Tom, Rozdzial
1 I,5 | Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości mówili:
2 I,8 | go ciągłe ustępowanie z drogi; przeszedł więc na drugą
3 I,8 | Zatrzymał się w połowie drogi i patrzył na ciągnącą się
4 I,8 | węglarski stojący w poprzek drogi pod bramą, a o parę kroków
5 I,8 | kupować konie wyścigowe...~- Drogi panie - zawołał niemniej
6 I,9 | wychodzisz? Więc do widzenia, drogi panie. Po świętach u mnie
7 I,10| czy ja wiem - może na milę drogi.~- Tyralierzy!... - rzekł
8 I,11| albo czy kiedy usunął z drogi kamień raniący koniom kopyta? -
9 I,11| na miejscu mają o wiorstę drogi, tamci dla odświeżenia się
10 I,11| nie znaleźć nawet śladu drogi, po której by się iść chciało -
11 I,11| szepczących. Ustąpili mu z drogi i ukryli się w cieniu drzew.
12 I,11| piętra... Jego nie zepchną z drogi burze polityczne, tak jak
13 I,11| Zdawało mu się, że w końcu drogi nazwanej rokiem widzi tylko
14 I,11| człowiek cofnął się. Na lewo od drogi widać było parę ludzkich
15 I,12| dodał :~- Kiedyż do rejenta, drogi panie, z naszą spółką?...
16 I,13| mokotowskie pola. Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i
17 I,13| swego. - Nie domyśla się drogi pan?.. To ten poczciwy Szlangbaum...~
18 I,13| adwokat mówił dalej:~- Panie drogi - jednym słowem - źle słychać.
19 I,13| ażebyś wskazał nam nowe drogi.~- Więc niech się cofną
20 I,17| motyle. ~Byli w połowie drogi do Pomarańczarni, kiedy
21 I,17| Wokulskim ukazali się na końcu drogi. ~Pan Tomasz przypatrzył
22 I,18| rachunkami - rzekł: ~- Mój drogi, dziś Rossi gra Makbeta,
23 I,18| obowiązek. ~- Uważa pan, drogi panie Pifke, jakiś wielbiciel
24 I,18| Przez pozostałą część drogi do sądu trapi pana Ignacego
25 I,19| objęcia. Bo widzisz, mój drogi - dodał uspokoiwszy się -
26 I,19| myślę, ażeby usunąć wam z drogi każdą przeszkodę... ~W tej
27 II,1 | sprawunek biegła wiorstę drogi w deszcz czy pogodę, a kupując
28 II,2 | chłopa jest przednówek, a drogi jak ciasto; przejedzie bateria
29 II,3 | zaczyna nie ustępować z drogi. I kiedy myśli, że dopiero
30 II,3 | znalazła właściwej dla siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest
31 II,4 | Chodził i myślał: ~"Oto dwie drogi: jedna wiedzie do nieobliczonych
32 II,5 | miło mi będzie odbyć resztę drogi w pańskim towarzystwie.
33 II,5 | żem telegrafował dziś z drogi. O trzeciej posłali stąd
34 II,6 | lejcowe skręciły na środek drogi, dyszlowe poszły za nimi
35 II,6 | że tylko dla skrócenia drogi szedłem przez klomby - tłumaczył
36 II,6 | I tak pan zjechał z drogi, jak dziś wioząc nas...~-
37 II,6 | skręciła na prawo, w pole, bez drogi. ~- Avanti!... avanti!...~
38 II,6 | cię sprowadziła z prostej drogi. Proszę za mną... Jadąc
39 II,8 | miałem przed sobą dwie drogi. Jedna prowadzi do wielkiego
40 II,9 | obywatelskimi cnotami.~- Panie drogi - ja mówię - a czymże kupno
41 II,9 | znakomity człowiek). - Ależ, drogi panie Rzecki, teraz kamienice
42 II,9 | domów... W tych warunkach, drogi panie Rzecki, jeżeli sprzedamy
43 II,9 | nierównie większą sumę, drogi panie Rzecki.~Pożegnałem
44 II,10| raczyła się uśmiechnąć. (Drogi anioł! jakby domyślała się,
45 II,13| Bleichrödera, a poznasz nowe drogi świata. To Żydzi je utorowali:
46 II,14| O!... zachowajże pan ten drogi skarb - odparł Wokulski
47 II,17| Ależ ty lecz się, mój drogi, wyjedź gdzie...~- Powiem
48 II,17| Wokulskiego Szuman.~- Mój drogi - zawołał od progu śmiejąc
49 II,17| handel popchnąć na nowe drogi..."~W tym miejscu wszyscy
50 II,17| przedpokoju stały już gotowe do drogi kufry. Pani przyjęła go
51 II,17| pańskiej ekscentryczności... Drogi panie, mam do pana bardzo
|