Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
wokuiskim 1
wokulscy 3
wokulsk 1
wokulski 1663
wokulskicgo 2
wokulskich 4
wokulskicmu 1
Frequency    [«  »]
2516 to
2009 pan
1673 o
1663 wokulski
1649 ale
1508 za
1493 co
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

wokulski

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663

     Tom,  Rozdzial
1 I,1 | WYGLĄDA FIRMA J. MINCEL I S. WOKULSKI PRZEZ SZKŁO BUTELEK?~W początkach 2 I,1 | pod firmą J. Mincel i S. Wokulski.~W renomowanej jadłodajni, 3 I,1 | o firmie J. Mincel i S. Wokulski. Zatopieni w kłębach dymu 4 I,1 | MacMahona, inni twierdzili, że Wokulski jest zdecydowanym wariatem, 5 I,1 | nie mają głowy.~- A może Wokulski ma głowę?~- Wariat! wariat!... - 6 I,1 | zaletą, duma wadą. Ale żeby Wokulski zdradzał skłonności do wariacji, 7 I,1 | Hopfera?...~- Phi!...~- Otóż Wokulski był wtedy u Hopfera subiektem 8 I,1 | objadła się czegoś i umarła, a Wokulski po czteroletniej katordze 9 I,1 | pod firmą J. Mincel i S. Wokulski nie tylko nie upadał, ale 10 I,1 | magazyn, od chwili zaś kiedy Wokulski opuścił Warszawę, zaczęli 11 I,2 | nowa wojna.~- Staś... Pan Wokulski - poprawił się Rzecki - 12 I,4 | lada dzień ma powrócić Wokulski. Nareszcie pan Ignacy zda 13 I,4 | zachwianą równowagę moralną.~Wokulski tymczasem jadł.~- No, cóż 14 I,4 | chodzi o politykę - odparł Wokulski. - Będzie pokój.~- A po 15 I,4 | Za co? - uśmiechnął się Wokulski. - Za to, że Turcja nie 16 I,4 | Na serio, bez żartów ?~Wokulski zwrócił na niego spokojne 17 I,4 | Ignacy spuścił oczy i umilkł. Wokulski jadł.~- No, a jakże tobie 18 I,4 | niepewnie patrząc na niego.~Wokulski nalał szklankę wina i wypił 19 I,4 | Nie bój się - ciągnął Wokulski. - Grosz ten zarobiłem uczciwie, 20 I,4 | jeździłeś tam? - zapytał Ignacy.~Wokulski drwiąco spojrzał na niego.~- 21 I,4 | głową i podnosząc brwi.~Wokulski zadrżał z gniewu i zerwał 22 I,4 | ten sam! - szepnął Ignacy.~Wokulski ochłonął. Oparł się na ramieniu 23 I,4 | będzie wspaniały.~- Bagatela!~Wokulski spojrzał na niego z boku 24 I,4 | ubył kto? - przerwał mu Wokulski, coraz szybciej chodząc 25 I,4 | Przybyli nowi.~- A... a...~Wokulski stanął jakby wahając się. 26 I,4 | rachunek.~- Więc bierze... - Tu Wokulski odetchnął. - Jakże on stoi ?~- 27 I,4 | mu nareszcie kamienicę.~Wokulski pochylił się nad kanapą 28 I,4 | choć ładna. Naturalnie...~Wokulski wyprostował się i przeciągnął. 29 I,4 | rozwiązało usta Wokulskiemu.~Wokulski usiadł na kanapie i oparłszy 30 I,4 | nie znają cię tak jak ja.~Wokulski ocknął się.~- Ależ ja do 31 I,4 | może tęsknota - przerwał Wokulski. - Zjadała mi ona każdą 32 I,4 | dziwnej chorobie - mówił Wokulski. - Dopóki rozpisywałem listy, 33 I,4 | Tęsknota.~- Za czym ?~Wokulski drgnął.~- Za czym? No... 34 I,4 | wracać - odparł niecierpliwie Wokulski. - Umrzeć tu czy tam, wszystko 35 I,4 | chciał - dodał z naciskiem.~Wokulski cofnął się. Zastanowił się 36 I,4 | pieniędzy...~- Zapewne - rzekł Wokulski po namyśle.~- Bo i na co 37 I,4 | więcej, aniżeli myślisz...~Wokulski nagle roześmiał się.~- Aha, 38 I,4 | Rozumiesz mnie, Stasiu?...~Wokulski wciąż się śmiał.~- Masz 39 I,4 | Znowu swoje - roześmiał się Wokulski. - Zawsze ten sam!~- I tyś 40 I,4 | Co za towary! - zawołał Wokulski. - Chyba wszystko nowe ?~- 41 I,4 | księgę i podsunął fotel. Wokulski usiadł i rzuciwszy okiem 42 I,4 | bardzo dobrze - ciągnął Wokulski zbliżywszy twarz do księgi, 43 I,4 | którychże to ? - spytał niedbale Wokulski i zamknął księgę.~- Z tej 44 I,4 | Ach, ... - szepnął Wokulski biorąc do ręki portmonetkę.~- 45 I,4 | wróćmy do ciebie - rzekł Wokulski.~- Nie obejrzysz sklepu? - 46 I,5 | chwil zobaczył pannę Izabelę Wokulski. Odtąd serce jego nie zaznało 47 I,6 | patrząc na ojca.~- Niejaki Wokulski, kupiec, żelazny człowiek. 48 I,6 | Wygląda na gbura... ~- Wokulski gbur?... - zdziwił się pan 49 I,6 | Wyobraź sobie, Floro, że Wokulski zrobił na niej wrażenie 50 I,6 | będzie cudowny. Mój poczciwy Wokulski daje fontannę, sztuczne 51 I,6 | wszystkie jej nadzieje.~- Wokulski jest nieporównany! - rzekł 52 I,6 | zauważyła panna Florentyna.~- Wokulski?... no, nie - mówił pan 53 I,6 | nawet mówić o tym ojcu?...~"Wokulski?... Wokulski?... - szepce 54 I,6 | tym ojcu?...~"Wokulski?... Wokulski?... - szepce panna Izabela. - 55 I,6 | Izabela. - Któż to jest ten Wokulski, który dziś tak nagle ukazał 56 I,6 | osobą, że to właśnie jest ów Wokulski, który do jej ojca przegrywa 57 I,6 | Karolowa, nazywa: "mój poczciwy Wokulski!..."~W tej chwili przypomina 58 I,6 | było i nie ma?...~Ależ ten Wokulski to naprawdę jakiś aferzysta, 59 I,6 | No, kto kupił?...~- Wokulski - odpowiada panna Florentyna.