1-500 | 501-1000 | 1001-1091
Tom, Rozdzial
501 II,1 | chłopak odzyska majątek po dziadku?... ~- I on durzy
502 II,1 | Wokulski. ~Leon począł biegać po pokoju i trząść rękoma. ~-
503 II,1 | sklepem; pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem. Hopfera
504 II,1 | zaczepił nogą o podłogę i po chwili był już w pokoju.
505 II,1 | Przeniósłszy się do mnie pracował po całych dniach i nocach,
506 II,1 | kursa, potem znowu czytał. Po czwartej szedł na korepetycję
507 II,1 | nie położył się już dobrze po północy. ~Miałby z owych
508 II,1 | nie odzyskamy naszych dóbr po dziadku. Wtedy dopiero ludzie
509 II,1 | przychodziła do naszego po kilka razy na tydzień. ~"
510 II,1 | igieł za dziesięć groszy.." Po taki sprawunek biegła wiorstę
511 II,1 | przesiadywała w sklepie po pół godziny i rozmawiała
512 II,1 | Ile razy przyszła do nas po swoje drobne sprawunki,
513 II,1 | ma duże pieniądze. ~- A po cóż ja mam do niego chodzić... -
514 II,1 | wyrazach wstrząsnął się. ~- Po to masz chodzić, że Kasia
515 II,1 | może odziedziczyć sklep po Hopferze, chce zmarnować
516 II,1 | na herbatę, na którą on po największej części nie chodził,
517 II,1 | wieczór. ~Poszliśmy tam dobrze po dziewiątej i gdzież by,
518 II,1 | nie zapomnę gromady tych, po największej części młodych
519 II,1 | fantazje przebiegały mi po głowie. Marzyło mi się,
520 II,1 | straciłem przytomność. ~Po uczcie w piwnicy Stach przez
521 II,1 | on tymczasem... ~Niekiedy po parę dni nie bywał w domu,
522 II,1 | miłosiernego Boga. Zaraz po obiedzie zbierała się u
523 II,1 | siedzę sobie w moim pokoju po wieczornej herbacie, nagle
524 II,1 | Mincel. Wdowa pogrzebała go po chrześcijańsku, przez tydzień
525 II,1 | wychodziła ze swych pokojów, a po tygodniu zawołała mnie na
526 II,1 | aniołem osoby, która nawet po śmierci ważyła ze dwieście
527 II,1 | Małgorzata. - Zdaje mi się-dodała po chwili - że spełnię ostatnią
528 II,1 | będę wam przysyłać na dół po dwa obiady, dwa śniadania... ~-
529 II,1 | znowu w płacz. Z rozpaczy po śmierci męża wpadła nawet
530 II,1 | publicznym szacunkiem. ~Po hucznym weselu, na którym (
531 II,1 | Subiekci śmieli się (naturalnie po kątach) z nowego pryncypała;
532 II,1 | do roboty. Może w tydzień po ślubie przyszedł o ósmej
533 II,1 | przed południem do kościoła, po południu - z wizytami, wieczorem
534 II,1 | Nieraz przesiadywała po kilka godzin w sklepie,
535 II,1 | całe dnie i włóczył się po lasach. Wówczas pani już
536 II,1 | zbiegiem, chodziła za nim po gąszczu i w rezultacie -
537 II,1 | czasach, on obejrzawszy się po pokoju nagle urywał poprzednią
538 II,1 | co chciał mi powiedzieć. ~Po upływie trzech lat takiego
539 II,1 | swemu Stasiulkowi. Stach i po tym nieszczęściu milczał,
540 II,1 | Pewnego dnia (w pół roku po śmierci pani Małgorzaty)
541 II,1 | majątek, a w parę miesięcy po jego powrocie jedna stara
542 II,2 | zimowe noce, które ciągną się po kilkanaście godzin, potrzeba
543 II,2 | Wicek, biegnij do składu po ojca... A pan może pozwoli
544 II,2 | kaftaniku wybiegła szepcząc po drodze: ~- Kaziu! idź do
545 II,2 | Co się zaś tyczy - dodał po chwili, nieco zmieszany -
546 II,2 | w mieście. Ulica wąska, po obu stronach naród, ledwie
547 II,2 | uciekłaby do butów i gdzieś het! po schodach aż do bramy, gdyby
548 II,2 | Że panowie chodzą nago po pokoju... ~Młody człowiek
549 II,2 | Patkiewicz mają prawo chodzić po swoim pokoju, jak im się
550 II,2 | oznaczające wielką desperację. Po chwili milczenia odezwał
551 II,2 | chodzić jeszcze prędzej po pokoju śmiejąc się i gniewając.
552 II,2 | wokalizy z rana sopranem, a po południu kontraltem... I
553 II,2 | zanim wróciła na powrót i po otworzeniu wielu zamków
554 II,2 | upamiętał... Nie - dodała po chwili nieco zmienionym
555 II,2 | serca. Wszakże ona biegała po tych wszystkich pokojach...
556 II,2 | powiekami. ~Rozpacz baronowej po zmarłym dziecku tak mnie
557 II,2 | mówiła baronowa-tak jest po całych dniach. A wieczorem
558 II,2 | ciągnęła baronowa - nawet on po całych dniach wygląda do
559 II,2 | musisz wygnać!... Niech lokal po niej stoi pustką...będę
560 II,2 | nie chcę powtarzać tego po raz drugi. Niech sam Bóg
561 II,2 | szkłem w formie tulipana. Po cmentarnym salonie pani
562 II,2 | jeszcze nie przyjechał. Po chwili z przeciwległych
563 II,2 | się rujnuje na ogłoszenia po zagranicznych pismach, a
