1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785
Tom, Rozdzial
2001 II,3 | Widmo, przed którym wyjechał z Warszawy, było już tu i
2002 II,3 | pomyślał. - Coś trzeba z nimi zrobić..." ~Ledwie
2003 II,3 | już znalazł się służący z frazesem: ~- Monsieur?... ~
2004 II,3 | służącemu franka i zbiegł z trzeciego piętra na dół,
2005 II,3 | szczupłe, małe, śniade, z ognistymi spojrzeniami,
2006 II,3 | znajduje się na środku placu, z którego rozchodzi się siedem
2007 II,3 | chodnikach. Za powozem, który ma z tyłu lokaja, toczy się wózek
2008 II,3 | omnibus, potem dwaj ludzie z tragami, potem większy wóz
2009 II,3 | Bliżej chodnika - wózek z bukietami, drugi z owocami,
2010 II,3 | wózek z bukietami, drugi z owocami, naprzeciw pasztetnik,
2011 II,3 | na niego patrzą kobiety, z niego w drwiący sposób uśmiechają
2012 II,3 | jak dziecko i... dobrze mu z tym... Ach, jakże pragnąłby
2013 II,3 | pragnąłby znowu zostać dzieckiem z owej epoki, kiedy to jego
2014 II,3 | jego ojciec naradzał się z przyjaciółmi: czy go oddać
2015 II,3 | Nagle - mija go powóz z groomem na koźle, wiozący
2016 II,3 | nogi jeszcze wyżej, a jeden z nich impertynencko przypatruje
2017 II,3 | Wokulski idzie dalej i z największą uwagą przypatruje
2018 II,3 | za sklepy!... Najlichszy z nich lepiej wygląda aniżeli
2019 II,3 | dźwiganiu pięciopiętrowych domów z kamienia, jeszcze wytryskuje
2020 II,3 | posągów lub płaskorzeźb, z dachów w formie strzał i
2021 II,3 | dachów w formie strzał i z ulic w postaci nieprzeliczonych
2022 II,3 | Wokulskiemu zdaje się, że wydobyty z martwej wody wpadł nagle
2023 II,3 | i zaczyna nie ustępować z drogi. I kiedy myśli, że
2024 II,3 | budynek, niepodobny do żadnego z tych, jakie znał dotychczas.
2025 II,3 | Jest to olbrzymi prostokąt z kamienia, a w nim brama
2026 II,3 | kamienia, a w nim brama z półkolistym sklepieniem.
2027 II,3 | Wokulskiego, mówi: ~- Jedno z dwojga, obywatelu: albo
2028 II,3 | nie jesteście, obywatelu, z Berlina?... ~- Nie. ~Dorożkarz
2029 II,3 | jesteście, obywatelu? ~- Z Warszawy. ~- Ah, ca... Piękny
2030 II,3 | pędem wbiegł do bramy, a z niej na trzecie piętro.
2031 II,3 | gdyby był pewny tak... z tysiąc franków gratyfikacji... -
2032 II,3 | dziennie, byleśmy raz skończyli z Prusakami. ~Wokulski wszedł
2033 II,3 | czasu dosyć, więc załatw się z tymi interesantami, a nade
2034 II,3 | interesantami, a nade wszystko z babami. Ja już, dalibóg,
2035 II,3 | odezwa od Armii Zbawienia. ~Z całego mnóstwa tych korespondencyj
2036 II,3 | przystojna pragnie zwiedzać z panem Paryż na wspólny koszt.
2037 II,3 | maszynkę kawy czarnej. Jadł z wilczym ąpetytem, pił nie
2038 II,3 | przyjęć. ~Służący wyszedł z nim na korytarz, dotknął
2039 II,3 | jakiś dystyngowany pan, z niedużymi wąsami, we fraku
2040 II,3 | odezwał się ten pan z ukłonem. ~Poszli kilkanaście
2041 II,3 | Ukłonił się i wyszedł z powagą do innego salonu,
2042 II,3 | mężczyzna pięknego wzrostu, z siwą hiszpanką, takimiż
2043 II,3 | pamięci - odparł gość. Wstał z krzesła i ukłoniwszy się
2044 II,3 | jednak... poufnie... - rzekł z naciskiem Escabeau - że
2045 II,3 | mały, szczupły, czarny, z niespokojnym wejrzeniem.
2046 II,3 | mam przyjść? - pytał gość z miną bardzo zdesperowaną. ~-
2047 II,3 | Wokulski mimo woli powstał z fotelu. Mogła mieć około
2048 II,3 | przyjechał?... - rzekła z lekkim uśmiechem. ~- A jednak
2049 II,3 | myślenia... Żegnam. Wyszła z szelestem. Wokulski spojrzał
2050 II,3 | przeczytał mój paszport i zrobił z niego wyciąg, nawet nie
2051 II,3 | dziecko?..."~Ponieważ nikt z gości już nie przychodził,
2052 II,3 | marszałek dworu. ~- Chciałem z panem pomówić. ~- Prywatnie?...
2053 II,3 | Wokulski przypatrywał mu się z uwagą.~- Nie rozumiem pana -
2054 II,3 | Escabeau wiem, że ma dochody z fabryki trykotaży, a wydaje
2055 II,3 | jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie brać jej
2056 II,3 | poruszył się. Jumart wstał z krzesła i ukłoniwszy się
2057 II,3 | usługi. Następnie wyszedł z salonu. ~"Mam gorączkę czy
2058 II,3 | trwoga na myśl: co robić z czasem? Widział tyle nowych
2059 II,3 | nowych rzeczy, rozmawiał z tyloma nowymi ludźmi i jest
2060 II,3 | odwagi wracać do swego numeru z wielkim lustrem; cóż mu
2061 II,3 | się; utkwił oczy w jednym z olbrzymich złoconych pająków