~ 60 I,6 | ten... zabawny bohater... Wokulski...~- Ja i Wokulski?... - 61 I,6 | bohater... Wokulski...~- Ja i Wokulski?... - powtarza panna Florentyna. 62 I,7 | napisem: J. Mincel i S. Wokulski, a o jeden dom bliżej nowy, 63 I,7 | za kantorkiem, siedział Wokulski schylony nad rachunkami.~ 64 I,7 | drobiazgami, jak paryskimi.~Wokulski pochylił się nad kantorkiem 65 I,7 | 15..." - liczył w myśli Wokulski, lecz nagle pióro prysło 66 I,7 | kantorka, za którym siedział Wokulski. Była bardzo blada. Zdawało 67 I,7 | mówię z panem Wokulskim?~Wokulski powstał z krzesła i odparł 68 I,7 | towarzyszka już kończy rachunki.~Wokulski ukłonił się i znowu usiadł 69 I,7 | panny Izabeli ze sklepu Wokulski wziął się znowu do rachunków 70 I,7 | częściowemu obłąkaniu" - myślał Wokulski. - Nie było niebezpieczeństwa, 71 I,7 | uzuchwalono - odpowiedział Wokulski nie odrywając oczu od księgi.~- 72 I,7 | pryncypałowi, cofnął się. Wokulski znowu wpadł w zadumę. Nieznacznie 73 I,7 | kupić całą japońszczyznę.~Wokulski słuchał przechwałek Mraczewskiego 74 I,7 | Szolca, bo innych nie używa.~Wokulski złożył księgę, z wolna podniósł 75 I,7 | zmęczony - odpowiedział Wokulski nie patrząc mu w oczy.~Gdy 76 I,7 | ażeby im bruździł jakiś Wokulski, nie Żyd ani nawet meches.~- 77 I,7 | Żyd ani nawet meches.~- Wokulski zwiąże się ze szlachtą - 78 I,8 | Znalazłszy się na ulicy Wokulski stanął na chodniku, jakby 79 I,8 | samego nie spotkał zawód?..."~Wokulski idąc, poczuł jakąś niewygodę; 80 I,8 | to wyglądało" - szepnął Wokulski i skręcił na ulicę Karową.~ 81 I,8 | majątek. Pochowawszy Wokulski odsunął się nieco od sklepu, 82 I,8 | myślała o Apollinie?...~Wokulski przypatrywał się jej cały 83 I,8 | trudną.~W maju roku zeszłego Wokulski wziął się do tej sprawy, 84 I,8 | wyłożył mu swoje plany.~Wokulski wysłuchał jego projektów. 85 I,8 | począł naglić go depeszami, Wokulski zdecydował się i podniósł 86 I,8 | nawet na - nosaciznę."~Gdy Wokulski zadzwonił do mieszkania 87 I,8 | milczeli, wreszcie odezwał się Wokulski:~- Powiedz mi: czy medycyna 88 I,8 | Czy myślisz - spytał Wokulski - że można... kochać kobietę 89 I,8 | gatunku!... - powtórzył Wokulski. - Trzy wyrazy, a cztery 90 I,8 | się.~- Szóste?... - rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie. - 91 I,8 | jest najgorsza - szepnął Wokulski.~- Nieprawda. Po pierwszej 92 I,8 | ostatniej miłości? - spytał Wokulski.~- Ten, że samobójcom nie 93 I,8 | przeszkadzać - odpowiedział doktór.~Wokulski poleżał jeszeze z kwadrans, 94 I,8 | duży majątek!... - odparł Wokulski.~- Albo?...~- Albo... nie 95 I,8 | się do swojej roboty.~Już Wokulski był na schodach, gdy doktór 96 I,8 | przecie, jak to robić...~...Wokulski ocknął się z tych dawnych 97 I,8 | pocałował Wokulskiego w rękę. Wokulski przypatrzył mu się uważniej.~- 98 I,8 | przyjeżdżasz po transporta? - pytał Wokulski.~- Czym przyjadę, panie, 99 I,8 | westchnął ubogi człowiek.~Wokulski zamyślił się.~- Komorne 100 I,8 | pana Rzeckiego? - spytał Wokulski.~- Nie śmiałem, panie. Koń 101 I,8 | ludziom głowę zaprzątać?...~Wokulski wydobył portmonetkę.~Masz 102 I,8 | bądź w sklepie - odparł Wokulski.~- Idę, panie - odpowiedział 103 I,8 | Bóg... niech Bóg...~Ale Wokulski już nie słuchał; szedł w 104 I,8 | a przecież - tak jest."~Wokulski doszedł do brzegu Wisły 105 I,8 | przypatrywali się gościowi.~Wokulski uśmiechnął się.~" Gdybm 106 I,8 | Wisły leżał stos belek. Wokulski uczuł znużenie, siadł i 107 I,8 | który zeszłego lata widział Wokulski na Morzu Czarnym, unieruchomiony 108 I,8 | skąd on się wziął? - myślał Wokulski. - Natura miewa kaprysy 109 I,8 | rodzin z nich skorzysta?..."~Wokulski odwrócił się i nagle zobaczył 110 I,8 | mogą.~" Koń?.. " - szepnął Wokulski i czegoś serce mu się ścisnęło.~ 111 I,8 | trzymał ręce w kieszeniach.~Wokulski mimochodem spojrzał na delikwenta. 112 I,8 | mi się ten koń? - myślał Wokulski - dlaczego ogarnia mnie 113 I,8 | widywałem nędzy?..."szepnął Wokulski.~I przypomniał sobie całe 114 I,8 | zdenerwowanie!" - szepnął Wokulski.~To była jedna droga. Na 115 I,8 | mogę być śmieszny - myślał Wokulski. - Zrobię, co się da i komu 116 I,8 | wszedł tam.~W sklepie zastał Wokulski tylko jedną osobę. Była 117 I,8 | furman upomina się na jutro.~Wokulski ruszył ramionami.~- Trzeba 118 I,8 | pieniądze zalatują cebulą.~Wokulski nic nie odpowiedział. Usiadł 119 I,8 | odrastać wąsy i faworyty. Wokulski zauważył, że gość ma gapiowato 120 I,8 | kantorka, za którym siedział Wokulski.~- Czy mogę spytać - rzekła 121 I,8 | i do mnie - odpowiedział Wokulski kłaniając się.~- Panie - 122 I,8 | Daruje pani - przerwał Wokulski - ale stosunki między małżonkami 123 I,8 | do powtórzenia - odparł Wokulski.