1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663
Tom, Rozdzial
1 I,1 | WYGLĄDA FIRMA J. MINCEL I S. WOKULSKI PRZEZ SZKŁO BUTELEK?~W początkach
2 I,1 | pod firmą J. Mincel i S. Wokulski.~W renomowanej jadłodajni,
3 I,1 | o firmie J. Mincel i S. Wokulski. Zatopieni w kłębach dymu
4 I,1 | MacMahona, inni twierdzili, że Wokulski jest zdecydowanym wariatem,
5 I,1 | nie mają głowy.~- A może Wokulski ma głowę?~- Wariat! wariat!... -
6 I,1 | zaletą, duma wadą. Ale żeby Wokulski zdradzał skłonności do wariacji,
7 I,1 | Hopfera?...~- Phi!...~- Otóż Wokulski był wtedy u Hopfera subiektem
8 I,1 | objadła się czegoś i umarła, a Wokulski po czteroletniej katordze
9 I,1 | pod firmą J. Mincel i S. Wokulski nie tylko nie upadał, ale
10 I,1 | magazyn, od chwili zaś kiedy Wokulski opuścił Warszawę, zaczęli
11 I,2 | nowa wojna.~- Staś... Pan Wokulski - poprawił się Rzecki -
12 I,4 | lada dzień ma powrócić Wokulski. Nareszcie pan Ignacy zda
13 I,4 | zachwianą równowagę moralną.~Wokulski tymczasem jadł.~- No, cóż
14 I,4 | chodzi o politykę - odparł Wokulski. - Będzie pokój.~- A po
15 I,4 | Za co? - uśmiechnął się Wokulski. - Za to, że Turcja nie
16 I,4 | Na serio, bez żartów ?~Wokulski zwrócił na niego spokojne
17 I,4 | Ignacy spuścił oczy i umilkł. Wokulski jadł.~- No, a jakże tobie
18 I,4 | niepewnie patrząc na niego.~Wokulski nalał szklankę wina i wypił
19 I,4 | Nie bój się - ciągnął Wokulski. - Grosz ten zarobiłem uczciwie,
20 I,4 | jeździłeś tam? - zapytał Ignacy.~Wokulski drwiąco spojrzał na niego.~-
21 I,4 | głową i podnosząc brwi.~Wokulski zadrżał z gniewu i zerwał
22 I,4 | ten sam! - szepnął Ignacy.~Wokulski ochłonął. Oparł się na ramieniu
23 I,4 | będzie wspaniały.~- Bagatela!~Wokulski spojrzał na niego z boku
24 I,4 | ubył kto? - przerwał mu Wokulski, coraz szybciej chodząc
25 I,4 | Przybyli nowi.~- A... a...~Wokulski stanął jakby wahając się.
26 I,4 | rachunek.~- Więc bierze... - Tu Wokulski odetchnął. - Jakże on stoi ?~-
27 I,4 | mu nareszcie kamienicę.~Wokulski pochylił się nad kanapą
28 I,4 | choć ładna. Naturalnie...~Wokulski wyprostował się i przeciągnął.
29 I,4 | rozwiązało usta Wokulskiemu.~Wokulski usiadł na kanapie i oparłszy
30 I,4 | nie znają cię tak jak ja.~Wokulski ocknął się.~- Ależ ja do
31 I,4 | może tęsknota - przerwał Wokulski. - Zjadała mi ona każdą
32 I,4 | dziwnej chorobie - mówił Wokulski. - Dopóki rozpisywałem listy,
33 I,4 | Tęsknota.~- Za czym ?~Wokulski drgnął.~- Za czym? No...
34 I,4 | wracać - odparł niecierpliwie Wokulski. - Umrzeć tu czy tam, wszystko
35 I,4 | chciał - dodał z naciskiem.~Wokulski cofnął się. Zastanowił się
36 I,4 | pieniędzy...~- Zapewne - rzekł Wokulski po namyśle.~- Bo i na co
37 I,4 | więcej, aniżeli myślisz...~Wokulski nagle roześmiał się.~- Aha,
38 I,4 | Rozumiesz mnie, Stasiu?...~Wokulski wciąż się śmiał.~- Masz
39 I,4 | Znowu swoje - roześmiał się Wokulski. - Zawsze ten sam!~- I tyś
40 I,4 | Co za towary! - zawołał Wokulski. - Chyba wszystko nowe ?~-
41 I,4 | księgę i podsunął fotel. Wokulski usiadł i rzuciwszy okiem
42 I,4 | bardzo dobrze - ciągnął Wokulski zbliżywszy twarz do księgi,
43 I,4 | którychże to ? - spytał niedbale Wokulski i zamknął księgę.~- Z tej
44 I,4 | Ach, tę... - szepnął Wokulski biorąc do ręki portmonetkę.~-
45 I,4 | wróćmy do ciebie - rzekł Wokulski.~- Nie obejrzysz sklepu? -
46 I,5 | chwil zobaczył pannę Izabelę Wokulski. Odtąd serce jego nie zaznało
47 I,6 | patrząc na ojca.~- Niejaki Wokulski, kupiec, żelazny człowiek.
48 I,6 | Wygląda na gbura... ~- Wokulski gbur?... - zdziwił się pan
49 I,6 | Wyobraź sobie, Floro, że Wokulski zrobił na niej wrażenie
50 I,6 | będzie cudowny. Mój poczciwy Wokulski daje fontannę, sztuczne
51 I,6 | wszystkie jej nadzieje.~- Wokulski jest nieporównany! - rzekł
52 I,6 | zauważyła panna Florentyna.~- Wokulski?... no, nie - mówił pan
53 I,6 | nawet mówić o tym ojcu?...~"Wokulski?... Wokulski?... - szepce
54 I,6 | tym ojcu?...~"Wokulski?... Wokulski?... - szepce panna Izabela. -
55 I,6 | Izabela. - Któż to jest ten Wokulski, który dziś tak nagle ukazał
56 I,6 | osobą, że to właśnie jest ów Wokulski, który do jej ojca przegrywa
57 I,6 | Karolowa, nazywa: "mój poczciwy Wokulski!..."~W tej chwili przypomina
58 I,6 | było i nie ma?...~Ależ ten Wokulski to naprawdę jakiś aferzysta,
59 I,6 | No, kto kupił?...~- Wokulski - odpowiada panna Florentyna.~
60 I,6 | ten... zabawny bohater... Wokulski...~- Ja i Wokulski?... -
61 I,6 | bohater... Wokulski...~- Ja i Wokulski?... - powtarza panna Florentyna.
62 I,7 | napisem: J. Mincel i S. Wokulski, a o jeden dom bliżej nowy,
63 I,7 | za kantorkiem, siedział Wokulski schylony nad rachunkami.~
