Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
yunga 3
yungowi 1
z 3785
za 1508
zaabonowac 1
zaadresowane 1
zaadresowany 1
Frequency    [«  »]
1673 o
1663 wokulski
1649 ale
1508 za
1493 co
1349 ja
1262 jak
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

za

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1508

     Tom,  Rozdzial
1 I,1 | mało obaj nie porwali się za czuby.~- Naturalnie, handel 2 I,1 | Zamówienia mnożyły się, kredyt za granicą istniał, weksle 3 I,2 | obecnie wypłowiała z tęsknoty za słońcem.~Pod oknem stał 4 I,2 | resztek snu, skrobał do drzwi, za którymi rozlegało się pracowite 5 I,2 | transport... Zmonitować rymarza za nieodesłanie walizek... 6 I,2 | rękoma w kieszeniach, a za nim jego pudel. Pan od czasu 7 I,2 | połowie marca, najdalej za miesiąc.~- Jeżeli go nie 8 I,2 | mizerny subiekt kryjąc się za porcelanę.~Pan Ignacy mocniej 9 I,2 | a pan Lisiecki zniknął za szafami i wróciwszy po chwili 10 I,2 | ramię Rzeckiemu i poszedł za gablotkę z miną bankiera, 11 I,2 | sztylety. Wbiegł ciągnąc za sobą od progu smugę woni, 12 I,2 | pan w jego wieku latałeś za spódniczkami - odezwał się 13 I,2 | chodził go pustym sklepie, a za nim jego brudny pies.~"Głupstwo 14 I,2 | publicznie, więc uważano go za bzika, a poważne damy, mające 15 I,2 | swoje zakratowane okno, za którym widać było szary 16 I,2 | dalekiej podróży na wieś lub za granicę. Coraz częściej 17 I,3 | Bonapartych trząsł Europą za Napoleona I, potem za Napoleona 18 I,3 | Europą za Napoleona I, potem za Napoleona III, a i dzisiaj, 19 I,3 | sklepie.~Ojciec mój był za młodu żołnierzem, a na starość 20 I,3 | lamentowała nieraz ciotka - że za te sztuki będą cię pławić 21 I,3 | stronę komina.~- U... cóż to za chamy te całe grenadierzyska! - 22 I,3 | mnie w odpowiednim kierunku za ogon tego ubrania.~Była 23 I,3 | E! wiesz, stary, że już za długo czekamy na nowego 24 I,3 | Znajdzie młodych.~- Co za młodych! Lepsi z nich przed 25 I,3 | głową. - Wikt coraz droższy, za kwaterę zabraliby ci całą 26 I,3 | Raczek. - Wyjdź jejmość za mąż, to nie będziesz sierotą.~- 27 I,3 | ciotka chwytając pana Raczka za ramię.~- Tylko bez poufałości! - 28 I,3 | Napoleonie!...~Ciotka wypchnęła za drzwi pana Raczka, potem 29 I,3 | Domańskiego i wyrzuciła za nimi czapkę.~- Precz mi 30 I,3 | ażeby napatrzeć się wiszącym za szybami zabawkom. O ile 31 I,3 | szło się na lewo do stołu, za którym stały ogromne szafy, 32 I,3 | czasu do czasu pociągał za sznurek skaczącego w oknie 33 I,3 | mi się najmniej podobało, za rozmaite przestępstwa karcił 34 I,3 | odmierzył jakiejś kobiecie za dziesięć groszy rodzynków. 35 I,3 | najdobroduszniejszą miną począł ciągnąć za sznurek kozaka. Patrząc 36 I,3 | palił fajkę, późno wchodził za kontuar, wymykał się z domu 37 I,3 | łagodnością, był znowu bity za wykradanie kolorowego papieru 38 I,3 | fotel i parę razy ciągnął za sznurek kozaka. Dopiero 39 I,3 | ucałowawszy stryja w rękę, stawał za swoim kontuarem, na którym 40 I,3 | ulicy budził się szmer i za szybami sklepu coraz częściej 41 I,3 | chwilę ktoś wpadał do nas za sprawunkiem.~- Pieprzu za 42 I,3 | za sprawunkiem.~- Pieprzu za trojaka...~- Proszę funt 43 I,3 | Pół funta mydła...~- Za grosz liści bobkowych...~ 44 I,3 | odwracał się do niej tyłem), a za nią - matka naszego pryncypała, 45 I,3 | Gut Morgen, meine Mutter!~Za co dostawał kubek kawy z 46 I,3 | dzbanek i obie znikały.~Za oknem wciąż toczyły się 47 I,3 | krochmalu...~- Dać migdałów za dziesiątkę...~- Lukrecji 48 I,3 | dziesiątkę...~- Lukrecji za grosz...~- Szarego mydła...~ 49 I,3 | południa zmniejszał się ruch za kontuarem towarów kolonialnych, 50 I,3 | towarów kolonialnych, a za to coraz częściej zjawiali 51 I,3 | tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon... O, 52 I,3 | będziesz wiedział, ile sprzedać za dziesięć groszy cynamon...~ 53 I,3 | dyscypliny począłem uważać za coś, co należało do familijnych 54 I,3 | stary Mincel zamiast chwytać za dyscyplinę - odezwał się:~- 55 I,3 | występkiem jak kradzież. Za mojej pamięci przewinęło 56 I,3 | Napoleon był chwat, choćby za to samo, że wygnał hyclów 57 I,3 | już z tej, że pryncypał za często i za głośno wymyślał 58 I,3 | że pryncypał za często i za głośno wymyślał na Ludwika 59 I,3 | wreszcie nie umilknął na wieki.