Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
tlustych 1
tluszczów 1
tniesz 1
to 2516
toalecie 1
toaleta 2
toaletki 1
Frequency    [«  »]
3785 z
3075 do
2798 a
2516 to
2009 pan
1673 o
1663 wokulski
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

to

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2516

     Tom,  Rozdzial
2001 II,14| się zaspokoić panów...~- To nie wszystko - przerwał 2002 II,14| ale... co do tej klaczy - to ma rację... Pan Wokulski ( 2003 II,14| okiem i zawołał:~- Więc to ten łotr Maruszewicz?... 2004 II,14| pana Wokulskiego...~- A to?... - spytał Rzecki podając 2005 II,14| się do Leona:~- Ci kupcy to jednak honorowi ludzie.~- 2006 II,14| Łęckiego, a jeżeli nie u niego, to przynajmniej w tych towarzystwach, 2007 II,14| zamienić choć parę wyrazów. To mu na dziś wystarczało, 2008 II,14| opowiadanie Rzeckiego i to, że na swym stole znalazł 2009 II,14| Wokulski ściskając go. - Drobna to sprawa. Zresztą gdybym nawet 2010 II,14| potrzebowałbym się z tym kryć?...~- To prawda!... - odparł baron 2011 II,14| dodał Wokulski. - Ale to majątek nie wypracowany, 2012 II,14| zakończyć życie... Ciężka to chwila, ale trudno. Honor...~ 2013 II,14| grobem. Jeżelim przyszedł, to tylko, ażeby dać panu dowód, 2014 II,14| szlachetne.~- I dlaczegóż to stajesz pan nad grobem? - 2015 II,14| niech pan zachowa sobie to na pamiątkę.~Maruszewicz 2016 II,14| Ale pan nie możesz się na to zdobyć...~- No, żegnam pana, 2017 II,14| Maruszewicz wyszedł obrażony.~"To dla ciebie, dla ciebie, 2018 II,14| jeden więzień. Straszna to rzecz uwięzić kogoś, nawet 2019 II,14| hultaja nie zrobił tego, to znowu myślał, co działoby 2020 II,14| miesiące, może na lata.~"Cóż to za okropność już nigdy jej 2021 II,15| szlachetnie, ale nie po męsku.~- To bardzo piękny czyn - mówił 2022 II,15| pięćset rubli na posag.~Imię to było mu bardzo drogie. Nieraz, 2023 II,15| sobie okolicy.~Nie była to miłość, ale ekstaza.~Pewnego 2024 II,15| odparł Wokulski. - Kiedyż to?~- Powinni byśmy jechać 2025 II,15| Może wcale nie pojedzie... to taki lekkoduch!...~Już siedzieli 2026 II,15| Tomasza zaczął go męczyć. Za to coraz wyraźniej wpadała 2027 II,15| klacz wyścigową?... - Jak to zaraz znać, że wracasz z 2028 II,15| powiedział, że jeżeli kiedy, to w tej sprawie pan, o którym 2029 II,15| głosem panna Izabela.~- To właśnie stanowi moją siłę -- 2030 II,15| nikt nie zdobyłby się na to... Kobiety lubią demonów...~ 2031 II,15| jestem zaś pewny, że nastąpi to bardzo prędko. W tydzień 2032 II,15| o szaleństwo. Kiedy się to jednak stało, musiał przyznać, 2033 II,15| kolej, ach, ta kolej... to drżenie...~Zdawało mu się, 2034 II,15| obudził się pan Łęcki.~- Co to za stacja? - spytał Wokulskiego.~- 2035 II,15| niepokój.~- W każdym razie jest to choroba nie tyle niebezpieczna, 2036 II,15| rąk jaki papier...~- Co to panu?...~- Nic. Weź pan 2037 II,15| pana Wokulskiego!...~- Co to znaczy?... pokaż pan... - 2038 II,15| ciemno, udał, że czyta.~- Co to za telegram?... - zapytał 2039 II,15| samym tonem Wokulski.~- A... to jedź..: - poradził mu pan 2040 II,15| zainteresował .~"Jaka to bogata natura!" - pomyślała.~ 2041 II,15| wzdłuż peronu.~- Niech pana to nie gniewa, panie Starski, 2042 II,15| własności starego sera, co to podnieca chore żołądki, 2043 II,15| dodatkowych formalności. To raczej pan masz prawo żądać 2044 II,15| zatrzasnął drzwi.~- Cóż to, nie żegnasz się, panie 2045 II,15| Pierniczki uwielbień to dobry dowcip!... Ale jakiego 2046 II,15| dobry dowcip!... Ale jakiego to ona lubi szampana?... Ach, 2047 II,15| przewidzieć, ja nawet wszystko to widziałem... Jakie ona ze 2048 II,15| jest dla niej, a ona po to, ażeby się bawić. Kokietowała... 2049 II,15| swoją. Ani do niej... Tak, to Mesalina przez imaginację!... 2050 II,15| spotkałoby cię rozczarowanie, to choć przyjemne..."~W tej 2051 II,15| niesforne okrzyki, wszystko to odzywało się razem, a nad 2052 II,15| stracić... Albo i Geist. Po to zrobił wielki wynalazek, 2053 II,15| zrobił wielki wynalazek, po to powierzył mi święty depozyt, 2054 II,15| i już sam nie wiem, czy to nie było złudzeniem... Ach, 2055 II,15| wypływał z jego serca i że to wszystko zakończy się chyba 2056 II,15| zostać człowiekiem?"~"Co to jest człowiek?..." - odparł 2057 II,15| słyszeć, czuć?..."~"Co to jest czuć?..." "Więc czy 2058 II,15| ci wieczny żal?..."~"Co to jest żal?... Mogę być wszystkim."