Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
yung 11
yunga 3
yungowi 1
z 3785
za 1508
zaabonowac 1
zaadresowane 1
Frequency    [«  »]
4905 w
4220 na
3815 ze
3785 z
3075 do
2798 a
2516 to
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785

     Tom,  Rozdzial
1001 I,12| dyrektor zakładu, mężczyzna z miną wojskową, w granatowej 1002 I,12| spodniach i wysokich butach z ostrogami. Był to pan Miller ; 1003 I,12| zauważył naprędce, że jeden z panów, który jeździł bez 1004 I,12| ma minę łobuza, że drugi z nich pragnie zająć na koniu 1005 I,12| każdej chwili usiłował zsiąść z konia i już do końca życia 1006 I,12| zapoznał swego towarzysza z dyrektorem.~- Właśnie czekałem 1007 I,12| buty i obciślejsze spodnie. Z wojskowym ukłonem wziął 1008 I,12| chwilę. Spojrzał, zniknął i z korytarza zawołał:~- Wojciech!... 1009 I,12| zobaczył Wokulski młodzieńca z metalowymi guzikami przy 1010 I,12| zwierzę na cienkich nóżkach, z małą główką i oczyma, z 1011 I,12| z małą główką i oczyma, z których przeglądał dowcip 1012 I,12| klacz!...~To mówiąc wydobył z kieszeni kawałek brudnej 1013 I,12| krzyknął dyrektor czerwieniejąc z gniewu.- No, niech pan Wokulski 1014 I,12| nadal utrzymywać stosunki z człowiekiem, który opowiadał, 1015 I,12| znowu rozpoczął kłótnię z zastępcą dyrektora.~- To 1016 I,12| rajtszulę.~Gdy, pożegnawszy się z Maruszewiczem, siadał w 1017 I,12| o ścianę. Jakoż istotnie z sąsiedniego przedziału wybiegł 1018 I,12| chłopak stajenny, Szczepan, z włosami ułożonymi w taki 1019 I,12| jakby mu dopiero co wyjęto z nich rękę, a zaraz po nim 1020 I,12| odpowiedział Wojciech z niskim ukłonem. - Ale i 1021 I,12| Wokulski wszedł do stajenki i z kwadrans przypatrywał się 1022 I,12| klacz cukrem i pieścił się z nią. Czuł, że w jego realnym 1023 I,12| obiecywała, że mnie zapozna z trzema, z czterema równie 1024 I,12| że mnie zapozna z trzema, z czterema równie pięknymi?... 1025 I,12| istnieją czarodzieje i że jeden z nich rzucił na niego klątwę. 1026 I,12| niego klątwę. Wtedy mówił z trwogą:~"Ja nie jestem ten 1027 I,12| lekceważyłeś serce, drwiłeś z miłości, sprzedałeś się 1028 I,12| uczuć zwraca ci się dziś z procentem..."~.,Dobrze to - 1029 I,12| mieszkaniu wizytę hrabia-Anglik, z którym zaznajomił się podczas 1030 I,12| sztywnie na krześle i rzekł:~- Z wizytą i z interesem - t 1031 I,12| krześle i rzekł:~- Z wizytą i z interesem - t e k!...Czy 1032 I,12| kwestię - rzekł Wokulski z ukłonem.~- Czy tek?... Bardzo 1033 I,12| pańskie prawa lepsze.~Wstał z krzesła jak automat na sprężynach 1034 I,12| do rejenta, drogi panie, z naszą spółką?... Namyśliwszy 1035 I,12| Namyśliwszy się przystępuję z pięćdziesięcioma tysiącami 1036 I,12| przemysłowca, musi wyleźć z niej przy lada okazji. Pan 1037 I,12| angielskiej edycji, jakim każdy z nas być powinien.~Mocno 1038 I,12| przymiotów.~"Tak - szepnął - z tymi panami przyjemniej 1039 I,12| przyjemniej żyć aniżeli z kupcami. Oni naprawdę 1040 I,12| Oni naprawdę ulepieni z innej gliny..."~A potem 1041 I,12| licha! - mruknął strzelając z palców - a skąd oni wiedzą, 1042 I,13| natychmiast zapłacić.~- Zapłacę z największą przyjemnością - 1043 I,13| Przemógł się jednak i wyjechał z domu dopiero około piątej.~ 1044 I,13| formalny zator i musiał czekać z kwadrans, pożerany niecierpliwością, 1045 I,13| unosiło się widmo niepewności Z daleka przed sobą widział 1046 I,13| miejsce i znowu upłynęło z dziesięć minut, nim służący 1047 I,13| minut, nim służący powrócił z kasy z biletem. Dokoła powozu 1048 I,13| służący powrócił z kasy z biletem. Dokoła powozu tłoczyła 1049 I,13| tylko o jego klaczy i drwią z kupca, który bawi się w 1050 I,13| i Szulca tudzież dżokeja z wielkim cygarem w ustach, 1051 I,13| ustach, w czapce żółtej z niebieskim i w paltocie 1052 I,13| wyjąwszy drugą ręką cygaro z ust plunął przez zęby.~Wokulski 1053 I,13| napełniony ludźmi zapada wraz z nim pod ziemię. Miał też 1054 I,13| intrygantka, okłamała go na spółkę z Maruszewiczem?...~Wszedł 1055 I,13| dwaj tyłem stojący panowie, z których jeden, wysoki, z 1056 I,13| z których jeden, wysoki, z wszelkimi cechami sportsmena, 1057 I,13| nagle urwał. Korzystając z chwili Wokulski chciał ich 1058 I,13| Jestem Wrzesiński... . - Z przyjemnością słuchałem 1059 I,13| słuchałem ich - odpowiedział z uśmiechem Wokulski - ponieważ 1060 I,13| życiu.