1-500 | 501-1000 | 1001-1091
Tom, Rozdzial
1 I,1 | fortuny. - Zaś radca Węgrowicz po każdej również głębokiej
2 I,1 | całą gotówką odziedziczoną po żonie pojechał na turecką
3 I,1 | Wcale nie! Bo kiedy po Warszawie rozeszła się wieść,
4 I,1 | handle korzenne, których po dziś dzień nienawidzi, aż
5 I,1 | czegoś i umarła, a Wokulski po czteroletniej katordze został
6 I,1 | Warszawę, zaczęli zgłaszać się po towary kupcy rosyjscy. Zamówienia
7 I,2 | Tak mruczał i chodził po sklepie, przygarbiony, z
8 I,2 | ciężkim kłusem i zakręcił gaz. Po chwili rozległo się zgrzytanie
9 I,2 | zniknął za szafami i wróciwszy po chwili doręczył interesantce
10 I,2 | pociąg, który toczył się po szynach, cyrkowy pajac,
11 I,2 | kark, akrobato?... Co wam po uściskach, tancerze?...
12 I,2 | to jest coś wielkiego!...~Po takich i tym podobnych monologach
13 I,2 | krótko i zwykle kręcił się po ulicach, na których mieszkali
14 I,2 | zielone pola i ciemne bory, po których błąkałby się, przypominając
15 I,2 | postanowił, natychmiast po powrocie Wokulskiego, wyjechać
16 I,3 | zrobi Napoleonek IV, który po cichu uczy się sztuki wojennej
17 I,3 | Bonapartych jeszcze wypłynie. Po pierwszym Napoleonie znajdzie
18 I,3 | przyjdzie następny, dopóki jeden po drugim nie uporządkują świata.~-
19 I,3 | pod kościół, a Napoleon po to chyba przyjdzie, ażeby
20 I,3 | rozweseliłeś się kieliszkiem, dziś po szklance jesteś taki czczy,
21 I,3 | zaczął niedomagać. Czasami po parę dni nie wychodził do
22 I,3 | urośnie.~W parę miesięcy po śmierci ojca pan Raczek
23 I,3 | odezwał się pan Domański:~- Po co robić duże ceregiele.
24 I,3 | oburzył się pan Raczek. - Po ślubie będzie poufałość,
25 I,3 | znowu doleciał nas z ulicy. Po chwili zrobił się tam jakiś
26 I,3 | ojciec wysyłał mnie do niego po papier, a ciotka po mydło.
27 I,3 | niego po papier, a ciotka po mydło. Zawsze biegłem tam
28 I,3 | ciemności. Wiem tylko, że po pieprz, kawę i liście bobkowe
29 I,3 | były szafy z szybami, a po mydło i krochmal szło się
30 I,3 | doświadczyłem zaraz na trzeci dzień po wejściu do sklepu.~Franc
31 I,3 | z sytuacji, przeciągnął po mnie jeszcze parę razy dyscyplinę,
32 I,3 | kontuar, wymykał się z domu po nocach, a nade wszystko
33 I,3 | sznurek kozaka. Dopiero po nim ukazywał się Jan Mincel
34 I,3 | Stopniowo sklep zapełniał się po największej części służącymi
35 I,3 | zjawiali się interesanci po stronie prawej sklepu, u
36 I,3 | nowych.~Pamiętam, że kiedy po lewej stronie sklepu męczyłem
37 I,3 | bieganiną i zawijaniem towarów, po prawej - największe strapienie
38 I,3 | obietnice, zaklęcia, całowania po rękach, nawet upadanie do
39 I,3 | zazdrościli nam sąsiedzi. Po tygodniu jednakże sztuczny
40 I,3 | nieborak do ratusza.~Sprawa po wielu. tłumaczeniach i wyjaśnieniach
41 I,3 | kozaka.~Przez kilka lat po śmierci stryja synowcy prowadzili
42 I,4 | wyjedzie sobie na wakacje. Po dwudziestu pięciu latach
43 I,4 | będzie biegał i skakał po polach i lasach, będzie
44 I,4 | mi Bóg miły!...~Klepie go po wypukłej piersi, ściska
45 I,4 | Objął Ignacego za szyję i po kilka razy gorąco ucałował
46 I,4 | Pan Ignacy zaczął dreptać po pokoju, kolejno otwierając
47 I,4 | Wokulski. - Będzie pokój.~- A po cóż zbroi się Austria?~-
48 I,4 | zakupić banknoty, które po zawarciu pokoju sprzedam,
49 I,4 | ciągłym ruchu. - No - dodał po chwili - miałem też szalone
50 I,4 | co dzień życie.~- I tylko po to jeździłeś tam? - zapytał
51 I,4 | coraz szybciej chodząc po pokoju.~- Nikt! Przybyli
52 I,4 | Wypił, zaczął znowu chodzić po pokoju i mówić przyciszonym
53 I,4 | mogłem... i basta! Nie miałem po co wracać - odparł niecierpliwie
54 I,4 | Zapewne - rzekł Wokulski po namyśle.~- Bo i na co trzysta
55 I,4 | Ignacy. - Bywają rozmowy, po których dobrze jest mówić
56 I,4 | śmiechem Wokulskiemu. - Po strąceniu rabatu - dodał -
57 I,5 | polityczne, resztę - podróże po Europie i wysokie stosunki.
58 I,5 | Nie dziw, że pan Tomasz po śmierci wielkiego króla
59 I,5 | angażując się zbytecznie i po cichu rzucali w jej domu
60 I,5 | ekscentrycznością i smutkiem po Wiktorze Emanuelu.~Tymczasem
61 I,5 | Tomasz w dzień spacerował po Alejach, a wieczorem grywał
62 I,5 | się, albo odepchnie, albo po prostu każe lokajowi wyprowadzić
