Tom, Rozdzial
1 I,2 | Naturalnie... Poznał się z jakąś guwernantką i już jej kupił
2 I,4 | Słychać szmer w sieniach. Jakaś ręka poszukuje klamki, nareszcie
3 I,4 | jakiś drobny niepokój, jakąś nieskończenie małą obawę.~
4 I,6 | że powozem jedzie przez jakąś znaną miejscowość. Krajobraz
5 I,7 | Przez rok cierpiałem na jakąś chorobę mózgową, a zdawało
6 I,8 | Wokulski idąc, poczuł jakąś niewygodę; lecz dopiero
7 I,8 | że w jego uczuciach tkwi jakaś omyłka i że panna Izabela
8 I,8 | dzielnicy, zaszła w nim jakaś zmiana. Dawniej - dziesięć
9 I,9 | jeszcze paczka papierów i jakaś druga miniatura...~- Coże
10 I,9 | tymczasem rozmawiano.~- Jakaś zagadkowa figura ten pan -
11 I,9 | szczycie słupa zobaczył jakąś ludzką figurę.~"Aha, triumfator!" -
12 I,9 | kroków dalej spostrzegł jakąś piękną twarz kobiecą i dystyngowane
13 I,9 | wszyscy chórem uważają go za jakąś znakomitość... I ty nic
14 I,10| skupiła się nasza brygada pod jakąś wsią węgierską, której nazwy
15 I,10| Austriaków. Kiedy niekiedy jakaś zbłąkana kula nieprzyjacielska
16 I,10| fortecznej, zastąpiła nam drogę jakaś Żydówka z tłumokiem i poczęła
17 I,10| więc po co tworzy jeszcze jakąś spółkę?...~Po co wynajął
18 I,10| Albo inna znajomość, jakaś pani Meliton, która zaszczyca
19 I,11| Łęckiej? Gdyby upodobał sobie jakąś bogatą kupcównę albo córkę
20 I,11| jakiś nowy stos elektryczny, jakąś tam lampę...~Wokulski zdumiewał
21 I,11| ile razy bodaj wpina mi jakąś szpilkę w odzienie, ma zwyczaj
22 I,11| którego uciekł, unosi się jakaś święta groza.~W Ogrodzie
23 I,12| mądrością i cierpliwością... Jakaś otucha wstąpiła mu w serce,
24 I,12| bystre oko dyrektora dojrzało jakąś niestosowność, krzyknął
25 I,13| błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna albo nawet setna
26 I,13| wahania - że wklepałeś się w jakąś grubą awanturę... z której
27 I,14| Słowem: człowiek - była to jakaś zaleta albo wada, niekiedy
28 I,14| czymś porównywać, to chyba z jakąś okolicą, przez którą jedzie
29 I,14| on więcej zajmował się jakąś latającą maszyną (co za
30 I,14| pani tego - szczebiotała jakaś hrabianka, niedawno wypuszczona
31 I,15| czy do jutra nie zajdzie jakaś nieprzewidziana przeszkoda,
32 I,16| Tomaszowi, że potem owionęła go jakaś miła woń, skutkiem czego
33 I,16| cesarzowej Eugenii tańczył z jakąś marszałkową menueta. ~Podano
34 I,17| czuł, że budzi się w nim jakaś wielka życzliwość, która
35 I,17| chciało mu się iść. Wziął jakąś książkę i czytał postanawiając
36 I,17| drzwi. Wszedł służący. ~- Jakaś panna czeka... ~- Proś do
37 I,18| zapraszając Wokulskiego na jakąś wieczorną sesję. Pan Ignacy
38 I,18| się. Sala wydała mu się jakaś niewielka i brudna i dopiero
39 I,18| kosztownego albumu podaje Włochowi jakąś paczkę owiniętą w papier
40 I,18| interesantów, on ciągle wydostawał jakąś sztukę, odwijał i zawijał,
41 I,18| cebuli ;z prawej strony jakaś szpakowata broda opiera
42 I,19| Baron, widzisz, utrzymuje jakąś spółkę z lichwiarzami, a
43 I,19| nieznośnej baby... Pewnie znowu jakaś szykana, bo ona nic innego
44 II,1 | ośmieszyć. Tu gotuje się jakaś gruba kabała: ten pan Łęcki,
45 II,1 | ochłonął i skoczywszy w jakąś dorożkę kazał odwieźć się
46 II,1 | ślady i już wynalazł sobie jakąś Angielkę. ~Jeżeli więc słabość
47 II,1 | obiedzie zbierała się u niej jakaś sesja dam, które w oczekiwaniu
48 II,1 | Patrzę, stoi na progu jakaś brodata bestia, w paltocie
49 II,1 | poprzednią rozmowę i zaczynał jakąś nową: ~- Słuchaj mnie, Ignacy... ~
50 II,2 | Drzwi otwarte, we drzwiach jakaś jejmość w nieco białym kaftaniku
51 II,2 | co chwilę spoglądasz na jakąś ciemną ścianę, za którą
52 II,2 | najniesłuszniej... Zamordowano tu jakąś straszną lichwiarkę... Ach,
53 II,3 | ile odpędzić od siebie jakąś myśl natrętną, przed którą
54 II,3 | trzypiętrowy i napełnia go jakaś rzewność. Dom trzypiętrowy