~Podali sobie ręce z wysokim sportsmenem, który 1061 I,13| Wokulski kupił program i z uczuciem jakby wstydu czytał, 1062 I,13| dżokeja Yunga w żółtej kurtce z niebieskimi rękawami. Nagroda 1063 I,13| Wchodząc na galerię śmiał się z jej skrzypiących schodów 1064 I,13| których wypędzono nawet z piekła, i przy smutnym blasku 1065 I,13| hrabiny. Siedziały hrabina z prezesową, a na przodzie 1066 I,13| a na przodzie pan Łęcki z córką.~Wokulski sam nie 1067 I,13| nie wiedział, kiedy zbiegł z galerii i kiedy wszedł do 1068 I,13| Lokaj hrabiny ukłonił mu się z kozła, a pan Łęcki zawołał:~- 1069 I,13| Wokulski przywitał się z paniami, przy czym prezesowa 1070 I,13| Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem.~- Założyłam się 1071 I,13| uśmiechem.~- Założyłam się z ciocią - rzekła - że baron 1072 I,13| drugi raz założyłam się z panią prezesową, że klacz 1073 I,13| marzył, ażeby rozmawiała z nim tak łaskawie.~Spojrzał 1074 I,13| hrabiny półgłosem zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. 1075 I,13| spotkawszy Yunga, który z siodłem w ręku powracał 1076 I,13| dżokej przypatrując mu się z odcieniem chłodnego podziwu.~ 1077 I,13| Lecz młodzież kłaniała się z daleka i omijała.~"Rozumiem - 1078 I,13| przejechał na Sułtance Yung z miną człowieka, który się 1079 I,13| się...~Dzwonek. Trzy konie z miejsca ruszyły cwałem.~- 1080 I,13| zakręt... Ależ Yung nic sobie z nich nie robi...~- Gniady 1081 I,13| którą ja kupiłem...~Wokulski z paczką banknotów zwrócił 1082 I,13| Izabela przyjęła paczkę z uśmiechem i prześlicznym 1083 I,13| baron Krzeszowski. Blady z gniewu zbliżył się do powozu 1084 I,13| Może pan ma notatnik z ołówkiem, panie Wokulski?...~ 1085 I,13| dopaść powozu i pożegnać się z damami. Nim konie ruszyły, 1086 I,13| monsieur...~Wokulski osłupiał z radości. Był jeszcze na 1087 I,13| niego dzieje, i korzystając z pauzy opuścił tor.~Prosto 1088 I,13| pauzy opuścił tor.~Prosto z wyścigów Wokulski pojechał 1089 I,13| zaczął:~- Co to za profany z tych korektorów... Mam tu 1090 I,13| Wokulski.~Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przybiegł 1091 I,13| pojedynek?! - krzyknął z błyszczącymi oczyma. - I 1092 I,13| może myślisz, że pojadę z tobą w roli lekarza?... - 1093 I,13| jeszcze będę musiał którego z nich opatrywać?... Ani myślę 1094 I,13| od dawna pożegnałem się z medycyną...~- Toteż nie 1095 I,13| doktór bez zająknienia. - Z kimże?...~- Z baronem Krzeszowskim.~- 1096 I,13| zająknienia. - Z kimże?...~- Z baronem Krzeszowskim.~- 1097 I,13| sklepu, krótko rozmówił się z panem Ignacym i wróciwszy 1098 I,13| piątej po południu, Rzecki z Szumanem jechali już do 1099 I,13| sposób, jakby coś przełykał z trudnością. Miał minę nieprzytomnego; 1100 I,13| swego towarzysza, który z uroczystą miną coś przełknął.~- 1101 I,13| Pistolety gwintowane z muszami... Strzały do pierwszej 1102 I,13| ukłonił się, nie wstając z krzesła. Hrabia wziął arkusz 1103 I,13| Bardzo mili ludzie ci panowie z arystokracji...~- Niech 1104 I,13| wszystkich diabli porwą z waszymi głupimi przesądami!... - 1105 I,13| mnie żaden wypadek - odparł z gniewem Wokulski.~Pan Ignacy 1106 I,13| Ignacy posiedział jeszcze z kwadrans w milczeniu. Herbata 1107 I,13| ażeby szedł spać, gdyż z rana zbudzi go o siódmej ; 1108 I,13| godzinie odezwał się jeden z jego partnerów:~- Basta! 1109 I,13| otrzeźwiły barona. Wyszedł z klubu, wrócił do domu i 1110 I,13| dziewiątej rano będę się strzelał z jakimś szewcem czy fryzjerem, 1111 I,13| rejentów, a ja boję się, żebym z głodu nie umarł... Dobra 1112 I,13| Sobieskiego.~Załatwiwszy się z wiernym sługą, baron legł 1113 I,13| wzdychał - ażeby mieć pojedynek z kupczykiem. Jeżeli ja go 1114 I,13| batem dorożkarz. Jeżeli z obu stron pudło... Nie, 1115 I,13| wcześnie. Dopiero widok karafki z zimną wodą upamiętał go. 1116 I,13| upamiętał go. Baron wyskoczył z łóżka, uderzył Konstantego, 1117 I,13| ranę otrzymałem w pojedynku z baronem Krzeszowskim!... 1118 I,13| będzie opowiadać, że biję się z kupcami..."~Zajechały powozy. 1119 I,13| Do jednego wsiadł baron z hrabią-Anglikiem, do drugiego 1120 I,13| drugiego milczący egiptolog z pistoletami i chirurgiem. 1121 I,13| zarost przypatrywał mu się z uwagą i myślał:~"On musi 1122 I,13| postanowił zabić Wokulskiego z miejsca.