2062 II,3 | pieniądze... Dziś już wie skąd: z handlu tajemnicami ... Przeklęta
2063 II,3 | gmach myśląc o Warszawie. Z jakim trudem dźwigają się
2064 II,3 | natomiast było dużo dzieci z matkami i bonami. Krążyli
2065 II,3 | dwie wiorsty długości i z półszerokości. Za sobą miał
2066 II,3 | jest plac Zgody, to obelisk z Luxor (oryginalny, panie!),
2067 II,3 | wojskowy w krótkiej pelerynie, z kapturem na plecach. Wojskowy
2068 II,3 | się Wokulskiemu i rzekł z uśmiechem: ~- Pan cudzoziemiec?...
2069 II,3 | Gwiazdy i powoli zawrócił się z powrotem. Gdy znowu dosięgał
2070 II,3 | nie mam dziś czasu!..."~Z placu skręcił w jakąś ulicę,
2071 II,3 | na lewo - szereg kamienic z pólokrągłymi dachami, z
2072 II,3 | z pólokrągłymi dachami, z lasem kominów i kominków,
2073 II,3 | lasem kominów i kominków, z nie kończącymi się balustradami...
2074 II,3 | balustradami... Szedł powoli i z trwoga myślał, że ledwie
2075 II,3 | drzewami i niskim płotem z prętów żelaznych. Stąd znowu
2076 II,3 | bramę St. Denis. ~Sesja z fabrykantami okrętów i odnośnymi
2077 II,3 | koszykami, to gmachy budowane z ciosowego kamienia, to znowu
2078 II,3 | poświęcał naradom Suzina z budowniczymi okrętów, Wokulski
2079 II,3 | zupełnie szczęśliwy, jeździł z jednego końca Paryża na
2080 II,3 | wytrzymać w teatrze; wstał z krzesła, na nieszczęście
2081 II,3 | nogach sąsiadów, uciekł z przedstawienia. Biegł w
2082 II,3 | Paryża? Czy jest przedmiot, z którym można by go porównać,
2083 II,3 | go podciągnąć? ~Widziany z Panteonu i z Trocadero,
2084 II,3 | Widziany z Panteonu i z Trocadero, Paryż przedstawiał
2085 II,3 | dziewięciu wiorstach szerokości z północy na południe i o
2086 II,3 | na prawo plac Republiki, z koszarami ks. Eugeniusza. ~
2087 II,3 | prawo, które jakby na ironię z ludzkiej pychy, tak wyraźnie
2088 II,3 | krystalizacji, biegnąca z placu Bastylii do Łuku Gwiazdy,
2089 II,3 | jeżeli co mogłoby go uleczyć z apatii, to chyba tego rodzaju
2090 II,3 | obłęd, ale wydobędzie mnie z niego cywilizacja." ~Każdy
2091 II,3 | błazeństwa."~Wstał zachmurzony i z bólem w sercu przesuwał
2092 II,3 | i spoglądanie na miasto z wysokości. Posągi i obrazy
2093 II,3 | olbrzymich kół hydraulicznych z Saint-Maur. ~"Ci, którzy
2094 II,3 | siły i życie?... ~Na walkę z otoczeniem, do którego nie
2095 II,3 | odzieży. Francuz w porównaniu z mieszkańcem północy ma więcej
2096 II,4 | jak zwykle, załatwiał się z interesantami w salonie
2097 II,4 | bardzo mały i szczupły, z twarzą żółtą jak wosk. Na
2098 II,4 | głowie. ~- Przyszedłem tu z czym innym - rzekł - a mówić
2099 II,4 | że chciałeś pan wyskoczyć z galerii?... - pytał Geist. ~
2100 II,4 | Geist. ~Wokulski cofnął się z krzesłem. ~- Niech pana
2101 II,4 | raz Wokulski ocierając pot z twarzy. ~- Powiem niedużo -
2102 II,4 | Nowe aliaże, panie Siuzę, z bardzo ciekawymi własnościami... ~-
2103 II,4 | Kupcy nie myślą o skakaniu z balonu... Ledwiem to zobaczył,
2104 II,4 | Ale znikłeś mi pan z oczu po wyjściu z ganku...
2105 II,4 | mi pan z oczu po wyjściu z ganku... Dziś traf zbliżył
2106 II,4 | patrzył na Geista nieledwie z trwogą; w głowie zapalały
2107 II,4 | projektu. ~Gość nie spuszczał z niego oka i uśmiechał się
2108 II,4 | niego oka i uśmiechał się z łagodną ironią; gdy zaś
2109 II,4 | Nie fatyguj się pan... Z tyloma już ludźmi rozmawiałem
2110 II,4 | o moich wynalazkach, że z góry odpowiem na to, o czym
2111 II,4 | konstytucję pruską. Tu wolno kpić z Bismarcka i konstytucji,
2112 II,4 | pewny, że ma do czynienia z maniakiem. ~Geist patrzył
2113 II,4 | skrzydlate tygrysy, węże z psimi głowami, sokoły w
2114 II,4 | prawdziwego człowieka, istotę z rozumem, sercem i energią.
2115 II,4 | energią. Pan, panie S i u z ę, masz niezawodnie cechy
2116 II,4 | dlatego tak otwarcie mówię z panem; jesteś jednym na
2117 II,4 | niesprawiedliwy i głupi... ~Zerwał się z krzesła, ale Wokulski zatrzymał
2118 II,4 | fiakra?... Nie. Wszakże z góry powiedziałem ci, że
2119 II,4 | odparł Geist i szybko wybiegł z pokoju. Po chwili ukazał
2120 II,4 | razu. Czy już skończyłeś z tamtą osobą rachunki?.. ~-
2121 II,4 | odparł Geist i wydobył z kieszeni średniej wielkości
2122 II,4 | szaleńcami!... ~Pudełko było z blachy, zamknięte w szczególny
2123 II,4 | dla pierwszego lepszego z ulicy... ~- Nie ufasz mi
2124 II,4 | własnych. Geist nie spuszczał z niego oka, lecz stopniowo