63 I,5 | a jadała obiad o drugiej po północy. Nie istniały różnice
64 I,5 | cherubiny, zesłane z nieba po to, ażeby starsi mogli urządzać
65 I,5 | obiadem, w czasie obiadu i po obiedzie. Potem jechano
66 I,5 | przez osoby obok stojące. Po wyjściu z teatru znowu zbierano
67 I,5 | spotkał ją, kazała dawać po kilka złotych ; raz spotkawszy
68 I,5 | które same toczyły się po szynach - strumienie rozpalonego
69 I,5 | chrześcijańska, zjawia się dopiero po sakramencie i najzupełniej
70 I,5 | małżeństwach" - dodawała po cichu panna Izabela, której
71 I,5 | dajże mi spokój" , albo po prostu : "Głupia jesteś!..." -
72 I,5 | się na szyderczą odmowę.~Po przejściu pierwszego niesmaku
73 I,5 | całymi godzinami chodziła po salonie, gdzie dywan głuszył
74 I,5 | Którą sprzedają najdalej po św. Janie, tak że nawet
75 I,6 | nitkami.~Jest około piątej po południu. Panna Izabela
76 I,6 | szare. Znowu czyta, spogląda po gabinecie i półświadomie
77 I,6 | głosem czyta list pisany po francusku: ~"Droga Belu!
78 I,6 | trudno spodziewać się więcej. Po rozmowie jednak, jaką miałam
79 I,6 | na to, Florciu? - spytała po chwili.~- Myślę - odparła
80 I,6 | jest tylko ciężarem. No, a po ciotce Hortensji dostaniesz
81 I,6 | rubli. Zresztą - dodała po chwili panna Florentyna
82 I,6 | dni widzę, że ojciec miewa po kilkanaście rubli...~- Więc
83 I,6 | słyszę, że zawsze je miał.~- Po cóż w takim razie zezwala
84 I,6 | Stary służący wyszedł i po chwili wrócił z listem na
85 I,6 | Ściskam cię i całuję po tysiąc razy, kochająca ciotka,~
86 I,6 | miejscu. Ale zjeżdża: widać to po wizerunku słońca, które
87 I,6 | znowu parę razy przeszła się po gabinecie z ruchami zamkniętej
88 I,6 | wybuchem. - Poznałam to po...~Wstyd jej było dodać: "
89 I,6 | Wstyd jej było dodać: "po jego spojrzeniu".~- Czy
90 I,6 | wołają, że ten człowiek po to jeździł na wojnę, ażeby
91 I,7 | Przejedź się, aniołku, po mieście - mówiła hrabina
92 I,7 | towarzyszką, panną Florentyną. Po Alei chodziły wiosenne powiewy
93 I,7 | więc i poszła dalej; lecz po paru minutach wróciła. Znowu
94 I,7 | tłumacząc pannie Izabeli po polsku i po francusku, że
95 I,7 | pannie Izabeli po polsku i po francusku, że nie może nosić
96 I,7 | panna Izabela zawahała się. Po chwili jednak słaby rumieniec
97 I,7 | rozpłakała się na ulicy...~A po chwili dodała po francusku:~-
98 I,7 | ulicy...~A po chwili dodała po francusku:~- Zresztą, może
99 I,7 | dzień była rozdrażniona.~Po wyjściu panny Izabeli ze
100 I,7 | zapanował w jego duszy. Po całorocznej gorączce i tęsknocie
101 I,7 | nadziei... Głupie życie!... Po ziemi gonimy marę, którą
102 I,7 | nie obchodzi - szepnął.~Po szpakowatym jegomości weszła
103 I,7 | się z fotelu i sięgnąwszy po kapelusz stojący na kantorku
104 I,7 | chy-chy. Rozumie się.~- Po cóż się w to wdaje?~- Po
105 I,7 | Po cóż się w to wdaje?~- Po to, żeby miał nam z czego
106 I,8 | gdzie oni są?... Zostały po nich spękane mury, jak skorupa
107 I,8 | spękane mury, jak skorupa po ślimaku dawnej epoki. A
108 I,8 | Nigdzie nie wejdziemy po tej leżącej drabinie - myślał. -
109 I,8 | powtarzał tułając się po uliczkach, gdzie widać było
110 I,8 | Minclów.~Traf zdarzył, iż po kilku latach żona umarła
111 I,8 | Syberia, ożenienie się z wdową po Minclu, a w końcu mimowolne
112 I,8 | i podniósł całą gotówkę po żonie w ilości rs trzydzieści
113 I,8 | szepnął Wokulski.~- Nieprawda. Po pierwszej czeka cię sto
114 I,8 | czeka cię sto innych, ale po setnej pierwszej - już nic.
115 I,8 | Wyjeżdżam do Bułgarii.~- Po co?~- Zostanę wojskowym
116 I,8 | Dlaczego nie przyjeżdżasz po transporta? - pytał Wokulski.~-
117 I,8 | ażeby Bóg złe odmienił. Zaś po świętach nie będzie nawet
118 I,8 | wybierzesz sobie konia, a po świętach przyjeżdżaj do
119 I,8 | Wokulskiego, a łzy spływały mu po wychudzonej twarzy.~- Czy
120 I,8 | powiedział kto - zapytał po chwili - że z nami jest...
121 I,8 | Moje dzieci byłyby inne; po niej wzięłyby piękność,
122 I,8 | niej wzięłyby piękność, po mnie siłę... No, ale ich
123 I,8 | nędzniejsi, że ja chcę wydawać po trzydzieści tysięcy rubli
124 I,8 | kramarstwem - odezwał się po chwili. - Interes żaden,
125 I,8 | spoglądając na szyld nad drzwiami.~Po odejściu oryginalnego barona
126 I,8 | drzwiami.~W kilka minut po jej odejściu wbiegł do sklepu