~" 2059 II,15| znowu ma zostać niczym, i to w chwili, kiedy ów wyższy 2060 II,15| na niej? Dobrze !... Za to wygrałem na innych rzeczach... 2061 II,15| przywidziało mu się, że jest to ten~sam pociąg, którym jedzie 2062 II,15| wszystkie pieniądze. Zrobiła to złość ludzka... Ale i na 2063 II,16| rozstrzygnięte bardzo, ale to bardzo ważne sprawy.~Czy 2064 II,16| robił kłopotu Włochom...~Co to znaczy?... To znaczy, przetłomaczone 2065 II,16| Włochom...~Co to znaczy?... To znaczy, przetłomaczone na 2066 II,16| nie dostaniecie nic..."~To ważne zapowiedzi te agitacje 2067 II,16| zabezpieczą?... Szprot mówi, że na to nie ma sposobu, ale ja widzę, 2068 II,16| bardzo prosty. O, Bismarck to sprytny ptaszek, zaczynam 2069 II,16| Anglię?... Rozumie się po to, ażeby mieć plaster na Francję 2070 II,16| do przymierza. Zrobi się to w następujący sposób:~W 2071 II,16| cesarzem jak dziada, a my za to wypolitykujemy u Niemców 2072 II,16| kilka miliardów, no, ale to lepsze aniżeli przeprowadzić 2073 II,16| mądra ryba i jeżeli kto, to tylko on może taki plan 2074 II,16| już od dawna czułem, że to frant szpakami karmiony, 2075 II,16| chociaż się z nią taiłem... To, panie, ziółko!... Jest 2076 II,16| będzie wojny... Dopieroż to Lisieckiemu powiem bajkę 2077 II,16| potrafi się wziąć do rzeczy, to nie tylko odzyska Alzację 2078 II,16| posługiwać się Bonapartym znaczy to samo, co lwa zaprzęgać do 2079 II,16| Stach i nie Napoleonek, to czasem jest mi tak ciężko 2080 II,16| ich!...~- Chwaliłem, bo to genialna rasa, ale podłe 2081 II,16| idealista, romantyk... Może za to, że nigdy nie zrobił świństwa.~ 2082 II,16| odpowiedział Klejn. - To migdały! ale przerachowali 2083 II,16| postępowego, ale teraz myślę, że to jest wielki zacofaniec. 2084 II,16| znaczą owe: m y - n a s?...~I to ma być wiek, który nastąpił 2085 II,16| Przywidzenia! wszystko to odrobi cesarz Napoleon IV.~ 2086 II,16| im groził.~A niedalekie to czasy, bo nawet Stach Wokulski...~ 2087 II,16| szwajcara i inkasenta za to tylko, że nie okazywali 2088 II,16| Nie, panie. Bo on ma to, czego pan nie masz i mieć 2089 II,16| zaczerwienił się jak upiór.~- Co to jest?... - zawołał. - Czego 2090 II,16| z wyznania, bo wyznanie to święta rzecz!... Gdzież 2091 II,16| stosunkach. Może być źle!...~Za to wobec gości jest uniżony, 2092 II,16| depcze ludzi po nogach. To nawet nie jest pięknie... 2093 II,16| nawymyślam. Lisiecki robi to z miejsca, więc Szlangbaum 2094 II,16| widzieć ani zboża, ani lasu... To strach!...~Zacząłem się 2095 II,16| nakryć dywanem, bo mnie to już drażni. Ale swoją drogą, 2096 II,16| bicia serca... Ech! wszystko to przejdzie...~Klejn także 2097 II,16| nie wiadomo z kim... Ale to najgorsze, że z sumy przeznaczonej 2098 II,16| jednego dnia. Na co?...~Pomimo to wszystko dobry chłopak! 2099 II,16| jest niezawodnym, że zdanie to sprawdziło się i na baronowej, 2100 II,16| nie przyszedł w mundurze, to już nie student; a jak z 2101 II,16| góry za miesiąc zapłaci, to brać, i kwita.~Baron mocno 2102 II,16| może go pan obejrzy.~- O, to zbyteczne! Jestem pewny, 2103 II,16| wołając:~- A wie baron, że to istotnie ci hultaje, 2104 II,16| wysiedzieć nie można... To mi przeszkadza... to mnie 2105 II,16| To mi przeszkadza... to mnie kompromituje. Ja pójdę 2106 II,16| przestali strzelać, ale za to jeżeli Maruszewicz przyjmuje 2107 II,16| stróżu!... a nie wiecie, jaka to pani poszła do pana Maruszewicza?~ 2108 II,16| Klejna i dodałem, że byłby to bardzo przykry wypadek, 2109 II,16| wzruszył ramionami.~- Co mnie to obchodzi!- odparł. - ja 2110 II,16| jakie głupstwo. Strach, co to za dzieciaki: chcieliby 2111 II,16| nie pojedzie.~- A jeżeli to ważny interes?... - spytałem.~- 2112 II,16| potrzebuje doktorów. Szumanowi to jednak nie wystarczyło; 2113 II,16| gdzieś w polu.~Wyjaśnienie to nie trafiło do przekonania 2114 II,16| nawet zerwał z panną Łęcką, to jeszcze, dzięki Bogu, nie 2115 II,16| o czym niekiedy wątpię), to Wokulski powinien by się 2116 II,16| załamując ręce. - Panie, co to za kobieta, co to za kobieta... 2117 II,16| Panie, co to za kobieta, co to za kobieta... Gdyby nie 2118 II,16| za ręce, a jeżeli można, to i... A czy ten głaz potrafiłby 2119 II,16| do nóg, skomleć, płakać, to w końcu zawróci głowę pani 2120 II,16| mój honor oficerski, była to jedyna kobieta dla niego.~ 2121 II,16| spełnią się w taki sposób, to winszuję...~ 2122 II,17| wiedział i nawet nic go to nie obchodziło.