1-500 | 501-1000 | 1001-1066
Tom, Rozdzial
1 I,5 | mizerniał nie widząc długo swej pani, rumienił się, kiedy ją
2 I,5 | jestem swatką, to należy do pani Meliton. Zwracam tylko uwagę,
3 I,6 | list i mówi cicho:~- Od pani Karolowej.~- Ach, w sprawie
4 I,6 | odparła cicho zapytana - że pani Karolowa na początku listu
5 I,6 | Mraczewski (bo nie pamiętam), pani zapytuje o cenę wachlarza.
6 I,6 | platerowanej tacy.~- Od pani hrabiny - rzekł.~- Do ciebie,
7 I,6 | kwadransem otrzymałam list od pani Meliton, że srebra i serwis
8 I,6 | cię, Belu...~- Tak. Ty, pani Meliton i ten... zabawny
9 I,7 | Już pan zapomniał!...~- Pani, są rzeczy, których się
10 I,7 | Jeżeli jednak rozkazuje pani pięć i trzy czwarte, będę
11 I,7 | niebawem znowu zaszczyci nas pani swoją obecnością. Bo rękawiczki
12 I,7 | zdławionym głosem.~- Ja, pani.~Teraz panna Izabela zawahała
13 I,7 | pośpiechem.~- Dlatego, proszę pani, że handel opiera się nie
14 I,8 | oznakami współczucia.~- Pani dobrodziejce słabo?... Może
15 I,8 | tego pana ze mną, szanowna pani, gdyby je miał, należą tylko
16 I,8 | nami proces...~- Daruje pani - przerwał Wokulski - ale
17 I,8 | Mraczewski. - Otóż pan baron i pani baronowa od roku prowadzą
18 I,8 | kamienicy po Łęckich, w której pani Krzeszowska mieszka i gdzie
19 I,8 | po południu ukazała się pani Krzeszowska. Zdawało się,
20 I,8 | ukłonem. - Czym więc mogę pani służyć?...~Pani Krzeszowska
21 I,8 | więc mogę pani służyć?...~Pani Krzeszowska miała widocznie
22 I,9 | powitania przymykając powieki.~- Pani hrabina - rzekł trochę żartobliwie
23 I,9 | ustępstwo...~- Czekam na rozkazy pani.~- Onegdaj dałeś dymisję
24 I,9 | o przekonania chodziło, pani hrabino - odezwał się -
25 I,9 | rozmowie... Jeżeli jednak pani każe...~Teraz panna Izabela
26 I,9 | Idźże, mój Ksawery, do pani prezesowej i proś, ażeby
27 I,9 | zachorował.~- Na kiedy jaśnie pani rozkaże? - spytał służący.~-
28 I,9 | spojrzał bliżej siebie. Pięknej pani z dzieckiem już nie było.~"
29 I,9 | kościeIe, wszak prawda, moja pani?~- Pan mnie widział?~- Modliłaś
30 I,9 | śpiewające ptaszki.~- Jaśnie pani czeka - rzekł Józef.~Wokulski
31 I,9 | się ze zdziwieniem.~- Co pani każe - odparł machinalnie.~-
32 I,9 | odparł - a najmniej chyba pani.~- A nie służyłże twój ojciec
33 I,9 | jegomościa.~- Przypuszczasz pani, że...~- Jestem pewna -
34 I,9 | wzruszając ramionami. - Niech pani wreszcie spojrzy na niego.
35 I,9 | za mało?... Niech tylko pani spojrzy na nich obu...~-
36 I,9 | wczorajszej kwesty.~- Zmęczyła się pani? - rzekł.~- Trochę - odpowiedziała
37 I,9 | będę miał honor na ręce pani hrabiny przysłać płótno...~
38 I,9 | dziękuję za zaszczyt, jaki mi pani raczyła wyrządzić!... -
39 I,10| wszystko na nic.~Taka pani Szperlingowa ma ze sto tysięcy
40 I,10| się pan Wokulski?~- Nie, pani dobrodziejko...~- Szkoda! -
41 I,10| dobrodziejko...~- Szkoda! - mówi pani Szperlingowa wzdychając. -
42 I,10| jego kredyt.~- Święte słowa pani dobrodziejki... - ja odpowiadam.~-
43 I,10| Albo inna znajomość, jakaś pani Meliton, która zaszczyca
44 I,11| MARZENIA I NOWE ZNAJOMOŚCI~ ~Pani Meliton przeszła twardą
45 I,11| umarł, podobno na ulicy, pani Meliton odprowadziwszy go
46 I,11| Zmądrzałam - odpowiedziała pani Meliton.~Nie była już nauczycielką,
47 I,11| wpływa na wzrost dochodów.~Pani Meliton od dawna znała się
48 I,11| kupcównę albo córkę fabrykanta, pani Meliton miałaby materiał
49 I,11| którym opowiadano cuda, pani Meliton sama zaczepiła go
50 I,11| Wokulski płacił hojnie, a pani Meliton udzielała mu wszelkich
51 I,11| Izabeli.~Przy tej okazji pani Meliton odwiedziła Wokulskiego
52 I,11| same? - rzekł pokazując je pani Meliton.~- Tak. Chciałabym
53 I,11| Znać kupca?... spytał.~Pani Meliton przypatrzyła mu
54 I,11| prędzej pięści - dodała pani Meliton z szyderczym uśmiechem. -
55 I,11| męską.~- Dla mnie niech pani sobie nie zadaje tego trudu.~-
56 I,11| patrząc mu w oczy.~- Łaskawa pani - odparł Wokulski - jeżeli
57 I,11| W maju i czerwcu wizyty pani Meliton stały się częstszymi,
58 I,11| Łazienek.~W takich wypadkach pani Meliton wpadała do sklepu
59 I,11| pierwszej połowie czerwca, pani Meliton dała znać Wokulskiemu,
60 I,11| przypomniał sobie zdanie pani Meliton. Pod wpływem tego
61 I,11| przez panią Meliton.~- Ta pani była tu dziś dwa raży -
62 I,12| Wokulski powoli otwierał list pani Meliton przypominając sobie
63 I,12| podziwiając szorstki styl pani Meliton i uśmiechając się
