Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
tlustych 1
tluszczów 1
tniesz 1
to 2516
toalecie 1
toaleta 2
toaletki 1
Frequency    [«  »]
3785 z
3075 do
2798 a
2516 to
2009 pan
1673 o
1663 wokulski
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

to

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2516

     Tom,  Rozdzial
1001 II,1 | Mały Napoleonek niby to siedzi w Anglii; ale przecież 1002 II,1 | przed samym wyjazdem, i to kupno kamienicy.~Panna Łęcka 1003 II,1 | wrzasnął i uciekł. (Co to za zuchwały gałgan, a co 1004 II,1 | Coś mnie tknęło. ~- Cóż to znaczy? - pytam. ~- Jadę 1005 II,1 | sądził, ażeby człowiek niby to zdrów, a w każdym razie 1006 II,1 | spytałem czując, że nie o to pytam, co bym chciał wiedzieć. ~- 1007 II,1 | od czasu - odparł - kiedy to dentysta źle wyrwał mi ząb, 1008 II,1 | Dziwnie mi wygląda to twoje wybieranie się w drogę - 1009 II,1 | odparł: ~- Pamiętam (dawne to dzieje!), siedziałem w jednej 1010 II,1 | nich skorzystał... ~- Cóż to znaczy?.. - spytałem. ~- 1011 II,1 | znaczy?.. - spytałem. ~- To znaczy, mój stary, że ponieważ 1012 II,1 | potrzeby ich robić. ~- Jak to - zawołałem - w taki sposób 1013 II,1 | podnosząc się z kanapy. - To może dobre, ale dla pensjonarek... 1014 II,1 | ja wszystko wiem. Nawet to, że tym samym pociągiem 1015 II,1 | Stach wstrząsnął się. ~- Co to za człowiek? - rzekł do 1016 II,1 | usta i odparłem:~- Zrobić to odkrycie było łatwo, nawet 1017 II,1 | nerwową chorobę!... Wasza niby to miłość rycersko - kościelno - 1018 II,1 | nawet egzystencyj... Znam to dobrze - mówił dalej, zadyszany 1019 II,1 | wspomniałem onegdaj i że to, co on mi odpowiedział, 1020 II,1 | wielbicielem panny Łęckiej. To był działacz społeczny, 1021 II,1 | przecież nie młynek do kawy, to wielka machina; ale gdy 1022 II,1 | żądam informacji.) ~- Na to złożyło się i usposobienie 1023 II,1 | wypełniają klasy niższe, i to jest powodem wielkiej śmiertelności 1024 II,1 | gwałcą klasy inteligentne, i to stanowi jedną z przyczyn 1025 II,1 | względem duchowym jest muchą, to kobieta jest jeszcze gorszą 1026 II,1 | domów staromiejskich (i to jeszcze w "Tygodniku Ilustrowanym", 1027 II,1 | rozmowie z Szumanem. ~Ale to fraszka, bo i polityk może 1028 II,1 | na prawo i na lewo i mimo to trząsł Europą. Napoleon 1029 II,1 | Czasem zdaje mi się, że jest to człowiek skrzywdzony przez 1030 II,1 | Gdyby raz przestano w to wierzyć, Bóg wie, jakie 1031 II,1 | starość, a wszystko nie to, o czym chcę powiedzieć.) ~ 1032 II,1 | Przetarłem oczy. Ależ to żywy Machalski, kiper od 1033 II,1 | do Lesisza, do piwnicy... To, panie, piwnice!... żyć, 1034 II,1 | Przedmieście, jednakże co sklep, to nie piwnica. Zdziwaczał 1035 II,1 | wczoraj. ~Pamiętam (był to rok 1857, może 58 ), zaszedłem 1036 II,1 | ostrzyżonym łbem i miną zbója. To był Stach Wokulski i jego 1037 II,1 | do owego młodzika:~- Co to wydawać pieniądze na książki?... 1038 II,1 | podtrzymywać na schodach. ~- Cóż to za odmieńcy? - pytam Machalskiego, 1039 II,1 | wygląda, jakby drzemał, a za to uczy się po nocach i kupuje 1040 II,1 | subiekci i goście. ~- A co na to Hopfer? ~- Nic - ciągnął 1041 II,1 | powtórzył pan Leon. ~Już to Stach w przyjmowaniu teorii 1042 II,1 | chwilami zdaje mi się, że to był sen. Co prawda, nigdy 1043 II,1 | pożegnanie ze sklepem; pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem. 1044 II,1 | szedł ku drzwiom. ~- Cóż to, nie żegnasz się z gośćmi, 1045 II,1 | wówczas przyszło na myśl, że to wydobywanie się z piwnicy 1046 II,1 | wiatraczkiem...No i latało to pod sufitem, dopóki nie 1047 II,1 | wypalił oka. Lecz co jego to obchodziło, skoro bodaj 1048 II,1 | kilka razy na tydzień. ~"A to proszę włóczki, a to proszę 1049 II,1 | A to proszę włóczki, a to proszę jedwabiu, a to igieł 1050 II,1 | a to proszę jedwabiu, a to igieł za dziesięć groszy.." 1051 II,1 | rozmawiała ze mną. ~- Dlaczego to panowie nigdy nie przychodzą 1052 II,1 | wyrazach wstrząsnął się. ~- Po to masz chodzić, że Kasia jest 1053 II,1 | mnie z pretensjami: ~- Cóż to za lokatora ma pan Ignacy, 1054 II,1 | którym panny szaleją?... Cóż to za jakiś Wokulski?... Jasiu - 1055 II,1 | Mincel - ale już co swatać, to nie będę. Jestem uczciwy 1056 II,1 | go w spoconą twarz, jakby to był jeszcze miodowy miesiąc, 1057 II,1 | ale pamiętaj, że ja za to płacić nie będę. ~Od tej 1058 II,1 | panna Katarzyna smaczny to kąsek - mówiła gospodyni. - 1059 II,1 | jedną łopatkę wyższą (ale to dodaje wdzięku). Nosek wprawdzie 1060 II,1 | trochę za duże, ale cóż to za dobra dziewczyna!... 