1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3075
Tom, Rozdzial
2001 II,8 | Ochockiego! - myślał Wokulski. -Do mnie mówi, że argumentacja
2002 II,8 | Oczywiście, chciał mnie do niej zrazić..."~I wpadł
2003 II,8 | zapanowała cisza.~Dojechali do lasu, za nimi dwie służące
2004 II,8 | w bryczce. Panie wzięły do rąk koszyki.~- A teraz każda
2005 II,8 | Panie Ochocki, Belu, proszę do lasu, i nie pokazujcie się,
2006 II,8 | idźmyż, kuzynie - rzekła do Ochockiego panna Izabela
2007 II,8 | balonem... Wybierałem się do Paryża, ale prezesowa tak
2008 II,8 | wypocząłem... Zgłupiałem do reszty... Już nawet nie
2009 II,8 | ręką, potem obie włożył do kieszeni i poszedł w las
2010 II,8 | uśmiechem panna Izabela do Wokulskiego. - Już będzie
2011 II,8 | Już będzie z nim tak do końca wakacyj... Byłam pewna,
2012 II,8 | Jestem pewny - rzekł do panny Izabeli - że kuzyn
2013 II,8 | z czym mu niekiedy bywa do twarzy, ale chwilami jest
2014 II,8 | małym palcem!... No, jeżeli do tego prowadzi geniusz, dziękuję
2015 II,8 | Między sosnami od czasu do czasu błysnął czerwony stanik
2016 II,8 | jak ta część jest podobna do ogromnego kościoła?... Te
2017 II,8 | niekontent, że zbliża się do nich panna Felicja. ~- Jak
2018 II,8 | będziemy chyba musiały sypać je do bryczki. Dać ci, Belu, koszyk?... ~-
2019 II,8 | jakieś dzikie, czasem podobne do nagłego krzyku boleści,
2020 II,8 | krzyku boleści, a czasem do śmiechu ze mnie, że weszłam
2021 II,8 | jest możliwy. Ale ja należę do innego...W moim świecie
2022 II,8 | zyskać sympatii pani... Do tego bardzo daleko... Ale
2023 II,8 | się na polance.~- Wracajmy do domu - rzekła pani Wąsowska -
2024 II,8 | Ochocki sposępniał i od rana do wieczora albo kleił, albo
2025 II,8 | wiosłował, ona od czasu do czasu rzucała okruchy ciastek
2026 II,8 | że całą naturę od ziemi do nieba ogarnia w jednym uścisku
2027 II,8 | cała ziemia od wschodnich do zachodnich kresów napełniona
2028 II,8 | Pewnego dnia wezwała go do siebie prezesowa. ~- Siadajże,
2029 II,8 | całe towarzystwo pojechało do Zasławia. Mijali lasy, zielone
2030 II,8 | Ach, głupstwo - mówił do siebie - po cóż miałaby
2031 II,8 | zechce. I nie zniżę się do zazdrości, która bądź jak
2032 II,8 | rzekł - jeździmy brekiem do tych dębów i tam zjemy,
2033 II,8 | Zresztą muszę jeszcze wstąpić do ruin... ~- I ja z panem -
2034 II,8 | krótkim stanem i połami do ziemi i obficie wytarł sobie
2035 II,8 | mi nieraz ze sądu dawali do przepisywania, choć nie
2036 II,8 | ekonom z Otrocza pisywał do leśniczanki, to wszystko
2037 II,8 | kupował papier i jeszcze mi do tej pory nie dopłacił czterdzieści
2038 II,8 | chybi, ale trafi prosto do Szmula.~Wokulskiemu coraz
2039 II,8 | robisz, kiedy nie ma szyldów do malowania? ~- O tak, panie:
2040 II,8 | roku i już nie mogę przyjść do siebie. Drzewo, warsztaty,
2041 II,8 | zebrał naczynie.~Zbliżali się do ruin. Wokulski rozmyślał. ~-
2042 II,8 | dobrze napis, wezmę cię do Warszawy na jakiś czas...
2043 II,8 | Niech pan zaczeka, idę do pana! - zawołała panna Izabela
2044 II,8 | dywanu.~Starski podskoczył do niej. ~- Sprowadzę kuzynkę -
2045 II,8 | pomyślał Wokulski. ~- Ale do zamku nie wejdę sama, musi
2046 II,8 | dziura, właśnie nawet okno do podziemiów, gdzie są zachowane
2047 II,8 | wszystkie dobra od Zasławia do Otrocza. ~Ta zaś panna śpi
2048 II,8 | lepiej jej majętności, wejść do podziemiów nie miał odwagi,
2049 II,8 | takim sposobem, że dwa razy do roku, na Wielkanoc i na
2050 II,8 | wtedy nad wodą, mógł zajrzeć do otchłani i widzieć tamtejsze
2051 II,8 | na świecie)przyszedł tu do zamku młody kowal z Zasławia.
2052 II,8 | skarby?... Zaraz bym wlazł do nich, choćby przez najciaśniejszą
2053 II,8 | Już kowal chciał wejść do podziemiów; ale że czas
2054 II,8 | wytrzymać z tęskności, poszedł do jednej baby, co znała się
2055 II,8 | mówiła baba. - No, to już idź do otchłani, a jak wrócisz,
2056 II,8 | Dwa miesiące chodził kowal do potoku, a na tydzień przed
2057 II,8 | się nareszcie mój kowal do złotego łóżka, gdzie już
2058 II,8 | szarpnął i wyciągnął ją do połowy... Aż krew trysnęła...
2059 II,8 | pory kamień zatkał okno do podziemiów, że go już nikt
2060 II,8 | długim milczeniu odezwał się do Węgiełka: ~- Ciekawa jest
2061 II,8 | jaki sposób zabierzesz się do wycięcia napisu?... ~- Kiedy
2062 II,8 | wymierzyć. Zejdę, panie, do furmanów, to może oni mi
2063 II,8 | rozmowny i nawet umizgał się do panny Felicji. Ale o czym
