1-500 | 501-1000 | 1001-1064
Tom, Rozdzial
501 II,1 | którzy na wyścigi dostarczali mu książek, ażeby mógł zdać
502 II,1 | W tym miejscu załamał mu się głos: Leon dostał spazmów.
503 II,1 | przeszkody, jakie stawiano mu w pracy nad nauką, i zakończył
504 II,1 | połowy ciała. Myślałem, że mu krew tryśnie z policzków. ~-
505 II,1 | każdym kroku nie usuwano mu schodów, a on nie musiał
506 II,1 | głównie żydowskich, gdzie mu Szuman wyrobił stosunki)
507 II,1 | butla pękła, a witriol mało mu nie wypalił oka. Lecz co
508 II,1 | ojca, ażebym miał składać mu wizyty. ~Ale ona wciąż swoje: ~-
509 II,1 | znudzony, narzekając, że mu baba czas zabiera, a znowu
510 II,1 | z Irkucka prosząc, abym mu przysłał jego książki. W
511 II,1 | rzecz dziwna. Kupcy nie dali mu roboty, gdyż był uczonym,
512 II,1 | uczonym, a uczeni nie dali mu także, ponieważ był eks-subiektem.
513 II,1 | czasu do czasu nie przyszedł mu z pomocą. ~Strach, jak ciężkim
514 II,1 | narzekał. Raz tylko, kiedy mu powiedziano, że dla takich
515 II,1 | Słucham panią.~- Ażebyś dał mu mieszkanie u siebie, a ja
516 II,1 | za szafy i jeszcze kazała mu zrobić tam budkę, w której,
517 II,1 | książkach. ~Nieraz mówiłem mu: wejdź między ludzi, zabaw
518 II,1 | oczach dziadzieje, podsunąłem mu projekt: ~- Idź, Stachu,
519 II,2 | wrzasnęła. - Za to, że mu gospodarz pensji nie płaci. ~
520 II,2 | temperament i że ten, kto mu wymyśla, jest jego ojcem.
521 II,2 | niepokój się pan - przerwałem mu. - Stach, to jest pan Wokulski,
522 II,2 | pod Magentę?...-przerwałem mu. ~- Szliśmy z kirasjerami -
523 II,2 | eks-obywatel, a z oczu spływały mu łzy na poplamiony surdut. ~-
524 II,2 | rachował - odpowiedział mu dziecięcy głos. ~- Daruj
525 II,2 | dziecięcy głos. ~- Daruj mu pan - szepnąłem do rządcy. ~-
526 II,2 | uważa za stosowne nie płacić mu. ~- Kto mi daje mieszkanie?!... -
527 II,2 | społeczeństwo chce, ażebym mu płacił za mieszkanie, to
528 II,2 | panie! - odpowiedziałem mu z grzecznym ukłonem, myśląc
529 II,2 | przypuszczałbym, że pośredniczysz mu w tych bezeceństwach. ~-
530 II,2 | Wokulskiego... Czy tak?... Niechże mu pan powie, że albo ja wyprowadzę
531 II,2 | mieszkania, za które płacę mu siedemset rubli bardzo regularnie,
532 II,2 | Raz mimo woli nawarzyłem mu piwa i już nie chcę powtarzać
533 II,2 | Mężczyzny wszystkie takie. Niech mu się co podoba, to zara będzie
534 II,2 | nabytek, który wcale nie był mu potrzebny. ~Ir wciąż mi
535 II,3 | sąsiad z prawej strony spał mu na ramieniu, a sąsiad z
536 II,3 | przeciwka zdjął kamasze i oparł mu na kolanach nogi, w czystych
537 II,3 | coraz bardziej. Nie było mu z nią dobrze ani źle; tak
538 II,3 | następnej stacji ktoś wsuwa mu w rękę cały zwitek banknotów
539 II,3 | trzech Francuzów ofiarujących mu usługi. Nagle ktoś chwyta
540 II,3 | Przez pewien czas zdawało mu się, że jej niema, że została
541 II,3 | na materacu; który wydał mu się nadzwyczajnie szerokim
542 II,3 | odległe. ~Potem przywidziało mu się, że jakiś cień zagląda
543 II,3 | otworzył oczy i włosy powstały mu na głowie. Naprzeciw siebie
544 II,3 | zupełnie samotnego, towarzyszy mu nieodstępny świadek... on
545 II,3 | jak dziecko i... dobrze mu z tym... Ach, jakże pragnąłby
546 II,3 | dwie kobiety. Jedna całkiem mu nie znana, druga... ~"Ona?... -
547 II,3 | jakaś kwiaciarka przypina mu różę do tużurka, a roznosiciel
548 II,3 | impertynencko przypatruje mu się przez monokl. ~"Gdybym
549 II,3 | około franta i spojrzał mu w oczy. Elegantowi monokl
550 II,3 | turkot kół. Potem zdaje mu się, że już gdzieś widział
551 II,3 | Uśmiecha się, przychodzi mu bowiem na myśl jakiś romans
552 II,3 | Rue Poissonniere, która mu przypomina jakąś sprawę
553 II,3 | Dorożkarz przypatruje mu się chwilę, wreszcie mówi: ~-
554 II,3 | uśmiechnięty służący i oddał mu bilet Suzina i pakiet listów. ~-
555 II,3 | śniadanie. W kilka minut podano mu szynkę, jaja, befsztyk,
556 II,3 | opuszczał windę, zastąpił mu drogę jakiś dystyngowany
557 II,3 | złotymi haftami i podał mu bilet na tacy. Na bilecie
558 II,3 | tym nie zajmuję - przerwał mu Wokulski: ~- Nie ufa mi
559 II,3 | odezwała się, dumnie patrząc mu w oczy: ~- Pan mnie zna? ~-
560 II,3 | Wokulski przypatrywał mu się z uwagą.~- Nie rozumiem
561 II,3 | rozmowy.." Ludzie obrzydli mu; najmniej wstrętnymi byli