64 I,12| Izabeli. Kłuły go wyrazy listu pani Meliton: "postawiona między
65 I,12| najoryginalniejszej...~- Pani baronowa Krzeszowska (jestem
66 I,12| znacznie słabsze...~- Dlaczegóż pani baronowa sama nie puszcza
67 I,12| obiedzie - odpowiedziała pani bardzo przyjemnym głosem.~
68 I,12| Marysiu!...~"Słowo daję, że to pani Krzeszowska" - szepnął Wokulski.~
69 I,12| trafił na wychyloną głowę pani Krzeszowskiej i rozprysnął
70 I,12| Nikczemnicy!... - odpowiedziała pani Krzeszowska odwracając twarz
71 I,12| cofającą się fizjognomią pani Krzeszowskiej zawołał pięknym
72 I,12| pięknym basem :~- Ach, to pani dobrodziejka!... Bardzo
73 I,12| Odpowiedział mu z mieszkania pani Krzeszowskiej spazmatyczny
74 I,12| Stanę, lecz ponad to, co da pani Krzeszowska, postąpię najwyżej
75 I,12| znajdę stu innych?... Alboż pani Meliton nie obiecywała,
76 I,12| przecież kupiłem ją od pani Krzeszowskiej za pośrednictwem
77 I,13| jej tu nie będzie! A może pani Meliton, stara intrygantka,
78 I,13| przyjechałyśmy tylko na ten wyścig: pani prezesowa i ja. Bo ciocia
79 I,13| musi wygrać...~- Jeżeli pani zechce, wygram - odparł
80 I,13| panny Izabeli:~- Czy pozwoli pani, ażebym na jej ręce złożył
81 I,13| baron. - Jedź mi zaraz do pani baronowej i powiedz kucharce,
82 I,13| dać dowód życzliwości... Pani baronowa Krzeszowska, jak
83 I,14| paryskich salonach.~"Widzi pani tego - szczebiotała jakaś
84 I,14| pewnym kierunku - widzi pani tego pana, który wygląda,
85 I,14| umarłabym z samego strachu... A pani czy także by umarła?...~
86 I,14| Wtem dowiedziała się od pani Meliton o nowym zatargu
87 I,14| przy tej okazji zauważyła pani Meliton.~- Ach, cóż bym
88 I,14| odpowiedź: <<wygram, jeżeli pani zechce...>>? On już zapomina,
89 I,15| Szumana - gdyby więc ta pani w ogóle mogła kogoś kochać,
90 I,15| loży państwa Łęckich. Zacna pani Meliton, a może i ten...
91 I,16| Dobrze - odparł. - Jeżeli pani każe, przyznam się nawet...
92 I,16| wolno mi zanieść prośbę do pani?... ~- Tak. ~- A więc -
93 I,16| jedno: ażebym mógł służyć pani, o ile mi siły starczą.
94 I,16| Alboż nie przyjmuje pani usług nawet od posłańców
95 I,16| Ludzie należący do tej co i pani sfery towarzyskiej wcale
96 I,16| gdyż spełnianie zleceń pani byłoby dla mnie pewnym rodzajem
97 I,16| lokaje mogą nosić barwy pani, z jakiej racji ja nie miałbym
98 I,17| i zaczęła drżeć. - Niech pani siądzie, panno Mario - odezwał
99 I,17| miesiącami. ~- Więc już pani umie krawieczyznę, panno
100 I,17| Mario? ~- Tak. ~- I gdzież pani ma zamiar umieścić się? ~-
101 I,17| gdyby tu jaki skład brał u pani bieliznę, czy nie opłaciłoby
102 I,17| nareszcie rzekł: ~- Zostanie pani tymczasem w Warszawie. Mieszkać
103 I,17| Warszawie. Mieszkać będzie pani na Tamce, przy rodzinie
104 I,17| dobrzy ludzie. Pokój będzie pani miała osobny, stołować się
105 I,17| osobny, stołować się będzie pani u nich, a maszyna i wszystko,
106 I,17| Rekomendacje do składu bielizny dam pani, a po paru miesiącach zobaczymy,
107 I,17| zobaczymy, czy utrzyma się pani z tej roboty. - Oto adres
108 I,17| uporządkowali pokój. Maszynę przyślę pani jutro... A oto pieniądze
109 I,17| Pożyczam je; zwróci mi je pani ratami, jak już zacznie
110 I,17| Za parę dni on przyniesie pani list do składu bielizny.
111 I,17| Klacz moją ustąpiłem pani Krzeszowskiej (przed Bogiem
112 I,17| małżonce) za osiemset rubli. Pani Krzeszowska na złość mnie (
113 I,17| odebrał dwa listy: jeden od pani Meliton, drugi od książęcego
114 I,17| otworzył pierwszy, w którym pani Meliton napisała tylko te
115 I,17| zarabiam. Wczoraj adwokat pani baronowej Krzeszowskiej
116 I,17| górę, i adwokat wytłumaczył pani baronowej, że kamienicy
117 I,17| załatwić interes... - Do usług pani... ~- Panie! - zawołała
118 I,17| przymawiać o jałmużnę? ~- Pani hrabina raczy przyjąć dwie
119 I,17| Wokulski - jeżeli budzi w pani tyle podziwu i sympatii. ~-
120 I,17| państwa? ~- Ktokolwiek robi pani przyjemność, zasługuje na
121 I,18| do matki i na chwilę do pani Stawskiej:.. Pyszna kobieta,
122 I,18| godzinę - mówi jękliwym głosem pani Krzeszowska - w takim razie
123 I,18| Nie sądzę, ażeby wizyta pani u Kapucynów wpłynęła na
124 I,18| niecierpliwie potrząsa ręką. ~- Ach, pani dobrodziejko - mówi - ja
125 I,18| urzędówkę o zabójstwo... Widzi pani te piękne damy?... Wszystkie
126 I,18| licytacji, tylko niech mi pani zostawi choć parę minut
127 I,18| rozlegają się lamentacje pani Krzeszowskiej i śmiechy