~- Bo uważa pan, jest to, 124 I,8 | rumieńcem powyżej włosów. Wokulski trochę pobladł, lecz spokojnie 125 I,8 | chwilkę, ale zaraz wyjdzie. Wokulski mienił się siedząc na fotelu; 126 I,8 | targować się, płacić. Ale Wokulski widział tylko ich cienie, 127 I,8 | się, subiekci rozmawiali, Wokulski wciąż rachował. Wtem znowu 128 I,8 | znajdziesz pan w Warszawie.~Wokulski zamknął księgę i włożył 129 I,8 | przeciągnął się z kwadrans. Wokulski siedział na fotelu i patrzył 130 I,8 | inne miejsce - rzekł krótko Wokulski.~Mraczewski osłupiał.~- 131 I,8 | dostanie pan dobre - odparł Wokulski. - Pan Rzecki wypłaci panu 132 I,8 | października.~To powiedziawszy Wokulski wstał z fotelu i wyszedł 133 I,8 | Około pierwszej przyszedł Wokulski. Lecz nim usiadł do kantorka, 134 I,8 | binokli na nosie.~- Panie Wokulski - zawołał roztargniony gość, 135 I,8 | otrzymał dymisję. Ależ, panie Wokulski, ja wczoraj bynajmniej nie 136 I,8 | Panie baronie - odparł Wokulski - ja nie prosiłem pana o 137 I,8 | mnie i nie będzie - odparł Wokulski z ukłonem. - Czym więc mogę 138 I,8 | pensję do końca roku - odparł Wokulski.~- Myślę... Stasiu, myślę, 139 I,8 | Polityczne?... - powtórzył Wokulski takim tonem, że panu Ignacemu 140 I,8 | lubią...~- Piękny? - odparł Wokulski. - Więc niech pójdzie na 141 I,8 | niejaki pan Zięba, którego Wokulski przedstawił jako nowego 142 I,9 | W Wielki Piątek z rana Wokulski przypomniał sobie, że dziś 143 I,9 | kazał już sklep zamykać, Wokulski wziął z kasy dwadzieścia 144 I,9 | Rozumiem teraz - pomyślał Wokulski - dlaczego odwiedzanie kościołów 145 I,9 | odpowiedział mu jakiś głos.~Wokulski obejrzał się. " Przywidzenie 146 I,9 | służący w czarnej liberii.~Wokulski poszedł ku nim potrącając 147 I,9 | książkę.~- Witam cię, panie Wokulski - rzekła. - Wiesz, myślałam, 148 I,9 | siostrzenicy przypuszczając, że Wokulski rozumie po angielsku.~- 149 I,9 | angielsku.~- Proszę cię, panie Wokulski - rzekła prędko - siądź 150 I,9 | nie rozumie...~Tym razem i Wokulski zarumienił się.~- Proszę 151 I,9 | hrabina tonem uroczystym - pan Wokulski... który tak hojną ofiarę 152 I,9 | rzekł trochę żartobliwie Wokulski - chce mnie pozbawić zasługi 153 I,9 | nie zemdlała czując, że Wokulski musi domyślać się znaczenia 154 I,9 | języka.~- Możesz, panie Wokulski - rzekła z gorączkowym pośpiechem - 155 I,9 | twoja przyjaciółka, panie Wokulski - dodała z naciskiem - więc 156 I,9 | w sposób tak zabawny, że Wokulski poczuł, jak ustępuje mu 157 I,9 | odpowiedział spokojnie Wokulski. - Nam nie.~Silny rumieniec 158 I,9 | dasz się ubłagać, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Znam 159 I,9 | patrzeć na jej rozpacz...~Wokulski zamyślił się.~- Dobrze - 160 I,9 | zaczęła rozdawać obrazki. Wokulski wstał z fotelu i aby nie 161 I,9 | tym młodym człowiekiem?...~Wokulski spojrzał na nią zdumiony.~- 162 I,9 | Tam też pojedzie - odparł Wokulski. - Moje uszanowanie paniom - 163 I,9 | rękę.~- Dziękuję ci, panie Wokulski, za pamięć i proszę, ażebyś 164 I,9 | Bardzo cię proszę, panie Wokulski - dodała z naciskiem.~Nagle 165 I,9 | Więc do jutra, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Spotkasz 166 I,9 | Dobroczynności...~"Aha!.." - pomyślał Wokulski żegnając hrabinę. Czuł dla 167 I,9 | bardzo niezwykłym. A gdy Wokulski zniknął w cieniach kościoła, 168 I,9 | się do książki nabożnej.~Wokulski nie opuścił kościoła, ale 169 I,9 | kącie pusty konfesjonał. Wokulski wszedł do niego, przymknął 170 I,9 | wyjścia za mąż - pomyślał Wokulski. - No i ja także - dodał - 171 I,9 | wzruszeniem przypatrywał się Wokulski pogrążonemu w kościelnym 172 I,9 | inny świat!... - myślał Wokulski. - Co za fatalność popycha 173 I,9 | starannie, z małą dziewczynką.~Wokulski przypatrzył się jej i dostrzegł, 174 I,9 | miła dziecina! - myślał Wokulski. - Gdyby była moją, zdaje 175 I,9 | który niedawno zajmował Wokulski, i zawiązała się żywa rozmowa. 176 I,9 | zawiązała się żywa rozmowa. Wokulski nie słyszał jej treści, 177 I,9 | Izabela opuściły kościół.~Wokulski ocknął się i spojrzał bliżej 178 I,9 | dotrzyma obietnicy" - pomyślał Wokulski i wyszedł za nią.~W kruchcie 179 I,9 | coś podobnego - pomyślał Wokulski idąc w stronę sklepu. - 180 I,9 | kilka minut? - zapytał go Wokulski.~Pan Ignacy nie odpowiedział 181 I,9 | pozwoleniem - przerwał jej Wokulski. - Dopiero co byłaś w kościeIe, 182 I,9 | odejścia, ale zatrzymał Wokulski.~- Poczekaj. Jest ktoś, 183 I,9 | gospodynią, że słuchając jej Wokulski pobladł.~"Oto zwierzę!" - 184 I,9 | ten pan chce mnie zabrać.~Wokulski siedział bez ruchu. Wreszcie 185 I,9 | narachują, ile im się podoba.~Wokulski czuł, że opuszcza go odwaga.~- 186 I,9 | mogę nikogo nie obszywać.