1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785
Tom, Rozdzial
1501 I,18| Piotrowicz nie odłoży sobie choć z milion rubli... I takiemu
1502 I,18| kantorka zbliżył się Klejn z Lisieckim. Mraczewski spostrzegłszy,
1503 I,18| zajęci, zaczął rozmawiać z nimi, a pan Ignacy znowu
1504 I,18| Jaki zły duch spętał go z tymi Łęckimi... Czyżby?...
1505 I,18| głowę i posuwając palcem z dołu do góry albo z góry
1506 I,18| palcem z dołu do góry albo z góry na dół, sumował kolumny
1507 I,18| Sumował bez błędu, nawet z cicha mruczał, a jednocześnie
1508 I,18| się w grubą awanturę... I z pewnością w polityczną awanturę,
1509 I,18| uśmiechnięta, wylatuje z niego jak ptak, a Wokulskiego
1510 I,18| myśli pan Ignacy i budzi się z mocnym biciem serca. Nazajutrz
1511 I,18| temu widowisku, i zrywa się z łóżka jak sprężyna. Biegnie
1512 I,18| ożywienie swego pana zeskakuje z kufra na podłogę. Przeciąga
1513 I,18| ubiera się w oka mgnieniu i z piorunującą szybkością wypija
1514 I,18| Przybiera ono postać olbrzyma z brodą, w żółtym jedwabnym
1515 I,18| zapomina o skrupułach. Olbrzym z brodą, w żółtym jedwabnym
1516 I,18| wielkości gromady starozakonnych z minami bardzo poważnymi.
1517 I,18| Łęcki wysiada uroczyście z powozu, triumfalnym krokiem
1518 I,18| sądowych, a jednocześnie z drugiej strony ulicy przybiega
1519 I,18| Wyobraź pan sobie - mówi z dobrotliwym uśmiechem pan
1520 I,18| śmiał.- ciągnie pan Tomasz - z tego, co powiem (bo wy lubicie
1521 I,18| bo wy lubicie żartować z przeczuć i snów), a jednak
1522 I,18| starozakonnych, słuchających z największym skupieniem jakiejś
1523 I,18| współczuciem, a oskarżenia słuchają z uwagą. Niektórzy przy każdym
1524 I,18| grają jeżeli nie lepiej, to z pewnością celniej od dramatycznych. ~
1525 I,18| sędziów. Pan Ignacy ucieka z sieni aż na drugą stronę
1526 I,18| pięć... ~- I wystoję się z godzinę w dusznej sali! -
1527 I,18| godzą się na osiem rubli, z których siedem będą wypłacone
1528 I,18| i ciastka! ~Żyd wzdycha, z zatłuszczonej portmonetki
1529 I,18| dopija czekoladę i ucieka z cukierni na ulicę. Już obrzydła
1530 I,18| włosów, i szepczący modlitwę z zadartą głową. ~Rzecki poznaje
1531 I,18| pilnować sklepu?", i że z każdej dorożki wyskoczy
1532 I,18| dorożki wyskoczy który, z "panów" donosząc mu, że
1533 I,18| czuje, że ktoś pochwycił go z tyłu za ramię, i odwróciwszy
1534 I,18| usuwają się i patrzą na niego z podziwem. ~- Jakie on musi
1535 I,18| pieniądze! - mruczy jeden z nich do swego sąsiada. ~
1536 I,18| czuje zapach świeżej cebuli ;z prawej strony jakaś szpakowata
1537 I,18| opiera mu się na obojczyku, a z lewej silny łokieć uciska
1538 I,18| tworzą przysionek jednego z wydziałów sprawiedliwości,
1539 I,18| adwokata za klapy fraka mówi z gorączkowym pośpiechem: ~-
1540 I,18| mnie pan!... - deklamuje z prawdziwym uczuciem baronowa. ~-
1541 I,18| szepcze przez kilka minut z bardzo ożywioną gestykulacją.
1542 I,18| bardzo spokojnie, a jegomość z miną łajdaka zbliża się
1543 I,18| tam honor - mówi jegomość z łajdacką fizjognomią. -
1544 I,18| od siebie pana Łęckiego z jego adwokatem, który widocznie
1545 I,18| adwokat. Na szczęście jeden z kolegów(odziany również
1546 I,18| srebrnym znaczkiem) wywołuje go z sali; w minutę zaś później
1547 I,18| w szafirowych okularach, z miną zakrystiana, i mówi: ~-
1548 I,18| Łęcki patrzy na zakrystiana z wielką pogardą; kładzie
1549 I,18| weźmiesz? - pyta fiołkowy z gniewu pan Łęcki. ~- Ja
1550 I,18| wydobywa wspaniały pugilares, z niego cały pęk szeleszczących
1551 I,18| dziesięciorublówek i jedną z nich daje zakrystianowi,
1552 I,18| Żydów: jeden wysoki, śniady, z brodą tak czarną, że wpada
1553 I,18| kolor granatowy, drugi łysy, z tak długimi faworytkami,
1554 I,18| klapy surduta. Dżentelmen z faworytami na widok dziesięciorublówek
1555 I,18| zapisała?... ~Dżentelmen z faworytami na chwilę tropi
1556 I,18| gadanie!... Dlaczego szostra z Krakowa nie ma im zapysać,
1557 I,18| mruga na okazałego pana, z którym niedawno rozmawiał
1558 I,18| rzeźniczej, jest stara dama z kilkunastoletnim wnukiem
1559 I,18| szemrać i pokazywać palcami z wyrazem podziwu i szacunku. ~
1560 I,18| w szafirowych okularach z miną zakrystiana. - Znam
1561 I,18| zakrystiana. - Znam ten dom!... Z zamkniętymi oczami wart