~"Niech raz te łyki 1123 I,13| niepewnością, co zrobić z kupczykiem, i ostatecznie 1124 I,13| oczyma... Wypuścił broń z ręki i przyklęknął.~- W 1125 I,13| pistolet na ziemię i zeszedł z mety. Wszyscy pobiegli do 1126 I,13| panie Wokulski - mówił z trudnością baron, mocno 1127 I,13| chora na fluksję. Nie chcę z panem drugiej awantury, 1128 I,13| gdy ich kareta zjechała z górki obok klasztoru kamedułów, 1129 I,13| Wokulski zamknięty w gabinecie z niejakim panem Wiliamem 1130 I,13| palcach ode drzwi gabinetu, z hałasem wszedł do przedpokoju 1131 I,13| poznawszy, że Wokulski wita go z wyraźną niechęcią.~- Przepraszam... 1132 I,13| rzekł Wokulski. Usiadł z impetem na fotelu i wskazał 1133 I,13| przeprosić drogiego pana - mówił z afektacją Maruszewicz - 1134 I,13| domyśla się pan? - zapytał z całą swobodą przyjemny młody 1135 I,13| dokończony frazes, a lewa ręka z laseczką i prawa z kapeluszem 1136 I,13| ręka z laseczką i prawa z kapeluszem opadły na poręcze 1137 I,13| ruszył głową i nareszcie z całym zaufaniem utonął w 1138 I,13| słodkim głosem. - Widzę, że z panem muszę grać w otwarte 1139 I,13| opieram na plotkach.~Wstał z fotelu i spojrzał w inną 1140 I,13| drugi dzień przyjechał znowu z wizytą do Wokulskicgo, a 1141 I,13| nie zdejmując kapelusza z głowy.~- W tej chwili nadejdzie - 1142 I,13| odpowiedział pan Ignacy z niskim ukłonem.~- W tej 1143 I,13| Maruszewicz otarł pot z czoła widząc, że Wokulski 1144 I,13| czterysta... I to na kwit z podpisem barona.~- Czterysta! - 1145 I,13| godzinę istotnie wrócił z kwitem podpisanym przez 1146 I,13| wydobywał pieniądze. Ale żaden z nich nie wydał mu się tak 1147 I,13| głowę i zobaczył mecenasa z dużą teką pod pachą i posępnym 1148 I,13| kochanego pana Stanisława, który z chłopca sklepowego został 1149 I,13| mówiąc pocierał sobie kark z obu stron i krzywił się, 1150 I,13| pan na wyścigach. Razem z pańską klaczą ścigał się 1151 I,13| Wokulski cofnął się z fotelem. Ten zarzut nawet 1152 I,13| spółka rozwieje się jak dym z fajki. Ludzie widząc, że 1153 I,13| większą wartość aniżeli spółka z panami całego świata.~- 1154 I,13| przypuszczał, że niedługo wylecę z budy. Klejn ma minę żałosną ( 1155 I,13| mówią...~- Gadaj prosto z mostu - zachęcał go Wokulski.~- 1156 I,13| zachęcał go Wokulski.~- Prosto z mostu?... Dobrze. Jedni 1157 I,13| jakąś grubą awanturę... z której nie wyjdziesz cały... 1158 I,13| Mikołaj, służący Łęckiego, z listem. Wokulski gorączkowo 1159 I,14| charakteryzowania ludzi. Otóż każdy z jej dotychczasowych znajomych 1160 I,14| jeżeli w ogóle można go było z czymś porównywać, to chyba 1161 I,14| czymś porównywać, to chyba z jakąś okolicą, przez którą 1162 I,14| ciotki; potem ktoś grał z jej ojcem w karty w resursie 1163 I,14| Izabelę Łęcką, u jej ojca!...~Z tej epoki pamiętała tylko 1164 I,14| ubiegali się o znajomość z nim, a on, ten brutalny 1165 I,14| siebie najczcigodniejsza z matron, prezesowa, i po 1166 I,14| po kilku minutach rozmowy z nim rzewnie zapłakała... 1167 I,14| zapłakała... Czyżby ten z czerwonymi rękoma parweniusz?...~ 1168 I,14| obsypywali grzecznościami z powodu piękności i elegancji, 1169 I,14| którego, patrzył na nią z wyraźnym przestrachem jakby 1170 I,14| na śmierć i życie, wyjść z niego mogła tylko do grobu, 1171 I,14| mogła tylko do grobu, ale z każdym rokiem, a nawet miesiącem, 1172 I,14| napływały jej do oczu; gryzła z gniewu piękne usta i szarpiąc 1173 I,14| Na domiar szyderstwa losu z całej niegdyś falangi zostało 1174 I,14| których od czasu do czasu z daleka pokazywano jej na 1175 I,14| hrabianka, niedawno wypuszczona z klasztoru, pochylając wachlarz 1176 I,14| zapewnił mnie jeden margrabia z akademii, że ten pan mieszkał 1177 I,14| na jego miejscu umarłabym z samego strachu... A pani 1178 I,14| gościom przynosił jedzenie z kuchni. Taki człowiek, co 1179 I,14| on miał dobra ziemskie, z parkiem, pałacem, sadzawką?... 1180 I,14| Izabeli. Parogodzinne spacery z ciotką po Łazienkach były 1181 I,14| w czasie spaceru i choć z kwadrans nie porozmawia. 