2125 II,4 | Platyna? powtórzył Geist z drwiącym uśmiechem. - Oto
2126 II,4 | Wokulski przekładał obie z rąk do rąk; zdziwienie jego
2127 II,4 | się Geist. - Nawet jeden z moich przyjaciół akademików
2128 II,4 | szkło?... Cięższe od żelaza, z odłamem ziarnistym, wyborny
2129 II,4 | osobliwości i będziesz mógł robić z nimi próby, jakie ci się
2130 II,4 | Wokulski. ~- Nie. Niektórzy z nich wprost mówili, że mając
2131 II,4 | robienie poważnych doświadczeń z podobnymi kuglarstwami może
2132 II,4 | ten produkt wyszedł tylko z mojego laboratorium, choćbym
2133 II,4 | ludzkiej postaci niechaj z wolna wyginą. Jeżeli Anglicy
2134 II,4 | człowiek ma prawo wypędzić z ziemi przynajmniej tygrysy
2135 II,4 | sześciu lat... ~Wokulski wstał z krzesła i zamyślony, począł
2136 II,4 | numerze; Geist nie spuszczał z niego oka. ~- Przypuśćmy -
2137 II,4 | siedzę w domu ocierając kurze z moich retort!... ~Po odejściu
2138 II,4 | konieczność podzielenia go z kimkolwiek, choćby tylko
2139 II,4 | w jaki sposób rozpocząć z nim tę dziwną rozmowę, Jumart
2140 II,4 | ukazał się w sali, rzekł z dyskretnym uśmiechem: ~-
2141 II,4 | średnich lat, zawiędły, brunet, z rozczochraną brodą i wyrazistymi
2142 II,4 | doświadczenia mające pewien związek z jego własnym życiem. Polegały
2143 II,4 | nie istniejących. ~Jednemu z uśpionych podał Palmieri
2144 II,4 | I medium natychmiast z obrzydzeniem odrzuciło korek
2145 II,4 | obecnych. ~Wokulski uciekł z sali straszliwie rozdrażniony. ~"
2146 II,4 | chyba - śmierć..." ~Wybiegł z hotelu na ulicę, wpadł do
2147 II,4 | przyjął natychmiast, pobrawszy z góry dwadzieścia franków
2148 II,4 | powtórzyć na mnie sztukę z chustką Palmieri zaczął
2149 II,4 | wypadek taki, jak ów jegomość z chustką? - spytał Wokulski. ~-
2150 II,4 | Najzupełniej legalny zysk z tej operacji był ogromny -
2151 II,4 | inne pieniądze. Chociaż z tobą!... ~Suzin westchnął,
2152 II,4 | spytał Wokulski. ~- A ot, co z tobą - odparł Suzin. - Ty,
2153 II,4 | Ty sobie wałęsasz się z głową na dół albo do góry,
2154 II,4 | rodzony... ~Wokulski słuchał z uwagą. Suzin znowu westchnął
2155 II,4 | westchnął i ciągnął dalej: ~- I z czarownikami naradzasz się (
2156 II,4 | ten pijący grubo żartuje z modlącego się... Zobacz
2157 II,4 | kapitału to przecie nie plewy; z takiego kupca nie powinni
2158 II,4 | Izabeli, których widywał z nią lub o których tylko
2159 II,4 | która może wyprowadzić go z labiryntu. ~"Wyjdę z niego
2160 II,4 | go z labiryntu. ~"Wyjdę z niego chyba do pracowni
2161 II,4 | wiem!... To ta piękna pani z córeczką, która mieszka
2162 II,4 | rzucił okiem na książki i z radosnym zdziwieniem spostrzegł
2163 II,4 | apartamentów baronowej, z uśmiechem życząc przyjemnej
2164 II,4 | chwili ukazała się baronowa z miną osoby obrażonej, która
2165 II,4 | Paryż!... - rzekła baronowa z uśmiechem. - Spodoba się
2166 II,4 | się panu jeszcze bardziej z okien mego salonu. Przyjmuję
2167 II,4 | bardzo zadowoleni: baronowa z pieniędzy swojego klienta,
2168 II,4 | miłość i boleść. Któraż z nich najgorsza? Nie boleść,
2169 II,4 | nawet mógłbym uwierzyć?..." Z tym wszystkim czuł, że zbliża
2170 II,4 | Czuł, że lada dzień coś z tego musi wybrać: albo ciężką
2171 II,4 | pan medium. Ale można by z pana zrobić medium, jeżeli
2172 II,4 | miłość dla panny Izabeli z uczuciami ogółu mężczyzn
2173 II,4 | domu. ~Wokulski wysiadł z powozu i zbliżył się do
2174 II,4 | furtka już zamknęła się z głuchym łoskotem, a nie
2175 II,4 | tysięcy franków gotówką z góry i dwadzieścia pięć
2176 II,4 | Geist spojrzał na niego z pobłażliwą wzgardą. ~- Warunki
2177 II,4 | stalowa ściana jej miała z łokieć grubości i była w
2178 II,4 | Wokulski dotknął i syknął z bólu. Na palcach wyskoczyły
2179 II,4 | wyskoczyły mu pęcherze, lecz nie z gorąca, tylko z zimna...
2180 II,4 | lecz nie z gorąca, tylko z zimna... Kadź była straszliwie
2181 II,4 | szkła, porcelany, nawet z ołowiu i miedzi. Na podłodze
2182 II,4 | łóżko okryte podartą kołdrą, z której. wyłaziła brudna
2183 II,4 | brudna wata, pod oknem stolik z papierami, a przed nim fotel
2184 II,4 | potem na jego sprzęty, z których wyzierała nędza,
2185 II,4 | śmierci; są różne formy bytu, z których jedne pozwalają
2186 II,4 | na tym, ażeby korzystać ż nadarzającej się okazji,
2187 II,4 | fizycznym ma do czynienia z autentycznymi metalami. ~