2064 II,8 | zaproponował powrót. ~Siedli do breku w tym samym porządku
2065 II,8 | szalami baron pochylił się do Wokulskiego i szepnął z
2066 II,8 | poręcz kozła, odwrócił się do towarzystwa. Nagle, chcąc
2067 II,8 | Wąsowską. ~Gdy zaś wrócili do Zasławka późno w nocy, spał
2068 II,8 | wiadomość, ani przygotowania do wyjazdu nie zrobiły tym
2069 II,8 | dziwnymi drogami prowadził mnie do pani! Ile klęsk musiało
2070 II,8 | Jaki traf popchnął mnie do teatru, gdzie pierwszy raz
2071 II,8 | dwie drogi. Jedna prowadzi do wielkiego wynalazku, który
2072 II,8 | zmieni dzieje świata, druga do pani. Wyrzekłem się tamtej,
2073 II,8 | moje nadzieje. ~Wrócili do pałacu. Panna Izabela była
2074 II,8 | ganku panna Izabela szepnęła do pani Wąsowskiej:~- Mogłabyś
2075 II,8 | podała rękę Wokulskiemu. ~- Do widzenia! - szepnęła z akcentem
2076 II,8 | Wokulski został sam. Wstąpił do swego pokoju, lecz wydał
2077 II,8 | pusty; potem chciał iść do parku, ale coś go stamtąd
2078 II,8 | skrzydła, szelestem przyleciał do czółna. ~I dopiero w tej
2079 II,8 | obiedzie wezwała Wokulskiego do siebie prezesowa. Na staruszce
2080 II,8 | zgadując, że umizgi Starskiego do narzeczonej barona musiały
2081 II,8 | Czy ja mu raz dawałam do zrozumienia, że Ewelina
2082 II,8 | bodajże umizga się nie tylko do panny Eweliny. Co to było
2083 II,8 | z tej Kapui i wziąć się do roboty. W laboratorium Geista
2084 II,8 | dziesiątej wieczór wszedł do jego pokoju baron strasznie
2085 II,8 | tym, który jej przypada do gustu. Wówczas nie będzie
2086 II,8 | spał całą noc, ale wrócił do równowagi. ~"Co ja mam za
2087 II,8 | Co ja mam za pretensje do panny Izabeli? - myślał. -
2088 II,8 | spokojny. Jeżeli nie - wrócę do Geista. Na wszelki wypadek
2089 II,8 | sklep, a zostanę przy spółce do handlu z Rosją. To mi da
2090 II,8 | Zamiast nich począł wpływać mu do serca żal strugą tak cienką
2091 II,8 | ogień wieczny... ~Wjechawszy do lasu zsiadł z konia i prowadził
2092 II,8 | część lasu miała być podobna do kościoła - dziś ani śladu
2093 II,8 | piesek. ~Wokulski doszedł do polanki, gdzie wówczas rozmawiali
2094 II,8 | myślę. - On pojechał do lasu marzyć.' ~Kazałam sobie
2095 II,8 | trubadura, który wymyka się do lasu, ażeby wzdychać i wypatrywać
2096 II,8 | Zaproponuję, ażebyśmy wracali do domu. Panią Wąsowską oblał
2097 II,8 | Jechali, nic już nie mówiąc do siebie. Wróciwszy do Zasławka
2098 II,8 | mówiąc do siebie. Wróciwszy do Zasławka Wokulski poszedł
2099 II,8 | Zasławka Wokulski poszedł do prezesowej. ~- Jutro jadę -
2100 II,8 | A w Warszawie zachodźże do mnie. Wrócę jednocześnie
2101 II,8 | Łęckimi... Wieczorem wpadł do niego Ochocki.~- Do licha! -
2102 II,8 | wpadł do niego Ochocki.~- Do licha! - krzyknął - tyle
2103 II,8 | krzyknął - tyle miałem z panem do pogadania...Ale cóż, pan
2104 II,8 | Wokulski. - Kiedy pan wróci do Warszawy, niech pan do mnie
2105 II,8 | wróci do Warszawy, niech pan do mnie wstąpi. Może zakomunikuję
2106 II,8 | ale... przypadnie panu do gustu. ~- Balony?... - spytał
2107 II,8 | Węgiełkowi zabierać się w drogę do Warszawy. Załatwiwszy to
2108 II,8 | Załatwiwszy to poszedł do ruin zamkowych. Na kamieniu
2109 II,8 | tym napisem...~Gdy wrócił do miasteczka, konie już były
2110 II,9 | Astrachania i lada dzień może do nas zajrzeć.~Co my mamy
2111 II,9 | i nawet siedzę w knajpie do pół nocy, to po prostu robię
2112 II,9 | tyle on, ile ja... Ja go do niej gwałtem prowadziłem,
2113 II,9 | baronowej, ja wreszcie pisałem do Wokulskiego, kiedy był w
2114 II,9 | zamiast od razu przystąpić do rzeczy, baję, kręcę, nudzę...
2115 II,9 | Ale z paru listów, które do mnie napisał, widzę, że
2116 II,9 | Wyswatam, odprowadzę ich do ołtarza, dopilnuję, ażeby
2117 II,9 | przysięgnę, że interes, do którego Stach należał, musiał
2118 II,9 | jego powrocie przychodzi do mnie jeden solidny kupiec
2119 II,9 | mam zwyczaju mieszać się do cudzych spraw, ale - ostrzeż
2120 II,9 | Rzecki - mówi on - kto jeździ do Paryża, kupuje okręty w
2121 II,9 | obstalunki.~- Pan - mówię do owego kupca - rzucasz podejrzenia
2122 II,9 | przed miesiącem pisali do Suzina, że ja jestem bankrut,
2123 II,9 | udział w bitwach), wpada do sklepu Maruszewicz, ten
2124 II,9 | Wpada tedy mój elegant do sklepu w kapeluszu na głowie,
2125 II,9 | kamienicy nigdy nie przypadało do gustu), bo ścisnął mnie
2126 II,9 | się zgadując, z kim mam do czynienia. - Pan Wokulski