~Wokulski podniósł głowę.~- Nie chcesz 187 I,9 | oglądała się po pokoju.~Wokulski napisał list, opowiedział, 188 I,9 | naciąga?~- Idź - odpowiedział Wokulski wskazując drzwi.~Jeszcze 189 I,9 | Prawda!... - rzekł zamyślony Wokulski. - Nie widziałem jeszcze 190 I,9 | Domyślałem się tego.~Wokulski pożegnał go. Doświadczał 191 I,9 | W Wielką Niedzielę Wokulski najętym powozem zajechał 192 I,9 | przez nią pogardzani.~Gdy Wokulski wszedł do przysionka, siwy 193 I,9 | pani czeka - rzekł Józef.~Wokulski sięgnął do kamizelki i dał 194 I,9 | górze gdzieś się podział, a Wokulski został sam, nie wiedząc, 195 I,9 | Izabela?..." - pomyślał Wokulski i pociemniało mu w oczach.~- 196 I,9 | arystokracja jest tak straszną...~Wokulski otrząsnął się.~- Panie Łęcki - 197 I,9 | Tomasz i ukłonił mu się. Wokulski zdumiał się.~"Oto fagas! -. 198 I,9 | Tomasz.~- Znam - odparł Wokulski, a w duchu dodał: - "Winien 199 I,9 | porozumieć się z panem - odparł Wokulski.~- Więc zejdźmy się gdzie. 200 I,9 | Rozstawili pikiety - pomyślał Wokulski - ażeby nie skompromitować 201 I,9 | Jakże się cieszę, panie Wokulski - rzekła hrabina odbierając 202 I,9 | kupców galanteryjnych. Ten Wokulski...~- On taki kupiec jak 203 I,9 | skąd wziął się tu ten jakiś Wokulski?~- Zaprosiła go gospodyni - 204 I,9 | ciągnął dalej hrabia - ale ten Wokulski, który zajmował się dostawą 205 I,9 | powiem - ciągnął książę - że Wokulski, który swoją rzetelnością 206 I,9 | dokąd wszedł z hrabiną Wokulski, znajdował się bufet tudzież 207 I,9 | majestatyczna w ruchach, że Wokulski patrząc na nią skamieniał.~" 208 I,9 | że kocha!" - myślał Wokulski i doznał takiego wrażenia, 209 I,9 | Odeszła.~- Siądźmy, panie Wokulski - mówił książę. - Wybornie 210 I,9 | Mam wprawdzie - odparł Wokulski - u moskiewskich fabrykantów 211 I,9 | panna Izabela.~Książę i Wokulski powstali.~- Jakże jesteś 212 I,9 | Izabela odpowiadając na ukłon.~Wokulski spojrzał jej w oczy i dostrzegł 213 I,9 | nieszczęśliwy..." - myślał Wokulski czując taki ból, jakby mu 214 I,9 | się lepiej poznać, panie Wokulski - mówił książę. - Musisz 215 I,9 | nie mam tytułu... - odparł Wokulski chcąc cośkolwiek odpowiedzieć.~- 216 I,9 | książę?... - rzekła. - Panie Wokulski...~Podała mu rękę i poszli 217 I,9 | prezesowo, pan Stanisław Wokulski - odezwała się hrabina do 218 I,9 | niego patrzą i o nim mówią, Wokulski zmieszał się. Ażeby jednak 219 I,9 | fabrykę tanich tkanin?...~Wokulski potrząsnął głową.~- Wątpię, 220 I,9 | Mówię o młynach - ciągnął Wokulski. - Za parę lat będziemy 221 I,9 | grzywką.~- I udał się jej. Ten Wokulski trochę sztywny, ale ma w 222 I,9 | przeszła hrabina.~- Panie Wokulski - rzekła wyciągając wachlarz 223 I,9 | wachlarz w kierunku framugi.~Wokulski przybiegł do niej. Podała 224 I,9 | za rękę i opuściła salon.~Wokulski prowadzony przez hrabinę 225 I,9 | mają rozum!" - pomyślał Wokulski.~I zdawało mu się, że między 226 I,9 | wspomnień.~Teraz dopiero Wokulski spostrzegł, że między 227 I,9 | zimniejsze aniżeli my serca.~Wokulski siedział ze spuszczonymi 228 I,9 | spytała po chwili prezesowa.~Wokulski zarumienił się. Nigdy nie 229 I,9 | Z pewnością - odparł Wokulski.~- Pozwól, ażebym ja mu 230 I,9 | upamiętnić w jakiś sposób...~Wokulski wstrząsnął się i patrzył 231 I,9 | teraz idź już na dół, idź...~Wokulski pocałował w rękę, ona 232 I,9 | Sprowadźże pana do sali - rzekła.~Wokulski był odurzony. Nie wiedział, 233 I,9 | sali" - mówił do siebie Wokulski.~Spostrzegł hrabinę i zbliżył 234 I,9 | przedstawię pana... Pan Wokulski!... - dodała zwracając się 235 I,9 | Tylko kilku?... - powtórzył Wokulski i spojrzał na brylanty wyniosłej 236 I,9 | raczyła wyrządzić!... - mówił Wokulski całując gospodynię w rękę.~- 237 I,9 | Tylko do widzenia, panie Wokulski, wszak prawda?... Dużo będziemy 238 I,9 | nie było panny Izabeli. Wokulski uczuł niepokój.~"Przecież 239 I,9 | bliżej... - A widząc, że Wokulski milczy, dodał: - Prawda, 240 I,9 | Prawda, jakim ja nudny, panie Wokulski? Ale to nic nie pomoże; 241 I,9 | Ściskali się za ręce i Wokulski coś odpowiedział, ale co?... - 242 I,9 | Nie ma jej!" - myślał Wokulski, żegnając się z panem Tomaszem.~- 243 I,9 | zdobyciu lepszej pozycji...~Wokulski stał już w progu. Jeszcze 244 I,9 | brylantach.~Ktoś podał mu palto. Wokulski wyszedł na ulicę zatoczywszy 245 I,9 | Konie Wokulskiego!... Wokulski, zajeżdżaj!... - powtórzyli 246 I,9 | się.~"Kolega!" - szepnął Wokulski i zarumienił się.~Gdy sprowadzono 247 I,9 | Powóz odjechał ku miastu. Wokulski zmieszał się z przechodniami 248 I,9 | krzyk wydarł się z tłumu. Wokulski ocknął się i na szczycie 249 I,9 | triumfator!" - rzekł do siebie Wokulski, ledwie trzymając się na 250 I,9 | dla mnie?..." - szepnął Wokulski ocierając pot z czoła.