64 I,7 | drobiazgami, jak paryskimi.~Wokulski pochylił się nad kantorkiem
65 I,7 | 15..." - liczył w myśli Wokulski, lecz nagle pióro prysło
66 I,7 | kantorka, za którym siedział Wokulski. Była bardzo blada. Zdawało
67 I,7 | mówię z panem Wokulskim?~Wokulski powstał z krzesła i odparł
68 I,7 | towarzyszka już kończy rachunki.~Wokulski ukłonił się i znowu usiadł
69 I,7 | panny Izabeli ze sklepu Wokulski wziął się znowu do rachunków
70 I,7 | częściowemu obłąkaniu" - myślał Wokulski. - Nie było niebezpieczeństwa,
71 I,7 | uzuchwalono - odpowiedział Wokulski nie odrywając oczu od księgi.~-
72 I,7 | pryncypałowi, cofnął się. Wokulski znowu wpadł w zadumę. Nieznacznie
73 I,7 | kupić całą japońszczyznę.~Wokulski słuchał przechwałek Mraczewskiego
74 I,7 | Szolca, bo innych nie używa.~Wokulski złożył księgę, z wolna podniósł
75 I,7 | zmęczony - odpowiedział Wokulski nie patrząc mu w oczy.~Gdy
76 I,7 | ażeby im bruździł jakiś Wokulski, nie Żyd ani nawet meches.~-
77 I,7 | Żyd ani nawet meches.~- Wokulski zwiąże się ze szlachtą -
78 I,8 | Znalazłszy się na ulicy Wokulski stanął na chodniku, jakby
79 I,8 | samego nie spotkał zawód?..."~Wokulski idąc, poczuł jakąś niewygodę;
80 I,8 | to wyglądało" - szepnął Wokulski i skręcił na ulicę Karową.~
81 I,8 | majątek. Pochowawszy ją Wokulski odsunął się nieco od sklepu,
82 I,8 | myślała o Apollinie?...~Wokulski przypatrywał się jej cały
83 I,8 | trudną.~W maju roku zeszłego Wokulski wziął się do tej sprawy,
84 I,8 | wyłożył mu swoje plany.~Wokulski wysłuchał jego projektów.
85 I,8 | począł naglić go depeszami, Wokulski zdecydował się i podniósł
86 I,8 | nawet na - nosaciznę."~Gdy Wokulski zadzwonił do mieszkania
87 I,8 | milczeli, wreszcie odezwał się Wokulski:~- Powiedz mi: czy medycyna
88 I,8 | Czy myślisz - spytał Wokulski - że można... kochać kobietę
89 I,8 | gatunku!... - powtórzył Wokulski. - Trzy wyrazy, a cztery
90 I,8 | się.~- Szóste?... - rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie. -
91 I,8 | jest najgorsza - szepnął Wokulski.~- Nieprawda. Po pierwszej
92 I,8 | ostatniej miłości? - spytał Wokulski.~- Ten, że samobójcom nie
93 I,8 | przeszkadzać - odpowiedział doktór.~Wokulski poleżał jeszeze z kwadrans,
94 I,8 | duży majątek!... - odparł Wokulski.~- Albo?...~- Albo... nie
95 I,8 | się do swojej roboty.~Już Wokulski był na schodach, gdy doktór
96 I,8 | przecie, jak to robić...~...Wokulski ocknął się z tych dawnych
97 I,8 | pocałował Wokulskiego w rękę. Wokulski przypatrzył mu się uważniej.~-
98 I,8 | przyjeżdżasz po transporta? - pytał Wokulski.~- Czym przyjadę, panie,
99 I,8 | westchnął ubogi człowiek.~Wokulski zamyślił się.~- Komorne
100 I,8 | pana Rzeckiego? - spytał Wokulski.~- Nie śmiałem, panie. Koń
101 I,8 | ludziom głowę zaprzątać?...~Wokulski wydobył portmonetkę.~Masz
102 I,8 | bądź w sklepie - odparł Wokulski.~- Idę, panie - odpowiedział
103 I,8 | Bóg... niech Bóg...~Ale Wokulski już nie słuchał; szedł w
104 I,8 | a przecież - tak jest."~Wokulski doszedł do brzegu Wisły
105 I,8 | przypatrywali się gościowi.~Wokulski uśmiechnął się.~" Gdybm
106 I,8 | Wisły leżał stos belek. Wokulski uczuł znużenie, siadł i
107 I,8 | który zeszłego lata widział Wokulski na Morzu Czarnym, unieruchomiony
108 I,8 | skąd on się wziął? - myślał Wokulski. - Natura miewa kaprysy
109 I,8 | rodzin z nich skorzysta?..."~Wokulski odwrócił się i nagle zobaczył
110 I,8 | mogą.~" Koń?.. " - szepnął Wokulski i czegoś serce mu się ścisnęło.~
111 I,8 | trzymał ręce w kieszeniach.~Wokulski mimochodem spojrzał na delikwenta.
112 I,8 | mi się ten koń? - myślał Wokulski - dlaczego ogarnia mnie
113 I,8 | widywałem nędzy?..."szepnął Wokulski.~I przypomniał sobie całe
114 I,8 | zdenerwowanie!" - szepnął Wokulski.~To była jedna droga. Na
115 I,8 | mogę być śmieszny - myślał Wokulski. - Zrobię, co się da i komu
116 I,8 | wszedł tam.~W sklepie zastał Wokulski tylko jedną osobę. Była
117 I,8 | furman upomina się na jutro.~Wokulski ruszył ramionami.~- Trzeba
118 I,8 | pieniądze zalatują cebulą.~Wokulski nic nie odpowiedział. Usiadł
119 I,8 | odrastać wąsy i faworyty. Wokulski zauważył, że gość ma gapiowato
120 I,8 | kantorka, za którym siedział Wokulski.~- Czy mogę spytać - rzekła
121 I,8 | i do mnie - odpowiedział Wokulski kłaniając się.~- Panie -
122 I,8 | Daruje pani - przerwał Wokulski - ale stosunki między małżonkami
123 I,8 | do powtórzenia - odparł Wokulski.~- Bo uważa pan, jest to,
124 I,8 | rumieńcem powyżej włosów. Wokulski trochę pobladł, lecz spokojnie
125 I,8 | chwilkę, ale zaraz wyjdzie. Wokulski mienił się siedząc na fotelu;
