Tom, Rozdzial
1 I,2 | ognistymi spojrzeniami. Wreszcie machnął ręką i poszedł dalej,
2 I,3 | nie wychodził do biura, a wreszcie na dobre legł w łóżku.~Pan
3 I,3 | pełna korków do butelek, wreszcie wypchany krokodylek, długi
4 I,3 | skaczącego w oknie kozaka i on wreszcie, co mi się najmniej podobało,
5 I,3 | i swemu synowi) choinkę. Wreszcie w pierwszym dniu miesiąca
6 I,3 | rok przyciszał się, dopóki wreszcie nie umilknął na wieki.~Za
7 I,5 | w sobie całość. Sprzętów wreszcie miało liczbę dostateczną,
8 I,5 | ludzkiego mięsa.~Bywali tam wreszcie sławni malarze, a nade wszystko
9 I,5 | choćby Flory i waszej służby. Wreszcie pomyśl, ile ty, przy twym
10 I,6 | śmiała oderwać od niego oczu. Wreszcie odważyła się i spojrzała:
11 I,6 | z najwyższym zdumieniem, wreszcie odpowiada:~- To jest niemożliwe,
12 I,6 | na powrót swój gabinet, wreszcie siada na foteliku naprzeciw
13 I,7 | jest pariasem... Co mnie to wreszcie obchodzi; gnijcie sobie
14 I,8 | pewien czas obaj milczeli, wreszcie odezwał się Wokulski:~-
15 I,8 | tymi śmieciami, które - wreszcie - są tak wygodnym grobem
16 I,8 | wszelkiego rodzaju nędzą i wreszcie - cały ocean cierpień powszechnych,
17 I,8 | pensję za następny kwartał, wreszcie - za pięć miesięcy... A
18 I,9 | Wokulskiemu zachwiały rozum. Wreszcie wszystko ucichło: hrabina
19 I,9 | Apostolstwo?... Szczyt głupoty.~Wreszcie - wszystko mi jedno; jestem
20 I,9 | Wokulski siedział bez ruchu. Wreszcie zapytał:~- Ile masz lat?~-
21 I,9 | miesiąc nikt nie wyżyje. Wreszcie - jestem tyle jeszcze warta,
22 I,9 | ramionami. - Niech pani wreszcie spojrzy na niego. Maniery
23 I,9 | zatrzymywali się, okrzyki cichły, wreszcie zupełnie umilkły. Chwilowy
24 I,9 | Ona?... Nie. Skądżeby wreszcie ona?"~I tak szedł przez
25 I,10| balu nie każdy wraca... Wreszcie i ja sam jużem człek niedzisiejszy,
26 I,10| się od nas coraz bardziej; wreszcie prawy zniknął za wzgórzami,
27 I,10| nieprzyjacielem, dopóki wreszcie pod Vilagos nie opadły z
28 I,10| prosił furman.~Za bramą wreszcie, w rozmaitych punktach szosy,
29 I,10| konno do karczmy. Przez całą wreszcie drogę czułem, że leżąca
30 I,10| zawiedzionych nadziejach. Wreszcie Mincel utarł nos z wielkim
31 I,10| żem chciał jak najlepiej. Wreszcie pytałem o zdanie Stasia
32 I,10| przyczyny dymu nie widziałem; wreszcie nie śmiałem podnieść oczu
33 I,10| starość i darmo pogrzeb. Wreszcie zakończył, że dopiero wówczas
34 I,10| broni. Węgierska piechota i wreszcie żadna piechota nie będzie
35 I,10| numeru albo do dorożki. Wreszcie odnalazłszy doktora Szumana,
36 I,11| rozmaitych widowiskach, wreszcie i na ulicy, jeżdżącego najszybszymi
37 I,11| roztargnienia, jak jego ruchy i cała wreszcie osoba. Spotkali się pierwszy
38 I,11| myśli wirowały mu w głowie. Wreszcie na lewo zobaczył mur, a
39 I,12| ze stratą 30 000 rubli... Wreszcie to nie jest strata, to jej
40 I,14| razy była tego potrzeba. On wreszcie wyszukał jej męża, odpowiedniego