128 I,18| mogłaby już poznać go nawet pani Krzeszowska. ~Każe sobie
129 I,18| Ignacy. Lecz że i widok pani Krzeszowskiej nie wydaje
130 I,18| zadowoli sprzeczne żądania pani baronowej Krzeszowskiej
131 I,18| co zechcesz... ~- Tylko, pani baronowo, bez żadnych pogróżek! -
132 I,18| fizjognomię zakrystiana. ~- O co pani chodzi, droga pani? - mówi
133 I,18| O co pani chodzi, droga pani? - mówi słodko jegomość
134 I,18| Żaden adwokat nie podbije pani ceny domu... to ja jezdem
135 I,18| ja jezdem od tego... Desz pani jeden procent od każdego
136 I,18| mówi półgłosem: ~- Jeżeli pani baronowa coś zaryzykuje,
137 I,18| łajdacką fizjognomią. - Da pani dziesięć rubli zadatku?
138 I,18| Współcześnie wbiega adwokat pani Krzeszowskiej; nie patrząc
139 I,18| przemian blady i fioletowy, a pani Krzeszowska co chwilę podnosi
140 I,18| siedział na Pawiaku... Niech pani na niego nie zważa... Plunąć
141 I,18| rubli - mówi cicho adwokat pani Krzeszowskiej. ~- Dalibóg!
142 I,19| zapytał pan Tomasz. ~- Pani hrabina przyjechała - odpowiedział
143 I,19| mogłam zasłużyć na niechęć Pani i ściągnąć na siebie gniew
144 I,19| upokarzam się przed Tobą, droga Pani, i błagam, ażebyś mi przebaczyła.
145 I,19| zamian za moją skruchę, droga Pani, racz wyrobić u W-go Wokulskiego (
146 I,19| Polecając siebie sercu drogiej Pani, a nasze obustronne stosunki
147 I,19| szczęśliwy, że podobał się pani wieniec dla Rossiego. ~Zatrzymał
148 I,19| Dlaczego?.. Jestem, widzi pani, kupcem i... takie uwięzienie
149 II,1 | dojdzie porządku. Na przykład pani Jadwiga, szczuplutka, malutka,
150 II,1 | komorne według dawnych cen. Pani Krzeszowskiej możesz podnieść
151 II,1 | drugi dzień zbiegła na dół pani Małgorzata Minclowa i dalejże
152 II,1 | zajmować się stręczycielstwem. ~Pani Małgorzata ucałowała go
153 II,1 | na piwo albo do resursy, pani Małgorzata zapraszała do
154 II,1 | Już za trzecią wizytą pani Małgorzata przyjęła nas
155 II,1 | baba czas zabiera, a znowu pani Małgorzata tłomaczyła mężowi,
156 II,1 | dobrych postanowieniach, pani Jasiowa już nie tylko w
157 II,1 | dowiedziała się o moich troskach pani Małgorzata? nie mam świadomości.
158 II,1 | dobrego węgrzyna na stole. Ale pani Małgorzata ani zapytała
159 II,1 | Może Jaś Mincel?... Pozwoli pani, że choć byłem szczerym
160 II,1 | Okropność! - zapłakała pani Małgorzata. - Zdaje mi się-dodała
161 II,1 | przyjmie - odezwałem się. Na to pani Małgorzata znowu w płacz.
162 II,1 | dwaj odpaleni konkurenci pani Małgorzaty. ~Stach jednakże
163 II,1 | subiekci... Co za widok!... Pani Małgorzata leży na podłodze
164 II,1 | włóczył się po lasach. Wówczas pani już trzeciego dnia jechała
165 II,1 | góry służąca wołając: ~- Pani prosi!... pani chora!... ~
166 II,1 | wołając: ~- Pani prosi!... pani chora!... ~A on, biedak,
167 II,1 | Wnet jednak biegła do niego pani Małgorzata wołając: ~- Stasiulku!
168 II,1 | Tymczasem w piątym roku pożycia pani Małgorzata nagle poczęła
169 II,1 | dnia (w pół roku po śmierci pani Małgorzaty) widząc, że mi
170 II,1 | powrocie jedna stara plotkarka (pani Meliton) powiedziała mi,
171 II,2 | imieniu do szanownego małżonka pani... Jestem Rzecki... ~Jejmość
172 II,2 | los rządcy - odezwała się pani wskazując mi nie mniej obdarte
173 II,2 | kamienicy stracą humor, a pani Krzeszowska już bez przeszkody
174 II,2 | zapatrzony we wspomnienie pani baronowej, którą widziałem
175 II,2 | powiedzieć?... ~- Powiedz pani - odparł już zirytowany
176 II,2 | bezeceństwach. ~- Ależ, pani!... - zaprotestował głos
177 II,2 | szlochanie. ~- Niechże się pani uspokoi!... - łagodnie reflektował
178 II,2 | twarz i zaczerwienione oczy pani baronowej. Rządca i ja podnieśliśmy
179 II,2 | wyszedł innymi drzwiami, a pani baronowa zawołała gniewnie: ~-
180 II,2 | zapytała ją baronowa. ~- Pani przecie kazała prosić... ~-
181 II,2 | leją wodę...Ta nareszcie pani Stawska, o której nie wiem,
182 II,2 | czego się utrzymuje... Ta pani bałamuci mężów żonom cnotliwym,
183 II,2 | całą łagodnością: ~- Proszę pani, niech się pani uspokoi...
184 II,2 | Proszę pani, niech się pani uspokoi... Czego pani żąda
185 II,2 | się pani uspokoi... Czego pani żąda od nas?...Czym możemy
186 II,2 | bardziej poczerwieniał. Pani baronowej zaś obeschło jedno
187 II,2 | siedemset rubli... ~- A, wybacz, pani baronowa - zawołał rządca. -
188 II,2 | salony, dwie schówki... Niech pani komu odstąpi ze trzy pokoje:
