Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
yung 11
yunga 3
yungowi 1
z 3785
za 1508
zaabonowac 1
zaadresowane 1
Frequency    [«  »]
4905 w
4220 na
3815 ze
3785 z
3075 do
2798 a
2516 to
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785

     Tom,  Rozdzial
1 I,1 | ojcowie rodzin utrzymujący się z własnych funduszów i posiadacze 2 I,1 | pochyleni nad butelkami z ciemnego szkła, obywatele 3 I,1 | Opatrzności boskiej, a sam z całą gotówką odziedziczoną 4 I,1 | Ajent handlowy, który z obowiązków stanowiska potrzebował 5 I,1 | zrazy nelsońskie...~- I z tej branży przerzucił się 6 I,1 | skąd! Zwyczajnie - stosunki z Akademią Medyczną, ze Szkołą 7 I,1 | Otóż, co... Gotował wraz z innymi piwo, które do dziś 8 I,1 | 1870 wrócił do Warszawy z niewielkim fundusikiem. 9 I,1 | pół roku szukał zajęcia, z daleka omijając handle korzenne, 10 I,1 | w rok potem ożenił się z babą grubo starszą od niego.~- 11 I,1 | też miał on krzyż Pański z babą!~- One to umieją...~- 12 I,1 | został wolny jak ptaszek, z zasobnym sklepem i trzydziestu 13 I,1 | jego miejscu ożeniłby się z jaką uczciwą panienką i 14 I,1 | panie, dziś znaczy sklep z reputacją i w doskonałym 15 I,1 | na suchoty, drugi szatyn z brodą filozofa a ruchami 16 I,2 | wychodzące na to samo podwórze, z samą kratą, na której 17 I,2 | ćwierćwiekowa pajęczyna, a z pewnością ćwierćwiekowa 18 I,2 | zielona, obecnie wypłowiała z tęsknoty za słońcem.~Pod 19 I,2 | wielki czarny kałamarz wraz z wielką czarną piaseczniczką, 20 I,2 | obcinał knotów. Żelazne łóżko z bardzo cienkim materacem, 21 I,2 | dubeltówka, pod nim pudło z gitarą, przypominające dziecinną 22 I,2 | się kosmatymi ręcznikami z upodobaniem patrzył na swoje 23 I,2 | samym czasie zeskakiwał z kanapki jego stary pudel 24 I,2 | kanapki jego stary pudel Ir z wybitym okiem i mocno otrząsnąwszy 25 I,2 | otrząsnąwszy się, zapewne z resztek snu, skrobał do 26 I,2 | Rzecki, wciąż ubierając się z pośpiechem, wypuszczał psa, 27 I,2 | dobry służącemu, wydobywał z szafy imbryk, mylił się 28 I,2 | tysiąc dwieście guldenów... Z kolei odebrać transport... 29 I,2 | dlaczego ten wazon odwrócili?...Z pewnością... Nie, nie uszkodzony... 30 I,2 | nie uszkodzony... Lalki z włosami, teatr, karuzel... 31 I,2 | Naturalnie... Poznał się z jakąś guwernantką i już 32 I,2 | kupił neseser na rachunek i z rabatem... Rozumie się... 33 I,2 | po sklepie, przygarbiony, z rękoma w kieszeniach, a 34 I,2 | czyjąż korzyść MacMahon z Ducrotem układali w styczniu 35 I,2 | Ignacy. - Może republika z Gambettą?... - Może Bismarck?..~- 36 I,2 | wejście drugiego subiekta z brodą.~- A, moje uszanowanie 37 I,2 | zegarek zawsze spieszy się z rana, a późni wieczorem - 38 I,2 | Rzeckiemu i poszedł za gablotkę z miną bankiera, który złożył 39 I,2 | dwudziestoletni blondynek, z oczyma jak gwiazdy, z ustami 40 I,2 | blondynek, z oczyma jak gwiazdy, z ustami jak korale, z wąsikami 41 I,2 | gwiazdy, z ustami jak korale, z wąsikami jak zatrute sztylety. 42 I,2 | panie Klejn, przybijcie z łaski swojej literki. Szanowny 43 I,2 | pięćdziesiąt... Kaloszy z literkami nikt szanownemu 44 I,2 | pięćdziesiąt kopiejek do kasy z karteczką. Panie kasjerze, 45 I,2 | nasz stary nie jest podobny z profilu do Napoleona III? 46 I,2 | pan Ignacy skrzywił się z niesmakiem. Swoją drogą 47 I,2 | w ósmym rzędzie krzeseł z niejaką Matyldą???."~Na 48 I,2 | Rzecki znał podobne szczegóły z życia swych współpracowników? 49 I,2 | współpracowników? Jest to tajemnica, z którą przed nikim się nie 50 I,2 | zjeść obiad przyniesiony z restauracji; Współcześnie 51 I,2 | restauracji; Współcześnie z nim wychodził Klejn i wracał 52 I,2 | sklepu o drugiej; potem obaj z Rzeckim zostawali w sklepie, 53 I,2 | i cesarstwa albo wycinki z gazet opisujących wojnę 54 I,2 | opisujących wojnę włoską z roku 1859, albo też, co 55 I,2 | mężczyznę starokawalerstwo!~Z domu pan Ignacy wychodził 56 I,2 | surdut, popielate spodnie z czarnym lampasem i wypłowiały 57 I,2 | dlaczego uśmiechali się z tych projektów.~Dobrowolnie 58 I,2 | było, więc rozmawiał sam z sobą i - w największym sekrecie 59 I,3 | Mieszkaliśmy na Starym Mieście z ciotką, która urzędnikom 60 I,3 | którym ojciec powróciwszy z biura kleił koperty; u ciotki 61 I,3 | Domański, także woźny, ale z Komisji Skarbu, i pan Raczek, 62 I,3 | który na Dunaju miał stragan z zieleniną. Prości to byli 63 I,3 | Później pan Raczek ożenił się z moją ciotką...