~Za moich czasów pryncypał był 60 I,4 | kierowania sklepem, najdalej zaś za dwa miesiące wyjedzie sobie 61 I,4 | świstał, a nawet śpiewał jak za młodu. Gdyby nie te bóle 62 I,4 | wypukłej piersi, ściska za prawą i za lewą rękę, a 63 I,4 | piersi, ściska za prawą i za lewą rękę, a nareszcie oparłszy 64 I,4 | nie był w sklepie!... Co za pierś... co za łeb...~Gość 65 I,4 | sklepie!... Co za pierś... co za łeb...~Gość także się śmiał. 66 I,4 | się śmiał. Objął Ignacego za szyję i po kilka razy gorąco 67 I,4 | styczniu i lutym mieliśmy targu za dwadzieścia pięć tysięcy 68 I,4 | się Austria?~- Zbroi się za sześćdziesiąt milionów guldenów ?... 69 I,4 | zabrać?... - powtórzył. - Za co ?~-Za co? - uśmiechnął 70 I,4 | powtórzył. - Za co ?~-Za co? - uśmiechnął się Wokulski. - 71 I,4 | uśmiechnął się Wokulski. - Za to, że Turcja nie może jej 72 I,4 | do nas wszystkich ?... Za dużo płakałem nad sobą, 73 I,4 | A panna Łęcka nie wyszła za mąż ?~- Nie.~- A nie wychodzi ?...~- 74 I,4 | mówił biorąc Ignacego za rękę - mój poczciwy stary 75 I,4 | życzliwe, owszem, może nawet za sentymentalne. Zraziły mnie 76 I,4 | przerwał Ignacy. - Cóż to za szał ?~- Co?... Tęsknota.~- 77 I,4 | szał ?~- Co?... Tęsknota.~- Za czym ?~Wokulski drgnął.~- 78 I,4 | czym ?~Wokulski drgnął.~- Za czym? No... za wszystkim... 79 I,4 | drgnął.~- Za czym? No... za wszystkim... za krajem...~- 80 I,4 | czym? No... za wszystkim... za krajem...~- Dlaczegożeś 81 I,4 | pić - przerwał Ignacy. - Za wiele mówisz... może więcej, 82 I,4 | zupełnego upicia, wypij sam - za pomyślność moich zamiarów.~ 83 I,4 | rękę Wokulskiemu, rzekł:~- Za pomyślność wielkich zamiarów...~- 84 I,4 | ten sam!~- I tyś ten sam. Za pomyślność twoich zamiarów... 85 I,4 | zapalił kilka lamp.~- Co za towary! - zawołał Wokulski. - 86 I,4 | Trzy ruble ?... to chyba za drogo...~- Wcale nie - wtrącił 87 I,5 | liczbę dostateczną, ani za mało, ani za wiele, a każdy 88 I,5 | dostateczną, ani za mało, ani za wiele, a każdy odznaczał 89 I,5 | posiadał miliony, a on sam za młodu krocie. Później jednak 90 I,5 | nie ruszał się z Warszawy, za mało mając już pieniędzy, 91 I,5 | ażeby błyszczeć na dworach. Za to jego mieszkanie stało 92 I,5 | cofnęli się epuzerowie, za nimi damy mające brzydkie 93 I,5 | wyprowadzić wielbiciela za drzwi...~Ciekawym zjawiskiem 94 I,5 | kiedy jedzą i pracują, ale za to wciąż gadają sami do 95 I,5 | parami trzymających się za ręce - eleganta niższej 96 I,5 | na środku jeziora w wodę za zgubionym kwiatkiem ?... 97 I,5 | na nich przebywać tylko za pomocą dwóch skrzydeł : 98 I,5 | który robi hałasy w domu za nowy kapelusz, a za domem 99 I,5 | domu za nowy kapelusz, a za domem wydaje pieniądze na 100 I,5 | odpowiedziała mu, że jest Polką i za cudzoziemca nie wyjdzie. 101 I,5 | Była już zdecydowana wyjść za mąż, pod tym wszakże warunkiem, 102 I,5 | na wieś, strapiony baron za granicę i - panna Izabela 103 I,5 | stopniu ułatwiała jej wyjście za mąż dla stanowiska. Oto 104 I,5 | dzielnym strażakiem, który za wydobycie trzech osób z 105 I,5 | nie może, i - każdy z nich za sprawą bóstwa ukazywał się 106 I,5 | mieszczaństwu, a przez nie narodowi. Za co wywzajemniając się, dumni 107 I,5 | że martwić się tym już za późno - wtrąciła panna Izabela.~- 108 I,5 | sto tysięcy, sprzedadzą za sześćdziesiąt ?...~- Bo 109 I,5 | niewart więcej, bo ojciec za dużo wydał. Wiem to od budowniczego, 110 I,5 | zrobiła Krzeszowska...~- Cóż za nikczemność! - szepnęła 111 I,5 | wykupywanie weksli... co za ohyda!~- No, może to jeszcze 112 I,6 | tych miesięcy, które służą za przejście między zimą i 113 I,6 | Jouve radził, ażeby wyszła za mąż. Panna Izabela odczuwa 114 I,6 | Izabela czuje ściśnięcie serca za serwisem i srebrami, lecz 115 I,6 | jej wyobraźni na tle żalu za serwisem i lekkiego uczucia 116 I,6 | książkę i powoli, kartka za kartką, wyszukuje w niej 117 I,6 | tysięcy rubli, moim zdaniem za mało, choć w tych czasach 118 I,6 | Joanna~P.S. Wyobraź sobie, co za szczęście spotkało moją 119 I,6 | stanowisko w tej sprawie.~- Co za upokorzenie! - szepnęła 120 I,6 | pocieszycielkę.~- Dziękuję za to.~- I nie potrzebujesz 121 I,6 | nam pięć tysięcy rubli, za które można prowadzić dom 122 I,6 | choćby przez kwartał. Za parę miesięcy...