1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1649
Tom, Rozdzial
501 I,17| zdziwieniem. ~- Nie byłem, ale... będę... ~- My z ciocią
502 I,17| Bardzo miły człowiek, ale nade wszystko genialny tragik...
503 I,17| zrobię nic nadzwyczajnego, ale umiem przynajmniej oceniać
504 I,17| odparła z uśmiechem - ale policzę to na karb Warszawy,
505 I,17| gdybym była publicznością (ale publicznością rodzaju męskiego!),
506 I,17| choćby najpłodniejsza, ale cicha, albo poświęcenie
507 I,17| zgubionych pieniędzy?... ~Ale Wokulski przywitał go bardzo
508 I,17| dużo widział, dużo słyszał, ale nic nie mógł zrozumieć.
509 I,17| paszjami lubi teatr... ~Ale Oberman spojrzał na niego
510 I,18| jeszcze żeby choć polskich, ale - włoskich... On, który
511 I,18| krzywiąc się wziął dorożkę; ale ponieważ ofiarowywał dorożkarzowi
512 I,18| z procy wpadł w dorożkę. Ale woźnica (porozumiawszy się
513 I,18| Wokulski był dopiero co, ale że w tej chwili pojechał
514 I,18| zarobiłbym ze sto rubli...Ale on sobie jeździ teraz po
515 I,18| pieniądze wydane na dorożki, ale jeszcze na własny koszt
516 I,18| zaprosinami na wieczór, ale wprost odmówił, co nawet
517 I,18| mnie tam wyciągną?... No, ale to ze mną sprawa!... ~Czując,
518 I,18| nie pójdzie na Włochów, ale jeszcze miał zreflektować
519 I,18| Ktoś z prowincji. ~- Ale skąd on wyrwał taki surdut?... ~-
520 I,18| miejsce!... ~- Doskonałe. Ale ja wolę dalej... Gorąco
521 I,18| Gorąco mi... ~- Tam tak samo, ale mogę usiąść. A co to masz
522 I,18| panu dać?... ~- Owszem. Ale... ten wielbiciel, uważa
523 I,18| patrzono na jego garnitur, ale gdzie musiał potrącać o
524 I,18| przepraszam - mówił zawstydzony. - Ale tak ciasno... ~- Potrzebujesz
525 I,18| bynajmniej nie w Rossiego, ale w lożę, którą zajmowała
526 I,18| dyrygował klakierami?" ~Ale wnet odpędził to nieusprawiedliwione
527 I,18| ładnie zbudowaną aktorkę, ale... Ja jestem człowiek innej
528 I,18| głowy, że - koniecznie, ale to koniecznie powinien zaprezentować
529 I,18| zliczyć, nie z potrzeby, ale ot, tak sobie: ile też upłynie
530 I,18| siedzi mu trochę na bakier, ale tylko troszeczkę. Następnie
531 I,18| wierzyć, patrząc na zegarek, ale w końcu uwierzył. Uwierzył
532 I,18| nie tylko czuł lenistwo, ale nawet zupełny brak ambicji;
533 I,18| okiem na wiersz ostatni, ale nie znalazł podpisu: list
534 I,18| potakiwał Klejn głową. - Ale kupuje nie na własne imię,
535 I,18| kierownika instytucji. ~"Ale po co on chce uwięzić dziewięćdziesiąt
536 I,18| wprost zapytać Wokulskiego, ale - zabrakło mu odwagi. "Stach -
537 I,18| Rossiemu przez Pifkego. Ale pan Ignacy miał w sercu
538 I,18| nawet Ignacy...Nawet on... Ale ty mi to wynagrodzisz!... -
539 I,18| nie przyjmował pieniędzy, ale nawet nie widział i nie
540 I,18| winien - prawił Mraczewski. - Ale swoją drogą, jak dmuchnął
541 I,18| spytał Rzecki. ~- Naturalnie. Ale cóż, kiedy tak już zgłupiał... ~-
542 I,18| zgromił go pan Ignacy. ~- Ale słowo honoru, że zgłupiał.
543 I,18| nazywają starym romantykiem, ale przecież takich głupstw
544 I,18| któremu licytują kamienicę, ale jak milioner, który przyjechał
545 I,18| nędzny zabójca ma obrońcę, ale biedna, samotna kobieta
546 I,18| wieku ciężko stoić, no, ale takie pieniądze to też nie
547 I,18| rubli?... ~- Niech będzie. Ale dwadzieścia pięć rubli gotówką
548 I,18| natychmiast. Żyd opiera się, ale majestatyczny pan jednym
549 I,18| lub doczesne więzienia. ~Ale otóż i sala główna, do której
550 I,18| grupy, wprawdzie szemrze, ale po cichu. Nie mają interesu,
551 I,18| Ja przecież nie grożę, ale nie opuszczaj mnie pan!... -
552 I,18| się, że kiedy jak kiedy, ale w tym razie powinien by
553 I,18| nigdy jeszcze nie widział.) ~Ale on ma córkę, panie Cynader... -
554 I,18| pięćdziesiąt - mówi piękny brunet - ale swoją drogą Łęcki to niepewny
555 I,18| interes - odpowiada brunet. - Ale ona jest głupia i Łęcki
556 I,18| tysięcy, na stare lata, ale nie śpieszę się. Wyczytuję
557 I,18| muszę na nowo kalkulować... Ale jak we dwu poczniem się
558 I,18| trzydzieści tysięcy rubli... ~- Ale mnie ten dom kosztował sto
559 I,18| niego szklanymi oczyma, ale jeszcze nie może zorientować
560 I,19| mniejsza: dziury nie będzie. Ale jakie ten stary głupstwa
561 I,19| podnosząc się z fotelu. ~Ale Mraczewski zmusił go do
562 I,19| Suzinem?... Nie dziesięć, ale pięćdziesiąt tysięcy rubli,
563 I,19| że nie chce dziś jechać, ale jeszcze mówi, że - nie wie,