~...Chcąc, 64 I,3 | ma. Niedługo porobią się z nas dziady pod kościół, 65 I,3 | to chyba przyjdzie, ażeby z nami śpiewać godzinki.~- 66 I,3 | Co za młodych! Lepsi z nich przed nami poszli w 67 I,3 | wyglądał Napoleona...~Było już z nim bardzo źle, nawet przyjął 68 I,3 | Wszystko pamiętaj...~Z tym umarł.~W późniejszym 69 I,3 | Raczek i pan Domański wraz z ciotką Zuzanną zebrali się 70 I,3 | może i ja bym się ożenił z jejmością, bo nie ma mnie 71 I,3 | ziemi, ażeby wypukać popiół z fajki. Ciotka rozpłakała 72 I,3 | pan Raczek podnosząc się z krzesełka. - Tylko jejmość 73 I,3 | grożąc ciotce pięścią.~Wyszli z Panem Domańskim i może w 74 I,3 | oddychał, a pan Domański z trudnością trzymał się na 75 I,3 | trzymał się na nogach, podobno z tego, że nasze schody były 76 I,3 | rzucił czapkę na stół.~- Ale z chłopcem co?~- Jutro ma 77 I,3 | Jutro ma przyjść do Mincla z odzieniem i bielizną - odrzekł 78 I,3 | przyjść do Mincla jutro z bielizną i odzieniem... 79 I,3 | lecz znowu doleciał nas z ulicy. Po chwili zrobił 80 I,3 | mydło. Zawsze biegłem tam z radosną ciekawością, ażeby 81 I,3 | bęben, pałasz i skórzany koń z prawdziwym ogonem.~Wnętrze 82 I,3 | nigdy nie mogłem dojrzeć z powodu ciemności. Wiem tylko, 83 I,3 | prawo, gdzie były szafy z szybami, a po mydło i krochmal 84 I,3 | i farbami, ogromna lampa z daszkiem, która w zimie 85 I,3 | był Jan Mincel, starzec z rumianą twarzą i kosmykiem 86 I,3 | lecz pomimo tylu zajęć, z niepojętą uwagą czuwał nad 87 I,3 | przestępstwa karcił nas jedną z pęka dyscyplin.~Mówię : 88 I,3 | nim zdałem sobie sprawę z sytuacji, przeciągnął po 89 I,3 | podłogi.~Zwinąłem się w kłębek z bólu, lecz od tej pory nie 90 I,3 | pęku, wpisał rodzynki i z najdobroduszniejszą miną 91 I,3 | spostrzegłem, że ów kozak widziany z wnętrza sklepu wydaje się 92 I,3 | młodzieniec trzydziestokilkoletni, z rudą głową i zaspaną fizjognomią. 93 I,3 | za kontuar, wymykał się z domu po nocach, a nade wszystko 94 I,3 | otoczeniu upłynęło mi ośm lat, z których każdy dzień był 95 I,3 | okiennicę. W tej chwili, gdzieś z ulicy zjawiał się August 96 I,3 | szarego a kolumną ułożoną z cegiełek mydła żółtego. 97 I,3 | poprawiał szlafmycę, dobywał z szuflady księgę, wciskał 98 I,3 | sprowadzano do sklepu. Wchodził z oczyma zaspanymi, ziewający, 99 I,3 | jeden wielki potok uliczny, z którego co chwilę ktoś wpadał 100 I,3 | szuflady, obwijał towar w tutki z szarej bibuły, wbiegał na 101 I,3 | zwijał, robiąc to wszystko z żałosną miną człowieka, 102 I,3 | szarpnął kozaka, a niekiedy z szybkością błyskawicy zdejmował 103 I,3 | ukazywała się gruba służąca z koszem bułek i kubkami ( 104 I,3 | ogromnym czepcu na głowie, z dzbankiem kawy w rękach. 105 I,3 | Za co dostawał kubek kawy z trzema bułkami.~Potem przychodził 106 I,3 | tudzież trzy bułki.~A gdyśmy z pośpiechem wypili naszą 107 I,3 | obie strony potok ludzki, z którego co chwila odrywał 108 I,3 | sprzedawało; nawet dzienny dochód z galanterii był kilka razy 109 I,3 | kilka razy większy aniżeli z towarów kolonialnych i mydła.~ 110 I,3 | cynamon? Jest taki kora z jedne drzewo. Gdzie mieszka 111 I,3 | cierpiał kurzu, ścierał go z najdrobniejszych przedmiotów. 112 I,3 | że nie mogłem utulić się z żalu, gdy raz zepsułem kosztowny 113 I,3 | August Katz, a następnie ja z pryncypałem. W czasie święta 114 I,3 | musiał wylegitymować się z porobionych oszczędności: 115 I,3 | nóg. Stary nie ruszył się z fotelu, nie patrzył na petentów, 116 I,3 | Raczka, który już ożenił się z moją ciotką. Nagle dostrzegłem, 117 I,3 | Mincla i Augusta Katza. Z czasem przekonałem się, 118 I,3 | dwa wielkie stronnictwa, z których jedno, składające 119 I,3 | Niemców, a drugie, złożone z młodych Minclów i Katza, 120 I,3 | ucieczce Ludwika Napoleona z więzienia. Rok ten był dla 121 I,3 | Mincel, zakończył życie z powodów dosyć dziwnych.~ 122 I,3 | sklepie nieco osłabnął już to z racji ogólnych niepokojów, 123 I,3 | ogólnych niepokojów, już z tej, że pryncypał za często 124 I,3 | oknem już nie podniósł się z niego. Umarł oparty brodą 125 I,3 | Franc został na miejscu z towarami kolonialnymi, a 126 I,3 | towarami kolonialnymi, a Jan z galanterią i mydłem przeniósł 127 I,3 | lat później Jan ożenił się z piękną Małgorzatą Pfeifer, 128 I,3 | kiedy w roku 1853 wróciłem z zagranicy, zastałem w 129 I,3 | fertig...