189 II,2 | nie więcej... - szepnąłem. Pani baronowa spojrzała tak,
190 II,2 | podobnym domu... ~- Czego pani baronowa chce od domu? -
191 II,2 | Przecież jestem... Czego pani chce? - odparła nieco zarumieniona
192 II,2 | nienawiści, jaki błysnął w oczach pani baronowej przy wymówieniu
193 II,2 | wymówieniu nazwy: Stawska. ~- Pani Stawska tu mieszka? - spytałem
194 II,2 | dołu co miesiąc... ~- Ależ, pani!... - zaprotestował eks-obywatel,
195 II,2 | rzekłem ozięble: ~- Pozwoli pani baronowa, że w tej sprawie
196 II,2 | pijany. ~- Co pan wiesz o tej pani Stawskiej? - zapytałem Wirskiego. ~-
197 II,2 | ciągle stała mi przed oczyma pani Stawska i Wokulski... Mój
198 II,2 | pode drzwiami mieszkania pani Stawskiej, rządca uśmiechnął
199 II,2 | mówiła służąca. - Tylo co do pani młodszej przyszła jedna
200 II,2 | dziewczynka wydawać lekcje. Ale pani starsza jest w swoim pokoju. ~-
201 II,2 | rządca. - Wreszcie... powiedz pani starszej... ~Weszliśmy do
202 II,2 | tulipana. Po cmentarnym salonie pani Krzeszowskiej z meblami
203 II,2 | szlachcica rzekł: ~- Pozwoli pani zaprezentować: pan Rzecki,
204 II,2 | Ludwikiem Stawskim? ~- Ależ, pani dobrodziejko! - zawołał
205 II,2 | trzydziestu laty, a zięć pani wyjechał dopiero przed czterema... ~
206 II,2 | chwili weszła do salonu pani Stawska... Muszę sobie przyznać,
207 II,2 | zaczął bełkotać: ~- Pozwoli pani zaprezentować sobie: pan
208 II,2 | przyjemnie - odpowiedziała pani Stawska kłaniając mi się
209 II,2 | czego lękać."~Tymczasem pani Stawska usiadłszy na krześle
210 II,2 | Pięć lat... - odpowiada pani Stawska rumieniąc się jeszcze
211 II,2 | miesięcznie... - szepnęła młoda pani. Jednocześnie pobladła,
212 II,2 | Staruszka złożyła ręce, a pani Stawska patrzyła na mnie
213 II,2 | Ukłoniła się nam, ukłoniła się pani Stawskiej i jej matce, ucałowała
214 II,2 | zarumieniona powyżej oczu, spytała pani Stawskiej: ~- Pojutrze o
215 II,2 | czwartej - odpowiedziała pani Stawska również zmieszana.
216 II,2 | ostatecznie wyszła, matka pani Stawskiej odezwała się niezadowolonym
217 II,2 | Mateczko! - przerwała pani Stawska, błagalnie patrząc
218 II,2 | odezwała się znowu młoda pani: ~- Bardzo jesteśmy wdzięczne
219 II,2 | To nie uprzejmość, pani, to uczciwość szlachetnego
220 II,2 | przyjąłem... Ulica, proszę pani, trzeciorzędna, ruch mały... ~-
221 II,2 | na niej łatwo - wtrąciła pani Stawska. ~- Wolimy dawnych,
222 II,2 | dziewczynka. ~Po obliczu pani Stawskiej przeleciał cień
223 II,2 | spytał rządca. ~Młoda pani z wolna potrząsnęła głową;
224 II,2 | wpływów do odszukania małżonka pani... ~- Aaa!... - jęknęła
225 II,2 | Mateczko! - wtrąciła pani Stawska. ~- Heluniu - rzekła
226 II,2 | zawołała z desperacją pani Stawska. ~- Ja obcy?... -
227 II,2 | boję się jego powrotu... ~Pani Stawska zasłoniła twarz
228 II,2 | pożegnaliśmy sędziwą damę. ~- Pani - rzekłem na odchodnym -
229 II,2 | Po opuszczeniu mieszkania pani Stawskiej i jej matki rozeszliśmy
230 II,3 | Pan mnie zna? ~- Nie, pani. ~- Nie widział pan nawet
231 II,3 | Pojmuje pan? ~- Nie, pani. ~- Więc... mam do zbycia
232 II,3 | więc szanuję go... zaś o pani baronowej:.. nie wiem, ani
233 II,4 | wszystkie sprawozdania pani Meliton, wszystkie sądy,
234 II,4 | interesach, ale bardzo dużo o pani Stawskiej, nieszczęśliwej
235 II,4 | Już wiem!... To ta piękna pani z córeczką, która mieszka
236 II,5 | życia, inny donosił, że pani Stawska jest kokietką i
237 II,5 | mężczyzna. "A o szpakowatych co pani myśli?" - zapytałem. "Że
238 II,5 | narzeczona. Dalej - jest pani Wąsowska, milutka wdóweczka,
239 II,5 | takim rozumem i gustem jak pani Wąsowska może znajdować
240 II,5 | stryjeczna siostra mojej pani; bardzo miłe dziecko, ma
241 II,6 | odparł Wokulski. ~- A, to pani Wąsowska. Ciekawym, czy
242 II,6 | oprzytomniał i rzekł: ~- Pozwoli pani, że przedstawię pana Wokulskiego,
243 II,6 | nieobecności zastępował przy pani moje miejsce... ~Znowu złożył
244 II,6 | i energiczną. ~- Już mi pani daje dymisję! - westchnął
245 II,6 | rzekła wdówka. ~- Moja pani, cóż mi pani wiecznie robi
246 II,6 | wdówka. ~- Moja pani, cóż mi pani wiecznie robi jakieś awantury! -
247 II,6 | Wokulskiego.~- Cóż znowu, sama pani dziś powiedziała, że wdowom
248 II,6 | zapytała Wokulskiego pani Wąsowska. ~- Z czego pani
249 II,6 | pani Wąsowska. ~- Z czego pani wnosi? ~- Ach, Boże! zaraz
250 II,6 | zawołała Felcia. - Ta pani z wami nie rozmawia... Ta
251 II,6 | wami nie rozmawia... Ta pani mówi, że jesteście ordynarni. ~-