1182 I,14| nie porozmawia. Dla osoby z towarzystwa ciekawą jest 1183 I,14| towarzystwa ciekawą jest rozmowa z tego rodzaju ludźmi, a pannie 1184 I,14| prezesowej, że pojedzie z nią i z hrabiną do Łazienek 1185 I,14| prezesowej, że pojedzie z nią i z hrabiną do Łazienek i - 1186 I,14| postanowiła wcale nie rozmawiać z Wokulskim, a przynajmniej 1187 I,14| przynajmniej traktować go z góry, ażeby sobie nic nie 1188 I,14| świecie aniżeli widzenie się z nią; gdyby się zaś spóźnił, 1189 I,14| postanowiła nie tylko traktować go z góry, ale nawet okazać mu 1190 I,14| A jednak cóż za gbur z tego człowieka. Nie przyszedł 1191 I,14| Łazienek, choć prezesowa z pewnością musiała go zaangażować. 1192 I,14| kto znajomy na spacerze z kupcem galanteryjnym!"~Przez 1193 I,14| opowiedział jej, że byli z Wokulskim na spacerze w 1194 I,14| człowiekiem w Warszawie, z którym można o tym mówić. 1195 I,14| który może dogadać się z Ochockim?.. - myślała panna 1196 I,14| pomyślał o ożenieniu się z nią, zubożałą panną znakomitego 1197 I,14| udawać zakochanego we mnie i z jaką łatwością... Doprawdy, 1198 I,14| gdyby do nich przyszedł z interesem. Lecz przypomniawszy 1199 I,14| zatargu barona Krzeszowskiego z żoną i o tym, że baronowa 1200 I,14| kiedy panna Izabela poszła z wizytą do ciotki, zastała 1201 I,14| pomocą owej klaczy.~- Nic z tego nie będzie - wtrąciła 1202 I,14| wygram od cioci bransoletę z szafirów...~Zakład stanął, 1203 I,14| wpływem tej idei rozmawiała z Wokulskim na wyścigach bardzo 1204 I,14| zachowywał się cynicznie, drwiąc z jej starych wielbicieli 1205 I,14| jego żonę, mieszczankę, z którą połączył się dla pieniędzy, 1206 I,14| wybuchu spokojnie, prezesowa z zakłopotaniem, a ojciec 1207 I,14| zaczęto spoglądać na nich z innych powozów) przyszedł 1208 I,14| na pojedynek. O tym żadne z nich nie wątpiło; prezesowa 1209 I,14| zrobić mi przyjemność (bo z pewnością nie miał innych 1210 I,14| hrabia Liciński układał się z nim o klacz i nic nie wskórał!... 1211 I,14| że Wokulski pogodzi się z baronem i że nawet inaczej 1212 I,14| odpowiedział pan Tomasz i otarł pot z czoła. - Fatalna historia - 1213 I,14| zginie!...~Jakiś czas leżała z zamkniętymi oczyma nie myśląc 1214 I,14| sobie. - Jutro walczyć będą z jej powodu dwaj ludzie, 1215 I,14| przegrane w karty do ojca, z ktorych przez parę tygodni 1216 I,14| zajrzeć w jej duszę, uciekłby z przestrachem i uleczyłby 1217 I,14| mężczyźni mierzyli do siebie z pistoletów.~Potem (czego 1218 I,14| nie było na obrazie) jeden z nich padł uderzony kulą 1219 I,14| przywidzeń; gdy zaś jeszcze z kilku przejeżdżających powozów 1220 I,14| Wiesz - mówił - byłem z powinszowaniem u Wokulskiego. 1221 I,14| został uratowany! Muszę z nim zawiązać bliższe stosunki, 1222 I,14| trochę więcej zbliżyć się z tym kupcem i przebaczyć 1223 I,14| przyszły teraz do niej z wizytami; młodzi zaś panowie, 1224 I,14| na ulicy i kłaniali się z szacunkiem.~I pan Tomasz 1225 I,14| przyjeżdżał tu parę razy książę z prośbą do pana Tomasza, 1226 I,14| Wokulski bez względu na zajście z baronem nie zniechęcał się 1227 I,14| przyjmuje pudełeczko, a ząb z należytą czcią odsyła jego 1228 I,14| Wokulskiemu baron pojednał się z nią i prosił o przebaczenie. 1229 I,14| zbyt etykietalnej stopie z człowiekiem tak użytecznym.~- 1230 I,15| pokój dusił go, a rozmowa z Rzeckim, w ciągu której 1231 I,15| zawsze upomina się o ofiary z mojej strony... Lecz właśnie 1232 I,15| fabryce i chciał pogadać z gromadką rozkosznych malców, 1233 I,15| ledwie jedne przyjęte, a i z tych ledwie połowa kończy 1234 I,15| przededniu do zrobienia z nią znajomości. ~"Więc cóż 1235 I,15| prawdopodobieństwa, że się z nią ożenisz, a za rok możesz 1236 I,15| Trafiają się kobiety z defektem moralnym, niezdolne 1237 I,15| za upokorzenie śmiać się z triumfów jakiegoś byka albo 1238 I,15| tak cicho, że Wokulski z największą uwagą musiał 1239 I,15| ludzie obdarci, skuleni, z rękami wbitymi w rękawy, 1240 I,15| wznosiły się dwa pomniki. Z jednej strony król Zygmunt, 1241 I,15| zakomunikować przechodniom. Z drugiego końca nieruchomy 1242 I,15| końca nieruchomy Kopernik, z nieruchomym globusem w ręku, 1243 I,15| zasługi Kopernika.