~Plac 251 I,9 | dorożki i powozy. W jednym Wokulski zobaczył bladoniebieską 252 I,9 | przyjęciu...~- Kto?~- No ten, Wokulski...~- Dlaczegoż być nie miał, 253 I,10| Ignasiu - odpowiedział mi Wokulski - a my śmiać się będziemy 254 I,10| Cóż, nie żeni się pan Wokulski?~- Nie, pani dobrodziejko...~- 255 I,10| gospodyni. Gdyby zaś pan Wokulski wybrał sobie jaką poważną 256 I,10| tego, taki, panie tego, Wokulski żenić?...~Chłop, panie, 257 I,10| mój Boże, kiedy tacy jak Wokulski nie żenią się. Bo to nawet, 258 I,10| wtrącił półgłos - ten Wokulski dowiódł swego patriotyzmu 259 I,10| który umierał z głodu, nim Wokulski postawił go na nogi...~- 260 I,10| Proszę powiedzieć pan Wokulski, ja będę dziś siódma...~ 261 I,10| farsa?... Przecie chyba Wokulski nie będzie uczył się po 262 I,10| w końcu maja:~- Jest pan Wokulski? Pewno nie ma, spodziewam 263 I,10| mi ta dama.~No i cóż!... Wokulski posłał jej neseserkę i pojechał 264 I,10| obie te zaczepki słyszał Wokulski. Wstał od biurka i rzekł 265 I,10| się, coś mruknął, a wtedy Wokulski zbliżył się do Szlangbauma 266 I,10| Mraczewskiego.~W końcu maja Wokulski postanowił zrobić poświęcenie 267 I,11| więc prędko zauważyła, że Wokulski zbyt nabożnie przypatruje 268 I,11| Ale tak!...~Dopiero gdy Wokulski powrócił z Bułgarii i przywiózł 269 I,11| I stanął milczący układ: Wokulski płacił hojnie, a pani Meliton 270 I,11| jej nawet pośrednictwem Wokulski nabył weksle Łęckiego i 271 I,11| Usłyszawszy taką pochwałę Wokulski otworzył biurko, poszukał 272 I,11| odpowiedziała z westchnieniem.~Wokulski ujął paczkę w obie ręce 273 I,11| Rozumu... - wtrącił Wokulski jej tonem.~- Rozumu nie 274 I,11| Łaskawa pani - odparł Wokulski - jeżeli panna Izabela jest 275 I,11| Zrób to wcześniej, panie Wokulski, zrób wcześnie; - rzekła 276 I,11| o czymś z nią rozmawia.~Wokulski przypatruje się jej i myśli:~" 277 I,11| nie dają szczęścia. Ten Wokulski zrobił świetną jak dla niego 278 I,11| poprawiła się panna Izabela.~Wokulski nie miał odwagi wyjść z 279 I,11| pierwszorzędne znaczenie.~Wokulski bowiem od pamiętnej Wielkanocy 280 I,11| panny Izabeli tak nagle, że Wokulski nie mógł ukryć wzruszenia; 281 I,11| tłumaczył się zmięszany Wokulski.~Prezesowa wpadła w zamyślenie 282 I,11| głową, szepnęła:~- Ha...~Wokulski pożegnał , ale owe "ha!" 283 I,11| A może chce ich zbliżyć?~Wokulski spojrzał na zegarek; była 284 I,11| wszedł.~- Dzień dobry, panie Wokulski - zawołał. - Pan gdzieś 285 I,11| panem i - jedziemy do mnie.~Wokulski doznał takiego wrażenia 286 I,11| Sekundy brakowało, ażeby Wokulski powiedział, że nie pojedzie 287 I,11| spod rzęs, a widząc, że Wokulski to czerwienieje, to blednieje, 288 I,11| objaśnić nam łaskawie pan Wokulski, człowiek... człowiek fachowy - 289 I,11| Przepraszam - odezwał się Wokulski - ale nie chodzi tu o spółkę 290 I,11| przerwał słodko książę - pan Wokulski ma głos.~- T e k!... - poparł 291 I,11| jasnością i zwięzłością.~Wokulski spojrzał na osobę przyznającą 292 I,11| Wiadomo panom - zaczął Wokulski - że Warszawa jest handlową 293 I,11| przemysłowcy.~- Nie - odparł Wokulski. - Zyski istniałyby wówczas, 294 I,11| adwokat księcia - szanowny pan Wokulski daje nam możność podstawienia 295 I,11| starozakonnych...~- Pan Wokulski sam wprowadza Żydów do handlu - 296 I,11| przed nikim - ciągnął dalej Wokulski. - Wskazuję panom drogę 297 I,11| konsumenci... - odpowiedział Wokulski.~Kupcy i przemysłowcy poczęli 298 I,11| sytuacji.~- Szanowny pan Wokulski - zabrał głos adwokat - 299 I,11| Przede wszystkim - rzekł Wokulski - owe nasze fabryki nie 300 I,11| Jestem gotów - mówił Wokulski - natychmiast wyliczyć fabryki, 301 I,11| wyliczać nazwiska? - spytał Wokulski.~Grupa kupców. i przemysłowców 302 I,11| porządku. Teraz szanowny pan Wokulski raczy nam, z właściwą mu 303 I,11| Proszę panów - mówił Wokulski - gdyby łokieć mego perkalu 304 I,11| tysięcy rubli - ciągnął Wokulski - jest to fundament dobrobytu 305 I,11| jeszcze inny wzgląd - mówił Wokulski - obchodzący wprawdzie tylko 306 I,11| jest mój majątek - wtrącił Wokulski - mój jest znacznie skromniejszy...~- 307 I,11| jako pośrednikowi - mówił Wokulski.- Oświadczam jednak, że 308 I,11| wspólnikami - odpowiedział Wokulski:~- Jestem - rzekł zgarbiony 309 I,11| zniszczenia w całej postaci. Wokulski spotykał go na rozmaitych 310 I,11| pod pańskim kierunkiem?...~Wokulski przypatrywał mu się z uwagą. 311 I,11| niepewnych spojrzeń młodzieńca. Wokulski uczuł niesmak, mimo to spytał:~- 312 I,11| zakłopotany młodzieniec.~Wokulski mimo woli potrząsnął głową.~- 313 I,11| się panom na co - odparł Wokulski.