2188 II,4 | podkopane, co?... Cha! cha! Nic z tego wszystkiego. Prawa
2189 II,4 | go w rękę, ile waży? ~- Z osiem kilogramów... ~Podał
2190 II,4 | ile waży? ~- No, ten waży z pół kilograma:.. Ale on
2191 II,4 | sześciany tej samej wielkości i z tego samego materiału, które
2192 II,4 | teraz idź już, panie S i u z ę, odpocznij i namyśl się:
2193 II,4 | ci już nic nie zostanie z dawnych złudzeń... ~Niecierpliwie
2194 II,4 | pokoje i gości, którzy drwili z niego; widział swoją maszynę
2195 II,4 | Hopfer, która mizerniała z miłości dla niego... ~"Do
2196 II,4 | melodią w pustyni a ty co z niej zrobiłeś?... Żałobny
2197 II,4 | niego własną duszę, razem z nią przelałeś cierpienia,
2198 II,4 | nieszczęściom..."~Podniósł się z fotelu i ze czcią zebrał
2199 II,4 | wstydem, uczoność równoznaczny z obłędem, artyzm symbolizuje
2200 II,4 | trzeba posiadać albo tytuł z pieniędzmi, albo talent
2201 II,4 | wtedy co?... Co stanie się z dzisiejszym światem na widok
2202 II,4 | Mój Ignacy! Chcę pogadać z tobą o bardzo ważnych rzeczach,
2203 II,4 | uszlachetnią gatunku ludzkiego...~A z drugiej strony cóż mam?...
2204 II,4 | Przypuśćmy wreszcie, żebym się z nią ożenił, a wtedy co?...
2205 II,4 | byłby symbolem szatana, z którym walczy o duszę ludzką
2206 II,4 | Wokulskiemu duży list. ~"Z Warszawy - szepnął. - Od
2207 II,4 | lecz przez chwilę wahał się z odczytaniem. Serce zaczęło
2208 II,4 | przykrość; nie ociągaj się więc z przeprosinami i jak najrychlej
2209 II,5 | SZCZĘŚLIWY W MIŁOŚCI~ ~Wróciwszy z Paryża do Warszawy, Wokulski
2210 II,5 | kończyła - że zapraszam cię z powodu twoich świeżych awansów,
2211 II,5 | pochwalenia się znajomością z tobą. Tak czasem bywa, ale
2212 II,5 | znowu wzrosły i wzrastały z tygodnia na tydzień. W stosunki
2213 II,5 | tygodnia na tydzień. W stosunki z nim weszło kilkudziesięciu
2214 II,5 | nadal utrzymywać stosunków z firmą JW-go Wokulskiego,
2215 II,5 | firmą JW-go Wokulskiego, z którym na Nowy Rok ureguluje
2216 II,5 | parę godzin po powrocie z banhofu),pan Ignacy otworzył
2217 II,5 | otworzył kasę ogniotrwałą i z uroczystą miną wydobył stamtąd
2218 II,5 | pilnowane - odparł Rzecki z naciskiem. Wokulski wzruszył
2219 II,5 | utytułowanych i majętnych, z których co najmniej połowy
2220 II,5 | mu komorne i dzieli się z rządcą, niejakim Wirskim.~"
2221 II,5 | jednakże i tacy, którzy z widoczną niechęcią odwracali
2222 II,5 | zauważył dwu znajomych, jeszcze z Irkucka, co go dotknęło
2223 II,5 | Po długim staniu pociąg z wolna ruszył. Była już noc
2224 II,5 | tam nie był? - pomyślał z goryczą. - A słyszałbym
2225 II,5 | Zrobiło mu się gorąco i z wolna uczuł jakąś przemianę
2226 II,5 | handlu ze Wschodem i jednym z niewielu już konkurentów
2227 II,5 | niego bardzo szczupły pan, z malutkimi wąsikami szpakowatymi,
2228 II,5 | rzekł baron chwiejąc się z powodu ruchu pociągu. -
2229 II,5 | gdzie mi dom odnawiają, to z Warszawy... Teraz wracam
2230 II,5 | Warszawy... Teraz wracam z Wiednia, gdzie kupowałem
2231 II,5 | obicia?..." pytał sam siebie z trwogą. ~- Szanowny pan -
2232 II,5 | tak... ~- Skończmy, panie, z wyjaśnieniami - rzekł ze
2233 II,5 | go za rękę. - Kontent pan z wiedeńskich sprawunków? ~-
2234 II,5 | Baron tymczasem wyjął z rozmaitych kieszeni cztery
2235 II,5 | mówię... ~Baron zerwał się z siedzenia i prędko zaczął
2236 II,5 | pudełka. ~- Co za nieuwaga z mojej strony! - zawołał. -
2237 II,5 | które już przeszło. ~Baron z początku robił ceremonie
2238 II,5 | za kobieta! - mówił baron z coraz żywszą gestykulacją.
2239 II,5 | piękną, dobrze wychowaną z nazwiskiem i prezencją,
2240 II,5 | małżeństwo nie doszło do skutku z czyjejkolwiek winy (rozumie
2241 II,5 | zawód. Serce mi drętwiało z obawy, że... a nuż porzuci
2242 II,5 | przedziale coraz na innym miejscu z obawy przeciągów. ~"Ubrał
2243 II,5 | zakochać się w takiej mumii? Z pewnością jest o dziesięć
2244 II,5 | częściej od nas. Jeżeli więc z trudnością znalazłby się
2245 II,5 | a tak płodna, że tryska z niej wszelkie życie. Pozbawmy
2246 II,5 | Tymczasem pociąg szedł wciąż z wolna, długo zatrzymując
2247 II,5 | dobry! - zawołał baron, z familiarną poufałością ściskając
2248 II,5 | wysłałem do prezesowej depeszę z Warszawy, ale mówi mi zawiadowca,
2249 II,5 | panie, żem telegrafował dziś z drogi. O trzeciej posłali
