Tom, Rozdzial
1 I,2 | wieczorem - odparł cierpko Lisiecki ocierając szronem pokryte
2 I,2 | Koncept!... - syknął pan Lisiecki. - Moja łysina, jeżeli ją
3 I,2 | ofiarował krzesło, a pan Lisiecki zniknął za szafami i wróciwszy
4 I,2 | pan neseserki? - spytał Lisiecki.~- Neseserki?... Nie. Nasz
5 I,2 | przed ósmą - wtrącił pan Lisiecki.~Mraczewski utkwił w nim
6 I,2 | spódniczkami - odezwał się Lisiecki. - Co tu bawić się w morały.~-
7 I,2 | jest niedołęgą - mruknął Lisiecki do Klejna, który uśmiechał
8 I,2 | grzecznego subiekta.~- Panie Lisiecki, panie Klejn, przybijcie
9 I,2 | chorował na kamień - odparł Lisiecki.~Na ten dowcip pan Ignacy
10 I,2 | Rzeckim zostawali w sklepie, a Lisiecki i Mraczewski szli na obiad.
11 I,7 | niskimi ukłonami. W głębi pan Lisiecki, podczesując piękną brodę,
12 I,7 | spojrzały na siebie, pan Lisiecki urwał w połowie swój okrągły
13 I,7 | blagujesz! - przerwał mu Lisiecki. - Znamy przecie pańskie
14 I,7 | mu w oczy.~Gdy wyszedł, Lisiecki trącił Rzeckiego w ramię.~-
15 I,7 | roku podwyższał - rzekł Lisiecki. - Ja z nim się o to spierać
16 I,8 | Mraczewski chwalił towar, a Lisiecki akompaniował mu ruchami
17 I,8 | Żydami - wtrącił półgłosem Lisiecki. - Bardzo dobrze robi szef
18 I,8 | ukazuje się rdza na okuciach. Lisiecki już cofnął się od niej rozgniewany,
19 I,8 | oryginalniejszy jegomość. Lisiecki powiedział o nim, że jest
20 I,8 | drzwi, Klejn na Rzeckiego, a Lisiecki na Mraczewskiego, który
21 I,8 | panie Mraczewski? - spytał Lisiecki.~- A to cała historia! -
22 I,8 | opuścił sklep.~Panowie Klejn i Lisiecki cofnęli się za szafy i po
23 I,8 | sklepu.~Panowie Klejn i Lisiecki mrugnęli na siebie wymowniej
24 I,8 | Ignacy cofnął się. Panowie Lisiecki i Klejn już nawet nie spoglądali
25 I,8 | zagorzałego bonapartystę; pan Lisiecki wyznał, że on sam obok Zięby
26 I,10| myślałem, że padnę trupem, Lisiecki od tej pory zaprzestał już
27 I,10| bowiem od chwili, kiedy Lisiecki zwraca się do mnie jako
28 I,10| nie ma jedności. Klejn i Lisiecki, jako dawniejsi, trzymają
29 I,10| godziny później mruknął Lisiecki do Klejna:~- Co tu, u diabła,
30 I,10| lubię:~- Panie... panie Lisiecki! Pan Henryk Szlangbaum był
31 I,10| mam się trochę lepiej?...~Lisiecki zmieszał się czując, że
32 I,10| choinkę...~- Bo uważa - mówi Lisiecki - że korzystniej jadać macę
33 I,10| tysięcy rubli po ojcu - odparł Lisiecki.~Teraz i ja wzruszyłem ramionami
34 I,10| nie trzymają..."~Dopiero Lisiecki szepnął mi, że ten pan jest
35 I,13| smutny, Szlangbaum zamyślony. Lisiecki stał się opryskliwszy niż
36 I,17| coś poprawić na półkach. Lisiecki ubierał się w palto, za
37 I,17| Stary jedzie! - zawołał Lisiecki. ~Rzecki przysłaniając oczy
38 I,17| znowu go zebrać... ~Klejn i Lisiecki, obaj ubrani, czekali na
39 I,17| inkasent. ~Panowie Klejn i Lisiecki pożegnali się i wyszli.
40 I,18| do Lisieckiego: ~- Panie Lisiecki, wrócę o drugiej... ~- Koniec
41 I,18| Koniec świata! - mruczy Lisiecki. - Musiało trafić się coś
42 I,19| zapukano do drzwi ukazał się Lisiecki. ~- Pan Łęcki chce się z
43 II,11| A któż by inny? Klejn, Lisiecki czy Zięba?... Ci nie znaleźliby
44 II,16| razem niezawodnie. Mówił mi Lisiecki, że ja co roku zapowiadałem
45 II,16| Żydzi popsuli mu interesa ; Lisiecki płacze, że mu Szlangbaum
46 II,16| płacę pensję...~Myślałem, że Lisiecki, który posiniał słuchając
47 II,16| mieć nie będziesz - rzekł Lisiecki bijąc się w piersi.~Szlangbaum
48 II,16| możemy razem pracować, panie Lisiecki... pan obrażasz moje obrządki
49 II,16| drogą radca, Szprot, Klejn i Lisiecki nie mają racji grozić mu
50 II,16| czekać, nim komu nawymyślam. Lisiecki robi to z miejsca, więc
51 II,18| Klejna wciąż nie ma, a Lisiecki przeniósł się do Astrachania
52 II,18| Żydzi, a reszta zżydzieje.~Lisiecki zawsze był gorączka.~Moje
53 II,19| Klejn Bóg wie gdzie, a Lisiecki musiał także się wynosić,
|