Tom, Rozdzial
1 I,3 | Bo nie wiecie dnia ani godziny - dodawał pan Domański.~
2 I,3 | wisusie, bo nie wiemy dnia ani godziny... Pamiętaj, że Bonapartów
3 I,3 | Domańskim i może w półtorej godziny wrócili obaj mocno zarumienieni.
4 I,6 | wstając od stołu - migrena. Od godziny czułam, że będę ją mieć...
5 I,9 | służący.~- Tak... za półtorej godziny. Prawda, Belu, że nie posiedzimy
6 I,9 | dorożki zwyczajne, wzięte na godziny przez emerytów; stare karety,
7 I,9 | w domu?~- Nie mam stałej godziny, wolę być u pana.~- To wstąp
8 I,9 | chodził na spacer i całe godziny przesiadywaliśmy z nim na
9 I,10| przylatywały już co pół godziny.~Gdy weszło słońce, zobaczyliśmy
10 I,10| mówiono, że najdalej za pół godziny wejdziemy w ogień, a nade
11 I,10| wziął się do roboty, a w pół godziny później mruknął Lisiecki
12 I,13| klacz złamie nogę!..."~Ranne godziny wlokły mu się, jakby do
13 I,13| Sekundy rozciągały mu się w godziny; zdawało mu się, że jest
14 I,14| kupców!.. "~Upłynęło pół godziny, godzina, dwie - należało
15 I,14| w ciągu miesiąca. Bywały godziny, że w pustym niegdyś salonie
16 I,16| przyjemnie upływałyby im godziny. Kupiec galanteryjny w roli
17 I,16| bowiem potrzebował choć pół godziny przedrzemać się po obiedzie. ~-
18 I,17| swego gabinetu, gdzie z pół godziny rozmawiali. O czym.?... ~
19 I,18| tyle zarobić?... Przez dwie godziny błagał go Suzin: "Jedź ze
20 I,18| zamkniętego, przez trzy godziny rachuje bez względu na ruch
21 I,19| Ignacy - zawołał - trzy godziny czekam na pana! Wyście tu
22 I,19| papo wstał? ~- Wstał od godziny. Mówiłam mu właśnie o Żydach,
23 II,1 | przesiadywała w sklepie po pół godziny i rozmawiała ze mną. ~-
24 II,1 | w Stasieczku zazdrości". Godziny zaś wolne od fortepianu
25 II,2 | sąsiedztwie... ~- W pół godziny - ciągnął rządca - jesteśmy
26 II,2 | Paradni są!... Ja za trzy godziny lekcji co dzień mam piętnaście
27 II,2 | nią przynajmniej półtorej godziny i za taką lekcję bierze
28 II,3 | TRZECI:~SZARE DNIE I KRWAWE GODZINY~ ~W kwadrans po wyjeździe
29 II,3 | pierwszej. ~"Trzy i pół godziny - pomyślał. - Coś trzeba
30 II,3 | czytelni. ~"To jeszcze pół godziny..." ~Zadzwonił i kazał przynieść
31 II,3 | czwartej. ~"Przeszło cztery godziny do sesji" - mruknął czując,
32 II,3 | fiakra i po upływie pół godziny znalazł się w hotelu spotkawszy
33 II,4 | się za głowę. - Za dwie godziny wrócę tu. Bodajbym stał
34 II,4 | trzecie piętro... Za dwie godziny będę - odparł Geist i szybko
35 II,4 | przeżyłem w ciągu jednej godziny aniżeli w Warszawie przez
36 II,4 | dawał ani kropli radości. Godziny wlokły mu się jak doby,
37 II,5 | jest dziewiąta i od pół godziny stoimy na stacji. Nie budziłem
38 II,5 | panie, jedźmy... Za dwie godziny pozna pan moją narzeczoną.~
39 II,6 | zmieniała fizjognomię. W pół godziny za stacją ukazały się na
40 II,6 | Wokulski przyszedł tam w pół godziny. Myślał, że będzie pierwszy,
41 II,6 | Wokulskiego dodała: ~- Za pół godziny jedziemy. Od tej chwili
42 II,6 | szlachetne porywy..." ~W pół godziny wjechali `znowu na wzgórza,
43 II,8 | nie pragnie, tylko kocha. Godziny umykały gdzieś jak błyskawiceé
44 II,8 | Wczoraj na przykład pół godziny tłomaczyłem Wąsowskiej,
45 II,8 | Naturalnie, przez drugie pół godziny wykładałem jej, że ani myślę
46 II,9 | niespokojnego ducha. Do godziny drugiej po północy śpiewali
47 II,10| płacić po dwa ruble za trzy godziny co dzień.~- A pani co na
48 II,10| Gdym mu zaś w ciągu pół godziny wytłomaczył, że nas to nic
49 II,10| nie darować ani jednej godziny. Jakiś miesiąc przepędzony
50 II,10| damy uspokoiły się, a w pół godziny później piliśmy wszyscy
51 II,10| bardzo serdecznie i przez pół godziny tłomaczyła mi, jaki ten
52 II,11| cylinder i tak przebrany, w pół godziny wyszedłem na ulicę.~W mieszkaniu
53 II,11| schodach z policją. W jakie pół godziny przychodzi i ślusarz: otworzył
54 II,11| co znowu schodzi mu z pół godziny, a tymczasem w podwórzu
55 II,13| który czekał na niego od godziny.~Chłopak wyglądał po warszawsku,
56 II,13| Widzi ją pani?...~- Od godziny - odparła pani Wąsowska. -
57 II,14| w przedpokoju.~- Za pół godziny - rzekł do Marianny spoglądając
58 II,14| być, bo co dzień sypia od godziny czwartej do piątej. - Cóż,
59 II,15| Może kwadrans... może pół godziny - odparł dróżnik.~Wokulski
60 II,17| nocą, nie uważał, ażeby godziny mijały za prędko albo za
61 II,17| Wyobraź sobie, że może od godziny ogromne wrażenie robią na
62 II,17| wytarł, ubrał i już w pół godziny szedł do Łazienek.~Uderzyło
63 II,17| rzekł do siebie.~W pół godziny później był u pani Wąsowskiej;
|