2127 II,9 | będzie robił trudności co do porękawicznego...~- Ależ
2128 II,9 | stanowczą propozycją przyjdzie do panów adwokat baronowej.
2129 II,9 | naturalnie interes dojdzie do skutku.~- O, że dojdzie,
2130 II,9 | na drugi dzień pobiegłem do naszego adwokata (który
2131 II,9 | baronowa bardzo pali się do tej kamienicy (jeżeli podobnego
2132 II,9 | znakomitego adwokata i wróciłem do sklepu mocno postanawiając
2133 II,9 | postanawiając nie mieszać się już do sprzedaży kamienicy. Teraz
2134 II,9 | pani Stawskiej, żem pisał do Wokulskiego w sprawie odnalezienia
2135 II,9 | Krzeszowskiej i jej stosunku do mieszkających nad nią studentów,
2136 II,9 | dojrzałej rozwadze doszedłem do przekonania, żem bywał za
2137 II,9 | był tam siedzieć od rana do wieczora. Niechby się nawet
2138 II,9 | ludzie niespokojnego ducha. Do godziny drugiej po północy
2139 II,9 | wodą, wieczorami zwoływali do siebie praczki i służące
2140 II,9 | spostrzeżenie odnosiło się do Maruszewicza, który mieszkał
2141 II,9 | ciekawsze - również regularnie do lokalu przynoszą mu nowe
2142 II,9 | sztorami.~Wtedy (rzecz nie do uwierzenia) palą się u niego
2143 II,9 | kobiet...~Alo co mi tam do cudzych interesów!~Jednego
2144 II,9 | początkach listopada, rzekł do mnie Stach:~- Podobno bywasz
2145 II,9 | mruknął Stach.- Idźmy już do tej pani Stawskiej i wracajmy
2146 II,9 | pani Stawskiej i wracajmy do sklepu.~Weszliśmy na pierwsze
2147 II,9 | zmarszczył się, a ja zapukałem do kuchni.~- Są panie? - zapytałem
2148 II,9 | szepnąłem po niemiecku do Stacha.~W odpowiedzi kiwnął
2149 II,9 | pan.~W tej chwili wyszła do nas i pani Stawska.~Widząc
2150 II,9 | następnie przeniósł się do Londynu pod przybranym nazwiskiem.
2151 II,9 | kilka razy odwołała się do pomocy chustki... Pani Stawska
2152 II,9 | zwróciła się z uśmiechem do córeczki i rzekła półgłosem:~-
2153 II,9 | panna Łęcka? ani umywała się do Stawskiej!~Po paruminutowym
2154 II,9 | pani Stawska nachylając się do córeczki, może aby ukryć
2155 II,9 | tej jędzy..." - rzekłem do siebie, pewny, że z tego
2156 II,9 | opatrznościowego śledzia z jednej ręki do drugiej i zapewne dla zabicia
2157 II,9 | bardzo nieprzystojne miny do dziewcząt z paryskiej pralni.~
2158 II,9 | Misiewiczowa zwracając się do mnie z sympatycznym uśmiechem. (
2159 II,9 | zapach kalafiorów, więc rzekł do mnie:~- Trzeba by tu urządzić
2160 II,9 | lufcika i woła, oczywiście do nas:~- Panie !... Proszę !...~
2161 II,9 | spostrzegł.~- Nie zajdziesz do pani baronowej? - zapytałem
2162 II,9 | Stacha. - Ona, zdaje się, ma do ciebie interes.~- Niech
2163 II,9 | zawołał dorożkę i wróciliśmy do sklepu nie rozmawiając ze
2164 II,9 | i kłóciliśmy się z nim do północy. Węgrowicz ma rację:
2165 II,9 | przeniesie się z Anglii do Francji... Prezydent MacMahon
2166 II,9 | przecie Niemcy nie pójdą do Paryża; nie udaje się dwa
2167 II,9 | Stawskiej przychodzi Stach do sklepu i podaje mi list,
2168 II,9 | mi list, ale adresowany do niego.~- Przeczytaj no -
2169 II,9 | nie tylko zakradasz się do niej po nocach, co by jeszcze
2170 II,9 | okuje cię w kajdany i wtrąci do lochów: Czuwaj nad sobą!...
2171 II,9 | Istotnie, w tej chwili wszedł do sklepu człeczyna w starym
2172 II,9 | spostrzega, i przybliżywszy się do Stacha szepnął :~- Wszak
2173 II,9 | mnie i poszliśmy we trzech do mego mieszkania. Gość rozebrał
2174 II,9 | panom - rzekł wyciągając do Wokulskiego prawą, a do
2175 II,9 | do Wokulskiego prawą, a do mnie lewą rękę. - Jestem
2176 II,9 | ani ja nie czuliśmy ochoty do uściskania go.~Poznał to,
2177 II,9 | mnie, ażebym mu nastręczył do nabycia jaką kamienicę.
2178 II,9 | sto tysięcy rubli. I to do Nowego Roku. Po Nowym Roku
2179 II,9 | wieczora chciałem pobiec do moich szlachetnych przyjaciółek
2180 II,9 | Tymczasem akurat o wpół do dziewiątej zachciało mi
2181 II,9 | zachciało mi się pić i - zamiast do pań, poszedłem na kufelek.~
2182 II,9 | trzyma własny powóz i jeździ do arystokracji na letnie mieszkanie.
2183 II,9 | interesa...~- Zmuszę pana do pojedynku!~- Co to zmuszę?...
2184 II,9 | trzeźwemu, tobym poszedł do cyrkułu i daliby panu pojedynek...~-
2185 II,9 | przyszedł na drugi dzień do sklepu, zapytałem go :~-
2186 II,9 | prosta myśl nie przyszła do głowy.)~- Ale bo widzisz -
2187 II,9 | przykrości dowiedziałem się, że do Wokulskiego między kupcami
2188 II,10| zaraz po ósmej, poszedłem do tych pań. Pani Stawska swoim