127 I,8 | pozwala jej kupić kamienicy po Łęckich, w której pani Krzeszowska
128 I,8 | lekkim tonem i kręcił się po sklepie z miną panicza,
129 I,8 | naradzali się między sobą po cichu.~Około pierwszej przyszedł
130 I,8 | Lisiecki cofnęli się za szafy i po krótkiej naradzie wrócili
131 I,8 | spojrzenia.~Około trzeciej po południu ukazała się pani
132 I,8 | Lękliwie obejrzała się po sklepie, a spostrzegłszy
133 I,8 | ramionami.~Dopiero około piątej po południu zbliżył się do
134 I,8 | Ignacemu przeszedł mróz po kościach...~- Zresztą, powiem
135 I,9 | półimperiałów. - Chociaż - dodał po chwili - posłałem im już
136 I,9 | jednej duszy. Nie pójdę."~Po południu jednak zrobił sobie
137 I,9 | i dopiero około drugiej po południu, gdy Rzecki z powodu
138 I,9 | Chodził tam i na powrót po ulicy naprzeciw kościóła
139 I,9 | tłumy ludzi?...~Na targ idą po żywność, do sklepów po towary,
140 I,9 | idą po żywność, do sklepów po towary, do teatru po zabawę,
141 I,9 | sklepów po towary, do teatru po zabawę, ale po co tutaj?..."~
142 I,9 | do teatru po zabawę, ale po co tutaj?..."~Mimo woli
143 I,9 | workiem złota odezwała się po angielsku panna Izabela.~
144 I,9 | przypuszczając, że Wokulski rozumie po angielsku.~- Proszę cię,
145 I,9 | wtrąciła panna Izabela znowu po angielsku. - On z pewnością
146 I,9 | odpowiedziała panna Izabela po polsku, na znak powitania
147 I,9 | szepnęła panna Izabela po angielsku.~Hrabina o mało
148 I,9 | stolika zbliżały się dzieci po obrazki; panna Izabela niektórym
149 I,9 | ładnie urządzony! Zamiast po prostu pytać się: kochasz
150 I,9 | Żle to jednak nie umieć po angielsku... Dzíś wiedziałbym,
151 I,9 | muzyka szkatułki grającej, po której nastąpił świegot
152 I,9 | za projekta snują mi się po łbie? Apostolstwo?... Szczyt
153 I,9 | będzie... Wyjdę dziś, to po świętach sprowadzą mnie
154 I,9 | Usiadła i oglądała się po pokoju.~Wokulski napisał
155 I,9 | wzruszając ramionami.~W chwilę po jej odejściu ukazał się
156 I,9 | kosztuje więcej."~Szedł po marmurowych schodach ozdobionych
157 I,9 | więcej niż średniego, biegł po schodach jak łania i na
158 I,9 | dobrze, zginę... Ale zostawię po sobie pamiątkę!..."~"Zostawisz
159 I,9 | się zdaje, że jest to dość po obywatelsku dostarczyć konsumentom
160 I,9 | znowu opanowała desperacja.~"Po com ja tu wchodził?..." -
161 I,9 | zasłaniając oczy ręką.~"Ach, po com ja tu przyszedł, nieszczęśliwy..." -
162 I,9 | A nie zostałaż ci jaka po nim pamiątka?~- Złoty krzyż...~-
163 I,9 | nie obchodzi, wypił jeden po drugim dwa kieliszki wina
164 I,9 | figura ten pan - mówiła po francusku dama w brylantach
165 I,9 | dziwne pytanie - dodała po chwili - czy ja też potrafiłabym
166 I,9 | jaki nagrobek? - spytała po chwili prezesowa.~Wokulski
167 I,9 | Tak.~- Bądźże u mnie po świętach i... często przychodź.
168 I,9 | sztuk najcieńszego płótna. - Po świętach - dodał - będę
169 I,9 | do widzenia, drogi panie. Po świętach u mnie pierwsza
170 I,9 | szklanymi oczyma powiódł po sali i - wyszedł z desperacją
171 I,9 | się jak pijany.~"Cóż mi po świetnej pozycji, jeżeli
172 I,9 | z liczną rodziną. Wdowa po dystylatorze, również mająca
173 I,10| wątpliwości i niepokoje, po zamknięciu sklepu szedłem
174 I,10| Poszedłem znowu do wuja Raczka po radę.~Pamiętam, leżał akurat
175 I,10| maszże pieniądze? - spytał po chwili.~- Znajdę z kilkaset
176 I,10| wzdychaliśmy odpoczywając po partyzanckiej strzelaninie?
177 I,10| kiedyś zapyta mnie Pan Bóg, po com żył na świecie?... po
178 I,10| po com żył na świecie?... po to - odpowiem - ażeby trafić
179 I,10| minut później rozeszła się po wojsku wieść, że w pobliżu
180 I,10| furgonami, mając silne patrole po bokach. Sztafety przylatywały
181 I,10| prawie każdy coś wykrzykiwał po węgiersku, wskazując rękoma
182 I,10| południowo-zachodniej huknął strzał armatni. Po szeregach przeleciał szmer:~-
183 I,10| się tak, że było słychać po dwa i po trzy strzały wybuchające
184 I,10| że było słychać po dwa i po trzy strzały wybuchające
185 I,10| armat, kamracie? - spytałem po niemiecku idącego za mną
186 I,10| rzekł stary podoficer.~Po obu stronach tej dziwnej
187 I,10| dojrzeć gdzieniegdzie, również po obu stronach długiej smugi
188 I,10| prostokątne plamy: ciemne po lewej, białe po prawej.