1562 I,18| baronowej Krzeszowskiej pan z fizjognomią łajdaka. - Co
1563 I,18| pyta baronowa jegomościa z łajdacką miną. - Kto jest
1564 I,18| nie warto wtrąca jegomość z miną łajdaka. ~Baronowa
1565 I,18| pokątnych doradców, łotrów z Pawiaka... ~- O, bardzo
1566 I,18| sprzymierzeniec w osobie jegomościa z łajdacką miną. ~Pan Łęcki
1567 I,18| sytuacji. Nie żegna się z adwokatem, nakłada w sali
1568 I,18| publiczność. Pan Ignacy z wolna schodzi ze schodów
1569 I,18| takiego głupstwa... Nie!... I z tą panną Izabelą farsa,
1570 I,19| można było dotknąć ręką, a z nadmiaru światła panu Ignacemu
1571 I,19| sam będąc gościem, jeszcze z tak dalekich okolic. Miejscowi
1572 I,19| panowie nie mogli wyjść z podziwu. ~- A bój się pan
1573 I,19| foteli stanąwszy przed nim z załamanymi rękoma, jak zrozpaczony
1574 I,19| zawołał podnosząc się z fotelu. ~Ale Mraczewski
1575 I,19| namawia Wokulskiego, ażeby z nim jechał. I ten dur... ~-
1576 I,19| pana ośmielił... ~- Ja już z natury jestem śmiały, a
1577 I,19| na tym interesie w Paryżu z Suzinem?... Nie dziesięć,
1578 I,19| wie, a Suzin może czekać z tą sprawą najwyżej kilka
1579 I,19| pojechałby do Paryża?... ~- Z pewnością! - mruknął pan
1580 I,19| Wokulski? - dodał podnosząc się z fotelu. ~- Jest w pańskim
1581 I,19| się i stanął w nich Klejn z listem w ręku. ~- Przyniósł
1582 I,19| I śmiejąc się wybiegł z gabinetu. ~"Do diabła! -
1583 I,19| wyprostował się i poszedł z listem do swego mieszkania.
1584 I,19| ceremonie!... - odezwał się z przekąsem pan Ignacy. -
1585 I,19| Jedziesz dziś do Paryża z Suzinem? ~- Ani myślę. ~-
1586 I,19| dowiedzą się, że wypuściłeś z rąk taką sposobność... ~-
1587 I,19| Polityczny? - spytał cicho Rzecki z trwogą w oczach, ale i z
1588 I,19| z trwogą w oczach, ale i z uśmiechem na ustach. ~Wokulski
1589 I,19| od polityki.~Pan Ignacy z niejakim wahaniem wziął
1590 I,19| Wieniec jest prześliczny i już z góry w imieniu Rossiego
1591 I,19| przyjemności podróżowania z panną Łęcką, a choćby radzenia
1592 I,19| więcej... ~Wokulski powstał z kanapy i oparłszy się obu
1593 I,19| Rzecki w chwili pojedynku z baronem.~- To co?.. - powtórzył
1594 I,19| A dajcież mi raz spokój z tym waszym ogółem!... -
1595 I,19| moja Heloiza romansowała z innymi. Boże mój!... ile
1596 I,19| Lisiecki. ~- Pan Łęcki chce się z panem widzieć. Może tu wejść? -
1597 I,19| i surdut. ~Rzecki wstał z krzesła, smutno pokiwał
1598 I,19| dyszał. Woźny stał w progu z zakłopotaną miną i przebierając
1599 I,19| ale... proszę cię wody z cytryną...wyszeptał pan
1600 I,19| To nic - mówił pan Tomasz z uśmiechem. - Krótka szyja,
1601 I,19| znalazł na biurku Rzeckiego, i z synowską troskliwością wytarł
1602 I,19| poczęły znikać sine plamy z policzków. ~- Idź do mego
1603 I,19| mocno ściskając go za rękę i z wdzięcznością spoglądając
1604 I,19| Szlangbaum... Porozumiał się z konkurentami, a kto wie,
1605 I,19| konkurentami, a kto wie, czy i nie z moim adwokatem, i - straciłem
1606 I,19| pięćdziesięciu tysięcy dasz mi z dziesięć tysięcy rocznie.
1607 I,19| więc za resztę moglibyśmy z Belą co roku wyjeżdżać za
1608 I,19| lichwiarzom, że nie śmie z nimi walczyć nawet przy
1609 I,19| Pan Tomasz zerwał się z fotelu. ~- Zbawco... dobrodzieju!... -
1610 I,19| Jesteś najszlachetniejszym z ludzi... Ale - dodał cofając
1611 I,19| Henryk Szlangbaum, blady, z błyskawicami w oczach. Stanął
1612 I,19| się panu Tomaszowi wyszedł z pokoju. ~- Co za przykra
1613 I,19| interesami... Co za farsa z tym Szlangbaumem!... Ale...
1614 I,19| Wypłacę go natychmiast z góry za pół roku. ~- Bardzo
1615 I,19| upał! - mówił pan Tomasz, z trudnością przy pomocy Wokulskiego
1616 I,19| powozu. - Cóż znowu za farsa z tymi Żydami?... Dał dziewięćdziesiąt
1617 I,19| otoczony siecią intryg, z której wydobyć go może tylko
1618 I,19| Wokulskiego, on zrobiłby mu z niego prezent. ~"Straszny
1619 I,19| która mimo pozornego chłodu z największą niecierpliwością
1620 I,19| ile można to było pogodzić z zasadami przyzwoitości.
1621 I,19| bowiem pamiętała, że pannie z jej nazwiskiem nie wolno
1622 I,19| nad sobą Mikołaj poznał (z silnych wypieków na twarzy),
1623 I,19| Cóż, ojcze? - spytała z odcienim niesmaku, patrząc
1624 I,19| odparł pan Tomasz z trudem zdejmując kapelusz. -
1625 I,19| Miałem mały atak z gorąca i irytacji... ~-