~"Wiele mu z tego - myślał - że w kilku 1244 I,15| w przeczucia i pomyślał z radosnym zdumieniem: ~"Czy 1245 I,15| napełniła mu otucha. Żartował z siebie, lecz mimo to czuł, 1246 I,15| wezmę utrzymankę i będę z nią siadał w teatrze obok 1247 I,15| czwartej służący wydobył mu z komody bieliznę i przyszedł 1248 I,15| zręczny - jakby uciekł z żurnala krawców. ~Zawiązał 1249 I,15| szyi i mydląc mu policzki z szybkością piorunu, mówił 1250 I,15| zresztą nic. Byłem wczoraj z towarzystwem na Saskiej 1251 I,15| antresolę i - won! za drzwi. Z takim błaznen strzelać się 1252 I,15| które chętnie zawarłyby z panem stosuneczki, a słowo 1253 I,15| najpiękniejszych zasad i wyszedł z uśmiechem; patrząc na jego 1254 I,15| by go wziąć za urzędnika z ministerium. ~Wokulski po 1255 I,15| Tak medytując śmiał się z tej otchłani dzieciństw, 1256 I,15| której spychała go znajomość z panną Izabelą. ~"Ach, mój 1257 I,15| i syberyjscy, czy który z was wyobrażał sobie mnie 1258 I,16| znany jej i ciotce jeszcze z Paryża, przyjechał na występy 1259 I,16| egzemplarz Romea i Julii z dedykacją: "Mdła mucha więcej 1260 I,16| sukienkę kremowej barwy (z daleka wyglądało to jak 1261 I,16| lustro), że w tej sukni, z różą i na tym błękitnym 1262 I,16| dotykać drogiej ręki Julii i z płonących ust kraść nieśmiertelne 1263 I,16| Kochać i czasami porozmawiać z kim o tej tragicznej miłości... 1264 I,16| tragicznej miłości... Możeby z panną Florentyną. Nie, ona 1265 I,16| się: za to dziś go mam... Z kamienicy zostanie mi czterdzieści, 1266 I,16| to, on będzie mi płacił z osiem tysięcy rubli rocznie, 1267 I,16| kupcem, powinien mieć i z pewnością ma sto za sto. 1268 I,16| naturalnie, zobaczywszy, z kim ma do czynienia, zmięknie 1269 I,16| oszczędzać zniknąć muszą z powierzchni ziemi...Tylko 1270 I,16| sprzedaży mego domu. Miałem z nim duży kłopot: lokatorowie 1271 I,16| hipotecznych musiałem zaspokajać z własnej kieszeni. Nie dziw 1272 I,16| Tomasz - że zostanie mi z niego pięćdziesiąt, a choćby 1273 I,16| bylebyś mi mógł wypłacić z góry.~- Będę płacił z góry... 1274 I,16| wypłacić z góry.~- Będę płacił z góry... co pół roku - odpowiedział 1275 I,16| Wszystkie zaś zyski - dodał z lekkim akcentem - wszystkie 1276 I,16| uroczyście podniósł się z fotelu i ceremonialnym krokiem 1277 I,16| usiłował zdać sobie sprawę z salonu i ze sposobu, w jaki 1278 I,16| się damie w kremowej sukni z pąsową różą przy ramieniu, 1279 I,16| która patrzyła na niego z przestrachem. Przynajmniej 1280 I,16| Izabela. Siedziała na fotelu, z nieporównanym wdziękiem 1281 I,16| i zawiązywanie stosunków z nabywcami i odbiorcami. 1282 I,16| wystarczą w tym wypadku... ~- Z wdzięcznością przyjmuję 1283 I,16| piętnaście rubli... Koronki z dziesięć rubli, a robota 1284 I,16| dziesięć rubli, a robota z piętnaście... Razem-czterdzieści 1285 I,16| drgnęła, a pan Tomasz z wielką werwą począł opowiadać 1286 I,16| cesarzowej Eugenii tańczył z jakąś marszałkową menueta. ~ 1287 I,16| Izabela spojrzała na sąsiada z pobłażliwą litością, a pan 1288 I,16| tylko przeniesienie zwyczaju z warunków, gdzie on jest 1289 I,16| lordów, którzy baraninę z ryżem jedli palcami, a rosół 1290 I,16| palcami, a rosół pili prosto z garnka. ~Lekcja była ostra. 1291 I,16| jednak przysłuchiwał się jej z zadowoleniem, a panna Izabela 1292 I,16| a panna Izabela prawie z podziwem. Ten kupiec, który 1293 I,16| kupiec, który jadał baraninę z lordami i wygłaszał tak 1294 I,16| ważniejszą aniżeli pojedynek z Krzeszowskim. ~- Więc pan 1295 I,16| podziw, nawet - sympatia. Z pewnością ten człowiek może 1296 I,16| może być jej powiernikiem; z nim będzie mogła rozmawiać 1297 I,16| Wokulskiego za rękę. ~Opuścili z panną Izabelą gabinet i 1298 I,16| i weszli do salonu. Ona z gracją jej tylko właściwą 1299 I,16| Wokulskiemu, kiedy znalazł się z nią sam na sam, krew uderzyła 1300 I,16| nie była ta panna Izabela z kwesty wielkotygodniowej 1301 I,16| wielkotygodniowej ani nawet z wyścigów; to była osoba 1302 I,16| pojedynkował się" - "jadał baraninę z lordami w najwyższych towarzystwach..." 1303 I,16| fotelu, rumieniła się i z wolna opuszczała długie 1304 I,16| prawie wloką się w porównaniu z biegiem jego myśli. ~"Jeżeli 1305 I,16| rzekła - nieporozumienie z panem Krzeszowskim.~- O 1306 I,16| Chwilę patrzyła na niego z łagodnym uśmiechem. ~- Potem 1307 I,16| oczy. - W liście napisanym z tego powodu do mnie baron 1308 I,16| do mnie baron mówi o panu z wielkim szacunkiem i przyjaźnią... ~- 1309 I,16| szczęśliwy.