564 I,19| Rzecki z trwogą w oczach, ale i z uśmiechem na ustach. ~
565 I,19| robiłem dla niego, o tym wiem, ale... cóż on zrobił dla mnie!...
566 I,19| Prawda, że nie znam t e j, ale znam inne. Ażeby nad kobietami
567 I,19| na podobną filozofię... Ale czuję, że grozi ci niebezpieczeństwo,
568 I,19| kanapie zaciskał pięści, ale milczał. W tej chwili zapukano
569 I,19| Wybacz, panie Stanisławie, ale... proszę cię wody z cytryną...
570 I,19| sposób uderzyła Wokulskiego. Ale tylko na chwilę. Powoli
571 I,19| warta sto dwadzieścia... Ale cóż - zapragnął kupić ją
572 I,19| wyglądał na apoplektyka, ale milczał. ~- A tak rachowałem -
573 I,19| najszlachetniejszym z ludzi... Ale - dodał cofając się i rozkładając
574 I,19| wyrazów o starym Szlangbaumie, ale pod słowem, nie wiedziałem,
575 I,19| farsa z tym Szlangbaumem!... Ale... ale... Belcia prosi cię
576 I,19| Szlangbaumem!... Ale... ale... Belcia prosi cię jutro
577 I,19| uderzyła mi do głowy... ale to już przeszło... Podły
578 I,19| przeszło... Podły Żyd...no, ale Wokulski - powiadam ci,
579 I,19| mógłbym powierzyć kupcowi?... Ale widzisz... kiedy w nieszczęściu
580 I,19| to dziesięć procent... ~- Ale gdzież znowu! Dziesięć od
581 I,19| dziesięć to znaczy dziesięć; ale. jeżeli w języku kupieckim
582 I,19| Zaraz wyjaśniłbym ci to, ale - takim znużony, że się
583 I,19| zresztą opiekunem majątku... Ale tytuł opiekuna może nosić
584 I,19| owszem, niech nim rządzi; ale opiekunem!... Ojciec musi
585 I,19| chcąc wyprowadzić kuzynkę. ~Ale panna Izabela wyrwała się
586 I,19| Przepraszam pannę hrabiankę, ale ja już od pół roku co tydzień
587 I,19| dawno robię pieniędzmi, ale takiego procentu nigdy nie
588 I,19| bardzo niepewnej hipotece. Ale co mnie do tego... Mój interes
589 I,19| jest pochylony jak starzec; ale uwagi te powstrzymały ją
590 I,19| Ma rację - na hipotece, ale przecież handel to nie hipoteka...
591 I,19| trzydzieści od trzydziestu... Ale... a skąd Szpigelman wie
592 I,19| nic złego, mój Boże... Ale zawsze lepiej, gdy ludzie
593 I,19| cię to zrazić do nich... Ale masz przecie rozum. Baron,
594 I,19| zresztą ich wszystkich razem, ale nie Wokulskiego. Gdybyś
595 I,19| na mnie robić nie może, ale dba o moją przyjaźń... Bóg
596 I,19| wydawać pieniędzy na mnie... Ale uspokój się: gdy usłyszą,
597 I,19| dziewięćdziesiąt tysięcy... Ale a propos: wiesz, że Kazio
598 I,19| bardzo wydawać pieniądze. Ale, ale... - dodała hrabina -
599 I,19| wydawać pieniądze. Ale, ale... - dodała hrabina - czy
600 I,19| piękny... ~- I zadłużony... Ale cóż to szkodzi. Kto dzisiaj
601 I,19| powinszowałabym wam obojgu. Ale co na to powie baron, marszałek,
602 I,19| ryzykować i łamać... ~- Ale nie Wokulski. ~- Przypomnij
603 I,19| jeszcze coś powiedzieć, ale pohamowała się. ~- Dobranoc,
604 I,19| rzekła panna Izabela. - Ale mnie pisać o tym do niego
605 I,19| względem mnie dopuścił), ale jeszcze nabył kamienicę,
606 I,19| patrzycie na moje klęski, ale jeszcze zyskaliście dwadzieścia
607 I,19| lichwiarza, Szlangbauma, ale jeszcze, ażeby nadpłacić
608 I,19| kapitalik. Mały on jest, ale przy łasce bożej (która
609 I,19| rozstrojona. ~- Właśnie uważam, ale to z gorąca. A powinnaś
610 I,19| święcie, trochę zadłużony, ale - młody, przystojny, no
611 I,19| dom kupił nie Szlangbaum, ale Wokulski i że za pomocą
612 I,19| obawiała się jakiegoś wybuchu. Ale pan Tomasz uniósł się tylko
613 I,19| wziąłbym nie dziewięćdziesiąt, ale sto dwadzieścia tysięcy... ~-
614 I,19| zaświtało mi w głowie... Ale dzisiaj... Cha! cha! cha!...
615 I,19| Niezły to może człowiek, ale zawsze kupiec... kupiec!... ~
616 I,19| zrobił na kamienicy interesu, ale stracił, i tylko dlatego,
617 I,19| kochany panie Dawid!... Ale jak przyjdzie... ~- A to
618 I,19| tysiące, może trochę więcej... Ale, powiadam ci, panie Stanisławie (
619 I,19| tysięcy?... ~- Tak, tak... No, ale proszę cię, panie Stanisławie,
620 I,19| Izabela. Była trochę blada, ale tym piękniejsza. Przywitał
621 I,19| nabrzmialy mu na czole.~- Ale zemsta nie prowadzi - odparła
622 I,19| uciec przed tymi upałami... Ale i na ciebie także działają,
623 I,19| dziś będzie spłacona... ~- Ale ja, proszę cię, panie Stanisławie,
624 I,19| potakiwał pan Tomasz. - Ale... gdybym, ale...potrzebował
625 I,19| Tomasz. - Ale... gdybym, ale...potrzebował jeszcze jakiej
626 I,19| Wokulski. ~- O tym wiem. Ale widzisz, panie Stanisławie,