2189 II,10| Heluniu! - zwróciła się do dziecka - a nie ma tam jakiej
2190 II,10| Helunia nabrała ciekawości do abecadła, a i teraz jeszcze
2191 II,10| przez dziedziniec, ona zaraz do okna myśląc, że to bryftrygier.
2192 II,10| bryftrygier. A jeżeli kiedy do nas wstąpi bryftrygier (
2193 II,10| skończywszy lekcję zabierały się do domu, a ich przecudna nauczycielka
2194 II,10| spodziewa się, że wkrótce mąż do niej wróci, i chce poodświeżać
2195 II,10| ma gustu, więc prosi mnie do pomocy i obiecujc mi płacić
2196 II,10| pory, ile razy przyszedłem do moich zacnych przyjaciółek,
2197 II,10| swoje niecne czyny i wrócił do mnie, chyba wtedy zmieni
2198 II,10| Tych panów baronowa brała do pokoju jadalnego, ale rozmawiając
2199 II,10| jeżeli wstawi się za mną do tego pana w ważnym dla mnie
2200 II,10| czy wypada mi wtrącać się do podobnych rzeczy?~- O, pani
2201 II,10| odwróciła krzesło tyłem do lampy i spytała cichym głosem:~-
2202 II,10| tchu zabrakło, i wyszła do drugiego pokoju.~"Ładny
2203 II,10| by on się żenił - rzekłem do pani Misiewiczowej. - Bo
2204 II,10| nie może mieć szczęścia do kobiet.~- Ach, co też pan
2205 II,10| nie może mieć szczęścia do kobiet?~- No, przecież nie
2206 II,10| ludźmi ; oni nam pomagają do naszych celów, więc i my
2207 II,10| Wokulski, stworzywszy spółkę do handlu z cesarstwem, dał
2208 II,10| znowu zaszedłem wieczorem do pani Stawskiej (było to
2209 II,10| ażebym brała Helunię ze sobą do niej na te parę godzin...~-
2210 II,10| ledwie obudzi się, chce iść do pani baronowej, a kiedy
2211 II,10| lalkę złożywszy ręce jak do pacierza.~Doprawdy - zakończyła
2212 II,10| gdyby pani raczyła wstąpić do sklepu...~Nie śmiałem zrobić
2213 II,10| jeżeli sama przyczyni się do radości dziecka.~Helunia,
2214 II,10| jej lokatorowie wpadali do nas z pretensjami.~Najpierw
2215 II,10| Dziś ta flądra przysyła do mnie jakiegoś draba z wymówieniem
2216 II,10| Nie wiem nawet, co jej do łba strzeliło, bo płacę
2217 II,10| moje panny wdzięczyły się do studentów, co łże, i myśli...
2218 II,10| że się wyprowadzę z domu, do którego przywykli moi kundmani...
2219 II,10| Ledwiem babę wyciągnął do mego mieszkania i uprosiłem,
2220 II,10| już mnie bić zechce.~- A do licha!... - mówi brodacz
2221 II,10| przynajmniej ten nie ma do nas pretensji. Zdaje się
2222 II,10| dostaniesz posadę przy spółce do handlu z cesarstwem...~I
2223 II,10| rzucił rachunki i wbiegł do sklepu w doskonałym humorze.
2224 II,10| zachwycona.~Kiedy przyszło do płacenia, panią Stawską
2225 II,10| zarobek.~Wokulski wrócił do swoich zajęć, a ja zapytałem
2226 II,10| zmieszany; ciągnie mnie do mego mieszkania, zamyka
2227 II,10| mieszkaniu Maruszewicza do północy?..~- Do północy,
2228 II,10| Maruszewicza do północy?..~- Do północy, u Maruszewicza?..~-
2229 II,10| lalkę, a baronowa poszła do niego z lornetką, ażeby
2230 II,10| baronowa wpadła z rewirowym do mieszkania pani Stawskiej,
2231 II,10| protokół. Już poszła skarga do sądu...~- Oszalałeś, panie
2232 II,10| po co go baronowa ciągnie do mieszkania pani Stawskiej.
2233 II,10| mój rewirowy wziął lalkę do cyrkułu i poprosił ze sobą
2234 II,10| coraz częściej), pobiegłem do pani Stawskiej, a nawet
2235 II,10| zawiadomić Wokulskiego, do którego też wstąpiłem, niepewny,
2236 II,10| Dobrze! - rzekł. - Jedźże do tych pań, a ja tam będę
2237 II,10| wpadam jak raca kongrewska do tej pięknej, tej szlachetnej,
2238 II,10| po kościach, ale wchodzę do salonu. Prawie ten sam widok.
2239 II,10| laleczką i jej rękoma od czasu do czasu uderza w klawisz mówiąc:~-
2240 II,10| głowa boli.~Proszę dodać do tego przyćmione światło
2241 II,10| stąd gości, i zbliżyłem się do pani Stawskiej.~- Wolałabym
2242 II,10| zmusiły małżonków Wirskich do wyjścia razem z nimi.~-
2243 II,10| Pamięta pani - rzekłem do pani Misiewiczowej - jak
2244 II,10| Wtem ktoś mocno zadzwonił do kuchni.~- Rewirowy! - krzyknęła
2245 II,10| Jest Wokulski - rzekłem do pani Stawskiej i pokręciłem
2246 II,10| ukazał się rumieniec podobny do listka bladej róży na śniegu.
2247 II,10| przykre, ale nie widzę powodu do desperacji. Za parę tygodni
2248 II,10| oszczerstwo i jeżeli pójdzie za to do kozy, nie darować ani jednej
2249 II,10| adwokatem, który jutro przyjdzie do pań.~- Bóg cię zesłał, panie
2250 II,10| interesie - rzekł Stach do pani Stawskiej (pilno mu
2251 II,10| niepopłatna. Niech się pani weźmie do handlu.~- Ja?..~- Tak, pani.