252 II,6 | A co, już zatęskniła pani do towarzystwa ludzi z dobrymi
253 II,6 | odezwał się Starski. - Niech pani spróbuje, może dam się przeprosić. ~-
254 II,6 | czarnym surducie. ~- Jaśnie pani - rzekł - jest teraz w spiżarni.
255 II,6 | stary służący. ~- Jaśnie pani prosi do stołu. Wokulski
256 II,6 | zostań furmanem - zawołała pani Wąsowska. ~- Ci zawsze kłócą
257 II,6 | najtrafniejsze, jak ci się podoba pani Wąsowska? ~- Wygląda na
258 II,6 | złamał ziobro, to mi jaśnie pani kazała do pasieki. ~- I
259 II,6 | wędek - że kiedyś obecna pani Wąsowska, jeszcze jako panna,
260 II,6 | nawet pod wpływem tej idei pani Kazia zjechała do nas przed
261 II,6 | wtem... coś się zepsuło. Pani Wąsowska po prostu kpi sobie
262 II,6 | zdziwiła się panienka. ~- Pani nie życzy sobie? - spytał
263 II,6 | przyjemniej w towarzystwie pani Wąsowskiej. ~- Moja panno
264 II,6 | uszczypliwość, bo się to pani nie udaje. ~Obrażona panna
265 II,6 | drugi dowód w osobie uroczej pani Wąsowskiej... ~- O, mój
266 II,6 | dlaczegom to zrobiła?... ~- Ale pani to zrobiła i babcia to zrobiła,
267 II,6 | panie Wokulski - dodała pani Wąsowska wyciągając do niego
268 II,6 | mówiłem ci, że tu jest pani... ~- No, to w altance,
269 II,6 | tak wsadzony na bakier, że pani Wąsowska nie mogła pohamować
270 II,6 | stara Mateuszowa, donosząc pani, że wszystko jest dobrze,
271 II,6 | prezesowa poszła spać, a pani Wąsowska zaproponowała spacer
272 II,6 | za co tak na nim używa pani Wąsowska?... Zapewne ma
273 II,6 | zebrali się na śniadanie, pani Wąsowska odezwała się: ~-
274 II,6 | w parę minut ukazała się pani Wąsowska. Miała obcisłą
275 II,6 | Wokulski siadł na konia, pani Wąsowska niecierpliwie uderzyła
276 II,6 | minut jechali kłusem. Potem pani Wąsowska położyła rękojeść
277 II,6 | biegli kilka minut. Nagle pani osadziła konia na miejscu,
278 II,6 | Dobrze?... ~- Z góry mogę pani powiedzieć, że nie robi. ~-
279 II,6 | bierze do siebie. ~- Nie, pani. ~- I to mówi pan, taki
280 II,6 | ukazał się tuman kurzu. Pani Wąsowska chwilę popatrzyła,
281 II,6 | Wokulski nie wiedział. ~Ale pani Wąsowska nie zachwycała
282 II,6 | zeskoczył z konia. ~- Zsiądzie pani? - zapytał. ~- Ani myślę.
283 II,6 | siodło?..."~Kiedy dojechał do pani Wąsowskiej, wybuchnęła śmiechem: ~-
284 II,6 | siodle ze śmiechu. ~- I co by pani z tego przyszło, gdybym
285 II,6 | triumf więcej. ~- A z tego co pani przyjdzie? ~- Zapełniam
286 II,6 | Nie chciałem obrazić pani: sformułowałem tylko to,
287 II,6 | sformułowałem tylko to, com słyszał. Pani Wąsowska przygryzła usta.
288 II,6 | chwili znowu zabrała głos pani Wąsowska. ~- Już określiłam
289 II,6 | twego. Czy tak?... ~- Niech pani mówi dalej. ~- Nie będę
290 II,6 | człowieka... ~- A z tego co by pani przyszło? ~- Miałby jakiś
291 II,6 | taką miłość -rozumiem. ~- A pani co by mu dała w zamian? -
292 II,6 | nowy człowiek dostał od pani mówił Wokulski czując, że
293 II,6 | powiedziałeś! - krzyknęła pani Wąsowska ściskając szpicrózgę. ~-
294 II,6 | powtórzenie tego, co słyszałem od pani: Jeżeli jednak mówię za
295 II,6 | moim zdaniem, w poglądzie pani na miłość istnieją nie dające
296 II,6 | najdoskonalej godzę w życiu.~- Mówi pani o częstej zmianie kochanków...~-
297 II,6 | wielbicielami.~- A następnie, chce pani znaleźć jakiegoś nowego
298 II,6 | w grobie nie zapomniał o pani. Otóż, o ile ja znam ludzką
299 II,6 | nie do osiągnięcia. Ani pani z rozrzutnej w swoich względach
300 II,6 | potrzeba, ażeby bohater pani był ślepy i głupi. Ale choćby
301 II,6 | takim był wybrany, czy sama pani miałaby odwagę zwodzić człowieka,
302 II,6 | Ale pierwej wpiłaby mu się pani w serce i w pamięć tak,
303 II,6 | serce i w pamięć tak, ażeby pani nawet w grobie nie zapomniał!... -
304 II,6 | przeszkadzał następcom. Pani, nawet ciasto, ażeby wyrosło,
305 II,6 | takim jarmarku?... ~Niech pani skwituje z wielkich uczuć,
306 II,6 | którego zapewne dziś jeszcze pani nie zna? Po co sobie samej
307 II,6 | które innym nieszkodzą, a pani jakoś zapełniają życie. ~-
308 II,6 | potem skazuje obdartego?... ~Pani Wąsowska wydobyła chustkę
309 II,6 | to jednak kobieta z tej pani!... bo złą nie jest, ma
310 II,6 | widać było dwór prezesowej. Pani Wąsowska nagle zawróciła
311 II,6 | szczerym ?~- Proszę.~- Mam dla pani głęboką wdzięczność. W jednej
312 II,6 | godzinie dowiedziałem się od pani więcej aniżeli przez całe