- bąkał Wokulski. ~- Z czego, panie? ~- Że okoliczności 1310 I,16| Panie!... - przerwała z uśmiechem panna Izabela - 1311 I,16| lokaje mogą nosić barwy pani, z jakiej racji ja nie miałbym 1312 I,16| tysięcy rocznie." Jeszcze z kwadrans posiedzieli we 1313 I,16| Paryża. Nareszcie Wokulski z żalem opuścił miłe towarzystwo 1314 I,16| częściej i współcześnie z nimi jechać do Paryża. ~- 1315 I,17| każdy wyraz panny Izabeli, z podejrzliwą troskliwością 1316 I,17| rozkoszna żona może być z takiej kobiety! Naturalnie, 1317 I,17| wszystkich kupców, którzy mieli z nim stosunki, a nareszcie - 1318 I,17| ludzi i pytał: "Może który z was czego potrzebuje?... 1319 I,17| grunt... - A potem dodał z uśmiechem: - Ta kobieta 1320 I,17| mnie bogacza i człowieka z reputacją, lecz jeżeli uprze 1321 I,17| sklepu. Na progu zetknął się z wychodzącym Ziębą, który 1322 I,17| człowiek zwrócił się nagle i z głośnym jękiem objął go 1323 I,17| oszczędności. Jedno więc z dwojga - prawił rozdrażniony 1324 I,17| mieszając się do sklepu. Z góry wiedziałem, że całej 1325 I,17| darować: ale należało choć z parę tygodni utrzymać w 1326 I,17| mówił stary subiekt, z hałasem chowając księgi. ~ 1327 I,17| nie spróbuję dopomóc. Choć z takim próżniakiem i letkiewiczem 1328 I,17| Izabelę, ja wydobędę go z długów." Uczucia spokoju 1329 I,17| zapisany, potem książkę z polsko-angielskimi ćwiczeniami 1330 I,17| o sposobie wydobycia go z długów, to o Obermanie, 1331 I,17| Obermanie, którego wybawił z nieszczęścia. ~"Jeżeli błogosławieństwo 1332 I,17| nie może; ale warto by z okazji bliższego poznania 1333 I,17| okazji bliższego poznania się z panną Izabelą podźwignąć 1334 I,17| Znalazł stronicę i z uwagą przeczytał dwa listy: 1335 I,17| dobrotliwy pan - pisała - kiedy z łaski Boga ma takie duże 1336 I,17| furmana Wysockiego, tego z Tamki, wiesz?... ~- O jeszcze 1337 I,17| Tylko żeby mi tu przyszedł z rana... ~- O!... czemu nie. 1338 I,17| wielkie pieniądze? Był tu z wieczora i przysięgał, że 1339 I,17| Pójść pójdę - odparł z gniewem służący - ale u 1340 I,17| domu... ~- O ni! - zawołał z ożywieniem furman. - Ile 1341 I,17| zawiodę; ale żeby kto zaś z miasta - to ni!... Z takiego 1342 I,17| zaś z miasta - to ni!... Z takiego interesu wielmożny 1343 I,17| zobaczy, co jej potrzeba z bielizny i odzienia, i da 1344 I,17| w rękę. ~- Ale... A cóż z twoim bratem?... ~- Niezgorzej, 1345 I,17| grunt, najął parobka i tera z niego wielki pan. Za parę 1346 I,17| zobaczymy, czy utrzyma się pani z tej roboty. - Oto adres 1347 I,17| Proszę tam zaraz pójść, kupić z Wysocką sprzęty, dopilnować, 1348 I,17| kroki, ale nie śpieszono się z otwieraniem. Zadzwonił drugi 1349 I,17| Konstanty. - Bo pan jest chory z postrzału i doktorzy kazali 1350 I,17| Dwa stoliki do kart, z których jeden miał złamaną 1351 I,17| sukno, tudzież kandelabry z niedopałkami świec woskowych 1352 I,17| bynajmniej niezadowolony z przyjęcia. ~"Może baron - 1353 I,17| zarazem cztery choroby, z których każda warta milion... 1354 I,17| chwytał odgłosy dolatujące go z przedpokoju, ale - nic nie 1355 I,17| Powiedziałem ci, ażebyś z tym łotrem nie wdawał się 1356 I,17| ażeby Goldcygier wystąpił z akcją, a dopiero wówczas 1357 I,17| towarzystwa... ~Hrabia Liciński z pewnym akcentem poprawił 1358 I,17| towarzystwie... ~Hrabia z fotelu, a Konstanty z progu 1359 I,17| Hrabia z fotelu, a Konstanty z progu uważnie przypatrywali 1360 I,17| Wokulski, który korzystając z afektu kobiety postanowił 1361 I,17| stojąc na progu, zaczął z politowaniem kiwać głową, 1362 I,17| i wcale nie śpieszy się z oddawaniem. Ot, co jest, 1363 I,17| bo to poczciwy chłopak... Z jakich on mnie sytuacji 1364 I,17| Wokulskiemu, że wdaje się z Maruszewiczem, figurą co 1365 I,17| się, przy pilnej kontroli z naszej strony."~W parę dni, 1366 I,17| Przeczytał go parę razy, po czym z niechęcią wziął się do listu 1367 I,17| bardzo do twarzy w pantoflach z brązowego safianu. ~- Pan 1368 I,17| niewątpliwą własnością żony, z którą toczy proces o separację... 