1626 I,19| opuścili nas, on pospieszył z pomocą, a może mi nawet
1627 I,19| władzę nad sobą, powstała z klęczek i usiadła na szezlongu. ~-
1628 I,19| nas... Zresztą mniejsza z tym - dodała po chwili. -
1629 I,19| chwili. - Jakże papo skończył z kamienicą? ~- Mówię ci jak.
1630 I,19| panna Izabela podnosząc się z siedzenia. - Boże uchowaj!... -
1631 I,19| tylko wdał w doktorów, a z pewnością bym nie żył... ~
1632 I,19| ostatecznie... ~"Wyborny jest papa z tym Wokulskim!" - myślała
1633 I,19| Tomasz Łęcki, płakał... On, z którego oczu od śmierci
1634 I,19| nie byłby tak zadowolony z Warszawy, gdyby nie troskliwość
1635 I,19| inny głos nieco zacinający z żydowska. ~W tej chwili
1636 I,19| nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, nagle weszła
1637 I,19| odpowiedział niewielki człowiek z czarnym zarostem i w czarnych
1638 I,19| Izabela wyrwała się jej z rąk i zobaczywszy, że gabinet
1639 I,19| Ile? ~- Zbierze się może z osiemset rubli... ~- Dostanie
1640 I,19| tysięcy?... - wtrącił Żyd z uśmiechem, myśląc, że chcą
1641 I,19| Panna Izabela zerwała się z fotelu. ~- Więc ja pana
1642 I,19| zawołała patrząc na niego z pogardą. ~- Słowo? - spytał
1643 I,19| znowu był w przedpokoju i z taką gracją otworzył drzwi
1644 I,19| Szpigelmanowi, że ten już z sieni zawołał: ~- Co się
1645 I,19| panie kamerdyner?... ~Blada z gniewu panna Izabela biegła
1646 I,19| pantoflach i bez surduta z wolna przechadzał się po
1647 I,19| utrzymuje jakąś spółkę z lichwiarzami, a fortuna
1648 I,19| pogorzeli, no... i trochę z handlu bydłem w czasie wojny
1649 I,19| mnie wodą kolońską... A z jaką trwogą patrzył na mnie!...
1650 I,19| zaczął mrugać powiekami, z których znowu spadło mu
1651 I,19| Bo pomyśli, że choćby się z tobą ożenił bez posagu,
1652 I,19| przyjechała - odpowiedział z korytarza głos panny Florentyny. ~-
1653 I,19| zawołał pan Tomasz z radosnym zdziwieniem. -Wyjdźże
1654 I,19| sprzedają się kamienice z licytacji, wiadomo, jakie
1655 I,19| zapytała zmieszana. ~- Obecnie z Anglii, dokąd przyjechał
1656 I,19| dokąd przyjechał prosto z Chin. Zawsze piękny i obecnie
1657 I,19| razie to, co mu zostanie z majątku babki, z tym, co
1658 I,19| zostanie z majątku babki, z tym, co ty możesz wziąć
1659 I,19| sobie, że ten biedny chłopak z rozpaczy musiał bardzo wydawać
1660 I,19| prawda, że chcecie jechać z ojcem do Paryża?.. ~- Mamy
1661 I,19| Ojciec właśnie zachorował z gniewu na tego Żyda... ~-
1662 I,19| odparła hrabina podnosząc się z kanapy. - Wstąpię do niego
1663 I,19| że potrafisz skorzystać z czasu. ~Po półgodzinnej,
1664 I,19| półgodzinnej, poufałej konwersacji z panem Tomaszem hrabina pożegnała
1665 I,19| wydawało mi się sidłami z jego strony, jest tylko
1666 I,19| Gwałtem chcesz zrobić demona z kupczyka, może dlatego,
1667 I,19| Zapieczętowała list i wyszła z nim do przedpokoju, ażeby
1668 I,19| Starski nie spotkał się u nich z Żydami. Alabastrowa Matka
1669 I,19| drogę i na wsi, dokąd wy z ojcem za kilka dni musicie
1670 I,19| wypędzał przesadnymi żądaniami z domu, gdzie moja jedyna
1671 I,19| ostrożnie, gdyż W-ny Wokulski z niewiadomych mi powodów
1672 I,19| i podniosła rękę, jakby z zamiarem rzucenia go komuś
1673 I,19| Bardzo czule przywitał się z córką, a gdy usiadła, uważnie
1674 I,19| Właśnie uważam, ale to z gorąca. A powinnaś dziś -
1675 I,19| dziś - dodał grożąc jej z uśmiechem - powinnaś dziś,
1676 I,19| fortuna jakoś zlepi się z różnych kawałków... Przy
1677 I,19| zdławionym głosem, patrzyła z trwogą na ojca; obawiała
1678 I,19| Jak to! - zerwała się z krzesła panna Izabela. -
1679 I,19| tym żadnego dobrodziejstwa z jego strony! Bo wczoraj
1680 I,19| umiałam tylko zdać sobie z tego sprawy. Takie podstawienie
1681 I,19| głośno rozprawiających z Mikołajem i panną Florentyną.
1682 I,19| dlatego, ażeby ich wydźwignąć z najfatalniejszej pozycji.
1683 I,19| rozpoczęli formalną kłótnię z panną Florentyną. Oświadczyli,
1684 I,19| dziś, o szóstej, załatwię z wami rachunki w moim kantorze. ~-
1685 I,19| właśnie w chwili, kiedy mamy z Belcią i... z tobą jechać
1686 I,19| kiedy mamy z Belcią i... z tobą jechać do Paryża, Żydzi
1687 I,19| dwa tysiące! Rozumie się, z Paryża nic. - Dlaczego? -
1688 I,19| Wokulski uśmiechnął się z finansowej naiwności pana
1689 I,19| która patrzyła na niego z lekkim zdziwieniem, jakby