564 II,2 | ruchy, a oczy, oczy!...) ~Po chwili kłopotliwego milczenia
565 II,2 | odezwała się dziewczynka. ~Po obliczu pani Stawskiej przeleciał
566 II,2 | rozumiem ani ja, ani ty, po co on u niej bywał.~- Mamo!...
567 II,2 | przerwało jej mowę. Spojrzeliśmy po sobie z Wirskimi pożegnaliśmy
568 II,2 | kobiecie, a i to coś znaczy. ~Po opuszczeniu mieszkania pani
569 II,3 | KRWAWE GODZINY~ ~W kwadrans po wyjeździe z Warszawy koleją
570 II,3 | zaczęli siadać ludzie mówiący po niemiecku, dwoje, troje...
571 II,3 | zniknęli ludzie mówiący po polsku i wagon napełnił
572 II,3 | siadają ludzie wciąż mówiący po niemiecku, ale jakby innym
573 II,3 | do małego pokoiku, który po chwili zaczyna wznosić się
574 II,3 | Wychodzą z windy na korytarz i po chwili znajdują się w eleganckim
575 II,3 | kontent... ~- Powiedz mi - po raz pierwszy odezwał się
576 II,3 | kilkanaście statków kupieckich. Ja po francusku ani w ząb i po
577 II,3 | po francusku ani w ząb i po niemiecku też, więc trzeba
578 II,3 | A teraz przejedziesz się po mieście? ~- Nie. Teraz pójdę
579 II,3 | palcach i zamknął drzwi. ~Po odejściu Suzina Wokulski
580 II,3 | jego okna, a później, że po długim korytarzu ktoś chodzi
581 II,3 | zwracają na niego uwagę. Po jednogodzinnym pobycie na
582 II,3 | ona została w Warszawie, a po wtóre - spotykam już drugą
583 II,3 | przyjechaliście, albo jesteście po dobrym śniadaniu... ~- Dziś
584 II,3 | zaczął przeglądać listy. Po większej części były to
585 II,3 | mówiące nazwisko. ~- Prosić. Po chwili ukazał się mężczyzna
586 II,3 | nawet nie pożegnawszy się. ~Po nim nastąpiła paru minutowa
587 II,3 | Nie ma pan prawa?... Więc po cóż pan tu przyjechał?... -
588 II,3 | Jumart przebierając palcami po stole - za dużo zwiedziłem
589 II,3 | sobą bardzo długą aleję. Po obu jej stronach ciągnęły
590 II,3 | trwoga myślał, że ledwie po ośmiogodzinnym pobycie Paryż
591 II,3 | znużenie, kiwnął na fiakra i po upływie pół godziny znalazł
592 II,3 | się w hotelu spotkawszy po drodze znajomą już bramę
593 II,3 | zatruć. ~Od dnia, w którym po raz pierwszy skąpał się
594 II,3 | błazeństwem, i prawie natychmiast po podniesieniu kurtyny usłyszał
595 II,3 | oblany zimnym potem, depcząc po nogach sąsiadów, uciekł
596 II,3 | garsonów i gości. ~I znowu po całych dniach zwiedzał wystawę,
597 II,3 | prawo do orientowania się po całej Europie. ~Paryż pomimo
598 II,3 | rzemiosła; naprzeciw nich, po drugiej stronie Sekwany,
599 II,3 | dorobkiewiczów, a naprzeciw nich, po lewej stronie Sekwany, obok
600 II,3 | pracował przy ulicy Temple po szesnaście godzin na dobę;
601 II,3 | sąsiedztwie Pól Elizejskich po to, ażeby..jego córki mogły
602 II,3 | nadzwyczajnie pracują, po szesnaście godzin na dobę,
603 II,3 | interesa Suzina włóczył się po Paryżu. Błądził po nieznanych
604 II,3 | włóczył się po Paryżu. Błądził po nieznanych ulicach, tonął
605 II,3 | sił i mimo to zostawiają po sobie machiny, gmachy, utwory
606 II,3 | zniechęcony. ~I w tej chwili, po raz pierwszy, jasno zarysował
607 II,4 | podobnych wrażeń. ~- Prosić... ~Po chwili wszedł człowiek bardzo
608 II,4 | Geist przeciągnął ręką po głowie. ~- Przyszedłem tu
609 II,4 | Ale znikłeś mi pan z oczu po wyjściu z ganku... Dziś
610 II,4 | które niestety, ciągną się po kilka lat, zajmuję się zoologią
611 II,4 | szybko wybiegł z pokoju. Po chwili ukazał się Jumart. ~-
612 II,4 | szczególny sposób; Geist po kolei dotykał sztyftów osadzonych
613 II,4 | podoba. Wokulski oglądał po kolei ów metal cięższy od
614 II,4 | nie ja sam go otrzymał. A po wtóre, podobny materiał,
615 II,4 | zamyślony, począł chodzić po numerze; Geist nie spuszczał
616 II,4 | kurze z moich retort!... ~Po odejściu Geista Wokulski
617 II,4 | stukając głośno obcasami po pokoju dla przekonania się,
618 II,4 | pierwszego rzędu krzeseł. Tu po kilku próbach Wokulski przekonał
619 II,4 | taką rozpacz, że tarzał się po podłodze i bił głową o ścianę. ~
620 II,4 | uważa mnie za człowieka!..."~Po wyjeździe Suzina Wokulski
621 II,4 | wyjeździe Suzina Wokulski po raz drugi odczytał dziś
622 II,4 | Stawski żyje, czy umarł?" Po czym następował rejestr
623 II,4 | dziwny zbieg wypadków: może po to kupiłem dom Łęckich,
624 II,4 | obrazy, dywany i kwiaty. Po chwili ukazała się baronowa
625 II,4 | tysiące franków, płatnych po otrzymaniu wiadomości o