1061 II,1 | przyjęła nas w szlafroczku (był to bardzo ładny szlafroczek, 1062 II,1 | dalibóg, o czym gadali. To przecie jest pewne, że Stach 1063 II,1 | ogromnymi kielichami wina (i to wcale dobrego), a mnie wziął 1064 II,1 | idącej pod nim ulicy, i że na to wszyscy umilkli jak jeden 1065 II,1 | w domu, nawet na nocleg; to znowu wpadał z wieczora 1066 II,1 | niespodzianki, lecz mimo to wszyscy mieliśmy doskonały 1067 II,1 | pysk jak u Longina, co to Chrystusowi Panu bok przebił, 1068 II,1 | małżeństwie jest źródłem to okropne piwo... Przez osiem 1069 II,1 | nie miała męża... Ale co to był za człowiek, panie Rzecki!... 1070 II,1 | przyjmie - odezwałem się. Na to pani Małgorzata znowu w 1071 II,1 | mówili znajomi - ten niby to Brutus... Uczył się, awanturował 1072 II,1 | półsłówek domyśliliśmy się, że to ona sama narobiła tego rwetesu 1073 II,1 | Stasiulku! znowu się zamyślasz, to bardzo źle... A tam panowie 1074 II,1 | wyobrazić sobie, że jest to ten sam Wokulski, który 1075 II,1 | miał na myśli kobietę... To ujeżdżacze i pogromcy 1076 II,1 | masz rację... Zobaczę, jak to dziś wygląda... ~Poszedł 1077 II,1 | jest pewny. A nuż?... O, to śmiałbym się z doktora Szumana, 1078 II,2 | z Paryża (prosił mnie o to samo przed wyjazdem), ażebym 1079 II,2 | jak dwugarbne wielbłądy. To dodało mi otuchy. ~Wołam 1080 II,2 | ręką kapelusza. ~- A czego to?... - odwarknęła baba. ~- 1081 II,2 | kozie - mówi baba. ~- Za cóż to? ~- O ... ciekawy pan!... - 1082 II,2 | pan!... - wrzasnęła. - Za to, że mu gospodarz pensji 1083 II,2 | krzesło. - Mój mąż służy niby to bogatym panom, a gdyby nie 1084 II,2 | przerwałem mu. - Stach, to jest pan Wokulski, zapewne 1085 II,2 | niektórym lokatorom... Stach... to jest pan Wokulski...prosił 1086 II,2 | Powiedz pan - rzekłem - jak to was przyjmowali Włosi w 1087 II,2 | zachodzące słońce... Pan zna to uczucie, kiedy człowiek 1088 II,2 | ubogi eks-obywatel - że to najpiękniejsze chwile 1089 II,2 | jest sto słońc... ~- Ciężka to jazda - wtrąciłem. - Piechota 1090 II,2 | nasza wigilia przed Magentą! To mówił eks-obywatel, a z 1091 II,2 | drugiej... cukier!... ~- Czego to? - zapytał młody człowiek 1092 II,2 | uśmiechem rządca. - O cóż to? ~- Że panowie chodzą nago 1093 II,2 | chodzi bez majtek, lecz za to w koszuli. Panna Leokadia 1094 II,2 | okna - odparł rządca. ~- To stary zasłania, nie ona - 1095 II,2 | drzeć się na całe podwórko, to znowu Maleski i Patkiewicz 1096 II,2 | jak im się podoba. Mówiąc to młody człowiek spacerował 1097 II,2 | Patkiewiczem, albo z Maleskim?... To przecie tak łatwo pamiętać: 1098 II,2 | piętra. - Ja sam zająłem to mieszkanie i będę w nim 1099 II,2 | mu płacił za mieszkanie, to niechaj samo płaci mi tyle 1100 II,2 | dniem i nocą, miał niby to dobre zarobki oszczędził... 1101 II,2 | Panie - zawołał rządca - on to nic. On mówi, że nie zapłaci, 1102 II,2 | mówią i także nie płacą. To , panie Rzecki, nadzwyczajni 1103 II,2 | musi się znarowić. Pomimo to mamy kilku bardzo punktualnych, 1104 II,2 | swój majątek... A niemały to majątek, choć pan baron 1105 II,2 | i ordynaryjną... ~- Cóż to za kobieta, panie Wirski? - 1106 II,2 | panie Wirski? - spytałem. - To niezwykła kobieta, panie... ~- 1107 II,2 | biały czepeczek. ~- A kto to? - spytała dziewczyna. ~- 1108 II,2 | ciemnopopielatymi pokrowcami, to samo fortepian, to samo 1109 II,2 | pokrowcami, to samo fortepian, to samo pająk zawieszony u 1110 II,2 | żądacie rozwodu... ~"Więc to Maruszewicz - pomyślałem. - 1111 II,2 | odparł rządca. ~- A, a!... To dobrze... - mówiła baronowa, 1112 II,2 | mnie rzekła: ~- A, a, a!... To pan jest plenipotentem, 1113 II,2 | utopić we łzach. Oj! co to za setna kobietka... 