~Tylko głos jej z roku na rok przyciszał się, 130 I,3 | pryncypał bierze tylko dochody z handlu, najczęściej nie 131 I,4 | puste. Ludzie nie wychodzą z domów albo kryją się w bramach, 132 I,4 | własnymi uszami.~Pomimo, a może z powodu tak brzydkiego czasu 133 I,4 | zdania; zeskakuje bowiem z kanapy i z niepokojem wącha 134 I,4 | zeskakuje bowiem z kanapy i z niepokojem wącha drzwi, 135 I,4 | i toż samo pudełko wraz z gitarą kładzie na swoim 136 I,4 | kręcić ogonem, łasić się i z radosnym skomleniem przypadać 137 I,4 | we własnej osobie... Staś z wojny!... Cóż to, dopiero 138 I,4 | niesprawiedliwością.~Ignacy posunął się z krzesłem.~- I ty to mówisz, 139 I,4 | pięćdziesiąt tysięcy rubli, z tego dużą część w złocie - 140 I,4 | gracz, któremu dziesięć razy z rzędu wychodzi ten sam numer 141 I,4 | podnosząc brwi.~Wokulski zadrżał z gniewu i zerwał się z kanapy.~- 142 I,4 | zadrżał z gniewu i zerwał się z kanapy.~- Ten spokojny chleb - 143 I,4 | mojej żony? Czy był kto z dalszych i bliższych znajomych, 144 I,4 | prawie do mnie, że karmię się z fartucha żony, że wszystko 145 I,4 | Dziś niech mnie porównają z Minclami. Sam jeden przez 146 I,4 | Wokulski spojrzał na niego z boku i uśmiechnął się widząc, 147 I,4 | dobrze.~- W mieście...~- Z dawnych kundmanów nie ubył 148 I,4 | kanapą i zaczął bawić się z Irem.~- Proszę cię... A 149 I,4 | wątpię. Kto dziś ożeni się z panną mającą wielkie wymagania, 150 I,4 | pustka w nim samym, kiedy z kraju nie wyniósł ani cieplejszego 151 I,4 | poruszył się na krześle z zamiarem protestu.~- Pozwól 152 I,4 | przypomnieć - odezwał się - że z początku pisywałem listy 153 I,4 | się.~- Ależ ja do żadnego z nich nie mam pretensji. 154 I,4 | najgorsze przeczucia.~- Z jakiej racji? Wszakże u 155 I,4 | jednocześnie zniknęły mi z oczu brzegi. Byłem sam na 156 I,4 | podsłuchany przez nikogo, wyć z bólu jak pies.~Czasami w 157 I,4 | Przechodniu nasz, ach! co się z tobą stało?..."~Ach, co 158 I,4 | aniżelibyś chciał - dodał z naciskiem.~Wokulski cofnął 159 I,4 | nieszczęśliwie... - rzekł Ignacy.~- Z wdową przed siedmioma laty ?~- 160 I,4 | ziemię. Szkło rozbiło się z brzękiem, który obudził 161 I,4 | doskonała, sam wybierałem.~- Z którychże to ? - spytał 162 I,4 | Wokulski i zamknął księgę.~- Z tej gablotki. Widzisz, jakie 163 I,4 | Rzecki. Prędko wydobył krawat z szuflady i parasol z okna 164 I,4 | krawat z szuflady i parasol z okna i podał je ze śmiechem 165 I,5 | DEMOKRATYZACJA PANA I MARZENIA PANNY Z TOWARZYSTWA~ ~Pan Tomasz 166 I,5 | TOWARZYSTWA~ ~Pan Tomasz Łęcki z jedyną córką Izabelą i kuzynką 167 I,5 | wynajmował lokal, złożony z ośmiu pokojów, w stronie 168 I,5 | miarę potrzeby łączył się z innymi lub tworzył zamkniętą 169 I,5 | widzu uczucie pewności, że z niego nie zginą srebra; 170 I,5 | Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości 171 I,5 | mówili: oto musi być pan z panów.~Istotnie, pan Łęcki 172 I,5 | pan Tomasz nie ruszał się z Warszawy, za mało mając 173 I,5 | damy mające brzydkie córki, z pozostałą zaś resztą zerwał 174 I,5 | znajomości wyłącznie do stosunków z familią. Lecz gdy i tu zauważył 175 I,5 | temperatury, zupełnie wycofał się z towarzystwa, a nawet ku 176 I,5 | posiada majątek i że zerwał z towarzystwem w części przez 177 I,5 | ponieważ rozeszła się trzecia z kolei pogłoska, że Łęckiemu 178 I,5 | figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek 179 I,5 | się, że chce wypić duszę z opowiadającego. Jej oczy 180 I,5 | lecz gdy szczęśliwy topniał z rozkoszy, nagle wykonywała 181 I,5 | hebanach lub palisandrach, piła z kryształów, jadała ze sreber 182 I,5 | nawet te same potrawy: zupy z wodorostów Oceanu Spokojnego, 183 I,5 | Oceanu Spokojnego, ostrygi z Morza Północnego, ryby z 184 I,5 | z Morza Północnego, ryby z Atlantyku albo z Morza Śródziemnego, 185 I,5 | Północnego, ryby z Atlantyku albo z Morza Śródziemnego, zwierzyna 186 I,5 | rękawiczki od słońca. I tak żyła z dnia na dzień, z miesiąca 187 I,5 | tak żyła z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, z