626 II,4 | opuścił go i włócząc się po ulicach myślał: ~"Co do
627 II,4 | kilka miesięcy, i tylko po to, ażeby przekonać się,
628 II,4 | wiadomości. ~"Czyby uczony chemik po to wziął trzysta franków,
629 II,4 | zaopatrzonej w młotek. Po kilkunastu uderzeniach furtka
630 II,4 | do których wchodziło się po kilku stopniach kamiennych
631 II,4 | była złudzeniem. Wreszcie po kilku chwilach zgrzytnęły
632 II,4 | sposób bardzo skomplikowany i po kolei począł wydobywać sztabki
633 II,4 | składane, zapomniane już po milion razy...Ale gdy ciebie
634 II,4 | aby goreć na nowo, milczeć po dawnemu."~"Teraz już wiem,
635 II,4 | ja miałbym tam wracać?... Po co?... Tu przynajmniej mam
636 II,4 | wracać?..."~Począł chodzić po pokoju i liczyć: ~"Geist
637 II,4 | wrócić?.. " - szepnął. ~"A po co?... Może po to, ażeby
638 II,4 | szepnął. ~"A po co?... Może po to, ażeby znowu spotkać
639 II,4 | hańbie czy głupocie?... Po roku tego życia spodliliby
640 II,5 | Chcę tylko, ażebyś odpoczął po swych ciężkich trudach,
641 II,5 | się do nich w parę godzin po powrocie z banhofu),pan
642 II,5 | wojskowych lub też anonimy po największej części wymyślające
643 II,5 | rozmawiać bez przeszkód. ~Po długim staniu pociąg z wolna
644 II,5 | Ciekawym - rzekł do siebie po chwili - w jakim celu tak
645 II,5 | Zapukano do drzwi przedziału i po chwili ukazał się nadkonduktor
646 II,5 | pudełka, ustawił je na ławce i po kolei zaczął otwierać. ~-
647 II,5 | jestem tak rozstrojony, że po prostu nie wiedziałem, co
648 II,5 | historia! -mruknął Wokulski po odejściu barona. - Ten staruszek
649 II,5 | staruszek naprawdę wdeptał się po szyję..."~I nie mógł odpędzić
650 II,5 | panie, ładna miejscowość... ~Po śniadaniu wyszli na peron.
651 II,5 | w cesursie: zjeżdża się po kilkadziesiąt osób. A nawet
652 II,5 | robi?~- Kiedym wyjeżdżał, po całych dniach łowił ryby.
653 II,5 | pan? ~Wokulski oglądał się po okolicy nie mogąc zdobyć
654 II,6 | gawędy barona oglądał się po okolicy, która powoli zmieniała
655 II,6 | zanurzył się w jej rękawie. Po wybuchu czułości, który
656 II,6 | tego człowieka. On jest po prostu niebezpieczny... ~
657 II,6 | udawały się Ochockiemu, brek po marmurowym moście zajechał
658 II,6 | okna wychodziły do parku. Po chwili wbiegł chłopiec w
659 II,6 | nim... Minął korytarz i po chwili znalazł się w obszernym
660 II,6 | wolałam go, kiedy sobie po całych dniach łapał ryby. ~-
661 II,6 | Janocka, a w parę minut po niej, drugimi drzwiami,
662 II,6 | ręce sposób desperacki. ~Po śniadaniu, w ciągu którego
663 II,6 | Ale to, co miała dostać po mojej śmierci; przejdzie
664 II,6 | Wokulskiego radząc mu przejść się po parku. ~Wokulski wyszedł
665 II,6 | się z nim w rozmowę. ~- Po co wy tego psa trzymacie
666 II,6 | długi czas przechadzał się po lipowej alei nie myśląc
667 II,6 | że zapewne nieodziedziczy po niej majątku. Ładny grosz,
668 II,6 | mu złego? ~- Ale ba!... Po babci urwało się, z Kazią
669 II,6 | tygodniami (a ma także grosz po nieboszczyku, bodaj czy
670 II,6 | się zepsuło. Pani Wąsowska po prostu kpi sobie z Kazia,
671 II,6 | mi się jednak, że głównie po paryskich i londyńskich
672 II,6 | gościnnych pokojów. Tułałem się po rozmaitych okolicach kraju
673 II,6 | świnie, a ich dzieci harcują po błocie jak prosięta... Ale
674 II,6 | dzwonek wzywający na obiad. ~Po obiedzie baron oddalił się
675 II,6 | ziemię i bębniąc palcami po stole. - To gwałt zadany
676 II,6 | Wokulskiego. Ten odparł po chwili milczenia: ~- Tak,
677 II,6 | dziedzińcem jastrząb, a po południu jedna z kur trochę
678 II,6 | kamieniem, ale już ją minęło.~Po przeglądzie drobiu prezesować
679 II,6 | stajnie, gdzie parobcy, po większej części ludzie dojrzałego
680 II,6 | zwierząt, lecz nawet ludzi. ~Po kolacji prezesowa poszła
681 II,6 | Wąsowska zaproponowała spacer po parku. Baron, lubo niechętnie,
682 II,6 | tylko modlić się do niej... Po prostu panie, klęczałbym
683 II,6 | mającą z wiorstę długości. Po obu stronach leżało szare
684 II,6 | Nie - odparł Wokulski po chwilowym namyśle. ~- Ale
685 II,6 | taki nudny? Przecież nic po to wzięłam pana na spacer,
686 II,6 | Jechali jakiś czas milcząc. Po chwili znowu zabrała głos
687 II,6 | jest coś nowego... Lecz po chwili przekonywamy się,
688 II,6 | osób bardzo dziką drogą, po której kiedyś snuli się