2252 II,10| prawie cały kapitał należy do mnie, więc w interesie tym
2253 II,10| Helenko? - zwróciła się do córki pani Misiewiczowa
2254 II,10| dobre serce, tylko brak mi do niego bagatelki... pół miliona
2255 II,10| jenerałem Robertsem weszli do Kabulu. Pewnie sos Kabu1
2256 II,10| tą spółką, którą założył do handlu z cesarstwem. Myślę,
2257 II,10| puszczać plotki. Ale co mi tam do cudzych spraw...~A teraz
2258 II,10| dżuma, i - awizacje z sądu do Wokulskiego i do mnie na
2259 II,10| z sądu do Wokulskiego i do mnie na jutro. Mnie nogi
2260 II,10| cierpnięcie szło od pięt do kolan, później do żołądka,
2261 II,10| od pięt do kolan, później do żołądka, celując oczywiście
2262 II,10| wieczorem, wciąż pełen otuchy, do tych pań, już na nowe ich
2263 II,10| najszlachetniejszą kobietę wtrącą do więzienia, choćby na tydzień,
2264 II,10| będzie życie!...~Wchodzę do tych dam... A, znowu cała
2265 II,10| nieszczęśliwą kobietę skaże do rot aresztanckich?... Ale
2266 II,10| drągach... trupów ściągają do dołów hakami...~Uuu... widzę,
2267 II,10| już o ósmej pojechałem do moich pań i nie zastałem
2268 II,10| nikogo. Wszystkie poszły do spowiedzi: matka, córka,
2269 II,10| i jednały się z Bogiem do wpół do dziesiątej, a ja
2270 II,10| jednały się z Bogiem do wpół do dziesiątej, a ja nieszczęśliwy (
2271 II,10| Ładny interes! Spóźnią się do sądu, jeżeli się już nie
2272 II,10| pobożny człowiek chodził dziś do spowiedzi?) i - dwoma dorożkami
2273 II,10| Mariannie i tak weszliśmy do biura sędziego pokoju.~Sala
2274 II,10| osobliwość: przyciskał on do piersi obie ręce, a dłonie
2275 II,10| lorda.~Sędzia zwrócił się do pani Krzeszowskiej.~- Cóż,
2276 II,10| której by nie zwabiali do siebie... Ach, Boże!... -
2277 II,10| sposób, że zrobił się podobny do stojącego trupa. Jego twarz
2278 II,10| kilka razy na dzień stukają do mego okna trupią główką...~-
2279 II,10| trupia główka), i... pukamy do jego okna - zakończył tak
2280 II,10| Maleski. Kto tu jest podobny do nieboszczyka?... Patkiewicz?...
2281 II,10| po chwili - mogli zostać do wakacyj, to... Ale tak!...
2282 II,10| doradcę...~- Ale my mamy do pani pretensję o szkody
2283 II,10| oni się znają?)" poszedł do swego pokoju, a dwaj stójkowi
2284 II,10| razem był naprawdę podobny do trupa.~Dopiero w przedpokoju,
2285 II,10| W tej chwili zbliżył się do naszej ławki jakiś oficjalista
2286 II,10| bym zrobiła, gdybym upadła do nóg sędziemu i zaklęła go....~-
2287 II,10| zrozpaczonej staruszki i podszedłem do pani Stawskiej.~- Jakże
2288 II,10| prawdziwie kochający, i pobiegłem do swej ławki, gdyż Wokulski,
2289 II,10| a za nim sędzia weszli do sali.~Serce mi uderzyło
2290 II,10| rzeźbiarzem, wziąłbym ją za model do posągu oskarżonej niewinności.~
2291 II,10| przyjść?... Ja coś powiem do uszka: pewnie mama była
2292 II,10| rzekła czerwona kumoszka do starszej.~- Żebyś pani tak
2293 II,10| Tak, wynajmowałam ją do szycia...~- Alem jej nic
2294 II,10| inną suknię.~Wtedy poszłam do jego mieszkania z moim doradcą
2295 II,10| drugi dzień więc udałam się do niej, zabrałam lalkę, którą
2296 II,10| baronowa. - Przybiegłeś do mnie, śmiejąc się, powiedziałeś,
2297 II,10| Stawka ukradła lalkę i że to do niej podobne...~Maruszewicz
2298 II,10| zmięszany.~Sędzia zwrócił się do służącej pani Krzeszowskiej.~-
2299 II,10| zapytana.~Sędzia wyciągnął do niej lalkę, ale służąca
2300 II,10| niepokoić.~Sędzia wziął do rąk lalkę, która tyle narobiła
2301 II,10| następnie zwróciła się do matki mówiąc półgłosem:~-
2302 II,10| prawdę, bo panna stanie do przysięgi...~Zagadnięta,
2303 II,10| się za głowę i przypadłszy do stołu, prędko odpowiedziała:~-
2304 II,10| oczywiście) odezwał się do damy czerwonej na twarzy:~
2305 II,10| wygrzebie - rzekła czerwona dama do swojej sąsiadki.~- Ale pani
2306 II,10| z czerwoną twarzą mówiła do swej sąsiadki:~- Na ładną
2307 II,10| te słowa skierowane były do mizernego studenta, który
2308 II,10| zdetonowało; więc poszli do domu bardzo rozgniewani
2309 II,11| Stawskiej doprowadził mnie do wręcz przeciwnych rezultatów,
2310 II,11| przeciwnych rezultatów, do wiary, że dobrym ludziom
2311 II,11| pani Stawskiej i siedział do jedynastej w nocy. Na trzeci
2312 II,11| stąd, ni zowąd przychodzi do mnie kto?... Młody Szlangbaum,
2313 II,11| Szlangbaum zaciera ręce, wąs do góry, głowa pod sufit...
2314 II,11| przyjaciółmi...~Myślę: "Tam do diabła, czy Stach nie dał
