1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663
Tom, Rozdzial
501 I,13| ten: "t e k"?. On mówi: "Wokulski jest to skończony dżentelmen,
502 I,13| pojedynek i wszystko narazi..."~Wokulski aż cofnął się z fotelem.
503 I,13| Gotowi podejrzewać...~Wokulski zerwał się od stołu.~- Nie
504 I,13| Niech i tak będzie - odparł Wokulski.~- Tak - mówił adwokat -
505 I,13| Ostatnich wyrazów adwokata Wokulski prawie nie słyszał pochłonięty
506 I,13| pryncypałowi nie patrzył w oczy.~Wokulski wskazał mu krzesło i przeszedłszy
507 I,13| prosto z mostu - zachęcał go Wokulski.~- Prosto z mostu?... Dobrze.
508 I,13| czasie.~- Jak wyżej - wtrącił Wokulski - a ty, Ignacy, co sam myślisz?~-
509 I,13| zresztą masz dosyć rozumu.~Wokulski wybuchnął.~- Nie cofnę się! -
510 I,13| służący Łęckiego, z listem. Wokulski gorączkowo pochwycił pismo,
511 I,13| wysokiego szacunku.~T. Łęcki"~Wokulski tak osłabł, że musiał usiąść.
512 I,13| może sam się cofniesz...~Wokulski cicho gwiżdżąc zasadził
513 I,13| spytał Ignacy. ~Ale Wokulski już wyszedł przez tylne
514 I,14| weksle jej ojca (może to nie Wokulski?...), następnie jej serwis,
515 I,14| jeszcze rzadziej prosiła. Wokulski nie ustąpił... Lecz jedno
516 I,14| spostrzegła panna Izabela, że Wokulski ma twarz niepospolitą. Rysy
517 I,14| także by umarła?...~Gdyby Wokulski był takim podróżnikiem,
518 I,14| chory..."~Nie sądziła, ażeby Wokulski miał jakiś pilniejszy interes
519 I,14| należało wracać do domu, a Wokulski nie przychodził ; nareszcie
520 I,14| na sesji u księcia, gdzie Wokulski przedstawił projekt olbrzymiej
521 I,14| Marszałek przysięgał, że Wokulski musi pochodzić ze starożytnego
522 I,14| lustrem), twierdził, że Wokulski jest - "wcale... wcale..."
523 I,14| odmruknął zamyślony kuzynek. - Wokulski jest chyba jedynym człowiekiem
524 I,14| przypomniawszy sobie, że Wokulski wcale nie zapraszał się
525 I,14| swojej klaczy, gdyż kupił ją Wokulski...~Tajemnica była jeszcze
526 I,14| szeptano w salonie hrabiny, że Wokulski nie dla pieniędzy, ale dla
527 I,14| dokończyć frazesu. Wyręczył ją Wokulski. Nie sprzedał klaczy i sam
528 I,14| zaś jeszcze zobaczył, że Wokulski nagrodę i cenę konia złożył
529 I,14| pannie Izabeli na pomoc Wokulski. I nie tylko przerwał baronowi
530 I,14| hrabina zrobiła uwagę, że Wokulski nie mógł postąpić inaczej,
531 I,14| odezwał się pan Tomasz - ależ Wokulski nie ma obowiązku wiedzieć
532 I,14| bezwarunkowo żąda, ażeby Wokulski został przeproszony przez
533 I,14| jej nowa myśl:~"A jeżeli Wokulski nie zechce przeprosin?...
534 I,14| Florentyna byli pewni, że Wokulski pogodzi się z baronem i
535 I,14| się na skórzany fotel. - Wokulski odrzucił przeproszenie,
536 I,14| barbarzyńskim zabytkiem. Bo Wokulski (biorąc go ze strony moralnej)
537 I,14| lubiła, bardzo mu ufała; może Wokulski obojgu im zastąpiłby nieboszczyka,
538 I,14| Krzeszowski złośliwymi drwinami, Wokulski - ofiarami, jakie ośmielił
539 I,14| wyrządzonej pannie Łęckiej.~Gdyby Wokulski mógł w tej chwili zajrzeć
540 I,14| uderzony kulą w głowę. Był to Wokulski. Panna Izabela nawet nie
541 I,14| ojciec radosnym głosem. - Wokulski nietknięty, baron raniony
542 I,14| zdziwiona, że opłakany przez nią Wokulski nie zginął.~Wstawszy tak
543 I,14| łudzi się trochę, sądząc, iż Wokulski garnie się do niego. Nie
544 I,14| Sanocki zaklinając, ażeby Wokulski przestał już bawić się wyścigami
545 I,14| prośbą do pana Tomasza, ażeby Wokulski bez względu na zajście z
546 I,14| Zdawało mu się, że za nim stoi Wokulski. Więc dla uspokojenia się
547 I,14| który mi wystrzelił W-ny Wokulski, zdaje mi się - za to, co
548 I,14| przez doktorów. Ten zaś pan Wokulski jest bardzo miłym i dystyngowanym
549 I,14| poczęła marzyć.~Marzyła, że Wokulski sprzedał swój sklep, a kupił
550 I,14| chociaż dobry chłopak. Ale... Wokulski oddał ci rzeczywistą przysługę:
551 I,15| Łęckiego zaproszenie na obiad, Wokulski wybiegł ze sklepu na ulicę.
552 I,15| ja robię złego - myślał Wokulski - że się kocham?... Może
553 I,15| Jasne czy niejasne?"~Wokulski musiał przyznać, że jest
554 I,15| szpital wariatów. On zaś, Wokulski, nie tylko nie był jeszcze
555 I,15| Za rok?... - powtórzył Wokulski i znowu owionął go jakiś
556 I,15| innego niż twój gatunku...~"Wokulski ocknął się i rozejrzał.
557 I,15| warunkach?"~I na samą myśl o tym Wokulski uczuł pragnienie śmierci,
558 I,15| Ale cicho... tak cicho, że Wokulski z największą uwagą musiał
559 I,15| słońce, wzruszył ziemię." Wokulski, który w tym właśnie kierunku
560 I,15| wyżej s'il vous plait... ~Wokulski podniósł głowę trochę wyżej
561 I,15| Bardzo panu dziękuję - odparł Wokulski. ~- Domyślałem się tego -