126 I,8 | targować się, płacić. Ale Wokulski widział tylko ich cienie,
127 I,8 | się, subiekci rozmawiali, Wokulski wciąż rachował. Wtem znowu
128 I,8 | znajdziesz pan w Warszawie.~Wokulski zamknął księgę i włożył
129 I,8 | przeciągnął się z kwadrans. Wokulski siedział na fotelu i patrzył
130 I,8 | inne miejsce - rzekł krótko Wokulski.~Mraczewski osłupiał.~-
131 I,8 | dostanie pan dobre - odparł Wokulski. - Pan Rzecki wypłaci panu
132 I,8 | października.~To powiedziawszy Wokulski wstał z fotelu i wyszedł
133 I,8 | Około pierwszej przyszedł Wokulski. Lecz nim usiadł do kantorka,
134 I,8 | binokli na nosie.~- Panie Wokulski - zawołał roztargniony gość,
135 I,8 | otrzymał dymisję. Ależ, panie Wokulski, ja wczoraj bynajmniej nie
136 I,8 | Panie baronie - odparł Wokulski - ja nie prosiłem pana o
137 I,8 | mnie i nie będzie - odparł Wokulski z ukłonem. - Czym więc mogę
138 I,8 | pensję do końca roku - odparł Wokulski.~- Myślę... Stasiu, myślę,
139 I,8 | Polityczne?... - powtórzył Wokulski takim tonem, że panu Ignacemu
140 I,8 | lubią...~- Piękny? - odparł Wokulski. - Więc niech pójdzie na
141 I,8 | niejaki pan Zięba, którego Wokulski przedstawił jako nowego
142 I,9 | W Wielki Piątek z rana Wokulski przypomniał sobie, że dziś
143 I,9 | kazał już sklep zamykać, Wokulski wziął z kasy dwadzieścia
144 I,9 | Rozumiem teraz - pomyślał Wokulski - dlaczego odwiedzanie kościołów
145 I,9 | odpowiedział mu jakiś głos.~Wokulski obejrzał się. " Przywidzenie
146 I,9 | służący w czarnej liberii.~Wokulski poszedł ku nim potrącając
147 I,9 | książkę.~- Witam cię, panie Wokulski - rzekła. - Wiesz, myślałam,
148 I,9 | siostrzenicy przypuszczając, że Wokulski rozumie po angielsku.~-
149 I,9 | angielsku.~- Proszę cię, panie Wokulski - rzekła prędko - siądź
150 I,9 | nie rozumie...~Tym razem i Wokulski zarumienił się.~- Proszę
151 I,9 | hrabina tonem uroczystym - pan Wokulski... który tak hojną ofiarę
152 I,9 | rzekł trochę żartobliwie Wokulski - chce mnie pozbawić zasługi
153 I,9 | nie zemdlała czując, że Wokulski musi domyślać się znaczenia
154 I,9 | języka.~- Możesz, panie Wokulski - rzekła z gorączkowym pośpiechem -
155 I,9 | twoja przyjaciółka, panie Wokulski - dodała z naciskiem - więc
156 I,9 | w sposób tak zabawny, że Wokulski poczuł, jak ustępuje mu
157 I,9 | odpowiedział spokojnie Wokulski. - Nam nie.~Silny rumieniec
158 I,9 | dasz się ubłagać, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Znam
159 I,9 | patrzeć na jej rozpacz...~Wokulski zamyślił się.~- Dobrze -
160 I,9 | zaczęła rozdawać obrazki. Wokulski wstał z fotelu i aby nie
161 I,9 | tym młodym człowiekiem?...~Wokulski spojrzał na nią zdumiony.~-
162 I,9 | Tam też pojedzie - odparł Wokulski. - Moje uszanowanie paniom -
163 I,9 | rękę.~- Dziękuję ci, panie Wokulski, za pamięć i proszę, ażebyś
164 I,9 | Bardzo cię proszę, panie Wokulski - dodała z naciskiem.~Nagle
165 I,9 | Więc do jutra, panie Wokulski - rzekła hrabina. - Spotkasz
166 I,9 | Dobroczynności...~"Aha!.." - pomyślał Wokulski żegnając hrabinę. Czuł dla
167 I,9 | bardzo niezwykłym. A gdy Wokulski zniknął w cieniach kościoła,
168 I,9 | się do książki nabożnej.~Wokulski nie opuścił kościoła, ale
169 I,9 | kącie pusty konfesjonał. Wokulski wszedł do niego, przymknął
170 I,9 | wyjścia za mąż - pomyślał Wokulski. - No i ja także - dodał -
171 I,9 | wzruszeniem przypatrywał się Wokulski pogrążonemu w kościelnym
172 I,9 | inny świat!... - myślał Wokulski. - Co za fatalność popycha
173 I,9 | starannie, z małą dziewczynką.~Wokulski przypatrzył się jej i dostrzegł,
174 I,9 | miła dziecina! - myślał Wokulski. - Gdyby była moją, zdaje
175 I,9 | który niedawno zajmował Wokulski, i zawiązała się żywa rozmowa.
176 I,9 | zawiązała się żywa rozmowa. Wokulski nie słyszał jej treści,
177 I,9 | Izabela opuściły kościół.~Wokulski ocknął się i spojrzał bliżej
178 I,9 | dotrzyma obietnicy" - pomyślał Wokulski i wyszedł za nią.~W kruchcie
179 I,9 | coś podobnego - pomyślał Wokulski idąc w stronę sklepu. -
180 I,9 | kilka minut? - zapytał go Wokulski.~Pan Ignacy nie odpowiedział
181 I,9 | pozwoleniem - przerwał jej Wokulski. - Dopiero co byłaś w kościeIe,
182 I,9 | odejścia, ale zatrzymał ją Wokulski.~- Poczekaj. Jest ktoś,
183 I,9 | gospodynią, że słuchając jej Wokulski pobladł.~"Oto zwierzę!" -
184 I,9 | ten pan chce mnie zabrać.~Wokulski siedział bez ruchu. Wreszcie
185 I,9 | narachują, ile im się podoba.~Wokulski czuł, że opuszcza go odwaga.~-
186 I,9 | mogę nikogo nie obszywać.~Wokulski podniósł głowę.~- Nie chcesz
187 I,9 | oglądała się po pokoju.~Wokulski napisał list, opowiedział,
188 I,9 | naciąga?~- Idź - odpowiedział Wokulski wskazując drzwi.~Jeszcze