627 I,19| pozbawiaj się mego kapitału, ale...Uważasz... może mi jednak
628 I,19| nawet za dziesięć lat... ~- Ale ja pański kapitał wziąłem
629 I,19| ja kupiłem pański dom. Ale przed upływem pół roku mogę
630 I,19| pana - przerwał Wokulski. - Ale istotnie jestem trochę rozdrażniony...
631 I,19| No - dodał po chwili - ale kto mógł przypuścić, że
632 II,1 | Paryża i nawet po wariacku, ale nie w takich czasach. Tu,
633 II,1 | czy też do cukrowni?... Ale czy wy, aniołki, zamiast
634 II,1 | niby to siedzi w Anglii; ale przecież z Londynu do Paryża
635 II,1 | Łęcka piękna, bo piękna, ale przecie jest tylko kobietą
636 II,1 | panem tylko dla ciebie; ale poleciał na złamanie karku. ~
637 II,1 | niech się trochę zirytuje; ale biedaków nie duś... Mieszka
638 II,1 | góry wiem, że nie pomogę, ale widzisz... Zgryzota jest
639 II,1 | kanapy. - To może dobre, ale dla pensjonarek... Ja zresztą
640 II,1 | Siedliśmy do powozu, Stach i ja, ale przez drogę do kolei nie
641 II,1 | że mu troszkę dogryzłem). Ale ja lubię być ostrożny w
642 II,1 | jeżeli chcesz, wobec Boga. Ale wasza głupia cywilizacja,
643 II,1 | u bydląt nie ma idiotów. Ale u nas!... Jestem Żyd, więc
644 II,1 | bodaj natychmiast zginąć, ale przywalony jej gruzami... ~
645 II,1 | powiedziałbym tego nikomu nigdy, ale nieraz mnie samemu przychodzi
646 II,1 | rację - potwierdził doktór - ale cóż stąd?... Machina parowa
647 II,1 | kawy, to wielka machina; ale gdy w niej zardzewieją kółka,
648 II,1 | nieszczęście? - odezwałem się. (Ale - niedbałym tonem, ażeby
649 II,1 | szkodząc najmniejszej trawce; ale sto centnarów śniegu zbitych
650 II,1 | wiele dobrego na świecie. Ale on, jak skąpiec, gromadził
651 II,1 | kiedy ma wdzięki motyla; ale gdy po długim letargu obudzi
652 II,1 | krótkiego życia i charłactwa. Ale jest również higiena miłości,
653 II,1 | ascetą i nie tylko wypełniać, ale nawet wytwarzać jakieś sztuczne
654 II,1 | coraz nowe osobliwości, ale jeszcze dziwię się, żem
655 II,1 | po rozmowie z Szumanem. ~Ale to fraszka, bo i polityk
656 II,1 | skrzywdzony przez społeczeństwo. Ale o tym cicho!... Społeczność
657 II,1 | później tu, w Warszawie; ale od piętnastu lat nie widzieliśmy
658 II,1 | Zajechałem na Dziekankę, ale było mi tak tęskno, żem
659 II,1 | świnie mogą żyć tak jak wy, ale nie ludzie. ~Zdaje mi się,
660 II,1 | z matki był kasztelanem. Ale jak wygram proces, jak wyniesiemy
661 II,1 | Stary ma pomieszane klepki, ale chłopak zdatny. Nazywa się
662 II,1 | do piwnicy nie bardzo... Ale mechanik!... Zbudował taką
663 II,1 | pompować do końca świata; ale coś się w niej skrzywiło,
664 II,1 | Hopferowi zwabiała gości; ale od pół roku coś w niej pękło. ~-
665 II,1 | że na nic się nie zda, ale że chłopak zdolny i powinien
666 II,1 | roboty; niech sobie czyta. Ale na górze dokuczają mu subiekci
667 II,1 | Stach. ~- Ty jeden niewiele. Ale kilkudziesięciu, kilkuset
668 II,1 | nawet za swoich katów... Ale między wami nie ma ducha...
669 II,1 | Leona był bardzo ostrożny; ale młody chłopak umiał wszystkich
670 II,1 | pokoju. Nie rozgniewał się, ale też nie podał ręki żadnemu
671 II,1 | balon nieduży wprawdzie, ale przygotowany bardzo sztucznie.
672 II,1 | norymberskich sklepów bliżej domu, ale przychodziła do naszego
673 II,1 | miał składać mu wizyty. ~Ale ona wciąż swoje: ~- Pan
674 II,1 | że wygląda trochę lepiej. Ale gdy zgasł na jej twarzy
675 II,1 | podrzucała mi kwiatek na okno, ale ona nie dla mnie, ja nie
676 II,1 | górę - odparł Jan Mincel - ale już co swatać, to nie będę.
677 II,1 | nie tylko Wokulskiego; ale pamiętaj, że ja za to płacić
678 II,1 | przekładał nogę na nogę, ale wciąż milczał. ~- O! panna
679 II,1 | mieć jedną łopatkę wyższą (ale to dodaje wdzięku). Nosek
680 II,1 | a usta trochę za duże, ale cóż to za dobra dziewczyna!...
681 II,1 | trochę więcej rozumu...No, ale rozum, panie Wokulski, przychodzi
682 II,1 | największej części nie chodził, ale jeszcze sama nieraz zbiegała
683 II,1 | cudzej odzieży, zmizerowany, ale z zadartą głową. Wtedy pierwszy
684 II,1 | tylko nie dziękując mi, ale nawet nie mówiąc: jak się
685 II,1 | schodzili się do niej panowie; ale ci, nawet nie gadając z
686 II,1 | Chrystusowi Panu bok przebił, ale - oczywisty Wokulski... ~-
687 II,1 | kupując za nią dużo książek, ale mało jedzenia. Wydawszy
688 II,1 | sposępniał, zdziczał...Ale nie narzekał. Raz tylko,