562 II,3 | numeru z wielkim lustrem; cóż mu więc postało, jeżeli nie
563 II,3 | kobiety..."~W sali było mu ciasno, więc wybiegł przed
564 II,3 | czuł; że w tym miejscu może mu zabraknąć przymiotników
565 II,3 | się do straty. Przyszły mu na myśl definicje Jumarta
566 II,3 | spojrzeć za siebie; zdawało mu się, że na tej drodze, kipiącej
567 II,3 | a przed oczyma ukazywały mu się to ulice gładkie jak
568 II,3 | dzień w Paryżu upamiętni mu się na całe życie. ~Potem
569 II,3 | całe życie. ~Potem marzyło mu się, że to morze domów i
570 II,3 | wycieczkach towarzyszył mu Jumart i prowadził go do
571 II,3 | Montparnasse ofiarowano mu cały Paryż pod warunkiem,
572 II,3 | wspomnienia. ~Nieraz zdawało mu się, że jest istotą, która
573 II,3 | paryskim, i że wszystko, co mu przychodziło na pamięć,
574 II,3 | szarych dni, w których zdawało mu się, że na jego głowę wali
575 II,3 | wypadek, który przypominał mu, że on nie jest złudzeniem,
576 II,3 | brak powietrza, zdawało mu się, że ziemia rozstępuje
577 II,3 | Wiedział tylko, że podano mu kawę i karafkę koniaku,
578 II,3 | urządzałem klakę i znosiłem mu do teatru prezenta...Czymże
579 II,3 | Odtąd, ile razy przypomniała mu się Warszawa albo ile razy
580 II,3 | dzień w Paryżu przynosił mu nowe idee albo rozjaśniał
581 II,3 | powtarzał. ~Nagle przyszło mu na myśl: czy to on raczej
582 II,3 | ale nawet o konia dając mu gładkie gościńce; tu dbają
583 II,3 | się rozpuście. ~Zdawało mu się, że w tym wulkanicznym
584 II,3 | filozoficzny, który tłumaczył mu wiele tajemnic świata i
585 II,3 | posiadam!.. "~Później przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił
586 II,3 | własnego życia, podsunięto mu fantastyczne marzenia zamiast
587 II,3 | Gdy szukał pracy, nie dano mu jej, lecz wskazano szeroki
588 II,3 | pierwszy, jasno zarysował mu się projekt niewracania
589 II,4 | trzeciego, który obiecywał mu wskazać skarby zakopane
590 II,4 | szczególnego uczucia. Przyszło mu na myśl, że żelazo za zbliżeniem
591 II,4 | Gość tymczasem bystro mu się przypatrywał, i tak
592 II,4 | twarz bowiem gościa wydała mu się dziwnie sympatyczną. ~
593 II,4 | trwogą; w głowie zapalały mu się pytania: kuglarz czy
594 II,4 | zapytać go o coś, przerwał mu: ~- Nie fatyguj się pan...
595 II,4 | Paryżu?... ~Wokulski podał mu sto franków. ~- Daj spokój -
596 II,4 | Jumart - który sądzi, że uda mu się zmniejszyć ciężar gatunkowy
597 II,4 | słuchaj - dodał patrząc mu w oczy. - Gdyby ci kiedy
598 II,4 | Spojrzyj, co to jest? ~Pokazał mu metalową kulkę ciemnej barwy. ~-
599 II,4 | masz platynę... ~I podał mu tej samej wielkości kulkę
600 II,4 | spytał Geist pokazując mu inny kawałek metalu. ~-
601 II,4 | trzymał je w rękach, wydawały mu się rzeczami najnaturalniejszymi
602 II,4 | Mianowicie?... - przerwał mu Wokulski. ~- Znaleziono
603 II,4 | notatkę. ~Wokulski wręczył mu trzysta franków. Starzec
604 II,4 | gdzie przed chwilą okazywano mu nadnaturalne przedmioty,
605 II,4 | dziwną rozmowę, Jumart sam mu ją ułatwił. Ledwie bowiem
606 II,4 | silny rumieniec, że oblał mu czoło, a nawet szyję. ~-
607 II,4 | karafki mówiąc, że podał mu różę. W tej chwili medium
608 II,4 | do nosa, a gdy powiedział mu, że chustka waży sto funtów,
609 II,4 | chwili Palmieri dmuchnął mu w oczy i młodzian obudził
610 II,4 | kobiety?..."~Nagle błysnął mu projekt, ażeby zasięgnąć
611 II,4 | Wokulskiemu w oczy, dotykał mu czoła, pocierał ręce od
612 II,4 | cię. ~- Kto prosi, żeby mu ogolić brodę, nie gniewa
613 II,4 | głęboko odetchnął: zdawało mu się, że znalazł jakąś nitkę,
614 II,4 | pomyślał czując, że już wpadło mu w serce pierwsze ziarno
615 II,4 | drugi odczytał dziś wręczony mu list Rzeckiego. Stary subiekt
616 II,4 | papieru cała młodość stanęła mu przed oczyma. ~Natychmiast
617 II,4 | przebaczyć. Istotnie przebaczyła mu. W krótkiej rozmowie Wokulski
618 II,4 | swoje liczne stosunki dała mu o zaginionym dokładną wiadomość. ~-
619 II,4 | radości. Godziny wlokły mu się jak doby, dnie nie miały
620 II,4 | wiele rozumieć..."~Zdawało mu się, że widzi jakąś niezmierną
621 II,4 | konferencję, począł zadawać mu pytania: ~- Więc twierdzisz
622 II,4 | kobiet, tym bardziej wydawała mu się nienaturalną. Bo jak
623 II,4 | bólu. Na palcach wyskoczyły mu pęcherze, lecz nie z gorąca,
624 II,4 | ludzkości... Geist wydął mu się w tej chwili jak Mojżesz,