1114 II,2 | wygnajcie tych nihilistów, bo to źródło zepsucia i niebezpieczeństwa 1115 II,2 | jakkolwiek oni źli i zepsuci, to przecież gorszą od nich 1116 II,2 | się, co robisz?... Wszakże to kobieta, której mąż oskarżony 1117 II,2 | Mój mąż (jestem pewna, że to on) przysyła jej ze wsi 1118 II,2 | kobieta - odparł. - Młode to, piękne i pracuje na cały 1119 II,2 | odpowiedział rządca. - To, panie, jakbyśmy z ołtarza 1120 II,2 | wiem nawet za co. Chyba za to, że jest piękna i ma córeczkę 1121 II,2 | Wokulski... Mój Boże! jaka by to była piękna para; ale i 1122 II,2 | ona ma męża. Chociaż to sprawy, do których najmniej 1123 II,2 | pozazdrościć atleta. ~- O, to pan rządca!... - zawołała. - 1124 II,2 | przysłał dziś bukiet. Mówią, że to ten Marusiewicz z przeciwka... ~- 1125 II,2 | Niech mu się co podoba, to zara będzie lazł jak ćma 1126 II,2 | tym panem? ~- Z tym panem. To plenipotent gospodarza. ~- 1127 II,2 | koszule i pończoszki. (Jak to zaraz znać, że w mieszkaniu 1128 II,2 | niewidzialna dama. - Może to Ludwiczek, bo akurat śnił 1129 II,2 | koleżeństwem. Wirski spostrzegł to i dodał z uśmiechem: ~- 1130 II,2 | października. Właśnie Stach... - to jest pan Wokulski, pisze 1131 II,2 | pan Wokulski, pisze mi, że to istny rozbój brać trzysta 1132 II,2 | paczką kajetów w ręce. Było to dziecko z twarzą rumianą 1133 II,2 | niezadowolonym tonem: ~- I to nazywa się lekcja, Boże 1134 II,2 | nią wracał od ślubu. Co to za kobieta!... co za rysy... 1135 II,2 | zostawia nam ten lokal!... Jest to chyba jedyny wypadek, ażeby 1136 II,2 | jego uprzejmości?... ~- To nie uprzejmość, pani, to 1137 II,2 | To nie uprzejmość, pani, to uczciwość szlachetnego człowieka! - 1138 II,2 | Porządek w mieszkaniu to pierwsza zasada, której 1139 II,2 | o każdej godzinie, ale to na nic... Albo umarł, albo 1140 II,2 | jeżeli mamy mówić szczerze, to mnie nie tyle chodzi... 1141 II,2 | mnie nie tyle chodzi... To jest... nie wierzę, ażeby 1142 II,2 | czujesz swego położenia, to już ja je rozumiem. Nie 1143 II,2 | Że był niewinny, wiem, na to gotowa byłam przysiąc. Ale 1144 II,2 | staruszka wskazując na mnie. - To musi być uczciwy człowiek... ~ 1145 II,2 | rozwiązać ręce kobiecie, a i to coś znaczy. ~Po opuszczeniu 1146 II,2 | bardzo z siebie zadowoleni. To jakiś dobry człeczyna. Ale 1147 II,3 | Jakieś ogromne miasto... Ach! to chyba Berlin... Znowu jazda... 1148 II,3 | Potem noc i sen... Nie, to nie sen, to tylko apatia. ~ 1149 II,3 | sen... Nie, to nie sen, to tylko apatia. ~Zjawia się 1150 II,3 | było z dziesięcioro. to ludzie widocznie dobrze 1151 II,3 | dobrze wychowani; pomimo to śmieją się, kilka razy zmieniają 1152 II,3 | nie troszcząc się ani o to, ile dał, ani o to, czy 1153 II,3 | ani o to, ile dał, ani o to, czy depesza dojdzie. Na 1154 II,3 | Ma oczy zamknięte, pomimo to myśli, że śpi i że ten dziwny 1155 II,3 | lat o nim tylko marzyłem. To przejdzie... Wszystko przejdzie!..."~ 1156 II,3 | Patrzaj - mówi Suzin - to ulica Lafayette, a ot bulwar 1157 II,3 | albo i więcej tysięcy rubli to nie nic... Ot, widzisz, 1158 II,3 | odezwał się Wokulski - za cóż to ja mam dostać pięćdziesiąt 1159 II,3 | wybucha śmiechem. ~- Ot, za to samo, że się pytasz!... 1160 II,3 | Ach, ty gołąbku!... ~- To nie jest odpowiedź. ~- Zaraz 1161 II,3 | mówi Suzin. - Najpierw za to, żeś ty mnie jeszcze w Irkucku 1162 II,3 | dobro daję dobro... ~- I to nie odpowiedź - wtrącił 1163 II,3 | miej ty nawet pamięci. Ty to potrafisz, Stanisławie Piotrowiczu, 1164 II,3 | sprawa skończona. A na co to, dla kogo i przeciw komu - 1165 II,3 | Teraz pójdę spać. ~- No, to i dobrze. Chodźże do twego 1166 II,3 | na nim... siebie!... Było to jedno z najsilniejszych 1167 II,3 | Idzie szybko, lecz pomimo to widzi, że wszystko go wyprzedza: 1168 II,3 | piesi. Oczywiście, jest to jakiś olbrzymi wyścig; więc 1169 II,3 | dzieckiem z owej epoki, kiedy to jego ojciec naradzał się 1170 II,3 | pięciopiętrowymi!... cóż to za miła niespodzianka... ~ 1171 II,3 | Niepodobieństwo!..."~Mimo to czuje, że siły go opuszczają. 1172 II,3 | jeżeli nie w kawiarniach, to za pomocą ganków" - myśli 1173 II,3 | myśli, że ostatecznie jest to nic wielkiego, a nareszcie 1174 II,3 | francuski aniżeli w Warszawie, to jednak akcent tutejszy jest 1175 II,3 | kroplą paryskiego oceanu. ~"To i lepiej!" - mruczy. ~Do 1176 II,3 | teatru "Gymnase". ~"Cóż to znowu?..." - myśli spostrzegłszy 1177 II,3 | jakie znał dotychczas. Jest to olbrzymi prostokąt z kamienia, 1178 II,3 | zarostu.~- I piliście trochę, to zaraz widać - wtrąca dorożkarz. - 1179 II,3 | czeka w czytelni, a ma niby to przyjść dopiero o trzeciej... 