689 II,1 | dobrego węgrzyna na stole. Ale pani Małgorzata ani zapytała
690 II,1 | osobliwie w ostatnich czasach, ale zawsze straszne spotkało
691 II,1 | jakbym nie miała męża... Ale co to był za człowiek, panie
692 II,1 | powiedział - że jestem świnia. Ale... jeszcze najmniejsza z
693 II,1 | tym nieszczęściu milczał, ale osowiał jeszcze bardziej.
694 II,2 | mi węgierskiej piechoty, ale też i dzisiejsi Węgrzy diabła
695 II,2 | jeżeli przestał?...). ~Ale co ja rozprawiam o polityce,
696 II,2 | baba kłopotu!...", myślę, ale cóż robić?... Zdałem sklep
697 II,2 | gospodarz?... ~- Nie gospodarz, ale... przychodzę w jego imieniu
698 II,2 | majątek? - spytałem. ~- Ba!... Ale co tam... Zapewne chce pan
699 II,2 | bardzo ciekawą osobistością; ale jeszcze ciekawszym wydał
700 II,2 | brało się nie tylko procent, ale i coś z kapitału. Więc,
701 II,2 | niebie świeci jedno słońce, ale w szwadronie kirasjerów
702 II,2 | bo Austriacy blisko... Ale tamte, co na balkonach,
703 II,2 | mówił - sprytny chłopak, ale szelma!... ~Wyszliśmy z
704 II,2 | Maleski chodzi bez koszuli, ale w majtkach, a Patkiewicz
705 II,2 | Do tego macie prawo, ale nie do uwag i wymówek... ~-
706 II,2 | O, bardzo kolorowe. ~- Ale są zakurzone... ~- O, bardzo
707 II,2 | zapłaci, no i nic płaci; ale tamci dwaj nic nie mówią
708 II,2 | lecz prawie pociągała. ~Ale kiedy stanęliśmy pode drzwiami
709 II,2 | baronowej; męski znałem dobrze, ale nie mogłem sobie przypomnieć,
710 II,2 | odparł mężczyzna. ~- Ale ma tu przyjaciół - zawołała
711 II,2 | pretensje gospodarza... Ale przecież nie mogę płacić
712 II,2 | rękoma. - Więc nie od siebie, ale w imieniu moralności proszę... ~-
713 II,2 | wierzę w miłosierdzie boskie, ale nie rozumiem... tak... nic
714 II,2 | zostawić nawet tych nihilistów, ale ją... musisz wygnać!...
715 II,2 | by to była piękna para; ale i cóż z tego, kiedy ona
716 II,2 | Rządca nie dzwonił, ale zapukał raz i drugi. Nagle
717 II,2 | dziewczynka wydawać lekcje. Ale pani starsza jest w swoim
718 II,2 | jakby oczekiwano na gościa. Ale jego sprzęty zanadto symetrycznie
719 II,2 | rzekła - co też ja plotę... Ale tak ciągle myślę o Ludwiczku...
720 II,2 | ogłoszono niewinność Ludwika, ale i cóż, kiedy on już od dwu
721 II,2 | słyszałam... Cierpi i milczy, ale że cierpi, domyślam się.
722 II,2 | zachowałem się z godnością; ale Wirski zupełnie stracił
723 II,2 | ze spuszczonymi oczyma. Ale silny rumieniec i ślad obawy
724 II,2 | gospodarz sam zniżał komorne. Ale nie wiem, czy... wypada
725 II,2 | trzeciorzędna, ruch mały... ~- Ale o lokatorów na niej łatwo -
726 II,2 | wolna potrząsnęła głową; ale jestem pewny, czy nie westchnęła,
727 II,2 | pewny, czy nie westchnęła, ale tak cicho... ~- Oto los
728 II,2 | dnia, o każdej godzinie, ale to na nic... Albo umarł,
729 II,2 | może nawet zaciekawiona, ale ucałowała ręce babci i matce
730 II,2 | to gotowa byłam przysiąc. Ale nie rozumiem ani ja, ani
731 II,2 | spytał rządca tonem wymówki; ale powstał z krzesełka i ukłonił
732 II,2 | niepewność ta zatruwa nam spokój. Ale ja, wyznam szczerze, więcej
733 II,2 | wszystko, co nam Bóg zeszle, ale czuję, że gdyby ten człowiek
734 II,2 | choć sama nie wie o tym, ale jestem pewna, że... pojechałaby
735 II,2 | na nic wszelkie rachuby. Ale spróbuję rozwiązać ręce
736 II,2 | To jakiś dobry człeczyna. Ale kiedy wróciwszy do siebie
737 II,3 | ażeby go piorun zabił. Ale gdy burza przeszła, wpadł
738 II,3 | się ze wschodem słońca. Ale nie skończyła się; owszem,
739 II,3 | wciąż mówiący po niemiecku, ale jakby innym akcentem. Potem
740 II,3 | wielki dom piętrowy, stary, ale krzepki, zasłonięty drzewami,
741 II,3 | że o mnie już nie dbasz. Ale dla ciebie samego szkoda
742 II,3 | trochę zanadto wypychają się. Ale tu inszy smak... Na wszelki
743 II,3 | Może i więcej.~-Dobrze, ale za co? ~Suzin rzuca się
744 II,3 | Mnie nie o nich chodzi, ale o człowieka, który by gadał
745 II,3 | oczów i dwie pary uszów, ale jak wyjdziemy stamtąd, nie
746 II,3 | pojedynek i może zabiłby mnie... Ale gdybym ja jego zabił?.. " ~
747 II,3 | drugą taką... Złudzenia..." ~Ale siły opuszczają go, a nawet
748 II,3 | spory kawał Lotaryngii, ale zawsze nie lubię mieć Niemca
749 II,3 | bardzo zdolny człowiek, ale i ja może przydałbym się
750 II,3 | o zabawę, czy o naukę ; ale potrzebuje wytrawnego przewodnika.
751 II,3 | Pewnie dziwi to pana, ale... rzecz jest ważna... zbyt