625 II,4 | Wokulskiego; przypatrzył mu się pochmurnie i rzekł: ~-
626 II,4 | Na próbach tych zeszło mu parę godzin; w rezultacie
627 II,4 | Posłuchaj mnie - przerwał mu Geist - a wnet zrozumiesz,
628 II,4 | osiem kilogramów... ~Podał mu drugi sześcian tej samej
629 II,4 | pohamował się i nie splamiła mu twarzy. ~"Zmarnowaliście
630 II,4 | ludzkim!"~Wtem nasunęło mu się pytanie: ~"Jeżeli poezja
631 II,4 | okręt pancerny?"~Zdawało mu się, że szmer uliczny za
632 II,4 | odczytaniem. Serce zaczęło mu bić śpieszniej. "Wszystko
633 II,4 | prezesowej; oczy zaiskrzyły mu się, na twarz wystąpiły
634 II,5 | następnej zaś chwili przyszło mu na myśl: o jakich to awansach
635 II,5 | przeczytał list. Suzin proponował mu na zimowe miesiące nowy
636 II,5 | największej części wymyślające mu... Jeden nazywał go zdrajcą,
637 II,5 | arystokracji. Inny anonim zarzucał mu opiekę nad kobietą złego
638 II,5 | nowo nabytym domu wykrada mu komorne i dzieli się z rządcą,
639 II,5 | zainteresowania. Mnóstwo osób kłaniało mu się; czasem zupełnie obcy
640 II,5 | przedstawił się i kazał mu dać oddzielny przedział;
641 II,5 | właśnie miał zamiar ofiarować mu wygodne miejsce, gdzie by
642 II,5 | się konstelacjom. Przyszły mu na myśl syberyjskie noce,
643 II,5 | panna Izabela?..." Zrobiło mu się gorąco i z wolna uczuł
644 II,5 | innych ludzi, którzy złożyli mu dowody niewątpliwej życzliwości.
645 II,5 | Przymknął oczy i zdawało mu się, że widzi pannę Izabelę,
646 II,5 | panie baronie - przerwał mu nagle Wokulski. ~Baron tak
647 II,5 | okolicy nieba, i przyszła mu na myśl ta dziwna, niewidzialna
648 II,5 | wykończona. Pomimo to dano mu wody do umycia się i oczyszczono
649 II,5 | Ale ponieważ gust zmienia mu się często, więc nie jestem
650 II,5 | Wybornie! - zawołał baron i dał mu parę złotych. - Odnieś,
651 II,6 | Spostrzegła to, odpowiedziała mu pogardliwym wejrzeniem i
652 II,6 | że pobladł i posiniały mu usta.~- Ależ pan nie ma
653 II,6 | czasu do czasu rzucając mu przez ramię pogardliwe i
654 II,6 | ogromnego wystrzału, który mu się jednak nie udał, ponieważ
655 II,6 | ciemnymi gałęźmi świerków było mu dobrze. Nie myślał o pannie
656 II,6 | Izabeli. Jej wizerunek, palący mu duszę, rozwiał się wobec
657 II,6 | Poza tym każdy robi, co mu się podoba. Radzę ci więc,
658 II,6 | prezesowa - a pomimo to chce mu się żenić. A co powiesz
659 II,6 | pożegnała Wokulskiego radząc mu przejść się po parku. ~Wokulski
660 II,6 | bardzo często przychodziły mu na myśl dwa najpierwsze
661 II,6 | myśląc o niczym. Zdawało mu się, że przyjechał tu nasycony,
662 II,6 | Biedny chłopak! ~- Cóż mu złego? ~- Ale ba!... Po
663 II,6 | reputację, że mężatki wcale mu się nie opierają, a panny
664 II,6 | żałuję tych, którzy muszą mu ulegać - zakończył Wokulski. -
665 II,6 | zwierzę, a prezesowa dała mu zwykłą porcję cukru... ~-
666 II,6 | rozsądnie - odpowiedziała mu prezesowa głaszcząc źrebaka,
667 II,6 | Gwałtownie zakaszlał się, tak że mu oczy krwią zabiegły. Odpocząwszy
668 II,6 | hulaka, próżniak, ale sprytu mu nie brak. Ciekawym tylko,
669 II,6 | języki..."~Zasnął i marzyło mu się, że jest baronem zakochanym
670 II,6 | szepnął. ~Ranek znowu zeszedł mu na łapaniu ryb z panną Felicją
671 II,6 | siodło. Nagle krew uderzyła mu do głowy: wdówka w taki
672 II,6 | Niewysłowiony żal ścisnął mu serce, gdy pomyślał: ~"Czy
673 II,6 | do szaleństwa! Wpiłabym mu się tak w serce i pamięć,
674 II,6 | rozumiem. ~- A pani co by mu dała w zamian? - spytał
675 II,6 | Dobrze, więc powiedziałabym mu wszystko kończąc w ten sposób:
676 II,6 | piękne włosy... ~- I to by mu wystarczyło? ~- Ja sądzę. ~-
677 II,6 | Ja sądzę. ~- A gdyby mu nie wystarczyło? ~- Zostawiłabym
678 II,6 | odeszłabym. ~Ale pierwej wpiłaby mu się pani w serce i w pamięć
679 II,7 | że co najwyżej zapisze mu tysiąc rubli dożywotniej
680 II,7 | renty, która zapewne bardzo mu się przyda na starość. Cały
681 II,7 | prawo; pani Wąsowska gotowa mu była nawet pomagać, ale
682 II,7 | sobie: pani Wąsowska kazała mu jechać ze sobą na spacer,
683 II,7 | Patrzył, ale serce nurtowała mu głucha obawa na myśl, w
684 II,7 | będę wyglądał? " Zdawało mu się, że wszystkie oczy zwrócą
685 II,7 | śmiech kobiecy. Pociemniało mu w oczach, chciał uciec i
686 II,7 | energię; fala gniewu uderzyła mu do mózgu. Wszedł z podniesioną
687 II,7 | uczuł, że z serca zsuwa się mu ogromny ciężar.~"Oczywiście -