~Do swego 2123 II,17| serca; ale ani przerażało go to, ani cieszyło. Niekiedy 2124 II,17| przyjmować nikogo; pomimo to kilka razy odwiedził go 2125 II,17| półgłówek... stary romantyk... To rasa już ginąca! Kto chce 2126 II,17| człowiekowi jego mózg i włożyć na to miejsce inny?~- Tymczasem 2127 II,17| Tymczasem nie...~- No, to daj spokój leczeniu.~- Mogę 2128 II,17| klepiąc go po ramieniu. Ale i to przejdzie.~Wokulski już 2129 II,17| jego pragnień?... Po co on to mówił?... Po co jak bezwstydny 2130 II,17| się jakieś uczucie. Był to bezimienny ból, z początku 2131 II,17| nieskończone siły."~"Jednakże co to jest?" - spytał siebie czując, 2132 II,17| wnet odparł:~"Aha, jest to budzenie się świadomości..."~ 2133 II,17| dni na wpatrywaniu się już to w ów obraz zmieniający barwę, 2134 II,17| obraz zmieniający barwę, już to w ból, który zmieniał natężenie. 2135 II,17| bólów, i tych obrazów. Było to podobne do iskry zapalającej 2136 II,17| siebie.~Ażeby sprawdzić to, zaczął przypominać sobie 2137 II,17| Tak z Paryża. Ciekawym, co to?..."~Ale ciekawość jego 2138 II,17| Starscy i Maruszewicze..."~"To jest cel!... - myślał w 2139 II,17| czysta." Nie rozumiał, co to jest, ale czuł, że od stóp 2140 II,17| chciał wycofać...~- Jest to bardzo prawdopodobne.~Szlangbaum 2141 II,17| Co prawda, o mnie mówili to samo..."~Spojrzenie jego 2142 II,17| nareszcie odpieczętował.~Była to korespondencja od baronowej 2143 II,17| je i przekonał się, że to dowody śmierci Ernesta Waltera, 2144 II,17| czy może być szczęściem to, czego nie pragniemy?... 2145 II,17| cierpiała co ja?...~Okrutne jest to urządzenie świata, na którym 2146 II,17| pani Stawskiej, więc trzeba to oddać pani Stawskiej; ale 2147 II,17| zresztą żadnego... Jest to więc modna dzisiaj choroba 2148 II,17| że gdyby on miał wolę, to mógłby prędzej czy później 2149 II,17| pewnych osobach.~"A tak mnie to dręczy... tak dręczy.!..." - 2150 II,17| Genialna rasa te Żydki, ale cóż to za łajdaki!...~- No, no, 2151 II,17| przymioty mojej rasy... Ale to wielka rasa: oni świat zdobędą, 2152 II,17| pewny, że masz bielmo, i to nie na oczach, ale na mózgu...~- 2153 II,17| walczył... Jesteś złamany, i to złamany przez swoich... 2154 II,17| sentymentalny - wtrącił Wokulski.~- To nie sentymentalizm!... Bryzgali 2155 II,17| przykładkę... Szlangbaum to nie dla ciebie wspólnik, 2156 II,17| nie dla ciebie wspólnik, to błazen.~- A jak zagryziecie 2157 II,17| zagryziecie owych wielkich panów, to co?...~- Z konieczności 2158 II,17| wyjdziesz ze swojej spółki, to ona wpadnie w ręce Szlangbauma 2159 II,17| Ale bez twej pomocy zrobią to Żydzi chederowi, a z tobą 2160 II,17| zrobiliby uniwersyteccy.~- Czy to nie wszystko jedno! - odparł 2161 II,17| Piękna rola!:.. Ach, jak mnie to nudzi i nuży..."~Zaczął 2162 II,17| własnych cierpień.~"Czy to podobna?... czy to podobna?... - 2163 II,17| Czy to podobna?... czy to podobna?... - szepnął. - 2164 II,17| szepnął Wokulski.~- Ja to samo mówiłem - ciągnął Rzecki. - 2165 II,17| winien, jestem pewny; ale i to pewne, że w naszych czasach 2166 II,17| hultajami... Bo naprawdę to pan powinieneś siedzieć 2167 II,17| dotychczas nie wszedł na nią, to tylko z twojej winy.~"Byłem 2168 II,17| wtrącił Wokulski - boć to przecie my ich wyhodowaliśmy...~- 2169 II,17| zrobią z naszym sklepem: jacy to tam będą subiekci, jakie 2170 II,17| rozgorączkowany. - Ależ to ocalenie dla nas wszystkich!...~ 2171 II,17| pobłogosławi was... Co to za kobieta!... Przy niej 2172 II,17| mógłbym dać coś światu, to chyba pieniądze i pracę, 2173 II,17| musi wiedzieć o wszystkim. To także talent...~- I bardzo 2174 II,17| zaśpi gruszek w popiele. To frant! Machiny latające... 2175 II,17| czy ja wiem?... Może i to... może i to na coś się 2176 II,17| Może i to... może i to na coś się przyda.~Wokulski 2177 II,17| zgadzasz się?... Wybornie!... To połowa kuracji...Co znaczy 2178 II,17| tolerować gatunek człowieczy, i to jeszcze w mojej osobie... 2179 II,17| ukazywać się między ludźmi. To uleczyłoby cię do reszty. 2180 II,17| przewidziałem wszystkie jego cugi. To nawet zjednało mi u niego 2181 II,17| do interesów i że pomimo to będą mną mogli kierować, 2182 II,17| wejścia w spółkę z nimi?..~- To co innego. Ja i dziś jeszcze 2183 II,17| się ze Szlangbaumen!?...~- To znowu co innego - odparł 2184 II,17| się Boga, Stachu! czyby to była rzecz rozsądna z nasze 2185 II,17| Raz Żydzi na tym zyskują, to znowu kraj zyska... Kompletny 2186 II,17| Stachu, mózg przewrócony... To żaden chaos, najjaśniejsza 2187 II,17| Nawet z chrześcijanką, i to z pięknej familii, byłem 2188 II,17| Wiesz co, że gotowem to zrobić przez ciekawość. 