2315 II,11| się nieznacznie i wyszedł do swojego oddziału. W kwadrans
2316 II,11| aksamitu, wkładał je na powrót do szaf, słowem kręcił się
2317 II,11| Wieczorkiem zaszedłem do restauracyjki na piwko.
2318 II,11| witam się kordialnie. A on do mnie:~- No i co, już?...~-
2319 II,11| Myślałem, że robi aluzję do procesu pani Stawskiej.)
2320 II,11| rozgoryczenie...~Wróciłem do domu z bólem głowy, wściekając
2321 II,11| około drugiej wybrałem się do niego. Może chory?~Idę i
2322 II,11| spokoju. Zajdź pan lepiej do mnie na herbatę... A propos,
2323 II,11| sprzedaje Żydom... No, a ja już do nich w służbę nie pójdę.~-
2324 II,11| zdziwiony.~Akurat weszliśmy do mieszkania Szumana i doktor
2325 II,11| Rzecki, kto z taką babą ma do czynienia, ten musi być
2326 II,11| grosza i bez konkurenta, pies do nich nie zaglądał. Ale gdy
2327 II,11| Wokulski...~- Więc dlaczego, do diabła, nie puści jej?...
2328 II,11| się lew i kiedy przyszedł do panny Łęckiej, ażeby z nią
2329 II,11| Taką miał minę, kiedy szedł do niej. Ale i cóż z tego?...
2330 II,11| wybierze sobie takich, którzy do niej więcej pasują.~A tymczasem
2331 II,11| zadrwiła, ale jeszcze tęsknił do niej po zdradzie, bal nawet
2332 II,11| skoczył na krześle.~- O, do licha, nie!... - zawołał. -
2333 II,11| ma to wypisane od czuba do pięty, ale rzetelny przyjaciel
2334 II,11| Nazajutrz w południe wpadł do sklepu Szuman; z jego uśmieszków
2335 II,11| głosem:~- Oto patrz pan, do czego doprowadzają baby
2336 II,11| czy pan wiesz, że książę do tej chwili nie zaprosił
2337 II,11| Odsyłałem ci wszystkie listy do mieszkania...~- Wiem, ale
2338 II,11| obaj mieliśmy sobie dużo do powiedzenia, żaden z nas
2339 II,11| których nie zajmujemy albo do zajmowania których sami
2340 II,11| których opuszczasz?~Przybiegł do mnie i bystro popatrzył
2341 II,11| przynajmniej od śmieszności.~Do diabła! - zakończyłem uderzając
2342 II,11| może byśmy jutro poszli do pani Stawskiej na wieczór?...~
2343 II,11| odzyskaliśmy dawną szczerość i do północy rozmawialiśmy o
2344 II,11| biły!...~Z rana wysłałem do pani Stawskiej liścik donosząc,
2345 II,11| herbatę obaj z Wokulskim. Do listu ośmieliłem się załączyć
2346 II,11| przed świętym Janem...~(Aj, do licha! a ten mąż za granicą?...
2347 II,11| Po zamknięciu sklepu idę do Stacha. Lokaj otwiera mi
2348 II,11| Widzisz, Helenko - rzekła do córki - że to dziś bal u
2349 II,11| dobrze życzę!), że woli mieć do czynienia z czterema Żydówkami
2350 II,11| para! - rzekłem półgłosem do pani Misiewiczowej.~Spojrzała
2351 II,11| śnieg; Stach odwiózł mnie do domu i nie wiem, z jakiej
2352 II,11| pójdziesz..."~Wstąpiłem do siebie, włożyłem mój stary
2353 II,11| grała, a w oknach od czasu do czasu migały cienie tańczących.~"
2354 II,11| drugi dzień wybrałem się do Szumana i mówię:~- A wiesz,
2355 II,11| Radzę nie mieszać się do tego.~- Nie z panną Łęcką,
2356 II,11| pozjadał.~Od doktora pojechałem do pani Misiewiczowej. Stawska
2357 II,11| sklepie, Helunię wyprawiłem do drugiego pokoju, do zabawek,
2358 II,11| wyprawiłem do drugiego pokoju, do zabawek, a sam przysiadłem
2359 II,11| zabawek, a sam przysiadłem się do staruszki i bez żadnych
2360 II,11| po chwili, zabierając się do wyjścia - cóż, czy przypuściłby
2361 II,11| lalka może przyczynić się do uszczęśliwienia dwojga ludzi?~-
2362 II,11| zaraz chłopak sprowadza się do pani Stawskiej i siedzi
2363 II,11| Stawskiej i siedzi tam choćby do północy. A jak się wtedy
2364 II,11| że Wirski załazi czasem do naszych pań i, naturalnie,
2365 II,11| Wokulski przesiaduje u nich do rana, że to jakieś nieczyste
2366 II,11| pięćdziesięcioletni jest bardzo skłonny do upadku. I gdyby nie żona
2367 II,11| pobożnym, jutro powinien iść do spowiedzi.~Już to w ogóle
2368 II,11| że ze szlachtą jest tak: do nauki ani do handlu nie
2369 II,11| szlachtą jest tak: do nauki ani do handlu nie ma głowy, do
2370 II,11| do handlu nie ma głowy, do roboty go nie napędzisz,
2371 II,11| roboty go nie napędzisz, ale do butelki, do wojaczki i do
2372 II,11| napędzisz, ale do butelki, do wojaczki i do sprośności
2373 II,11| do butelki, do wojaczki i do sprośności zawsze gotów,
2374 II,11| na schodach, aż tu wpada do niego Maruszewicz. "Panie! -
2375 II,11| człowiek nerwowy, uciekł do pani Krzeszowskiej, a tymczasem
2376 II,11| żartami!" - woła komornik do dwu kolegów Patkiewicza,