562 I,15| urzędnika z ministerium. ~Wokulski po jego odejściu nawet nie
563 I,15| było już wpół do szóstej. Wokulski włożył lekki paltot i opuścił
564 I,16| INNI~ ~Tego dnia, kiedy Wokulski miał przyjść na obiad, panna
565 I,16| sobie, że na obiedzie ma być Wokulski, i mimo woli wzruszyła ramionami.
566 I,16| ogarnęła ją litość. Gdyby Wokulski w tej chwili znalazł się
567 I,16| nawet nie ma powiernika!... Wokulski mógłby być takim powiernikiem;
568 I,16| lepiej nadawałby się do tego Wokulski. Patrzyłby jej w oczy, cierpiałby
569 I,16| swym gabinecie i myślał: "Wokulski jest to człowiek ogromnie
570 I,16| mnożą... Ale co ja mówię!... Wokulski, jeżeli jest naprawdę genialnym
571 I,16| drzwi i za chwilę ukazał się Wokulski. ~- A... witam!... - zawołał
572 I,16| wyciągając do niego rękę. ~Wokulski nisko ukłonił się przed
573 I,16| jak im wygodniej - odparł Wokulski. - Ja na nich nie zyskam
574 I,16| Naturalnie - wtrącił Wokulski. ~- Mam nadzieję - ciągnął
575 I,16| oddam, panie Stanisławie. ~Wokulski pochylił głowę na znak zgody
576 I,16| lepiej, to i wyższy - odparł Wokulski dodając w duchu, że więcej
577 I,16| pół roku - odpowiedział Wokulski lękając się, ażeby pan Tomasz
578 I,16| Później niejednokrotnie Wokulski usiłował zdać sobie sprawę
579 I,16| Wyciągnęła rękę, której Wokulski ledwo śmiał dotknąć. ~-
580 I,16| przyjmuję obietnicę - odparł Wokulski. - Nie wpłynie to jednak
581 I,16| szepnęła panna Izabela. ~Wokulski schylił głowę. "Znam ja
582 I,16| nakryty na cztery osoby. Wokulski znalazł się przy nim między
583 I,16| zaczął podawać potrawy. Wokulski bez najmniejszego apetytu
584 I,16| Podano sandacza, którego Wokulski zaatakował nożem i widelcem.
585 I,16| Jacyście wy głupi!" - pomyślał Wokulski czując, że budzi się w nim
586 I,16| Wszak mam rację, panie Wokulski? ~- Przesąd?... nie powiem -
587 I,16| Przesąd?... nie powiem - rzekł Wokulski. - Jest to tylko przeniesienie
588 I,16| Florentyna. ~- Tak - mówił Wokulski - nie łamią form w warunkach
589 I,16| których marzyło się jej, że Wokulski jest jakimś Harun-al-Raszydem
590 I,16| do gabinetu pana. Właśnie Wokulski skończył swoją filiżankę,
591 I,16| coś szczerego powiedzieć. ~Wokulski był tak ciekawy tego, co
592 I,16| wtrącił pośpiesznie Wokulski. - Baron nie mógł mi darować,
593 I,16| bardzo szczęśliwy.- bąkał Wokulski. ~- Z czego, panie? ~- Że
594 I,16| zrównoważyło pańską...uprzejmość... Wokulski puścił jej rękę i wyprostował
595 I,16| co proszę - mówił dalej Wokulski - nie przechodzi granicy
596 I,16| Znowu podała mu rękę, którą Wokulski ze czcią ucałował. W obocznym
597 I,16| tak serdeczny wyraz, że Wokulski pomyślał : ~"Nędznikiem
598 I,16| wyjeździe do Paryża. Nareszcie Wokulski z żalem opuścił miłe towarzystwo
599 I,17| dziewiątej wieczorem, kiedy Wokulski wracał do domu. Słońce niedawno
600 I,17| jeszcze robią" - pomyślał Wokulski. ~Skręcił w bramę i przez
601 I,17| jest?... - spytał zdziwiony Wokulski poznając w płaczącym starego
602 I,17| pryncypała. ~- Tak - odezwał się Wokulski - firma nie może tracić.
603 I,17| zostali tylko we trzech, Wokulski dodał szybko: ~- Oberman,
604 I,17| za pozwoleniem - przerwał Wokulski podnosząc go. - Jeżeli słówko
605 I,17| zesłał najlepsze - rzekł Wokulski myśląc o pannie Izabeli.
606 I,17| lepiej od razu zamknąć budę. ~Wokulski śmiał się. ~- Lękałbym się -
607 I,17| będą. ~- Już są - rzekł Wokulski i podał mu rękę na pożegnanie. ~-
608 I,17| hałasem chowając księgi. ~Wokulski szedł do swego mieszkania
609 I,17| idź spać - przerwał mu Wokulski. ~- Pójść pójdę - odparł
610 I,17| ciebie ten pokój - mówił Wokulski - tylko trzeba go odczyścić...
611 I,17| młoda szwaczka - mówił dalej Wokulski. - Niech stołuje się u was,
612 I,17| kolej pensji dodała... ~Wokulski pożegnał furmana i zaczął
613 I,17| jej nie zobaczę" - myślał Wokulski. ~Do sklepu nie chciało
614 I,17| Proś do sali - rzekł Wokulski. ~W sali zaszeleściła kobieca
615 I,17| zaszeleściła kobieca suknia. Wokulski, stanąwszy na progu, zobaczył
616 I,17| Nawet głos jej się zmienił. Wokulski pilnie przypatrywał się
617 I,17| warunkach" - rzekł do siebie Wokulski i znowu zasiadł do czytania.~
618 I,17| pierwszej w południe udał się Wokulski do barona Krzeszowskiego,
619 I,17| którym lokował się baron, Wokulski mimochodem zauważył, że
620 I,17| wargę spytał: ~- A co to?... Wokulski odgadł, że nie cieszy się
621 I,17| bo teraz jest doktór. ~Wokulski wydobył swój bilet i dwa
622 I,17| określeń Konstantego. ~Mimo to Wokulski jeszcze dodał mu rubla i
623 I,17| pośpieszył objaśnić baron. - Pan Wokulski nie zrobił nic podłego,
624 I,17| trafił się nabywca, pan Wokulski, który korzystając z afektu
