Tom, Rozdzial
1 I,1 | fizyczne i duchowe zalety trzech subiektów, ani .nawet ustalona
2 I,3 | Mówię : nas, bo było nas trzech kandydatów do kary cielesnej :
3 I,5 | Ujazdowskiej. Miał tam salon o trzech oknach, gabinet własny,
4 I,5 | łączył w sobie wszystkich trzech warunków, więc - znowu upłynęło
5 I,5 | strażakiem, który za wydobycie trzech osób z płomieni na piątym
6 I,8 | szaf bez drzwi, krzeseł na trzech nogach, kanap z wydartym
7 I,9 | fabrykantów kredyt do wysokości trzech, nawet czterech milionów
8 I,10| nasi zakłuli i zarąbali trzech chłopów, a chłopi zabili
9 I,10| szosy, znalazło się jeszcze trzech kuzynów mego furmana, który
10 I,10| się bez awantury. W ciągu trzech ostatnich dni obaj bracia
11 I,10| każdym razie nie dałbym trzech groszy za jego patriotyzm
12 I,10| zgarbiony, zarośnięty, słowem - trzech groszy nie dałbyś za niego,
13 I,10| czy zsyłki.~Lecz gdy po trzech tygodniach Mraczewski przyjechał
14 I,12| szafy zapełnione aktami, trzech dependentów szybko piszących
15 I,13| że jest przywiązany do trzech koni mających się ścigać
16 I,13| Mam tu paręset cyfr o trzech znakach dziesiętnych i wyobraź
17 I,17| Lecz gdy zostali tylko we trzech, Wokulski dodał szybko: ~-
18 I,18| stołem spostrzega pan Ignacy trzech dygnitarzów, mających łańcuchy
19 I,18| Wzrokiem dostrzega już tylko trzech licytantów, a słuchem chwyta
20 I,19| Wokulskiego, zobaczyła aż trzech Żydów, głośno rozprawiających
21 I,19| Więc to wyniesie dwa do trzech tysięcy?... ~- Tak, tak...
22 I,19| długów... ~- Suma dwa do trzech tysięcy rubli, którą pan
23 II,1 | w której przy migotaniu trzech łojowych świeczek zobaczyłem
24 II,1 | powiedzieć. ~Po upływie trzech lat takiego życia, któremu
25 II,2 | Aleksandra. ~Patrzę: dom żółty o trzech piętrach, numer ten sam,
26 II,3 | Wokulskiego napada od razu trzech Francuzów ofiarujących mu
27 II,3 | Niekiedy trzeba wybaczyć trzech albo i czterech!... - odezwał
28 II,3 | próżnowałem: szarpałem się za trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł
29 II,9 | mrugnął na mnie i poszliśmy we trzech do mego mieszkania. Gość
30 II,9 | Warszawie? - Złożą się we trzech, bodaj w dziesięciu, i zaparszywią
31 II,10| dzień i rozumie się, zamiast trzech, pracowała pięć i sześć
32 II,11| Rzecki! mówię ci, że oni we trzech zaludniliby wszystkie ochrony...
33 II,12| straszną wadę, że nie dawała trzech tysięcy rubli pensji. Pan
34 II,17| jakiś skandal i wszystkich trzech wzięto do kozy.~- Dzieciaki...
35 II,17| na hipotece, a o który od trzech lat nie mogę się doprosić,
36 II,17| wydam na siebie dwa do trzech tysięcy, cóż zrobię z resztą,
37 II,17| suma stanowi utrzymanie trzech albo czterech ludzi i że
|