2189 II,17| oszukiwałaby mnie starą metodą, to jest potajemnie, czy nową, 2190 II,17| jest potajemnie, czy nową, to jest jawnie, i może nawet 2191 II,17| zawołał: ~- Mam rację?... ty to powiedziałeś?... A więc - 2192 II,17| wypaliłem ci tęgiego raka; a to, co jeszcze zostało, samo 2193 II,17| wyboru przyjmuje od świata to, co jej rzuci przypadek.~ 2194 II,17| Handel... ja i handel!... I to ja zgromadziłem przeszło 2195 II,17| materiałem... Jedyny zaś na to sposób byłby ożenić się 2196 II,17| świat składa się z bydląt, to nie ma dobrej racji ani 2197 II,17| nich, ani gniewać się za to, że jest zwierzęciem, nie 2198 II,17| ja sam bydlę... Ideały - to malowane żłoby, w których 2199 II,17| ładne kobiety i popijać to dobrym winem... Czasami 2200 II,17| spółki. Inni mogą zrobić to samo.~- A pieniądze? - spytał 2201 II,17| mógł wycofać swój wkład. To było wasze wyraźne żądanie. 2202 II,17| do niej starozakonni...~- To już z wyboru panów.~- Żydowszczyzna 2203 II,17| odpowiednie kapitały, jak to zrobili Żydzi, i powierzyć 2204 II,17| zdolnych - wtrącił książę.- To subiekci, nie finansiści...~- 2205 II,17| restauracyjnym chłopcem; mimo to spółka przyniosła zapowiedziany 2206 II,17| nas przychodzą...~- Otóż to!... - zawołał Wokulski. - 2207 II,17| oczy.~- O, panie Wokulski, to... bardzo słuszne, co pan 2208 II,17| się z fotelu.~- Aaa!... to się nie godzi, panie Wokulski - 2209 II,17| powierzonych mi kapitałów!... To oni, to ci ludzie, nie ja, 2210 II,17| mi kapitałów!... To oni, to ci ludzie, nie ja, posiadali 2211 II,17| jednostki wyrosły pośród was, a to, co książę nazywasz występkiem, 2212 II,17| okopów Świętej Trójcy!...~- To jeszcze nie okopy... to 2213 II,17| To jeszcze nie okopy... to dopiero spółka z Żydami.~- 2214 II,17| spojrzał na niego z góry.~- To, com robił, robiłem nie 2215 II,17| wyznać, żem przegrał, i to nie z winy Wokulskiego... 2216 II,17| mowę, której treścią było to, że z usunięciem się Wokulskiego 2217 II,17| arystokracją i Żydami.~"Jest to jakby nieślubne małżeństwo - 2218 II,17| oni się tak rzucają?... Co to za głupstwa!..." - myślał.~ 2219 II,17| wybiegł z pokoju.~Mniej więcej to samo powtarzało się w listach... 2220 II,17| myślącym o dobru ogółu. Za to w anonimach wymyślano mu 2221 II,17| puścić do pokoju.~- Ach, to ty! - rzekł Wokulski. - 2222 II,17| zmizerniał, ale na księżą oborę to już żadnym sposobem pan 2223 II,17| nam już nie tak... Zawsze to prawda, że czego oczy nie 2224 II,17| Otarł łzy rękawem.~- Co to znaczy!... - zdziwił się 2225 II,17| pani Zasławskiej... Dobra to była pani, niech jej Bóg 2226 II,17| śmiercią zwariowała... Taki to on! Odpoczął i ciągnął dalej:~- 2227 II,17| zbielała jak chusta...~"Co ci to, Maryś?... " - mówię. A 2228 II,17| między leszczynę. "Co ci to? mówię jeszcze raz do Marysi. - 2229 II,17| głosem opowiadał :~- Jakem to usłyszał, wielmożny panie, 2230 II,17| na kupowanie dziewcząt, to teraz chwyta się mężatek..." 2231 II,17| choć jej o tym nie gadam, to tak mnie odpycha... tak 2232 II,17| żeby nie święta przysięga, to mówię panu, już bym porzucił 2233 II,17| żebym ja jej nie lubił, to co mi tam!... Gospodyni 2234 II,17| żem lubił, więc przez to taki mam żal i złość, że 2235 II,17| wyglądał dzieci. Ale dziś to mnie strach bierze, ażebym 2236 II,17| raz szczenięta z kundlem, to później żebyś jej dawał 2237 II,17| Starski... licho wie, co to jest?... Zresztą niepodobna, 2238 II,17| obalić nie pozwoli, ale to jeszcze nic... Bo tenże 2239 II,17| słyszałeś pan ?...). Ale i to jeszcze nic: gdyż baron 2240 II,17| że jej nie przyjmie... To twarda sztuka!... A tak 2241 II,17| wierzycielami. Panie! co to za majster... Przecież on 2242 II,17| mówić jakby do siebie:~- Co to za dziwna plątanina - życie 2243 II,17| błogosławić Starskiego za to, że umizgał się do baronowej...~- 2244 II,17| Wokulski.~- Paradoks!... To przecie fakta... A cóż 2245 II,17| Mówiąc między nami, to żaba, nie kobieta. Myślała 2246 II,17| nie wyobrażasz sobie, co to jest za automat i jak tam 2247 II,17| poznał się na niej, toż to jakby wygrał wielki los...~- 2248 II,17| uwolnienie barona od takiej żony to dopiero cząstka zasług Starskiego...~ 2249 II,17| technologicznej. A na co się to zda?... A czy ludzie istotnie 2250 II,17| interesem. No i patrz pan, czy to nie ironia losu, ażeby takie 2251 II,17| technologicznej!...