~- Zlicytują 123 I,6 | naprawdę uważasz mnie tylko za pannę na wydaniu, która 124 I,6 | oczy i poruszyła głową.~- Za dużo wiesz - odparła - ale 125 I,6 | a potem śmiać się...~- Za cóż chciałby mnie, nas niepokoić?~- 126 I,6 | gałązki, które chwiały się za oknem, na parę wróbli świergoczących 127 I,6 | się ich, a jeżeli sprzeda za pięć tysięcy, pamiątki te 128 I,6 | tonem osoby chorej na nerwy. Za to nie możesz mieć do niej 129 I,6 | natomiast podziękowałem im za emeryturę i zbliżyłem się 130 I,6 | on tam robił?~- Pokutował za uniesienia młodości - rzekł 131 I,6 | inny, gdy będziesz szła za mąż. Ale chodzi mi, ażebyś 132 I,6 | Pobladła i chwyciwszy się za czoło szepnęła:~- A!... 133 I,6 | ślina napływa jej do ust.~Co za straszne położenie!... Już 134 I,6 | majątkowy jest tak ciężki. Za kilka dni, gdy odbierze 135 I,6 | gdy odbierze pieniądze za swój serwis, sama wręczy 136 I,6 | ona wynagrodzi Mikołaja za zaciągnięte długi.~Ale czyż 137 I,6 | mówić, tylko cofnąwszy się za ogromne japońskie wazony 138 I,6 | figle. Usiadły przy oknie, za którym zebrało się kilkoro 139 I,6 | razie wziąwszy pieniądze za srebra i serwis spłaci ten 140 I,6 | Florentynę, która chwyta za rękę i mówi ze zdziwieniem:~- 141 I,6 | Izabela chwytając kuzynkę za ręce.~Panna Florentyna jest 142 I,6 | kontraltowym głosem - co to za śmieszny spisek knujecie 143 I,6 | panna Florentyna. - W Anglii za podobne rzeczy dobrze płacą.~- 144 I,7 | kilkadziesiąt rubli składowego i za pośrednictwo. Mimo to hrabina 145 I,7 | Tylko pamiętaj, żebyś mi za to w czasie kwesty wyglądała 146 I,7 | życiu. Będąc przed laty za granicą w ogrodzie aklimatyzacyjnym, 147 I,7 | chęć pochwycenia tygrysa za ucho. Zapach klatki napełniał 148 I,7 | ten człowiek mógł zapłacić za srebra więcej, niż były 149 I,7 | Wokulskiemu i zapłacić mu za parę drobiazgów tymi właśnie 150 I,7 | mosiężne bariery.~- Cóż to za sklep budują? - spytała 151 I,7 | cacka.~Na prawo ode drzwi, za kantorkiem, siedział Wokulski 152 I,7 | podsunęła się tuż do kantorka, za którym siedział Wokulski. 153 I,7 | nie sprzedam tutaj, lecz za granicą. Tam... dadzą mi 154 I,7 | chciał odkupić te przedmioty, za jaką cenę odstąpiłby je 155 I,7 | odstąpiłby je pan teraz?~- Za jaką kupiłem. Rozumie się 156 I,7 | Żegnam pana i... dziękuję za wyjaśnienia - rzekła panna 157 I,7 | się majątku i spleśniałbym za kantorkiem. A teraz może 158 I,7 | Jestem pewny - mówił - że za parę dni otrzymam wonny 159 I,7 | Wszystkich trzymają za łeb i nie pozwolą, ażeby 160 I,8 | zawiążę spółki i wyjadę za granicę" - myślał.~"A zawód, 161 I,8 | takie rzeczy w sklepie? 'Za parę dni otrzymam bilecik, 162 I,8 | wyczerpanie, brak wrażeń... Za dużo myślę o interesach" - 163 I,8 | nim każą się litować. Co za potworne nieporozumienie!"~ 164 I,8 | obojętnieje dla śmierci, ale za to poczyna tęsknić do legend 165 I,8 | miłosierdzia!... Ja zapłaciłem za drzwi zepsute, a kolega 166 I,8 | oczy i mocno ścisnął go za rękę.~- Sit tibi terra levis - 167 I,8 | schodach, gdy doktór wybiegł za nim i zawołał wychylając 168 I,8 | mówiący: dzisiaj pościsz za dusze zmarłe, jutro - na 169 I,8 | przenieśliby się na Pragę albo za Pragę, uprawialiby w dalszym 170 I,8 | nawet mnożyliby się. Co za piękne, ojczyzno, będziesz 171 I,8 | Strach, co się tu stanie za kilka generacji... A przecie 172 I,8 | W tej chwili żółtawy, za wczesny motyl przeleciał 173 I,8 | ten cień chodzi przed nim, za nim albo obok niego zawsze 174 I,8 | tamtej kobiecie chodziła za nim wszędzie i zawsze, na 175 I,8 | składali mu podziękowania za ofiarę dla wiecznie łaknącej 176 I,8 | służba i subiekci sławili go za podwyższenie im pensji. 177 I,8 | dobroczyńców, ażeby kupić za to rozgłos nie pytając, 178 I,8 | stanęło zaraz kilku innych, za nimi jeszcze kilku, potem 179 I,8 | Chrystusem, ażeby poświęcać się za całą ludzkość."~" Więc na 180 I,8 | chcesz.~- Z Moskwy obstalunki za dziesięć tysięcy rubli, 181 I,8 | Spodziewałem się.~- Z Radomia za dwieście rubli, ale furman 182 I,8 | jak stu skąpców. To było za drogie, tamto za tanie; 183 I,8 | To było za drogie, tamto za tanie; tu plusz stracił 184 I,8 | gapiowato otwarte usta, a za ciemnymi binoklami nosi 185 I,8 | wszedł na dobre, ale drzwi za sobą nie zamknął. Wypadkowo 186 I,8 | ludziom, którzy nie mają za co utrzymywać koni?...