625 I,17| Tek. W każdym razie pan Wokulski jest dobrym kupcem i naszą
626 I,17| oddawaniem. Ot, co jest, dziś pan Wokulski dał mi dwa ruble, a pan
627 I,17| około dziewiątej rano, Wokulski odebrał dwa listy: jeden
628 I,17| sprawie kupna domu Łęckich. Wokulski głęboko odetchnął; miał
629 I,17| Pan ma szczęście, panie Wokulski - odezwał się Szlangbaum. -
630 I,17| Myślisz pan? - odparł niedbale Wokulski. ~- Ja nie myślę - mówił
631 I,17| nie ma pieniędzy? - spytał Wokulski adwokata. ~- Ma w banku
632 I,17| panie Szlangbaum? - rzekł Wokulski.~- Pan nie wie? - odparł
633 I,17| Zatem, szanowny panie Wokulski, kamienicę państwa Łęckich (
634 I,17| rubli, nie taniej - wtrącił Wokulski - i przez li-cy-ta-cję... -
635 I,17| Tylko zyskam - odparł Wokulski i pożegnał mecenasa i Szlangbauma. ~-
636 I,17| ale mnie - uśmiechnął się Wokulski. - W rezultacie, wszystko
637 I,17| tej porze w Łazienkach?.. ~Wokulski ukłonił się paniom zauważywszy
638 I,17| Szanuj siły, panie Wokulski... - ostrzegł go pan Tomasz;
639 I,17| rzadko widuję pana, panie Wokulski - wtrąciła hrabina - że
640 I,17| istotnie wielkim - wtrącił Wokulski - jeżeli budzi w pani tyle
641 I,17| wiele aniżeli za mało-rzekł Wokulski. ~- Jest pan pewny? - spytała,
642 I,17| ten sposób - odpowiedział Wokulski. ~Panna Izabela zamyśliła
643 I,17| uważasz - mówiła - że ten Wokulski jest jakby zajęty Belą?.. ~-
644 I,17| się dziwna kombinacja: że Wokulski jest to parweniusz, który
645 I,17| jakiejś osobliwej słodyczy. ~Wokulski ukłonił się, panna Izabela
646 I,17| Pan jeszcze zostaje, panie Wokulski? ~- Tak. Czy mogę panie
647 I,17| pytając się w duszy: czy Wokulski nie rozmyślił się i nie
648 I,17| zgubionych pieniędzy?... ~Ale Wokulski przywitał go bardzo łaskawie
649 I,17| czym.?... ~Pytanie: o czym Wokulski mógł rozmawiać z Obermanem,
650 I,17| mógł zrozumieć. Widział, że Wokulski daje Obermanowi całą paczkę
651 I,18| niepokojów i zdumień. ~Ten sam Wokulski, który rok temu poleciał
652 I,18| wyścigi i pojedynki, ten sam Wokulski nabrał dziś nadzwyczajnego
653 I,18| Wokulskiego. Był w sklepie - Wokulski dopiero co wyszedł ze sklepu
654 I,18| Pobiegł do mieszkania - Wokulski dopiero co opuścił mieszkanie
655 I,18| i dojechali do Bardeta, Wokulski już opuścił zakład ogrodniczy. ~-
656 I,18| nareszcie dowiedział się, że pan Wokulski był dopiero co, ale że w
657 I,18| lamentującym głosem - co ten pan Wokulski wyrabia najlepszego!...
658 I,18| w teatrze - odpowiedział Wokulski. ~Prawdziwa wszelako zgroza
659 I,18| dzień i jego zechce namawiać Wokulski, ułożył sobie pan Ignacy
660 I,18| i tak dalej. ~Tymczasem Wokulski, zamiast namawiać go, przyszedł
661 I,18| ażeby wybuchnąć, kiedy Wokulski opuścił nagle sklep nawet
662 I,18| zamagnetyzowanych i zdawało mu się, że Wokulski ma taki wyraz fizjognomii,
663 I,18| najwyższy zachwyt, wtedy Wokulski pocierał sobie ręką wierzch
664 I,18| diabła! - pomyślał - czyżby Wokulski dyrygował klakierami?" ~
665 I,18| Czyliżby?... Eh! cóż znowu...Wokulski ma przecież zbyt wiele rozumu,
666 I,18| Rzeckiemu zdawało się, że Wokulski patrzy tak na pannę Izabelę. ~-
667 I,18| fotelu i wyszła z łoży, a Wokulski za nią, wciąż patrząc jak
668 I,18| wbiegła na ratuszową wieżę, a Wokulski za nią, wciąż patrząc jak
669 I,18| przepłynęła na gmach teatralny, a Wokulski chcąc lecieć za nią, runął
670 I,18| Stach... to jest... pan Wokulski kupuje dom? ~- Tak, tak...-
671 I,18| Nawet co prawda to i sam Wokulski, pomimo dziwnego trybu życia,
672 I,18| południe wpadł do sklepu Wokulski i zaczął rozmawiać z Rzeckim
673 I,18| nachmurzoną twarzą. ~Więc i Wokulski umilknął i opuścił sklep
674 I,18| Któż by, jeżeli nie Wokulski - odparł Mraczewski. - Suzin
675 I,18| kłaniał się i na nic... Wokulski nie i nie!...Mówił, że ma
676 I,18| wygadał w tej chwili, iż Wokulski kupuje dom Łęckiego i że
677 I,18| której stojący obok niego Wokulski chce biec. Na próżno zatrzymuje
678 I,18| pot oblewa mu cale ciało. Wokulski wyrywa się i znika w bramie
679 I,18| interes.~- Niepewny?... A pan Wokulski to co?... ~- Pan Wokulski,
680 I,18| Wokulski to co?... ~- Pan Wokulski, no... to jest wielki interes -
681 I,18| Szlangbaum to przecie nie Wokulski... Stach nie zrobiłby takiego
682 I,19| natury jestem śmiały, a Wokulski wariat!... Dziś dopiero
683 I,19| Gdzież Stach... to jest, pan Wokulski? - dodał podnosząc się z
684 I,19| stosem papierów siedział Wokulski bez surduta i kamizelki
685 I,19| tych... od Łęckich... ~Wokulski spojrzał na adres, gorączkowo
686 I,19| Pięćdziesiąt tysięcy rubli... ~Wokulski milczał. ~- Więc jedziesz
687 I,19| zwariował - przerwał mu Wokulski.~Znowu zamilkł i nagle odezwał