~- A cóż mnie to obchodzi! - zawołał Ochocki 2252 II,17| najokropniejsze jednostki to, dalibóg! tanie kupno...~- 2253 II,17| samym sobą"?... Kto wie, czy to nie gorsze od wyrywania 2254 II,17| zdarcia całej skóry?~- Iii... to jakaś niemęska dolegliwość! - 2255 II,17| krzywiąc się Ochocki. - To może kobiety doświadczają 2256 II,17| owoców i sam zmarniał. Na to trzeba mieć zdolności administracyjne 2257 II,17| nie ma naukowego klimatu. To jest miasto karierowiczów, 2258 II,17| zidiociejesz!... Ale za to jeżeli będziesz pan umiał 2259 II,17| wszystko bawić damy, aaa... to zrobisz pan karierę. Natychmiast 2260 II,17| pierwej przekonać się, co to jest naprawdę... Bo owe 2261 II,17| dla sprawdzenia faktu. Bo to, co ja wiem o materiałach 2262 II,17| jedno - mruknął - jeżeli mi to czas zapełni"~Na drugi dzień 2263 II,17| czasy akademickie, kiedy to wyrabiało się wodór we flaszce 2264 II,17| puszek od szuwaksu. Jakie to były szczęśliwe czasy!... 2265 II,17| tysięcy kombinacji; jest to więc loteria, a ja mam szczęście... 2266 II,17| Gniew zakipiał w nim na to wspomnienie.~"Ach - szepnął - 2267 II,17| kandydata? - spytał Wokulski.~- To jest... tak jakby... Prawie 2268 II,17| tylko snem. Wszakże jemu się to tylko śniło...~Wokulski 2269 II,17| szybie - myślał - i czy to, co widziałem wówczas, nie 2270 II,17| pytał sam siebie.~"No to i cóż? - odpowiadał. - W 2271 II,17| Winszuję panu... Gdybyż to jeszcze zrobił jaki student...~ 2272 II,17| wypił duszkiem.~- O tak, to lubię!... Za pańskie zdrowie! - 2273 II,17| zawołała pani Wąsowska. - A to coś zupełnie nowego... Dobrze, 2274 II,17| zrobił baron?... Jak się to panu podoba?...~- Dobrze 2275 II,17| strzelał się ze Starskim...~- To prawda - rzekł Wokulski 2276 II,17| tego... Cha! cha! cha!... I to jest ten nowy człowiek, 2277 II,17| nogami... .Ach, jakie to oburzające, jakie to nikczemne... 2278 II,17| jakie to oburzające, jakie to nikczemne... Czy mi pan 2279 II,17| miała feblik do Starskiego, to po cóż wyszła za barona?~- 2280 II,17| wyszła za barona?~- Bo o to błagał na klęczkach... groził, 2281 II,17| Czy on błagał tylko o to, ażeby raczyła przyjąć jego 2282 II,17| nazwisko i majątek, czy też i o to, ażeby nie miała feblika 2283 II,17| warci od kobiet.~- Uznajemy to na tysiące sposobów i twierdzimy, 2284 II,17| względem owej zwierzęcości, to niby czymże będą lepsze 2285 II,17| ubóstwiać?...~- Za miłość.~- I to piękna rzecz! Ale jeżeli 2286 II,17| swoje wąsiki i spojrzenia, to znowu inny pan nie ma racji 2287 II,17| nierówności. Przynajmniej tak nam to ciągle mówią, my w to wierzymy 2288 II,17| nam to ciągle mówią, my w to wierzymy i pomimo wielu 2289 II,17| wspólnika.~- Ależ baron to niedołężny starzec!...~- 2290 II,17| bardzo lichym mężem, ale za to, jak człowiek kupiony, byłem 2291 II,17| jasno i wyraźnie.~- Czy to ma być egzamin?~- Coś na 2292 II,17| czystości obyczajów, nie był za to otaczany hołdami... Gdyby 2293 II,17| wyborze argumentów.~- Na co to?... Przecież oboje mamy 2294 II,17| tych feblikach...~- O!... to po cóż mamy czekać na wątpliwe 2295 II,17| tysięcy rubli majątku, jak to ogłoszono, miał sześć tysięcy 2296 II,17| uczucie wstrętu.~- Jakiż to znowu ma związek ze sprawą 2297 II,17| nieskazitelności jest oszustką. A za to już można robić wymówki.~- 2298 II,17| rozporządziwszy majątkiem rzuca się... To jest: strzela się z panem 2299 II,17| przywilejów wobec kobiet...~- To jest: nie uznają przywileju 2300 II,17| zwycięży... A kto silniejszy, to dopiero zobaczymy!... - 2301 II,17| trzema palcami swojej.~- Cóż to znaczy?... - zapytała blednąc.~- 2302 II,17| dosyć żartów...~- Nie, pani, to nie żarty... To tylko 2303 II,17| pani, to nie żarty... To tylko mały dowód, że z panią, 2304 II,17| przy takiej dyskusji byłoby to rzeczą naturalną.~- Ach, 2305 II,17| roli, puściłeś mi ręce, i to mnie rozczarowało...~- O, 2306 II,17| usta. .~- Co?..: co?...~- To, co powiedziałem.~Pani Wąsowska 2307 II,17| szczerze, jego samego to zaniepokoiło. Pani Wąsowska 2308 II,17| rozumiem taki śmiech... Jest to najwyższy stopień cierpienia...~- 2309 II,17| czuję, że jestem ocalony, i to dzięki pani...~Głos mu drżał. 2310 II,17| a nawet więcej... Była to najzwyklejsza flirtacja...~- 2311 II,17| flirtacja...~- Ach, więc to jest flirtacja?... - przerwał. - 2312 II,17| flirtacja?... - przerwał. - To, co robi kobietę podobną 2313 II,17| obcierać usta i palce?... To jest flirtacja, bardzo dobrze!...