1690 I,19| Izabela strzepując jakiś pyłek z popielatej sukni spytała: ~-
1691 I,19| myślę, ażeby usunąć wam z drogi każdą przeszkodę... ~
1692 I,19| wzrostu, zręczny, śniady, z małymi faworytami i wąsikami,
1693 I,19| Kuzynek podobno wraca z Chin? - spytała panna Izabela. ~-
1694 I,19| panna Izabela. ~- Teraz z Londynu i jeszcze ciągle
1695 I,19| się pytać - odpowiedział z uśmiechem młody człowiek. -
1696 I,19| Byłby to tylko odwet z mojej strony. ~- Ach, więc
1697 I,19| prowadzi do zgody. ~Wokulski z taką uwagą przeglądał album,
1698 I,19| Wokulski złożył album, wstał z krzesła i ukłoniwszy się
1699 I,19| pannie Izabeli i Starskiemu, z wolna poszedł za służącym. ~-
1700 I,19| on nie obrazi się, żeśmy z nim nie rozmawiali?... -
1701 I,19| się, że nie był zadowolony z naszego towarzystwa. ~-
1702 I,19| Przynieś mi kapelusz z sali - rzekł do Mikołaja
1703 I,19| mówił Wokulski wydobywając z kieszeni gruby pakiet -
1704 I,19| połowy stycznia. Niech pan z łaski swojej policzy. A
1705 I,19| rozdrażniony... zapewne z gorąca... ~- O, z pewnością! -
1706 I,19| zapewne z gorąca... ~- O, z pewnością! - zawołał pan
1707 I,19| zawołał pan Tomasz powstając z fotelu i ściskając go za
1708 I,19| się oburącz za głowę. - On z pewnością obraził się... ~-
1709 II,1 | rocznie, żyje za pan brat z hrabiami i książętami, pojedynkuje
1710 II,1 | książętami, pojedynkuje się z baronami i wyjeżdża, kiedy
1711 II,1 | interesie, który miał zrobić z Suzinem?... Ciekawym, na
1712 II,1 | patrzeć, jak weźmie się za łeb z Niemcami... Mały Napoleonek
1713 II,1 | siedzi w Anglii; ale przecież z Londynu do Paryża bliżej
1714 II,1 | Londynu do Paryża bliżej niż z Warszawy do Zamościa... ~
1715 II,1 | Ignacy - nie śpiesz się ty z sądami o panu W. (w takich
1716 II,1 | szaleństw... W tym jest coś z p... (w takich razach najwłaściwiej
1717 II,1 | chyba nie za nim; tylko tak, z przyzwyczajenia.) ~Pamiętam,
1718 II,1 | Trzeba było widzieć minę, z jaką stanął we drzwiach
1719 II,1 | dałby radę, chociaż... (Z tymi kobietami sam diabeł
1720 II,1 | sposób. Spojrzałem na Stacha z uwagą i ogarnęło mnie zdziwienie.
1721 II,1 | szezlongu i leżał milcząc, z rękoma nad głową i przymkniętymi
1722 II,1 | Powiedz, co ci jest. Z góry wiem, że nie pomogę,
1723 II,1 | siedziałem w jednej izbie z jakimś frantem, który był
1724 II,1 | moich dziejów. No - i dobrze z nich skorzystał... ~- Cóż
1725 II,1 | że ponieważ ja nic chcę z ciebie wydobywać żadnych
1726 II,1 | spokój - rzekł podnosząc się z kanapy. - To może dobre,
1727 II,1 | pensjonarek... Ja zresztą nie mam z czego zwierzać się nawet
1728 II,1 | może istotnie na którym z migotliwych świateł spotkają
1729 II,1 | wyjazd Stacha ma związek z polityką. Postanowiłem więc
1730 II,1 | Szumana i chcąc zażyć go z mańki, rzekłem: ~- Coś mi
1731 II,1 | sądziłem, ażeby mogła wyrabiać z człowiekiem podobne hece
1732 II,1 | tym podobnych badaniach, z naturalnego uczucia zrobiła...
1733 II,1 | mówił dalej, zadyszany z gniewu - bo choć jestem
1734 II,1 | a nawet zaręczyłem się z chrześcijanką...No i tyle
1735 II,1 | było coraz markotniej, może z powodu wzrastającej ciemności.
1736 II,1 | polityce, o Europie... ~- Z Portugalią - wtrącił doktór. ~
1737 II,1 | zabawę!... Co innego człowiek z dobrym apetytem, a co innego
1738 II,1 | inteligentne, i to stanowi jedną z przyczyn ich upadku. Higiena
1739 II,1 | jakieś sztuczne warunki. A co z tego wynika w rezultacie?...
1740 II,1 | jej istotą wyższą, robią z niej istotę potworną. I
1741 II,1 | uczą się poznawać ludzi, z którymi kiedyś żyć im przyjdzie?...
1742 II,1 | osobliwość rysunek jednego z domów staromiejskich (i
1743 II,1 | Tygodniku Ilustrowanym", z opisem!), nagle spostrzegłem,
1744 II,1 | zauważył dawniej. ~Tak samo z Wokulskim. Znam go ze dwadzieścia
1745 II,1 | ciągle myślałem, że on jest z krwi i kości polityk. Głowę
1746 II,1 | polityką. Dopiero pojedynek z baronem i owacje dla Rossiego
1747 II,1 | szczególnie po rozmowie z Szumanem. ~Ale to fraszka,
1748 II,1 | jest czymś zupełnie innym, z czego sobie nie umiem nawet
1749 II,1 | ciebie-odpowiedział. ~Był z tydzień w Warszawie. Nocował
1750 II,1 | czymże mieliśmy rozmawiać z Machalskim, jeżeli nie o
1751 II,1 | łojówce ściąga lewarem wino z beczki do butelek, a we
1752 II,1 | starzec w piaskowym surducie, z pliką papierów na kolanach,