55 II,3 | przynosi mazagran. Jednocześnie jakaś kwiaciarka przypina mu różę
56 II,3 | rozsuwały się domy i widać było jakąś boczną ulicę. Teraz jednolita
57 II,3 | Poissonniere, która mu przypomina jakąś sprawę kryminalną, a potem
58 II,3 | szynkę, jaja, befsztyk, jakąś nieznaną rybę, kilka butelek
59 II,3 | czasu!..."~Z placu skręcił w jakąś ulicę, gdzie na prawo ciągnął
60 II,3 | zwiedzanie miasta. Wybierał jakąś miejscowość według alfabetu
61 II,3 | jeden o drugim, wytworzyło jakąś logiczną całość, jest to
62 II,3 | ja jestem kupcem, a ona jakąś tam arystokratką... Czyliż
63 II,4 | że pańskie metale nie są jakąś dziwną mistyfikacją, a pańskie
64 II,4 | Znajduje się w tej Francji jakaś cudowna woda na wszystkie
65 II,4 | zdawało mu się, że znalazł jakąś nitkę, która może wyprowadzić
66 II,4 | Zdawało mu się, że widzi jakąś niezmierną fabrykę, skąd
67 II,4 | jedynego piętra ukazała się jakaś głowa w czerwonej czapce
68 II,4 | Nagle rzucił pióro: jakaś trwoga opanowała go na widok
69 II,4 | Domyślam się, że zrobiłeś jej jakąś dużą przykrość; nie ociągaj
70 II,5 | się gorąco i z wolna uczuł jakąś przemianę w duszy. Przypomniał
71 II,5 | się bryłą lodu. Wtrąćmy jakąś tułaczą gwiazdę w sferę
72 II,6 | Jeżeli w historii odegrały jakąś rolę małżeństwa, to bynajmniej
73 II,7 | że piękny Kazio musi mieć jakąś sercową tajemnicę i że szukając
74 II,7 | bo zawsze znajdzie się jakaś baba... ~- Fe! panie Julianie,
75 II,8 | na tym samym pniu i byłam jakaś smutna...Czegoś mi brakło...
76 II,8 | szli oboje, ale wydaje się jakaś inna. Ta część lasu miała
77 II,9 | przerwałem mu - wolimy złożyć jakąś sumę wprost na pańskie ręce,
78 II,9 | Śledzia owego trzymała jakaś tajemnicza ręka, odziana
79 II,10| złożyć z oświetlonych okien jakąś formę. Dlatego nawet nie
80 II,10| odstąpię od nich.~- Baronowa to jakaś dziwaczka, histeryczka,
81 II,10| Może by więc pan zrobił jej jakąś ulgę. To tak pięknie robić
82 II,11| źle; ale ażeby istniała jakaś potęga protegująca tylko
83 II,11| uplacowali się na kanapie : ona z jakąś siatką, on z papierosem.~
84 II,12| Malborg, który ukończył jakąś szkołę techniczną (z czym
85 II,12| widzi jakiś inny świat i jakąś inną pannę Izabelę. Wtedy,
86 II,12| albo obie mają do siebie jakąś pretensję, zresztą niewielką. ~"
87 II,12| głowę uciąć, że Wokulski zna jakąś ważną tajemnicę naukową,
88 II,13| panną Marianną. Zgodziła ją jakaś pani w aksamitach do służby,
89 II,13| gniew, obawa, ciekawość i jakaś tkliwość. Czasem nawet budziło
90 II,13| rzekł:~- Pani Stawka jest jakaś markotna. Może byś ją odwiedził?~-
91 II,15| beczki, przy której stała jakaś uboga kobieta i paru Żydków.
92 II,15| kilku chwil czuł na wąsach jakąś gęstą wilgoć.~"Krew?" -
93 II,16| kilku lat z Żydami będzie jakaś awantura.~- Za pozwoleniem -
94 II,17| Wreszcie naprzeciw siebie miał jakąś starą damę, którą tak bolały
95 II,17| zapalającej się na tle nocy. Jakaś słaba otucha błysnęła Wokulskiemu.~"
96 II,17| posągu napływa mu w serce jakaś wielkość pełna spokoju.
97 II,17| gdyby wpuścić do twej klatki jakąś szykowną kobietkę...~Wokulski
98 II,17| zaczęła się przeciw nim jakaś niechęć...~- Niechęć tłumu
99 II,17| całej skóry?~- Iii... to jakaś niemęska dolegliwość! -
100 II,17| ten czas szarpała mi mózg jakaś straszna zmora i przed chwilą
101 II,17| niezwykłą swobodą; czuł jakąś rześkość w całym organizmie
102 II,17| Wtem przeszła obok niego jakaś szatynka z fiołkowymi oczyma
103 II,17| chwili myślałem, że grozi mi jakaś nowa choroba... rzekł Wokulski
104 II,17| panną Izabelą wchodził na jakąś straszną wysokość, otoczoną
105 II,19| Spoza nich wychylała się jakaś kudłata głowa i oblicze
106 II,19| jeszcze energię, to wlezie w jakąś robotę i bodaj czy nie zacznie
107 II,19| wyjeździe i niedomówieniach tkwi jakaś otucha.~"Kto wie - myślał -
|