752 II,3 | stawkę... ~- Wybaczy pan, ale ja się tym nie zajmuję -
753 II,3 | To całkiem naturalne... Ale mam właśnie przy sobie małą
754 II,3 | jestem zupełnie kim innym. Ale o to mniejsza. Chwilowo
755 II,3 | których wiem, skąd biorą, ale nie wiem, na co wydają.
756 II,3 | Wiedziałem, że Paryż jest dziwny, ale żeby był aż tak dziwny..." ~
757 II,3 | liczbie i długości stołów. Ale Wokulski nie przypatrywał
758 II,3 | odbitych chyba od obłoków. Ale Wokulskiemu szumiało i dzwoniło
759 II,3 | on nie jest złudzeniem, ale rzeczywistym człowiekiem,
760 II,3 | dlatego, ażeby coś poznać, ale żeby zagłuszyć wspomnienia. ~
761 II,3 | jakiś plan - myślał. ~- Ale żeby miliony ludzi, pracujących
762 II,3 | dobrze - myślał Wokulski - ale gdzież tu jest jakiśkolwiek
763 II,3 | społeczeństwie przypadku, ale nieugięte prawo, które jakby
764 II,3 | więc wpadłem w obłęd, ale wydobędzie mnie z niego
765 II,3 | zakochani nie rozpaczają, ale tańczą, śpiewają i w ogóle
766 II,3 | się nie tylko o człowieka, ale nawet o konia dając mu gładkie
767 II,3 | jest nie tylko użyteczne, ale i piękne, nie tylko dogadza
768 II,3 | tylko dogadza muskułom, ale i zmysłom. I na odwrót -
769 II,3 | sztuki są nie tylko piękne, ale i użyteczne. Przy łukach
770 II,3 | nie tylko dla amatorów, ale dla artystów i rzemieślników,
771 II,3 | potrzebowano nie uczonych, ale - chłopców i subiektów sklepowych.
772 II,3 | człowiekiem - mówił do siebie. - Ale ponieważ oprócz żołądka
773 II,3 | nie mogą rozwijać się tam, ale wprost muszą ginąć." "No,
774 II,3 | wypadek, jedna osoba... Ale ten wypadek nie nadchodził,
775 II,4 | pomyślałem: "To mój człowiek!..." Ale znikłeś mi pan z oczu po
776 II,4 | czasach marzył o samobójstwie, ale jeszcze tak nieśmiało, że
777 II,4 | dzielili się ze mną zyskami. Ale od czasu gdym odkrył zjawiska
778 II,4 | mnie nie tylko za wariata, ale za heretyka i zdrajcę... ~-
779 II,4 | Bismarcka i konstytucji, ale za to pod grozą odszczepieństwa
780 II,4 | śmiano marzyć przede mną. Ale... brakuje mi jeszcze kilku
781 II,4 | Zerwał się z krzesła, ale Wokulski zatrzymał go. ~-
782 II,4 | nie chciałem pana obrazić. Ale mam tu prawie co dzień wizyty
783 II,4 | Wariat to on jest - odparł - ale jeszcze za moich studenckich
784 II,4 | podobno kilka dziwnych okazów, ale... ~Stuknął się palcem w
785 II,4 | Rozumiesz?... Nie zabijaj się, ale przyjdź do mnie... ~- Może
786 II,4 | chciał schować pudełko; ale opamiętał się, dotknął jeszcze
787 II,4 | zabrałoby dwadzieścia lat pracy. Ale czterech ludzi zrobi to
788 II,4 | przekonania się, że nie marzy, ale czuwa. ~"A przecież faktem
789 II,4 | najśmielszych marzeń młodości, ale jeszcze widziałbym przed
790 II,4 | właściwościach systemu nerwowego. ~Ale najwięcej zajęły, a nawet
791 II,4 | sztuki już czekał na gości; ale że gości jeszcze nie było,
792 II,4 | Zresztą i ja pana uśpię ale na to trzeba kilkumiesięcznej
793 II,4 | miała przecież dosyć czasu. Ale znowu Geist nie mógł go
794 II,4 | kopiejkowe i kopiejki zyskuje; ale kto ma miliony, musi zyskiwać
795 II,4 | urodzi ci nowego rubla; ale milion jest mnożny jak świnia:
796 II,4 | Stanisławie Piotrowiczu, już komu, ale tobie nie godzi się awansować
797 II,4 | ty, kiedy masz pieniądze. Ale ja tobie, Stanisławie Piotrowiczu,
798 II,4 | był, pluń na wszystko... Ale co tobie?... Boli? prawda...
799 II,4 | tak być!... - pomyślał. - Ale jeżeli tak jest... część
800 II,4 | mruczał uśmiechając się. - Ale też wybór, czy może nawet
801 II,4 | mało pisał o interesach, ale bardzo dużo o pani Stawskiej,
802 II,4 | obchodzi, skoro tu ostanę, ale dlaczegóż nie miałbym jej
803 II,4 | odparła wielka dama - ale... czy nie zniechęcą pana
804 II,4 | wyczerpywał go znakomicie, ale nie dawał ani kropli radości.
805 II,4 | przynajmniej nie kłamie. Ale ta nadzieja, która tym głębiej
806 II,4 | strąca, im wyżej podniosła... Ale miłość, ten motyl, którego
807 II,4 | odurzajmy się czymkolwiek. Ale czym?..."~Wówczas w głębi
808 II,4 | dwie gwiazdy. Jedna blada, ale niezmienna - to był Geist
809 II,4 | gdyż nie jesteś pan medium. Ale można by z pana zrobić medium,
810 II,4 | człowieka? ~- Nie tylko kobieta, ale nawet drzewo, klamka, woda,
811 II,4 | starczyłoby na to czasu. Ale co do niej, nie mam pewności,
812 II,4 | sposób. Czasu było dosyć, ale... któż mnie zrobił jej
813 II,4 | pokazywać...' - pomyślał. ~Ale sam zawstydził się tych