689 II,6 | wielbicieli, którzy nastąpią po nim, a w czasie antraktu
690 II,6 | pozbawia snu i odbiera apetytu. Po co kiedyś zatruwać życie
691 II,6 | dziś jeszcze pani nie zna? Po co sobie samej mącić dobry
692 II,7 | kłócił się albo galopował po łące, z majątku hrabiny
693 II,7 | że odziedziczy majątek po prezesowej. Tymczasem prezesowa
694 II,7 | jaką on dziś gra rolę i po co jeździł do Paryża...
695 II,7 | wyraz. Zaraz będzie obiad. ~Po tych słowach prezesowa wyszła
696 II,7 | na spacery!... To bardzo po rycersku..."~Prawie w tej
697 II,7 | głupstwo!... - szeptał chodząc po pokoju. - Jest tu przecie
698 II,7 | stary lokaj Obejrzał się po pokoju i rzekł przyciszonym
699 II,7 | służę - odparł Wokulski. Po wyjściu służącego chwilę
700 II,7 | się za to, że wodziłam go po manowcach - wtrąciła pani
701 II,7 | wtrąciła pani Wąsowska. ~- Po manowcach jeździć najprzyjemniej -
702 II,7 | Pani może ze mną jeździć po wertepach, ale pannie Felicji
703 II,7 | Rozumiem nawet mężatkę, która po szczęśliwym pożyciu nagle
704 II,7 | jeżeli mnie spotka?... Po diabła ja wlazłem w to błoto?..."~-
705 II,7 | że nie ma charakteru, a po cichu - że trzeba jej pieniędzy,
706 II,7 | się, iż zdradzą go dopiero po ślubie... Bardzo ładne towarzystwo!...
707 II,7 | Imponujące. Zdaje mi się, że po kilkutygodniowym pobycie
708 II,7 | mieli w nich żywe wzory, a po wtóre, ażeby mieli podnietę
709 II,7 | ojciec miał być skrzywdzony, po prostu obdarty przez baronowę,
710 II,7 | aneroid, gdyż barona łamie po kościach i jutro możemy
711 II,7 | stronie... ~Wokulski już po raz drugi tego wieczora
712 II,7 | zarumienił się jak wyrostek.~"Po co ja wpadłem w tę sieć
713 II,7 | Ale, widzi pan - zaczął po chwili - ten Starski to
714 II,7 | jak ja głupców?...~A może po prostu on kocha się w niej
715 II,7 | oczach?... No, jeżeli kocha, po cóż ją ma dyskredytować;
716 II,7 | rzekł baron w jakiś czas po owym wypadku. ~- Panu owszem -
717 II,8 | góry, zeskoczył z kozła i po chwili siadł w breku naprzeciw
718 II,8 | spuszczoną głową mrucząc po drodze. ~- Miły towarzysz! -
719 II,8 | Przejdźmy się trochę po lesie, dobrze, panie? ~Każdy
720 II,8 | nawet lustra, które zostało po onegdajszym deszczu... A
721 II,8 | być ciągle razem.~Chodzili po parku, czasem w pole, siedzieli
722 II,8 | ale najczęściej pływali po stawie. On wiosłował, ona
723 II,8 | głupstwo - mówił do siebie - po cóż miałaby mnie oszukiwać!...
724 II,8 | Następnie brek wróci się tu po pana Wokulskiego... ~- Dziękuję -
725 II,8 | zaś, że chodzi pamiątkę po nieboszczyku kapitanie Wokulskim,
726 II,8 | kamieniu, co potrzeba. Zaraz ja po niego poślę. W ciągu następnego
727 II,8 | łapał ptaki między dębami, po tych kamieniach, cośmy nimi
728 II,8 | się tylko na wiosnę albo po wielkim deszczu, ale za
729 II,8 | nie śmiał spojrzeć na nią. Po długim milczeniu odezwał
730 II,8 | uporczywie i jakby z wyrzutem. Po śniadaniu znowu przywidziało
731 II,8 | oświadczyła, że chce przejść się po parku. ~- Ma kto z państwa
732 II,8 | spytał Wokulski. ~- Dziś po drugim śniadaniu... - odpowiedziała
733 II,8 | tej chwili zajechał powóz po pannę Izabelę, on rzuciłby
734 II,8 | przynajmniej wolno mi będzie po tym miesiącu odwiedzać państwa?... ~-
735 II,8 | Więc zostaję... - rzekł po chwili. - Będę cierpliwym,
736 II,8 | mu obecnie wystarczało. Po śniadaniu zajechał powóz;
737 II,8 | ukazał się i nareszcie został po nim tylko tuman żółtego
738 II,8 | że towarzystwo zasławskie po powrocie z parku jest skwaszone.
739 II,8 | Starski ironiczny i zuchwały. ~Po obiedzie wezwała Wokulskiego
740 II,8 | Głupiutkie są te panny - zaczęła po chwili prezesowa. - Im się
741 II,8 | niej dobry. ~- Cóż - dodała po przerwie - pomyślisz o tej
742 II,8 | osiodłać konia, przejedź się po polach sam, a jeszcze lepiej
743 II,8 | baronie i Ewelinie?... Czy po prostu nie ostrzega mnie?...
744 II,8 | zadyszany upadł na krzesło, a po chwili rzekł:~- Uważa pan,
745 II,8 | Nie sądzisz pan - zapytał po namyśle - że jednak należałoby
746 II,8 | wściekły gniew. Chodził po pokoju i mówił: ~- Jaka
747 II,8 | się w sposób naturalny. ~Po odejściu barona Wokulski
748 II,8 | przywidzenia snują mi się po głowie!... Starski?... Ależ
749 II,8 | kupcowej galanterii."~Nazajutrz po pierwszym śniadaniu kazał
750 II,8 | rachunkowy, który chodząc po lesie taksuje drzewo, a