189 I,9 | Prawda!... - rzekł zamyślony Wokulski. - Nie widziałem jeszcze
190 I,9 | Domyślałem się tego.~Wokulski pożegnał go. Doświadczał
191 I,9 | W Wielką Niedzielę Wokulski najętym powozem zajechał
192 I,9 | przez nią pogardzani.~Gdy Wokulski wszedł do przysionka, siwy
193 I,9 | pani czeka - rzekł Józef.~Wokulski sięgnął do kamizelki i dał
194 I,9 | górze gdzieś się podział, a Wokulski został sam, nie wiedząc,
195 I,9 | Izabela?..." - pomyślał Wokulski i pociemniało mu w oczach.~-
196 I,9 | arystokracja jest tak straszną...~Wokulski otrząsnął się.~- Panie Łęcki -
197 I,9 | Tomasz i ukłonił mu się. Wokulski zdumiał się.~"Oto fagas! -.
198 I,9 | Tomasz.~- Znam - odparł Wokulski, a w duchu dodał: - "Winien
199 I,9 | porozumieć się z panem - odparł Wokulski.~- Więc zejdźmy się gdzie.
200 I,9 | Rozstawili pikiety - pomyślał Wokulski - ażeby nie skompromitować
201 I,9 | Jakże się cieszę, panie Wokulski - rzekła hrabina odbierając
202 I,9 | kupców galanteryjnych. Ten Wokulski...~- On taki kupiec jak
203 I,9 | skąd wziął się tu ten jakiś Wokulski?~- Zaprosiła go gospodyni -
204 I,9 | ciągnął dalej hrabia - ale ten Wokulski, który zajmował się dostawą
205 I,9 | powiem - ciągnął książę - że Wokulski, który swoją rzetelnością
206 I,9 | dokąd wszedł z hrabiną Wokulski, znajdował się bufet tudzież
207 I,9 | majestatyczna w ruchach, że Wokulski patrząc na nią skamieniał.~"
208 I,9 | że ją kocha!" - myślał Wokulski i doznał takiego wrażenia,
209 I,9 | Odeszła.~- Siądźmy, panie Wokulski - mówił książę. - Wybornie
210 I,9 | Mam wprawdzie - odparł Wokulski - u moskiewskich fabrykantów
211 I,9 | panna Izabela.~Książę i Wokulski powstali.~- Jakże jesteś
212 I,9 | Izabela odpowiadając na ukłon.~Wokulski spojrzał jej w oczy i dostrzegł
213 I,9 | nieszczęśliwy..." - myślał Wokulski czując taki ból, jakby mu
214 I,9 | się lepiej poznać, panie Wokulski - mówił książę. - Musisz
215 I,9 | nie mam tytułu... - odparł Wokulski chcąc cośkolwiek odpowiedzieć.~-
216 I,9 | książę?... - rzekła. - Panie Wokulski...~Podała mu rękę i poszli
217 I,9 | prezesowo, pan Stanisław Wokulski - odezwała się hrabina do
218 I,9 | niego patrzą i o nim mówią, Wokulski zmieszał się. Ażeby jednak
219 I,9 | fabrykę tanich tkanin?...~Wokulski potrząsnął głową.~- Wątpię,
220 I,9 | Mówię o młynach - ciągnął Wokulski. - Za parę lat będziemy
221 I,9 | grzywką.~- I udał się jej. Ten Wokulski trochę sztywny, ale ma w
222 I,9 | przeszła hrabina.~- Panie Wokulski - rzekła wyciągając wachlarz
223 I,9 | wachlarz w kierunku framugi.~Wokulski przybiegł do niej. Podała
224 I,9 | za rękę i opuściła salon.~Wokulski prowadzony przez hrabinę
225 I,9 | mają rozum!" - pomyślał Wokulski.~I zdawało mu się, że między
226 I,9 | wspomnień.~Teraz dopiero Wokulski spostrzegł, że między tą
227 I,9 | zimniejsze aniżeli my serca.~Wokulski siedział ze spuszczonymi
228 I,9 | spytała po chwili prezesowa.~Wokulski zarumienił się. Nigdy nie
229 I,9 | Z pewnością - odparł Wokulski.~- Pozwól, ażebym ja mu
230 I,9 | upamiętnić w jakiś sposób...~Wokulski wstrząsnął się i patrzył
231 I,9 | teraz idź już na dół, idź...~Wokulski pocałował ją w rękę, ona
232 I,9 | Sprowadźże pana do sali - rzekła.~Wokulski był odurzony. Nie wiedział,
233 I,9 | sali" - mówił do siebie Wokulski.~Spostrzegł hrabinę i zbliżył
234 I,9 | przedstawię pana... Pan Wokulski!... - dodała zwracając się
235 I,9 | Tylko kilku?... - powtórzył Wokulski i spojrzał na brylanty wyniosłej
236 I,9 | raczyła wyrządzić!... - mówił Wokulski całując gospodynię w rękę.~-
237 I,9 | Tylko do widzenia, panie Wokulski, wszak prawda?... Dużo będziemy
238 I,9 | nie było panny Izabeli. Wokulski uczuł niepokój.~"Przecież
239 I,9 | bliżej... - A widząc, że Wokulski milczy, dodał: - Prawda,
240 I,9 | Prawda, jakim ja nudny, panie Wokulski? Ale to nic nie pomoże;
241 I,9 | Ściskali się za ręce i Wokulski coś odpowiedział, ale co?... -
242 I,9 | Nie ma jej!" - myślał Wokulski, żegnając się z panem Tomaszem.~-
243 I,9 | zdobyciu lepszej pozycji...~Wokulski stał już w progu. Jeszcze
244 I,9 | brylantach.~Ktoś podał mu palto. Wokulski wyszedł na ulicę zatoczywszy
245 I,9 | Konie Wokulskiego!... Wokulski, zajeżdżaj!... - powtórzyli
246 I,9 | się.~"Kolega!" - szepnął Wokulski i zarumienił się.~Gdy sprowadzono
247 I,9 | Powóz odjechał ku miastu. Wokulski zmieszał się z przechodniami
248 I,9 | krzyk wydarł się z tłumu. Wokulski ocknął się i na szczycie
249 I,9 | triumfator!" - rzekł do siebie Wokulski, ledwie trzymając się na
250 I,9 | dla mnie?..." - szepnął Wokulski ocierając pot z czoła.~Plac
251 I,9 | dorożki i powozy. W jednym Wokulski zobaczył bladoniebieską