688 I,19| z uśmiechem na ustach. ~Wokulski podał mu list.~- Czytaj -
689 I,19| jeżeli nie więcej... ~Wokulski powstał z kanapy i oparłszy
690 I,19| To co?.. - powtórzył Wokulski. ~- To nic - odpowiedział
691 I,19| ogółem!... - wykrzyknął Wokulski uderzając pięścią w stół. -
692 I,19| nieostrożny!... - syknął Wokulski. ~- Powiedz - byłem... Tobie
693 I,19| znasz - wtrącił pochmurnie Wokulski. ~- Każda jest wyjątkową,
694 I,19| lepiej nie... doczekał!... ~Wokulski siedząc na kanapie zaciskał
695 I,19| pan poprosi... - odparł Wokulski, śpiesznie wciągając kamizelkę
696 I,19| jest aż tak źle..." ~Ledwie Wokulski zdążył jako tako ogarnąć
697 I,19| cukru... Biegnij! - rzekł Wokulski do woźnego. ~Woźny wyszedł
698 I,19| Chwilę odpocznę... Zatrwożony Wokulski zdjął mu krawat i rozpiął
699 I,19| przyniósł syfon i cytryny. Wokulski przyrządził limoniadę i
700 I,19| mego mieszkania - rzekł Wokulski do woźnego - i każ zaprząc
701 I,19| dziewięćdziesiąt tysięcy!... ~Wokulski drgnął. ~- Byłem pewny -
702 I,19| trzydzieści tysięcy... ~Teraz Wokulski wyglądał na apoplektyka,
703 I,19| się pan uspokoi - rzekł Wokulski. - Ile mi pan da gotówką? ~-
704 I,19| Sumę pańską - odpowiedział Wokuĺski - mogę umieścić w lepszym
705 I,19| szyję, omal nie płacząc. Wokulski po raz trzeci usadowił go
706 I,19| Henryku!... - wtrącił Wokulski. ~- Już skończyłem. Żegnam
707 I,19| nieśmiało odpowiedział Wokulski. Pan Tomasz zaczął zapinać
708 I,19| zapomnij o obiedzie... ~Wokulski wyprowadził go przez podwórze
709 I,19| której wydobyć go może tylko Wokulski. To znowu, że jest ciężko
710 I,19| ciężko chory i że tylko Wokulski pielęgnować by go potrafił.
711 I,19| zaopiekować by się mógł tylko Wokulski. A nareszcie pomyślał, że
712 I,19| rubli procentu... Zacny ten Wokulski!... Nie miałem pojęcia o
713 I,19| przeszło... Podły Żyd...no, ale Wokulski - powiadam ci, że to coś
714 I,19| tylko, że gdybym umarł, Wokulski jest jedynym człowiekiem,
715 I,19| trzydzieści. A że poczciwy Wokulski będzie mi płacił od tej
716 I,19| powrót po swoim gabinecie. ~Wokulski moim opiekunem!... Wokulski
717 I,19| Wokulski moim opiekunem!... Wokulski może być bardzo dobrym doradcą,
718 I,19| Ochocki, a nade wszystko... Wokulski?... ~Panna Izabela podniosła
719 I,19| przychodzi ci do głowy ten... Wokulski?... ~- Nie mnie on przychodzi
720 I,19| Wielbicielom tego, co Wokulski, gatunku wystarcza spojrzenie,
721 I,19| ryzykować i łamać... ~- Ale nie Wokulski. ~- Przypomnij sobie barona. ~-
722 I,19| kochanek, Ochocki jako drugi, a Wokulski jako plenipotent ich majątku.
723 I,19| tych Żydów. ~- Prawda, że Wokulski ma nasze pieniądze - rzekła
724 I,19| robić ostrożnie, gdyż W-ny Wokulski z niewiadomych mi powodów
725 I,19| kupił nie Szlangbaum, ale Wokulski i że za pomocą podstawionych
726 I,19| mogliśmy czekać, straciliśmy, a Wokulski zyska, gdyż może czekać.
727 I,19| Niechże sobie wreszcie Wokulski przepłaca kamienice. Od
728 I,19| nieprawda, co on mówi, że Wokulski nie zrobił na kamienicy
729 I,19| Będziecie - przerwał Wokulski. - Jestem pełnomocnikiem
730 I,19| odparł Mikołaj. ~Gdy zaś Wokulski odszedł, powypychał Żydów
731 I,19| Duża to suma?... - zapytał Wokulski. ~- Drobiazg, prawie nic...
732 I,19| sześciu?... - powtórzył Wokulski. - Oni trzej tyle mają u
733 I,19| nic. - Dlaczego? - rzekł Wokulski. - Ja pokryję należność,
734 I,19| siedem, sześć procent. ~Wokulski uśmiechnął się z finansowej
735 I,19| sześć... ~- Dobrze - mówił Wokulski - pan będzie płacił sto
736 I,19| robić inaczej?... - szepnął Wokulski. Zapukano. ~Wszedł Mikołaj
737 I,19| Moje życie!..." - pomyślał Wokulski idąc do Mikołajem. ~W przedpokoju
738 I,19| się przymrożonymi oczyma. Wokulski tak był zaskoczony, że w
739 I,19| Dlaczego?... - powtórzył Wokulski patrząc na nią jak wylęknione
740 I,19| panna Izabela spuściła oczy. Wokulski spostrzegł to i znowu zmieszał
741 I,19| myśleć, że rozpłacze się. Wokulski stracił wszelką władzę nad
742 I,19| Panna Izabela drgnęła, Wokulski umilkł. Mikołaj otworzył
743 I,19| zamigotało rozmarzenie. Wokulski cofnął się do bocznego stołu.
744 I,19| przedstawiła panów: - Pan... Wokulski... Pan Starski... ~Nazwisko
745 I,19| zwrócony bokiem. W odpowiedzi Wokulski usiadł przy małym stoliku
746 I,19| często prowadzi do zgody. ~Wokulski z taką uwagą przeglądał
747 I,19| salonu. ~Rozmowa urwała się, Wokulski złożył album, wstał z krzesła
748 I,19| Mikołaja już w drugim pokoju Wokulski. ~Mikołaj zabrał kapelusz
749 I,19| przedpokoju usłyszał, że Wokulski oburącz ściskając głowę
750 I,19| Boże miłosierny!... ~Gdy Wokulski wszedł do pokoju pana Tomasza,
751 I,19| Może pozwoli pan - mówił Wokulski wydobywając z kieszeni gruby