1369 I,17| się adwokat ciągnąc dym z wielkiego bursztyna. ~- 1370 I,17| li-cy-ta-cję... - dodał z naciskiem. ~- Czemu nie? 1371 I,17| tylko nie stracił na niej z kilkunastu tysięcy rubli, 1372 I,17| Liciński. Nie rozumiem, co się z nim stało... ~- Daje pieniądze, 1373 I,17| nie spotkam!" - powtarzał z rozpaczą. ~Tuż nad sadzawką, 1374 I,17| rzucała pierniki łabędziom, z których jeden nawet wyszedł 1375 I,17| których jeden nawet wyszedł z wody na swoich brzydkich 1376 I,17| ukłonił się paniom zauważywszy z rozkosznym zdziwieniem rumieniec 1377 I,17| siedemdziesiąt tysięcy rubli... Z pewnością wezmę sto tysięcy, 1378 I,17| Panie! - zawołała z komiczną pokorą składając 1379 I,17| niedostrzegalny uśmiech. Była to jedna z tych chwil, kiedy natura 1380 I,17| rosy jak odpryski spadłej z nieba tęczy.~Zresztą wszystko 1381 I,17| że w tej chwili odjechał z ziemi bystry prąd czasu 1382 I,17| tak samo na wieki. Że on z panną Izabelą będzie wiecznie 1383 I,17| byłem, ale... będę... ~- My z ciocią byłyśmy już na dwu 1384 I,17| znamy go osobiście jeszcze z Paryża... Bardzo miły człowiek, 1385 I,17| najprawdziwszy realizm kojarzy się z najpoetyczniejszym idealizmem... ~- 1386 I,17| jest złośliwy - odparła z uśmiechem - ale policzę 1387 I,17| Zwrócili się od Pomarańczarni z powrotem. ~- Wyobrażam sobie 1388 I,17| łabędzie hrabina rozmawiała z panem Tomaszem. ~- Nie uważasz - 1389 I,17| oczywiście zgadzam się z wolą boską, jeżeli zyskują 1390 I,17| Istotnie panna Izabela z Wokulskim ukazali się na 1391 I,17| Tomasz przypatrzył im się z uwagą i dopiero teraz spostrzegł, 1392 I,17| paltot Wokulskiego godził się z popielatym płaszczykiem 1393 I,17| pomyślał pan Tomasz z goryczą. Potem nasunęła 1394 I,17| się panna Izabela. - My z ciocią nigdy nie bywamy 1395 I,17| podaj mi rękę. ~Hrabina z panną Izabelą poszły naprzód, 1396 I,17| naprzód, za nimi pan Tomasz z Wokulskim. Pan Tomasz czuł 1397 I,17| mówić mu o swej kamienicy, z której ma nadzieję otrzymać 1398 I,17| krótko!" - szepnął patrząc z westchnieniem na łazienkowską 1399 I,17| moich ofiar, albo śmieją się z niezgrabnych wysiłków. Na 1400 I,17| oto trajkoczącym omnibusem z płóciennymi firanami?.. " 1401 I,17| inkasent przybiegł natychmiast, z trwogą pytając się w duszy: 1402 I,17| do swego gabinetu, gdzie z pół godziny rozmawiali. 1403 I,17| Wokulski mógł rozmawiać z Obermanem, bardzo zaciekawiało 1404 I,17| się: ~- Cóż, skończyło się z pieniądzmi?... Dużom ja 1405 I,17| Aleście się nagadali z nim. Musi, że o czymś więcej 1406 I,17| rubli i już nie chce gadać z człowiekiem!. ~ 1407 I,18| aktorowi Rossiemu duży wazon z saskiej porcelany. Pobiegł 1408 I,18| teatru - odparł ogrodniczek z taką miną, jakby owym krzywym 1409 I,18| cofnął się czym prędzej z oranżerii i jak kamień wyrzucony 1410 I,18| oranżerii i jak kamień wyrzucony z procy wpadł w dorożkę. Ale 1411 I,18| porozumiawszy się już widać z krwiożerczymi ogrodnikami) 1412 I,18| Tu - naprzód nie miał z kim gadać, potem nie chciano 1413 I,18| gadać, potem nie chciano z nim gadać, nareszcie 1414 I,18| przy okazji po raz setny z rzędu wyklął swego syna 1415 I,18| Rzecki - głupia historia z tym teatrem, nade wszystko 1416 I,18| tym teatrem, nade wszystko z tym, że Stach zaniedbuje 1417 I,18| osobę i jak cieszyć się z honoru wyrządzonego przez 1418 I,18| wpół do ósmej musze być z naszym panem w teatrze... - 1419 I,18| otwierając oczy. ~- Idę z wieńcami dla Rossiego - 1420 I,18| szepnął grzeczny pan Zięba z jeszcze milszym uśmiechem. 1421 I,18| za głowę. ~- Powariowali z tym teatrem! - zawołał. - 1422 I,18| Rossi gra Makbeta, siądź z łaski swej w pierwszym rzędzie 1423 I,18| doręczył panu Ignacemu album z widokami Warszawy i warszawianek, 1424 I,18| co razem mogło kosztować z pięćdziesiąt rubli!... ~ 1425 I,18| Pewnie jakiś szlachcic z Wołynia - mówili eleganci. - 1426 I,18| bardzo ożywione" - mruknął z bladym uśmiechem nieszczęśliwy 1427 I,18| się w pierwszym rzędzie. ~Z początku patrzył tylko na 1428 I,18| że i jemu przypatrują się z amfiteatru, z dalszych rzędów 1429 I,18| przypatrują się z amfiteatru, z dalszych rzędów krzeseł, 1430 I,18| rzędów krzeseł, bal nawet z lóż... Gdy zaś przeniósł 1431 I,18| za oryginał?... ~- Ktoś z prowincji. ~- Ale skąd on 1432 I,18| album i cylinder i uciekł z gołą głową z teatru. Na 1433 I,18| cylinder i uciekł z gołą głową z teatru. Na szczęście, w 1434 I,18| miejscu i oddaj mi swoje .~- Z największą chęcią - odparł 1435 I,18| Rossiemu... ~- Zrobię to z przyjemnością! - zawołał 1436 I,18| chwil. Musiał wydobyć się z pierwszego rzędu krzeseł, 1437 I,18| jego aksamitną kamizelkę z ironicznymi uśmiechami. 