751 II,8 | ani nawet z nią. Diabli mi po żonie, która by się szastała
752 II,8 | żonie, która by się szastała po moich laboratoriach w sukni
753 II,9 | gdybym nie rozumiał, że po najgorszych czasach nadchodzą
754 II,9 | dalibóg, nie mogłem sypiać po nocach blisko przez dwa
755 II,9 | knajpie do pół nocy, to po prostu robię to ze zmartwienia.
756 II,9 | prezesowej Zaslawskiej. Po co on tam jeździł, co robil?...
757 II,9 | być uczciwy.~W parę dni po jego powrocie przychodzi
758 II,9 | szachraj, eks-powstaniec.~Po rozmowie z tym poczciwym
759 II,9 | nazwiska nie wymienię, i po wszystkich anonimach, jakie
760 II,9 | sprzedać swoją kamienicę, tę po Łęckim... Baronowa Krzeszowska
761 II,9 | więc chwilę pokręcił się po sklepie i opuścił go gwiżdżąc.~
762 II,9 | Teraz dopiero, zresztą nie po raz pierwszy, przyszło mi
763 II,9 | wszyscy w niej się kochają, a po drugie, że taż pani baronowa
764 II,9 | Stawskiej za często. Ja jednak po dojrzałej rozwadze doszedłem
765 II,9 | ducha. Do godziny drugiej po północy śpiewali i krzyczeli,
766 II,9 | przez lufcik (robiła to po kilkanaście razy na dzień),
767 II,9 | nowe zegary i posągi...~Po każdym fakcie wynoszenia
768 II,9 | Stach niedbale rozejrzał się po oknach domu i bez najmniejszej
769 II,9 | twój rządca, pan Wirski, po którego zaraz poszlę stróża...~-
770 II,9 | przyjmują!... - szepnąłem po niemiecku do Stacha.~W odpowiedzi
771 II,9 | parę łez stoczyło się jej po twarzy. Aby ukryć wzruszenie,
772 II,9 | umywała się do Stawskiej!~Po paruminutowym milczeniu
773 II,9 | się zanosi. Kto wie, czy po Nowym Roku mały Napoleonek (
774 II,9 | trzy, może we cztery dni po naszej wizycie u pani Stawskiej
775 II,9 | tylko zakradasz się do niej po nocach, co by jeszcze dowodziło,
776 II,9 | zechciał kupić tę ruderę po Łęckich z małą dla ciebie
777 II,9 | nastręczyłem mu pańską, tę po Łęckim, i po dwutygodniowej
778 II,9 | pańską, tę po Łęckim, i po dwutygodniowej pracy nad
779 II,9 | rubli. I to do Nowego Roku. Po Nowym Roku cenę podniosę.~-
780 II,9 | zamknął mu drzwi przed nosem.~Po wizycie obrzydliwego adwokata
781 II,9 | później nastąpiły.~Otóż po wizycie tego adwokata tknęło
782 II,9 | wypiłem dwa kufle piwa jeden po drugim i pytam go niby spokojnym
783 II,9 | niby spokojnym głosem:~- Po cóż by Wokulski miał sklep
784 II,9 | tureckie kieszenie.~- Ale po co by sprzedawał sklep? -
785 II,9 | coś podobnego powiedział po trzeźwemu, tobym poszedł
786 II,9 | dziurze...~Naturalnie, że po takim wzburzeniu nie mogłem
787 II,10| Jednego wieczora, zaraz po ósmej, poszedłem do tych
788 II,10| rozumiem, co mogły widzieć po nocy, ale że ich wszyscy
789 II,10| pomocy i obiecujc mi płacić po dwa ruble za trzy godziny
790 II,10| kurz. Jada także Bóg wie po jakiemu, nie biorąc czasem
791 II,10| duchu uwagę, że los barona, po jego nawróceniu się, może
792 II,10| już mdleje..."~- Nic wiem, po co by on się żenił - rzekłem
793 II,10| jej ukochana córeczka, a po wtóre, ażeby zabezpieczyć
794 II,10| przez cesarza Wilhelma, po historii z Nobilingiem),
795 II,10| się przypatruje zabawkom po nieboszczce...~- To takie
796 II,10| zapomniała upomnieć Helunię.~Po herbatce z suchymi bułeczkami (
797 II,10| Przez kilka następnych dni po kupieniu naszej kamienicy
798 II,10| i straty.~W parę godzin po babie - traf! wpada student,
799 II,10| bardzo tanio. Zaraz pójdę po pryncypała...~Stach pracował
800 II,10| powiedziałem, że jest pani Stawka i po co przyszła, rzucił rachunki
801 II,10| jestem w sklepie, kiedy po południu odbieram od pani
802 II,10| zaginionymi mężami, którzy po kilku latach opamiętują
803 II,10| fotel i mówi:~- Wiesz pan, po co wczoraj Krzeszowska siedziała
804 II,10| kilkoma dniami zginęła lalka po nieboszczce córce i że dziś
805 II,10| wszystkim nie wiedział, po co go baronowa ciągnie do
806 II,10| Przeszedł się parę razy po pokoju (silnie marszcząc
807 II,10| pogrzebie.~Chłód przeleciał mi po kościach, ale wchodzę do
808 II,10| na powitanie.~Wyznaję, że po kilkuminutowym pobycie zupełnie
809 II,10| Czasem myślę, że Pan Bóg po to stworzył Ewę, ażeby omierzić
810 II,10| oczy i... dwa razy, raz po raz... dwa razy, żebym tak
811 II,10| posiada kochany Stach.~Zaraz po Bożym Narodzeniu zainstalowałem
812 II,10| Wokulski także miał po Nowym Roku batalię z tą
813 II,10| robić, głośno narzekać, a po cichu snuć intrygi i puszczać