313 II,7 | gwałtownie zalecać się do bogatej pani Wąsowskiej i krążyć z daleka
314 II,7 | się w pannie Izabeli... ~Pani Wąsowska bardzo obojętnie
315 II,7 | niebacznie dotknięty ostrogą. ~Pani Wąsowska była najlepszą
316 II,7 | się dla interesu ma prawo; pani Wąsowska gotowa mu była
317 II,7 | Izabela dziś przyjeżdża, pani Wąsowska gwałtem zabrała
318 II,7 | przyjechał Wokulski. ~- Tylko pani nam brakło - zawołał baron -
319 II,7 | zajęta... No i wyobraź sobie: pani Wąsowska kazała mu jechać
320 II,7 | ich tytułów. ~- Przyzna pani jednak, że urodzenie... ~
321 II,7 | tłumaczy zapatrzeniem. ~- Pani jednak bardzo lubi pana
322 II,7 | jest taką samą kobietą jak pani Wąsowska, panna Felicja,
323 II,7 | przyciszonym głosem:~- Jaśnie pani kazała powiedzieć, że jest
324 II,7 | obowiązany za łaskawą pamięć. A pani hrabina? ~- Ciocia jest
325 II,7 | przy mnie - odezwała się pani Wąsowska.~- Z największą
326 II,7 | po manowcach - wtrąciła pani Wąsowska. ~- Po manowcach
327 II,7 | nigdy nie kłócić? - zapytała pani Wąsowska. ~- Nie mamy zamiaru
328 II,7 | Izabela. ~- Ładnie! - rzekła pani Wąsowska. - Na pańskim miejscu,
329 II,7 | Dlaczego? - Choćby dlatego, że pani nie było tam, gdzie mieliśmy
330 II,7 | Wokulski!... - zawołała pani Wąsowska. Lecz spojrzawszy
331 II,7 | Meteorologii?... - powtórzyła pani Wąsowska. ~- A tak... Właśnie
332 II,7 | zamiar wykładać? - spytała pani Wąsowska. - Na wszelki jednak
333 II,7 | o tej meteorologii... ~- Pani zawsze musi mi zrobić jakiś
334 II,7 | oburzył się Ochocki. - Pani może ze mną jeździć po wertepach,
335 II,7 | Wyszli. W pierwszą parę pani Wąsowska z panną Izabelą,
336 II,7 | Nic nigdy nie pozna pani nowego, chyba cudacki kapelusz
337 II,7 | to za nieprzyzwoite, że pani ze mną pójdzie do laboratorium... ~-
338 II,7 | kochała się, i była głupia?... Pani jest dzika kobieta, panno
339 II,7 | panie...~- No, niech mi pani nie zawraca głowy swymi
340 II,7 | swymi wykrzyknikami. Albo pani chce uczyć się meteorologii,
341 II,7 | ku wielkiemu zadowoleniu pani Wąsowskiej, która zanosiła
342 II,7 | każdym dniem, panie, traci. Pani Wąsowska żartuje z niego,
343 II,7 | panna Felicja. Zauważyła pani?... ~- Tak - cicho szepnęła
344 II,7 | sam ciągle mówi do mnie o pani. Panna Ewelina mocno się
345 II,7 | odpowiedź. ~- Nie wiem, pani. To sprawa uczuć osobistych -
346 II,7 | nawet o miłość. I jeszcze pani powiem - dodał patrzącej
347 II,7 | alei... Jest moja babka, pani Wąsowska... Wokulski zawahał
348 II,7 | wtrąciła nieco zadąsana pani Wąsowska. ~- Dajże mu spokój -
349 II,7 | Niewdzięcznicy! - szepnęła pani Wąsowska podając rękę prezesowej.
350 II,7 | wkrótce znikły za furtką. Pani Wąsowska obejrzała się,
351 II,7 | spytała panna Izabela. ~- Jak pani każe - odparł Wokulski. ~-
352 II,7 | szczęśliwi nie lubią świadków. - Pani nigdy nie była szczęśliwa?... ~-
353 II,7 | aniżeli słuszne. ~- Pozwoli mi pani zadać jedno pytanie? - spytał
354 II,7 | a następnie... Niech mi pani raczy wskazać człowieka
355 II,7 | dwudziestu, są to również znajomi pani. Cóż więc robią oni wszyscy
356 II,7 | pan sam podziwia. ~- Niech pani powie: tamci dużo rozkazywali
357 II,7 | wrogiem arystokracji. ~- Nie, pani, nie mogę być wrogiem tych,
358 II,7 | malwersację w nabyciu domu ojca pani za pośrednictwem Żydów? -
359 II,7 | Dziś chyba uspokoiła się pani. ~- Tak. Już wiem, że baronowa
360 II,7 | prawidło o kobietach... Pani Wąsowska to przede wszystkim
361 II,7 | Wokulski spostrzegł, że pani Wąsowska zamiast kokietować
362 II,7 | Czy i mnie nie pozwoli pani ucałować swej rączki?... -
363 II,7 | przed pałac zajechał brek i pani Wąsowska dała hasło do wsiadania. ~-
364 II,7 | panny Eweliny, a Starski do pani Wąsowskiej, która przygryzając
365 II,7 | Ale w takim razie musi pani siąść przy koźle, bo ja
366 II,7 | przy koźle, bo ja powożę.~- Pani Wąsowska nie pozwala, bo
367 II,7 | niech wywraca... - rzekła pani Wąsowska. - Jestem dziś
368 II,7 | ucięcie głowy - odpowiedziała pani Wąsowska. ~- Już jej dawno
369 II,8 | gwałtowny sposób umizgał się do pani Wąsowskiej, która ku zdumieniu
370 II,8 | Pyszny widok! - zawołała pani Wąsowska. ~- Jak z balonu,
371 II,8 | Wokulskiego! - zgromiła ją pani Wąsowska. ~- Istotnie jeździłem... -
372 II,8 | stronę! - zakomenderowała pani Wąsowska. - Panie Starski,
373 II,8 | panny Izabeli - że kuzyn pani zrobi wielki wynalazek.
374 II,8 | błysnął czerwony stanik pani Wąsowskiej albo biała okrywka