252 I,9 | przyjęciu...~- Kto?~- No ten, Wokulski...~- Dlaczegoż być nie miał,
253 I,10| Ignasiu - odpowiedział mi Wokulski - a my śmiać się będziemy
254 I,10| Cóż, nie żeni się pan Wokulski?~- Nie, pani dobrodziejko...~-
255 I,10| gospodyni. Gdyby zaś pan Wokulski wybrał sobie jaką poważną
256 I,10| tego, taki, panie tego, Wokulski żenić?...~Chłop, panie,
257 I,10| mój Boże, kiedy tacy jak Wokulski nie żenią się. Bo to nawet,
258 I,10| wtrącił półgłos - ten Wokulski dowiódł swego patriotyzmu
259 I,10| który umierał z głodu, nim Wokulski postawił go na nogi...~-
260 I,10| Proszę powiedzieć pan Wokulski, ja będę dziś siódma...~
261 I,10| farsa?... Przecie chyba Wokulski nie będzie uczył się po
262 I,10| w końcu maja:~- Jest pan Wokulski? Pewno nie ma, spodziewam
263 I,10| mi ta dama.~No i cóż!... Wokulski posłał jej neseserkę i pojechał
264 I,10| obie te zaczepki słyszał Wokulski. Wstał od biurka i rzekł
265 I,10| się, coś mruknął, a wtedy Wokulski zbliżył się do Szlangbauma
266 I,10| Mraczewskiego.~W końcu maja Wokulski postanowił zrobić poświęcenie
267 I,11| więc prędko zauważyła, że Wokulski zbyt nabożnie przypatruje
268 I,11| Ale tak!...~Dopiero gdy Wokulski powrócił z Bułgarii i przywiózł
269 I,11| I stanął milczący układ: Wokulski płacił hojnie, a pani Meliton
270 I,11| jej nawet pośrednictwem Wokulski nabył weksle Łęckiego i
271 I,11| Usłyszawszy taką pochwałę Wokulski otworzył biurko, poszukał
272 I,11| odpowiedziała z westchnieniem.~Wokulski ujął paczkę w obie ręce
273 I,11| Rozumu... - wtrącił Wokulski jej tonem.~- Rozumu nie
274 I,11| Łaskawa pani - odparł Wokulski - jeżeli panna Izabela jest
275 I,11| Zrób to wcześniej, panie Wokulski, zrób wcześnie; - rzekła
276 I,11| o czymś z nią rozmawia.~Wokulski przypatruje się jej i myśli:~"
277 I,11| nie dają szczęścia. Ten Wokulski zrobił świetną jak dla niego
278 I,11| poprawiła się panna Izabela.~Wokulski nie miał odwagi wyjść z
279 I,11| pierwszorzędne znaczenie.~Wokulski bowiem od pamiętnej Wielkanocy
280 I,11| panny Izabeli tak nagle, że Wokulski nie mógł ukryć wzruszenia;
281 I,11| tłumaczył się zmięszany Wokulski.~Prezesowa wpadła w zamyślenie
282 I,11| głową, szepnęła:~- Ha...~Wokulski pożegnał ją, ale owe "ha!"
283 I,11| A może chce ich zbliżyć?~Wokulski spojrzał na zegarek; była
284 I,11| wszedł.~- Dzień dobry, panie Wokulski - zawołał. - Pan gdzieś
285 I,11| panem i - jedziemy do mnie.~Wokulski doznał takiego wrażenia
286 I,11| Sekundy brakowało, ażeby Wokulski powiedział, że nie pojedzie
287 I,11| spod rzęs, a widząc, że Wokulski to czerwienieje, to blednieje,
288 I,11| objaśnić nam łaskawie pan Wokulski, człowiek... człowiek fachowy -
289 I,11| Przepraszam - odezwał się Wokulski - ale nie chodzi tu o spółkę
290 I,11| przerwał słodko książę - pan Wokulski ma głos.~- T e k!... - poparł
291 I,11| jasnością i zwięzłością.~Wokulski spojrzał na osobę przyznającą
292 I,11| Wiadomo panom - zaczął Wokulski - że Warszawa jest handlową
293 I,11| przemysłowcy.~- Nie - odparł Wokulski. - Zyski istniałyby wówczas,
294 I,11| adwokat księcia - szanowny pan Wokulski daje nam możność podstawienia
295 I,11| starozakonnych...~- Pan Wokulski sam wprowadza Żydów do handlu -
296 I,11| przed nikim - ciągnął dalej Wokulski. - Wskazuję panom drogę
297 I,11| konsumenci... - odpowiedział Wokulski.~Kupcy i przemysłowcy poczęli
298 I,11| sytuacji.~- Szanowny pan Wokulski - zabrał głos adwokat -
299 I,11| Przede wszystkim - rzekł Wokulski - owe nasze fabryki nie
300 I,11| Jestem gotów - mówił Wokulski - natychmiast wyliczyć fabryki,
301 I,11| wyliczać nazwiska? - spytał Wokulski.~Grupa kupców. i przemysłowców
302 I,11| porządku. Teraz szanowny pan Wokulski raczy nam, z właściwą mu
303 I,11| Proszę panów - mówił Wokulski - gdyby łokieć mego perkalu
304 I,11| tysięcy rubli - ciągnął Wokulski - jest to fundament dobrobytu
305 I,11| jeszcze inny wzgląd - mówił Wokulski - obchodzący wprawdzie tylko
306 I,11| jest mój majątek - wtrącił Wokulski - mój jest znacznie skromniejszy...~-
307 I,11| jako pośrednikowi - mówił Wokulski.- Oświadczam jednak, że
308 I,11| wspólnikami - odpowiedział Wokulski:~- Jestem - rzekł zgarbiony
309 I,11| zniszczenia w całej postaci. Wokulski spotykał go na rozmaitych
310 I,11| pod pańskim kierunkiem?...~Wokulski przypatrywał mu się z uwagą.
311 I,11| niepewnych spojrzeń młodzieńca. Wokulski uczuł niesmak, mimo to spytał:~-
312 I,11| zakłopotany młodzieniec.~Wokulski mimo woli potrząsnął głową.~-
313 I,11| się panom na co - odparł Wokulski.- Miałem wprawdzie do czynienia
314 I,11| specjaliści, szanowny panie Wokulski - przerwał mu adwokat. -