1180 II,3 | trzeciej... Przysięgnę, to Niemka... Jestem przecie 1181 II,3 | Po większej części były to reklamy kupców, fryzjerów, 1182 II,3 | na schadzkę w czytelni. ~"To jeszcze pół godziny..." ~ 1183 II,3 | ukazał się drugi gość. Był to człowiek pulchny i rumiany 1184 II,3 | spytał Wokulski. ~- Jak to, nie odgadł pan przeczytawszy 1185 II,3 | takim razie przepraszam... To może być pod innym numerem... - 1186 II,3 | głosem: ~- Pewnie dziwi to pana, ale... rzecz jest 1187 II,3 | Wokulski: ~- Nie ufa mi pan?... To całkiem naturalne... Ale 1188 II,3 | zupełnie kim innym. Ale o to mniejsza. Chwilowo znalazłam 1189 II,3 | się równi sobie. ~Mówił to nieco ironicznym tonem i 1190 II,3 | Powiedz mi pan - rzekł - co to za ludzie? ~- Ci, którzy 1191 II,3 | się da, więcej niż warto, to już cecha Francuzów: ~- 1192 II,3 | i stopni najwyższych. ~- To jest plac Zgody, to obelisk 1193 II,3 | To jest plac Zgody, to obelisk z Luxor (oryginalny, 1194 II,3 | powoli opadła na dół. ~"Ach, to tu jest balon Giffarda? - 1195 II,3 | oczyma ukazywały mu się to ulice gładkie jak posadzka, 1196 II,3 | ulice gładkie jak posadzka, to drzewa otoczone żelaznymi 1197 II,3 | otoczone żelaznymi koszykami, to gmachy budowane z ciosowego 1198 II,3 | budowane z ciosowego kamienia, to znowu ciżba ludzi i powozów 1199 II,3 | Potem marzyło mu się, że to morze domów i las posągów, 1200 II,3 | Paryż pod warunkiem, żeby go to zajęło i rozgrzało, nie 1201 II,3 | pił i myślał; ~"Starski to jest ten drugi kochanek, 1202 II,3 | Głupi człowieku, ależ to jest Mesalina, jeżeli nie 1203 II,3 | Mesalina, jeżeli nie ciałem, to duchem... I ja, ja mam szaleć 1204 II,3 | Przecież chyba zasługuję na to - myślał - ażebym był pierwszymi 1205 II,3 | przedstawiał się jednakowo: było to morze domów, przecięte tysiącem 1206 II,3 | jakąś logiczną całość, jest to wprost niepodobne."~Powoli 1207 II,3 | logiczną. ~Uderzyło go naprzód to, że Paryż jest podobny do 1208 II,3 | planie Paryża, spostrzegł to, czego nie dojrzeli rodowici 1209 II,3 | i stylu. ~Paryż posiada to, co można by nazwać kręgosłupem, 1210 II,3 | sąsiedztwie Pól Elizejskich po to, ażeby..jego córki mogły 1211 II,3 | mogłoby go uleczyć z apatii, to chyba tego rodzaju badania. ~" 1212 II,3 | przyszło mu na myśl: czy to on raczej nie jest głupi?... ~" 1213 II,3 | wyobrażał sobie, jak by to było, gdyby zamiast w Warszawie 1214 II,3 | robić?... - myślał. - Jużci to, co robią inni."~A cóż oni 1215 II,3 | wytwarza, dba naprzód o to, ażeby dzieło jego odpowiadało 1216 II,3 | znajdował porządek i prawo. To znowu, dla odmiany, pił 1217 II,3 | połowy moich sił i mimo to zostawiają po sobie machiny, 1218 II,3 | przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił siły i życie?... ~ 1219 II,3 | Sądząc jej czyny, jest to panna na wydaniu, która 1220 II,3 | patrząc w jej oczy, jest to anielska dusza, której konwenanse 1221 II,3 | A że ciepło jest siłą, i to potężną, jeżeli nie jedyną 1222 II,3 | w bezmyślnej rozpuście, to zaraz wyjaśni się, dlaczego 1223 II,3 | jeżeli nie w szczęściu, to przynajmniej bez boleści..."~ 1224 II,4 | krzesłem. ~- Niech pana to nie dziwi - mówił gość. - 1225 II,4 | rzekł Geist. - Pan wie, co to jest chemia organiczna?... ~- 1226 II,4 | chemia organiczna?... ~- Jest to chemia związków węgla... ~- 1227 II,4 | własnościami... ~- Cóż mnie to obchodzi - rzekł głucho 1228 II,4 | skakaniu z balonu... Ledwiem to zobaczył, zaraz pomyślałem: " 1229 II,4 | zobaczył, zaraz pomyślałem: "To mój człowiek!..." Ale znikłeś 1230 II,4 | wszystkim nie jestem Siuzę... ~- To mi wszystko jedno, gdyż 1231 II,4 | wynalazkach, że z góry odpowiem na to, o czym chcesz się poinformować. 1232 II,4 | Bismarcka i konstytucji, ale za to pod grozą odszczepieństwa 1233 II,4 | Wokulski już spokojny.~- To proste - odparł Geist. ~- 1234 II,4 | Wokulskiego - co?.~- Cóż to za człowiek? - spytał niedbale 1235 II,4 | naprzód dolną wargę. ~- Wariat to on jest - odparł - ale jeszcze 1236 II,4 | poszedł do swego numeru. ~"Cóż to za dziwne miasto - myślał - 1237 II,4 | Wokulski wstrząsnął się. ~- To było chwilowe - rzekł. - 1238 II,4 | kobieta! - rzekł Geist. - To źle. O niej nigdy nie można 1239 II,4 | Aha! dopiero zdaje ci się. To źle. Na wszelki wypadek 1240 II,4 | Zobacz - rzekł - za co to ludzi nazywają szaleńcami!... ~ 1241 II,4 | siebie i trwożnie spoglądał to na pokój, to na Wokulskiego. ~- 1242 II,4 | trwożnie spoglądał to na pokój, to na Wokulskiego. ~- Głupstwa 1243 II,4 | najpodlejszej zdrady, a i to nie zawsze... ~Wokulski 1244 II,4 | do stołu... Spojrzyj, co to jest? ~Pokazał mu metalową 1245 II,4 | barwy. ~- Zdaje mi się, że to jest metal drukarski. ~- 1246 II,4 | się, tak była ciężka. ~- To jest platyna - rzekł. ~- 1247 II,4 | zdziwienie jego wzrosło. ~- To jest chyba ze dwa razy cięższe 1248 II,4 | przyjaciół akademików nazwał to "komprymowaną platyną"... 