- Miałem wprawdzie do czynienia 314 I,11| specjaliści, szanowny panie Wokulski - przerwał mu adwokat. - 315 I,11| rozchodzić. W tej chwili Wokulski spostrzegł, że z dalszych 316 I,11| nim.~- Pozwolisz, panie Wokulski - odezwał się Łęcki - że 317 I,11| Ochocki ściskając go za rękę.~Wokulski w milczeniu przypatrywał 318 I,11| chce ode mnie?" - pomyślał Wokulski, a głośno rzekł:- Możemy 319 I,11| tej zaś sprężyny, panie Wokulski, muszą być narzędziem w 320 I,11| trafili na nas...~Ponieważ Wokulski nie odpowiedział nic, więc 321 I,11| zapytywał się w duchu Wokulski.~Pożegnał księcia, obiecał 322 I,11| się pośpieszne stąpanie; Wokulski odwrócił się i zobaczył 323 I,11| Idziemy ku Łazienkom? - spytał Wokulski.~- Owszem.~Jakiś czas szli 324 I,11| człowiek był zamyślony. Wokulski zirytowany.~Postanowił od 325 I,11| dystyngowaną osobą - rzekł Wokulski patrząc przed siebie.~- 326 I,11| ze mną w laboratorium...~Wokulski stanął na ulicy.~- Pan zajmuje 327 I,11| elektryczny, jakąś tam lampę...~Wokulski zdumiewał się coraz więcej.~- 328 I,11| Botanicznym, więc zdjął kapelusz. Wokulski przypatrywał mu się z uwagą 329 I,11| śpiewie słowika?... - pomyślał Wokulski i poczuł straszny ból w 330 I,11| Ale... co panu jest, panie Wokulski?...~- Trochę zmęczyłem się - 331 I,11| zmęczyłem się - odparł głucho Wokulski. - Może byśmy siedli, choćby 332 I,11| kolanach i wpadł w zadumę, Wokulski przypatrywał mu się z uczuciem, 333 I,11| wszystko opowiada?"- myślał Wokulski.~Musiał jednak przyznać, 334 I,11| z nim" - rzekł do siebie Wokulski i głęboko odetchnąwszy spytał 335 I,11| on chce?..." - pomyślał Wokulski podziwiając w duszy mądre 336 I,11| pan?..~- Słucham - odparł Wokulski.~Gdyby stał na szafocie, 337 I,11| zajdę dalej od niego...~Wokulski słuchając myślał, że marzy 338 I,11| zapał w tym kierunku?...~Wokulski poczuł jakby uderzenie toporem 339 I,11| którym roku?... - rzekł Wokulski. - W zeszłym roku... Dziś 340 I,11| Drugi cios. Był moment, że Wokulski chciał schwycić młodzieńca 341 I,11| przypiął, to co?... - spytał Wokulski.~- Sława, jakiej nie dosięgnął 342 I,11| czy geniusz?... - szepnął Wokulski, czując, że sam jest w najwyższym 343 I,11| panny Izabeli: Ochocki czy Wokulski, musiałbym przyznać, że - 344 I,11| wygadywał?..."~Dziwny traf. Gdy Wokulski był subiektem w sklepie 345 I,11| pracę z pewnością większą...~Wokulski dobrze znał ludzi i często 346 I,11| Zaczekajmy z rok..."~Rok! Wokulski wstrząsnął się. Zdawało 347 I,11| zachrypnięty.~- Godzina?...~Wokulski przetarł oczy. Przed nim, 348 I,11| to sam zobaczysz - odparł Wokulski.~Obdarty człowiek cofnął 349 I,11| cieni.~- Głupcy! - zawołał Wokulski idąc naprzód - mam złoty 350 I,11| tchórze!... - krzyczał Wokulski prawie nieprzytomny.~Odpowiedział 351 I,11| mu tętent uciekających.~Wokulski zebrał myśli.~"Gdzie ja 352 I,12| ZA CUDZYMI INTERESAMI~ ~Wokulski powoli otwierał list pani 353 I,12| geniusz? - mówił do siebie Wokulski - to zwyczajny marzyciel!... 354 I,12| Szczerze życzliwa~A.M."~Wokulski głęboko odetchnął; obie 355 I,12| łaski pana.~Służący wyszedł, Wokulski czuł się zupełnie otrzeźwionym. 356 I,12| to jej posag..."~Północ. Wokulski zaczął się rozbierać. Pod 357 I,12| Czegóż to chcesz? - zapytał Wokulski.~- Ja nicz. Ino, proszę 358 I,12| usposobieniu.~Ubrawszy się, Wokulski usiadł do rachunków, pijąc 359 I,12| zaraz skończyć? - spytał Wokulski przeglądając papiery.~- 360 I,12| Niech pan pisze kwit - rzekł Wokulski i wydobył pieniądze z biurka.~- 361 I,12| i pióro i zaczął pisać. Wokulski zauważył, że młodzieńcowi 362 I,12| napisany według wszelkich form. Wokulski położył osiem sturublówek 363 I,12| i powiem, że dołożył je Wokulski poznawszy bliżej zalety 364 I,12| lekkomyślność..." ~O jedenastej Wokulski wyszedł na ulicę z zamiarem 365 I,12| Zła wróżba - pomyślał Wokulski i nagle uderzył się w czoło.- 366 I,12| prawym chodnikiem dostrzegł Wokulski na lewo, mniej więcej w 367 I,12| nagrodę.~Podszedłszy bliżej Wokulski przekonał się, że nie tylko 368 I,12| się śmietnik i wodociąg.~Wokulski mimochodem spojrzał w klatkę 369 I,12| No, tak!..." - mruknął Wokulski tonem, który nie zdradzał 370 I,12| ja znam?" - pomyślał Wokulski wychodząc z bramy na ulicę.~ 371 I,12| sobą, na trzecim piętrze, Wokulski usłyszał silny bas męski, 372 I,12| pani Krzeszowska" - szepnął Wokulski.~W tej chwili usłyszał charakterystyczny 373 I,12| nie ma co... - szepnął Wokulski otrzepując krople wody, 374 I,12| prawo.~- Jak mam zameldować?~Wokulski podał bilet i został sam. 375 I,12| spółka!... - powtórzył Wokulski usiadłszy na fotelu.- To 376 I,12| mecenasa - rzekł po chwili Wokulski.~Adwokat utopił w nim spojrzenie, 377 I,12| kupić kamienicę - ciągnął Wokulski.