1753 II,1 | kolanach, i młody chłopak z krótko ostrzyżonym łbem
1754 II,1 | Książki nie wydobędą cię z upodlenia, w jakim teraz
1755 II,1 | szlachcic, a twój dziadek z matki był kasztelanem. Ale
1756 II,1 | czerwoną chustkę i wyszedł z synem, który musiał go podtrzymywać
1757 II,1 | maszynę, co pompuje wodę z dołu do góry, a z góry wylewa
1758 II,1 | pompuje wodę z dołu do góry, a z góry wylewa ją na koło,
1759 II,1 | Był tu jeden profesor z gimnazjum realnego, obejrzał
1760 II,1 | mówił. ~- Cóż on myśli robić z tą nauką? - rzekłem.~- Mówi,
1761 II,1 | łojówkę w żelazny lichtarz z rączką. - Hopfer nie chce
1762 II,1 | wówczas pomyślałem, że chłopak z tak otwartą głową, który
1763 II,1 | znajomości ze studentami, z młodymi urzędnikami rozmaitych
1764 II,1 | Jestem pewien - odparł Leon z zaiskrzonymi oczyma - że
1765 II,1 | jednostki gotowe do ofiary z życia!... ~- Czy mam oddawać
1766 II,1 | Od tej chwili - mówił z uniesieniem - nie będzie
1767 II,1 | subiekci?... - odezwał się z kąta Wokulski. ~Lecz przerwa
1768 II,1 | Zamieszkał u mnie (w tym pokoiku z zakratowanym oknem i zielonymi
1769 II,1 | tej samej izbie) widzę, że z piwnicy wydobywa się para
1770 II,1 | trudno bez schodów wyjść z piwnicy? A tobie zachciewa
1771 II,1 | kiedyś taki mądry... Stach z głębi znowu wysunął ręce,
1772 II,1 | Myślałem, że mu krew tryśnie z policzków. ~- Jak on się
1773 II,1 | Cóż to, nie żegnasz się z gośćmi, panie doktór!... -
1774 II,1 | myśl, że to wydobywanie się z piwnicy jest symbolem jego
1775 II,1 | dobrze po północy. ~Miałby z owych lekcji nie najgorsze
1776 II,1 | uniwersytety, nie wyjdziesz z dzisiejszego upodlenia,
1777 II,1 | poświęcał Stach na próby z balonami. Wziął dużą butlę
1778 II,1 | sztucznie. Była pod nim maszynka z wiatraczkiem...No i latało
1779 II,1 | nigdy nie przychodzą do nas z... panem Stanisławem? -
1780 II,1 | kocha i... my wszyscy... ~Z początku dziwiłem się niespodzianej
1781 II,1 | może się skarżyć, ażeby z naszej strony doznał najmniejszej
1782 II,1 | nożyczek. Co zaś najgorsze, że z tygodnia na tydzień mizerniało
1783 II,1 | biedaczki, więc raz, kiedyśmy z Wokulskim pili wieczorem
1784 II,1 | rzekłem. ~- Dajże mi pokój z Kasią!... - przerwał. -
1785 II,1 | przerwał. - Dziewczyna dobra z kościami, nieraz ukradkiem
1786 II,1 | Minclowa i dalejże do mnie z pretensjami: ~- Cóż to za
1787 II,1 | obtarł się fularem. ~- Heca z tymi babami! - mówił. -
1788 II,1 | który na całe dnie uciekał z domu, i występować z pretensjami
1789 II,1 | uciekał z domu, i występować z pretensjami do mnie, że
1790 II,1 | piwa, a ja myślałem: jedno z dwojga... Albo podziękuję
1791 II,1 | powtarzały się przez kilka dni z rzędu i nie wiem, do czego
1792 II,1 | kompletnie zapity. Usiadłem więc z dala od uczty, w głębokiej
1793 II,1 | Leon proponuje, ażeby kto z obecnych skoczył z Nowego
1794 II,1 | ażeby kto z obecnych skoczył z Nowego Zjazdu na bruk idącej
1795 II,1 | odzieży, zmizerowany, ale z zadartą głową. Wtedy pierwszy
1796 II,1 | zmienił tryb życia. Swój balon z wiatrakiem rzucił w kąt,
1797 II,1 | nocleg; to znowu wpadał z wieczora i w odzieniu rzucał
1798 II,1 | który przyszedł na schadzkę z mężatką, lecz zamiast niej
1799 II,1 | wyglądała, jakby ją giez ukąsił. Z rana oblatywała kobieta
1800 II,1 | widocznie pragnąc niepokoić z kilku stron miłosiernego
1801 II,1 | ale ci, nawet nie gadając z panią Małgorzatą, odsyłali
1802 II,1 | Wokulski całkiem zniknął mi z oczu. Dopiero we dwa lata
1803 II,1 | lata napisał do mnie list z Irkucka prosząc, abym mu
1804 II,1 | brodata bestia, w paltocie z foczej skóry, odwróconej
1805 II,1 | Niezgorsi. ~- Fiu!... A z czego żyłeś? ~- Z lekcji -
1806 II,1 | A z czego żyłeś? ~- Z lekcji - mówi - jeszcze
1807 II,1 | do czasu nie przyszedł mu z pomocą. ~Strach, jak ciężkim
1808 II,1 | Myślałem, że będziemy mówili z nią o interesach sklepowych,
1809 II,1 | był ze trzy lata chory, a z osiem... Ach, panie Rzecki!
1810 II,1 | Małgorzata znowu w płacz. Z rozpaczy po śmierci męża
1811 II,1 | bardzo rzadko widywałem się z naszą pryncypałową. W pół
1812 II,1 | powiedział mi, że... żeni się z panią Małgorzatą Mincel. ~
1813 II,1 | Ale... jeszcze najmniejsza z tych, jakie tu u was cieszą
1814 II,1 | naukowych instrumentów, a z mebli - chyba tylko cybuch
