Tom, Rozdzial
1 II,9 | życzliwie przyjmowany. Pani Misiewiczowa (zacna matka pani Heleny),
2 II,9 | Ludwiczku?.. - pochwyciła pani Misiewiczowa. - Czy żyje?..~Pani Stawska
3 II,9 | wiadomości.~Słuchając tego pani Misiewiczowa kilka razy odwołała się
4 II,9 | których - odezwała się pani Misiewiczowa.~- Owszem, bardzo - wtrąciła
5 II,9 | panie!... - zawołała pani Misiewiczowa podnosząc palec w górę.~-
6 II,9 | prędko odpowiedziała pani Misiewiczowa.~- Ależ mateczko, to tylko
7 II,9 | Zwyczajnie młodzi - odparła pani Misiewiczowa i głośno utarła nos~- Widzisz,
8 II,9 | częściej... - dodała pani Misiewiczowa.~Ale safanduła Stach, zamiast
9 II,9 | pan Rzecki - odparła pani Misiewiczowa zwracając się do mnie z
10 II,9 | ciągle siedzą w oknie. Pani Misiewiczowa sobie, pani Stawska sobie,
11 II,10| jakimiś panienkami, a pani Misiewiczowa z Helunią... znowu swoim
12 II,10| oknem - westchnęła pani Misiewiczowa - kiedy to nasza jedyna
13 II,10| zapomniałam... - wtrąciła pani Misiewiczowa. ~Tymczasem dwie panienki
14 II,10| Aha - wtrąciła pani Misiewiczowa. - Mówią coś o pannie Łęckiej.~-
15 II,10| zabawka - wtrąciła pani Misiewiczowa~- Co tam droga, moja mamo.
16 II,10| środku siedzi w fotelu pani Misiewiczowa, również z obwiązaną głową,
17 II,10| ogarnęły.~Ujrzawszy mnie pani Misiewiczowa zaczęła wylewać chyba już
18 II,10| spodziewał? - odparła pani Misiewiczowa.~- Takie już nasze szczęście -
19 II,10| Rewirowy! - krzyknęła pani Misiewiczowa.~- Panie przyjmują? - zapytał
20 II,10| wiem już który raz pani Misiewiczowa swoją mowę powitalną.~-
21 II,10| zachowanie tak naturalne, że pani Misiewiczowa przestała jęczeć, a pani
22 II,10| wstydziłeś się... - zaczęła pani Misiewiczowa.~- Trzeba czekać na proces -
23 II,10| zupełnie naturalnym głosem pani Misiewiczowa zrywając ż głowy chustkę.~-
24 II,10| zwróciła się do córki pani Misiewiczowa robiąc przy tym desperacko
25 II,10| blada na stołeczku, a pani Misiewiczowa ma na głowie chustkę zmoczoną
26 II,10| Helunią, a Wirski z panią Misiewiczową i kucharką. Szkoda jeszcze,
27 II,10| okrytych... - zaczęła pani Misiewiczowa.~Ale Stach podał jej rękę,
28 II,10| śniadanie. Stach wyszedł, a pani Misiewiczowa zaczęła nawoływać mnie rozpaczliwymi
29 II,10| Spojrzałem wokoło. Pani Misiewiczowa widocznie modliła się z
30 II,10| oglądać się po sali.~Pani Misiewiczowa wciąż modliła się w ławce
31 II,10| na trupa przed... panią Misiewiczową!... Wnet poznał swoją omyłkę
32 II,11| wysypała kuchnię piaskiem, pani Misiewiczowa ubrała się w jedwabną suknię
33 II,11| pana!... - odparła pani Misiewiczowa trzęsąc ręką. Znamy tu jedną
34 II,11| wykrzykując z radości; pani Misiewiczowa i ja usiedliśmy pod oknem (
35 II,11| nazwisko... - opowiadała pani Misiewiczowa.~"...Owszem, ile tylko razy
36 II,11| wtrąciła spiesznie pani Misiewiczowa.~- Otóż to!... - zawołałem. -
37 II,11| wszystko opowiada mi pani Misiewiczowa, rozumie się pod najwiçkszym
38 II,11| Jakaż nieostrożna pani Misiewiczowa!...~- Ale! - mówił Wirski -
39 II,12| rację - potwierdziła pani Misiewiczowa.~Pani Stawska zaczęła się
40 II,12| desperacją w głosie.~Pani Misiewiczowa nieznacznie przeżegnała
41 II,12| tylko - kochajcie się?~Pani Misiewiczowa umilkła, przerażona wybuchem,
42 II,12| nie żądał...~Opuścił panią Misiewiczową strapiony.~"Niechby sobie
43 II,13| Czyby tak?... - rzekła pani Misiewiczowa składając ręce.~- Jestem
44 II,13| Helunia już spała, a pani Misiewiczowa odchodziła do swego pokoju,
45 II,13| odezwała się zakłopotana pani Misiewiczowa.~- Cóż to za ofiara? - zawołał
|