814 II,4 | nie urodzone pokolenia. ~Ale stary chemik tym razem nie
815 II,4 | Rozumiem to - odparł Wokulski - ale... Wybacz pan, pańskie odkrycia
816 II,4 | waży z pół kilograma:.. Ale on jest pusty... - odparł
817 II,4 | pana słucham, rozumiem. Ale gdy wyjdę stąd... Rozłożył
818 II,4 | Chciał przespacerować się, ale spostrzegł, że ruch uliczny
819 II,4 | zapomniane już po milion razy...Ale gdy ciebie ujrzę, nic pojmuję,
820 II,4 | poświęceń, nawet nie geniuszu, ale... pieniędzy i tytułu..."~"
821 II,4 | byłeś umęczony przez nich, ale jeszcze miałbyś odpowiadać
822 II,4 | podejrzanej starożytności, ale wysuwają się naprzód istotne
823 II,5 | z tobą. Tak czasem bywa, ale nie u mnie. Chcę tylko,
824 II,5 | gdzie kupowałem meble, ale zabawię prezesowej tylko
825 II,5 | dawniej jak dwa tygodnie temu. Ale cóż robić...nie podobały
826 II,5 | Doprawdy nie miałem zamiaru... Ale sądzę, że moja przyjaźń
827 II,5 | brylantowy - mówił baron. -Ale że w Wiedniu trafiły mi
828 II,5 | poprawić się na siedzeniu, ale poczuł, że nie może podnieść
829 II,5 | naszyjnik... Proste to, ale smaczne i może dlatego ładne...
830 II,5 | smaczne i może dlatego ładne...Ale ogień jest, prawda, panie?... ~
831 II,5 | zaniepokojonego barona - ale jestem tak rozstrojony,
832 II,5 | ceremonie i chciał wychodzić, ale widząc, że Wokulski istotnie
833 II,5 | lubi jak każda kobieta, ale cóż to za rozum!... Nikomu
834 II,5 | bym tego nie powiedział, ale panu, dla którego od pierwszej
835 II,5 | niskie, nieprawda, panie? ale trudno, człowiek niełatwo
836 II,5 | ją tedy wziąć na próbę (ale nikomu ani słóweczka o tym,
837 II,5 | przy tym naiwny!...~Dobrze, ale jeżeli ta panna naprawdę
838 II,5 | bo pan baron nie kazał, ale że pociąg zaraz idzie dalej... ~
839 II,5 | akurat do spaceru końmi. Ale też zrobili nam figla! ~-
840 II,5 | prezesowej depeszę z Warszawy, ale mówi mi zawiadowca, żem
841 II,5 | Poczekamy jeszcze z godzinę, ale za to lepiej pozna pan okolicę.
842 II,5 | całych dniach łowił ryby. Ale ponieważ gust zmienia mu
843 II,5 | go teraz jako myśliwca... Ale cóż to za szlachetny młody
844 II,5 | Stale to już nikt, ale bardzo często przyjeżdżają
845 II,6 | Dystyngowany człowiek, ale nieprzyjemny - mówił baron -
846 II,6 | wzruszenia. ~Powóz stanął, ale rozpędzony brek przeleciał
847 II,6 | zauważył baron. ~- Rozumiem, ale nic z tego - odezwała się
848 II,6 | którzy mnie nudzą. No, ale siadajmy, moi państwo. Narzeczeni
849 II,6 | rozmawiała z nim półgłosem, ale ani na chwilę nie straciła
850 II,6 | wdowom wszystko wolno. ~- Ale wdowy nie na wszystko pozwalają.
851 II,6 | melancholijnie spojrzenia. Ale za co? tego nie wiedział. ~-
852 II,6 | pytanie. ~- Nieszczególnie, ale jeżdżę. ~- Właśnie że musi
853 II,6 | że robi świetną partię. Ale to, co miała dostać po mojej
854 II,6 | Jo jestem pasiecznik, ale przódy byłem rataj. Ino
855 II,6 | ckliło mi się bez roboty, ale późni przywykem i jestem.
856 II,6 | i iść ze mną na ryby... Ale taka to babska punktualność.
857 II,6 | trzysta tysięcy rubli!... Ale prezesowa uważa, że lepiej
858 II,6 | chłopak! ~- Cóż mu złego? ~- Ale ba!... Po babci urwało się,
859 II,6 | dawno chory na kamień. ~- Ale co dotychczas robił pan
860 II,6 | wierzyć mi się nie chce), ale specjalnie trudnił się bałamuceniem
861 II,6 | po błocie jak prosięta... Ale kiedym tu pierwszy raz zajechał,
862 II,6 | spytał Wokulski. ~- Owszem, ale... myślałam, że panu będzie
863 II,6 | bynajmniej nie te ze skłonności, ale te z rozsądku. Co wiedzielibyśmy
864 II,6 | temperatura moich uczuć? ale jakie mam dochody na utrzymanie
865 II,6 | pieniądz!" - wołają wszyscy. Ale dlaczegóż to wszyscy, począwszy
866 II,6 | wśród ciężkich przygód, ale czy pan wie, dlaczegom go
867 II,6 | dlaczegom to zrobiła?... ~- Ale pani to zrobiła i babcia
868 II,6 | oczy. ~- Nie dla majątku, ale dlatego, ażeby mieć pracę
869 II,6 | Wokulski zdziwił się... Ale Starski wciąż uderzał szpicrózgą
870 II,6 | No, to w altance, ale nie w krzakach - odpowiedziała
871 II,6 | Ochocki podał jej rękę, ale miał minę tak zakłopotaną
872 II,6 | udławiła się kamieniem, ale już ją minęło.~Po przeglądzie
873 II,6 | powiedział, wyjąwszy pana, ale wie pan, ona robi na mnie
874 II,6 | pocałować brzeg swojej sukni... Ale czy nie nudzę pana? ~Gwałtownie
875 II,6 | Ja nieczęsto kaszlę, ale dziś trochę zaziębiłem się...
876 II,6 | jesieni i na nowiu. No, ale to przejdzie, bo właśnie