~- 187 I,8 | zbliżyła się do kantorka, za którym siedział Wokulski.~- 188 I,8 | chwilą?... Bardzo przepraszam za moją śmiałość, ale w zaufaniu...~- 189 I,8 | usiadł do rachunków.~- Cóż to za oryginalne diabły, panie 190 I,8 | mniejsza. Dosyć, że ktoś za to zapłaci, pierwszy z brzegu.~ 191 I,8 | Rzecki wypłaci panu pensję za następny kwartał, wreszcie - 192 I,8 | następny kwartał, wreszcie - za pięć miesięcy... A powód 193 I,8 | Klejn i Lisiecki cofnęli się za szafy i po krótkiej naradzie 194 I,8 | można tak karać człowieka za to, że ma inne niż my przekonania 195 I,9 | czekają?... Może nawet będzie za mało?..."~Chodził tam i 196 I,9 | dla siebie.~"Co to jest za ogromny gmach, który zamiast 197 I,9 | Czyliż on słabiej pociąga za sobą dusze ludzkie aniżeli 198 I,9 | zapewne do nabożeństwa. Za krzesłem hrabiny stał służący 199 I,9 | niejakiemu Mraczewskiemu...~- Za cóż to?... - nagle odezwała 200 I,9 | Izabela.~- Im wolno, one za to płacą - odpowiedział 201 I,9 | oczy.~- A gdybym poprosiła za tym młodym człowiekiem?...~ 202 I,9 | Dziękuję ci, panie Wokulski, za pamięć i proszę, ażebyś 203 I,9 | spytał służący.~- Tak... za półtorej godziny. Prawda, 204 I,9 | być użytecznym. Zresztą za granicą podobne stosunki 205 I,9 | rozgłosu i w celu wyjścia za mąż - pomyślał Wokulski. - 206 I,9 | myślał Wokulski. - Co za fatalność popycha mnie w 207 I,9 | skończyłam...~- Więc mów za mamą: Zdrowaś, Maria...~- 208 I,9 | konfesjonału i ucichła.~"Co to za miła dziecina! - myślał 209 I,9 | pomyślał Wokulski i wyszedł za nią.~W kruchcie spostrzegł, 210 I,9 | jedna chce się sprzedać za majątek, a druga już się 211 I,9 | przechodniów obejrzało się za nimi.~"Trzeba być kompletnym 212 I,9 | skandal, ale co, u diabła, za projekta snują mi się po 213 I,9 | skręcił do pokoju Rzeckiego, a za nim dziewczyna. Pan Ignacy 214 I,9 | wyjmując szpilkę z kapelusza.~- Za pozwoleniem - przerwał jej 215 I,9 | nawet, skąd się wziął, bo za wszystko płacę podwójnie. 216 I,9 | się pan Ignacy.~- Cóż to za znajomość? - spytał kwaśno.~- 217 I,9 | bankierscy chcieli rej wodzić, za co im wymyślano, a dorożkarze 218 I,9 | bywa zwykle niepewny, ale za Wokulskiego ręczę. Hrabina 219 I,9 | sto tysięcy rubli tylko za firmę do pewnego przedsiębiorstwa 220 I,9 | pogardliwie spoglądając za księciem.~W trzecim salonie, 221 I,9 | rzekł książę ściskając go za rękę- My już tak niewiele 222 I,9 | rzekł książe ściskając za rękę. - Żałuję doprawdy, 223 I,9 | młynach - ciągnął Wokulski. - Za parę lat będziemy sprowadzali 224 I,9 | Maniery bardzo złe, ale cóż to za fizjognomia, jaka duma!... 225 I,9 | Przez litość, czy nie za mało?... Niech tylko pani 226 I,9 | nieprzyjacielem.~Ścisnęła go za rękę i opuściła salon.~Wokulski 227 I,9 | Coś dławiło go, szarpało za piersi. Wpił sobie paznokcie 228 I,9 | westchnieniami i łzami.~"Cóż to za świat?... Co to za świat?..."~ 229 I,9 | Cóż to za świat?... Co to za świat?..."~A jednak jeszcze 230 I,9 | panią hrabinę i dziękuję za zaszczyt, jaki mi pani raczyła 231 I,9 | interesów...~Ściskali się za ręce i Wokulski coś odpowiedział, 232 I,9 | zrobiłem majątek krociowy, za parę lat mogę mieć milion... 233 I,9 | już mam wstęp na salony, a za rok?... Niektórym z tych, 234 I,9 | sklepie do buduaru hrabiny, co za skok!... Czy aby ja nie 235 I,9 | skok!... Czy aby ja nie za prędko awansuję?" - dodał 236 I,9 | na huśtawce! Co to była za rozkosz pomyśleć, że dziś 237 I,9 | jutro nic nie będzie robił - za cały rok. A z czym da się 238 I,9 | wszyscy chórem uważają go za jakąś znakomitość... I ty 239 I,10| Cały ten hałas uspokoi się za parę miesięcy, a my tymczasem 240 I,10| nogi, dawno bym już był za granicą. Bo i twoja ciotka, 241 I,10| Janem Minclem dziękując mu za obowiązek i opiekę. Ponieważ 242 I,10| uściskawszy go wziąłem za klamkę, ażeby opuścić izbę, 243 I,10| mnie także. Wsiadłem... on za mną...~- Jedziemy razem - 244 I,10| potem, kiedy byliśmy już za Miłosną, dodał:~- Twardo 245 I,10| ściągał płaszcz służący za wspólną kołdrę?... A pamiętasz 246 I,10| węgiersku, wskazując rękoma za siebie.~Była blisko siódma, 247 I,10| miejscu, skąd widać było idącą za nami brygadę. Zaznaczał 248 I,10| batalionami naprzód, noga za nogą.~Tymczasem kanonada 249 I,10| spytałem po niemiecku idącego za mną podoficera.