752 I,19| połowie stycznia - odparł Wokulski. ~- O tym wiem. Ale widzisz,
753 I,19| Szósty... - wtrącił Wokulski. ~- Tak, szósty... siódmy. ~-
754 I,19| mieście: że to ty, panie Wokulski, kupiłeś mój dom?... ~-
755 I,19| chciał odstępnego, panie Wokulski?... Nic. Oddam go panu za
756 I,19| Przepraszam pana - przerwał Wokulski. - Ale istotnie jestem trochę
757 I,19| wiem... co to jest upał... ~Wokulski pożegnał go i wstąpił do
758 I,19| do Paryża - odpowiedział Wokulski. ~Ukłonił się i wyszedł. ~
759 I,19| Co to znaczy, papo? Wokulski pożegnał się ze mną bardzo
760 II,1 | wyjechał!... Pan Stanisław Wokulski, wielki organizator spółki
761 II,1 | jazda. Naturalnie. Pan Wokulski nie jest przecie lichym
762 II,1 | urlop raz na kilka lat. Pan Wokulski jest kapitalistą, ma ze
763 II,1 | Coś mi się zdaje, że Wokulski jest... jakby zakochany?... ~
764 II,1 | odezwałem się - ażeby Wokulski tak dalece już zapomniał
765 II,1 | chałupy i zabija ludzi. Gdyby Wokulski kochał się przez całe życie
766 II,1 | miną zbója. To był Stach Wokulski i jego ojciec. Siadłem cicho (
767 II,1 | zdatny. Nazywa się Stanisław Wokulski. Bystra bestia!... ~- Cóż
768 II,1 | mamy sądny dzień w sklepie. Wokulski zhardział, gościom odmrukuje,
769 II,1 | Albo u wariatów - mruknął Wokulski. ~Leon począł biegać po
770 II,1 | którzy drwią ze mnie? - pytał Wokulski. ~- Nie wykręcaj się! -
771 II,1 | odezwał się z kąta Wokulski. ~Lecz przerwa ta nie zmieszała
772 II,1 | marnej pozycji. ~Od czasu jak Wokulski osiedlił się u mnie, przybyła
773 II,1 | kroków od niej zmarszczony Wokulski nie domyślając się, że tu
774 II,1 | szaleją?... Cóż to za jakiś Wokulski?... Jasiu - zwróciła się
775 II,1 | miłości. ~- Czy podobna, panie Wokulski, ażeby pan nigdy nie kochał
776 II,1 | wciąż jest niewiniątkiem... ~Wokulski przekładał nogę na nogę,
777 II,1 | rozumu...No, ale rozum, panie Wokulski, przychodzi kobietom dopiero
778 II,1 | tłomaczyła mężowi, że ten Wokulski jest bardzo głupi i że niemało
779 II,1 | dzielnemu człowiekowi, jak Wokulski... Potem dodała, że jej
780 II,1 | że jej mąż jest podły, że Wokulski jest podły, że wszyscy mężczyźni
781 II,1 | dogorywającej świeczce stał Wokulski. ~Wino Machalskiego było
782 II,1 | Nareszcie pewnego dnia Stach Wokulski całkiem zniknął mi z oczu.
783 II,1 | diabli wezmą, jeżeliś ty nie Wokulski. ~- On sam - odpowiada jegomość
784 II,1 | usiadł przy świecy. Jużci Wokulski. Broda jak u zbója, pysk
785 II,1 | przebił, ale - oczywisty Wokulski... ~- Wróciłeś - mówię -
786 II,1 | został uczonym!... Stach Wokulski ma podziękowania od petersburskich
787 II,1 | nieszczęścia. Ten na przykład Wokulski, który podobno już wrócił...
788 II,1 | obiady, dwa śniadania... ~- Wokulski tego nie przyjmie - odezwałem
789 II,1 | Odetchnąłem widząc, że Wokulski nie myśli darmo jeść chleba;
790 II,1 | pierwsze lata tego rygoru Wokulski milczał. W trzecim roku
791 II,1 | sobie, że jest to ten sam Wokulski, który przed czternastoma
792 II,1 | starcu ocknął się mój Stach Wokulski: Wyprostował się, oko nabrało
793 II,2 | politykę! I kto wie, czy Stach Wokulski nie ma racji, że przestał
794 II,2 | mu. - Stach, to jest pan Wokulski, zapewne umorzy pański dług
795 II,2 | Stach... to jest pan Wokulski...prosił mnie o - zajęcie
796 II,2 | zdrowego rozsądku! ~- Pan Wokulski - rzekłem powstając z krzesła -
797 II,2 | ciągnęła baronowa - pan Wokulski usunie ze swego domu te
798 II,2 | zadecyduje sam gospodarz, pan Wokulski. Baronowa rozkrzyżowała
799 II,2 | już i pan, i... ten, ten...Wokulski związaliście się z nią?...
800 II,2 | przed oczyma pani Stawska i Wokulski... Mój Boże! jaka by to
801 II,2 | miejscu jest w tym pokoju Wokulski. - Poczekaj, zaraz cię przekonam,
802 II,2 | Właśnie Stach... - to jest pan Wokulski, pisze mi, że to istny rozbój
803 II,2 | pokoje na tej ulicy. Pan Wokulski nie może pozwolić na podobne
804 II,2 | wtrącił rządca. - Mnie pan Wokulski również zniżył komorne i
805 II,2 | ażebym nie tyle ja, ile pan Wokulski użył swoich wpływów do odszukania
806 II,3 | wie. ~Na jednej ze stacji Wokulski pisze kartkę do Suzina: "
807 II,3 | banknotów i jadą dalej;. Wokulski spostrzega, że znowu jest
808 II,3 | szczęście, żeś przyjechał... ~Wokulski przypatruje się przez chwilę
809 II,3 | ciebie... ~"Paryż..." - myśli Wokulski. ~- O mnie mniejsza - ciągnie
810 II,3 | Kapucyński, a ot, nasza chata... ~Wokulski spostrzega ogromny pięciopiętrowy
811 II,3 | raz pierwszy odezwał się Wokulski - za cóż to ja mam dostać
812 II,3 | nie odpowiedź - wtrącił Wokulski. ~Suzin wzruszył ramionami. ~-
813 II,3 | przeciw komu - nie pytaj. ~Wokulski milczał. ~- O czwartej przyjdą