~- Już?.. - spytał mecenas 378 I,12| nawet i więcej - wtrącił Wokulski.~- Po co?... - skoczył na 379 I,12| Tak - odparł głucho Wokulski.~- Sześćdziesiąt od dziewięćdziesięciu... 380 I,12| Rozumiemy się, panie Wokulski. Wyznam ci, że jeszcze przed 381 I,12| szepnął, spuszczając oczy Wokulski.~Adwokatowi na policzkach 382 I,12| rozumiem pana - odparł cicho Wokulski.~- Rozumiesz, tylko nie 383 I,12| Panie mecenasie - przerwał Wokulski - czy zechce pan w moim 384 I,12| tysięcy. Wybacz pan, panie Wokulski, ale sam z sobą licytować 385 I,12| dogodzić pańskiemu kaprysowi.~Wokulski wstał.~- Dziękuję panu - 386 I,12| powtarzał adwokat z uśmiechem.~Wokulski wybiegł z domu adwokata 387 I,12| panie Szlangbaum! - zawołał Wokulski.~Żyd podniósł głowę i z 388 I,12| Nie - odpowiedział Wokulski rzucając się na wyplatane 389 I,12| was prześladuje! - odparł Wokulski.~- Pan chce dowody?... - 390 I,12| prześladowanie Żydów,? - spytał Wokulski.~- Zaraz powiem. Pan sam 391 I,12| drukują w gazety na Żydków!...~Wokulski słuchał historii o prześladowaniu 392 I,12| Ja się rozpłakałem, panie Wokulski, jakiem przeczytał. Bo ten 393 I,12| Ja się spłakałem, panie Wokulski, co takie mądre dziecko 394 I,12| pan od razu zgadł, panie Wokulski?~- Więc i cała pańska rodzina 395 I,12| się szaradami? - wtrącił Wokulski.~- Nie tylko moja - odpowiedział 396 I,12| dla mnie co rozkaz, panie Wokulski.~- Chcę kupić dom Łęckiego...~- 397 I,12| tysięcy rubli więcej..: Panie Wokulski - dodał biorąc go za rękę - 398 I,12| między nami - rzekł.~- Panie Wokulski - odparł Żyd uroczyście - 399 I,12| Żydów...~Pożegnali się i Wokulski wrócił do swego mieszkania. 400 I,12| prostokątnej stajnie.~W chwili gdy Wokulski z Maruszewiczem weszli tam, 401 I,12| czym krzywił się jeździec. Wokulski zauważył naprędce, że jeden 402 I,12| dyrekrorskiej władzy i zanim Wokulski opuścił maneż, przekonał 403 I,12| przez okno stajni zobaczył Wokulski młodzieńca z metalowymi 404 I,12| Jako przyrodnik, podziwiał Wokulski nową formę prawa zachowania 405 I,12| nieco zalatującej tytuniem. Wokulski podał to klaczy, która bez 406 I,12| Owszem - odpowiedział Wokulski.~- Wygra niezawodnie. Dam 407 I,12| z gniewu.- No, niech pan Wokulski osądzi, czy mogę nadal utrzymywać 408 I,12| się do kancelarii, gdzie Wokulski uregulował należne rachunki 409 I,12| wątpić.~Wracając obok maneżu Wokulski znowu usłyszał trzaśnięcie 410 I,12| kierunku drugiego pana.~Wokulski opuścił rajtszulę.~Gdy, 411 I,12| nieco zatłuszczone palce. Wokulski dał starszemu trzy ruble, 412 I,12| pójdzie kobyłka jak szkło...~Wokulski wszedł do stajenki i z kwadrans 413 I,12| by mnie kochać... - mówił Wokulski. A potem dodawał: - Jeżeli 414 I,12| Zdecydował pan kwestię - rzekł Wokulski z ukłonem.~- Czy tek?... 415 I,12| kwitnącym i dlatego, panie Wokulski, posiada pan całą moją sympatię 416 I,12| uścisnął mu rękę i wyszedł. Wokulski przyznawał w duszy, że ten 417 I,13| gorący; właśnie jak potrzeba. Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast 418 I,13| największą przyjemnością - odparł Wokulski i myślał: "Czy klacz wygra?... 419 I,13| do nich zaprzężono woły. Wokulski na chwilę tylko wpadł do 420 I,13| mokotowskie pola. Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę 421 I,13| puszczono wewnątrz toru. Wokulski zeskoczył na ziemię i pobiegł 422 I,13| najznakomitszy w kraju dżokej - pan Wokulski.~Dżokej podniósł dwa palce 423 I,13| z ust plunął przez zęby.~Wokulski przyznał w duchu, że tak 424 I,13| Och! - potwierdził dżokej.~Wokulski odprowadził go na stronę 425 I,13| poszedł w stronę trybuny, a Wokulski, pożegnawszy panów Millera 426 I,13| urwał. Korzystając z chwili Wokulski chciał ich minąć, ale wysoki 427 I,13| odpowiedział z uśmiechem Wokulski - ponieważ w duchu mówię 428 I,13| wysokim sportsmenem, który gdy Wokulski odsunął się na parę kroków, 429 I,13| Dziarski chłop...~Teraz dopiero Wokulski kupił program i z uczuciem 430 I,13| Oszalałem!" - mruknął Wokulski dążąc w stronę galerii. 431 I,13| przodzie pan Łęcki z córką.~Wokulski sam nie wiedział, kiedy 432 I,13| Łęcki zawołał:~- Otóż i pan Wokulski!...~Wokulski przywitał się 433 I,13| Otóż i pan Wokulski!...~Wokulski przywitał się z paniami, 434 I,13| prezesową, że klacz wygra...~Wokulski okrążył powóz i zbliżył 435 I,13| zechce, wygram - odparł Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem... 436 I,13| zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. Dokoła nich kipiały 437 I,13| słońce, niebo i ziemia, a Wokulski poczuł się w tak dziwnym 438 I,13| wyścig, muzyka znowu zagrała. Wokulski pobiegł do trybuny, a spotkawszy 439 I,13| odcieniem chłodnego podziwu.