~- Chyba 250 I,10| broń, mówiono, że najdalej za pół godziny wejdziemy w 251 I,10| wreszcie prawy zniknął za wzgórzami, a lewy o paręset 252 I,10| komenda; plutony idące jeden za drugim poczęły stawać obok 253 I,10| szedł z naszej strony strzał za strzałem, ziemia drgała, 254 I,10| siedział trzymając się rękoma za brzuch. Poczułem zapach 255 I,10| Podoficer poszedł w prawo, my za nim. Kolumna nasza rozwinęła 256 I,10| sąsiad strzelił; dwaj stojący za mną prawie na moich ramionach 257 I,10| tak gęsty i nieznośny, że za wszelką cenę chciałem wydobyć 258 I,10| pole zarośnięte badylami, za nim lasek.~Nagle między 259 I,10| Pomimo huku usłyszałem za sobą niby uderzenie kijem 260 I,10| piszczałki fajfrów. Toż samo za nami. Ktoś krzyknął: " Naprzód!" 261 I,10| który jeszcze pochwycił mnie za nogę. W tej chwili wrzeszczący 262 I,10| jęczał żałośnie.~Pobiegłem za kolumną. Nasi byli już na 263 I,10| baterie. Wdrapawszy się za innymi, zobaczyłem jedną 264 I,10| Jedni z naszych chwycili za koła armaty, drudzy ściągali 265 I,10| wyciorem. Schwyciłem kanoniera za kołnierz i nagłym ruchem 266 I,10| Dwie armaty były wzięte, za resztą pognali husarzy. 267 I,10| dziękowała węgierskiemu Bogu za zwycięstwo.~Stopniowo dym 268 I,10| nieprzyjacielem aniżeli za nieprzyjacielem, dopóki 269 I,10| wyprowadziliśmy z fortecy, za naszymi.~- Cóż to - szepnął 270 I,10| szpady, przebraliśmy się za chłopów i ukrywszy pod odzieżą 271 I,10| głowami deszcz jesienny, za plecami patrole, a przed 272 I,10| był pewny, że odezwie się za nami Turcja, Liptak wzdychał 273 I,10| Turek albo Francuz nadstawi za was karku?... Czemu, żeście 274 I,10| Obudziłem się, łkając z żalu za moim dzieciństwem. Ktoś 275 I,10| dzieciństwem. Ktoś szarpał mię za ramię.~Był to chłop, właściciel 276 I,10| niego ; płacz ścisnął mnie za gardło i myślałem, że mnie 277 I,10| mnie bieda i żarła tęsknota za krajem. Nieraz zdawało mi 278 I,10| pańskim Nowym Roku wychodzi za mąż...~- Nie mam dukatów - 279 I,10| stał i trzymał się ręką za brodę, z politowaniem kiwając 280 I,10| osoba... - prosił furman.~Za bramą wreszcie, w rozmaitych 281 I,10| dwa takie gałgany rachował za złotówkę na jeden paszport. 282 I,10| rozumie się, zapłaciłem za całą podróż, co tak rozczuliło 283 I,10| ażeby aresztowali mnie za defraudację.~Szybko biegnąc 284 I,10| nawet wypchanego krokodyla.~Za kontuarem, blisko okna, 285 I,10| fotelu Jan Mincel i ciągnął za sznurek kozaka...~Wszedłem 286 I,10| Jan.~- Oj! oj! co mi to za ród!... - odparł ze śmiechem 287 I,10| pańskiego domu, tylko do sklepu za sprawunkiem... Wicek! - 288 I,10| do chłopca - daj mi korek za grosz... Tylko zawiń go 289 I,10| Miętusów, którzy kiedyś, może za Jagiellonów, a może za królów 290 I,10| może za Jagiellonów, a może za królów wybieralnych osiedli 291 I,10| Modzelewskiego, kupca w Warszawie za czasów szwedzkich, a drugi 292 I,10| wielu rzeczy nie rozumiem i za każdym razem mam ochotę 293 I,10| framudze i trzymając się za ręce patrzyli w niebo; Franc 294 I,10| dzieje kilku lat spędzonych za granicą.~Najczęściej, rozumie 295 I,10| własne opinie; niech mówi za mnie bieg wypadków.~W początkach 296 I,10| się obawiał.~Ale cóż to za złote serce!~Ze wstydem 297 I,10| odgadł, że mogę tęsknić za dawną siedzibą, i sam czuwał 298 I,10| przychodziło do naszego sklepu niby za sprawunkami, a naprawdę 299 I,10| posagu dałbym im rocznie za dziesięć tysięcy, panie 300 I,10| choćby parę rękawiczek i za każdym razem mówi:~- Ma 301 I,10| ciotka albo ojciec kupuje coś za rubla, a tymczasem panna 302 I,10| jednak wyobrazić sobie, co za traf, że właśnie gdym wszedł 303 I,10| zrobił! - mówił gruby głos. - Za młodu wysługiwał się takim 304 I,10| brat, inżynier, jeździł za zarobkiem jeszcze dalej - 305 I,10| nie dałbym trzech groszy za jego patriotyzm odparł bas.~- 306 I,10| postawił go na nogi...~- Za pieniądze z dostaw w Bułgarii!... 307 I,10| upadł mu do nóg dziękując za przeniesienie do, Skierniewic 308 I,10| czasów, ażeby modlić się za pana:.."~Oto ludzie prości, 309 I,10| angielskiego..." Cóż to za farsa?... Przecie chyba 310 I,10| Zaraz to zgadłam... Co za piękna neseserka!... drzewo 311 I,10| Ach! - woła - cóż to za piękny wazon!... z pewnością 312 I,10| trzech groszy nie dałbyś za niego, kiedy siedzi za kantorkiem. 