roku 188 I,5 | z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, wyższa nad 189 I,5 | dla niej piękne widowisko z piorunów, kamieni i morskiego 190 I,5 | małe cherubiny, zesłane z nieba po to, ażeby starsi 191 I,5 | jakiś kapitan, który w walce z dzikimi stracił swoją kompanię, 192 I,5 | część świata, rozbił się z okrętem na bezludnej wyspie 193 I,5 | obok stojące. Po wyjściu z teatru znowu zbierano się 194 I,5 | księżniczce, panny rozmawiały z poetami o powinowactwie 195 I,5 | lubiła mu się przypatrywać z okna karety, wagonu albo 196 I,5 | okna karety, wagonu albo z własnego mieszkania. W takich 197 I,5 | mieszkania. W takich ramach i z takiej odległości wydawał 198 I,5 | posłańców idących gdzieś z pośpiechem - ładne i natrętne 199 I,5 | kwiaciarki - rodzinę złożoną z ojca, bardzo otyłej matki 200 I,5 | spotkawszy mizerną matkę z bladym jak wosk dzieckiem 201 I,5 | obdarzała cukierkami i całowała z pobożnym uczuciem. Zdawało 202 I,5 | Zdawało się jej, że w którymś z tych biedaków, a może w 203 I,5 | czynu.~W ogóle dla ludzi z niższego świata miała serce 204 I,5 | fabrykę żelazną. Zjeżdżając z góry, w okolicy pełnej lasów 205 I,5 | koła, które obracały się z szybkością błyskawic - wielkie 206 I,5 | Wtedy zdało się jej, że z wyżyn szczęśliwego Olimpu 207 I,5 | Tomasz głęboko odczuwał to, z wielkimi trudnościami wydobywając 208 I,5 | epokę w życiu panny Izabeli. Z religijną czcią czytywała 209 I,5 | Rycerska młodzież, która śpiewa z takim uczuciem, tańczy z 210 I,5 | z takim uczuciem, tańczy z wdziękiem, pojedynkuje się 211 I,5 | wdziękiem, pojedynkuje się z uśmiechem albo skacze na 212 I,5 | tkliwe uczucia mieszały się z nader wątpliwą ortografią ?~ 213 I,5 | które zawsze witają z uśmiechem i tak pamiętają 214 I,5 | dobry Bóg widząc dwie dusze z pięknymi nazwiskami, połączone 215 I,5 | prezentować się w domu, a mąż z powagą asystować jej w świecie.~ 216 I,5 | mając pełne usta dymu z cygar, często odzywa się: " 217 I,5 | Co najgorsze, że każdy z nich przed ślubem był gorącym 218 I,5 | obiecywał zastrzelić się z miłości.~Toteż mając lat 219 I,5 | tego samego dnia wyjechali z Rzymu. W Paryżu oświadczył 220 I,5 | Podziwiano i wielbiono, ale z daleka; nikt bowiem nie 221 I,5 | interesów pana Tomasza i - z całego legionu konkurentów - 222 I,5 | odkładała stanowczą decyzję z dnia na dzień. Tymczasem 223 I,5 | Tymczasem pan Tomasz zerwał z towarzystwem. Marszałek 224 I,5 | Wprawdzie wiedziała, że każdy z nich wróci na pierwsze zawołanie, 225 I,5 | wszystko zaś, czy podobna robić z siebie taką ofiarę mając 226 I,5 | długo patrzył na nią oczyma, z których przeglądała wieczność, 227 I,5 | jenerała-bohatera, który wygrał bitwę i z wyżyn swego siodła patrzył 228 I,5 | mężczyźni wyprzęgali konie z powozu. Inny raz był wesołym 229 I,5 | pięknym księciem krwi jednego z najstarszych domów panujących ; 230 I,5 | za wydobycie trzech osób z płomieni na piątym piętrze 231 I,5 | nadzwyczajnej urody i siły.~Każdy z tych ludzi przez pewien 232 I,5 | kochać go nie może, i - każdy z nich za sprawą bóstwa ukazywał 233 I,5 | świętą.~Przed rokiem w jednej z takich chwil zobaczył pannę 234 I,5 | czasie pan Tomasz zerwał z towarzystwem i na znak swoich 235 I,5 | Resursy Kupieckiej. Tam z pomiatanymi niegdyś garbarzami, 236 I,5 | wspomnienia. Wtedy zrywała się z łóżka i odziana w lekki 237 I,5 | nocy.~Wszyscy opuścili, z wyjątkiem - hrabiny Karolowej, 238 I,5 | bardzo dobrze, i jeszcze z taką karierą!... Teraz właśnie 239 I,5 | powinnaś - mówiła hrabina z naciskiem. - Marszałek nie 240 I,5 | rękach.~Hrabina podniosła się z kanapy.~- Nie nalegam, moja 241 I,5 | budowniczego, który oglądał go z polecenia Krzeszowskiej.~- 242 I,6 | Początek kwietnia, jeden z tych miesięcy, które służą 243 I,6 | nie skończyła. Podnosi się z fotelu i przysuwa do okna 244 I,6 | przysuwa do okna stolik z tamburkiem, z pudełkiem 245 I,6 | okna stolik z tamburkiem, z pudełkiem różnokolorowych 246 I,6 | różnokolorowych jedwabiów, z kolorowym deseniem ; rozwija 247 I,6 | wzoru do haftu, ręka spada z góry na dół, wznosi się 248 I,6 | góry na dół, wznosi się z dołu do góry ale w myśli 249 I,6 | i zaczyna go przeglądać z największą uwagą. Oto jest 250 I,6 | sześć nowych form kapeluszy, z dziesięć materiałów, kilkadziesiąt 251 I,6 | wybierać bez naradzenia się z panną Florentyną i z magazynierką...