688 II,7 | Zatrzymała się w alei i patrzyła mu w oczy, z niepokojem oczekując
689 II,7 | życia, jaka została, zejdzie mu w osamotnieniu rozpaczy?
690 II,7 | ratunek, czy nie podałby mu pan ręki i w ten sposób
691 II,7 | Ciekawym - szepnął - co mu powiem, jeżeli mnie spotka?...
692 II,7 | pani Wąsowska. ~- Dajże mu spokój - przerwała prezesowa. -
693 II,7 | zawołała nagle, patrząc mu w oczy. - Niech mówią, co
694 II,7 | mówiła panna Izabela podając mu rękę. - Rozumiem doniosłość
695 II,7 | mówił, a powieki drgały mu nerwowo ładnie... zdradził
696 II,7 | Baron zaciął się, oczy mu krwią nabiegły; Wokulski
697 II,7 | argumenta panny Izabeli już mu się wylewają uszami? Więc
698 II,7 | i obrażona zapowiedziała mu, ażeby nigdy nie ważył się
699 II,7 | zmieszał, a baron, choć mu nie szła karta, był w doskonałym
700 II,7 | owszem - odparła podając mu rękę. Baron ucałował ją
701 II,8 | argumentacja panny Izabeli wylewa mu się uszami, a teraz z nią
702 II,8 | zmieniony: oczy rozszerzyły mu się, na twarz wystąpił rumieniec.
703 II,8 | ale ziemia szybko zapada mu się pod nogami. Jest to
704 II,8 | Byłam pewna, że zepsuje mu się humor, jak tylko Starski
705 II,8 | chwilami impertynent, z czym mu niekiedy bywa do twarzy,
706 II,8 | Tłomaczył jej i wówczas zdawało mu się, że całą naturę od ziemi
707 II,8 | Pewnego dnia przyszło mu na myśl, że gdyby kazała
708 II,8 | na myśl, że gdyby kazała mu rzucić się w wodę i umrzeć,
709 II,8 | pięknych melodiach. Zdawało mu się, że już nie chodzi,
710 II,8 | Prezesowa wciąż przypatrywała mu się i z lekka chwiała głową. ~-
711 II,8 | nade wszystko... Ale to już mu się tylko zdawało i nawet
712 II,8 | swych przywidzeń. Zdawało mu się, że Starski w jakiś
713 II,8 | przywidzeń i tylko było mu trochę przykro, że Starski
714 II,8 | interes. Proboszcz oświadczył mu, że nikt w mieście nie będzie
715 II,8 | Wokulskiemu. Nagle przyszło mu na myśl, że musi to być
716 II,8 | tej chwili przywidziało mu się, że jakiś tajemniczy
717 II,8 | jakiś tajemniczy głos każe mu robić wybór między tysiącami
718 II,8 | najśmielszy człowiek, choćby mu się i jak spodobała panna,
719 II,8 | Ale najpierwej wpadła mu przed oczy śpiąca panna,
720 II,8 | świecie. Robota leciała mu z ręki. Gdzie nie spojrzał,
721 II,8 | skrzydliskami. To zastąpiła mu drogę ropucha, duża jak
722 II,8 | kamień, to wąż zaplątał mu się między nogi, a kiedy
723 II,8 | Wszystkie te potwory siadały mu na plecach, chwytały go
724 II,8 | zląkł... zatrząsł się i ręce mu opadły. Strachom tego tylko
725 II,8 | całe towarzystwo zniknęło mu sprzed oczu. ~Pamiętał,
726 II,8 | cofnął się; coś mignęło mu przed oczyma. ~"Głupstwo!... -
727 II,8 | jak zabity i nawet śniło mu się coś zabawnego.~Nazajutrz,
728 II,8 | tyle, że już nie rysowała mu się jasno, tylko gdzieś
729 II,8 | Przy śniadaniu zdawało mu się, że prezesowa przywitała
730 II,8 | śniadaniu znowu przywidziało mu się, że prezesowa dała jakiś
731 II,8 | ogrodzie i znowu powrócił mu ten spokój, jaki miał zawsze
732 II,8 | straszna rozpacz. zdawało mu się, że gdyby w tej chwili
733 II,8 | Wokulski znowu dziwił się, skąd mu się biorą takie żakowskie
734 II,8 | zobaczy ją za miesiąc, i to mu obecnie wystarczało. Po
735 II,8 | swego pokoju, lecz wydał mu się bardzo pusty; potem
736 II,8 | odepchnęło... Potem przywidziało mu się, że panna Izabela jeszcze
737 II,8 | jej nieszczęście, co ona mu da?... Czy wdzięki, które
738 II,8 | na nic nie zda... Czy ja mu raz dawałam do zrozumienia,
739 II,8 | drżał tak, że chwilami zęby mu szczękały. ~- Nie sądzisz
740 II,8 | Izabeli i gdzie zdawało mu się, że jeszcze widać ślady
741 II,8 | Zamiast nich począł wpływać mu do serca żal strugą tak
742 II,8 | i zarżał; odpowiedziało mu w głębi lasu inne rżenie
743 II,9 | napisał, widzę, że musiało mu się dziać nieosobliwie.
744 II,9 | pewnego czasu szczęście mu służy.)~Wpada tedy mój elegant
745 II,9 | Proszę pana - przerwałem mu - wolimy złożyć jakąś sumę
746 II,9 | jednak ja wcale nie dałem mu słowa, że otrzyma porękawiczne,
747 II,9 | księcia) i zakomunikowałem mu wiadomość Maruszewicza.~-
748 II,9 | co parę tygodni wynoszą mu mnóstwo gratów z mieszkania:
749 II,9 | regularnie do lokalu przynoszą mu nowe lustra, nowe dywany,
750 II,9 | oburzył się Wokulski.~Gdy mu jednak zacząłem przedstawiać,