315 I,11| rozchodzić. W tej chwili Wokulski spostrzegł, że z dalszych
316 I,11| nim.~- Pozwolisz, panie Wokulski - odezwał się Łęcki - że
317 I,11| Ochocki ściskając go za rękę.~Wokulski w milczeniu przypatrywał
318 I,11| chce ode mnie?" - pomyślał Wokulski, a głośno rzekł:- Możemy
319 I,11| tej zaś sprężyny, panie Wokulski, muszą być narzędziem w
320 I,11| trafili na nas...~Ponieważ Wokulski nie odpowiedział nic, więc
321 I,11| zapytywał się w duchu Wokulski.~Pożegnał księcia, obiecał
322 I,11| się pośpieszne stąpanie; Wokulski odwrócił się i zobaczył
323 I,11| Idziemy ku Łazienkom? - spytał Wokulski.~- Owszem.~Jakiś czas szli
324 I,11| człowiek był zamyślony. Wokulski zirytowany.~Postanowił od
325 I,11| dystyngowaną osobą - rzekł Wokulski patrząc przed siebie.~-
326 I,11| ze mną w laboratorium...~Wokulski stanął na ulicy.~- Pan zajmuje
327 I,11| elektryczny, jakąś tam lampę...~Wokulski zdumiewał się coraz więcej.~-
328 I,11| Botanicznym, więc zdjął kapelusz. Wokulski przypatrywał mu się z uwagą
329 I,11| śpiewie słowika?... - pomyślał Wokulski i poczuł straszny ból w
330 I,11| Ale... co panu jest, panie Wokulski?...~- Trochę zmęczyłem się -
331 I,11| zmęczyłem się - odparł głucho Wokulski. - Może byśmy siedli, choćby
332 I,11| kolanach i wpadł w zadumę, Wokulski przypatrywał mu się z uczuciem,
333 I,11| wszystko opowiada?"- myślał Wokulski.~Musiał jednak przyznać,
334 I,11| z nim" - rzekł do siebie Wokulski i głęboko odetchnąwszy spytał
335 I,11| on chce?..." - pomyślał Wokulski podziwiając w duszy mądre
336 I,11| pan?..~- Słucham - odparł Wokulski.~Gdyby stał na szafocie,
337 I,11| zajdę dalej od niego...~Wokulski słuchając myślał, że marzy
338 I,11| zapał w tym kierunku?...~Wokulski poczuł jakby uderzenie toporem
339 I,11| którym roku?... - rzekł Wokulski. - W zeszłym roku... Dziś
340 I,11| Drugi cios. Był moment, że Wokulski chciał schwycić młodzieńca
341 I,11| przypiął, to co?... - spytał Wokulski.~- Sława, jakiej nie dosięgnął
342 I,11| czy geniusz?... - szepnął Wokulski, czując, że sam jest w najwyższym
343 I,11| panny Izabeli: Ochocki czy Wokulski, musiałbym przyznać, że -
344 I,11| wygadywał?..."~Dziwny traf. Gdy Wokulski był subiektem w sklepie
345 I,11| pracę z pewnością większą...~Wokulski dobrze znał ludzi i często
346 I,11| Zaczekajmy z rok..."~Rok! Wokulski wstrząsnął się. Zdawało
347 I,11| zachrypnięty.~- Godzina?...~Wokulski przetarł oczy. Przed nim,
348 I,11| to sam zobaczysz - odparł Wokulski.~Obdarty człowiek cofnął
349 I,11| cieni.~- Głupcy! - zawołał Wokulski idąc naprzód - mam złoty
350 I,11| tchórze!... - krzyczał Wokulski prawie nieprzytomny.~Odpowiedział
351 I,11| mu tętent uciekających.~Wokulski zebrał myśli.~"Gdzie ja
352 I,12| ZA CUDZYMI INTERESAMI~ ~Wokulski powoli otwierał list pani
353 I,12| geniusz? - mówił do siebie Wokulski - to zwyczajny marzyciel!...
354 I,12| Szczerze życzliwa~A.M."~Wokulski głęboko odetchnął; obie
355 I,12| łaski pana.~Służący wyszedł, Wokulski czuł się zupełnie otrzeźwionym.
356 I,12| to jej posag..."~Północ. Wokulski zaczął się rozbierać. Pod
357 I,12| Czegóż to chcesz? - zapytał Wokulski.~- Ja nicz. Ino, proszę
358 I,12| usposobieniu.~Ubrawszy się, Wokulski usiadł do rachunków, pijąc
359 I,12| zaraz skończyć? - spytał Wokulski przeglądając papiery.~-
360 I,12| Niech pan pisze kwit - rzekł Wokulski i wydobył pieniądze z biurka.~-
361 I,12| i pióro i zaczął pisać. Wokulski zauważył, że młodzieńcowi
362 I,12| napisany według wszelkich form. Wokulski położył osiem sturublówek
363 I,12| i powiem, że dołożył je Wokulski poznawszy bliżej zalety
364 I,12| lekkomyślność..." ~O jedenastej Wokulski wyszedł na ulicę z zamiarem
365 I,12| Zła wróżba - pomyślał Wokulski i nagle uderzył się w czoło.-
366 I,12| prawym chodnikiem dostrzegł Wokulski na lewo, mniej więcej w
367 I,12| nagrodę.~Podszedłszy bliżej Wokulski przekonał się, że nie tylko
368 I,12| się śmietnik i wodociąg.~Wokulski mimochodem spojrzał w klatkę
369 I,12| No, tak!..." - mruknął Wokulski tonem, który nie zdradzał
370 I,12| ja ją znam?" - pomyślał Wokulski wychodząc z bramy na ulicę.~
371 I,12| sobą, na trzecim piętrze, Wokulski usłyszał silny bas męski,
372 I,12| pani Krzeszowska" - szepnął Wokulski.~W tej chwili usłyszał charakterystyczny
373 I,12| nie ma co... - szepnął Wokulski otrzepując krople wody,
374 I,12| prawo.~- Jak mam zameldować?~Wokulski podał bilet i został sam.
375 I,12| spółka!... - powtórzył Wokulski usiadłszy na fotelu.- To
376 I,12| mecenasa - rzekł po chwili Wokulski.~Adwokat utopił w nim spojrzenie,
377 I,12| kupić kamienicę - ciągnął Wokulski.~- Już?.. - spytał mecenas