41 I,19| albo marszałek... br!...), wreszcie nie parweniusz i niegłupi... (
42 I,19| źródła dochodów... Baron, wreszcie sam marszałek nie mieliby
43 I,19| cha! cha!... Niechże sobie wreszcie Wokulski przepłaca kamienice.
44 I,19| Przez chwilę oboje milczeli, wreszcie panna Izabela strzepując
45 II,2 | Phy! - mruknął rządca. - Wreszcie... powiedz pani starszej... ~
46 II,2 | nie pisał przez dwa lata. Wreszcie, od czego są rozwody?...
47 II,3 | twarzą i konopiastą brodą, wreszcie mówi: ~- Ach, Suzin! ~Padają
48 II,3 | krzyki handlarzy ulicznych, wreszcie na turkot kół. Potem zdaje
49 II,3 | przypatruje mu się chwilę, wreszcie mówi: ~- Tym lepiej dla
50 II,3 | ąpetytem, pił nie gorzej, wreszcie kazał Milerowi zaprowadzić
51 II,3 | pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra,
52 II,4 | pan rozkaże? - odezwał się wreszcie Wokulski. ~Gość poruszył
53 II,4 | transcendentalny metal? - odezwał się wreszcie Wokulski. ~- Dla wielu powodów -
54 II,4 | podziwiającej ją publiczności. Wreszcie głęboko odetchnął: zdawało
55 II,4 | że nie była złudzeniem. Wreszcie po kilku chwilach zgrzytnęły
56 II,4 | dziwiliby się temu. ~Przypuśćmy wreszcie, żebym się z nią ożenił,
57 II,4 | rozmaitego stopnia, czy ja wiem wreszcie kto!...I znowu musiałbym
58 II,4 | Zadzwonił raz, drugi, trzeci... Wreszcie sam wybiegł na korytarz
59 II,5 | rzadkich przymiotów. Pan wreszcie ich zna? Szczęśliwy ten,
60 II,6 | idealna miłość. Gdzież to wreszcie urodziła się miłość rycerzy
61 II,6 | ubóstwianie kobiety.~Jest tu wreszcie między nami przedstawiciel
62 II,7 | starając się nawet o patent. Wreszcie może są aż tak cnotliwi,
63 II,7 | budowniczych, mularzy, cieślów, wreszcie malarzy i rzeźbiarzy całego
64 II,7 | świecie osobistości, który wreszcie może tłomaczyć się wiekiem,
65 II,8 | ją dziaduś opowiadał... Wreszcie tu wszyscy o niej wiedzą. ~-
66 II,8 | Izabelę, sama mi o tym mówiła, wreszcie kazała mi tu przyjechać...
67 II,9 | poczwary, pani baronowej, ja wreszcie pisałem do Wokulskiego,
68 II,10| jasną jak słońce. Czy to wreszcie na nią jedną rzuca się ludzka
69 II,12| nikogo nie .czuła żalu; a wreszcie - cóż on temu winien, że
70 II,13| mu się, że śni na jawie. Wreszcie rzekł po chwili:~- Wybacz,
71 II,13| dziś, kiedy jej dosięga, co wreszcie bardzo jest niepewne, już
72 II,13| tylko szukałby żony bogatej. Wreszcie może by wziął ubogą i piękną,
73 II,13| ale nic nie rozumiał. Nim wreszcie nikt się nie zajmował, odkąd
74 II,13| szalenie, na śmierć. Czy jej wreszcie nie szepnął (co nawet zmusiło
75 II,17| ławce, spał jak zarżnięty. Wreszcie naprzeciw siebie miał jakąś
76 II,17| zielonawym... błękitnym... wreszcie zupełnie czarnym jak aksamit.
77 II,17| interesu... Cóż bym jej wreszcie powiedział? Jestem chory,
78 II,17| szeroko otwartymi oczyma. Wreszcie rzekł cichym głosem:~- Masz
79 II,17| wielmożny panie, ale... Wreszcie przed panem powiem jak przed
80 II,17| przez rauty, czy ja wiem wreszcie przez co!... Skąpałem się
|