751 II,9 | następnie przypatrzywszy mu się wielkimi oczyma, nagle
752 II,9 | poprosić panie, ażeby pozwoliły mu bywać co dzień albo nawet
753 II,9 | który prosił mnie, ażebym mu nastręczył do nabycia jaką
754 II,9 | dla kraju, nastręczyłem mu pańską, tę po Łęckim, i
755 II,9 | swojemu Litwinowi - przerwał mu Stach że sprzedam kamienicę,
756 II,9 | moralizować, tak jak pan, pokażę mu drzwi. O, tam są drzwi,
757 II,9 | dysponowany...~Stach zamknął mu drzwi przed nosem.~Po wizycie
758 II,9 | adres... - dodałem rzucając mu bilet na stół.~- Co mi pan
759 II,10| kupić tę kamienicę i daję mu już dziewięćdziesiąt pięć
760 II,10| ten człowiek!... Niech mu pani powic, że on mnie zabije...
761 II,10| właścicielka podwyższyła mu komorne o trzydzieści rubli
762 II,10| trzydzieści rubli na rok. Gdym mu zaś w ciągu pół godziny
763 II,10| pracował za szafami, lecz gdy mu powiedziałem, że jest pani
764 II,10| oczywiście nie wychodziły mu na zdrowie. Gdym mu jednak
765 II,10| wychodziły mu na zdrowie. Gdym mu jednak opowiedział historię
766 II,10| podniósł głowę i błysnęły mu oczy. (Nieraz spostrzegłem,
767 II,10| smutne myśli pierzchnęły mu gdzieś) rzekł :~- Zuch baba
768 II,10| do pani Stawskiej (pilno mu widać było pożegnać ją,
769 II,10| przedpogrzebowego domu.~Przypatrzyłem mu się lepiej. Tak, to on,
770 II,10| moralnego, że twarz zrobiła mu, się zieloną i - zemdlał.
771 II,10| najszlachetniejszego z ludzi?.. Pewnie chce mu powiedzieć, że Helenka zgubiona!...
772 II,11| diabła, czy Stach nie dał mu dymisji?.." Więc odpowiadam :~-
773 II,11| człowiek był psem, to by mu przynajmniej w łeb strzelili...
774 II,11| Szumana. Gdy powiedziałem mu, że chcę odwiedzić Stacha,
775 II,11| pierwszy, jakem Żyd, plunąłbym mu w oczy... Taki człowiek
776 II,11| nieszczęśliwym, ale nie wolno mu być podłym...~Dawno już
777 II,11| lekarstwo.~I opowiedziałem mu wszystko, co wiem o pani
778 II,11| przygryzania warg poznałem, że mu coś dolega i nastraja go
779 II,11| panny Łęckiej, czy możesz mu tam wpakować panią Stawską?...~
780 II,11| panią Stawską?...~Odczepiłem mu ręce od moich klap i odparłem:~-
781 II,11| dwie duże historie.~Podałem mu cygaro, a on opowiedział
782 II,11| Ignacy...~W tym miejscu oczy mu się zaiskrzyły i zrobił
783 II,11| ksiądz proboszcz, ażeby mu nie psuć owieczek. A ci,
784 II,11| Prawo prawem - mówią mu ze środka - ale my nie mamy
785 II,11| narzędzia, na co znowu schodzi mu z pół godziny, a tymczasem
786 II,11| sam Maruszewicz nie tylko mu otworzył lufcik, ale jeszcze
787 II,11| kredyt. Mimo to; wszystko mu zapomnę i popłacę długi,
788 II,12| przelatywał obłok i rzucał mu na duszę cień nieokreślonej
789 II,12| urojone.~Niekiedy przychodził mu na myśl Geist, zdziczały
790 II,12| pomysłów, który wskazywał mu inny cel aniżeli miłość
791 II,12| przez mgnienie oka zdawało mu się, że spada przed nim
792 II,12| które kiedyś przelatywały mu nad głową, a potem widział
793 II,12| obłędu. I znowu wydawało mu się, że takie jak jego życie
794 II,12| najcięższe jednak zarzuty, jakie mu stawiali, były te: "To szlachcic...
795 II,12| w żaden sposób nie mógł mu brać za złe...~Najciekawszych
796 II,12| rzemieślnicy, którzy zawdzięczali mu warsztaty, byli kramarze,
797 II,12| rzekła panna Izabela podając mu rękę - czegóż taki smutny?~-
798 II,12| Na rogu Alei pozwoliłam mu odpiąć dwa guziki u rękawiczki
799 II,12| zastał pannę Izabelę. Podając mu rękę, którą jak zwykle z
800 II,12| o Starskim, ale uwięzły mu wyrazy. Aby więc przerwać
801 II,12| panna Izabela nie patrząc mu w oczy.~W przedpokoju zadzwoniono,
802 II,12| Najczęściej ona opowiadała mu o tym, że w sklepie Milerowej
803 II,12| pierwszych czasach zdawało mu się, że słucha pochlebstw,
804 II,12| do klatki kanarka, ażeby mu zmienić wodę albo dosypać
805 II,12| opuścił, ale chyba zagoiłyby mu się rany.~- Pan myśli, że
806 II,12| jak on, nie dlatego, że mu coś zawdzięczała, ale że
807 II,12| z miną zakłopotaną, gdy mu wszystko opowiedziała, wyszedł
808 II,12| dziś w południe zdarzył mu się taki wypadek.~Do sklepu,
809 II,12| Stary subiekt plunął mu pod nogi i wrócił do swego
810 II,13| Szlangbaum namawia mnie, ażebym mu powierzył mój kapitał. Ponieważ
811 II,13| siebie papiery.~- Co ja mu pomogę - mruknął. - To nieuleczony
812 II,13| Rzecki przetarł oczy; zdawało mu się, że śni na jawie. Wreszcie