2250 II,5 | konie. Poczekamy jeszcze z godzinę, ale za to lepiej
2251 II,5 | wyszli na peron. Okolica z tego punktu wydawała się
2252 II,5 | się, doprawdy, że kobieta z takim rozumem i gustem jak
2253 II,5 | bardzo miłe dziecko, ma z osiemnaście lat. No, jest
2254 II,5 | czasem na tydzień, pan Łęcki z córką. Dystyngowana osoba -
2255 II,6 | SZÓSTY:~WIEJSKIE ROZRYWKI~ ~Z kwadrans upłynął, zanim
2256 II,6 | spadała na dół. ~Na jednym z takich wzniesień furman
2257 II,6 | Izabela. "Jeżeli jedzie z nimi, to dobra wróżba" -
2258 II,6 | breku gwałtownie strzelano z bata, wołano, wywijano chustkami,
2259 II,6 | panie Wokulski - zawołał z kozła ktoś wywijając długim
2260 II,6 | dama w białej narzutce, z białą koronkową parasolką
2261 II,6 | parasolką i szła powoli z wyciągniętą do niego ręką,
2262 II,6 | wyciągniętą do niego ręką, z której zdawał się opadać
2263 II,6 | szeroki rękaw. Baron już z daleka zdjął kapelusz i
2264 II,6 | zobaczył pobladłą twarz z wielkimi oczyma, w których
2265 II,6 | baron. ~- Rozumiem, ale nic z tego - odezwała się pięknym
2266 II,6 | sukni - Narzeczeni pojadą z nami, a do powozu niech
2267 II,6 | jeżeli chcą, pan Ochocki z panem Starskim. ~- Dlaczego
2268 II,6 | Dlaczego ja? - zawołał z wysokości kozła Ochocki. ~-
2269 II,6 | przy narzeczonych. ~Baron z większą elegancją aniżeli
2270 II,6 | dziewczynka patrzy na niego z pełnym zachwytu podziwem,
2271 II,6 | uśmiechając się rozmawiała z nim półgłosem, ale ani na
2272 II,6 | Starski przekomarzał się z wdową, a panna Felicja rumieniła
2273 II,6 | pogardliwym wejrzeniem i nagle z bezbrzeżnego smutku przeszła
2274 II,6 | a jego narzeczona, blada z trwogi, jedną ręką chwyciła
2275 II,6 | złego?.,. Przecież jedzie z nami pan Wokulski... - mówiła
2276 II,6 | Starski. ~- W każdym razie nie z tej połowy świata, do której
2277 II,6 | zrobiło się cicho. Baron z zadowoleniem poruszał szpakowatymi
2278 II,6 | Wokulskiego pani Wąsowska. ~- Z czego pani wnosi? ~- Ach,
2279 II,6 | wnosi? ~- Ach, Boże! zaraz z czego? Pierwej niech pan
2280 II,6 | spacerów. ~- Bardzo się z tego cieszę - odparł Ochocki. ~-
2281 II,6 | odpowiadać aniżeli odbywać z nimi spacery. Kiedyśmy ostatni
2282 II,6 | Kiedyśmy ostatni raz jeździli z panią Wąsowską, w ciągu
2283 II,6 | godzin sześć razy zsiadałem z konia, a pięciu minut nie
2284 II,6 | powiedz temu człowiekowi, że z nim nie rozmawiam - odezwała
2285 II,6 | zawołała Felcia. - Ta pani z wami nie rozmawia... Ta
2286 II,6 | pani do towarzystwa ludzi z dobrymi manierami - odezwał
2287 II,6 | przeprosić. ~-Dawno pan wyjechał z Paryża? - zapytała wdówka
2288 II,6 | wznosił się piętrowy pałac z dwoma parterowymi; skrzydłami.
2289 II,6 | pałac jasnożółtej barwy z białymi słupami wyglądał
2290 II,6 | Przy odgłosie wystrzałów z bata, które tym razem udawały
2291 II,6 | jednak sobie, że jest tu z wizytą, szybko począł się
2292 II,6 | były przysłonięte taflami z ciemnego drzewa. Panna Felicja
2293 II,6 | Felicja rozmawiała w oknie z Ochockim, przy stole zaś
2294 II,6 | siedziała prezesowa na fotelu z wysoką poręczą.~Zobaczywszy
2295 II,6 | szczęście, że nie ożenię się z tą kobietą - westchnął Ochocki,
2296 II,6 | odpowiedziała im życzliwie, lecz z powagą. Podano śniadanie. ~-
2297 II,6 | Ewelina rozmawiała tylko z baronem, a Starski umizgał
2298 II,6 | obserwatorium meteorologiczne, baron z narzeczoną wybrali się do
2299 II,6 | pomyślał Wokulski.~W tej chwili z kuchni wyszło nowe dziwo:
2300 II,6 | otyłego chłopa, wdał się z nim w rozmowę. ~- Po co
2301 II,6 | pasieki. ~- I dobrze wam? ~- Z początku to ckliło mi się
2302 II,6 | przeżył, w tej chwili parują z niego. Gdyby go zapytano:
2303 II,6 | punktualność. Może pan pójdzie z nami? Nie ma pan ochoty.
2304 II,6 | Po babci urwało się, z Kazią zerwało się i choć
2305 II,6 | Wąsowska po prostu kpi sobie z Kazia, a on tylko udaje
2306 II,6 | jaka to oryginalna kobieta z tej prezesowej! - rzekł
2307 II,6 | Idziemy i pan Wokulski z nami. ~- Aaa?... - zdziwiła
2308 II,6 | brzozowym fotelu i mówił z miną znudzoną, uderzając
2309 II,6 | te ze skłonności, ale te z rozsądku. Co wiedzielibyśmy
2310 II,6 | gdyby nie pożenili się z kobietami mającymi wpływy?
2311 II,6 | Niech ja dziś ożenię się z pokojówką, choćby z guwernantką,
2312 II,6 | się z pokojówką, choćby z guwernantką, a już jutro