~- 2314 II,17| duszy zostawi! ~Cóż pan na to?...~- Co ja na to?.. - powtórzył 2315 II,17| pan na to?...~- Co ja na to?.. - powtórzył Wokulski. - 2316 II,17| tak roztkliwia.~- Gdyby to była prawda, miałabym piękny 2317 II,17| ocknąłem się naprawdę...~- Pan to mówisz na serio?...~- Czyliż 2318 II,17| mi pani wierzy, że jest to cud, którego najzupełniej 2319 II,17| w trumnie.~- I czemu pan to przypisuje?... - zapytała 2320 II,17| odwagi uznać. Panna Izabela to kobieta innego gatunku aniżeli 2321 II,17| nie pojedziemy razem?~- O, to z pewnością... Chociaż... 2322 II,17| lepiej, najponętniejsza... Co to za figura, jaki wspaniały 2323 II,17| zbliżenia się do niej.~"Co to musi być za wściekła kobieta!... - 2324 II,17| wydać obiad na znak radości, to ten się boi... A cóż ty 2325 II,17| gustu.~- Bah!... A gdyby to była wielka dama?...~- Tym 2326 II,17| godności... Ach, powiadam ci, to ze trzy razy więcej warte...~ 2327 II,17| wtrącił Ochocki.~- Zostaw pan to kobietom, a już one postarają 2328 II,17| gorsze od nas?~- Nie ciekawa to jednak służba w dziesiątym 2329 II,17| dopiero drugim lub czwartym, i to tym prawdziwie kochanym, 2330 II,17| listy zastawne ziemskie, to przecież kupony od nich 2331 II,17| jeżeli na jakieś akcje, to znowu ich dywidendy pokrywają 2332 II,17| mruknął Ochocki. - Inni to nie pan... Ja mam wszystkiego 2333 II,17| procent?~- Siódmy.~- A pewna to lokacja?~- Pierwszy numer 2334 II,17| Wokulski zamyślił się.~- Cóż by to było złego ożenić się? - 2335 II,17| pan chce... Nie proszę o to, ale byłbym bardzo wdzięczny.~- 2336 II,17| najczęściej pani Wąsowska; to znowu widział gromady parobków 2337 II,17| myślał o pannie Izabeli. To jest myślał, ale mógł nie 2338 II,17| znowu zatrwożył go.~"Czy to nie przywidzenie?" - pomyślał.~ 2339 II,17| A może ja się nawet na to nie zdobędę ?.. "~Skazówka 2340 II,17| straciła nad nim władzę.~"Co to za dziwna plątanina - mówił. - 2341 II,17| zdawał sobie sprawę, że jest to objaw chorobliwy. Wielką 2342 II,17| się z głupoty... Wszakże to moi dobrodzieje ci państwo... 2343 II,17| przygniatającej potęgi. Wytrzymał to spojrzenie i nagle uczuł, 2344 II,17| Jeżeli zadał mi kto ciosy, to bynajmniej nie płeć piękna, 2345 II,17| który lekceważy kobiety...~- To nie lekceważenie, to spostrzeżenie.~- 2346 II,17| To nie lekceważenie, to spostrzeżenie.~- Mianowicie?... - 2347 II,17| gatunek kobiet, które po to tylko żyją na świecie, ażeby 2348 II,17| pięć tysięcy aniżeli za to, co nazywamy uczuciem.~- 2349 II,17| myślę, proszę pani, że na to szkoda czasu, bo jedni nigdy 2350 II,17| humorze, sądzę jednak, że to minie... Ale... ale... Oto 2351 II,17| urządzania owacyj Rossiemu.~"To był jeden paciorek z różańca, 2352 II,17| może tylko tęsknię... Ale i to przejdzie. Ten młody inżynier 2353 II,17| Nie uwierzysz, jak mnie to rozstraja.~W ruinach zasławskich 2354 II,17| radością myślę: jak dobrze, że to wszystko pierwszy deszcz 2355 II,17| marszałkową, ale... że się to tak łatwo stać może!...~ 2356 II,17| metal lżejszy od powietrza, to inna kwestia, ale że coś 2357 II,17| zdziwiony Wokulski.~- Jak to?... Czyliż wyraźnie nie 2358 II,17| Ale mniejsza, policzę to na karb pańskiej ekscentryczności... 2359 II,17| zawołała pani Wąsowska.~- To niech pani kupi teraz.~- 2360 II,17| grudnia franki stanieją?~- To niech pani odłoży kupno 2361 II,17| jedyny do rady... Czarno to czarno, biało to biało... 2362 II,17| Czarno to czarno, biało to biało... Cóż z pana za mężczyzna? 2363 II,17| wyrządzasz jej krzywdę... To nieuczciwie... tak nie postępuje 2364 II,17| niepożądanego kuzyna.~- Jakież to niskie!... - zawołała pani 2365 II,17| do liczby owych błędów, to pozwoli pani, ażebym miał 2366 II,17| najzwyklejszy romans, i - to mi wystarcza. Rozumiem żonę, 2367 II,17| Cha!... cha!... cha!... to już jest, dalibóg, zamiłowanie 2368 II,17| I czy pani czuje, co to za piekło być tak śmiesznym 2369 II,17| powstrzymywała się od łez.~- Czy to nie jest imaginacja? - wtrąciła.~- 2370 II,17| Skrzywdzona ludzka godność to nie imaginacja.~- A zatem?..~- 2371 II,17| mnie, nie był zupełny.~- I to jest nieodwołalne?...~- 2372 II,17| zachowaniu pozorów cnoty, na to już brakuje mi zmysłu.~- 2373 II,17| ze Stawską?... Przecież to jakby twoja ofiara...~Wokulski 2374 II,17| potrzeba zmiany klimatu i to lekarstwo już sobie zapisałem.~- 2375 II,17| zrobię dla świata...~- Oj, to... to...~- Ale chwilami 2376 II,17| dla świata...