814 II,10| jęknęła pani baronowa. - Po całych nocach ryczą, tupią,
815 II,10| chorobę), że ci panowie po kilka razy na dzień stukają
816 II,10| w tej chwili właśnie już po raz piąty udawał trupa.~
817 II,10| zanurzył głowę w papierach i po dłuższej pauzie surowo zapowiedział,
818 II,10| zamyśleniu.~- Gdybyśmy - rzekł po chwili - mogli zostać do
819 II,10| nasz adwokat. Włóczy się po sądach, bierze takiego szubrawca
820 II,10| tylko bez głupich żartów...~Po czym natychmiast sam ubrał
821 II,10| rzekła - nie wiesz pan, po co sędzia wezwał tego najszlachetniejszego
822 II,10| bałam się okropnie; ale już po spowiedzi lżej odetchnęłam,
823 II,10| więc zacząłem oglądać się po sali.~Pani Misiewiczowa
824 II,10| wciąż modliła się w ławce po cichu, a siedząca za nią
825 II,10| wysunąwszy nogę naprzód. - Po zmarłym dziecku została
826 II,10| zawołała:~- Ach, mamo, po co on ją kraje?... To strasznie
827 II,11| następujące proroctwa :~Po pierwsze - pani Stawka wyjdzie
828 II,11| będzie z nim szczęśliwa.~Po drugie - Wokulski wyrzeknie
829 II,11| będzie z nią szczęśliwy.~Po trzecie - mały Lulu jeszcze
830 II,11| się dzieje.~Na drugi dzień po procesie Wokulski był wieczorem
831 II,11| Poczciwy radca był już po szóstym kuflu, więc zaczyna
832 II,11| kilka razy w ciągu nocy, a po każdym zaśnięciu śniło mi
833 II,11| umrzeć z głodu, chodziłem po podwórzach z katarynką,
834 II,11| miejsce. ~Ładna kariera po tylu latach służby! Gdyby
835 II,11| mruczał Szuman chodząc po pokoju i pocierając sobie
836 II,11| ciągnął Szuman, precz chodząc po pokoju i trąc sobie głowę. -
837 II,11| hołotą, która ją w dodatku po kilka razy opuszczała, ona
838 II,11| jeszcze tęsknił do niej po zdradzie, bal nawet ją unieśmiertelnił...
839 II,11| Ha! próbuj pan... Na żal po kobiecie jedynym lekarstwem
840 II,11| kieszenie zaczął chodzić po pokoju.~- A komuż go sprzedam?... -
841 II,11| solidarnych, sprytnych i po mistrzowsku władających
842 II,11| zapewne już nieżyjącym.)~Po zamknięciu sklepu idę do
843 II,11| zaraz zaczyna mówić tylko po francusku, targować się
844 II,11| twarzy, biedaczysko!...~Po herbacie Helunia zaczęła
845 II,11| ścisnęło.~Rozejrzałem się po ulicy. Uf! jakie tumany
846 II,11| Stawską.~Szuman zaczął bić się po głowie.~- Szpital wariatów! -
847 II,11| głowie, panie Rzecki - dodał po chwili.~- Pan mnie obrażasz! -
848 II,11| Długów ani grosza - mówię - a po zlikwidowaniu interesu ma
849 II,11| Humor jej się zepsuł, po nocach nie sypia, tylko
850 II,11| wzruszeni.~- Cóż - rzekłem po chwili, zabierając się do
851 II,11| komornik wysyła stróża po ślusarza i czeka na schodach
852 II,11| na próżno... Dyma znowu po narzędzia, na co znowu schodzi
853 II,11| zjeżdża na sznurze kufer, a po nim łóżko.~No i cóż pan
854 II,11| diabła!... - zawołałem. - Po cóż one z nią rozmawiały
855 II,12| bieżącym wielkim poście fortuna po raz trzeci czy czwarty znowu
856 II,12| brylanty albo jako gwiazdy, po niebie jego zachwytów przelatywał
857 II,12| Zatrzymaj pan powóz.~- Po co?...~- No, jeżeli chcesz
858 II,12| ojcowską czułością, a następnie po parę godzin rozmawiał o
859 II,12| przyjmowała wizyty.~W parę dni po odwiedzinach pani Wąsowskiej
860 II,12| nad sobą, już nie wiadomo po raz który w tym roku.~-
861 II,12| przedpokoju zadzwoniono, a po chwili Mikołaj podał bilety
862 II,12| jednakowo założyli nogę na nogę, po czym pan Rydzewski zaczął
863 II,12| się wyjątkowo dobrze, i że po wielkim poście nastąpi czas
864 II,12| kim ona jest sobą?..."~Ale po przejściu paruset kroków
865 II,12| zawsze nikczemny!.."~Ile razy po wizycie u panny Izabeli
866 II,12| lubi pana Wirskiego, który po prostu zachwyca się panem
867 II,12| i mnóstwa ludzi obcych, po największej części biedaków,
868 II,12| jaki istniał na ziemi.~Po powrocie Wokulskiego z Paryża
869 II,12| Ale pan Ignacy zhardział i po odejściu Maruszewicza zaraz
870 II,12| jeszcze Maruszewicz, iż po mieście kursuje, że Stasiek
871 II,13| na jawie. Wreszcie rzekł po chwili:~- Wybacz, doktór,
872 II,13| napisał szaradę:~"Pierwsze po niemiecku znaczy wąż, drugie
873 II,13| Uważa pan - odezwał się po chwili - przyszedłem do
874 II,13| wynalazek. Tymczasem on hula po Warszawie z tą ładną panią
875 II,13| dziesięcioma laty. Ba! trułem się po śmierci narzeczonej, ale