2313 II,6 | małżeństwo dla pieniędzy z człowiekiem, którego się
2314 II,6 | babciu - odparł Starski z westchnieniem - łatwo to
2315 II,6 | gardzimy pieniędzmi, lecz każdy z nas wie, że jest to mierzwa,
2316 II,6 | wie, że jest to mierzwa, z której wyrasta wolność osobista,
2317 II,6 | miłość rycerzy i trubadurów? Z pewnością nie między szewcami
2318 II,6 | które utworzyły kobietę z delikatną cerą i białą ręką,
2319 II,6 | rodzice podobno pobrali się z czystej miłości; jednak
2320 II,6 | to samo zrobimy - mówił z ironicznym chłodem Starski. -
2321 II,6 | spojrzała na Starskiego z takim wyrazem rozpaczy,
2322 II,6 | odpowiedziała młoda dziewczyna z koszykiem w ręku. ~- Ach,
2323 II,6 | Ochocki. ~- I tak pan zjechał z drogi, jak dziś wioząc nas...~-
2324 II,6 | folwarcznych. Naprzód prezesowa z Ochockim, za nimi dziewczyna
2325 II,6 | Ochockim, za nimi dziewczyna z koszykiem, potem wdówka
2326 II,6 | koszykiem, potem wdówka z panną Felicją, Wokulski,
2327 II,6 | którym ona rzucała ziarno z kosza. Za kurami ukazała
2328 II,6 | wszystko jest dobrze, tylko że z rana krążył nad dziedzińcem
2329 II,6 | jastrząb, a po południu jedna z kur trochę udławiła się
2330 II,6 | takich pieszczot źrebięta, z których później wyrastają
2331 II,6 | rękę narzeczoną wysunął się z nią naprzód. O czym mówili?
2332 II,6 | że sam ożeni się tylko z bogatą kobietą. Zasada taka
2333 II,6 | zeszedł mu na łapaniu ryb z panną Felicją i Ochockim.
2334 II,6 | ty miałabyś chęć jechać z panem Julianem? ~- Tylko
2335 II,6 | Spojrzała na Wokulskiego naprzód z gniewem, potem ze wzgardą,
2336 II,6 | wzgardą, a nareszcie wybiegła z pokoju pod pozorem znalezienia
2337 II,6 | się aleją lipową, mającą z wiorstę długości. Po obu
2338 II,6 | Niebo czyste, słońce wesołe, z daleka dolatywał jęk młocarni. ~
2339 II,6 | bardzo mało. ~- Ileż? ~- Z dziesięć tysięcy. ~- Szkoda.
2340 II,6 | sensację i jaką? Dobrze?... ~- Z góry mogę pani powiedzieć,
2341 II,6 | Avanti!... avanti!...~Jechali z dziesięć minut, a teraz
2342 II,6 | zachwycała się. Pędziła z góry na złamanie karku,
2343 II,6 | Wokulski powoli zjechał z góry, zwróciła do niego
2344 II,6 | bez posagu, jest cynicznym z mężatkami, a wdychającym
2345 II,6 | urodzić. To człowiek nie z tego świata, do którego
2346 II,6 | Wierzy w idealną miłość, z którą zamknąłby się w swoim
2347 II,6 | dla mnie... ~- Cóż znowu z tym siodłem! - zawołała
2348 II,6 | zobaczyć... Wokulski zeskoczył z konia. ~- Zsiądzie pani? -
2349 II,6 | pan tak obejrzy. Zaszedł z prawej strony -popręg był
2350 II,6 | Takie wysokie krzesełko z poręczą przodu... Cha! cha!
2351 II,6 | śmiechu. ~- I co by pani z tego przyszło, gdybym odpowiedział
2352 II,6 | jeden triumf więcej. ~- A z tego co pani przyjdzie? ~-
2353 II,6 | Zapełniam sobie pustkę życia. Z dziesięciu tych, którzy
2354 II,6 | mówić, bo mnie już i rozmowa z panem dręczy. Ach, ten świat
2355 II,6 | kładziemy pierwszą suknię z trenem, kiedy idziemy na
2356 II,6 | ludzie. A oni, wie pan, z jaką wystąpili propozycją?...
2357 II,6 | nowego człowieka... ~- A z tego co by pani przyszło? ~-
2358 II,6 | do osiągnięcia. Ani pani z rozrzutnej w swoich względach
2359 II,6 | Niech pani skwituje z wielkich uczuć, to pozbawia
2360 II,6 | ściskać za ręce, wówczas z ciemnego kąta wyłazi jakiś
2361 II,6 | egzemplarz w kapturze Piotra z Amiens i uroczyście wyklina
2362 II,6 | straciła złudzenia!" A któż ją z nich okradł, jeżeli nie
2363 II,6 | który naprzód obdziera z ideałów, a potem skazuje
2364 II,6 | Wąsowska wydobyła chustkę z kieszeni i poczęła ją gryźć.
2365 II,6 | obiedzie, żem cię sprowadziła z prostej drogi. Proszę za
2366 II,6 | Dziwna to jednak kobieta z tej pani!... bo złą nie
2367 II,6 | wjechali `znowu na wzgórza, z których widać było dwór
2368 II,6 | Notabene - nie cofam nic z tego, com powiedziała, ale
2369 II,7 | samej porze, kiedy Wokulski z panią Wąsowską kłócił się
2370 II,7 | albo galopował po łące, z majątku hrabiny do Zasławka
2371 II,7 | powóz zajechał, a nawet z przedniego siedzenia wyglądała
2372 II,7 | na wyjazd.~Pożegnanie jej z rodziną było pełne znaczenia.
2373 II,7 | rękę aksamitny woreczek z pieniędzmi pocałowała ją
2374 II,7 | że nigdy nie ożeniłby się z "gołą panną"; raczej z Chinką
2375 II,7 | się z "gołą panną"; raczej z Chinką albo z Japonką, byle
