Tom, Rozdzial
1 I,2 | jestem, ale cóż zrobię, kiedy matka mi zachorowała i musiałem
2 I,3 | niej tyłem), a za nią - matka naszego pryncypała, chuda
3 I,3 | dawał nam podarunki, a jego matka w największym sekrecie urządzała
4 I,3 | przez dwa pokolenia Minclów.~Matka naszego pryncypała żyła
5 I,3 | najczujniejszym sługą sklepu; jego matka lub żona były gospodyniami,
6 I,8 | miejsce. Jego nieszczęśliwa matka...~- Pan Mraczewski już
7 I,8 | kantorku i rzekł półgłosem:~- Matka tego Mraczewskiego, Staśku,
8 I,9 | Moskwie.~- A jego biedna matka?... - zapytała hrabina tonem
9 I,9 | będzie grzeczna - odparła matka. - Lepiej uklęknij i zmów
10 I,9 | pocałuję - szepnęła strapiona matka. - Masz tu książkę i oglądaj
11 I,9 | tracę z dnia na dzień. I matka prześliczna kobieta. Jakie
12 I,10| do nas panny na wydaniu. Matka, ciotka albo ojciec kupuje
13 I,11| odpowiedział młody człowiek. - Matka moja była a ż Łęcka - rzekł
14 I,19| nich z Żydami. Alabastrowa Matka Boska wysłuchała próśb panny
15 II,2 | sukienki swojej córeczki. Jej matka również straciła humor,
16 II,2 | się jeszcze mocniej. Jej matka aż drgnęła na fotelu. ~-
17 II,2 | dziewczynka ostatecznie wyszła, matka pani Stawskiej odezwała
18 II,2 | mateczko!... ~- Tak - ciągnęła matka z uniesieniem. - My go tu
19 II,2 | O nie! - przerwała matka. - Jeżeli ty jeszcze nie
20 II,2 | o szczęściu - wybuchnęła matka. - Ono skończyło się w dniu,
21 II,8 | chałupę jak barak, żeby matka miała gdzie gotować, ale
22 II,9 | Pani Misiewiczowa (zacna matka pani Heleny), ile razy przyszedłem,
23 II,9 | wysunął wargę.~W saloniku matka pani Stawskiej, jak zwykle,
24 II,10| Zapłakują się obie z matką.~Rozumie się, że nie czekając
25 II,10| przysiągł, że pani Stawka, jej matka, a nawet jej obecne tu przyjaciółki
26 II,10| Wszystkie poszły do spowiedzi: matka, córka, wnuczka i kucharka,
27 II,11| się z nią działo... Ja, matka, poznać jej nie mogłam...~-
28 II,12| równie drogim jak Helunia i matka.~Odtąd zaczęło się dla niej
29 II,12| najlepszą partią w Warszawie; matka napomykała, że Ludwiczek
30 II,12| co mówisz ?... - jęknęła matka składając ręce.~- No, ale
31 II,13| Helenko!... - zreflektowała ją matka. - Pomyśl, na co się narażasz
32 II,19| szczodrobliwej ręki, dziękujemy: matka moja, żona moja i ja...
33 II,19| wielkie zdarzenie. Tylko co matka wróciła z pola i nastawiła
34 II,19| zawaliły się ze starości; ale matka mówi, że to może kowal nieboszczyk,
|