189 I,10| ciemne po lewej, białe po prawej. Wyglądały one jak
190 I,10| broń!... - rozległo się po szeregach.~Klęcząc zaczęliśmy
191 I,10| karabiny i wypalili jeden po drugim. Ogłuszony do reszty,
192 I,10| rzekł do mnie Katz - że już po jedynastej?...~- A wiesz
193 I,10| już odepchnęli Austriaków. Po całej równinie słała się
194 I,10| a jego nogi migały raz po razu, jak na paradzie.~Stanął.
195 I,10| zgrzytnęło jak łańcuch po żelaznej sztabie, a nad
196 I,10| szeregów.~Około czwartej po południu pułk nasz ściągnięto;
197 I,10| pułk nasz ściągnięto; było po bitwie. Tylko na zachodniej
198 I,10| została.~- Mieli się też po co rodzić!... - westchnął
199 I,10| Haynaua!...~Podróż nasza po bezdrożach i lasach trwała
200 I,10| do przedmiotu. W parę dni po śmierci Katza weszliśmy
201 I,10| ja, już sam, tułałem się po całej Europie. Byłem we
202 I,10| mnie potrzeba dla córki, co po pańskim Nowym Roku wychodzi
203 I,10| szeroko otwierając oczy. - To po co pan chodził na Węgry?...~
204 I,10| na tylną oś wozu, deptali po nogach, palili szkaradny
205 I,10| gdyż zginął czyjś kufer, po który furman jeździł konno
206 I,10| eter octowy, zostawiając po sobie mocny zapach. Gdy
207 I,10| przypatrywałem się miastu, które po Paryżu wydawało mi się brudne
208 I,10| powiedz, że wesele zaraz po Wielkiejnocy...~Potem wyciągnął
209 I,10| Szwabisko, że wylazł z trumny po swoją szlafmycę, której
210 I,10| rodziną Minclów - nie wiem po dziś dzień, choć objaśnienia
211 I,10| ostatnich dni obaj bracia po dwa razy wyklęli się i wydziedziczyli
212 I,10| tygodni chorował z żalu po bracie i - połowę odziedziczonej
213 I,10| o Stasiu Wokulskim. Miał po śmierci żony spokojny kawałek
214 I,10| spokojny kawałek chleba, więc po co pojechał do Bułgarii?
215 I,10| że mógłby sklep zwinąć: po co zaś rozszerzył . go?
216 I,10| sklepie pyszne dochody, więc po co tworzy jeszcze jakąś
217 I,10| jeszcze jakąś spółkę?...~Po co wynajął dla siebie ogromne
218 I,10| siebie ogromne mieszkanie? Po co kupił powóz i konie?
219 I,10| co kupił powóz i konie? Po co pnie się do arystokracji,
220 I,10| dróżnikiem z kolei żelaznej? Po co kilku biednym czeladnikom
221 I,10| czeladnikom założył warsztaty? Po co opiekuje się nawet nierządnicą,
222 I,10| odpowiedzi otworzył drzwi po drugiej stronie sieni...
223 I,10| dzikie myśli snują mu się po głowie, ale nie o małżeństwie,
224 I,10| matki, ciotki albo ojcowie po prostu przyprowadzają do
225 I,10| a tymczasem panna chodzi po sklepie, siada, bierze się
226 I,10| A w takim znowu wypadku po co zadziera nosa!... czego
227 I,10| butelki, więc wymknąłem się po cichu. Nie wmieszałem się
228 I,10| spać pytam: "Co on robi? po co robi? i co z tego wyniknie?..."
229 I,10| aniżeli my, surdutowcy, po całym mieście chwalący się
230 I,10| Wokulski nie będzie uczył się po angielsku?...~Wszystko jednak
231 I,10| nieszczęśliwą rękę, że antagoniści po każdej próbie godzenia krzywią
232 I,10| gdybyśmy co rok przybierali po jednym subiekcie - nowy
233 I,10| przycinków, bo my tu sobie po koleżeńsku wszyscy docinamy.
234 I,10| dzieci i bogatego ojca, po którym będę dziedziczyć...~
235 I,10| grosza nie wziąć, bieduje po sklepach jako subiekt.~Nieraz
236 I,10| dostanie ze sto tysięcy rubli po ojcu - odparł Lisiecki.~
237 I,10| dał się ubłagać i zaraz po Wielkiejnocy wysłał Mraczewskiego
238 I,10| podróży czy zsyłki.~Lecz gdy po trzech tygodniach Mraczewski
239 I,10| nie widział: Włóczyli się po całych dniach i przysiągłbym,
240 I,10| tylko Klejn cieszył się po cichu, a Mraczewski rozprawiał.~
241 I,10| będziemy pracowali tylko po ośm godzin, a przez resztę
242 I,10| socjalizmu i socjalistów. Po co oni jednak koniecznie
243 I,10| kiedy zaraz na drugi dzień po swoim przyjeździe frant
244 I,10| organista biegły w łacinie. Po skończonym zaś obrządku,
245 I,10| binokle i - począł chodzić po pokojach z taką miną, że
246 I,10| pokojach z taką miną, że mnie po prostu wzięła trwoga.~"Co,
247 I,10| buta.~A on wciąż chodził po pokojach nadęty jak indyk
248 I,10| wyszedł jak minister. Jeszcze po drugiej stronie ulicy widziałem
249 I,10| ledwie na te słowa :~- No, i po co to wszystko?...~- Po
250 I,10| po co to wszystko?...~- Po co?... - odparł patrząc