2376 II,7 | panną"; raczej z Chinką albo z Japonką, byle miała kilkadziesiąt
2377 II,7 | Ale ponieważ mówiąc to, z cicha westchnął spojrzał
2378 II,7 | lecz dziś należy go trzymać z daleka. Co przychodziło
2379 II,7 | pani Wąsowskiej i krążyć z daleka około panny Eweliny
2380 II,7 | epuzer, wykreślony został z listy jej konkurentów. Nie
2381 II,7 | konkurentów. Nie mógł żenić się z panną ubogą, musiał szukać
2382 II,7 | się sam; zaręczywszy się z panną Eweliną. Panna Izabela
2383 II,7 | słów: ~- Co się też dzieje z panem Wokulskim? Bardzo
2384 II,7 | sobie, że nie postępowałam z nim tak, jak zasługiwał. ~
2385 II,7 | panna Izabela ochłonąwszy z nieprzyjemnych wrażeń poczęła
2386 II,7 | tam zrobiła wielką scenę z siodłem, która jej się nieudała. ~
2387 II,7 | za nią. Bo i ja chodziłam z nim na ryby, ale tylko tu,
2388 II,7 | sadzawki, i jeszcze był z nami pan Julian. Ale żebym
2389 II,7 | Julian. Ale żebym miała tylko z nim jechać konno?... Za
2390 II,7 | postanowiła traktować go z najwyższą pogardą. Tymczasem
2391 II,7 | ale pojechał na spacer z panią Wąsowską. To w przykry
2392 II,7 | pomyślała: ~"Zawsze kokietka z niej, choć już ma lat trzydzieści!.."~
2393 II,7 | ale człowiek, który wracał z Paryża, miał ogromny majątek
2394 II,7 | bo nie chce spotkać się z Wokulskim, oto cały sekret..: -
2395 II,7 | urodzeniu nie warto rozmawiać z ludźmi starymi jak ja. Tacy
2396 II,7 | jest, bardzo! - zawołała z mocą staruszka. - Kochałam
2397 II,7 | oderwano mnie od niego, i to z tych samych pobudek, dla
2398 II,7 | mówiła prezesowa. - Kto z takiej nędzy potrafił wydobyć
2399 II,7 | pogrążoną w głębokim namyśle. ~" Z pewnością mógłby zastąpić
2400 II,7 | Ładna wierność jeździć z inną kobietą na spacery!...
2401 II,7 | tej chwili Wokulski wracał z panią Wąsowską z przejażdżki
2402 II,7 | wracał z panią Wąsowską z przejażdżki i na folwarcznym
2403 II,7 | Choćby nawet i ona, więc cóż z tego?... jest taką samą
2404 II,7 | wielbiciel, pan Starski, z którym umawiali się, że
2405 II,7 | jaki sposób przywita się z panną Izabelą... ~" Co ja
2406 II,7 | uderzyła mu do mózgu. Wszedł z podniesioną głową, przywitał
2407 II,7 | odezwała się pani Wąsowska.~- Z największą chęcią, o ile
2408 II,7 | Stanisławie? - zapytała z uśmiechem prezesowa. ~-
2409 II,7 | odparła panna Izabela z komiczną powagą. ~- Czy
2410 II,7 | Janocką, która szepcząc z baronem, rumieniła się i
2411 II,7 | bladła. ~Wokulski uczuł, że z serca zsuwa się mu ogromny
2412 II,7 | dodał, że takie zadowolenie z cudzej biedy jest jednak
2413 II,7 | ja, ojciec i pan, i że z naszej trójki los był dobry
2414 II,7 | pierwszą parę pani Wąsowska z panną Izabelą, za nimi Wokulski,
2415 II,7 | nimi Wokulski, dalej baron z narzeczoną, a na końcu panna
2416 II,7 | a na końcu panna Felicja z Ochockim, który rozrzucał
2417 II,7 | ciągle sam na sam przebywały z młodymi ludźmi, to mogłaby
2418 II,7 | zakochać... ~- Więc cóż z tego? Niech się kocha...
2419 II,7 | idźmy na górę... ~- Ale z Ewelinką albo z panią Wąsowską. ~-
2420 II,7 | Ale z Ewelinką albo z panią Wąsowską. ~- Dobrze,
2421 II,7 | jak ten Starski traci?... Z każdym dniem, panie, traci.
2422 II,7 | traci. Pani Wąsowska żartuje z niego, panna Izabela lekceważy
2423 II,7 | narzeczona. ~- Jest to jeden z tych młodych ludzi, których
2424 II,7 | odparła panna Ewelina z ciężkim westchnieniem. -
2425 II,7 | może mi przyniesie szal z pokoju...Przepraszam...
2426 II,7 | przyjemność zbliżyć się z nim. ~- On dla pana jest
2427 II,7 | nim. ~- On dla pana jest z wielkim uwielbieniem...
2428 II,7 | wszystkim, prawda, panie? Każda z nas szuka w życiu miłości,
2429 II,7 | nawet zdolniejsi; żaden z nich jednak nie powiedział
2430 II,7 | jednak nie powiedział mi z tak serdecznym zapałem,
2431 II,7 | choćby nawet zezwolenie z naszej strony wymagało pewnej
2432 II,7 | alei i patrzyła mu w oczy, z niepokojem oczekując na
2433 II,7 | nigdy nie spotykałam ludzi z wielkim charakterem, a sama
2434 II,7 | dodał patrzącej na niego z odchylonymi ustami - nie
2435 II,7 | przyjąłbym wyżebranej ofiary z czyjegoś serca. Takie dary
2436 II,7 | I pomyśleć, że, każdemu z nas może trafić się podobny
2437 II,7 | folwarku, spotkał panie, z którymi była prezesowa i
2438 II,7 | Poczekajcież tutaj na Ewelinkę z baronem, który ją może nareszcie