2377 II,11| Bij w okno..." - woła do Patkiewicza.~Memu Patkiewiczowi
2378 II,11| powtarzać. Zaczyna tedy pukać do okna baronowej tak, że sam
2379 II,11| własnoręcznie wciągnął chłopa do pokoju.~Nawet baronowa przybiegła
2380 II,11| przybiegła zatrwożona i mówi do Patkiewicza:~"Boże miłosierny!
2381 II,11| jej wołania, bo powiedział do stójkowych :~"Ot, w jaką
2382 II,11| lokalu ślusarz wziął się do odbijania angielskiego zatrzasku.
2383 II,11| Ledwie baronowa. doszła do przytomności, zaraz ów adwokat
2384 II,11| baba jest już tak zrażona do procesów, że tylko zwymyślała
2385 II,11| ażeby on nakłonił barona do przeproszenia jej i do sprowadzenia
2386 II,11| barona do przeproszenia jej i do sprowadzenia się do niej.~"
2387 II,11| jej i do sprowadzenia się do niej.~"Ja wiem - szlochała -
2388 II,11| nawrócił się i sprowadził do domu. Bez mężczyzny nie
2389 II,11| wizytę pani Stawskiej...~Oj! do licha... - szepnąłem. -
2390 II,11| Wirski. - Baronowa przyszła do pani Stawskiej, spłakała
2391 II,11| nie będzie mieć spokoju do końca życia.~- I one obiecały
2392 II,11| wielkimi pochwałami...~- Oj, do diabła!... - zawołałem. -
2393 II,11| Napoleonek pojechał na wojnę, do jakiegoś Natalu do Afryki.~
2394 II,11| wojnę, do jakiegoś Natalu do Afryki.~Trudna rada - niech
2395 II,11| Francuzi gwałtem zaczną ciągnąć do siebie, a my tymczasem -
2396 II,12| salony były pełne gości, a do przedpokoju sypały się bilety
2397 II,12| niedługo umrę - mówił nieraz do córki. - Mam jednak tę satysfakcję,
2398 II,12| zdanie zmusiło pannę Izabelę do szukania w innym kierunku
2399 II,12| Podczas pewnego balu rzekła do panny Pantarkiewiczówny:~-
2400 II,12| pani z de Ginsów Upadalska do pani z Fertalskich Wywrotnickiej.~
2401 II,12| Wokulskiego. Ponieważ miała do wyboru albo przypisać swoje
2402 II,12| Malborg miał nawet o to żal do Wokulskiego; lecz ze względu
2403 II,12| Niwiński i Malborg, mieli do Wokulskiego pretensję, więc
2404 II,12| pretensję, więc i on miał do Wokulskiego pretensję, którą
2405 II,12| zaciskała drobne pięści i mówiła do siebie:~"Despota... tyran..."~
2406 II,12| najmniejszej skłonności ani do tyranii, ani do despotyzmu.
2407 II,12| skłonności ani do tyranii, ani do despotyzmu. Tylko przypatrywał
2408 II,12| robię?..: Skąd ja modlę się do jednego z nimi ołtarza?.:"~
2409 II,12| na chwilę stracił serce do Wokulskiego. Wokulski zrobił
2410 II,12| nasza krew, choć przystał do kupców! ~Ile razy zaś chodziło
2411 II,12| którym Wokulski pomógł do założenia sklepów.~Nie brakło
2412 II,12| Wokulski wydobył z nędzy, oddał do magdalenek i ostatecznie
2413 II,12| oznaczonym terminie przyszedł do pana Łęckiego, nie omieszkał
2414 II,12| to w stosunku Wokulskiego do panny Izabeli pierwsze lody
2415 II,12| jedna z nich, albo obie mają do siebie jakąś pretensję,
2416 II,12| przez całą drogę, od banku do was, umizgał się do mnie,
2417 II,12| banku do was, umizgał się do mnie, i to z dobrym skutkiem.
2418 II,12| Izabela.~- Które doszły aż: do mnie na wieś. Starski opowiadał
2419 II,12| się na próżno... Więc co do programu?...~- Jeszcze w
2420 II,12| się wszelkiej osobistości do prawdy rozbrajają mnie...
2421 II,12| jedno nie przywiąże mnie do niego.~Pani Wąsowska nieznacznie
2422 II,12| rzekła:~- Więc teraz jedziemy do mnie na obiad.~Ochocki zrobił
2423 II,12| kapelusz i wyszedł.~Gdy wsiedli do powozu, odwrócił się bokiem
2424 II,12| powozu, odwrócił się bokiem do pani Wąsowskiej i spoglądając
2425 II,12| Wokulski przychodził do państwa Łęckich co kilka
2426 II,12| interesach dając z lekka do zrozumienia, że uważa go
2427 II,12| słaba, więc może pojedziemy do niej do Krakowa. Ja jednak,
2428 II,12| może pojedziemy do niej do Krakowa. Ja jednak, muszę
2429 II,12| przyznać, miałabym ochotę do Szwajcarii, gdyby to ode
2430 II,12| rzekła panna Izabela.~Do salonu weszli dwaj bardzo
2431 II,12| nadzwyczajnego? Musi żyć z ludźmi, do których nawykła; a jeżeli
2432 II,12| bóstwem?... Chociaż:.. gust do podobnego towarzystwa...
2433 II,12| niego wątpliwości, biegł do pracy. Przeglądał rachunki,
2434 II,12| i to nie pomagało, szedł do pani Stawskiej, u niej spędzał
2435 II,12| w większej części należy do pana Wokulskiego. Potem
2436 II,12| zabrakło, wówczas zagląda do klatki kanarka, ażeby mu
2437 II,12| Pewnego zaś wieczora rzekł do niej :~- Wie pani, co mi
2438 II,12| rozeszła się wieść, że pojechał do Bułgarii, a później, że