375 II,8 | wszystko?... ~- Widzę, o ile mi pani pokazuje - odpowiedział
376 II,8 | być, że jeszcze nie miała pani sposobności odkryć wszystkich
377 II,8 | ja wolę słuchać wykładu pani o lesie.~- Bardzo mi to
378 II,8 | Krótko mówiąc, według pani natura powinna służyć ludziom,
379 II,8 | i utytułowanym?... Nie, pani. I natura, i ludzie żyją
380 II,8 | przewrót. Siła i praca, pani, nie tytuł i nie urodzenie... ~
381 II,8 | staną się sprzymierzeńcami pani?! ~- Nie wiem... może...
382 II,8 | brzegu polanki ukazała się pani Wąsowska ze Starskim. ~-
383 II,8 | parasolką i patrząc w ziemię.~Pani Wąsowska i Starski znikli
384 II,8 | palono ogień... ~- Bawiła się pani lepiej niż dziś? ~- Nie.
385 II,8 | I o czym jeszcze? ~- O pani. Panna Izabela niespokojnie
386 II,8 | także powstał. ~- Niech pani przebaczy, jeżeli mimowolnie
387 II,8 | przykrość. Może, według pani, tacy jak ja nie mają prawa
388 II,8 | nie mają prawa myśleć o pani?... W waszym świecie nawet
389 II,8 | grzyby. Dlatego niech mi pani wręcz powie: czy wolno mi,
390 II,8 | czy nie wolno myśleć o pani? Na dziś nie żądam nic innego. ~-
391 II,8 | się tylko, czy nie uważa pani za obrazę dla siebie tego,
392 II,8 | siebie tego, że ja myślę o pani, nic - tylko myślę. Znam
393 II,8 | wśród której wychowała się pani, o takich ludziach jak ja
394 II,8 | zuchwalstwem. Niech mi więc pani powie wprost, a jeżeli aż
395 II,8 | dłużej starał o względy pani... Wyjadę dziś lub jutro
396 II,8 | mocniej zmieszana. ~- Dziękuję pani. Tym słówkiem dała mi pani
397 II,8 | pani. Tym słówkiem dała mi pani poznać, że w jej przekonaniu
398 II,8 | jeszcze nie zyskać sympatii pani... Do tego bardzo daleko...
399 II,8 | już mam ludzkie prawa i że pani będzie od tej pory sądzić
400 II,8 | Zasławscy... ~- Owszem, jeżeli pani życzy sobie, jestem szlachcicem,
401 II,8 | moje nieszczęście, wobec pani, jestem także i kupcem. ~-
402 II,8 | Wracajmy do domu - rzekła pani Wąsowska - bo mnie te rydze
403 II,8 | oryginalnej formy latawce: Pani Wąsowska z panną Felicją
404 II,8 | bardzo wesoło, dzięki kłótni pani Wąsowskiej z Ochockim, który
405 II,8 | pomyślał - piłem za wiele...'~Pani Wąsowska parsknęła króciutkim
406 II,8 | prezesowa dała jakiś znak pani Wąsowskiej. ~"Oczywiście
407 II,8 | umyślny posłaniec... ~- Jedzie pani jutro? - spytał Wokulski. ~-
408 II,8 | jej się podoba... ~- Długo pani jeszcze zabawi na wsi? -
409 II,8 | przyjacielem pana. ~- A pani? ~Zarumieniła się i milczała. ~-
410 II,8 | milczała. ~- Nie odpowiada pani... - rzekł Wokulski. - Nie
411 II,8 | Wokulski. - Nie domyśla się pani nawet, jak jest mi drogie
412 II,8 | słyszałem... I oto dziś odjeżdża pani nie zostawiając mi nawet
413 II,8 | zrobił! - W każdym razie coś pani powiem. Widzi pani, w życiu
414 II,8 | razie coś pani powiem. Widzi pani, w życiu można spotkać ludzi
415 II,8 | przywiązania jak moje - chyba pani nie znajdzie. Bo jeżeli
416 II,8 | drogami prowadził mnie do pani! Ile klęsk musiało spaść
417 II,8 | dzieje świata, druga do pani. Wyrzekłem się tamtej, bo
418 II,8 | łańcuch: nadzieja, że mnie pani pokocha. Jeżeli to jest
419 II,8 | od największej sławy bez pani; bo sława to liczman, za
420 II,8 | jeżeli się łudzę, tylko pani może zdjąć ze mnie to zaklęcie.
421 II,8 | chwili. - Będę cierpliwym, a pani sama da mi znak, że spełniły
422 II,8 | panna Izabela szepnęła do pani Wąsowskiej:~- Mogłabyś też,
423 II,8 | ładny - odparł Starski. ~Pani Wąsowska spod spuszczonych
424 II,8 | zbrzydły te komeraże... ~- Ma pani jakie zmartwienie? - spytał
425 II,8 | go kocha! ~- Dlaczegóż go pani nie ostrzeże? - odezwał
426 II,8 | niedzisiejsze!... ~- Już pani skończyła? - spytał zimno
427 II,8 | zabierze głos?... ~- Nie, pani. Zaproponuję, ażebyśmy wracali
428 II,8 | Krótko mówiąc, insynuuje pani, że panna Izabela... ~-
429 II,8 | Izabeli - żywo zaprotestowała pani Wąsowska. - Jest w niej
430 II,8 | sam wsiadł na swego konia. Pani Wąsowska była rozdrażniona.
431 II,8 | rzekł. - A cukrowni niech pani nie stawia. ~- Jutro?.. -
432 II,8 | kamieniem? ~- Właśnie, jeżeli pani pozwoli, pojadę na Zasław.
433 II,9 | sprawy kryminalnej, którą pani baronowa Krzeszowska wytoczyła
434 II,9 | poczciwej, tej kochanej pani Helenie Stawskiej. Ale taka
435 II,9 | o czym innym.~Wytoczyła pani Stawskiej proces kryminalny
436 II,9 | być taką półwariatką jak pani baronowa.~Za to też nam
437 II,9 | mimowolną przyczyną nieszczęścia pani Stawskiej; a nawet może