813 II,13| Szlangbauma, już składają mu wizyty. Nie wiedzą, biedaki!
814 II,13| elektrycznym, skoro udał mu się wynalazek. Tymczasem
815 II,13| wdzięki. Ona prowadziłaby mu salon, zwabiała gości, uśmiechałaby
816 II,13| słyszał uwagi, które brzęczały mu około uszu jak osy, ale
817 II,13| najtrudniejszych zadań, jakie mu kazano rozwiązać. Szczęściem,
818 II,13| Taka najpierwej przysyła mu list, potem bukiet, a nareszcie
819 II,13| ruble. Ale czasem, jak trafi mu się dobry humor, to nieraz
820 II,13| Molinaremu?...~- Powiedz mu, ażeby... Rozumiesz?~- Powiem,
821 II,13| wnet ochłonął; przyszła mu bardzo słuszna uwaga, że
822 II,13| Wokulski przypatrzywszy mu się. Łajdaczysz się czy
823 II,13| muzyków usiadł towarzyszyć mu na fortepianie, drugi przyniósł
824 II,13| spojrzał na bok i zrobiło mu się zimno... Zobaczył pannę
825 II,13| zdawało się, że z oczu spada mu zasłona, poza którą widać
826 II,13| kobietę, szatan zakłada mu różowe okulary.~- Czasami
827 II,13| za Wokulskim.~- Powiesz mu pan?... - oburzyła się pani
828 II,13| ale stan ten nie wydawał mu się przykrym. Leżał spokojnie,
829 II,13| czytać, ale nie chciało mu się pójść do biblioteki
830 II,13| przyszedł Rzecki i przypomniał mu, że dziś jest dzień pierwszego
831 II,13| odparł Wokulski. - Odwieź mu tam...~- Myślałem, że sam
832 II,13| nawet nie myślał. Zdawało mu się, że potęga, której nie
833 II,13| ucałował jej obie ręce, które mu wydarła.~- Proszę się do
834 II,13| stanęli.~Gdy Mikołaj otworzył mu drzwi, kazał zameldować
835 II,13| Izabela głęboko spojrzała mu w oczy i wyciągając rękę
836 II,13| ucałował jej rękę, której mu nie broniła, potem odszedł
837 II,14| Zainstalowawszy się na górze, gdzie mu jeszcze musiano zanieść
838 II,14| szepnęła Marianna wydzierając mu się z rąk.~- Zła, boś ją
839 II,14| baronowi, a lewa powieka drgała mu bez porównania częściej
840 II,14| adwokatem, który nie uchybiając mu, jest skończonym łotrem.~-
841 II,14| baronowej oświadczył, że każe mu dać baty, jeżeli kiedykolwiek
842 II,14| nie wszystko - przerwał mu Rzecki. - Wczoraj bowiem
843 II,14| Baron przeczytał podany mu papier, zamyślił się i odparł:~-
844 II,14| rację... Pan Wokulski (czego mu zresztą nie mam za złe)
845 II,14| dół i z dołu do góry. Usta mu pobladły.~- Teraz wszystko
846 II,14| i treściwie opowiedział mu o nadużyciach Maruszewicza,
847 II,14| zamienić choć parę wyrazów. To mu na dziś wystarczało, a o
848 II,14| pan śmieszny - przerwał mu Wokulski. - O życie pańskie
849 II,15| galanteryjnego szkodził mu w oczach panny Izabeli.
850 II,15| rzewność i współczucie. Zdawało mu się, że nie tylko nie umiałby
851 II,15| rubli na posag.~Imię to było mu bardzo drogie. Nieraz, gdy
852 II,15| pogrzeb staruszki, która dała mu tyle dowodów życzliwości.
853 II,15| Jeżeli w ciągu dnia wypadło mu pomyśleć o czym innym niż
854 II,15| tysięcy ciepłą ręką, Radzę mu, ażeby ożenił się bogato,
855 II,15| Wokulskim i szeroko zaczął mu opowiadać o siostrze Hortensji,
856 II,15| coraz wyraźniej wpadała mu w ucho rozmowa panny Izabeli
857 II,15| pannę Izabelę, przeleciały mu przez myśl straszne wyrazy: "
858 II,15| szybę i - słuchał. Zdawało mu się, że każde słowo Starskiego
859 II,15| Starskiego i panny Izabeli pada mu na twarz, na głowę, na piersi
860 II,15| był ten:~- Wszystko możesz mu zarzucić - mówiła panna
861 II,15| pas przy oknie. Zdawało mu się, że wagon zaczyna skakać
862 II,15| gdybyś ośmielił się... powiem mu wszystko...~Starski roześmiał
863 II,15| Gdyby wczoraj powiedziano mu, że będzie niemym świadkiem
864 II,15| to drżenie...~Zdawało mu się, że się rozpłacze, że
865 II,15| wagonu... Gorzej. Zdawało mu się, że będzie błagać Starskiego,
866 II,15| frędzle obicia; pot wystąpił mu na czoło i spływał po twarzy,
867 II,15| Zdziwiona bufetowa podała mu kieliszek. Podniósł go do
868 II,15| to jedź..: - poradził mu pan Tomasz.~- Ale po cóż
869 II,15| Panna Izabela przypatrywała mu się szeroko otwartymi oczyma.
870 II,15| posługacza, który wyjąłby mu rzeczy, i zetknął się ze
871 II,15| rozumiał, a jednak zdawało mu się, że coś rozumie. zaczął
872 II,15| Nadkonduktor świsnął, odpowiedziano mu z lokomotywy.~- Farawell,
873 II,15| doznał halucynacji. Zdawało mu się, że stoi we wnętrzu
874 II,15| Wokulski przystanął. Zdawało mu się, że w tym przeciągłym