814 II,3 | podobnego zupełnie saloniku: Wokulski rzucił się na łóżko, Suzin
815 II,3 | drzwi. ~Po odejściu Suzina Wokulski przymknął oczy i usiłował
816 II,3 | spytał samego siebie Wokulski. - No, już chyba tu mnie
817 II,3 | nie znajdzie..." - myślał Wokulski. ~Wtem otworzył oczy i włosy
818 II,3 | zamiarem wyjścia na miasto. ~Wokulski czuł, że musi uciec z tego
819 II,3 | frazesem: ~- Monsieur?... ~Wokulski kazał zaprowadzić się do
820 II,3 | lecz skromnie ubrane. ~Wokulski idzie w lewo i za węgłem
821 II,3 | obładowane podróżnymi na dachach. Wokulski znajduje się na środku placu,
822 II,3 | kierunku ściany hotelu" - myśli Wokulski. ~Robi pół obrotu w lewo
823 II,3 | medaliony... ~"Opera?... - myśli Wokulski. - Ależ tu jest więcej marmurów
824 II,3 | mężczyźni. Czuje, że on, Wokulski, który tyle hałasu robił
825 II,3 | nieco zgina się na prawo. Wokulski pierwszy raz spostrzega
826 II,3 | druga... ~"Ona?... - szepcze Wokulski. - Niepodobieństwo!..."~
827 II,3 | kładzie przednim "Figaro". Wokulski tej rzuca dziesięć franków,
828 II,3 | uderzył w twarz? - myśli Wokulski. - Jutro pojedynek i może
829 II,3 | ochota do półuśmieszków. ~Wokulski idzie dalej i z największą
830 II,3 | za pomocą ganków" - myśli Wokulski. ~I dachy są jakieś oryginalne,
831 II,3 | ani nawet samej ulicy. Wokulski stopniowo zapada w odurzenie.
832 II,3 | gatunki omnibusów i tramwaje. ~Wokulski spogląda na prawo i znowu
833 II,3 | przyjacielski. ~- Grand Hôtel - mówi Wokulski siadając. ~Dorożkarz dotyka
834 II,3 | przyjechałem - odpowiada Wokulski, uspokojony widokiem jego
835 II,3 | obywatelu, a oto Grand Hôtel... ~Wokulski rzucił trzy franki dorożkarzowi,
836 II,3 | jest pan Jumart? - spytał Wokulski. - Marszałek dworu pańskiego
837 II,3 | skończyli z Prusakami. ~Wokulski wszedł do numeru. ~- Nade
838 II,3 | cofnął się na korytarz. ~Wokulski otworzył bilet Suzina i
839 II,3 | im wszystkim dogodzić." ~Wokulski zaczął przeglądać listy.
840 II,3 | Oryginalne miasto!" - mruknął Wokulski. ~Drugi, jeszcze ciekawszy
841 II,3 | windy. W minutę później Wokulski był na pierwszym piętrze,
842 II,3 | drzwi wspaniałego salonu. Wokulski o mało nie cofnął się zobaczywszy
843 II,3 | jaką awanturę?" - pomyślał Wokulski. ~Ledwie Wokulski usiadł
844 II,3 | pomyślał Wokulski. ~Ledwie Wokulski usiadł na fotelu i zaczął
845 II,3 | swój adres - odpowiedział Wokulski. ~- Władam czterema językami,
846 II,3 | dać odpowiedzi - przerwał Wokulski ~- Mam zgłosić się czy czekać
847 II,3 | Co pan każe? - spytał Wokulski. ~- Jak to, nie odgadł pan
848 II,3 | wyrzuca trzydzieści kul... ~Wokulski miał tak zdziwioną minę,
849 II,3 | Omylił się pan - odparł Wokulski. - Jestem kupcem galanteryjnym
850 II,3 | nie zajmuję - przerwał mu Wokulski: ~- Nie ufa mi pan?... To
851 II,3 | służyć pięcioma - odparł Wokulski sięgając do kieszeni. ~-
852 II,3 | piękna i dystyngowana, że Wokulski mimo woli powstał z fotelu.
853 II,3 | odpowiedział już zmieszany Wokulski. ~Dama poruszyła się na
854 II,3 | Żegnam. Wyszła z szelestem. Wokulski spojrzał na notatkę i znalazł
855 II,3 | gości już nie przychodził, Wokulski wezwał do siebie Jumarta. ~-
856 II,3 | bardzo dobrze wychowanego. Wokulski dziwił się coraz więcej. ~-
857 II,3 | nic mnie nie obchodzi. ~Wokulski przypatrywał mu się z uwagą.~-
858 II,3 | panie Jumart - odpowiedział Wokulski, niemile draśnięty wykładem
859 II,3 | pan filozofem - mruknął Wokulski. ~- Nawet doktorem filozofii
860 II,3 | brać jej zbyt poważnie. ~Wokulski poruszył się. Jumart wstał
861 II,3 | gorączkę czy co?... - szepnął Wokulski ściskając głowę rękoma. -
862 II,3 | aż tak dziwny..." ~Kiedy Wokulski spojrzał na zegarek, było
863 II,3 | liczbie i długości stołów. Ale Wokulski nie przypatrywał się; utkwił
864 II,3 | gdzieś grała orkiestra. ~Wokulski zbliżył się do obelisku
865 II,3 | wznosiła się ogromna brama. Wokulski czuł; że w tym miejscu może
866 II,3 | końcu...Łuk Gwiazdy... ~Wokulski obejrzał się: przy nim kręcił
867 II,3 | znajomościami w Paryżu. ~Wokulski machinalnie dotknął bocznej
868 II,3 | rozbiegało się kilka ulic ; Wokulski uczuł znużenie, kiwnął na
869 II,3 | wielu butelek szampana. Wokulski, który musiał wyręczać w
870 II,3 | z budowniczymi okrętów, Wokulski był zupełnie swobodny i
871 II,3 | czwartego rzędu. I tu dopiero Wokulski poznawał właściwe życie
872 II,3 | siedzący obok niego Francuz. ~Wokulski uczuł brak powietrza, zdawało
873 II,3 | odpowiadały objętości kieliszka. ~Wokulski pił i myślał; ~"Starski
874 II,3 | większe fale. ~"Chaos! - mówił Wokulski. - Zresztą nie może być
875 II,3 | plan. ~"No dobrze - myślał Wokulski - ale gdzież tu jest jakiśkolwiek
876 II,3 | ogólnym konturze miasta Wokulski przekonał się jeszcze (o