378 I,12| nawet i więcej - wtrącił Wokulski.~- Po co?... - skoczył na
379 I,12| Tak - odparł głucho Wokulski.~- Sześćdziesiąt od dziewięćdziesięciu...
380 I,12| Rozumiemy się, panie Wokulski. Wyznam ci, że jeszcze przed
381 I,12| szepnął, spuszczając oczy Wokulski.~Adwokatowi na policzkach
382 I,12| rozumiem pana - odparł cicho Wokulski.~- Rozumiesz, tylko nie
383 I,12| Panie mecenasie - przerwał Wokulski - czy zechce pan w moim
384 I,12| tysięcy. Wybacz pan, panie Wokulski, ale sam z sobą licytować
385 I,12| dogodzić pańskiemu kaprysowi.~Wokulski wstał.~- Dziękuję panu -
386 I,12| powtarzał adwokat z uśmiechem.~Wokulski wybiegł z domu adwokata
387 I,12| panie Szlangbaum! - zawołał Wokulski.~Żyd podniósł głowę i z
388 I,12| Nie - odpowiedział Wokulski rzucając się na wyplatane
389 I,12| was prześladuje! - odparł Wokulski.~- Pan chce dowody?... -
390 I,12| prześladowanie Żydów,? - spytał Wokulski.~- Zaraz powiem. Pan sam
391 I,12| drukują w gazety na Żydków!...~Wokulski słuchał historii o prześladowaniu
392 I,12| Ja się rozpłakałem, panie Wokulski, jakiem przeczytał. Bo ten
393 I,12| Ja się spłakałem, panie Wokulski, co takie mądre dziecko
394 I,12| pan od razu zgadł, panie Wokulski?~- Więc i cała pańska rodzina
395 I,12| się szaradami? - wtrącił Wokulski.~- Nie tylko moja - odpowiedział
396 I,12| dla mnie co rozkaz, panie Wokulski.~- Chcę kupić dom Łęckiego...~-
397 I,12| tysięcy rubli więcej..: Panie Wokulski - dodał biorąc go za rękę -
398 I,12| między nami - rzekł.~- Panie Wokulski - odparł Żyd uroczyście -
399 I,12| Żydów...~Pożegnali się i Wokulski wrócił do swego mieszkania.
400 I,12| prostokątnej stajnie.~W chwili gdy Wokulski z Maruszewiczem weszli tam,
401 I,12| czym krzywił się jeździec. Wokulski zauważył naprędce, że jeden
402 I,12| dyrekrorskiej władzy i zanim Wokulski opuścił maneż, przekonał
403 I,12| przez okno stajni zobaczył Wokulski młodzieńca z metalowymi
404 I,12| Jako przyrodnik, podziwiał Wokulski tę nową formę prawa zachowania
405 I,12| nieco zalatującej tytuniem. Wokulski podał to klaczy, która bez
406 I,12| Owszem - odpowiedział Wokulski.~- Wygra niezawodnie. Dam
407 I,12| z gniewu.- No, niech pan Wokulski osądzi, czy mogę nadal utrzymywać
408 I,12| się do kancelarii, gdzie Wokulski uregulował należne rachunki
409 I,12| wątpić.~Wracając obok maneżu Wokulski znowu usłyszał trzaśnięcie
410 I,12| kierunku drugiego pana.~Wokulski opuścił rajtszulę.~Gdy,
411 I,12| nieco zatłuszczone palce. Wokulski dał starszemu trzy ruble,
412 I,12| pójdzie kobyłka jak szkło...~Wokulski wszedł do stajenki i z kwadrans
413 I,12| by mnie kochać... - mówił Wokulski. A potem dodawał: - Jeżeli
414 I,12| Zdecydował pan kwestię - rzekł Wokulski z ukłonem.~- Czy tek?...
415 I,12| kwitnącym i dlatego, panie Wokulski, posiada pan całą moją sympatię
416 I,12| uścisnął mu rękę i wyszedł. Wokulski przyznawał w duszy, że ten
417 I,13| gorący; właśnie jak potrzeba. Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast
418 I,13| największą przyjemnością - odparł Wokulski i myślał: "Czy klacz wygra?...
419 I,13| do nich zaprzężono woły. Wokulski na chwilę tylko wpadł do
420 I,13| mokotowskie pola. Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę
421 I,13| puszczono wewnątrz toru. Wokulski zeskoczył na ziemię i pobiegł
422 I,13| najznakomitszy w kraju dżokej - pan Wokulski.~Dżokej podniósł dwa palce
423 I,13| z ust plunął przez zęby.~Wokulski przyznał w duchu, że tak
424 I,13| Och! - potwierdził dżokej.~Wokulski odprowadził go na stronę
425 I,13| poszedł w stronę trybuny, a Wokulski, pożegnawszy panów Millera
426 I,13| urwał. Korzystając z chwili Wokulski chciał ich minąć, ale wysoki
427 I,13| odpowiedział z uśmiechem Wokulski - ponieważ w duchu mówię
428 I,13| wysokim sportsmenem, który gdy Wokulski odsunął się na parę kroków,
429 I,13| Dziarski chłop...~Teraz dopiero Wokulski kupił program i z uczuciem
430 I,13| Oszalałem!" - mruknął Wokulski dążąc w stronę galerii.
431 I,13| przodzie pan Łęcki z córką.~Wokulski sam nie wiedział, kiedy
432 I,13| Łęcki zawołał:~- Otóż i pan Wokulski!...~Wokulski przywitał się
433 I,13| Otóż i pan Wokulski!...~Wokulski przywitał się z paniami,
434 I,13| prezesową, że klacz wygra...~Wokulski okrążył powóz i zbliżył
435 I,13| zechce, wygram - odparł Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem...
436 I,13| zakładał się z furmanem, że Wokulski wygra. Dokoła nich kipiały
437 I,13| słońce, niebo i ziemia, a Wokulski poczuł się w tak dziwnym
438 I,13| wyścig, muzyka znowu zagrała. Wokulski pobiegł do trybuny, a spotkawszy
439 I,13| odcieniem chłodnego podziwu.~Wokulski kazał dojechać swemu powozowi