313 I,10| dałbyś za niego, kiedy siedzi za kantorkiem. Ale niech no 314 I,10| a przystojnego chłopaka za pomocnika dla dam. Bo wprawdzie 315 I,10| damy dłużej siedzą, ale za to mniej grymaszą i mniej 316 I,10| rozmawiałem o nim z Lisieckim.~- Za co - pytam - prześladujecie 317 I,10| wrócił do dawnego nazwiska.~- Za które dostanie ze sto tysięcy 318 I,10| ten otrzymał u nas dymisję za to, że w obecności Wokulskiego 319 I,10| wiadomości i ognia, ale za to mniej przesądów aniżeli 320 I,10| wszystkiemu, co mówią, i za pomocą zręcznych pytań przekonałem 321 I,10| Ten Mraczewski, który za wymyślanie na socjalistów 322 I,10| usteczka jak jagódki... A co za biust!... Kiedy wchodzi 323 I,10| pański apetyt, bo ona szaleje za mną... Ach, panie, co to 324 I,10| mną... Ach, panie, co to za temperament, co za ciało... 325 I,10| co to za temperament, co za ciało... A gdybyś pan widział, 326 I,10| pogardzić tym młodzieńcem. Co za czasy, co za ludzie!... 327 I,10| młodzieńcem. Co za czasy, co za ludzie!... Bo ja, gdybym 328 I,10| jak się czasy zmieniają... Za moich młodych lat kupcy 329 I,10| by sobie życzył? Ale on za pierwszym razem mruknął: " 330 I,10| mi nie przeszkadzać!" - a za drugim bez ceremonii odsunął 331 I,10| Szumana pociągnąć trochę za język. Jeżeli ten dzisiaj 332 I,11| powszechnie przyjęte opinie.~Za młodu mówiono jej powszechnie, 333 I,11| majątku, może jednak wyjść za mąż. Była dobrą i ładną, 334 I,11| Była dobrą i ładną, lecz za mąż nie wyszła. Później 335 I,11| szlachetnymi, którzy w zamian za serce mają zwyczaj oddawać 336 I,11| trzydziestym roku życia wyszła za mąż za podstarzałego guwernera, 337 I,11| roku życia wyszła za mąż za podstarzałego guwernera, 338 I,11| zakochanym. Że zaś każdy i za wszystko musiał jej płacić, 339 I,11| Hrabia... bierze pieniądze za ułatwianie stosunków koniom, 340 I,11| ułatwianie stosunków koniom, ja za ułatwianie znajomości ludziom.~ 341 I,11| osobach wyższego świata. Za jej nawet pośrednictwem 342 I,11| biurko, poszukał w nim i za chwilę wydobył paczkę weksli.~- 343 I,11| Więc to jutro - pomyślał - za godzin... dwadzieścia cztery... 344 I,11| cztery... Nie, nie tyle... Za ileż to?..."~Nie mógł zrachować, 345 I,11| aforyzmu chciał porwać księcia za kołnierz i wyrzucić go na 346 I,11| myślał, pragnął i cierpiał - za miliony. Tylko - nic nigdy 347 I,11| projektu, uważało go jednak za przedwczesny i nie chciało 348 I,11| hrabia-Anglik.~- Co mnie za zysk z dziesięciu tysięcy? - 349 I,11| Mam do dyspozycji towaru za trzy do czterech milionów 350 I,11| płaczliwym głosem - m y mamy za to zboże w spichlerzach, 351 I,11| wołali hrabiowie, a za nimi jeszcze głośniej szlachta 352 I,11| rzekł Ochocki ściskając go za rękę.~Wokulski w milczeniu 353 I,11| adwokat począł uważać go za bardzo przebiegłego dyplomatę 354 I,11| Postanowił od razu chwycić byka za rogi.~- Pan jest bliskim 355 I,11| się iść chciało - cóż to za rozpacz!...~Młody człowiek 356 I,11| przywidzeń..." A ja myślę: co to za żona dla mnie?... Gdyby 357 I,11| pana z tego powodu... To za mało; powiem więcej... Od 358 I,11| chciał schwycić młodzieńca za gardło i udusić. Upamiętał 359 I,11| Znikają narody, lecz za to w nadziemskich budowlach 360 I,11| będę się wahał?... Cóż to za piekło powiedzieć sobie, 361 I,11| praktycznego zagadnienia.~"Cóż to za okrucieństwo losów! - myślał 362 I,11| się i szeptał:~"Cóż znowu za przywidzenia?... Jakiś Ochocki... 363 I,12| ROZDZIAŁ DWUNASTY:~WĘDRÓWKI ZA CUDZYMI INTERESAMI~ ~Wokulski 364 I,12| były tylko snem.~"Co on za geniusz? - mówił do siebie 365 I,12| kobieta jak inne... Wyjdzie za mnie - dobrze; nie wyjdzie - 366 I,12| Panie! Ważna wiadomość: za kilka dni Łęckim sprzedają 367 I,12| z pewnością, że zapłaci za dom tylko sześćdziesiąt 368 I,12| między biedą a wyjściem za marszałka, chętnie zgodzi 369 I,12| wszystko i wszystkich chwytałby za kark, wyjąwszy - pannę Izabelę. 370 I,12| między biedą i wyjściem za marszałka Otóż ona nigdy 371 I,12| nie jakiś tam Ochocki, za pomocą swojej maszyny, ale 372 I,12| majątku... W każdym razie za dom wróci mi się ze 60 000 373 I,12| dostanie ośmiuset rubli, choćby za swoją ukochaną klacz, a 374 I,12| chciałaby pozbyć się jej za jakąkolwiek bądź cenę.