251 I,10| poradzili... Nie grałaby im po nosie jak staremu... Gdzie
252 I,10| wszystkie jego tajemnice.~Po hucznym obiedzie byłem dziwnie
253 I,10| roku rzuca się na jakieś po prostu awantury... Ten wyjazd
254 I,10| Szuman.~Umilkłem i dopiero po chwili spytałem znowu:~-
255 I,11| pozyskała jego ręki.~Już po trzydziestym roku życia
256 I,11| upijał. Nowożeniec jednak po ślubie więcej pił aniżeli
257 I,11| wyjść z Łazienek. Chodził po drugiej stronie sadzawki
258 I,11| I otóż w niecały tydzień po tej rozmowie dowiedział
259 I,11| na zegarek; była trzecia po południu.~"Więc to jutro -
260 I,11| Tysiące równie ładnych chodzi po świecie, a ja też nie myślę
261 I,11| teatru, lecz opuścił go po pierwszym akcie. Znowu wałęsał
262 I,11| akcie. Znowu wałęsał się po mieście, a gdzie stąpił,
263 I,11| Wokulskiemu.~Wyciągnął rękę po kapelusz.~- Książę!... -
264 I,11| się, że powóz nie jedzie po bruku, ale po jego własnym
265 I,11| nie jedzie po bruku, ale po jego własnym mózgu.~"Kobiet
266 I,11| obywateli. Bardzo lubił mówić po polsku, a nawet treścią
267 I,11| senatorami, wojewodami, czyli po dzisiejszemu: marszałkami,
268 I,11| rozmaite sesje, wydawał po dwadzieścia pięć i po sto
269 I,11| wydawał po dwadzieścia pięć i po sto rubli na akcje rozmaitych
270 I,11| podróż sami nie wiedząc po co.~Z podobnego zjazdu skorzystał
271 I,11| publicznych. Zdarzało się to po kilka razy w roku. Ostatnia
272 I,11| śrubowce nie mogą pływać po Wiśle, i pewnego głuchego
273 I,11| pierwszej, a w kwadrans po nich zaczęli schodzić się
274 I,11| niegodny...~Obejrzał się po gabinecie. Grupa szlachty
275 I,11| magnatów.~Była blisko pląta po południu i zgromadzeni poczęli
276 I,11| znaleźć nawet śladu drogi, po której by się iść chciało -
277 I,11| piękny wieczór!... - dodał po chwili. - Jestem dziś podniecony
278 I,11| Głupi czy przebiegły?... Po co on mi to wszystko opowiada?"-
279 I,11| siebie Ochocki.~I znowu po chwili dodał:~- To jedno
280 I,11| nastąpiłby przewrót w świecie po podobnym wynalazku?... Nie
281 I,11| Wokulskiemu drogę, deptano po piętach, potrącano łokciami;
282 I,11| cieniem, błąkającym się po fałszywych drogach, w Ochockim
283 I,12| do Bułgarii. Wtedy szedł po majątek, a dziś ma okazję
284 I,12| który zaczął kręcić się po pokoju.~- Czegóż to chcesz? -
285 I,12| przy tym czystą herbatę. Po ukończeniu ich napisał depeszę
286 I,12| odezwał się Maruszewicz po kilku słowach powitania -
287 I,12| nieprzyjaciółką wyścigów! ~- Po cóż więc kupiła klacz wyścigową?~-
288 I,12| swoją ukochaną klacz, a po wtóre, baronowa nie życzy
289 I,12| papiery.~- Natychmiast.~- Po obiedzie pójdziemy obejrzeć
290 I,12| bluzę; kilka psów goniło się po ulicy, którą nikt nie przejeżdżał;
291 I,12| pójdziemy do sklepu, a do ogrodu po obiedzie - odpowiedziała
292 I,12| Krzeszowskiej i rozprysnął się po podwórku.~- Marysiu!...
293 I,12| prośbę do mecenasa - rzekł po chwili Wokulski.~Adwokat
294 I,12| więcej - wtrącił Wokulski.~- Po co?... - skoczył na fotelu
295 I,12| jest stanowczym bankrutem; po prostu skrzywdzilbyś go
296 I,12| mu było od razu objaśnić, po co przyszedł, więc spytał:~-
297 I,12| Żyd. - Ale ja, panie, mam po Henryku wnuczka, co mu dopiero
298 I,12| dobrze uczył, to ja tobie po wakacje sprawie takie szarade:~
299 I,12| szarade:~Pierwsze znaczy po niemiecku usta, drugie godzina.~
300 I,12| potrząsnął głową i odezwał się po chwili:~- Żebym ja pana
301 I,12| dać jeszcze z parę Żydki, po pięć rubelków... Zrobi się
302 I,12| który wybiegł na podwórze po miotłę i znalazłszy takową,
303 I,12| demonicznym śmiechem dyrektor.~Po obejrzeniu klaczy panowie
304 I,12| usłyszał trzaśnięcie batem, po którym czwarty pan znowu
305 I,12| wyjęto z nich rękę, a zaraz po nim ukazał się i furman,
306 I,12| gdybyś wiedziała...~Odtąd po parę razy na dzień jeździł
307 I,12| podczas sesji u księcia.~Po zwykłym powitaniu hrabia
308 I,13| powierzchowność obojętnego widza.~Po długim szukaniu znalazł
309 I,13| nim pod ziemię. Miał też po co wyrzucać tyle pieniędzy,
310 I,13| gonitwie biega klacz Sułtanka po Alim i Klarze, należąca
311 I,13| nim tak łaskawie.~Spojrzał po obecnych. Prezesowa była
312 I,13| do panny Izabeli zawołał po francusku:~- Cieszę się,
313 I,13| kilkunastu egzemplarzach, ale po cichu - kazał odbić ich