440 I,13| omijała.~"Rozumiem - pomyślał Wokulski. - Oziębiła ich wiadomość
441 I,13| zawołała panna Izabela.~Wokulski wskoczył do swego powozu
442 I,13| Dałbym dziesięć rubli, żeby Wokulski wygrał... Utarłby nosa hrabiom...~-
443 I,13| Brawo Yung!... Brawo Wokulski!... Klacz idzie jak woda!...
444 I,13| anonim...~- Co to anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... -
445 I,13| anonim... Wokulski... Brawo Wokulski!... - wrzeszczał tłum.~-
446 I,13| wrzeszczał tłum.~- Właściciel pan Wokulski! - powtórzył wysoki dżentelmen
447 I,13| kupiec pobił dwu hrabiów.~Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny.
448 I,13| wysoki sportsmen.~- Panie Wokulski - rzekł - oto są pieniądze.
449 I,13| klacz, którą ja kupiłem...~Wokulski z paczką banknotów zwrócił
450 I,13| szczęście do...~Stojący za nim Wokulski dotknął jego ramienia.~-
451 I,13| notatnik z ołówkiem, panie Wokulski?...~Wokulski podał mu bilet
452 I,13| ołówkiem, panie Wokulski?...~Wokulski podał mu bilet i notatnik,
453 I,13| czekając końca wyścigów. Wokulski ledwo miał czas dopaść powozu
454 I,13| szepnęła:~-Mersi, monsieur...~Wokulski osłupiał z radości. Był
455 I,13| opuścił tor.~Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana.~Doktór
456 I,13| powiem ci, kim jesteś."~Gdy Wokulski wszedł do jego pokoju i
457 I,13| Mam pojedynek - odparł Wokulski.~Doktór zerwał się z fotelu
458 I,13| żem zwariował? - spytał go Wokulski.~- Jeszcze nie. Czy to -
459 I,13| strzeż się!... - przerwał mu Wokulski zduszonym głosem, prostując
460 I,13| Rzeckiego - odezwał się Wokulski ściskając go za rękę.~Od
461 I,13| wypadek - odparł z gniewem Wokulski.~Pan Ignacy posiedział jeszcze
462 I,13| Gdy pan Ignacy wyszedł, Wokulski usiadł do biurka, na arkusiku
463 I,13| Począł usypiać i marzył, że Wokulski zabił go. Widział, jak jego
464 I,13| zirytowany, Rzecki sztywny, Wokulski posępny. Baron gładząc swój
465 I,13| kilkadziesiąt kroków od niego Wokulski chodził między dwoma sosnami
466 I,13| głowę!... - krzyknął ktoś.~Wokulski rzucił pistolet na ziemię
467 I,13| interesujący strzał...~- Czy pan Wokulski jest zadowolony? - spytał
468 I,13| przeciwnicy podali sobie ręce.~Wokulski zbliżył się do barona i
469 I,13| Piękny strzał, panie Wokulski - mówił z trudnością baron,
470 I,13| binokle?... Ach, są... Panie Wokulski, proszę o słówko na osobności...~
471 I,13| kobietę... - odparł cicho Wokulski.~Baron cofnął się o krok.~-
472 I,13| baronie - odpowiedział Wokulski.~- Mała rzecz... bardzo
473 I,13| Nie uwierzysz pan, panie Wokulski, jak mam popsute zęby...~
474 I,13| W drugiej zaś partii - Wokulski był zamyślony, Rzecki zachwycony
475 I,13| dziwnym pojedynku siedział Wokulski zamknięty w gabinecie z
476 I,13| niecierpliwie zapytał go Wokulski wychylając głowę spomiędzy
477 I,13| domu? - spytał gniewnie Wokulski.~- Żapomniałem - odparł
478 I,13| go, ośle, do sali - rzekł Wokulski i zatrzasnął drzwi gabinetu.~
479 I,13| bardziej, poznawszy, że Wokulski wita go z wyraźną niechęcią.~-
480 I,13| odpowiedział pochmurnie Wokulski i lekko zarumienił się.
481 I,13| Chwileczkę.~- Słucham - rzekł Wokulski. Usiadł z impetem na fotelu
482 I,13| nie na żarty zdziwił się Wokulski.~- Nie domyśla się pan? -
483 I,13| poręcze fotelu. Tymczasem Wokulski nawet nie poruszył się,
484 I,13| nieostrożność."~Tak rozmyślał Wokulski i spokojnym wzrokiem przypatrywał
485 I,13| sobie na rachunek.~- Pan Wokulski?... - spytał Maruszewicz
486 I,13| gościowi.~W parę minut wszedł Wokulski.~Maruszewicz zobaczywszy
487 I,13| myśli. Pamiętał tylko, że Wokulski zaprowadził go do gabinetu
488 I,13| Co pan każe? - spytał go Wokulski, gdy już usiedli. (Maruszewicz
489 I,13| otarł pot z czoła widząc, że Wokulski znowu przypatruje mu się
490 I,13| przez barona Krzeszowskiego. Wokulski przeczytawszy dokument włożył
491 I,13| Nic pilnego - odpowiedział Wokulski. - Podobno baron chory?~-
492 I,13| Zwróci w najkrótszym...~Wokulski pożegnał go bardzo obojętnym
493 I,13| wstrętnym i godnym pogardy jak Wokulski.~"Słowo honoru - myślał -
494 I,13| za lekkomyślność..."~Lecz Wokulski po odejściu Maruszewicza
495 I,13| posępnym wyrazem na twarzy.~Wokulski zerwał się zmieszany, posadził
496 I,13| Panie... panie... panie Wokulski! Kochany panie Stanisławie!...
497 I,13| miał pełne usta chininy.~Wokulski spuścił oczy i mruczał;
498 I,13| od razu zamknął mi usta:~"Wokulski - odparł - całą wygraną
499 I,13| robić nie wolno! - wtrącił Wokulski.~- Wolno, panie, wolno -
500 I,13| cofną od spółki - odburknął Wokulski - ja ich nie wabię...~-
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663 |