1249 II,4 | tak zwana ludzkość... A to znasz? - dodał. ~- No, to 1250 II,4 | to znasz? - dodał. ~- No, to jest sztabka szklana - odparł 1251 II,4 | się strugać... Prawda, jak to szkło dobrze udaje metal?... 1252 II,4 | widziano na świecie. ~- A to?... - spytał Geist pokazując 1253 II,4 | inny kawałek metalu. ~- To chyba stal... ~- Nie sód 1254 II,4 | Geist. ~- Czy pokazywał pan to chemikom? ~- Pokazywałem. ~- 1255 II,4 | głowami i powiedzieli, że to blaga i kuglarstwo, którym 1256 II,4 | zajmować się nie może. ~- Jak to, więc nawet nie robili prób? - 1257 II,4 | postępowania i znaleziono by to, czego bym im dać nie chciał... ~- 1258 II,4 | Ale czterech ludzi zrobi to samo w ciągu pięciu do sześciu 1259 II,4 | którymi zniknął chemik, to na stół, gdzie przed chwilą 1260 II,4 | nadnaturalne przedmioty, to znowu dotykał swoich rąk 1261 II,4 | rozkładał ręce i mruczał: ~"Nie, to niepodobna!..."~Brzemię 1262 II,4 | powiedzieć, dobry Boże, nad to, że profesor Palmieri jeszcze 1263 II,4 | prelekcję o magnetyzmie. Był to mężczyzna średnich lat, 1264 II,4 | mizernych i apatycznych. ~-To media - szepnął Jumart. - 1265 II,4 | Palmieri do medium - wszakże to asafetyda... ~I medium natychmiast 1266 II,4 | ciężarem. ~Wokulski widząc to sam spotniał. ~"Już rozumiem - 1267 II,4 | w swoje medium, że jest to młoda i piękna kobieta, 1268 II,4 | węgli, jak ja w n i e j, to cóż mi jeszcze pozostaje?... " 1269 II,4 | chustką? - spytał Wokulski. ~- To jest niemożliwe, pana niepodobna 1270 II,4 | chustka waży sto funtów, to znowu obudziwszy się nie 1271 II,4 | Zresztą i ja pana uśpię ale na to trzeba kilkumiesięcznej 1272 II,4 | kilkumiesięcznej pracy... To będzie kosztowało dwa tysiące 1273 II,4 | pierścieniami rzekł: ~- To nie szczęście, Stanisławie 1274 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, to miliony. Nożykiem tniesz 1275 II,4 | jesteś bankrut. ~- I ty w to wierzysz? - spytał Wokulski. ~- 1276 II,4 | Pół miliona rubli kapitału to przecie nie plewy; z takiego 1277 II,4 | szczęśliwemu wielbicielowi za to; że mnie wyleczył!..." ~ 1278 II,4 | Wokulski. - Już wiem!... To ta piękna pani z córeczką, 1279 II,4 | zbieg wypadków: może po to kupiłem dom Łęckich, ażeby 1280 II,4 | zaginionym dokładną wiadomość. ~- To jest możliwe - odparła wielka 1281 II,4 | stałem się igraszką? Cóż to za okrutna dola nie być 1282 II,4 | blada, ale niezmienna - to był Geist i jego metale; 1283 II,4 | która obiecywała chyba to, że spali go na popiół. ~" 1284 II,4 | na popiół. ~"A jeżeli i to, i tamto jest złudzeniem, 1285 II,4 | można zamagnetyzować? ~- Co to jest nie można! - oburzył 1286 II,4 | jeżeli nie w kilka miesięcy, to w kilka lat. ~Zatem Geist 1287 II,4 | magnetyzmu: nie starczyłoby na to czasu. Ale co do niej, nie 1288 II,4 | kilka miesięcy, i tylko po to, ażeby przekonać się, że 1289 II,4 | Czyby uczony chemik po to wziął trzysta franków, ażeby 1290 II,4 | znajomy głos zawołał: ~- Czy to wy, panie Siuzę?... Dzień 1291 II,4 | nawet nie ma co jeść... To nie dla pana zajęcie - dodał 1292 II,4 | coś zrobić. ~- Rozumiem to - odparł Wokulski - ale... 1293 II,4 | platyny, lżejszego od wody, to znowu przezroczystego... 1294 II,4 | Wokulskiemu ~- Weź sobie to jako amulet przeciw powątpiewaniu 1295 II,4 | kupiony Mickiewicz. ~"Ile ja to razy czytałem!..." - westchnął 1296 II,4 | myślał Wokulski. - Bo któż to miłość przedstawiał mi jako 1297 II,4 | poezja zatruła twoje życie, to któż zatruł samą? I dlaczego 1298 II,4 | jakimi nasycali ciebie? To oni winni twoim, moim 1299 II,4 | odpowiadać za ich występki?... To oni winni, oni, że twoje 1300 II,4 | przeciw krzywdzie. ~A jak się to wszystko składało na uwiecznienie 1301 II,4 | szepnął. ~"A po co?... Może po to, ażeby znowu spotkać pannę 1302 II,4 | materiał, każda nowa siła to nowe piętro cywilizacji. 1303 II,5 | przyszło mu na myśl: o jakich to awansach pisze prezesowa? 