877 II,3 | sam fatalizm spostrzegł Wokulski w historii kilkunastu głośniejszych
878 II,3 | odpowiadała historii mieszkańców. ~Wokulski rozmyślając o tej dziwnej
879 II,3 | baiser! ~"Głupcy! - mruknął Wokulski. - Nie mają co powtarzać,
880 II,3 | mojej egzystencji - mówił Wokulski - schodzą na uganianiu się
881 II,3 | krzywdzi samego siebie..."~Tu Wokulski dosięgnął najwyższego punktu
882 II,3 | czystość. Prawdę tę stwierdzał Wokulski na każdym kroku i na każdej
883 II,3 | stworzyli te cuda - myślał Wokulski - albo je gromadzili w jedno
884 II,4 | Geist?... - powtórzył Wokulski i doznał szczególnego uczucia.
885 II,4 | mieć lat?..." - pomyślał Wokulski. ~Gość tymczasem bystro
886 II,4 | taksując się nawzajem. Wokulski chciał ocenić wiek przybysza,
887 II,4 | odezwał się wreszcie Wokulski. ~Gość poruszył się na krześle. ~-
888 II,4 | Czym mogę służyć? - spytał Wokulski, twarz bowiem gościa wydała
889 II,4 | go nie kupię - przerwał Wokulski. ~- Nie?... - spytał Geist. -
890 II,4 | Dla mnie? - spytał Wokulski, zdziwiony nie tyle słowami;
891 II,4 | przyrodniczych. ~- Tak - odparł Wokulski. ~- I była chwila, że chciałeś
892 II,4 | galerii?... - pytał Geist. ~Wokulski cofnął się z krzesłem. ~-
893 II,4 | służyć? - spytał jeszcze raz Wokulski ocierając pot z twarzy. ~-
894 II,4 | obchodzi - rzekł głucho Wokulski - jestem kupcem. ~- Nie
895 II,4 | desperata - rzekł Geist. ~Wokulski patrzył na Geista nieledwie
896 II,4 | łagodną ironią; gdy zaś Wokulski otworzył usta, ażeby zapytać
897 II,4 | Tu, w Paryżu? - szepnął Wokulski. ~- Oho! - roześmiał się
898 II,4 | przyszłej ludzkości... ~Wokulski ochłonął; był pewny, że
899 II,4 | takiego zaufania? - pytał Wokulski już spokojny.~- To proste -
900 II,4 | może na sto tysięcy... ~Wokulski zmarszczył się, Geist wybuchnął: ~-
901 II,4 | Zerwał się z krzesła, ale Wokulski zatrzymał go. ~- Nie gniewaj
902 II,4 | stąd, a nie mam na fiakra. ~Wokulski uścisnął go za rękę. ~-
903 II,4 | najnędzniejszym w Paryżu?... ~Wokulski podał mu sto franków. ~-
904 II,4 | człowiek? - spytał niedbale Wokulski. Jumart wyciągnął naprzód
905 II,4 | bo już nie pamiętam... ~Wokulski pożegnał go i poszedł do
906 II,4 | myślisz o samobójstwie?... ~Wokulski wstrząsnął się. ~- To było
907 II,4 | zawołał. ~- Może - odparł Wokulski, bardzo zmieszany. ~- Jest
908 II,4 | zaraz przyjdę... - rzekł Wokulski spuszczając oczy. ~- Nie
909 II,4 | profesorze? - zapytał go Wokulski. ~- Źle! źle!... - mruczał
910 II,4 | coś przyniósł - przerwał Wokulski. ~- Masz rację... - odparł
911 II,4 | spytał niemniej wzruszony Wokulski. ~- Nikomu nie ufam - mówił
912 II,4 | zdrady, a i to nie zawsze... ~Wokulski wzruszył ramionami i usiadł
913 II,4 | drukarski. ~- Weź w rękę... Wokulski wziął kulkę i aż zdziwił
914 II,4 | wielkości kulkę platynową. Wokulski przekładał obie z rąk do
915 II,4 | sztabka szklana - odparł Wokulski. ~- Cha! cha!... - śmiał
916 II,4 | rozgrzać albo kuć młotem?.. ~Wokulski przetarł oczy. Nie ulega
917 II,4 | próby, jakie ci się podoba. Wokulski oglądał po kolei ów metal
918 II,4 | nie robili prób? - spytał Wokulski. ~- Nie. Niektórzy z nich
919 II,4 | Mianowicie?... - przerwał mu Wokulski. ~- Znaleziono by metal
920 II,4 | spokojnie odparł Geist. ~Wokulski rzucił się na krześle; przez
921 II,4 | odezwał się wreszcie Wokulski. ~- Dla wielu powodów -odparł
922 II,4 | tęgiego bzika" - pomyślał Wokulski. Później dodał głośno: ~-
923 II,4 | pięciu do sześciu lat... ~Wokulski wstał z krzesła i zamyślony,
924 II,4 | Przypuśćmy - odezwał się Wokulski - że, ja mógłbym panu dać
925 II,4 | podając zabrudzoną notatkę. ~Wokulski wręczył mu trzysta franków.
926 II,4 | Po odejściu Geista Wokulski był jak odurzony. Spoglądał
927 II,4 | tylko faktami - odparł Wokulski. ~- Więc były i fakta?... ~-
928 II,4 | mi pan jednak - ciągnął Wokulski - co byś sądził, gdyby Geist
929 II,4 | Palmieri? - spytał zdziwiony Wokulski. ~- Profesor magnetyzmu -
930 II,4 | nadwrażliwość zmysłów. ~Ponieważ Wokulski pierwszy raz widział podobne
931 II,4 | krzeseł. Tu po kilku próbach Wokulski przekonał się, że zjawiska,
932 II,4 | potnieć pod jej ciężarem. ~Wokulski widząc to sam spotniał. ~"
933 II,4 | oklasków i śmiechu obecnych. ~Wokulski uciekł z sali straszliwie
934 II,4 | naradę. ~- Czy - zapytał Wokulski - w każdego może pan wmówić,
935 II,4 | jegomość z chustką? - spytał Wokulski. ~- To jest niemożliwe,
936 II,4 | darmo tracić mego fluidu...~Wokulski opuścił magnetyzera wcale
937 II,4 | miasto!..."~Przez kilka dni Wokulski był bardzo zajęty. ~Przede
938 II,4 | pożegnaniem się Suzin i Wokulski jedli śniadanie w swoim