~- Oj, to... to...~- Ale chwilami ogarnia 2377 II,17| czegom tylko dotknął.~- To nierozsądne... nierozsądne... - 2378 II,18| Napoleon, syn cesarza. I to jeszcze zginął w bitwie 2379 II,18| Kenig albo poczciwy Sulicki, to człowiek przestałby wierzyć 2380 II,18| księcia Ludwika Napoleona, to mógł on zginąć, ale może 2381 II,18| ramionach i duszność. Ale to przejdzie, a nie przejdzie - 2382 II,18| przejdzie, a nie przejdzie - to wszystko mi jedno. Tak się 2383 II,18| wleźliby do kanału, a za rublem to już nawet nie wiem gdzie. ~ 2384 II,18| najlitościwszych naszych niewiast za to, że dała dwieście rubli 2385 II,18| niech ich nauczą rozumu. To genialna rasa, ale takie 2386 II,18| gałgany, jak pan mówisz, to im nawet i ostrogi nie pomogą.~- 2387 II,18| z tego doktora. Uczciwy to on jest, a nade wszystko 2388 II,18| Moskwy, zdaje mi się po to, ażeby uregulować rachunki 2389 II,18| pieniędzy, ani się domyślam.~Już to Stach był zawsze oryginał 2390 II,18| Wyborny sobie!... Taką receptę to i ja potrafię zapisać; ale 2391 II,18| Zabawny człowiek!... A cóż to Stach nie jest pełnoletni 2392 II,18| na awanturę.~Teraz będzie to samo; jak nagle zniknął, 2393 II,18| jeżeli gałgany mocniejsi, to idzie ku złemu. Zaś ostatecznym 2394 II,18| nie jest.~Chociaż... Czy to ja nie miałem przeczuć, 2395 II,19| Zapewne Stach jest u Suzina... To dopiero używają!... A może 2396 II,19| wszedł do sklepu, a robił to po kilka razy na dzień, 2397 II,19| dawał znać o sobie. Uważał to przecież za zwykłe dziwactwo.~" 2398 II,19| dlatego, ażeby miało mu to robić przykrość, bo przecie 2399 II,19| szlafroku rozmyślał, jak to on urządzi sklep Mraczewskiemu, 2400 II,19| Rzeckiemu.~- Pan chory.~- Co to chory!... Kryje się przed 2401 II,19| odezwał się inny głos.~- Co to subiekcję!... Kto nie chce 2402 II,19| zasmolonego kudłacza.~Na to wezwanie kudłaty człowiek, 2403 II,19| wysmukłych butelek; uczucie to jednak nie łączyło się z 2404 II,19| od swego przyjaciela, co to ma bzika...~Rzecki sposępniał.~- 2405 II,19| się chłop rozrusza... Cóż to, nawet nie prosisz nas, 2406 II,19| z nową marką...~- Jakiż to zakład wygrał radca? - zapytał 2407 II,19| styczniu roku zeszłego, kiedy to Wokulski awanturował się 2408 II,19| Deklewski utrzymuje, że to on to powiedział... Naturalnie, 2409 II,19| Deklewski utrzymuje, że to on to powiedział... Naturalnie, 2410 II,19| dziewczyny. Skosztujże... Co to za smak i co to za posmak?... 2411 II,19| Skosztujże... Co to za smak i co to za posmak?... Gdybyś zamknął 2412 II,19| zamknął oczy, przysiągłbyś, że to jest A l e... O! uważasz?... 2413 II,19| Szlangbauma... Przecież to razem wyniesie ze dwakroć 2414 II,19| niżby mógł...~- Ale czyje to były miliony?~- Suzina... 2415 II,19| jego przyjaciela...~- Otóż to!... Ale mniejsza; przypuśćmy, 2416 II,19| zrobił żadnego świństwa... Co to jednakże za interesa prowadził 2417 II,19| zarobił?... A godziło się to zabijać krajowy przemysł, 2418 II,19| pomiędzy nich?... A pięknie to sprzedawać całą spółkę Żydom 2419 II,19| nędzy lub w niepewności?... To tak robi dobry obywatel 2420 II,19| głowy. - Hola!... A cóż to wy, moi panowie, jesteście 2421 II,19| osobę, nie jest knajpą... To pan tak wykonywasz moje 2422 II,19| zwrócił się do Rzeckiego.- To pan mając wadę serca będziesz 2423 II,19| doktór do służącego. - Oj, to! To!... dodał patrząc ironicznie 2424 II,19| do służącego. - Oj, to! To!... dodał patrząc ironicznie 2425 II,19| Szuman. - Całe miasto mówi to samo, chociaż myli się tytułując 2426 II,19| krwi polski romantyk, co to wiecznie szuka czegoś poza 2427 II,19| Czy doktór powtórzy to Wokulskiemu, gdy wróci?... - 2428 II,19| jeżeli teraz nie powiem, to tylko dlatego, że nie wróci...~- 2429 II,19| utopiami?~- Tak, ale robiłem to odurzywszy się w waszej 2430 II,19| mieszkania szynkowni.~- Pan to także jesteś okazem romantyka; 2431 II,19| przyszłość świata, a która to dynastia w jego oczach padła 2432 II,19| Izabelą z wieży ratuszowej. To znowu przypominał sobie 2433 II,19| człowieka, który mówił tylko to, co czuł, i umiał wykonywać 2434 II,19| czuł, i umiał wykonywać to, co mówił!...~Codziennie 2435 II,19| co, nie miałem racji, że to jest półgłówek!...~- Cóż 2436 II,19| tysięcy rubli w Warszawie, na to, dalibóg! trzeba mieć w 2437 II,19| Jeszcze nie.~- Jak to: nie?... Przecież widzę...~- 2438 II,19| że jest z nim niedobrze.