876 II,13| mogłem umrzeć, licho wie po co, albo ożenić się z kobietą,
877 II,13| was mądrzejszy: pan, który po kilkudziesięciu latach nie
878 II,13| zmarszczył brwi, w końcu zaś, po długim namyśle, odparł:~-
879 II,13| godziny.~Chłopak wyglądał po warszawsku, ale był trochę
880 II,13| Dobrze - odezwał się po chwili Wokulski. - Na narzędzia
881 II,13| Wokulski. Przeszedł się po pokoju i rzekł:~- A dobrze
882 II,13| drogę za jego dobroć, a po drugie...~- Cóż po drugie?~-
883 II,13| dobroć, a po drugie...~- Cóż po drugie?~- Po drugie, widzi
884 II,13| drugie...~- Cóż po drugie?~- Po drugie, widzi pan, że ona
885 II,13| Wokulski.~- Ha, cóż? ożenię się po świętach - odparł Węgiełek. -
886 II,13| przyzwoicie, lecz było widać po nim, że już pogodził się
887 II,13| robił minę zachwyconą, a po sali przebiegał cichy i
888 II,13| mój potworze - odparła po chwili. - Obchodzi mnie
889 II,13| Właśnie. Jest to mostek, po którym...~W tej chwili panna
890 II,13| pani Wąsowska rozmawiając po drodze ze znajomymi weszła
891 II,13| rękę i zaczęły spacerować po salonie.~- Pogodziłaś się
892 II,13| przypomina Starskiego. Tegoż dnia po południu przyjęła panów
893 II,13| pamięci.~Prawie w tydzień po koncercie, kiedy bez światła
894 II,13| był u nich od tygodnia.~Po raucie u państwa Rzeżuchowskich
895 II,13| się pójść do biblioteki po książkę ; więc położył się
896 II,13| się...~Rzecki kręcił się po pokoju, chrząkał, nareszcie
897 II,13| Wokulskiego, wpadł do sklepu po pieniądze, potem siadł w
898 II,13| panią Stawską przepędzał po parę godzin. Zwykle milczał
899 II,13| to jednak dopóty - dodał po namyśle dopóki nie oprzytomnieje.
900 II,13| Zobaczyli się więc dopiero po kilku latach i wie pani,
901 II,13| no pan, przejedziemy się po Alejach.~Wsiadł, pojechali.~-
902 II,13| od Mraczewskiego - rzekł po chwili. - Suzin, jak wiesz,
903 II,14| którzy znoszą trupie główki.~Po każdej takiej konferencji
904 II,14| idź, stróżu, do apteki po dwa razy na dzień lataj,
905 II,14| wie nawet Marianna. Tylko po odejściu księcia baronowa
906 II,14| nie mówiono o tym.~Znowu po kilku dniach do mieszkania
907 II,14| dręczyła stróża... Tylko po całych dniach, z rękoma
908 II,14| założonymi na piersi, chodziła po swym rozległym mieszkaniu,
909 II,14| kto rozmawia z Marianną.~Po paru dniach takiego trybu
910 II,14| rozdrażnioną. Biegała coraz prędzej po coraz mniejszej przestrzeni,
911 II,14| trzecie piętro, do mieszkania po studentach...~- Tak to rozumiem -
912 II,14| musisz inaczej, nie tak po tercjarsku. My nie lubimy
913 II,14| rzekł baron kłaniając się po raz drugi - że składam pani
914 II,14| odparł baron kłaniając się po raz trzeci, ciągle z kapeluszem
915 II,14| Maruszewiczowi, który ogłosił to po mieście, że jeżeli która
916 II,14| dwadzieścia cztery godzin po wysłaniu tego listu w lokalu
917 II,14| skarby tej pięknej duszy..."~Po dwa razy dziennie bywał
918 II,14| powtarzał za Mickiewiczem:~"A po dniach wielu czy po latach
919 II,14| A po dniach wielu czy po latach wielu, kiedy mi każą
920 II,14| upłynęło dziesięć minut po wyjściu barona, kiedy służący
921 II,15| postąpił szlachetnie, ale nie po męsku.~- To bardzo piękny
922 II,15| swoim byłym subiektom, po cztery tysiące rubli, tytułem
923 II,15| że w czasie jego wędrówek po górach uralskich pewien
924 II,15| mówiła śmiejąc się. - Dostał po prezesowej tylko dwa tysiące
925 II,15| wyglądając oknem. Nareszcie po drugim dzwonku Starski ukazał
926 II,15| kuzynka wyobrazi, od drugiej po południu do dziewiątej graliśmy...~-
927 II,15| Pociąg ruszył. Starski usiadł po lewej stronie panny Izabeli
928 II,15| nią rozmawiać w połowie po polsku, w połowie po angielsku,
929 II,15| połowie po polsku, w połowie po angielsku, coraz częściej
930 II,15| ze Starskim, prowadzona po angielsku. Usłyszał nawet
931 II,15| ostrzec ich, że on rozumie po angielsku?~Już chciał powstać
932 II,15| zarzucić - mówiła panna Izabela po angielsku. - Nie jest młody
933 II,15| wystąpił mu na czoło i spływał po twarzy, a pociąg drżał i
934 II,15| poradził mu pan Tomasz.~- Ale po cóż ma pan tu zostawać? -
935 II,15| mówiła w sobie i po nieokreślonym niepokoju
936 II,15| satysfakcję...~Zadzwoniono po raz trzeci.~- Panowie, proszę
937 II,15| świat jest dla niej, a ona po to, ażeby się bawić. Kokietowała...
938 II,15| wymykały się wstrętne cienie. Po chwili każdy cień stawał