875 II,15| uległ halucynacji. Zdawało mu się, że jest na cmentarzu,
876 II,15| w jednej chwili stanęły mu przed oczyma ruiny zamku
877 II,15| jednej chwili..."~Zdawało mu się, że ktoś za nim idzie.
878 II,15| widzeniom: opanowały go, pożarły mu wolę, skrzywiły myśl i zatruły
879 II,15| straszliwe medytacje.~Zdawało mu się, że kiedyś, kiedyś...
880 II,15| jako ostatnią pamiątkę daje mu tylko rozpacz po tym, co
881 II,15| do siebie, i przywidziało mu się, że jest to ten~sam
882 II,15| upadł na szyny. Drżał, zęby mu szczękały, schwycił się
883 II,15| człowieka, który siedział mu na piersiach i trzymał za
884 II,15| zawołał.~Zdawało mu się, że go krew zalewa,
885 II,15| się, że go krew zalewa, że mu pękają piersi, wił się z
886 II,15| niego i ostrożnie wsunął mu rękę pod głowę.~- Płacz,
887 II,15| twarz do ziemi. Zdawało mu się, że z każdą łzą spada
888 II,15| się, że z każdą łzą spada mu z serca jakiś ból, jakiś
889 II,15| zdradziło, jeszcze pozostała mu wierną ziemia, prosty człowiek
890 II,15| coraz rzadziej rozdzierały mu piersi, uczuł niemoc w całym
891 II,15| dodał Wokulski kładąc mu rękę na ramieniu - na drugi
892 II,16| narzeka, że Żydzi zabierają mu trzecią część emerytury ;
893 II,16| utyskuje, że Żydzi popsuli mu interesa ; Lisiecki płacze,
894 II,16| interesa ; Lisiecki płacze, że mu Szlangbaum wymówił miejsce
895 II,16| tylko, że nie okazywali mu dosyć szacunku.~Kiedy prosiłem
896 II,16| Lisiecki nie mają racji grozić mu jakimiś awanturami.~Cóż
897 II,16| najdelikatniejszy sposób dałem mu do zrozumienia, że te pieszczotliwe
898 II,16| że z sumy przeznaczonej mu przez Wokulskiego wziął
899 II,16| pieniędzy.~- Co baron - mówił mu nieraz - masz sprawdzać,
900 II,16| siebie jaką damę, co trafia mu się dosyć często, zaraz
901 II,16| powiesiłbym takiego nicponia, ale mu w okna grochu nie rzucam
902 II,16| każe przyjmować.~Posłałem mu Szumana, ale Stach i z Szumanem
903 II,16| gadać, tylko powiedział mu, że nie potrzebuje doktorów.
904 II,16| jak wyżeł do kaczki, bo mu się zdawało, że wejdzie
905 II,17| takiego żądał, czy dano mu go bez żądania. Następnie
906 II,17| już jadąc dorożką. Kto mu jednak wyniósł walizkę,
907 II,17| blisko ósma rano. Otworzył mu służący zaspany, rozebrany,
908 II,17| własnym łóżku. Nie robił mu jednak wymówek, lecz kazał
909 II,17| obudził się na chwilę, zdawało mu się, że widzi Rzeckiego
910 II,17| mieszkanie.~Raz przywidziało mu się, że leży na wysokim
911 II,17| myśleć o śmierci. Zdawało mu się, że musi umrzeć koniecznie
912 II,17| siedzenia na fotelu cierpły mu nogi, a wówczas myślał,
913 II,17| Obserwacje te chwilowo robiły mu jakby cień przyjemności,
914 II,17| Szuman bystro popatrzył mu w oczy.~- Nie jesteś zdrów -
915 II,17| się: skąd nagle przyszła mu taka otwartość?... Głupia
916 II,17| żałował apatii kiedy przyszło mu na myśl zdanie Feuchterslebena:~"
917 II,17| jeszcze ćwiczenia te przynoszą mu pewien rodzaj ulgi. Im więcej
918 II,17| im żywiej przedstawiały mu się tamtejszy ruch, budowle,
919 II,17| odtąd całe dnie schodziły mu na przeglądaniu rysunków.
920 II,17| coraz częściej pokazywało mu się wnętrze wagonu, drgająca
921 II,17| zaczął czytać książki znane mu jeszcze z epoki dzieciństwa
922 II,17| jedną nocy. Znowu zdawało mu się, że już nie istnieje
923 II,17| Pewnego dnia przyniesiono mu z poczty gruby pakiet.~"
924 II,17| I nagle przywidziało mu się, że ten dom jest pierwszym
925 II,17| spiżowe fałdy sukni. Zdawało mu się, że na stopniu, którego
926 II,17| że od stóp posągu napływa mu w serce jakaś wielkość pełna
927 II,17| Starskiemu!...~Wstyd uderzył mu na twarz, choć nikogo nie
928 II,17| swoich interesach wydał mu się zabawny.~"Wszyscy w
929 II,17| nich nie myślał, potem, gdy mu coraz częściej wpadały w
930 II,17| pani Stawskiej nie dawały mu spokoju. Rozumiał, że coś
931 II,17| do Chin, kiedy przyszło mu na myśl, że gdyby on miał
932 II,17| na fałdy jej sukni, śmiać mu się chciało i z panny Izabeli,
933 II,17| wytrzymać i odpowiedziałem mu: "Żeś pan nie winien, jestem
934 II,17| zaraz polityka wywietrzeje mu z głowy.~- Biedny Klejn
935 II,17| go widok kobiet. Zdawało mu się, że każda jest uosobieniem
936 II,17| i rozpiął koszulę. Było mu duszno, gorąco i zdawało
937 II,17| duszno, gorąco i zdawało mu się, że go krew zaleje.