~Wokulski kazał dojechać swemu powozowi 440 I,13| omijała.~"Rozumiem - pomyślał Wokulski. - Oziębiła ich wiadomość 441 I,13| zawołała panna Izabela.~Wokulski wskoczył do swego powozu 442 I,13| Dałbym dziesięć rubli, żeby Wokulski wygrał... Utarłby nosa hrabiom...~- 443 I,13| Brawo Yung!... Brawo Wokulski!... Klacz idzie jak woda!... 444 I,13| anonim...~- Co to anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... - 445 I,13| anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... - wrzeszczał tłum.~- 446 I,13| wrzeszczał tłum.~- Właściciel pan Wokulski! - powtórzył wysoki dżentelmen 447 I,13| kupiec pobił dwu hrabiów.~Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny. 448 I,13| wysoki sportsmen.~- Panie Wokulski - rzekł - oto pieniądze. 449 I,13| klacz, którą ja kupiłem...~Wokulski z paczką banknotów zwrócił 450 I,13| szczęście do...~Stojący za nim Wokulski dotknął jego ramienia.~- 451 I,13| notatnik z ołówkiem, panie Wokulski?...~Wokulski podał mu bilet 452 I,13| ołówkiem, panie Wokulski?...~Wokulski podał mu bilet i notatnik, 453 I,13| czekając końca wyścigów. Wokulski ledwo miał czas dopaść powozu 454 I,13| szepnęła:~-Mersi, monsieur...~Wokulski osłupiał z radości. Był 455 I,13| opuścił tor.~Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana.~Doktór 456 I,13| powiem ci, kim jesteś."~Gdy Wokulski wszedł do jego pokoju i 457 I,13| Mam pojedynek - odparł Wokulski.~Doktór zerwał się z fotelu 458 I,13| żem zwariował? - spytał go Wokulski.~- Jeszcze nie. Czy to - 459 I,13| strzeż się!... - przerwał mu Wokulski zduszonym głosem, prostując 460 I,13| Rzeckiego - odezwał się Wokulski ściskając go za rękę.~Od 461 I,13| wypadek - odparł z gniewem Wokulski.~Pan Ignacy posiedział jeszcze 462 I,13| Gdy pan Ignacy wyszedł, Wokulski usiadł do biurka, na arkusiku 463 I,13| Począł usypiać i marzył, że Wokulski zabił go. Widział, jak jego 464 I,13| zirytowany, Rzecki sztywny, Wokulski posępny. Baron gładząc swój 465 I,13| kilkadziesiąt kroków od niego Wokulski chodził między dwoma sosnami 466 I,13| głowę!... - krzyknął ktoś.~Wokulski rzucił pistolet na ziemię 467 I,13| interesujący strzał...~- Czy pan Wokulski jest zadowolony? - spytał 468 I,13| przeciwnicy podali sobie ręce.~Wokulski zbliżył się do barona i 469 I,13| Piękny strzał, panie Wokulski - mówił z trudnością baron, 470 I,13| binokle?... Ach, ... Panie Wokulski, proszę o słówko na osobności...~ 471 I,13| kobietę... - odparł cicho Wokulski.~Baron cofnął się o krok.~- 472 I,13| baronie - odpowiedział Wokulski.~- Mała rzecz... bardzo 473 I,13| Nie uwierzysz pan, panie Wokulski, jak mam popsute zęby...~ 474 I,13| W drugiej zaś partii - Wokulski był zamyślony, Rzecki zachwycony 475 I,13| dziwnym pojedynku siedział Wokulski zamknięty w gabinecie z 476 I,13| niecierpliwie zapytał go Wokulski wychylając głowę spomiędzy 477 I,13| domu? - spytał gniewnie Wokulski.~- Żapomniałem - odparł 478 I,13| go, ośle, do sali - rzekł Wokulski i zatrzasnął drzwi gabinetu.~ 479 I,13| bardziej, poznawszy, że Wokulski wita go z wyraźną niechęcią.~- 480 I,13| odpowiedział pochmurnie Wokulski i lekko zarumienił się. 481 I,13| Chwileczkę.~- Słucham - rzekł Wokulski. Usiadł z impetem na fotelu 482 I,13| nie na żarty zdziwił się Wokulski.~- Nie domyśla się pan? - 483 I,13| poręcze fotelu. Tymczasem Wokulski nawet nie poruszył się, 484 I,13| nieostrożność."~Tak rozmyślał Wokulski i spokojnym wzrokiem przypatrywał 485 I,13| sobie na rachunek.~- Pan Wokulski?... - spytał Maruszewicz 486 I,13| gościowi.~W parę minut wszedł Wokulski.~Maruszewicz zobaczywszy 487 I,13| myśli. Pamiętał tylko, że Wokulski zaprowadził go do gabinetu 488 I,13| Co pan każe? - spytał go Wokulski, gdy już usiedli. (Maruszewicz 489 I,13| otarł pot z czoła widząc, że Wokulski znowu przypatruje mu się 490 I,13| przez barona Krzeszowskiego. Wokulski przeczytawszy dokument włożył 491 I,13| Nic pilnego - odpowiedział Wokulski. - Podobno baron chory?~- 492 I,13| Zwróci w najkrótszym...~Wokulski pożegnał go bardzo obojętnym 493 I,13| wstrętnym i godnym pogardy jak Wokulski.~"Słowo honoru - myślał - 494 I,13| za lekkomyślność..."~Lecz Wokulski po odejściu Maruszewicza 495 I,13| posępnym wyrazem na twarzy.~Wokulski zerwał się zmieszany, posadził 496 I,13| Panie... panie... panie Wokulski! Kochany panie Stanisławie!... 497 I,13| miał pełne usta chininy.~Wokulski spuścił oczy i mruczał; 498 I,13| od razu zamknął mi usta:~"Wokulski - odparł - całą wygraną 499 I,13| robić nie wolno! - wtrącił Wokulski.~- Wolno, panie, wolno - 500 I,13| cofną od spółki - odburknął Wokulski - ja ich nie wabię...~-


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License