1438 I,18| odpowiedziała mu jedna z dam, w której nieco podmalowanych 1439 I,18| spowiedzi, byle oczyścić się z plamy owych potrącań. Nareszcie 1440 I,18| na niego uwagi, częścią z powodu skromnego miejsca, 1441 I,18| widowisko. ~Gra artystów z początku nie obchodziła 1442 I,18| zajmowała panna Izabela z panem Tomaszem i hrabiną. 1443 I,18| ruchu, jak człowiek śpiący z szeroko otwartymi oczyma. ~ 1444 I,18| po sali albo rozmawiała z ciotką. Lecz gdy wyszedł 1445 I,18| aktora. Czasami wachlarz z białych piór opadał jej 1446 I,18| wówczas, jakby na komendę, z galerii i z paradyzu odzywały 1447 I,18| na komendę, z galerii i z paradyzu odzywały się gwałtowne 1448 I,18| znakomicie i klaskaĺi mu wszyscy z równym zapałem. Najmocniej 1449 I,18| do umowy po trzecim akcie z wielkim hałasem podał Rossiemu 1450 I,18| Ignacy nie był niezadowolony z pobytu w teatrze. Gra Rossiego 1451 I,18| rapiery. ~Toteż wychodząc z teatru nie miał pretensji 1452 I,18| przyjemności wymyślił komedię z wręczeniem podarunku Rossiemu. ~" 1453 I,18| mógł przypuszczać, że coś z tego być może... Każde dziecko 1454 I,18| fortepianu i arfy. Zjadł pieczeń z kartoflami i z kapustą, 1455 I,18| Zjadł pieczeń z kartoflami i z kapustą, wypił kufel piwa, 1456 I,18| stoliku jedzą pekeflejsz z grochem. "Dlaczego ja miałbym 1457 I,18| rzuciwszy na stół rubla wybiegł z restauracji. ~Dopiero gdy 1458 I,18| i usiłował zliczyć, nie z potrzeby, ale ot, tak sobie: 1459 I,18| tym celu wydobył zegarek z sekundnikiem i przekonał 1460 I,18| pudel Ir, nie podnosząc się z pościeli, parę razy szczeknął: ~- 1461 I,18| teatrze i że widzi Wokulskiego z szeroko otwartymi oczyma, 1462 I,18| panna Izabela podniosła się z fotelu i wyszła z łoży, 1463 I,18| podniosła się z fotelu i wyszła z łoży, a Wokulski za nią, 1464 I,18| zamagnetyzowany. A potem z ganku ratuszowej wieży panna 1465 I,18| chcąc lecieć za nią, runął z wysokości dziesięciu piętr 1466 I,18| jęknął Rzecki zrywając się z łóżka. ~- Tak!... tak!... - 1467 I,18| drżał. ~Kilka minut leżał z otwartymi oczami i znowu 1468 I,18| zastępuje), wytęża wzrok i z najwyższym przerażeniem 1469 I,18| żółte nankinowe spodnie z fartuszkiem na przodzie 1470 I,18| teatralnych, że nankinowe spodnie z fartuszkiem i strzemiączkami 1471 I,18| się swego upadku i walczyć z próżniaczymi instynktami, 1472 I,18| Zdawało mu się, że każdy z "panów" (a jak na złość 1473 I,18| dziś na czas!), że każdy z najwyższą wzgardą patrzy 1474 I,18| beczka, którą już wyrzucono z piwnicy, i zupełnie serio 1475 I,18| zbliżył się do niego Klejn z jakimś listem. ~- Było na 1476 I,18| Gość, przybyły do sklepu z zamiarem kupienia parasola, 1477 I,18| przypomniał sobie, że w sklepie z jego winy zamęt jest niewielki, 1478 I,18| mały, zgarbiony Szlangbaum z czerwonymi oczyma i wyrazem 1479 I,18| jałową pracę i otarł pot z czoła. ~- Ciężko, co?... - 1480 I,18| jednego katolika i pana z panów..." ~"Coś wie, tylko 1481 I,18| ten dom, po co wdaje się z Łęckimi...A może nie kupuje?... 1482 I,18| sobie - wdaje się dziś tylko z panami, a ufa Żydom. Co 1483 I,18| Wokulski i zaczął rozmawiać z Rzeckim wypytując go o wczorajszy 1484 I,18| i o to: dlaczego uciekł z pierwszego rzędu krzeseł, 1485 I,18| odpowiadał mu półgębkiem i z nachmurzoną twarzą. ~Więc 1486 I,18| umilknął i opuścił sklep z goryczą w duszy. ~"Wszyscy 1487 I,18| na jutro między dziesiątą z rana a drugą po południu 1488 I,18| rana a drugą po południu i z podwójną gorliwością zabrał 1489 I,18| godzinę, jutro zmarnuję z pięć godzin, a wszystko 1490 I,18| jakiego diabła wdaje się z tym bankrutem Łęckim?... 1491 I,18| Ignacy podając mu rękę. - Co z polityki?... ~- Nic nowego - 1492 I,18| Przyjechaliśmy tu dziś z Suzinem o jedenastej... 1493 I,18| pierwszej do trzeciej byliśmy z nim u Wokulskiego, a po 1494 I,18| myślałem, że dobra byłaby z niej żona dla Stacha... ~- 1495 I,18| Utrzymywać cały dom z haftu, z gry na fortepianie, 1496 I,18| Utrzymywać cały dom z haftu, z gry na fortepianie, z lekcyj 1497 I,18| haftu, z gry na fortepianie, z lekcyj angielskiego... pracować 1498 I,18| E i jeszcze zarobiłby z dziesięć tysięcy rubli. ~- 1499 I,18| nasz pryncypał zarobiłby z dziesięć tysięcy? - spytał 1500 I,18| Więc nie wolałby jechać z Suzinem, nic nie wydać i


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License