~ 252 I,6 | się z panną Florentyną i z magazynierką...~Panna Izabela 253 I,6 | magazynierką...~Panna Izabela z niechęcią odrzuca monitora 254 I,6 | odpowiada panna Izabela z czarującym uśmiechem. - 255 I,6 | fotelu, delikatnie bierze z biurka nożyk i z największą 256 I,6 | bierze z biurka nożyk i z największą ostrożnością 257 I,6 | jaką miałam w tej materii z Krzeszowską, zaczynam lękać 258 I,6 | siedziała na szezlongu blada, z zaciśniętymi rękami.~- Cóż 259 I,6 | Panna Izabela wychyliła się z szezlonga i ujęła rękę panny 260 I,6 | Każdy wierzyciel przychodzi z pożyczką do domu i w gabinecie 261 I,6 | się.~Czarno ubrana kuzynka z wolna podniosła się z fotelu 262 I,6 | kuzynka z wolna podniosła się z fotelu i cicho wyszła.~Panna 263 I,6 | Mikołaja?... A jeżeli nie miał, z jakiego źródła czerpie je 264 I,6 | Tomasz. Ona podniosła się z szezlonga, ale ojciec nie 265 I,6 | Panna Izabela słuchała z szeroko otwartymi oczyma.~- 266 I,6 | Tomasz. On jednak jest jednym z naszych dostawców.~- Sklep 267 I,6 | człowiek - odpowiedziała z ożywieniem. - Teraz przypominam 268 I,6 | Muszę naradzać się z niektórymi. A co do naszych - 269 I,6 | biały krawat.~- Śmieję się z Belci - rzekł pan Tomasz 270 I,6 | kuzynki, która nalewała rosół z wazy. - Wyobraź sobie, Floro, 271 I,6 | robi wrażenie...~- Pnia z czerwonymi rękoma - wtrąciła 272 I,6 | Belu, we Florencji, tego z podniesionym mieczem? Twarz 273 I,6 | wtrąciła panna Florentyna z akcentem.~- Cóż on tam robił?~- 274 I,6 | wyszedł i po chwili wrócił z listem na srebrnej, a może 275 I,6 | Izabela odsunęła talerz i z niepokojem przebiegła papier 276 I,6 | rzeczach, choćby... w grze. Ja z nim dosyć często grywam 277 I,6 | skromnie.~Pannie Izabeli wypadł z ręki widelec. Pobladła i 278 I,6 | panna Florentyna zerwali się z krzeseł.~- Co ci jest, Belu?... - 279 I,6 | miasta, bo muszę zobaczyć się z kilkoma osobami, ale wcześniej 280 I,6 | błagała go, ażeby nie grywał z tymi ludźmi, a przynajmniej 281 I,6 | nagle ukazał się jej od razu z kilku stron, pod rozmaitymi 282 I,6 | postaciami. Co on ma do czynienia z jej ciotką, z ojcem?..."~ 283 I,6 | czynienia z jej ciotką, z ojcem?..."~I otóż zdaje 284 I,6 | którego jej ciotka, znana z dumy hrabina Karolowa, nazywa: " 285 I,6 | który w sklepie nie chciał z nią mówić, tylko cofnąwszy 286 I,6 | patrzył...~Jednego dnia weszła z panną Florentyną na czekoladę 287 I,6 | na czekoladę i na ciastka z ciekawością i łakomstwem 288 I,6 | pierścienia, utworzonego z lasów i zielonych gór, a 289 I,6 | skrzydle powozu i, drgając, z wolna posuwa się w tył. 290 I,6 | który siedzi przy niej i z uwagą ogląda sobie paznogcie, 291 I,6 | ciągle drży i słychać turkot) z głębi jeziora czarnych dymów 292 I,6 | strzelców (a może gladiatora z Florencji?), i ogromne czerwone 293 I,6 | jest w zasmoloną koszulę z rękawami zawiniętymi wyżej 294 I,6 | Kiedyż nareszcie wyjedziemy z tego miejsca?..."~Ale choć 295 I,6 | Panna Izabela zrywa się z szezlonga, potrąca w ciemności 296 I,6 | Florentyna bierze lampę i obie z kuzynką idą do jej gabinetu. 297 I,6 | Florentyna patrzy na nią z najwyższym zdumieniem, wreszcie 298 I,6 | Podobno jakiś kupiec z Rosji... - mówi, lecz czuć, 299 I,6 | barwy stalowej. Odpycha z gniewem ręce kuzynki, przechodzi 300 I,6 | przeszła się po gabinecie z ruchami zamkniętej lwicy 301 I,6 | tysiąc rubli na ochronę?~- Z pewnością. Dał przecie dwa 302 I,6 | Zapewne dlatego, ażeby je z zyskiem sprzedać - odpowiedziała 303 I,6 | Już się przecie poznał z ojcem - wtrąciła panna Florentyna~- 304 I,6 | zawołała panna Izabela z wybuchem. - Poznałam to 305 I,6 | Florentyna cofnęła się z fotelikiem, szepcząc:~- 306 I,6 | mieszkań albo pisuje listy z prośbą o wsparcie. Ale dziś - 307 I,6 | Florentyna patrzy na nią z zachwytem...~- Doprawdy, 308 I,6 | rzekła - przesadzasz. Z twoją energią i taką genialną 309 I,6 | zobaczyłam takiego dna. Z salonów Kwirynału do sklepu... 310 I,7 | kazały domyślać się, że z całą gotowością spełni wolę 311 I,7 | Do sklepu Wokulskiego - Z nerwowym pośpiechem odpowiedziała 312 I,7 | aklimatyzacyjnym, zobaczyła w jednej z klatek ogromnego tygrysa, 313 I,7 | popychał.