877 II,6 | sądzą o moim małżeństwie. Ale oni powiedzieli, że małżeństwo
878 II,6 | sytuacji - ciągnął dalej - ale najprawdopodobniej jest
879 II,6 | trochę hulaka, próżniak, ale sprytu mu nie brak. Ciekawym
880 II,6 | po chwilowym namyśle. ~- Ale wydawać przyjemnie? ~- Nie
881 II,6 | Dziś mam znacznie więcej, ale wydaję bardzo mało. ~- Ileż? ~-
882 II,6 | tysięcy wydanych w ciągu roku? ale pan tyle nie wydajesz. Szkoda.
883 II,6 | Szczęście każdy nosi w sobie. ~- Ale je skądsiś bierze do siebie. ~-
884 II,6 | Wokulski nie wiedział. ~Ale pani Wąsowska nie zachwycała
885 II,6 | nawet być niebezpieczny, ale - na to ja musiałabym drugi
886 II,6 | wieczór, nie wiem o której, ale zapewne przed dziesiątą,
887 II,6 | rachunki, potem idziesz spać, ale przed spaniem mówisz pacierz,
888 II,6 | pani był ślepy i głupi. Ale choćby takim był wybrany,
889 II,6 | w spokoju i odeszłabym. ~Ale pierwej wpiłaby mu się pani
890 II,6 | z tego, com powiedziała, ale mylisz się pan, jeżeli sądzisz,
891 II,7 | śpieszyć na powitanie".~Ale ponieważ rzeczy spakowano,
892 II,7 | powietrze ani piękne krajobrazy, ale wypadki i możność spokojnego
893 II,7 | jako poważnego epuzera. Ale ponieważ mówiąc to, z cicha
894 II,7 | niej... biedny chłopiec, ale trudno. Kiedyś może znajdzie
895 II,7 | Izabeli.~"Biedny chłopiec, ale trudno. Życie ma swoje obowiązki,
896 II,7 | gotowa mu była nawet pomagać, ale uwielbiać - można było tylko
897 II,7 | uważała się za najpiękniejszą, ale że... taką już miała słabość. ~
898 II,7 | wiedziała, co to za człowiek!... Ale wolę ci nic nie mówić, bo
899 II,7 | chodziłam z nim na ryby, ale tylko tu, do sadzawki, i
900 II,7 | jeszcze był z nami pan Julian. Ale żebym miała tylko z nim
901 II,7 | nie było to rozdrażnienie, ale coś innego. Jadąc tu panna
902 II,7 | wybiegł na jej spotkanie, ale pojechał na spacer z panią
903 II,7 | Izabela uczuła jakby dumę, ale było to bardzo przelotne
904 II,7 | ogarnął jakby niepokój, ale tylko na chwilę. ~" Naiwna
905 II,7 | tam, kupiec galanteryjny, ale człowiek, który wracał z
906 II,7 | lekceważyć Wokulskiego. Ale on nie da sobą pomiatać,
907 II,7 | cię, że nie on do salonów; ale salony do niego przyjdą,
908 II,7 | Choć nie wszystkie... No, ale przepraszam cię, jeżeli
909 II,7 | nieokreślone przeczucie, ale nie śmiał pytać; nawet udał,
910 II,7 | jestem takim jak baron..."~Ale tak mówiąc czuł, że ona
911 II,7 | świegotały ptaki. Patrzył, ale serce nurtowała mu głucha
912 II,7 | uśmiechem prezesowa. ~- Ale jak! Nieczęsto odbywa się
913 II,7 | Byłem pewny, że tak będzie, ale nie sądziłem, że tak prędko...
914 II,7 | mną jeździć po wertepach, ale pannie Felicji nie wolno
915 II,7 | nie czyści paznokci... ~- Ale widzi pan... Bo gdyby młode
916 II,7 | razie idźmy na górę... ~- Ale z Ewelinką albo z panią
917 II,7 | między nami różnica wieku, ale i cóż to szkodzi? Doświadczone
918 II,7 | nie tylko nie prosiłbym, ale wprost nie przyjąłbym wyżebranej
919 II,7 | dzieci, tysiące pęt... Ale panna oszukująca narzeczonego
920 II,7 | Mężczyźni lubią tylko jeździć, ale nie pieścić się. ~- Niewdzięcznicy! -
921 II,7 | Ach, ja!... Owszem... Ale nie w ten sposób jak Ewelinka
922 II,7 | Niech mówią, co chcą, ale Paryż, nawet zwyciężony,
923 II,7 | jesteśmy ubodzy i zaniedbani. Ale tam praca jaśnieje jak słońce.
924 II,7 | Z pewnością, że nie, ale też nie stworzyli ich magnaci.
925 II,7 | nie dało mi szlachectwo, ale ciężka praca. Robiłem więcej,
926 II,7 | mam więcej niż inni. ~- Ale czy mógłby pan robić więcej
927 II,7 | od losu ma powodzenie, ale tęgość ducha ma od rasy."~-
928 II,7 | obyczajów? ~- Owszem, jest, ale taką rolę w społeczeństwie
929 II,7 | gdyż posądzenie o obłudę, ale milczał. ~- Jestem winną
930 II,7 | Wokulski. ~- Rozumie się... Ale ta dobra krew musi być ciągle
931 II,7 | odpowiedział Ochocki. - No, ale dobranoc panu. Zobaczę,
932 II,7 | kaszlący, rozgorączkowany, ale uśmiechnięty. ~- A, a...
933 II,7 | ściskając Wokulskiego za rękę - ale... Choć naprawdę mógłbym
934 II,7 | każdy z nas jest śmiertelny, ale... Ale o nią nie mam obawy,
935 II,7 | jest śmiertelny, ale... Ale o nią nie mam obawy, cienia
936 II,7 | zakończył głośniej.~Ale, widzi pan - zaczął po chwili -
937 II,7 | nie powiedziałbym tego, ale... wie pan, jak on postępuje
938 II,7 | odparł zirytowany baron - ale to prawidło nie stosuje
