,14| kłaniać. Czyżby sądzili, że ona wygląda ich?...~A przecież
987 I,14| Czasem zdawało się jej, że jest potępiona i że już
988 I,14| jej, że jest potępiona i że już za życia rozpoczęło
989 I,14| doznawała cienia ulgi wiedząc, że jednak szaleje za nią człowiek
990 I,14| jeden margrabia z akademii, że ten pan mieszkał dziesięć
991 I,14| pałacem, sadzawką?... Prawda, że dorobkiewicz, ale podobno
992 I,14| trochę żalu do Wokulskiego, że nie zbliża się do nich w
993 I,14| pewnego dnia od prezesowej, że pojedzie z nią i z hrabiną
994 I,14| hrabiną do Łazienek i - że zatrzyma Wokulskiego.~-
995 I,14| łazienkowskiego parku prezesowa ze znaczącym uśmiechem rzekła
996 I,14| Izabeli:~- Mam przeczucie, że go tu gdzieś spotkamy...~
997 I,14| wieczorem ojciec powiedział jej, że od południa był na sesji
998 I,14| zakończył pan Łęcki - że przy pomocy tego człowieka
999 I,14| wprawdzie długi pochłoną ze sześćdziesiąt tysięcy rubli,
1000 I,14| czterdzieści.~- Ciotka mówiła, że za kamienicę nikt nie da
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3815 |