1304 II,5 | stamtąd list Suzina. ~- Cóż to za ceremoniał? - spytał 1305 II,5 | co paryski. ~- Cóż ty na to? - zapytał pana Ignacego 1306 II,5 | byłbym pewny, że zrobiłeś to w szlachetnym celu. ~- Jesteś 1307 II,5 | osobliwość stanowiły listy. Były to prośby bądź o wsparcie, 1308 II,5 | prowadząc go do wagonu rzekł, że to on właśnie miał zamiar ofiarować 1309 II,5 | zaprasza mnie prezesowa? A może to panna Izabela?..." Zrobiło 1310 II,5 | przerywać samotności, gdyby nie to, że chcę zapytać: czy pan 1311 II,5 | Niechże pan siądzie. ~- A to doskonale! - zawołał baron - 1312 II,5 | dwu miesięcy mieszkam tam. To jest... panie... nie tyle 1313 II,5 | mieszkam, ile ciągle dojeżdżam. To od siebie, gdzie mi dom 1314 II,5 | gdzie mi dom odnawiają, to z Warszawy... Teraz wracam 1315 II,5 | zasadę abstynencji i za to, panie, cześć... Musimy 1316 II,5 | Chętnie służyłbym. O cóż to chodziło? ~- Chciałem mieć 1317 II,5 | nawet zmienić oprawę... A to naszyjnik... Proste to, 1318 II,5 | A to naszyjnik... Proste to, ale smaczne i może dlatego 1319 II,5 | Owszem, bardzo piękne. Komuż to baron wiezie taki prezent? ~- 1320 II,5 | pańskich znużenie i mimo to ośmieliłem się spłoszyć 1321 II,5 | w pańskim towarzystwie. To chwilowe osłabienie, które 1322 II,5 | swoim szczęściem. ~- Bo co to za kobieta! - mówił baron 1323 II,5 | Dopiero dziś widzę, jakie to skarby uczuć...Stroić się 1324 II,5 | jak każda kobieta, ale cóż to za rozum!... Nikomu bym 1325 II,5 | pomyślał: ledwie spostrzegła to, raz na zawsze zabroniła 1326 II,5 | odpowiedziała... A jak ona to mówi!... Czy aby nic nudzę 1327 II,5 | Prawdziwie jestem szczęśliwy, i to w sposób, który dla mnie 1328 II,5 | od kilku lat zalecają mi to doktorzy. No i projektowałem, 1329 II,5 | wziąć na próbę; jest to niskie, nieprawda, panie? 1330 II,5 | projekcie, panna w płacz... "Cóż to - mówiła - on myśli, że 1331 II,5 | pobudek w sercu kobiety, to przecie powinien rozumieć, 1332 II,5 | oddam miliona..." ~Kiedy mi to powtórzyła prezesowa, wbiegłem 1333 II,5 | dała mi tyle szczęścia, ile to dziecko w ciągu kilku tygodni. 1334 II,5 | barona, który jak cień coraz to wypływał na amarantowe tło 1335 II,5 | kłamałby dla pieniędzy, to czy można posądzać o coś 1336 II,5 | jeżeli nie w jego wdziękach, to w stanowisku. Inaczej musiałaby 1337 II,5 | baron musiałby spostrzec to, bo miłość patrzy przez 1338 II,5 | pokochać takiego dziada, to dlaczegóż by mnie nie miała 1339 II,5 | całość potężniej, niżby to mogły zrobić jakiekolwiek 1340 II,5 | Przyciąganie - przywiązanie, toż to w gruncie jedno i to samo: 1341 II,5 | toż to w gruncie jedno i to samo: siła tak wielka, że 1342 II,5 | zakochać się w baronie, to dlaczegóż bym ja... Bo przecież 1343 II,5 | najuprzejmiejszy sposób. - Jak to, już dzień? - spytał zdziwiony. - 1344 II,5 | niezupełnie wykończona. Pomimo to dano mu wody do umycia się 1345 II,5 | jeszcze z godzinę, ale za to lepiej pozna pan okolicę. 1346 II,5 | murowanych budynków. ~- To dwory? - spytał Wokulski. ~- 1347 II,5 | wtrącił Wokulski. ~- Bo to dworskie grunta, a pan zna 1348 II,5 | trafi się dobra niedziela, to jakbyś pan był na balu w 1349 II,5 | jako myśliwca... Ale cóż to za szlachetny młody człowiek, 1350 II,5 | kilka wynalazków. ~- Tak, to niepospolity człowiek - 1351 II,5 | prezesowej?... ~- Stale to już nikt, ale bardzo często 1352 II,5 | komu odda serce i rękę! Co to, panie, za wdzięk, co za 1353 II,6 | towarzystwie. I nie dziwię się, bo to wprost przeciwne natury: 1354 II,6 | wspinając się na kozioł.- A tak, to oni... Żółty brek i gniada 1355 II,6 | pąsowego odparł Wokulski. ~- A, to pani Wąsowska. Ciekawym, 1356 II,6 | Jeżeli jedzie z nimi, to dobra wróżba" - pomyślał. ~ 1357 II,6 | jeżeli nas wywrócisz. ~- To się jeszcze pokaże - odparł 1358 II,6 | narzeczoną. Spostrzegła to, odpowiedziała mu pogardliwym 1359 II,6 | zawołała wdowa. - Cóż to znowu, panie Starski?... ~ 1360 II,6 | japońskich zwyczajów. ~- To zwyczaje wszechświatowe - 1361 II,6 | miewać na przejażdżkach, to wiążcie tego człowieka. 1362 II,6 | Pan Wokulski zasługuje na to - odparła. wdówka. - Gdyby 1363 II,6 | ofiarujesz mi się na męża, to lepiej zostań furmanem - 1364 II,6 | Powiedzże mi - rzekła - bo to pierwsze wrażenia bywają 1365 II,6 | baron? ~- Mało go znam. To stary człowiek. ~- O, stary, 1366 II,6 | westchnęła prezesowa - a pomimo to chce mu się żenić. A co 1367 II,6 | najzacniejszym człowiekiem. ~- Tak, to jest dziwna dziewczyna - 1368 II,6 | robi świetną partię. Ale to, co miała dostać po mojej 1369 II,6 | wścieklizny. Widząc, że mimo to pies ma wesołe oczy i kręci 1370 II,6 | utrzymałaby złego psa. U nas to i pies musi być łaskawy. ~- 1371 II,6 | jak mi wół złamał ziobro, to mi jaśnie pani kazała do 1372 II,6 | dobrze wam? ~- Z początku to ckliło mi się bez roboty, 1373 II,6 | mną na ryby... Ale taka to babska punktualność. Może 1374 II,6 | nami? Nie ma pan ochoty. To może pan woli grać ze Starskim 1375 II,6 | bałamuceniem młodych mężatek. W tym to on mistrz i już ma tak ustaloną 1376 II,6 | budynków. ~- O, ma pan, jaka to oryginalna kobieta z tej 1377 II,6 | Widzi pan te pałace?... To wszystko czworniaki, mieszkania 1378 II,6 | parobków. A tamten dom - to ochrona dla parobcząt; bawi 1379 II,6 | książątka... A ta znowu willa to przytułek dla starców, których 1380 II,6 | w uszczypliwość, bo się to pani nie udaje. ~Obrażona 1381 II,6 | wybuchnął między nimi spór o to, że młode panny nie mają 1382 II,6 | odegrały jakąś rolę małżeństwa, to bynajmniej nie te ze skłonności, 1383 II,6 | radzić się tylko serca. To nie jest poetyczny związek 1384 II,6 | poetyczny związek dwu dusz, to jest ważny wypadek dla mnóstwa 1385 II,6 | bębniąc palcami po stole. - To gwałt zadany najświętszym 1386 II,6 | z westchnieniem - łatwo to mówić o swobodzie uczuć, 1387 II,6 | wołają wszyscy. Ale dlaczegóż to wszyscy, począwszy od parobka, 1388 II,6 | każdy z nas wie, że jest to mierzwa, z której wyrasta 1389 II,6 | nawet idealna miłość. Gdzież to wreszcie urodziła się miłość 1390 II,6 | zarzutu, tylko owszem, uważam to za chlubny przykład dla 1391 II,6 | o mnie, owocu ich uczuć, to już nie ma co mówić... Tymczasem 1392 II,6 | Wokulski: czy wiesz, dlaczegom to zrobiła?... ~- Ale pani 1393 II,6 | zrobiła?... ~- Ale pani to zrobiła i babcia to zrobiła, 1394 II,6 | pani to zrobiła i babcia to zrobiła, i my wszyscy to 1395 II,6 | to zrobiła, i my wszyscy to samo zrobimy - mówił z ironicznym 1396 II,6 | umrzeć głodu. Znam dobrze to prawo, o którym mówi pan 1397 II,6 | zakończył Wokulski. - Jest to chyba największe nieszczęście 1398 II,6 | że tu jest pani... ~- No, to w altance, ale nie w krzakach - 1399 II,6 | jesieni i na nowiu. No, ale to przejdzie, bo właśnie onegdaj 1400 II,6 | Pytałem ich również (mówię to tylko panu), co sądzą o 1401 II,6 | powiedzieli, że małżeństwo to taka rzecz osobista... Zwróciłem 1402 II,6 | już kazali mi się żenić. To im dało do myślenia i zaraz 1403 II,6 | i zaraz któryś rzekł: "A to szkoda, wielka szkoda, że 1404 II,6 | Pan może nie wierzy w to, tak jak i Ochocki; niech 1405 II,6 | zamążpójścia. Chociaż... Nie, to byłaby potworna kombinacja. 1406 II,6 | jej przyjacielem i radzić to, w co sam wierzy. On przecież 1407 II,6 | pobiorą się. Zresztą - co mnie to obchodzi...~Ciekawym, dlaczego 1408 II,6 | Ocknął się i roześmiał... Już to wyleczyłoby mnie od razu" - 1409 II,6 | Powiedz mi pan - rzekła - czy to wielka przyjemność dorabiać 1410 II,6 | rok i powiedz mi pan: czy to robi sensację i jaką? Dobrze?... ~- 1411 II,6 | siebie. ~- Nie, pani. ~- I to mówi pan, taki człowiek 1412 II,6 | Gdybym nawet był niezwykłym, to tylko przez cierpienia, 1413 II,6 | taki nudny? Przecież nic po to wzięłam pana na spacer, 1414 II,6 | Dobrze. Pan Starski jest to bardzo zajmujący człowiek.~ 1415 II,6 | niebezpieczny, ale - na to ja musiałabym drugi raz 1416 II,6 | musiałabym drugi raz się urodzić. To człowiek nie z tego świata, 1417 II,6 | odpowiada krótko: nie!...Za to jedno: "nie" powinieneś 1418 II,6 | dodała wzruszając ramionami - to miłość wieku pary i elektryczności. ~- 1419 II,6 | pani: sformułowałem tylko to, com słyszał. Pani Wąsowska 1420 II,6 | chwili przekonywamy się, że to już było albo że to jest - 1421 II,6 | że to już było albo że to jest - nic... Pamiętam, 1422 II,6 | dobrze leży siodło... ~- To nikczemne, co pan powiedziałeś! - 1423 II,6 | zdziwiła się wdówka: - To, co pan nazywasz kontrastami, 1424 II,6 | znam ludzką naturę, jest to cel nie do osiągnięcia. 1425 II,6 | równie piękne włosy... ~- I to by mu wystarczyło? ~- Ja 1426 II,6 | skwituje z wielkich uczuć, to pozbawia snu i odbiera apetytu. 1427 II,6 | rodzeni bracia?... I cóż to za świat, który naprzód 1428 II,6 | Wokulski rozmyślał: "Więc to taki świat? Jedne w nim 1429 II,6 | serca jak polędwicę. Dziwna to jednak kobieta z tej pani!... 1430 II,7 | za niego - mówiła sobie to jeszcze nie mam racji śpieszyć 1431 II,7 | epuzera. Ale ponieważ mówiąc to, z cicha westchnął spojrzał 1432 II,7 | szukać żony bogatej; były to dwie nieprzebyte między 1433 II,7 | prawie że się zatrwożyła. Jak to, więc na świecie kobiety, 1434 II,7 | wyrzec się jej?!... Jak to, więc może nadejść chwila, 1435 II,7 | że on ma do niej słabość, to prawie bym się założyła."~ 1436 II,7 | świecie, nie mogła pozwolić na to, ażeby jaki mężczyzna mógł 1437 II,7 | Ach, gdybyś wiedziała, co to za człowiek!... Ale wolę 1438 II,7 | gruncie rzeczy nie było to rozdrażnienie, ale coś innego. 