1815 II,1 | się (naturalnie po kątach) z nowego pryncypała; mnie
1816 II,1 | drugim roku wszedł w stosunki z moskiewskimi kupcami, co
1817 II,1 | kościoła, po południu - z wizytami, wieczorem do teatru. ~
1818 II,1 | przepędzała na konferencjach z siewcami, modystkami, fryzjerami
1819 II,1 | przystojne, cofnęła Stacha z sali frontowej za szafy
1820 II,1 | Podnieśliśmy płaczącą z bólu jejmość i z rozmaitych
1821 II,1 | płaczącą z bólu jejmość i z rozmaitych jej półsłówek
1822 II,1 | upadku chwyciła za biurko i z całym kramem obaliła je
1823 II,1 | obaliła je na siebie. ~Stach z wielkim spokojem przyjmował
1824 II,1 | Stach wymykał się na tydzień z domu do znajomego leśnika,
1825 II,1 | jakby na komendę, wpadała z góry służąca wołając: ~-
1826 II,1 | zabrawszy jejmość szedł z nią do teatru albo z wizytą,
1827 II,1 | szedł z nią do teatru albo z wizytą, a nareszcie - zaprowadził
1828 II,1 | w wista. ~Stach jeszcze z nimi nie grał; chodził dopiero
1829 II,1 | wydostawał nową butelkę z kredensu, nalewał wino w
1830 II,1 | pantoflach i w czapeczce z jedwabnym kutasem, nie mogłem
1831 II,1 | smoku jeździć będziesz" - z pewnością miał na myśli
1832 II,1 | przecież byliście na niej z nieboszczką ostatni raz....~
1833 II,1 | ostatni raz....~Zerwał się z kanapy, na której czytał
1834 II,1 | zakochany... ~Roześmiałem się z tej gawędy, bo przecież
1835 II,1 | miała rację... ~Chociaż z tym odrodzonym Stachem Wokulskim
1836 II,1 | nuż?... O, to śmiałbym się z doktora Szumana, który tak
1837 II,1 | Szumana, który tak żartuje z polityki!... ~
1838 II,2 | tym miejscu kąpać. Lecz z drugiej strony - zimowe
1839 II,2 | taka. Pisze do mnie Stach z Paryża (prosił mnie o to
1840 II,2 | znajduje się "Pralnia paryska", z dziewuchami jak dwugarbne
1841 II,2 | chwilę przypatrywała mi się z niedowierzaniem, nareszcie
1842 II,2 | ozdobę stanowiła kanapa z wyłażącym na środku włosieniem. ~-
1843 II,2 | złodzieja... ~Siedzieliśmy tak z pięć minut milcząc i obserwując
1844 II,2 | schodach i, w tej chwili wbiegł z sieni ów obdarty chłopak,
1845 II,2 | zapytał: ~- Wszak mam honor z panem Wokulskim? ~- Nie,
1846 II,2 | Piękny sklep! - westchnął. - Z takich sklepów rodzą się
1847 II,2 | rodzą się kamienice, a... a z majątków ziemskich - takie
1848 II,2 | lokatorów procesją się o obelgi z powodu strychu... Co się
1849 II,2 | października, a następnie zawrze z panem nowy układ. ~Ubogi
1850 II,2 | przynosi żadnych dochodów Z natury jestem nieśmiały:
1851 II,2 | nieśmiały: wstydzę się rozmawiać z nieznanymi ludźmi, a prawie
1852 II,2 | interesami, dopóki nie wróci z Paryża... ~- Paryż!... -
1853 II,2 | rządca. - nam Paryż jeszcze z roku 1859. Pamiętam, jak
1854 II,2 | przyjmowali cesarza, kiedy wracał z kampanii włoskiej... ~-
1855 II,2 | Popatrzyliśmy sobie w oczy z tym eks-obywatelem, który
1856 II,2 | młodszy niż dziś i miałem z dziesięć tysięcy rubli rocznie...
1857 II,2 | tylko procent, ale i coś z kapitału. Więc, jak przyszło
1858 II,2 | Dość, że w roku miałem z dziesięć tysięcy rubli dochodu (
1859 II,2 | tysięcy rubli dochodu (łącznie z pożyczkami) i byłem we Włoszech.
1860 II,2 | byłem, jak wygląda kraj, z którego wypędzają Szwaba...
1861 II,2 | przez amatorstwo jechałem z przednią strażą francuską...
1862 II,2 | ani dokąd idziemy, ani kto z nas jutro zobaczy zachodzące
1863 II,2 | Więc tedy, jakeście szli z przednią strażą pod Magentę?...-
1864 II,2 | przerwałem mu. ~- Szliśmy z kirasjerami - mówił rządca. -
1865 II,2 | Szlemy ich tedy do miasteczka z rozkazem, a właściwie z
1866 II,2 | z rozkazem, a właściwie z prośbą, ażeby mieszkańcy,
1867 II,2 | Każda ma w ręku bukiet z róż. Ci, którzy stoją na
1868 II,2 | stoją na ulicy, ani pary z ust...bo Austriacy blisko...
1869 II,2 | kirasjerów zasypują listkami z róż jak śniegiem... Ach,
1870 II,2 | domiar jakiś stary Włoch, z krzywym kijem i siwymi włosami
1871 II,2 | To mówił eks-obywatel, a z oczu spływały mu łzy na
1872 II,2 | odpowiedział rządca zrywając się z obdartego fotelu. - Chodź
1873 II,2 | najosobliwszych...~Wybiegł z saloniku i wtykając głowę
1874 II,2 | Maniu! ja wychodzę... A z tobą, Wicek, obrachujemy
1875 II,2 | ale szelma!... ~Wyszliśmy z mieszkania i zatrzymaliśmy
1876 II,2 | mnie wszystka krew uciekła z głowy do serca, a z serca
