Tom, Rozdzial
1 I,2 | O trzeciej znowu wszyscy byli na miejscu.~O ósmej wieczór
2 I,3 | stragan z zieleniną. Prości to byli ludzie (nawet pan Domański
3 I,3 | Nabywcy, kobiety i mężczyźni, byli dobrze ubrani, rozsiadali
4 I,5 | bankrutem, drudzy gotowi byli przysiąc, że zataił majątek,
5 I,5 | błogosławili ją i grywali w karty. Byli też biskupi, wizerunki Boga
6 I,5 | spełnia je sumiennie. Mogli byli dodać: spełnia co dzień
7 I,8 | gorsze: pan Łęcki i panna byli klientami jego sklepu, lecz
8 I,8 | najtańszych, a wszyscy subiekci byli na służbie. Klejn podawał
9 I,8 | Pozostali koledzy jego byli smutni i czasem naradzali
10 I,8 | socjalizmu.~Słowem, wszyscy byli kontenci, a pan Zięba spokojny.~
11 I,9 | wymyślano, a dorożkarze byli najrezolutniejsi. Furmani
12 I,9 | bywali więksi panowie. I byli dla mnie tyle łaśkawi, że
13 I,9 | pierwszego salonu, gdzie byli sami mężczyźni.~- Widzisz
14 I,9 | zapytywałem oficerów, którzy byli na wojnie, między innymi
15 I,9 | i kłaniali mu się; lecz byli i tacy, którzy spostrzegłszy
16 I,10| Pobiegłem za kolumną. Nasi byli już na wzgórzach, gdzie
17 I,10| nami wieczne wygnanie - oto byli nasi towarzysze. Mimo to
18 I,10| wielmożny pan myśli, co oni byli pasażery!...~- Więc nie
19 I,10| jegomościów przy jednym stole. Byli to ludzie spasieni i dobrze
20 I,11| takie, których przodkowie byli hetmanami, senatorami, wojewodami,
21 I,11| rozumu, bezinteresowności. To byli - przodkowie jego i hrabiego;
22 I,11| Młody człowiek umilkł, a że byli w Ogrodzie Botanicznym,
23 I,13| kokieteria wstrętną. Mężczyźni byli głupi, tłum ordynaryjny,
24 I,13| rozpatrywaniu obłoków.~Gdy już byli na ulicy, Rzecki odezwał
25 I,14| Izabelę, opowiedział jej, że byli z Wokulskim na spacerze
26 I,14| ona i panna Florentyna byli pewni, że Wokulski pogodzi
27 I,15| wiernymi przyjaciółmi astronoma byli tragarze i tracze, nie odznaczający
28 I,17| te oto dwa białe motyle. ~Byli w połowie drogi do Pomarańczarni,
29 II,3 | za ludzie? ~- Ci, którzy byli u pana? - spytał Jumart. -
30 II,3 | mu; najmniej wstrętnymi byli ci chorzy na manię wynalazków
31 II,3 | wszyscy ludzie - mówił sobie - byli podobni do mnie, Paryż wyglądałby
32 II,3 | w jedno miejsce, ci nie byli jak ja szalonymi próżniakami..."~
33 II,5 | niego, gdy przechodził; byli jednakże i tacy, którzy
34 II,6 | nie tyle, co prezesowa!) .Byli nawet. ze sobą kilka dni
35 II,6 | jednak przez całe życie nie byli szczęśliwi, a o mnie, owocu
36 II,6 | moich rodziców, którzy tak byli zajęci miłością, że zapomnieli
37 II,7 | wszystkim stworzyli Francję, byli jej rycerzami, wodzami,
38 II,7 | pomyślał Wokulski. Wszyscy już byli w pałacu, gdzie wkrótce
39 II,8 | panna Izabela nie tylko byli zupełnie osamotnieni, ale
40 II,8 | w parku i zawsze, - gdy byli razem, czuł jakiś niezmierny
41 II,8 | trzeba go umieć użyć..." Byli już pod górą zamkową, kiedy
42 II,9 | sobie kocha, byle oboje byli szczęśliwi. A ja?... Ej,
43 II,9 | trzeciego piętra od frontu, byli to istotnie ludzie niespokojnego
44 II,11| byłem dlatego, że oni oboje byli. Ciekawa historia! - mruknął
45 II,11| Stach, ani Szlangbaum nie byli w sklepie. Odgadłem, że
46 II,11| kobiecisko, a kiedyście tu byli wczoraj, cóż się z nią działo...
47 II,12| błogosławili Wokulskiego. Byli jacyś studenci, którzy głośno
48 II,12| Wokulski daje im stypendia; byli rzemieślnicy, którzy zawdzięczali
49 II,12| zawdzięczali mu warsztaty, byli kramarze, którym Wokulski
50 II,13| potrącił go łokciem, ale tak byli zajęci sobą, że panna Izabela
51 II,14| ludziom młodym, a gdyby to byli studenci, ażeby odpowiadał,
52 II,17| nie zerwałem z nimi, kiedy byli słabi, nie zerwę dziś, kiedy
53 II,17| Wspólnicy słuchając tego byli wzruszeni i na wniosek księcia
54 II,17| spółce. Wszyscy od dawna byli przygotowani na tę wiadomość,
55 II,17| wrażenie; obecni bowiem już byli uprzedzeni, że spółka utrzyma
56 II,17| Pomarańczarni, na której byli wtedy oboje, i powiedział
57 II,18| odparł. - A gdyby Żydzi byli solidarniejsi... no!...~
58 II,19| umieją tak dobrze, jak gdyby byli ludźmi..."~Nagle usłyszał
|