1439 II,7 | spacer z panią Wąsowską. To w przykry sposób dotknęło 1440 II,7 | uczuła jakby dumę, ale było to bardzo przelotne uczucie. 1441 II,7 | niż dotychczas. Nie był to już jakiś tam, kupiec galanteryjny, 1442 II,7 | jeszcze raz - dlaczegóż to Joasia nie chce przyjechać 1443 II,7 | twojej ciotki... Możesz jej to powiedzieć przy okazji. 1444 II,7 | krwi... Ach, Boże! wielkie to szczęście, że nie bardzo 1445 II,7 | oderwano mnie od niego, i to z tych samych pobudek, dla 1446 II,7 | przedpokoju Wokulskiego. To nie taki próżniak jak Starski 1447 II,7 | półgłówek jak Krzeszowski... To człowiek czynu... Szczęśliwą 1448 II,7 | inną kobietą na spacery!... To bardzo po rycersku..."~Prawie 1449 II,7 | jeżeli jaśnie pan gotów, to prosi na obiad... ~- Powiedzcie, 1450 II,7 | musztrę... ~- Mści się za to, że wodziłam go po manowcach - 1451 II,7 | Starski zajmuje się kimś, to tylko panną Eweliną, a ona 1452 II,7 | baba, która będzie uważać to za nieprzyzwoite, że pani 1453 II,7 | laboratorium... ~- Bo może to naprawdę jest źle... ~- 1454 II,7 | przebywały z młodymi ludźmi, to mogłaby się która zakochać... ~- 1455 II,7 | szepnęła narzeczona. ~- Jest to jeden z tych młodych ludzi, 1456 II,7 | się zarumieniła. ~- Tak, to bardzo zacny człowiek, bardzo 1457 II,7 | różnica wieku, ale i cóż to szkodzi? Doświadczone panie 1458 II,7 | odpowiedź. ~- Nie wiem, pani. To sprawa uczuć osobistych - 1459 II,7 | uczuć osobistych - odparł.~- To źle, że mi pan tak odpowiada. 1460 II,7 | odparł wzburzony Wokulski. - To tylko wiem jako mężczyzna, 1461 II,7 | mąż dla pieniędzy, choć to głupi rodzaj zarobku... 1462 II,7 | Po diabła ja wlazłem w to błoto?..."~- Panno Ewelino!... 1463 II,7 | się jękliwie baron. ~"Cóż to za podła rola - szepnął 1464 II,7 | staruszka do Wokulskiego - to dobrze. Poczekajcież tutaj 1465 II,7 | każe - odparł Wokulski. ~- To może lepiej zostawić ich 1466 II,7 | Pierwszy. ~- Prawda, jakie to cudowne miasto?!... - zawołała 1467 II,7 | pracuję. ~- Niech mi pan to objaśni. ~- Bardzo łatwo. 1468 II,7 | jaśnieje jak słońce. Cóż to za gmachy, od dachów do 1469 II,7 | wątłą. W rzeczywistości jest to genialny i nieśmiertelny 1470 II,7 | stworzyli ich magnaci. Jest to zbiorowe dzieło francuskich 1471 II,7 | arystokracją. Wyborne jest to wieńczenie próżniaków zasługami 1472 II,7 | Izabela. - Myślę, że zdanie to jest raczej silne aniżeli 1473 II,7 | panów około dwudziestu, to również znajomi pani. Cóż 1474 II,7 | odgrywa ważną rolę na świecie. To, co pań nazywa zbytkiem, 1475 II,7 | nie patrząc spostrzegła to i mówiła dalej~- Nareszcie 1476 II,7 | mówiła dalej~- Nareszcie to, co pan nazywa arystokracją, 1477 II,7 | demokratą, jak pan, a mimo to wierzy w dobre i złe rasy, 1478 II,7 | rzekł Wokulski. - Pomimo to nigdy nie uwierzę w przywileje 1479 II,7 | subtelniejsze zmysły, i one to, nie zaś arystokracja, utrzymują 1480 II,7 | z panną Izabelą. ~"Jakie to inne kobiety!... I czy nie 1481 II,7 | Chciał odpowiedzieć, że to było coś gorszego od obrazy, 1482 II,7 | choć przewidywałem, że to nastąpi. ~- Bardzo cieszę 1483 II,7 | Jeżeli ona nie jest aniołem, to ja jestem psem!..." - pomyślał 1484 II,7 | Przekonałeś pan, że to hołota?... ~- Nie! Panna 1485 II,7 | pana pretensję, gdyby nie to, że wróciłem dość wcześnie 1486 II,7 | zazdrosny o narzeczoną... Byłoby to bardzo niskie z mojej strony... 1487 II,7 | niskie z mojej strony... To nie kobieta, to anioł, któremu 1488 II,7 | strony... To nie kobieta, to anioł, któremu każdej chwili 1489 II,7 | tak pewny o siebie jak to, że jutro słońce wejdzie... 1490 II,7 | po chwili - ten Starski to obrzydliwa figura. Nikomu 1491 II,7 | przede wszystkim samicami, to my wydajemy się w ich oczach 1492 II,7 | zakończył ze śmiechem. ~- Pan to mówisz, panie Wokulski?... ~- 1493 II,7 | odparł zirytowany baron - ale to prawidło nie stosuje się 1494 II,7 | gdyż ona sama się chroni, to tylko dlatego, ażeby podobny 1495 II,7 | się wylewają uszami? Więc to, co słyszałem od niej, nie 1496 II,7 | jak chce... Ważniejsze to, że chyba do niej nie stosuje 1497 II,7 | kobietach... Pani Wąsowska to przede wszystkim piękna 1498 II,7 | zdawał się nie uważać na to, co zaszło.~Na trzeci dzień 1499 II,7 | piorunujące wejrzenie.~- To my, kuzynko, będziemy trzymać 1500 II,7 | Nie dawniej, aniżeli ja to spostrzegłam... ale siadajmy


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2516

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License