1877 II,2 | uciekła z głowy do serca, a z serca do nóg. Może nawet
1878 II,2 | serca do nóg. Może nawet z nóg uciekłaby do butów i
1879 II,2 | gdyby nie odpowiedziano z wnętrza: ~- Proszę!... ~
1880 II,2 | Trzy łóżka. Na jednym z książką w ręku i nogami
1881 II,2 | leży jakiś młody człowiek z czarnym zarostem i w studenckim
1882 II,2 | zapytał młody człowiek z czarnym zarostem nie podnosząc
1883 II,2 | zarostem nie podnosząc się z łóżka. ~- Pan Rzecki, plenipotent
1884 II,2 | uderzająco prosta, że obaj z Wirskim osłupieliśmy. Młody
1885 II,2 | tymczasem ociężale podniósł się z łóżka i bez zbytniego pośpiechu
1886 II,2 | całej systematyczności, z jaką oddawał się temu zajęciu,
1887 II,2 | Aaa!... ~- Właśnie sąsiad z przeciwka skarży się na
1888 II,2 | dobrodziejów... - odparł z uśmiechem rządca. - O cóż
1889 II,2 | młody człowiek rumieniąc się z gniewu. - Prawda, że Maleski
1890 II,2 | gadał ze mną, tylko albo z Patkiewiczem, albo z Maleskim?...
1891 II,2 | albo z Patkiewiczem, albo z Maleskim?... To przecie
1892 II,2 | lipiec... ~- Ależ nikt z panów nigdy nie płaci! -
1893 II,2 | grożąc nam pod nosami - bo ja z zasady nie płacę za komorne.
1894 II,2 | jakby miał zamiar rzucić się z trzeciego piętra. - Ja sam
1895 II,2 | wyrzucą. Umowy!... paradni są z tymi umowami... Jeżeli społeczeństwo
1896 II,2 | tyle za korepetycje, żeby z nich wystarczyło na komorne...
1897 II,2 | mnie nie dotrzymuje umowy, z jakiej racji żąda, abym
1898 II,2 | niego. Zresztą co tu gadać, z zasady nie płacę komornego,
1899 II,2 | skręcenie karku. Przyszedł z pieniędzmi, może ukradzionymi,
1900 II,2 | Wokulski - rzekłem powstając z krzesła - nie okradł nikogo...
1901 II,2 | praczki, wszystkie kucharki z tej kamienicy stracą humor,
1902 II,2 | wyśpiewywać swoje gamy i wokalizy z rana sopranem, a po południu
1903 II,2 | nawzajem i wyszliśmy obaj z rządcą. Młody człowiek zamknął
1904 II,2 | mnie będą musieli wynosić z mieszkania... ~- Owszem,
1905 II,2 | panie! - odpowiedziałem mu z grzecznym ukłonem, myśląc
1906 II,2 | zrozumienia, że konferencję z nami uważa za skończoną,
1907 II,2 | odparł pan Wirski. - W domu, z którego od tylu lat komorne
1908 II,2 | połowie schodów, pod oknem z żółtymi, czerwonymi i niebieskimi
1909 II,2 | łydkach. Nie mogłem ruszyć się z miejsca i tylko dlatego
1910 II,2 | przypomniałem sobie sceny z licytacji... ~Obrócił się
1911 II,2 | pan chce? ~- Przychodzę z pełnomocnikiem właściciela. ~-
1912 II,2 | stojące w kątach kolumny z posążkami miały także popielate
1913 II,2 | baronowa - że utrzymuje z nią stosunki. Onegdaj przysłał
1914 II,2 | rozległy się dwa pocałunki, z pewnością w rękę. ~Spojrzałem
1915 II,2 | Rządca i ja podnieśliśmy się z krzeseł, Maruszewicz cofnął
1916 II,2 | sinawe usta, zaczerwienione z płaczu oczy i włosy gładko
1917 II,2 | że albo ja wyprowadzę się z tęgo mieszkania, za które
1918 II,2 | którzy na mnie rzucają z góry papierosy albo leją
1919 II,2 | wdową czy rozwódką, ani z czego się utrzymuje... Ta
1920 II,2 | której nic już nie wydrze z serca. Wszakże ona biegała
1921 II,2 | nie miałem odwagi mówić z nią o podwyższeniu komornego.
1922 II,2 | szlochającą kobietę, odezwałem się z całą łagodnością: ~- Proszę
1923 II,2 | aby mnie nie wypędzano z miejsca, gdzie umarło moje
1924 II,2 | wszystkie... ~Nagle zerwała się z kanapy.~- O! słyszy pan? -
1925 II,2 | ekscentrycznego brunecika, który z trzeciego piętra wołał: ~-
1926 II,2 | służąca. ~- Ani mi się rusz z domu!... Oto ma pan... -
1927 II,2 | baronowa wskazując na mnie z pałającymi oczyma zaczęła
1928 II,2 | zabójstwo uciekł za granicę... A z czego ona żyje?... Z czego
1929 II,2 | A z czego ona żyje?... Z czego się tak stroi?... ~-
1930 II,2 | i bierze od niej komorne z dołu co miesiąc... ~- Ależ,
1931 II,2 | tej... Panie! - wybuchnęła z nową siłą głosu - możesz
1932 II,2 | Wokulski związaliście się z nią?... Ha!... zaczekam
1933 II,2 | rządca. - To, panie, jakbyśmy z ołtarza zdejmowali... ~-
1934 II,2 | do tych pań - rzekłem. ~- Z największą chęcią! - zawołał. -
1935 II,2 | była piękna para; ale i cóż z tego, kiedy ona ma męża.
1936 II,2 | Machalskiego, nie poznałbym się z Wokulskim. Gdybym jego znowu
1937 II,2 | nich gruba i niska służąca z zawiniętymi rękawami i z
1938 II,2 | z zawiniętymi rękawami i z mydłem na rękach, których