938 II,17| objęciach Starskiego ukazała mu się teraz gromada zziajanych
939 II,17| niebieskiej do czarnej. I zdawało mu się, że na jej twarzy, szyi,
940 II,17| bezwzględnością i jeszcze kazali mu wierzyć, że jego upadek,
941 II,17| znowu wypadek przyniósł mu wiadomość o śmierci Stawskiego
942 II,17| zatruł jego samego. Trudno mu było opędzić się przed skutkami
943 II,17| mieli ochoty wypowiedzieć mu swoich argumentów; mówił,
944 II,17| cierpko, a w oczach paliła mu się gorączka.~- Zabił się
945 II,17| więc chyba nie zaszkodzi mu i kilka frazesów w żargonie.~
946 II,17| dziwny nastrój duszy. Zdawało mu się, że pękły w nim wszystkie
947 II,17| łączące go z ludźmi, że są mu obojętni, że go nic nie
948 II,17| głupstwa!..." - myślał.~Zdawało mu się, że spoza świata patrzy
949 II,17| pod pozorem podziękowania mu za oddane usługi chcieli
950 II,17| Bo nawet już nie mówili mu komplementów, ale coraz
951 II,17| go; jeszcze inni radzili mu połączyć się ze Szlangbaumem,
952 II,17| to w anonimach wymyślano mu bez miłosierdzia, że zgubiwszy
953 II,17| nad tymi rzeczami. Zdawało mu się, że już jest zmarłym
954 II,17| żałowali go, co go chwalili, co mu złorzeczyli; widział swego
955 II,17| sobie, że Szuman radził mu upatrzyć jakiś cel w życiu.
956 II,17| z początku przypatrywał mu się z miną niespokojną;
957 II,17| Węgiełek szeroko opowiedział mu, że już ma dom, lepszy od
958 II,17| wtedy do łba strzeliło, żem mu odpowiedział: "Widziałem,
959 II,17| krzaki z panem Starskim. Już mu zabrakło pieniędzy na kupowanie
960 II,17| kamień."~Przez chwilę zdawało mu się, że znalazł nowy cel,
961 II,17| łeb Starskiemu wymieniwszy mu pierwej listę osób, którym
962 II,17| przyszedł rozmysł i wydało mu się rzeczą dziecinną, a
963 II,17| jest osłabiony. Kręciło mu się w głowie od turkotu
964 II,17| odchodzić od mieszkania. Zdawało mu się, że nie dojdzie do Nowego
965 II,17| żeber... Mówię panu, jakby mu kto hakiem rozdarł skórę
966 II,17| kazał felczerowi, ażeby mu, na złość żonie, ufarbował
967 II,17| do testamentu, ba! dałby mu nawet pieniędzy na proces,
968 II,17| drugim je wypuszczał. Coś mu z tego jednak ugrzęzło w
969 II,17| Dalski prosił mnie, ażeby mu wskazać facetów zdolnych
970 II,17| jedni ciekawie przypatrują mu się, inni go nie poznają,
971 II,17| materiałów aptecznych przyszło mu na myśl, jak dalece osłabła
972 II,17| z Ochockim przypomniała mu chemię, którą nie zajmował
973 II,17| otrzymał wodór, co przypomniało mu czasy akademickie, kiedy
974 II,17| czasy!... Potem przyszły mu na myśl balony jego pomysłu,
975 II,17| gardzę..."~Potem przyszło mu na myśl, że pogarda nie
976 II,17| doświadczenia z wodorem sprawiały mu najwięcej przyjemności,
977 II,17| na Wokulskim: przypomniał mu odjazd panny Izabeli z Zasławka...
978 II,17| nocy miał dziwny sen.~Śniło mu się, że stanęła przed nim
979 II,17| że do wykonania brakuje mu energii, a nawet pobudki.~
980 II,17| pani Wąsowska wydzierając mu rękę~- W takim razie po
981 II,17| odparł zdziwiony. Zdawało mu się, że go na wstępie oblano
982 II,17| kilkunastu ludziom, którzy mu nieograniczenie ufali, a
983 II,17| zdrów.~Pani Wąsowska zaczęła mu się pilnie przypatrywać.~-
984 II,17| i czuł, że na twarz biją mu ognie.~Zadzwoniła. Wszedł
985 II,17| Zapewne tyle, na ile mu starczyło ochoty i okazji -
986 II,17| zapytała, zuchwale patrząc mu w oczy.~Wokulski zaciął
987 II,17| Pani Wąsowska przypatrywała mu się naprzód z lekką trwogą,
988 II,17| sobie. Panna Izabela wydała mu się całkiem obojętną, a
989 II,17| i to dzięki pani...~Głos mu drżał. Wziął ją za obie
990 II,17| jaka w nim zaszła.~Zdawało mu się, że : otchłani, w której
991 II,17| jasny dzień. Pulsa biły mu silniej, oddychał szerzej,
992 II,17| jednak przyjemność robił mu widok młodych kobiet, ich
993 II,17| Kilka z nich spojrzały mu prosto w oczy z wyrazem
994 II,17| śmiech, i w głowic zaszumiało mu na samą myśl zbliżenia się
995 II,17| drażniło, że nagle przyszedł mu projekt odwiedzić ją jeszcze
996 II,17| ze zdziwieniem, że i ta mu się podoba.~O kilkanaście
997 II,17| ich uporządkować. Zdawało mu się, że od chwili zerwania
998 II,17| horyzonty.~Jakiś czas snuły mu się przed oczyma roje kobiet,
999 II,17| rześkości.~Wprawdzie nie chciało mu się wstawać, lecz nie doznawał
1000 II,17| pamięć i logika dopisywały mu.~"Może i wolę odzyskam?" -
1-500 | 501-1000 | 1001-1064 |