939 II,4 | szczęście - odezwał się Wokulski. ~Suzin pociągnął łyk szampana
940 II,4 | Cóż ze mną? - spytał Wokulski. ~- A ot, co z tobą - odparł
941 II,4 | Ach, ty ojcze rodzony... ~Wokulski słuchał z uwagą. Suzin znowu
942 II,4 | w to wierzysz? - spytał Wokulski. ~- Aj! Stanisławie Piotrowiczu,
943 II,4 | o niej? - głucho spytał Wokulski. ~- Klnę się, żem nic nadzwyczajnego
944 II,4 | powinni naśmiewać się ludzie. ~Wokulski podniósł się i przeciągnął
945 II,4 | Po wyjeździe Suzina Wokulski po raz drugi odczytał dziś
946 II,4 | Stawska?... - myślał Wokulski. - Już wiem!... To ta piękna
947 II,4 | był kramik antykwariusza. Wokulski rozmawiając ze szwajcarem
948 II,4 | życząc przyjemnej zabawy. Wokulski zadzwonił i zaraz na wstępie
949 II,4 | mu. W krótkiej rozmowie Wokulski wyłożył cel wizyty, napisał
950 II,4 | cztery tysiące - odparł Wokulski podając jej czek, na którym
951 II,4 | pieniędzy swojego klienta, Wokulski, że jednym zamachem spełnił
952 II,4 | prośbę Rzeckiego. ~Teraz Wokulski został w Paryżu zupełnie
953 II,4 | otumanił mnie" - pomyślał Wokulski. Głośno zaś dodał: ~- A
954 II,4 | łopatki od węgli?.. - spytał Wokulski. ~- Bardzo naturalnie -
955 II,4 | spoglądając na zegarek. ~Wokulski opuścił go i włócząc się
956 II,4 | górną część okien domu. ~Wokulski wysiadł z powozu i zbliżył
957 II,4 | furtka nagle uchyliła się i Wokulski wszedł na dziedziniec. ~
958 II,4 | który ją otwierał, więc Wokulski stał na środku dziedzińca
959 II,4 | rzekł uśmiechając się Wokulski. Geist spojrzał na niego
960 II,4 | drzwi na lewo od sieni. Wokulski zobaczył rozległą, kwadratową
961 II,4 | Kocioł parowy?.. - spytał Wokulski. - Dlaczegóż takie grube
962 II,4 | Dotknij go - rzekł Geist. ~Wokulski dotknął i syknął z bólu.
963 II,4 | pan bez dozoru? - spytał Wokulski.~- O, przy tej robocie nie
964 II,4 | Dopiero odwróciwszy się Wokulski spostrzegł przy samych drzwiach
965 II,4 | skórą, popękaną i wytartą. ~Wokulski spojrzał na starca obutego
966 II,4 | się, profesorze - odparł Wokulski. - Zresztą w grobie nie
967 II,4 | Rozumiem to - odparł Wokulski - ale... Wybacz pan, pańskie
968 II,4 | znowu przezroczystego... Wokulski oglądał je, ważył, ogrzewał,
969 II,4 | metalami. ~Skończywszy próby Wokulski wyczerpany upadł na fotel;
970 II,4 | Nic nie rozumiem - szepnął Wokulski ściskając rękoma skronie -
971 II,4 | ciężar gatunkowy? - spytał Wokulski. ~- Posłuchaj mnie - przerwał
972 II,4 | on jest pusty... - odparł Wokulski. ~- Doskonale! A ta sześcienna
973 II,4 | widzę okazy, wierzę - odparł Wokulski - kiedy pana słucham, rozumiem.
974 II,4 | Przyjdę tu - szepnął Wokulski. ~- O nie! nie zaraz!... -
975 II,4 | się do laboratorium. Gdy Wokulski wyszedł na dziedziniec,
976 II,4 | się. ~Wróciwszy do miasta Wokulski przede wszystkim kupił złoty
977 II,4 | Książka otworzyła się sama i Wokulski przeczytał:~"Zrywam się,
978 II,4 | twoje miejsce... - myślał Wokulski. - Bo któż to miłość przedstawiał
979 II,4 | Biedny męczenniku! - szepnął Wokulski. - Tyś oddał narodowi, coś
980 II,4 | sprawy."~Mrok już zapadał. Wokulski zaświecił gazowe lampy nad
981 II,4 | wyjednać ci przebaczenie..."~Wokulski zerwał się od stołu, otworzył
982 II,5 | Wróciwszy z Paryża do Warszawy, Wokulski zastał drugi list prezesowej. ~
983 II,5 | ładne kobiety! - mruknął Wokulski. W następnej zaś chwili
984 II,5 | dwu ekspedytorów. Kiedy Wokulski skończył przeglądać księgi (
985 II,5 | ceremoniał? - spytał ze śmiechem Wokulski. ~- Korespondencje od Suzina
986 II,5 | odparł Rzecki z naciskiem. Wokulski wzruszył ramionami i przeczytał
987 II,5 | mój stary! - westchnął Wokulski i przerwał rozmowę. Nie
988 II,5 | Wstąpiwszy do swego mieszkania Wokulski znalazł całą pakę biletów
989 II,5 | więcej gwiazd niż zwykle. Wokulski otworzył okno i przypatrywał
990 II,5 | Pan baron?... - powtórzył Wokulski. - Owszem, niech będzie
991 II,5 | się i przymknął drzwi, a Wokulski przypomniał sobie, że baron
992 II,5 | chce ode mnie? - myślał Wokulski. - Może i on jedzie do prezesowej,
993 II,5 | Chyba nie on? myślał Wokulski. - Tamten był zupełnie czarny..."~-
994 II,5 | baronie - przerwał mu nagle Wokulski. ~Baron tak zmieszał się,
995 II,5 | wyjaśnieniami - rzekł ze śmiechem Wokulski ściskając go za rękę. -
996 II,5 | kogo te szafiry?" - myślał Wokulski. Chciał poprawić się na
997 II,5 | rzekł innym już głosem Wokulski. ~- Ależ nie!... - zawołał
998 II,5 | Długa chwila upłynęła, zanim Wokulski skombinował, że panna Ewelina
999 II,5 | wychodzić, ale widząc, że Wokulski istotnie orzeźwił się, usiadł
1000 II,5 | teraz powiem panu, panie Wokulski. Ja bardzo młodo zacząłem
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1663 |