~Na Krakowskim już z daleka zobaczyła szyld z 314 I,7 | z daleka zobaczyła szyld z napisem: J. Mincel i S. 315 I,7 | o pięciu oknach frontu, z lustrzanymi szybami. Z kilku 316 I,7 | z lustrzanymi szybami. Z kilku pracujących przy nim 317 I,7 | stanął, lokaj zeskoczył z kozła i pomógł paniom wysiąść. 318 I,7 | Lecz gdy następnie otworzył z łoskotem drzwi do sklepu 319 I,7 | wnet jednak opanowała się i z podniesioną głową weszła.~ 320 I,7 | pachnący jak kadzielnica, z pochyloną głową, jak kita 321 I,7 | pięć i trzy czwarte - dodał z lekkim westchnieniem, podsuwając 322 I,7 | pudełek - stanowczo zsuną się z rączek...~- Geniusz! - cicho 323 I,7 | dwie panny do toaletki z oliwkowego drzewa, młodzieniec 324 I,7 | panny Izabeli rozmawiającej z Mraczewskim. Oboje stali 325 I,7 | głowy wydobył nową stalówkę z szuflady, a jednocześnie, 326 I,7 | wiadomo jakim sposobem, z rachunku wypadło mu pytanie:~" 327 I,7 | czy tego samego nie robi z furmanami i lokajami!... 328 I,7 | głąb sklepu.~Panna Izabela z wolna podsunęła się tuż 329 I,7 | magnetyczny.~- Czy mówię z panem Wokulskim?~Wokulski 330 I,7 | Wokulskim?~Wokulski powstał z krzesła i odparł obojętnie:~- 331 I,7 | nabyłem od jubilera. Sekretu z tego nie robię. Osób trzecich 332 I,7 | jaką kupiłem. Rozumie się z doliczeniem procentu w stosunku... 333 I,7 | Dlaczegóż to?.. - przerwała mu z pośpiechem.~- Dlatego, proszę 334 I,7 | tonem wyrzutu:~- Mówiłaś z tym człowiekiem, Belu?...~- 335 I,7 | Co znaczy to: a l e?... - z niepokojem zapytała panna 336 I,7 | Myślę, Belciu - rzekła, z powagą sznurując usta, jej 337 I,7 | należałoby pomówić o tym z ojcem albo z ciotką.~- Chcesz 338 I,7 | pomówić o tym z ojcem albo z ciotką.~- Chcesz powiedzieć - 339 I,7 | Izabela - że muszę pomówić z marszałkiem albo z baronem? 340 I,7 | pomówić z marszałkiem albo z baronem? Na to zawsze będzie 341 I,7 | człowieka nagle przerzucić z balowej sali do lasu albo 342 I,7 | balowej sali do lasu albo z dusznego więzienia na chłodne 343 I,7 | zapłacił więcej niż warte! Z przyjemnością ofiarowałbym 344 I,7 | co? Jak on umie rozmawiać z kobietami!~- Jak fryzjerczyk, 345 I,7 | adresem pięknego młodzieńca, i z własnych przywidzeń, które 346 I,7 | w sklepie nie ma nikogo z gości.~- No, ale dzisiaj 347 I,7 | cygarnicy, nareszcie trzy panny, z których jedna kazała podać 348 I,7 | Wokulski złożył księgę, z wolna podniósł się z fotelu 349 I,7 | księgę, z wolna podniósł się z fotelu i sięgnąwszy po kapelusz 350 I,7 | Po to, żeby miał nam z czego pensje podwyższać - 351 I,7 | podwyższał - rzekł Lisiecki. - Ja z nim się o to spierać nie 352 I,8 | męczy go ciągłe ustępowanie z drogi; przeszedł więc na 353 I,8 | przypomniał sobie, że jeden z zagranicznych kapitalistów 354 I,8 | tragarza, który pił wodę prosto z wodotrysku; zachlapał się 355 I,8 | Zdawało mu się, że jest jedną z plew, które już odrzucił 356 I,8 | Ludzie, którzy je budowali z wielką pracą, mieli także 357 I,8 | dawnej epoki. A cały pożytek z tego stosu cegieł i tysiąca 358 I,8 | pierwotniaków.~I cóż ma z trudu swego człowiek?...~ 359 I,8 | trudu swego człowiek?...~I z prac tych, które wszczął 360 I,8 | nadrzecznej, zasypany śmieciem z całego miasta, nie urodzi 361 I,8 | jak sosna, która ocalała z wyciętego lasu, przestraszona 362 I,8 | zapadnięte niżej bruku, z dachami porosłymi mchem, 363 I,8 | porosłymi mchem, lokale z okiennicami dniem i nocą 364 I,8 | na trzech nogach, kanap z wydartym siedzeniem, zegarów 365 I,8 | zegarów o jednej skazówce, z porozbijanymi cyferblatami. 366 I,8 | wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty. 367 I,8 | giną z niedostatku, drudzy z rozpusty. Praca odejmuje 368 I,8 | Tu nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko 369 I,8 | wiedzy - oddano go do sklepu z restauracją. Kiedy zabijał 370 I,8 | subiektem - wszyscy szydzili z niego, zacząwszy od kuchcików, 371 I,8 | sprzedał i żyje na łasce żony, z pracy Minclów.~Traf zdarzył, 372 I,8 | zbliżył się do książek. I może z galanteryjnego kupca zostałby 373 I,8 | Izabeli.~Siedziała w loży z ojcem i panną Florentyną, 374 I,8 | Syberia, ożenienie się z wdową po Minclu, a w końcu 375 I,8 | projekt:~" Zapoznam się z nią i wprost zapytam: czy 376 I,8 | bądź co bądź, zapoznać się z panną Izabelą.