939 II,15| Izabeli.~Była już druga po północy. W biurze telegrafu
940 II,15| stracić... Albo i Geist. Po to zrobił wielki wynalazek,
941 II,15| zrobił wielki wynalazek, po to powierzył mi święty depozyt,
942 II,15| pytał głos nadnaturalny - po tym nowym bycie pozostanie
943 II,15| pamiątkę daje mu tylko rozpacz po tym, co stracił, i żal za
944 II,15| jeszcze w przeszłym roku, po Wielkanocy... I gdzieżbym
945 II,16| niego przekonywać!...~Bo i po co Niemcy i Austria wciągnęły
946 II,16| związku Anglię?... Rozumie się po to, ażeby mieć plaster na
947 II,16| niemieckiego radził uczyć się po polsku...~No, jeżeli w tym
948 II,16| być wiek, który nastąpił po XVIII, po tym XVIII wieku,
949 II,16| który nastąpił po XVIII, po tym XVIII wieku, co napisał
950 II,16| ciągle parska i depcze ludzi po nogach. To nawet nie jest
951 II,16| go ze swego domu, gdzie po dawnemu mieszka na trzecim
952 II,16| gustowi.~Więc w parę dni po owej dyspozycji zjawia się
953 II,16| Wziął zadatek i wydał kwit.~Po wyjściu młodzieńca wezwał
954 II,16| nawet, czy jaka poszła, ale po podobnym zapytaniu dowiaduje
955 II,16| baronowej Krzeszowskiej, po prostu kompromituje mnie...~-
956 II,16| pojedzie do Moskwy. Lecz znowu po upływie doby rozmyślił się
957 II,16| mruknął i machnął ręką.~Teraz po całych dniach nie wychodzi
958 II,16| dniach nie wychodzi z domu i po większej części leży. Byłem
959 II,16| ją spotkałem pierwszy raz po jej wyjeździe z Warszawy,
960 II,16| wrażenie.~- Ale nie takie. Po przyjechaniu z Paryża do
961 II,16| w umizgi. Tymczasem ona po pierwszych słowach odpycha
962 II,16| rozwód... Panie Ignacy!... po tygodniu życia z tą kobietą
963 II,16| wagonu i kiedy już było po trzecim dzwonku, wyskoczyłem...~
964 II,17| mieszkania dostał się ledwie po półgodzinnym dzwonieniu,
965 II,17| legł spać.~Spał do piątej po południu, a potem, umywszy
966 II,17| na świat... Uważaj no i po kolei zamykaj oczy. Kiedy
967 II,17| Wokulski uśmiechnął się i rzekł po chwili:~- Czy możesz wyjąć
968 II,17| zawołał Szuman klepiąc go po ramieniu. Ale i to przejdzie.~
969 II,17| komu do jego pragnień?... Po co on to mówił?... Po co
970 II,17| Po co on to mówił?... Po co jak bezwstydny żebrak
971 II,17| żebrak odsłonił swoje rany?~Po wyjściu doktora spostrzegł,
972 II,17| Już zaczął spacerować po mieszkaniu i oczy jego przypadkowo
973 II,17| uciekłszy z ziemi błądzi po jakichś czarodziejskich
974 II,17| niewidzialnym...~"Myślę - rzekł - że po kilku latach mojej gospodarki
975 II,17| zamiar wszystko odziedziczyć po mnie - myślał Wokulski. -
976 II,17| że nie lubię blagować. Po wtóre - jeżeli nie zerwałem
977 II,17| umytego panicza; a kiedy po dwudziestu latach pierwszy
978 II,17| który kąsa podstępnie, a po wtóre... ty, Stachu, już
979 II,17| nie sprosta.~W parę dni po wizycie Szumana zjawił się
980 II,17| każdy namawia, ażebym ja po tobie prowadził spółkę...~-
981 II,17| Wokulski zaczął chodzić. po pokoju.~- Szuman miał rację -
982 II,17| perła!... Piękny, paplał po francusku, a jak on spoglądał
983 II,17| przydałyby się? - dodał po namyśle. - Ha! zresztą rób,
984 II,17| mogę patrzeć..." - dodał po chwili.~Zbliżył się do okna
985 II,17| czas wyglądał na ulicę, po prostu ażeby się przemóc.
986 II,17| jednakże silny mózg!... Po niecałych siedmiu tygodniach
987 II,17| zdziwienia wpada w drugie, dzień po dniu przekonywając się,
988 II,17| zrobić przez ciekawość. Po prostu dla dowiedzenia się:
989 II,17| samo zginie. Bywaj zdrów.~Po odejściu doktora Wokulski
990 II,17| wilków uganiających się po śniegu za wilczycą... A
991 II,17| między sobą o odziedziczenie po nim kierunku spółką. W całym
992 II,17| albo uganiać za drugimi?... Po prostu trzeba się wyleczyć,
993 II,17| ażeby w ciągu miesiąca po rozwiązaniu umowy każdy
994 II,17| miesiąc dopiero, ale w godzinę po rozwiązaniu spółki.~Książę
995 II,17| posiedzeniach gotowi rozmawiać po żydowsku... Nieszczęsny
996 II,17| zwyczaj rozmawiać na sesjach po francusku i językowi nic
997 II,17| bo tyle napotyka zawad po drodze... Wiem coś o tym.
998 II,17| Czeka na swoje należności po roku i dłużej - pochwycił
999 II,17| kilkunastu mówców zabrało głos i po bardzo ożywionych rozprawach
1000 II,17| zatrwożeni o swoją przyszłość. Ci po największej części namawiali
1-500 | 501-1000 | 1001-1091 |