~- 375 I,12| podły... Ale ostatecznie za kilka dni zwrócę babie dwieście 376 I,12| strasznie jestem ukarany za moją lekkomyślność..." ~ 377 I,12| zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy 378 I,12| bardzo lichą podłogę, ale za to bardzo ładne krajobrazy 379 I,12| się być mocno brudnymi; za to obok znajdowała się nisza, 380 I,12| wyrazy, ściskał Wokulskiego za rękę i obserwował go spod 381 I,12| pragnąc odgadnąć: co to za prośba? Od natury jej bowiem 382 I,12| będzie, kupimy najwyżej za sześćdziesiąt tysięcy rubli.~- 383 I,12| tysięcy rubli.~- Choćby za dziewięćdziesiąt tysięcy. 384 I,12| mnie będzie dobrym nawet za dziewięćdziesiąt tysięcy.~- 385 I,12| dziewięćdziesiąt tysięcy.~- Ale lepszym za sześćdziesiąt pięć tysięcy...~- 386 I,12| wszyscy uwielbiamy, wyjdzie za barona albo marszałka...~ 387 I,12| dziewięćdziesiąt tysięcy rubli za ruderę?...~- Tak - odparł 388 I,12| cały kraj, topią pieniądze za granicą, przywożą stamtąd 389 I,12| Dziękuję panu - rzekł - za parę słów szczerszych. Ma 390 I,12| odpowiedział adwokat ściskając go za rękę.~- Dlaczegóż to?~- 391 I,12| Szlangbauma."~Sklep był otwarty; za kontuarem, obitym blachą 392 I,12| odparł ściskając go za rękę. - Co to, czy już i 393 I,12| redaktorze, jak mnie pan da tyle za szarady, co ja mam z procenty, 394 I,12| mamy takie pieniądze, żeby za pańskie szarady płacić." 395 I,12| Znam go. On pójdzie za sześćdziesiąt parę tysięcy.~- 396 I,12| tysięcy.~- Chcę, żeby poszedł za dziewięćdziesiąt tysięcy, 397 I,12| Wokulski - dodał biorąc go za rękę - nie zrób pan takie 398 I,12| panu dam licytanta, co on za piętnaście rubelków podbije 399 I,12| dystyngowane dame, co także za dziesięć rubelków będzie 400 I,12| licytacja, co pan może zapłacić za ten dom choćby sto pięćdziesiąt 401 I,12| mój sekret. Pan ujął się za mój Henryczek, pan nie prześladuje 402 I,12| jedna dama jeździli, koń za koniem, wzdłuż ścian maneżu; 403 I,12| strzemion, trzymając prawą rękę za plecami, ma minę łobuza, 404 I,12| pana sześćdziesiąt rubli za stajnię, której pan Krzeszowski 405 I,12| krzyknął bowiem:~- Cóż to za porządek. panie Ksawery, 406 I,12| odezwał się trzeci głos za przepierzeniem. - Jak mi 407 I,12| pochwycił kogoś drugiego za głowę i uderzał nią o ścianę. 408 I,12| odparł dyrektor ściskając go za rękę. - Dla dżentelmena 409 I,12| zachorować. Potem objął za szyję, a gdy oparła mu na 410 I,12| jakby przesąd. Uważał to za dobrą wróżbę, gdy klacz 411 I,12| oto jak mści się natura za pogwałcenie jej praw. Za 412 I,12| za pogwałcenie jej praw. Za młodu lekceważyłeś serce, 413 I,12| od pani Krzeszowskiej za pośrednictwem Maruszewicza... 414 I,12| Maruszewicza... Zresztą za często bywam w maneżu, wie 415 I,13| dziesięciu lat, jak łają nas za zbytki, już chciałem poprawić 416 I,13| prezesowa znacząco ścisnęła go za rękę, a pan Łęcki spytał:~- 417 I,13| Pierwszy zakręt, a gniady tuż za nim.~- Drugi... Znowu wysunął 418 I,13| Wysoki sportsmen wziął klacz za uzdę i zaprowadziwszy przed 419 I,13| Trzysta rubli nagrody, ośmset za klacz, którą ja kupiłem...~ 420 I,13| szczęście do...~Stojący za nim Wokulski dotknął jego 421 I,13| Wokulskiemu - dokończyć rachunku za moją Sułtankę...~- Postaram 422 I,13| doktór zaczął:~- Co to za profany z tych korektorów... 423 I,13| wrzeszczał chwytając się za głowę. - Zresztą nie jestem 424 I,13| się Wokulski ściskając go za rękę.~Od doktora udał się 425 I,13| pochwyciwszy kamasz rzucił nim za cofającym się kamerdynerem. 426 I,13| a w parę minut popędził za nimi lokaj barona, Konstanty, 427 I,13| potrząsając Wokulskiego za rękę. - Zastanwia mnie, 428 I,13| Więc powiedz mi pan: za co właściwie zostałem kaleką?... 429 I,13| zostałem kaleką?... Bo nie za potrącenie... - dodał patrząc 430 I,13| mówił baron targając go za rękę. - Nie powinienem być 431 I,13| Szlangbaum wynajmuje do licytacji za piętnaście rubelków, ale 432 I,13| odbiorze ośmiuset rubli za klacz Krzeszowskiego był 433 I,13| małżonce... Tak, ale on za dużo wie o moich interesach... 434 I,13| jak ciężko karzesz mnie za lekkomyślność!... Podli 435 I,13| lichwiarze nasyłają mi komornika, za parę dni muszę spłacić dług 436 I,13| znaczy?...~- Najpóźniej za kwadransik - odparł Rzecki.~- 437 I,13| zaprowadził go do gabinetu za sklepem, gdzie znajdowała 438 I,13| człowiek i nagle dodał: - Za godzinę przywiozę kwit barona... 