314 I,13| Jeszcze nie. Czy to - dodał po chwili - ma być żart, czy
315 I,13| oparł brodę na ręku i rzekł po namyśle:~- Spódnica, co?...
316 I,13| drugi dzień, około piątej po południu, Rzecki z Szumanem
317 I,13| przełknął dwa razy, raz po raz.~Na twarzy hrabiego
318 I,13| pięć kroków, idą naprzód po pięć kroków...~- Tek.~-
319 I,13| Pił herbatę i tarł czoło. Po długiej pauzie rzekł:~-
320 I,13| nogę.~"A tak!... - dodał po chwili. - Drasnę go, a on
321 I,13| sprowadziłem policji...~W trzy dni po dziwnym pojedynku siedział
322 I,13| konferencje odbywające się po kilka razy na tydzień, ścierał
323 I,13| obcym języku.~"Jużci, to nie po niemieczku - mruczał służący -
324 I,13| przecie wiem, że się mówi po niemiecku: bite majn her...
325 I,13| bite majn her... I nie po francuszku, bo nie mówią
326 I,13| mąsie, bążur, jendi... I nie po żydowszku, i nie po nijakiemu,
327 I,13| nie po żydowszku, i nie po nijakiemu, więc po jakiemu.?...
328 I,13| i nie po nijakiemu, więc po jakiemu.?... Musi stary
329 I,13| wszedł do przedpokoju i po chwili wróciwszy zapukał
330 I,13| nieznacznie fale przebiegające po obliczu Maruszewicza, jak
331 I,13| jak myśliwy śledzi ugor, po którym przebiegają płochliwe
332 I,13| którego na próżno szukał po suficie i ścianach pokoju,
333 I,13| lekkomyślność..."~Lecz Wokulski po odejściu Maruszewicza był
334 I,13| No, to go nie minie..."~Po chwili ogarnął go jeszcze
335 I,13| bawisz się pan w wyścigi, a po wtóre - bijesz go pan na
336 I,13| bardzo zmartwiony i mruczy: "Po diabła mam składać kapitały?
337 I,13| mam składać kapitały? Czy po to, ażeby kupcom dawać możność
338 I,13| książę, ani ci hrabiowie nie po to zbliżyli się do pana,
339 I,13| lubimy tych, którzy coś po nas dziedziczą, to jedno.
340 I,13| dziedziczą, to jedno. A po wtóre - kto zaręczy, że
341 I,13| im się różne kombinacje po głowach?... Nużby pomyśleli:
342 I,13| jeszcze mocniej opanowały po odejściu gościa.~"Jużci -
343 I,13| przeszedłszy się parę razy po ciasnym pokoju, rzekł:~-
344 I,14| podejrzanych spekulacjach po to, ażeby kupić sobie reputację
345 I,14| tym podobnych galanteryj - po prostu śmieszne. Był to
346 I,14| I jak on nic nie rozumie po angielsku, nie ma wyobrażenia
347 I,14| najczcigodniejsza z matron, prezesowa, i po kilku minutach rozmowy z
348 I,14| galanteryjnym!... Nie umiał nawet po angielsku, co chwilę odzywał
349 I,14| kochankiem... No, to byłoby po prostu śmieszne... W razie
350 I,14| Parogodzinne spacery z ciotką po Łazienkach były tak nudne,
351 I,14| znawca męskiej piękności (po pół dnia spędzał przed lustrem),
352 I,14| sobie w duchu wymówki:~"Po co on ma wiedzieć, że nas
353 I,14| Nie więcej od innych. A po co ja mu powiedziałam, że <<
354 I,14| Boże, co też mi się snuje po głowie" - odpowiedziała
355 I,14| wypada mu postąpić. Dopiero po południu pan Tomasz wyszedł
356 I,14| innych; obiadu nikt nie jadł. Po obiedzie pan Tomasz zamknął
357 I,14| została w łóżku do czwartej po południu. Była kontenta,
358 I,14| na doradcę i wykonawcę.~Po powrocie do domu zaraz poznała,
359 I,14| poparcia"~Trzeciego dnia po pojedynku Wokulskiego pannie
360 I,14| w bibułkę.~Panna Izabela po krótkim namyśle odpisała
361 I,14| życzliwiej spojrzała albo po jakiejś wyjątkowej zasłudze
362 I,15| każda kobieta musiałaby mieć po kilkudziesięciu mężów, każdy
363 I,15| kilkudziesięciu mężów, każdy mężczyzna po kilkadziesiąt żon, księża
364 I,15| cóż zyskałem - spytał - po bułgarskich niebezpieczeństwach
365 I,15| jedną i drugą stronę chyba po to, ażeby utrzymywać ruch
366 I,15| odpowiedzi na to spostrzegł po drugiej stronie ulicy Ochockiego;
367 I,15| przesądy?.. - opamiętał się po chwili. ~- Ja i przesądy!..."
368 I,15| mówił - że w rezultacie po wszystkich moich zabiegach -
369 I,15| z ministerium. ~Wokulski po jego odejściu nawet nie
370 I,16| Rossi, że jej nie widział! ~Po czterogodzinnym oczekiwaniu
371 I,16| ramionami. Galanteryjny kupiec po Rossim, którego podziwiał
372 I,16| jej się tak śmiesznym, że po prostu ogarnęła ją litość.
373 I,16| zakręcając siwego wąsa spacerował po swym gabinecie i myślał: "
374 I,16| Tomasztonem przekonania. I dodał po chwili: - W tych dniach
375 I,16| mu się zdawało. ~Dopiero po chwili spostrzegł, że damą