~Wtedy przekonał 377 I,8 | sobie warunki zapoznania się z panną Izabelą. Ażeby mógł 378 I,8 | tylko szczerze rozmówić się z nią, należało:~Nie być kupcem 379 I,8 | już w grudniu miał dyplom. Z majątkiem było znacznie 380 I,8 | przyjaciel Wokulskiego jeszcze z Syberii. Odwiedził Wokulskiego 381 I,8 | znajomego lekarza Szumana, z którym pomimo obustronnej 382 I,8 | stary kawaler, żółty, mały; z czarną brodą, miał reputację 383 I,8 | dozy strychniny, a coś ci z tego pomoże, nawet na - 384 I,8 | sobą dawne. No i wówczas z rozmaitych departamentów 385 I,8 | rozmaitych departamentów mózgu i z rozmaitych dziedzin wiedzy 386 I,8 | Naturalnie. Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać 387 I,8 | włosów i mikroskopu.~- A jaki z tego sens moralny dla ostatniej 388 I,8 | Wokulski poleżał jeszeze z kwadrans, potem podniósł 389 I,8 | w oddzielnych pakietach z notatkami. Wiesz przecie, 390 I,8 | Wokulski ocknął się z tych dawnych wspomnień. 391 I,8 | człowiek w wypłowiałej kapocie z rudawym zarostem. Zdjął 392 I,8 | wynędznieje bez dozoru.~- No, a z wami co teraz?~- Kobieta 393 I,8 | mnie jak na dziadzie... Z czymże było przyjść i jeszcze 394 I,8 | zapytał po chwili - że z nami jest... ot tak?... 395 I,8 | siostrę miłosierdzia, będzie z miesiąc. Mówiła, że muszę 396 I,8 | nam kartkę na pud węgla z Żelaznej ulicy. Czy może 397 I,8 | ulicy. Czy może pan tak sam z siebie?...~- Idź do domu, 398 I,8 | przenosi się na Powązki i z drugiej znowu strony miasta 399 I,8 | kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety i suchotniczego 400 I,8 | śpiący podnieśli głowy i z wyrazem zdziczałych psów 401 I,8 | na pewno wyleczyliby mnie z melancholii Jutro już spoczywałbym 402 I,8 | wychowane na tym śmietniku, z matki okrytej wysypką i 403 I,8 | chorą."~A potem, nie wiadomo z jakiej racji, pomyślał:~" 404 I,8 | jakiej racji, pomyślał:~" Cóż z tego, że trochę kokietuje?... 405 I,8 | zieleniejąca, i praskie domy z czerwonymi dachami; na środku 406 I,8 | Czarnym, unieruchomiony z powodu zepsucia się machin.~" 407 I,8 | gatunek, który nie łączy się z resztą, ma do niej wstręt 408 I,8 | martwotą krępuje wszelki ruch z dołu. Co się tu łudzić: 409 I,8 | warsztatów albo sklepików, z których żyją całe rodziny. 410 I,8 | byt ich zniszczyć, wyssać z nich ludzkie, dusze i wypędzić 411 I,8 | co się stanie ze mną i z tymi pieniędzmi bez niej? 412 I,8 | choć kilkanaście rodzin z nich skorzysta?..."~Wokulski 413 I,8 | tłumaczył się komuś.~Wstał z belek i wrócił do miasta.~ 414 I,8 | nogę - odparł wesoło jeden z przechodniów, który miał 415 I,8 | na delikwenta. Chudy koń z wytartymi bokami stał przywiązany 416 I,8 | okiem na Wokulskiego i gryzł z bólu gałązkę okrytą szronem.~" 417 I,8 | pana, i rozpacz chudej suki z obwisłymi wymionami, która 418 I,8 | bolały go drzewa obdarte z kory, bruki podobne do powybijanych 419 I,8 | nie pytając, co się zrobi z pieniędzmi.~I dopiero dziś, 420 I,8 | rublami wydobył człowieka z niedoli, kiedy nikt nie 421 I,8 | koni, głodnych psów, drzew z obdartą korą i połamanymi 422 I,8 | przybył mu drugi: wydobyć z niedostatku Wysockiego.~" 423 I,8 | olbrzymi tłum borykający się z wszelkiego rodzaju nędzą 424 I,8 | naprzeciw pryncypała.~- Z Paryża przyszedł transport - 425 I,8 | odebrać jutro.~- Jak chcesz.~- Z Moskwy obstalunki za dziesięć 426 I,8 | maja.~- Spodziewałem się.~- Z Radomia za dwieście rubli, 427 I,8 | ramionami.~- Trzeba raz zerwać z tym kramarstwem - odezwał 428 I,8 | wymagania ogromne.~- Zerwać z naszymi kupcami?... - spytał 429 I,8 | zdziwiony Rzecki.~- Zerwać z Żydami - wtrącił półgłosem 430 I,8 | robi szef wycofując się z tych parszywych stosunków. 431 I,8 | tylko Mraczewski rozmawiał z nią jak z osobą znajomą.~ 432 I,8 | Mraczewski rozmawiał z nią jak z osobą znajomą.~W tej chwili 433 I,8 | binoklami nosi duże oczy, z których przeglądało jeszcze 434 I,8 | Gość wszedł kończąc rozmowę z kimś na ulicy, lecz wnet 435 I,8 | spojrzał na damę i - spadły mu z nosa ciemne binokle.~- A... 436 I,8 | kształcie czapki dżokejskiej i - z biczem...~Mraczewski otworzył 437 I,8 | głosem.~Rzecki nalał jej wody z karafki i podał z oznakami 438 I,8 | jej wody z karafki i podał z oznakami współczucia.