Tom, Rozdzial
1 I,11| zwięzłość. Był to znakomity adwokat, przyjaciel i prawa ręka
2 I,11| Dziś jednak - przerwał adwokat księcia - szanowny pan Wokulski
3 I,11| pan Wokulski - zabrał głos adwokat - z właściwą mu gruntownością
4 I,11| nie domagając się nazwisk. Adwokat szybko podniósł się z Fotelu
5 I,11| słuchamy!... - poparł go adwokat, silnie okazując, że stara
6 I,11| Czwartą i piątą - pochwycił adwokat - poświęcimy rozważaniu
7 I,11| Panowie!... - wrzasnął adwokat obcierając nos z akcentem
8 I,11| powstanie! - szybko dokończył adwokat.~- Brawo!... niech żyje
9 I,11| wzruszeniem; pomagał mu adwokat, wszystkich całował, a sam
10 I,11| oświetlać kwestie - dokończył adwokat.~- Wątpię, czy przydam się
11 I,11| panie Wokulski - przerwał mu adwokat. - Oni nam dostarczą szczegółów,
12 I,11| odszedł, pochwycił Wokulskiego adwokat.~- Winszuję panu zupełnego
13 I,11| nie odpowiedział nic, więc adwokat począł uważać go za bardzo
14 I,11| szczery.~"Zresztą - myślał adwokat, patrząc na Wokulskiego
15 I,12| szanownego pana u siebie - rzekł adwokat, podsuwając Wokulskiemu
16 I,12| Jednym wyrazem - ciągnął adwokat - możemy rachować na jakieś
17 I,12| zawsze kapitał... - wtrącił adwokat.~- Mam go bez spółki.~-
18 I,12| Wystarcza mi własne.~Adwokat umilkł i pośpiesznie zaczął
19 I,12| rzekł po chwili Wokulski.~Adwokat utopił w nim spojrzenie,
20 I,12| Łęckiego...~- Znam - przerwał adwokat. - Mury wcale dobre, rzeczy
21 I,12| skoczył na fotelu adwokat. - Baronowa poza sześćdziesiąt
22 I,12| Wspólnika?... - zawołał adwokat. - Ależ szanowny pan Łęcki
23 I,12| Wokulskiego tak dziko błysnęły, że adwokat umilkł. Przypatrywał mu
24 I,12| panny Izabeli...- mruknął adwokat. - Aha!...~Fizjognomia i
25 I,12| Stanisławie - zaczął adwokat. - Pan wie, co to jest nasza
26 I,12| Żal mi pana - odpowiedział adwokat ściskając go za rękę.~-
27 I,12| romantyk!... - powtarzał adwokat z uśmiechem.~Wokulski wybiegł
28 I,12| Był zirytowany tym, że adwokat odkrył jego tajemnicę, i
29 I,13| gościa na fotelu ; znakomity adwokat ostrożnie położył swoją
30 I,13| spuścił oczy i mruczał; adwokat mówił dalej:~- Panie drogi -
31 I,13| go - ciągnął odpocząwszy adwokat że przecież wyścigi są takim
32 I,13| potakiwał słodko znakomity adwokat.- Wolno robić, ale robiąc
33 I,13| I cofną się - mówił adwokat trzęsąc ręką - zrób no pan
34 I,13| Stanisławie - mitygował adwokat, na powrót sadowiąc go na
35 I,13| Wokulski.~- Tak - mówił adwokat - tak będzie najlepiej.
36 I,13| Jużci - mówi do siebie - adwokat ma rację. Ludzie mnie sądzą
37 I,14| Książę był to patriota, jego adwokat - bardzo zręczny, hrabia
38 I,14| jego stanowisko społeczne. Adwokat... kupiec... to prawie na
39 I,14| jedno wychodzi: jeżeli zaś adwokat może być poufałym księcia,
40 I,17| ja już zarabiam. Wczoraj adwokat pani baronowej Krzeszowskiej
41 I,17| intercyzę, co?... - zaśmiał się adwokat. - Mąż kładzie areszt na
42 I,17| cha, cha!... - śmiał się adwokat ciągnąc dym z wielkiego
43 I,17| Żyd. - Domy idą w górę, i adwokat wytłumaczył pani baronowej,
44 I,17| nie, nie!... - przerwał mu adwokat. - W tym coś jest i ja to
45 I,18| Hum!... hum!... - mruczy adwokat. ~- Będziesz się pan śmiał.-
46 I,18| hum!... - odpowiada adwokat i obaj panowie wchodzą w