~"To byłoby zabawne - myślał - 2439 II,19| nura?... Phy! trafiało się to lepszym ode mnie... Napoleon 2440 II,19| zabroniono podnosić się.~Za to przez następny dzień było 2441 II,19| on sobie myśli, że sklep to trupiarnia?... - rzekł jeden 2442 II,19| zapewne i dla pana nie jest to tajemnicą, że jeżeli Stach 2443 II,19| Stach wpadł w nieszczęście, to tylko przez nią...~Ochocki 2444 II,19| zapytał pan Ignacy.~- Żaden to sekret - odparł Ochocki. - 2445 II,19| Oszalał.~- Trafiało się to i mędrszym od niego - ciągnął 2446 II,19| Zasławiu... Mówiła, że jej to rozpędza nudy...~- I marszałek 2447 II,19| za niego, a wyjdę nie po to, aby wyrzekać się moich 2448 II,19| sobą naiwnego inżynierka po to, ażeby w jego asystencji 2449 II,19| patrzeć na siebie..."~- To osioł ten inżynier!...~- 2450 II,19| głowy zawróciła...~- Ależ to potwór!... - zawołał Rzecki.~- 2451 II,19| właśnie kierunku... Toż to ich jedyna kariera...~- 2452 II,19| się w ich szeregi?...~- To jest, właściwie zaciągnęli 2453 II,19| zaciągnęli ... Przykro mi to mówić, ale panu mówię, ażebyś 2454 II,19| ażebyś wiedział, o jaką to kobietę potknął się Wokulski...~ 2455 II,19| rzucił się na krześle.~- To niepodobna!... - zawołał. - 2456 II,19| wybuchnął Rzecki. - Cóż to on bankrut czy może nie 2457 II,19| zajęcia?... Taki sklep, spółka to fraszki? A nie mógł ożenić 2458 II,19| wtrącił Ochocki.- Wszystko to było dobre - mówił ożywiając 2459 II,19| usposobieniem...~- Jak pan to rozumiesz? - pochwycił Rzecki, 2460 II,19| jak o kochance. - Jak pan to rozumiesz?... Poznałeś pan 2461 II,19| Poznać go łatwo. Był to jednym słowem człowiek szerokiej 2462 II,19| powiedziane!... Wytłomacz to pan, a jasno!...~Ochocki 2463 II,19| go w sposób nieprzeparty. To nawet nie jest żadna zasługa, 2464 II,19| pana, ja się dziwię, że to tak późno nastąpiło!... - 2465 II,19| jeżeli ma jeszcze energię, to wlezie w jakąś robotę i 2466 II,19| podobno wadę serca... Ale to przejdzie... przejdzie... 2467 II,19| przypominają przeszłość!... Jak ja to znam, choćby z małego doświadczenia... 2468 II,19| się dzień i noc. Trwało to parę miesięcy i naprawdę 2469 II,19| bestie!... Paskudziło się to z godzinę, ale kiedy ostatecznie 2470 II,19| crinis... Aaa... jakie to obrzydliwe...~Nie dziwże 2471 II,19| wścieklizny... Chociaż i to przechodzi...~- A czterdzieści 2472 II,19| Energiczny, trzeźwy, a mimo to zawsze pełen idealnych popędów..."~ 2473 II,19| apatia. Z Wokulskim miałem to samo.~Naprawdę zaś Rzecki 2474 II,19| bronić?...~- Ale cóż by to znaczyło?...~- Nic. Widocznie 2475 II,19| najzupełniej racjonalne. Pomimo to niepokój o Wokulskiego wzmógł 2476 II,19| wyjazdem do Moskwy.~Był to formalny testament; w którym 2477 II,19| osób obcych rozporządzenie to było dowodem niepoczytalności 2478 II,19| był niepokój Rzeckiego o to, co mogło się stać z Wokulskim, 2479 II,19| wyjechać za granicę. Objaśnię to panu przy osobistej rozmowie..."~" 2480 II,19| Rzeckiego. Jużci, jeżeli kto, to tylko Akademia Francuska 2481 II,19| że Geist jest wariatem, to już chyba Wokulski nie miałby 2482 II,19| tylko gramatyka grecka, to Wokulski mógł tym bardziej 2483 II,19| dokuczyła kobieta... I gdybyż to tylko ona!... Czy był kiedy 2484 II,19| się w pannie Izabeli?..~- To wiem - odparł nieco spokojniej 2485 II,19| twarz rozjaśniła się.~- To prawda - rzekł - to prawda!... 2486 II,19| się.~- To prawda - rzekł - to prawda!... Pani Stawska 2487 II,19| Stary subiekt bardzo lubił to układanie, a Szlangbaum 2488 II,19| gospodaruje Wokulski?... Bo jak to wspomniał Ochocki, Stach 2489 II,19| duszności, ale nie zważał na to...~"Pojadę na kurację choćby 2490 II,19| do roboty naprawdę... Cóż to, czy tylko Szlangbaum ma 2491 II,19| zirytowany Szuman - że... to bydlę... to zwierzę... wtedy 2492 II,19| Szuman - że... to bydlę... to zwierzę... wtedy w maju, 2493 II,19| zwyczajnie jak kobieta.~Bo to u nas, wielmożny panie, 2494 II,19| na stodołę.~Ja myślę, że to mury same zawaliły się ze 2495 II,19| starości; ale matka mówi, że to może kowal nieboszczyk, 2496 II,19| w gruzy się rozleciał, to przecie nie wszystek zginął 2497 II,19| Ignacego.~- Cóż doktór na to?... - zapytał triumfalnie 2498 II,19| jeszcze mocniej.~- Co ja na to?... - powtórzył. - Że stało 2499 II,19| wyjazdem do Bułgarii. Przecież to jasne, że Stach zabił się 2500 II,19| zechciał się zabić, mógłby to zrobić dawniej... Zresztą


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2516

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License