~- 439 I,8 | Może gustowny kałamarz z siodłem, dżokejką, szpicrutą?~- 440 I,8 | Proszę o gustowny kałamarz z siodłem i dżokejką...~- 441 I,8 | Mraczewskiego, który znajdując się z tyłu damy krzywił się w 442 I,8 | bardzo dwuznaczny.~Dama z wolna podniosła się z krzesła 443 I,8 | Dama z wolna podniosła się z krzesła i zbliżyła się do 444 I,8 | drzwiach skrzyżował spojrzenia z Mraczewskim, który mrugnął 445 I,8 | i kręcił się po sklepie z miną panicza, który przyszedł 446 I,8 | za to zapłaci, pierwszy z brzegu.~Około siódmej sklep 447 I,8 | gdybyś przeczytał choć z parę broszurek, nawet niedużych.~- 448 I,8 | żądając rękawiczek.~Targ z nimi przeciągnął się z kwadrans. 449 I,8 | Targ z nimi przeciągnął się z kwadrans. Wokulski siedział 450 I,8 | pasujemy. - Mój Ignacy, zrób z panem Mraczewskim rachunek 451 I,8 | powiedziawszy Wokulski wstał z fotelu i wyszedł na ulicę.~ 452 I,8 | że ten biedny Mraczewski z mojej winy otrzymał dymisję. 453 I,8 | młody człowiek, Mraczewski, z mojej winy stracił u pana 454 I,8 | będzie - odparł Wokulski z ukłonem. - Czym więc mogę 455 I,8 | Wokulskiemu w oczy i... z wyrazem: " Przepraszam..." 456 I,9 | ŚWIATÓW~ ~W Wielki Piątek z rana Wokulski przypomniał 457 I,9 | coś dać - pomyślał i wyjął z kasy pięć złotych półimperiałów. - 458 I,9 | półimperiałów. Wydobył więc z kasy jeszcze pięć i wszystkie 459 I,9 | przedstawiła mu się całkiem z nowego punktu.~"Oszalałem! - 460 I,9 | po południu, gdy Rzecki z powodu święta kazał już 461 I,9 | zamykać, Wokulski wziął z kasy dwadzieścia pięć półimperiałów 462 I,9 | pod kościołem pobożnych z olbrzymimi rozmiarami świętego 463 I,9 | pracowały potężne sily dźwigając z płaskiego lądu łańcuchy 464 I,9 | w życiu przyszłym. Jedni z pobożnych całowali nogi 465 I,9 | Jeden (dawno już zeszedł z ziemi), który modlił się 466 I,9 | zapomniał o modlitwie i z domów bożych zrobił miejsce 467 I,9 | również siedziały nad tacą z pieniędzmi i trzymały w 468 I,9 | ja głupio muszę wyglądać z tymi pieniędzmi."~Hrabina 469 I,9 | że przyjdzie, i do tego z workiem złota odezwała się 470 I,9 | znowu po angielsku. - On z pewnością nie rozumie...~ 471 I,9 | panie Wokulski - rzekła z gorączkowym pośpiechem - 472 I,9 | panie Wokulski - dodała z naciskiem - więc zrobisz 473 I,9 | Onegdaj dałeś dymisję jednemu z twoich... urzędników, niejakiemu 474 I,9 | poczuł, jak ustępuje mu z serca niechęć do Mraczewskiego.~- 475 I,9 | obrazki. Wokulski wstał z fotelu i aby nie przeszkadzać 476 I,9 | panie Wokulski - dodała z naciskiem.~Nagle spostrzegłszy 477 I,9 | znajomych. Będzie kilku panów z Towarzystwa Dobroczynności...~" 478 I,9 | połowę majątku.~Panna Izabela z daleka kiwnęła mu głową 479 I,9 | niektórym podawała je sama z takim ruchem, jakby chciała 480 I,9 | teraz odesłać do domu z ciotką, i znowu zawiązałby 481 I,9 | każdym razie. Przysporzy z tysiąc rubli wydatków na 482 I,9 | drobne pieniądze wydobyte z chustki do nosa.~W głębi 483 I,9 | pozytywka wygrywała Łucję z Lamermooru albo kiedy ze 484 I,9 | dotknąć krzyża. Klęczący obok z niechęcią patrzyli na jej 485 I,9 | Chrystus szepnął: " Kto z was jest bez grzechu, niech 486 I,9 | Błogosławieni, którzy płaczą..."~Z głębokim wzruszeniem przypatrywał 487 I,9 | kościelnym mroku tłumowi, który z tak cierpliwą wiarą od osiemnastu 488 I,9 | znane mu damy zaśmiewały się z opowiadań jakiegoś wykwintnego 489 I,9 | ubrana bardzo starannie, z małą dziewczynką.~Wokulski 490 I,9 | tego grobu przyszła nie z modlitwą, ale z zapytaniem 491 I,9 | przyszła nie z modlitwą, ale z zapytaniem i skargą.~Przeżegnała 492 I,9 | zobaczywszy tacę wydobyła woreczek z pieniędzmi.~- Idź, Helusiu - 493 I,9 | dokończyła dziewczynka. - A z czego robią się sztuczne 494 I,9 | męczony.~Dziewczynka usiadła z książką na stopniach konfesjonału 495 I,9 | umysłu, którą dziś tracę z dnia na dzień. I matka prześliczna 496 I,9 | rodziny, drugie może walczy z biedą i brakiem opieki. 497 I,9 | delegowany. Hrabina podniosła się z fotelu, to samo zrobiła 498 I,9 | młodzieniec, i wszyscy troje z wielkim szelestem poszli 499 I,9 | innych stolikach. Każdy z asystującej tam młodzieży 500 I,9 | bliżej siebie. Pięknej pani z dzieckiem już nie było.~"


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License