2439 II,12| intencją nieraz zachodziła do sklepu. Parę razy wcale
2440 II,12| długi czas miała pretensję do Wokulskiego, że tak ciekawie
2441 II,12| nie wiedziała jednak, czy do niego, czy do siebie? Ale
2442 II,12| jednak, czy do niego, czy do siebie? Ale najprędzej do
2443 II,12| do siebie? Ale najprędzej do siebie, gdyż pani Stawska
2444 II,12| gdyż pani Stawska nigdy do nikogo nie .czuła żalu;
2445 II,12| milczeniu, lecz powoli doszła do przekonania, że Wokulski
2446 II,12| zaczęła budzić się niechęć do panny Łęckiej i współczucie
2447 II,12| życie. Ktokolwiek przyszedł do nich, mówił jej wprost albo
2448 II,12| miłość; ona nie jest zdolna do miłości. Jeżeli miałaby
2449 II,12| szkielet.~"Gdzie mnie tam do kochania! - myślała. - We
2450 II,12| pani Stawska wróciwszy do domu zastała matkę zapłakaną.~-
2451 II,12| Krzeszowskiej, i rzucam listy do pieca.~- Nic, nic, moje
2452 II,12| mieście ), że ty zamiast do sklepu chodzisz do Wokulskiego...~
2453 II,12| zamiast do sklepu chodzisz do Wokulskiego...~Pierwszy
2454 II,12| zdarzył mu się taki wypadek.~Do sklepu, do Szlangbauma,
2455 II,12| taki wypadek.~Do sklepu, do Szlangbauma, przyszedł kto?...
2456 II,12| plunął mu pod nogi i wrócił do swego biurka.~Nad wieczorem
2457 II,12| biurka.~Nad wieczorem zaszedł do pani Misiewiczowej, ażeby
2458 II,12| znajdował rady, więc poszedł do doktora Szumana.~
2459 II,13| wierna służba i gotowi do ofiar przyjaciele, wszystko
2460 II,13| rozsądku. Fatalnie posuwa się do ruiny materialnej i moralnej,
2461 II,13| żydowskiej, ale wzbiły się do szczytów cywilizacji. Weź
2462 II,13| ostrygą, która tak przyrasta do swojej skały, że dopiero
2463 II,13| ojciec, tak że dziś syn, do niedawna skromny subiekt,
2464 II,13| drugie roślina, wszystko do góry się wspina..." I zaraz
2465 II,13| babce, ażeby podsunąć jej do podpisania testament ułożony
2466 II,13| po chwili - przyszedłem do pana w sprawie już nie tylko
2467 II,13| pan chyba nie znajdziesz do powiedzenia.~- Wasze kobiety
2468 II,13| gości, uśmiechałaby się do możnych, romansowałaby z
2469 II,13| rachunki sklepowe...~- Ma do tego prawo. Wszak od lipca
2470 II,13| wydaje się panu, bo należysz do tych, co sądzą, że ludzie
2471 II,13| Jakiż to interes miałeś pan do mnie?~- Tej biednej Stawskiej...
2472 II,13| spostrzegł się i uczuł żal do Szumana.~"Ot, przyjaźń żydowska!" -
2473 II,13| wezbranie Wisły, co dało powód do publicznego koncertu i kilku
2474 II,13| szepnęła raz panna Rzeżuchowska do pani Wąsowskiej.~- Kto wie,
2475 II,13| marca Wokulski przyszedłszy do panny Izabeli zastał ją
2476 II,13| Wokulskiemu, że zbliżenie się do genialnego skrzypka będzie
2477 II,13| Niech pan jutro zajdzie do hotelu o pierwszej w południe;
2478 II,13| oznaczonym terminie poszedł do hotelu.~- Pan Molinari w
2479 II,13| Schodzą się państwo jak do cudownego obrazu, ale najwięcej
2480 II,13| zadowolony lokaj, a wpadłszy do szwajcara rzekł:~- Przynajmniej
2481 II,13| chwila, że Wokulski uczuł żal do panny Izabeli. Jak można
2482 II,13| Izabeli. Jak można zapalać się do człowieka, z którego nawet
2483 II,13| Kiedy Wokulski wrócił do domu, zastał u siebie Węgiełka,
2484 II,13| Ale już wczoraj poszedłem do roboty.~- Potrzebujesz pieniędzy?~-
2485 II,13| opowiedzieć się względem powrotu do Zasławia.~- Już cię korci.
2486 II,13| A nawet jakby przyszło do malowania, to też...~Mówiąc
2487 II,13| pańskiej, zaraz Wysocka mówi do mnie: "Uważaj, młody, bo
2488 II,13| probantka!..." Więcem se do głowy nie dopuszczał, choć
2489 II,13| jakaś pani w aksamitach do służby, no i miała służbę,
2490 II,13| siedź tu, albo oddamy cię do kryminału za złodziejstwo." "
2491 II,13| siedziała (rozpowiadał Wysocki) do sądnego dnia, gdyby jej
2492 II,13| kiedy już nie mam ciekawości do kobiet." Widząc ja, że stary
2493 II,13| Marianna jak nie zacznie do mnie chodzić, łóżko prześciełać,
2494 II,13| wie, czy panna Marianna do niego nie chodzi..."~Wokulski
2495 II,13| nade mną chorym płakała, a do wielmożnego pana chodziła,
2496 II,13| zdrów, a przed ślubem wstąp do mnie. Ona będzie miała pięćset
2497 II,13| kiedy mistrz dał się uprosić do uszczęśliwienia słuchaczy
2498 II,13| swoich wiernych.~Od czasu do czasu skrzypce odezwały
2499 II,13| indywidua wprzęgają się do triumfalnego wozu tego pana...~
2500 II,13| jak Molinari szepnął coś do ucha panu Rzeżuchowskiemu,
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3075 |