47 I,18| wyglądają, jakby drzemali, adwokat ziewa, oskarżony ma minę,
48 I,18| starożytnych. Jest to jednak adwokat; o czym świadczy srebrny
49 I,18| licytacji - odpowiada znudzony adwokat. ~- Gdyby jednak pan mecenas
50 I,18| będę na sali - przerywa jej adwokat - będę przy licytacji, tylko
51 I,18| żadnych pogróżek! - odpowiada adwokat. ~- Ja przecież nie grożę,
52 I,18| honor, spokój.... ~Nagabany adwokat ucieka tak szybko, że jego
53 I,18| szafirowych okularach. - Żaden adwokat nie podbije pani ceny domu...
54 I,18| pan Łęcki. - Przecież pan adwokat musisz znać jakie sposoby... ~-
55 I,18| Hum!... hum!... - mówi adwokat, tęsknie spoglądając na
56 I,18| razie powinien by mi pan adwokat dopomóc... Są przecież jakieś
57 I,18| Hum!... hum!... - mruczy adwokat. Na szczęście jeden z kolegów(
58 I,18| panie hrabio?... Żaden adwokat nie podbije panu ceny domu...
59 I,18| cukierni. ~Współcześnie wbiega adwokat pani Krzeszowskiej; nie
60 I,18| licytantów. Jest ich czterech: adwokat baronowej, okazały pan,
61 I,18| pięćset rubli - mówi cicho adwokat pani Krzeszowskiej. ~- Dalibóg!
62 I,18| wyplataną kanapkę. ~Jej adwokat szybko odchodzi od stołu
63 I,18| odpowiada już nieco podrażniony adwokat. - Po spłaceniu hipotecznych
64 I,19| naszego księcia (bo mój adwokat to łajdak), ażeby odebrał
65 II,9 | propozycją przyjdzie do panów adwokat baronowej. Zresztą nie o
66 II,9 | rublil... - zdziwił się adwokat (jest to bardzo znakomity
67 II,9 | mnie lewą rękę. - Jestem adwokat...~Tu wymienił nazwisko
68 II,9 | Co?... - zdziwił się adwokat.~- Ten skąpy Litwin daje
69 II,9 | hę... - zaczął śmiać się adwokat. - Któż by inaczej robił,
70 II,9 | ani grosza więcej - odparł adwokat.~- Niech pan włoży futro,
71 II,9 | Dziewięćdziesiąt pięć... - wtrącił adwokat i szybko zaczął się ubierać.~-
72 II,9 | Wokulski otwierając drzwi. Adwokat nisko ukłonił się i wyszedł,
73 II,10| się Maruszewicz albo jakiś adwokat w starym futrze. Tych panów
74 II,10| którym przyjechał on i adwokat. Czekali nas przy schodach
75 II,10| Ale Stach podał jej rękę, adwokat pani Stawskiej, Wirski wziął
76 II,10| pacierz.~Wokulski, nasz adwokat i ja uplanowaliśmy się w
77 II,10| Krzeszowska, jej robaczywy adwokat i ten hultaj Maruszewicz,
78 II,10| kompromituje - szepnął nasz adwokat. Włóczy się po sądach, bierze
79 II,10| podobnego! - rzekł nasz adwokat.~- Taką sprawę? - spytał
80 II,10| niepotrzebne... Właśnie mówił nasz adwokat, że baronowa może by i chciała
81 II,10| szarpała swoją salopę, a nasz adwokat spoglądał na sufit i tłumił
82 II,10| prowadzić na szafot...~Nasz adwokat tłumił ziewanie.~Wokulski
83 II,11| do przytomności, zaraz ów adwokat począł ją namawiać, ażeby
84 II,14| dnia odwiedził ją nieznany adwokat z poufnym zapytaniem, czy
85 II,14| istniały, o czym zresztą wątpi adwokat, należałoby je wskazać dla
86 II,17| A pieniądze? - spytał adwokat.~- Dla nich już są gotowe
87 II,17| mam rachunki z Suzinem.~Adwokat pożegnał go strapiony. Tegoż
88 II,17| ściskając go za rękę. - Adwokat pański zachowuje się tak,
89 II,17| powstanie.~Potem podniósł się adwokat Wokulskiego i oświadczył,
90 II,17| wiedząc, co nastąpi dalej.~Adwokat zabrał znowu głos i wezwał
91 II,17| Szlangbaum.~- Mężem tym - zawołał adwokat - jest pan...~- Mój syn,
|