Tom, Rozdzial
1 I,3 | do panien.~Tylko August Katz, pracujący przy mydle, nie
2 I,3 | ulicy zjawiał się August Katz, zdejmował surdut, kładł
3 I,3 | Mincel, Jan Mincel, August Katz, a na końcu ja. Każdy całował
4 I,3 | młodzi Minclowie i August Katz, a następnie ja z pryncypałem.
5 I,3 | porobionych oszczędności: ja, Katz, dwaj synowcy i służba.
6 I,3 | hyclów Szwabów. Nieprawda, Katz?~A August Katz zmrużył oczy
7 I,3 | Nieprawda, Katz?~A August Katz zmrużył oczy i dalej krajał
8 I,3 | nas, a nawet ktoś (może Katz?...) wybił nam jednego dnia
9 I,3 | na górę i szukali stryja, Katz poleciał na ulicę szukać
10 I,10| Ażem drgnął. Był to August Katz, odziany jak wypadało na
11 I,10| Grzybowski w milczeniu, bo Katz nigdy nic nie mówił. Fura
12 I,10| października 1849 roku, pamiętasz, Katz, niezapomniany przyjacielu?
13 I,10| z garnka i widzę ciebie, Katz, jak dla nietracenia czasu
14 I,10| zapalałeś fajkę u ogniska.~Ej! Katz, jeżeli w niebie nie ma
15 I,10| Ty tylko rozumiesz mnie, Katz, bośmy to obaj widzieli.
16 I,10| piętnaście armat - mruknął Katz, który w podobnych chwilach
17 I,10| niebie nie słyszał, bracie Katz, ten nie zna się na muzyce!...
18 I,10| przyklęknąć.~Wtedy (pamiętasz, Katz?) Kratochwil, który klęczał
19 I,10| odezwałeś się wtedy, Katz - i to ma być bitwa?...
20 I,10| pazurki!... - zawołałeś wtedy, Katz.~A w tej chwili granat przeleciał
21 I,10| zapach prochowego dymu; Katz przemówił coś do mnie, alem
22 I,10| dojrzeć. Widziałem tylko, że Katz, który ciągle strzelał,
23 I,10| Wiesz ty - rzekł do mnie Katz - że już po jedynastej?...~-
24 I,10| krzyczał nieludzkim głosem Katz rwąc się naprzód. A że nie
25 I,10| ściągali woźnicę z siodła; Katz przebił bagnetem konia z
26 I,10| przewróciłem go na ziemię. Katz i jego chciał przebić.~-
27 I,10| mieszasz?... - krzyknął Katz na oficera i - oprzytomniał.~
28 I,10| westchnął oparty na karabinie Katz, którego znowu opanowała
29 I,10| Dowiedziawszy się o tym Katz rzucił szpadę na ziemię (
30 I,10| Pamiętam, że tego dnia Katz kręcił się około prochowni,
31 I,10| zmykać do nieba?... Ej! Katz, węgierska piechota nie
32 I,10| nawet wrony uciekały, tylko Katz był pochmurny. On najczęściej
33 I,10| nie rozbudzi! - mruknął Katz.~Siedział na ławie naprzeciw
34 I,10| smutno patrzył w ogień.~- Ty, Katz, niedługo w sprawiedliwość
35 I,10| bronią w ręku! - krzyknął Katz. - Głupi wy i ja z wami...
36 I,10| nie ma Węgier! - mruczał Katz. - Równość... nigdy nie
37 I,10| mydła...~Zmiarkowałem, że Katz jest bardzo chory. Zbliżyłem
38 I,10| i zaświecił. Spojrzałem. Katz leżał na barłogu skurczony,
39 I,10| ciągle się mylił.~Ej! bracie Katz, cóżeś ty zrobił najlepszego?...
40 I,10| A wtedy myślę, że to ty, Katz, idziesz na zmianę warty
41 I,10| wyświstywały hasła, pamiętasz, Katz?...~Taki stan rzeczy w osobliwy
42 II,9 | szczęśliwi. A ja?... Ej, Katz, mój stary przyjacielu,
43 II,16| Kto wie, stary kolego Katz, czy nie najmądrzej postąpiłeś?
44 II,16| bodaj kości kamratów... Ej, Katz, ej, Katz!... pamiętasz
45 II,16| kamratów... Ej, Katz, ej, Katz!... pamiętasz ty ten dym,
46 II,19| uczciwych ludzi - myślał. - Katz palnął sobie w leb, Wokulski
|