Tom, Rozdzial
1 I,4 | tak strasznie samotny. Bo widzisz, najgorszą samotnością nie
2 I,4 | księgę.~- Z tej gablotki. Widzisz, jakie to cacka.~- Musiała
3 I,9 | gdzie byli sami mężczyźni.~- Widzisz pan: hrabia... - zaczął
4 I,9 | trwało kilka sekund.~- Czy widzisz pan tę staruszkę między
5 I,9 | szepnął książę. - Czy nie widzisz pan w niej istotnego niebezpieczeństwa
6 I,9 | przerwała prezesowa. - Widzisz, moje dziecko, że nie jesteś
7 I,9 | weszli na schody.~- Ot, widzisz - rzekła hrabina - to jest
8 I,10| ściskając go szepnąłem:~- Widzisz, jak cię kochają...~- Lubią
9 I,15| krowy albo orzeł dla gęsi. Widzisz, mówię ci nawet komplimenta:
10 I,18| Zbawco!.. - woła baronowa. - Widzisz przed sobą kobietę skrzywdzoną
11 I,19| powierzyć kupcowi?... Ale widzisz... kiedy w nieszczęściu
12 I,19| to niech i tak będzie. ~- Widzisz, że nie rozumiesz. Zaraz
13 I,19| Przepraszam cię, Belu, że mnie widzisz w takim negliżu... Cóż się
14 I,19| masz przecie rozum. Baron, widzisz, utrzymuje jakąś spółkę
15 I,19| uradowana. panna Izabela. ~- A widzisz!... - odpowiedziała hrabina
16 I,19| rzucając mu się w objęcia. Bo widzisz, mój drogi - dodał uspokoiwszy
17 I,19| Wokulski. ~- O tym wiem. Ale widzisz, panie Stanisławie, gdybym
18 II,1 | wiem, że nie pomogę, ale widzisz... Zgryzota jest jak trucizna:
19 II,1 | zawołał jeden stołownik - widzisz, jak trudno bez schodów
20 II,2 | się jak sędzia śledczy. ~- Widzisz przecie, że stary!... -
21 II,3 | rubli to nie nic... Ot, widzisz, Opera, a ot bulwar Kapucyński,
22 II,3 | Boski spacer!... Czy widzisz pan ten ruch... - mówił
23 II,4 | pracował - odparł Geist.- Jak widzisz, łatwo tu o wypadek... Chodźmy
24 II,4 | kilkanaście gramów... ~- Otóż widzisz - przerwał Geist. - Mamy
25 II,4 | nade wszystko żałuj, że nie widzisz rumieńca na twarzy Beli,
26 II,6 | się głos Ochockiego: ~- Widzisz, mówiłem ci, że tu jest
27 II,9 | odpowiedziała mrużąc oczy. .~- Widzisz, jak nas przyjmują!... -
28 II,9 | Misiewiczowa i głośno utarła nos~- Widzisz, Heluniu, znowu odpina ci
29 II,9 | drzwi. O, tam są drzwi, widzisz pan, panie adwokacie?~-
30 II,9 | przyszła do głowy.)~- Ale bo widzisz - szepnąłem - mówią jeszcze,
31 II,10| twarzy:~A co, ukradła?... Widzisz pani, co się teraz zrobiło
32 II,11| służącego i nalał herbatę. ~- Widzisz pan - rzekł - on by ją niezawodnie
33 II,11| Misiewiczowej na "Kurier"~- Widzisz, Helenko - rzekła do córki -
34 II,11| panu powiedział?~- Mnie, widzisz pan, powiedziała żona, która
35 II,12| westchnienie. - Chociaż..:~- Widzisz jakieś: chociaż? - spytała
36 II,14| zamykając drzwi gabinetu. - Widzisz przed sobą człowieka, który
37 II,17| co kocha?... Czy ty nie widzisz, że ja już jestem tylko
38 II,17| Pan Bóg opiekuje!...~- A widzisz, mówiłem ci, żebyś tam nie
39 II,17| Rzecki począł mówić:~- Widzisz, Stachu, ja już miarkuję,
40 II,17| kark nie ciągnę!... Tylko, widzisz, mówił mi Szuman, że tobie
41 II,19| Zakład o Wokulskiego. Widzisz pan, było tak. Jeszcze w
42 II,19| wszystko... No, i jak pan widzisz, robi, na co go stać...~
|