376 I,16| łokci surowego jedwabiu po rublu - piętnaście rubli...
377 I,16| mogła rozmawiać o Rossim. ~Po lodach zupełnie zdetonowana
378 I,16| godziny przedrzemać się po obiedzie. ~- Nie obrazi
379 I,17| zlotawolazurowym niebie. Po ulicach rozlegał się wesoły
380 I,17| Wysocki. ~- Niech no wejdzie. Po chwili wszedł furman. Był
381 I,17| składu bielizny dam pani, a po paru miesiącach zobaczymy,
382 I,17| do barona Krzeszowskiego, po drodze wyrzucając sobie,
383 I,17| Może baron - myślał - po prostu nie chce mojej wizyty?
384 I,17| zadrasnął, muszę posyłać po trumnę i rejenta. ~- Tek! -
385 I,17| wrzasnął: ~- Konstanty ... ~Po chwili wszedł służący nie
386 I,17| zarabia na histeryczkach po dwadzieścia pięć procent,
387 I,17| Hrabia milczał i dopiero po chwili odezwał się: ~- Tek!...
388 I,17| aniżeli takiemu, co ode mnie po trzy ruble pożycza i wcale
389 I,17| Przeczytał go parę razy, po czym z niechęcią wziął się
390 I,17| kupiona przez niego kamienica po jaśnie wielmożnych Łęckich
391 I,17| zaledwie dyszał, i tylko po to, ażeby chłodzić śpiące
392 I,17| będzie wiecznie chodził po oświetlonej łące, oboje
393 I,17| przyjemne. kiedy można chodzić po nich szybko i daleko. ~-
394 I,17| niesmaku, a ocknął się żal po pannie Izabeli. ~"Tak krótko!" -
395 I,17| więcej obłoków, które raz po raz przyćmiewały blask słońca. ~"
396 I,17| głupiec! - powtarzał. - Po co ja się pnę między ludzi,
397 I,17| posłał służącego do sklepu po Obermana. Siwy inkasent
398 I,18| On, który nie rozumiał po włosku ani wyrazu! ~Już
399 I,18| mieszkanie i pojechał do Bardeta po kwiaty. Stary Żyd ażeby
400 I,18| Wókulskiego, przy okazji po raz setny z rzędu wyklął
401 I,18| Ale on sobie jeździ teraz po mieście, a ja na same dorożki
402 I,18| dziennego obrachunku .~- Po ósmej... po ósmej.. - odpowiedział
403 I,18| obrachunku .~- Po ósmej... po ósmej.. - odpowiedział mu
404 I,18| Teraz nie ma czasu. ~- A po ósmej ja nie będę miał czasu -
405 I,18| Daj spokój... co ci po tych głupstwach!... - i
406 I,18| krzeseł (masz tu bilet) i po trzecim akcie podaj mu to
407 I,18| upragnionych krzeseł. Było ledwie po siódmej i widzowie dopiero
408 I,18| kosztowne album i prosił, ażeby po trzecim akcie wręczyć je
409 I,18| obchodziła go, oglądał się więc po sali i przede wszystkim
410 I,18| Izabela obojętnie oglądała się po sali albo rozmawiała z ciotką.
411 I,18| który stosownie do umowy po trzecim akcie z wielkim
412 I,18| Ignacy opuszczając teatr po ostatnim akcie. - Stach
413 I,18| drugi raz... Zresztą - dodał po chwili - kto ma tyle pieniędzy
414 I,18| Myślał tak i mruczał po cichu, gdyż nurtowała go
415 I,18| Czyżbym naprawdę?... Po co ten Stach wysłał mnie
416 I,18| swego mieszkania usiłował po kilka razy na próżno wprowadzić
417 I,18| że jest w teatrze, akurat po zakończeniu trzeciego aktu,
418 I,18| jego osobistych pamiątek. ~Po nocy fatalnie spędzonej
419 I,18| należało podać się do dymisji po spełnieniu całego szeregu
420 I,18| jej ukochana córka?... I po co to robisz?... Dlaczego
421 I,18| która w nieutulonym żalu po stracie córki tę jedną ma
422 I,18| Ignacemu zaczęty krążyć po głowie bardzo szczególne
423 I,18| kierownika instytucji. ~"Ale po co on chce uwięzić dziewięćdziesiąt
424 I,18| się jak zwykle, skacząc po drabince albo nurzając się
425 I,18| Ciężko, co?... - rzekł. ~- Bo po co pan przekładasz te graty,
426 I,18| Pokręcił się jeszcze po sali, co Szlangbaum uważał
427 I,18| Żydów aniżeli do mnie..." ~"Po co on jednak kupuje ten
428 I,18| on jednak kupuje ten dom, po co wdaje się z Łęckimi...
429 I,18| panami, a ufa Żydom. Co jemu po starym Rzeckim!..." ~Więc
430 I,18| stronę Alei Ujazdowskiej. ~Po wyjściu Wokulskiego ze sklepu
431 I,18| dziesiątą z rana a drugą po południu i z podwójną gorliwością
432 I,18| Na co jemu kamienica?... Po jakiego diabła wdaje się
433 I,18| byliśmy z nim u Wokulskiego, a po trzeciej wpadłem na chwilę
434 I,18| dmuchnął do Ameryki, tak po dziś dzień nie ma o nim
435 I,18| musiał pożyczać ode mnie po dziesięć rubli na miesiąc,
436 I,18| tysięcy, robi aktorom prezent po kilkadziesiąt rubli... Jak
437 I,18| w sklepie, łajdaczy się po mieście... Oto los!..."
438 I,18| kupiec wałęsa się o tej porze po mieście? Pan jesteś taki