438 II,9 | odwiedzał tej poczwary, pani baronowej, ja wreszcie pisałem
439 II,9 | Maruszewicz, ten przyjaciel pani baronowej Krzeszowskiej.
440 II,9 | usługę... ważną usługę... Pani baronowa badzo polega na
441 II,9 | rubli, zrobimy im łaskę.:. Pani baronowa bardzo pali się
442 II,9 | opiszę wstrętny proces pani baronowej z tym aniołem,
443 II,9 | tedy, kochany Ignacy, że pani baronowa Krzeszowska naprzód
444 II,9 | naprzód od dawna nie cierpiała pani Stawskiej myśląc, że wszyscy
445 II,9 | kochają, a po drugie, że taż pani baronowa chciała jak najtaniej
446 II,9 | jak ja się starzeję!...)~U pani Stawskiej, od czasu zaznajomienia
447 II,9 | Dalej, musiałem donieść pani Stawskiej, żem pisał do
448 II,9 | Następnie chodziło mio zbadanie pani Krzeszowskiej i jej stosunku
449 II,9 | mógłby myśleć, że bywam u pani Stawskiej za często. Ja
450 II,9 | byłem życzliwie przyjmowany. Pani Misiewiczowa (zacna matka
451 II,9 | Misiewiczowa (zacna matka pani Heleny), ile razy przyszedłem,
452 II,9 | wskakiwała mi na kolana, a sama pani Stawska ożywiała się na
453 II,9 | wieczora. Niechby się nawet pani Stawska ubierała przy mnie.
454 II,9 | był któryś, jeżeli tylko pani baronowa Krzeszowska wychyliła
455 II,9 | kamienicy. Wówczas w lokalu pani baronowej rozlegały się
456 II,9 | mieszkał prawie vis ú vis pani Stawskiej. Człowiek ten
457 II,9 | spojrzenia w kierunku okien pani Stawskiej. Lecz gdy jego
458 II,9 | Podobno bywasz u tej pani Stawskiej?~Gorąco mi się
459 II,9 | Stach.- Idźmy już do tej pani Stawskiej i wracajmy do
460 II,9 | wargę.~W saloniku matka pani Stawskiej, jak zwykle, robiła
461 II,9 | tej chwili wyszła do nas i pani Stawska.~Widząc obie damy
462 II,9 | Ludwiczku?.. - pochwyciła pani Misiewiczowa. - Czy żyje?..~
463 II,9 | Misiewiczowa. - Czy żyje?..~Pani Stawska pobladła, a potem
464 II,9 | wiadomości.~Słuchając tego pani Misiewiczowa kilka razy
465 II,9 | się do pomocy chustki... Pani Stawska była spokojniejsza,
466 II,9 | wstanie z krzesła i powie pani Stawskiej:~Pozwól pani,
467 II,9 | powie pani Stawskiej:~Pozwól pani, ażebym zastąpił ojca tej
468 II,9 | z których - odezwała się pani Misiewiczowa.~- Owszem,
469 II,9 | Owszem, bardzo - wtrąciła pani Stawska. Przy tym spojrzała
470 II,9 | zarumieniła się.~- Czy i pani Krzeszowska jest równie
471 II,9 | O panie!... - zawołała pani Misiewiczowa podnosząc palec
472 II,9 | nieszczęśliwa kobieta - przerwała pani Stawska. - Straciła córkę.~
473 II,9 | prędko odpowiedziała pani Misiewiczowa.~- Ależ mateczko,
474 II,9 | Zwyczajnie młodzi - odparła pani Misiewiczowa i głośno utarła
475 II,9 | ci się kokardka - rzekła pani Stawska nachylając się do
476 II,9 | W najdalszym pokoju pani baronowej Krzeszowskiej
477 II,9 | przypatruje się lokalowi pani Stawskiej przez teatralną
478 II,9 | panowie odchodzą! - szepnęła pani Stawska i w tej chwili ogromnie
479 II,9 | łaskawi częściej... - dodała pani Misiewiczowa.~Ale safanduła
480 II,9 | poczciwy pan Rzecki - odparła pani Misiewiczowa zwracając się
481 II,9 | uczucia; było mi żal, że pani Stawska nie dostanie Stacha
482 II,9 | na dziedziniec, patrzę, a pani baronowa wychyla się ze
483 II,9 | spostrzegł.~- Nie zajdziesz do pani baronowej? - zapytałem Stacha. -
484 II,9 | jednak pewny, że myślał o pani Stawskiej i że gdyby nie
485 II,9 | dni po naszej wizycie u pani Stawskiej przychodzi Stach
486 II,9 | wiedziałem już, co myśleć. Pani baronowa z pewnością kupi
487 II,9 | że ciągle siedzą w oknie. Pani Misiewiczowa sobie, pani
488 II,9 | Pani Misiewiczowa sobie, pani Stawska sobie, Helunia sobie
489 II,9 | jak baronowa nienawidzi pani Stawskiej - ogarnęły mnie
490 II,9 | wzburzeniu nie mogłem już być u pani Stawskiej. Z początku myślałem
491 II,9 | więc znowu nie byłem u pani Stawskiej i nie ostrzegłem,
492 II,9 | dobre zajmę się awanturą pani Stawskiej i opowiem z szybkością
493 II,10| poszedłem do tych pań. Pani Stawska swoim zwyczajem
494 II,10| z jakimiś panienkami, a pani Misiewiczowa z Helunią...
495 II,10| Nawet przysiągłbym, że pani baronowa w jednym ze swoich
496 II,10| i prosto z mostu pytam pani Misiewiczowej:~- Bez obrazy
497 II,10| Misiewiczowej:~- Bez obrazy pani dobrodziejki, dlaczego panie
498 II,10| wyglądać oknem - westchnęła pani Misiewiczowa - kiedy to
499 II,10| szepnąłem - przypomina go pani niebo, gdzie on mieszka
500 II,10| się szelest... Uczennice pani Stawskiej skończywszy lekcję
1-500 | 501-1000 | 1001-1066 |