2439 II,7 | lekko marszcząc brwi - a my z Kazią pójdziemy do koni. ~-
2440 II,7 | nauczyłem się być dumnym z tego, że pracuję. ~- Niech
2441 II,7 | nieśmiertelny olbrzym, który z równą łatwością przerzuca
2442 II,7 | przerzuca skały, jak i rzeźbi z nich coś subtelniejszego
2443 II,7 | artykułów paryskich? ~- Z pewnością, że nie, ale też
2444 II,7 | którzy nic wspólnego nie mają z arystokracją. Wyborne jest
2445 II,7 | raczy wskazać człowieka z tej sfery, o jakiej mówimy,
2446 II,7 | mógł w nim przyjąć ludzi z dobrego towarzystwa, a następnie
2447 II,7 | dzisiejsze rozmowy, jedną z panią Wąsowską, drugą z
2448 II,7 | z panią Wąsowską, drugą z panną Izabelą. ~"Jakie to
2449 II,7 | teraz mogę panu podziękować z całego serca - mówiła panna
2450 II,7 | towarzystwo pewnie wyszło z parku... ~"Jeżeli ona nie
2451 II,7 | że rozmawialiście państwo z kuzynką Izabelą o arystokracji?...
2452 II,7 | akurat zetknąłem się z panem Starskim, który z
2453 II,7 | z panem Starskim, który z przeciwnego końca alei szedł
2454 II,7 | Byłoby to bardzo niskie z mojej strony... To nie kobieta,
2455 II,7 | zobaczyć, bo, mój Boże, każdy z nas jest śmiertelny, ale...
2456 II,7 | wie pan, jak on postępuje z kobietami?... Myśli pan,
2457 II,7 | jak relikwię spoglądając z triumfem na Wokulskiego,
2458 II,7 | wielkiej uciechy,. Starski z takim zajęciem patrzył w
2459 II,7 | spojrzawszy na Wokulskiego - każdy z panów wybierze sobie damę... ~
2460 II,7 | ręce!... ~- Jestem pierwszy z nich - odezwał się Starski -
2461 II,8 | Baron, jak zwykle, szeptał z narzeczoną, Starski w gwałtowny
2462 II,8 | chwilę. ~"Wesoły ptaszek z tego Ochockiego! - myślał
2463 II,8 | wylewa mu się uszami, a teraz z nią tylko rozmawia... Oczywiście,
2464 II,8 | się w pannie Izabeli i że z takim współkonkurentem prawie
2465 II,8 | szarym ścierniskom i pługom z wolna orzącym ugory i pełen
2466 II,8 | lasy, rzekę i miasteczko z kościołem. Brek chwiał się
2467 II,8 | zawołała pani Wąsowska. ~- Jak z balonu, którym kieruje pan
2468 II,8 | Jeździł pan?... - odezwał się z kozła Ochocki. - Hola!...
2469 II,8 | Hola!... Niech pan zaczeka z opowiadaniem, zaraz tam
2470 II,8 | furmanowi, choć zjeżdżali z góry, zeskoczył z kozła
2471 II,8 | zjeżdżali z góry, zeskoczył z kozła i po chwili siadł
2472 II,8 | zdawało się, że chce wyskoczyć z breka i że go drażni towarzystwo,
2473 II,8 | rydzów... Felu!...~- Ja pójdę z Michalinką i z Joasią! -
2474 II,8 | Ja pójdę z Michalinką i z Joasią! - szybko odpowiedziała
2475 II,8 | dajcie mi święty spokój z rydzami... Jestem taki zły!... ~
2476 II,8 | towarzysz! - odezwała się z uśmiechem panna Izabela
2477 II,8 | Wokulskiego. - Już będzie z nim tak do końca wakacyj...
2478 II,8 | jest chwilami impertynent, z czym mu niekiedy bywa do
2479 II,8 | tam nie idźmy, bo stracimy z oczu całe towarzystwo, a
2480 II,8 | odpowiedział Wokulski z uśmiechem. - Trzeba jednak
2481 II,8 | poproszę, ażeby żadnemu z panów nie pozwoliła jeść
2482 II,8 | okropny. Gdybym tu była sama, z pewnością nie widziałabym
2483 II,8 | ludzkiej, nawet niezgodne z Pismem świętym. Bóg oddał
2484 II,8 | ze swego towarzysza, a ja z mojej towarzyszki... ~-
2485 II,8 | Było ze trzydzieści osób z sąsiedztwa... O, tam palono
2486 II,8 | więcej rok temu mieszkałem z obozem w lesie, ale w Bułgarii...
2487 II,8 | we śnie...~Podniosła się z pnia, jakby chcąc uciekać:
2488 II,8 | nawet lepszym od niejednego z tych, jakich spotykałem
2489 II,8 | że snem szczęścia, jedną z tych epok w życiu, dla których,
2490 II,8 | formy latawce: Pani Wąsowska z panną Felicją czytały albo
2491 II,8 | miejscowego proboszcza. Starski z prezesową i baronem grali
2492 II,8 | którą tworzyły: biała łódka z siedzącą w niej parą i dwa
2493 II,8 | wciąż przypatrywała mu się i z lekka chwiała głową. ~-
2494 II,8 | przepędzić i zrobić coś z tym kamieniem nagrobnym.~
2495 II,8 | zielone pagórki, wąwozy z żółtymi ścianami. Okolica
2496 II,8 | myślach... Już nie był sam z panną Izabelą, jak wczoraj
2497 II,8 | czterech zgniłych słupach.~Z powodu szabasu rynek był
2498 II,8 | ruiny zamku, składające się z dwu wież sześciokątnych,
2499 II,8 | wysiadł, ażeby zobaczyć się z proboszczem, Starski zaś
2500 II,8 | wstąpić do ruin... ~- I ja z panem - odezwała się panna
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-3785 |