439 I,18| jednakże jest adwokatem. Po bardzo krótkim, a nawet
440 I,18| ofiaruje sześć rubli gotówką. ~Po kilkuminutowym targu strony
441 I,18| których siedem będą wypłacone po licytacji, a rubel natychmiast.
442 I,18| Ignacy zaczyna spacerować po ulicy, niedaleko sądowego
443 I,18| wprawdzie szemrze, ale po cichu. Nie mają interesu,
444 I,18| również zbliża się do stołu, a po drodze kiwa na zniszczonego
445 I,18| czasu... ~W kilka zaś minut po adwokacie wchodzi do sali
446 I,18| tysięcy - mówi komornik - po raz pierwszy... ~Pan Łęcki
447 I,18| Dziewięćdziesiąt tysięcy po raz drugi!... - woła komornik. ~
448 I,18| Dziewięćdziesiąt tysięcy rubli po raz... trzeci!... - powtarza
449 I,18| nieco podrażniony adwokat. - Po spłaceniu hipotecznych długów
450 I,19| satysfakcja włóczyć się po ulicach w upał, wśród kurzu
451 I,19| pan co... Wiedziałem, że po moim wyjeździe stąd interes
452 I,19| miną i przebierając palcami po metalowych guzikach swojej
453 I,19| ataku. Przeszedł się nawet po pokoju, przeciągnął się
454 I,19| omal nie płacząc. Wokulski po raz trzeci usadowił go na
455 I,19| przykra farsa! - odezwał się po chwili pan Tomasz. -Istotnie,
456 I,19| co tobie?... Ja poszlę po doktora.... - zawołała panna
457 I,19| mniejsza z tym - dodała po chwili. - Jakże papo skończył
458 I,19| prześpię... ~- Może posłać po doktora? - spytała panna
459 I,19| tak, że śladu nie zostało po nim. Więc mają jeszcze dziesięć
460 I,19| chodząc tam i na powrót po swoim gabinecie. ~Wokulski
461 I,19| rodziny ..." ~Wciąż chodziła po pokoju tam i na powrót ze
462 I,19| z wolna przechadzał się po sypialni, kiedy weszła córka.
463 I,19| krześle i oglądając się po sypialni spytała jakby od
464 I,19| Szpigelman mówił - rzekła po chwili - że od naszej sumy
465 I,19| cicho przebierając palcami po stole, dumała. ~- Czy ty,
466 I,19| Czy ty, ojcze - rzekła po namyśle - nie obawiasz się
467 I,19| załzawione oczy.~- Ja poszlę po doktora, papo?... ~Ojciec
468 I,19| Mikołaj!... ~Zaczął kręcić się po sypialni szukając rozmaitych
469 I,19| tym, co ty możesz wziąć po Hortensji, powinno by wam
470 I,19| potrafisz skorzystać z czasu. ~Po półgodzinnej, poufałej konwersacji
471 I,19| się lękać. Uwielbia mię po cichu, to prawda! ależ tak
472 I,19| list do Wokulskiego.... ~- Po co?...~- Żeby był łaskaw
473 I,19| zbałamucony ciągłym lataniem po święcie, trochę zadłużony,
474 I,19| może czekać. Panna Izabela po tej uwadze nieco uspokoiła
475 I,19| nam państwo dziś przyjść po pieniądze... - wtrącił inny
476 I,19| kantorze. ~- Nic nagłego... Po co się wielmożny pan ma
477 I,19| nienaruszony. ~Pan Tomasz, po raz już niewiadomo który,
478 I,19| Panna Izabela zaczęła mówić po angielsku. ~- Spodziewam
479 I,19| zależy - odparł również po angielsku Starski. ~- Kto
480 I,19| Ten pan nie rozumie po angielsku?... Czy on nie
481 I,19| propos - rzekł pan Tomasz po chwili przykrego zdumienia.-
482 I,19| znowu kilka łez spłynęło mu po twarzy. ~- Doprawdy, panie
483 I,19| się obraził... No - dodał po chwili - ale kto mógł przypuścić,
484 II,1 | nawet do Paryża i nawet po wariacku, ale nie w takich
485 II,1 | Paryża!... ~Cyt!...?... ...Po co on tak nagle wyjechał
486 II,1 | to interesach zyskuje się po pięćdziesiąt tysięcy rubli,
487 II,1 | czy wy, aniołki, zamiast po nadzwyczajne maszyny, nie
488 II,1 | nadzwyczajne maszyny, nie jedziecie po zwykłe armaty?... Francja,
489 II,1 | tych jego półuśmiechów) i po chwili odparł: ~- Pamiętam (
490 II,1 | namówiłem doktora na przechadzkę po Alejach Jerozolimskich.
491 II,1 | wdzięki motyla; ale gdy po długim letargu obudzi się
492 II,1 | nie przestrzegają, lecz po prostu gwałcą klasy inteligentne,
493 II,1 | nie wątpię, szczególnie po rozmowie z Szumanem. ~Ale
494 II,1 | siedziałem. Niegłupim chodzić po mieście, kiedy jest taka
495 II,1 | Lesisza: ~- Cóż będziesz robił po obiedzie? - pytam. ~- Po
496 II,1 | po obiedzie? - pytam. ~- Po obiedzie wstąpię do Fukiera,
497 II,1 | przyszło tydzień włóczyć się po dworze. Ścisk, upał, kurzawa!...
498 II,1 | i odzyskamy nasze dobra po dziadku, wtedy przypomną
499 II,1 | drzemał, a za to uczy się po nocach i kupuje książki.
500 II,1 | proces o jakiś tam majątek po dziadku... Słyszałeś przecie,
1-500 | 501-1000 | 1001-1091 |