1939 II,2 | kto?... - spytał Wirski z akcentem oburzenia w głosie.~-
1940 II,2 | Nie dobijał się nijaki - z chłopska odparła służąca -
1941 II,2 | Mówią, że to ten Marusiewicz z przeciwka... ~- Łotr! -
1942 II,2 | podejrzliwie. ~- Pan rządca z tym panem? ~- Z tym panem.
1943 II,2 | Pan rządca z tym panem? ~- Z tym panem. To plenipotent
1944 II,2 | już starszej kobiety. ~- Z rządcą?... jakiś pan?.. -
1945 II,2 | salonie pani Krzeszowskiej z meblami w ciemnych pokrowcach
1946 II,2 | nie przyjechał. Po chwili z przeciwległych drzwi wyszła
1947 II,2 | guziki i ukłoniwszy się z elegancją prawdziwego szlachcica
1948 II,2 | Wirski spostrzegł to i dodał z uśmiechem: ~- Mówię: kolega,
1949 II,2 | zetknął się gdzie przypadkowo z Ludwikiem Stawskim? ~- Ależ,
1950 II,2 | mówić... Dosyć, że ktoś z bliskich ostrzegł go, że
1951 II,2 | Tu pochyliła się do mnie z fotelu i rzekła szeptem: ~-
1952 II,2 | Prześliczna! - wtrącił rządca z zapałem. ~- Byłam trochę
1953 II,2 | trzydzieści lat... ~- Kto z nas ich nie miał! - ciężko
1954 II,2 | wbiegła mała dziewczynka z drutami w ręku. ~- Proszę
1955 II,2 | jej widok zachowałem się z godnością; ale Wirski zupełnie
1956 II,2 | zaczęła skubać sukienkę i z pewnością mimo woli rzuciła
1957 II,2 | Rządca aż posunął się w tył z fotelem. Staruszka złożyła
1958 II,2 | oświadczyłbym się jej na poczekaniu. Z męża już pewnie nie ma nawet
1959 II,2 | w pasterce na głowie i z paczką kajetów w ręce. Było
1960 II,2 | w ręce. Było to dziecko z twarzą rumianą i pełną,
1961 II,2 | domu. Następnie wróciła się z kuchni i zarumieniona powyżej
1962 II,2 | odpuść... Helenka pracuje z nią przynajmniej półtorej
1963 II,2 | Gdybym był Wokulskim, już bym z nią wracał od ślubu. Co
1964 II,2 | wypada nam korzystać z jego uprzejmości?... ~-
1965 II,2 | spytał rządca. ~Młoda pani z wolna potrząsnęła głową;
1966 II,2 | Tak - ciągnęła matka z uniesieniem. - My go tu
1967 II,2 | nabiegły do oczu: matce z gniewu, a córce... Czyja
1968 II,2 | córce... Czyja wiem?... Może z żalu za złamanym życiem. ~
1969 II,2 | rozumiem. Nie można żyć z taką wieczną nadzieją czy
1970 II,2 | ciemnych jego stosunkach z lichwiarką. Że był niewinny,
1971 II,2 | panowie są obcy... - zawołała z desperacją pani Stawska. ~-
1972 II,2 | tonem wymówki; ale powstał z krzesełka i ukłonił się. ~-
1973 II,2 | mowę. Spojrzeliśmy po sobie z Wirskimi pożegnaliśmy sędziwą
1974 II,2 | zięciu. A może - szepnąłem z mimowolnym uśmiechem - sprawy
1975 II,2 | pożegnałem ją i wyszliśmy obaj z rządcą nie dopytując się
1976 II,2 | jej matki rozeszliśmy się z rządcą domu, bardzo z siebie
1977 II,2 | się z rządcą domu, bardzo z siebie zadowoleni. To jakiś
1978 II,3 | W kwadrans po wyjeździe z Warszawy koleją warszawsko -
1979 II,3 | nie obchodziło; ani kto z nim jedzie, ani którędy
1980 II,3 | nawet tym, że jego sąsiad z prawej strony spał mu na
1981 II,3 | mu na ramieniu, a sąsiad z przeciwka zdjął kamasze
1982 II,3 | coraz bardziej. Nie było mu z nią dobrze ani źle; tak
1983 II,3 | otoczone wałami i złożone z drzew stojących w tak równej
1984 II,3 | taki hałas, jakby ich było z dziesięcioro. Są to ludzie
1985 II,3 | konduktorowi wagonu razem z jakimś banknotem, nie troszcząc
1986 II,3 | chwilę jakiemuś olbrzymowi z czerwoną twarzą i konopiastą
1987 II,3 | towarzyszy jeszcze dwu Francuzów z których jeden odbiera Wokulskiemu
1988 II,3 | pieniędzy... Straciłbyś z pięćdziesiąt tysięcy rubli... ~
1989 II,3 | powozów jedno-i dwukonnych, z woźnicami umieszczonymi
1990 II,3 | woźnicami umieszczonymi z przodu lub z tylu. Przeszedłszy
1991 II,3 | umieszczonymi z przodu lub z tylu. Przeszedłszy kilkanaście
1992 II,3 | trafiają na dwukonny powóz z lokajem. Siadają i jadą. ~-
1993 II,3 | racja -wystawa!... ~Wychodzą z windy na korytarz i po chwili
1994 II,3 | natrętną, przed którą uciekł z Warszawy. Przez pewien czas
1995 II,3 | jak jego, takie samo łóżko z baldachimem, a na nim...
1996 II,3 | siebie!... Było to jedno z najsilniejszych wstrząśnień,
1997 II,3 | mruknął. - Głupie te szafy z lustrami."~Zerwał się z
1998 II,3 | z lustrami."~Zerwał się z łóżka, jego sobowtór zerwał
1999 II,3 | przebierać się, widocznie z zamiarem wyjścia na miasto. ~
2000 II,3 | Wokulski czuł, że musi uciec z tego pokoju. Widmo, przed
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785 |