939 II,7 | myśli jakim wyrazem... No, ale pan jest znużony... Przepraszam
940 II,7 | wybuchem zadraśniętego uczucia, ale dawno wyuczoną lekcją?...
941 II,7 | wszystkim piękna samica, ale ona nie...~Czy nie tak samo
942 II,7 | Felicja chciała protestować, ale w tej chwili baron podskoczył
943 II,7 | Ochocki do panny Izabeli. - Ale w takim razie musi pani
944 II,7 | aniżeli ja to spostrzegłam... ale siadajmy i jedźmy...~
945 II,8 | żadnym - westchnął Starski - ale w tej chwili wyobrażam sobie,
946 II,8 | Kiedy?... ~- W Paryżu, ale tym uwięzionym balonem.
947 II,8 | wyglądają jak na wypukłej mapie. Ale podróż nie jest miła; może
948 II,8 | widzi, że nie on jedzie, ale ziemia szybko zapada mu
949 II,8 | towarzystwo weszło już w las. - Ale weź mój koszyk i sam zbieraj
950 II,8 | Wybierałem się do Paryża, ale prezesowa tak nalegała,
951 II,8 | niekiedy bywa do twarzy, ale chwilami jest nudny, co
952 II,8 | człowiek, czy tak, panie?... Ale i cóż, kiedy jednego dnia
953 II,8 | któż by go nie lubił?), ale za niego nie wyjdzie!..."~
954 II,8 | Wokulski chciał skręcić, ale panna Izabela zatrzymała
955 II,8 | prawda?... Trochę krzywa, ale ulica... A tam znowu rynek
956 II,8 | rumieniąc się, panna Izabela - ale jestem pewna, że prędko
957 II,8 | przeznaczony na pożytek ludziom, ale ma jakieś swoje własne interesa,
958 II,8 | Niejednokrotnie też tysiącletnie, ale bezwładne drzewa upadają
959 II,8 | mieszkałem z obozem w lesie, ale w Bułgarii... Myślałem:
960 II,8 | znam panią już parę lat, ale niekiedy zdaje mi się, że
961 II,8 | ten zakaz jest możliwy. Ale ja należę do innego...W
962 II,8 | Do tego bardzo daleko... Ale wiem przynajmniej, że już
963 II,8 | byli zupełnie osamotnieni, ale jeszcze musieli być ciągle
964 II,8 | wiekową lipą na podwórzu, ale najczęściej pływali po stawie.
965 II,8 | co nosi w sobie samym... Ale ja mówię, że mniejsza, dlaczego
966 II,8 | Jeszcze nie... ~- Nic pilnego. Ale o stryju zupełnie już zapomniałeś.
967 II,8 | jeszcze piękniejsza pogoda, ale Wokulski nie uważał na nic,
968 II,8 | Felicji, a nade wszystko... Ale to już mu się tylko zdawało
969 II,8 | siedzi obok panny Izabeli. Ale tylko trochę... ~"No, przecież
970 II,8 | kieliszek, to już nie chybi, ale trafi prosto do Szmula.~
971 II,8 | odłożyłbym z tysiąc rubli. Ale spaliłem się tamtego roku
972 II,8 | tom ino plunął ze złości, ale dziś nawet mi szkoda tej
973 II,8 | matka miała gdzie gotować, ale warsztaty... Toż by na to,
974 II,8 | co złego powiedziałem?... Ale u nas, panie, to tacy panowie
975 II,8 | pomyślał Wokulski. ~- Ale do zamku nie wejdę sama,
976 II,8 | albo po wielkim deszczu, ale za małości dziadusia szła
977 II,8 | potem się z nią nie ożeni. Ale to rzecz ciężka i nawet
978 II,8 | i jeszcze nie z jednym, ale z wieloma. Dlatego najśmielszy
979 II,8 | odzieży jak na jarmarku...~Ale najpierwej wpadła mu przed
980 II,8 | chciał wejść do podziemiów; ale że czas przeszedł, więc
981 II,8 | niedopyrze wielkie jak psy, ale ino wachlowały nad nim skrzydliskami.
982 II,8 | go za surdut, za rękawy, ale żaden nie śmiał go skrzywdzić.
983 II,8 | kowalu!..." - wołały strachy, ale on tylko ściskał siekierę
984 II,8 | na własne oczy widzieli. Ale przy tym bestia wyłamał
985 II,8 | Ciekawa jest twoja historia... ale powiedz no mi: w jaki sposób
986 II,8 | którym nie tylko Starski, ale całe towarzystwo zniknęło
987 II,8 | umizgał się do panny Felicji. Ale o czym mówili?... co on
988 II,8 | zimny pot wystąpił na czoło; ale wzruszył ramionami i myślał: "
989 II,8 | we środę, ażeby wracać, ale prezesowa nie pokazała mi
990 II,8 | furman układał zaprzęgi. Ale na Wokulskim ani wiadomość,
991 II,8 | majątkiem większym niż mój... Ale przywiązania jak moje -
992 II,8 | szczęście poświęcamy dla innych .Ale jeżeli się łudzę, tylko
993 II,8 | Izabela była trochę zmieniona, ale rozmawiała ze wszystkimi
994 II,8 | potem chciał iść do parku, ale coś go stamtąd odepchnęło...
995 II,8 | kiedyś coś z niej wyrośnie, ale w tej chwili!... akurat
996 II,8 | romansować, z kim chce, ale nie wolno oszukiwać człowieka,
997 II,8 | najszlachetniejszą kobietą... ale czasami myślę, że kobiety
998 II,8 | uwolnić od intrygantów, ale czy podobna uwolnić ją od
999 II,8 | rasy, nie pójdzie za lwem, ale za psem? Postaw jej pan
1000 II,8 | się. Nie spał całą noc, ale wrócił do równowagi. ~"Co
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1649 |