439 I,13| Maruszewicz opuścił gabinet i za godzinę istotnie wrócił 440 I,13| jak srogo karzesz mnie za lekkomyślność... Bylem się 441 I,13| Boże, jak karzesz mnie za lekkomyślność..."~Lecz Wokulski 442 I,13| które wziął, jestem pewny, za sfałszowanym podpisem. Krzeszowski 443 I,13| czy kaprysów swojej żony za pożyczkę wziętą ode mnie..."~ 444 I,13| więzienia i - wszystko dla niej za jedno: merci... No, dla 445 I,13| pokoju i szybkich kroków za sobą. Dopiero ocknął się 446 I,13| może do nich przylgnie, a za rok, za pół roku pan staniesz 447 I,13| nich przylgnie, a za rok, za pół roku pan staniesz się 448 I,13| Nużby pomyśleli: kupił za drogo albo za tanio?... 449 I,13| pomyśleli: kupił za drogo albo za tanio?... Jeżeli za drogo - 450 I,13| albo za tanio?... Jeżeli za drogo - jak śmie robić nam 451 I,13| robić nam łaskę, a jeżeli za tanio, to - wyzyskał nas...~ 452 I,13| cofnę się, rozumiesz?... Za takie szczęście oddam życie...~- 453 I,13| szczęście oddam życie...~- Za jakie szczęście?.. - spytał 454 I,14| dopiero, gdy ktoś wdarł się za zasłonę jej najskrytszych 455 I,14| Krzeszowscy, wstawiali się za tym młodzieńcem; na próżno 456 I,14| na próżno odezwała się za nim hrabina ciotka, która 457 I,14| powodu piękności i elegancji, za to młodzi, szczególnie utytułowani 458 I,14| lękając się, że ona chwyci go za szyję i natychmiast pociągnie 459 I,14| nie ma majątku!.,.~"Cóż to za ludzie, Boże miłosierny!..." - 460 I,14| okna firankami.~"Cóż to za ludzie!... Cóż to za ludzie!..." - 461 I,14| to za ludzie!... Cóż to za ludzie!..." - powtarzała, 462 I,14| jakąś latającą maszyną (co za obłęd!) aniżeli nią. Za 463 I,14| za obłęd!) aniżeli nią. Za to asystowali jej, zresztą 464 I,14| jest potępiona i że już za życia rozpoczęło się dla 465 I,14| wiedząc, że jednak szaleje za nią człowiek niepospolity, 466 I,14| się znowu innym aniżeli za kontuarem sklepu. Gdybyż 467 I,14| czterdzieści.~- Ciotka mówiła, że za kamienicę nikt nie da więcej 468 I,14| Wokulskim...~A jednak cóż za gbur z tego człowieka. Nie 469 I,14| nawet w obłudzie... Cóż to za nędznik!..."~Oburzona chciała 470 I,14| nie wpuścił Wokulskiego za próg salonu... Najwyżej 471 I,14| baronowa kupiła od niego klacz za osiemset rubli, ale - że 472 I,14| że pewnie zwróci, gdyż za kilka dni ma odbyć się wyścig, 473 I,14| Meliton.~- Ach, cóż bym dała za to, ażeby baron nie dostał 474 I,14| pogodzeniem państwa Krzeszowskich za pomocą owej klaczy.~- Nic 475 I,14| łaskawie.~Jednakże nawet za ten drobny objaw życzliwości 476 I,14| jest. Ale mniejsza, jeżeli za parę grzecznych słówek Krzeszowski 477 I,14| Wiedziała, że nazywał za oczy - starzejącą się panną, 478 I,14| się panną, która wyjdzie za swego lokaja. Tego było 479 I,14| uważając Krzeszowskiego za wariata, którego należy 480 I,14| sposób ścisnęła Wokulskiego za rękę.~Już dojeżdżając do 481 I,14| człowieka, który dziś ujmuje się za mną, to co? Pojedynek jest 482 I,14| niesłychanie dziwne kombinacje.~"Co za szczególny traf! - mówiła 483 I,14| choćby nawet, to jednak - za jej obrazę ujęła się sprawiedliwość 484 I,14| się. Zdawało mu się, że za nim stoi Wokulski. Więc 485 I,14| Wokulski, zdaje mi się - za to, co ośmieliłem się powiedzieć 486 I,14| mego zęba nie wyrzucisz za okno, przyszlij mi go na 487 I,14| serdecznie uścisnęła go za rękę. Gdy zaś Pan Bóg dał 488 I,15| się kocham?... Może trochę za późno, ależ przez całe życie 489 I,15| przygłuszony rozsądek. ~"Za pozwoleniem. Od jednego 490 I,15| znajomości myśleć o małżeństwie, za którym jest ledwie jedna, 491 I,15| że się z nią ożenisz, a za rok możesz mieć jedną dwudziestotysięczną..."~" 492 I,15| dwudziestotysięczną..."~"Za rok?... - powtórzył Wokulski 493 I,15| wygra ten mądry?... Cóż to za okropna rzecz posiadając 494 I,15| jeszcze gorszemu?... Cóż to za upokorzenie śmiać się z 495 I,15| Przyjaciół Nauk i kryło się za dom Zamoyskich jakby na 496 I,15| Trzy wieki sławy oddam za chwilę szczęścia i dziwię 497 I,15| kuzynkę!... - Cóż znowu za przesądy?.. - opamiętał 498 I,15| mającą podobne do niej rysy (za kilkanaście tysięcy rubli 499 I,15| Niechże sobie potem idzie za mąż, choćby za marszałka 500 I,15| potem idzie za mąż, choćby za marszałka i barona..."~Ale


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1508

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License